-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Witam się i ja :) Dziś nastrój lepszy i sił więcej. Pojechałam jednak wczoraj do teściów. Żal mi ich było, bo bardzo pokochali Leosia i czekają zawsze na każde spotkanie z nim. A ja też ich lubię i nie chciałam im sprawić zawodu. Z tym, że mąż się musiał bardzo postarać, żebym pojechała. I zadbałam o to, żeby czuł, że ma u mnie dług. Ale ta sytuacja nauczyła mnie, że nie ma co facetów oszczędzać. Do tej pory myślałam - i tak muszę karmić, to po co on ma wstawać... Do pracy przecież chodzi itd. Ale mój dzień to też nie sielanka i ja też muszę mieć siły. Więc postanowiłam że będziemy spali z Leosiem (tzn. w jego pokoju) na zmianę. Czyli co drugą noc ja śpię w sypialni i obchodzi mnie tylko karmienie, nic więcej. I mąż się zgodził :) Ja będę bardziej wyspana, bo nie będę się przebudzać na każdy jęk Leo, a mąż zobaczy jak to jest mieś noce poszatkowane ;) I dziś przespałam więcej godzin niż w jakąkolwiek noc do tej pory :) Poza tym słyszałam taką teorię, że jak mama śpi z dzieckiem to ono czuje zapach mleka i częściej budzi się na karmienie. Może i coś w tym jest, bo jak tata spał z Leo, to pobudka była o 2 i o 5 :) Tylko dwa razy przez całą noc :) sadza - a nie masz kogoś, kto mógłby Ci troszkę pomóc? Mamy, cioci, koleżanki? Strasznie Ci współczuję. Taka marudka z tej Hani... Szkoda, że mąż nie potrafi stanąć na wysokości zadania... Ja mojego całą ciążę uprzedzałam, ze będzie ciężko, że nie będzie czasu itd... I oprócz incydentów takich jak wczoraj, to emocjonalnie radzi sobie świetnie. Choć niestety my też razem nie śpimy... guga - Leo też nie chce dziś spać mimo, że oczy mu się zamykają. Juz trzy razy próbowałam. Po 10 minutach "spania" oczy znów jak 5 złoty... Powodzenia na wizycie. A gin z tonikiem to też bym sobie zaserwowała :) adria - no ja się właśnie zastanawiam nad grzaniem w pokoju do kąpieli małego póki się u nas sezon grzewczy nie zacznie. Ale chyba muszę jakąś farelkę nabyć... A Julka pewnie ma więcej siły, więc efektywniej ssie i szybciej się najada. Leon też skrócił pobyt przy cycu :) Ja też się wkurzam, jak ktoś nieumiejętnie chwyta Leo, kiedy widzę, ze ma kręgosłup wygięty itp.. Na szczęście u mnie większość osób niesmiało do tego podchodzi i nikt go sam bez pytania nie bierze. olcia - witamy :) Dobrze, że żółtaczka już zażegnana. My też już prawie się wygrzebaliśmy. agatcha - i dobrze, że ruchliwa, tylko tak może ćwiczyć i wzmacniać mięśnie :) Poza tym maluszki często tak wymachują jak się cieszą :) Mój tak reaguje np. jak słyszy chlupot wody w wanience :) Mnie moja mama namawia na powrót do pracy... A ja nie wiem. Z jednej strony chętnie wróciłabym, bo swoją pracę lubię i jest dobrze płatna, ale z drugiej strony chciałabym być przy małym i patrzeć jak się rozwija... Ale moja mama pracuje jeszcze, do żłobka bym się bała, więc ewentualnie płatna opiekunka... Choc myślę też nad 1/2 etatu, wtedy jakoś bym sie z mężem wymieniała... Poza tym cały czas myślę o drugim. Chcieliśmy małą różnicę wieku (tak z 2 lata), ale tak teraz myślę, ze chyba nie dałabym rady. Jedno to dużo... No chyba, że moja mama zadeklarowałaby się pomóc... natalia - ja już kilka razy miałam taki moment, ze mama by się przydała, ale niestety moja babcia złamała miednice i mama pojechala do opieki. Nie będzie jej kilka tygodni, więc jakos sama muszę sobie radzić :( kasia - biedna ty jesteś z tym ciśnieniem... Mam nadzieję, że już lepiej dzisiaj! A z przedszkolem to o tyle lepiej, że po porannym stresie będziesz miała Julka na jakiś czas "z głowy".
-
Mój mąż jeszcze śpi... Na moją prośbę, żeby wstał i zajął się małym, żebym mogła kimnąć choć godzinkę - odwrócił się na drugi bok... No nic, ja protestuję i nigdzie nie jadę. On się będzie musiał tłumaczyć. filipka - mi z zaległym urlopem wychodzi 15 stycznia. No i jeszcze urlop za 2011. Tylko co dalej :/
-
A Leoś dziś skończył dwa miesiące! Kurcze, jak to szybko leci... Niedługo trzeba podjąć decyzję, co po macierzyńskim, bo to już tylko 3 miesiące...
-
filipka - współczuję przejść z Antosiem. Dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło. Ja nieustannie mam schizy, że go np. upuszczę albo w coś niechcący uderzę... Masakra. Mam nadzieję, ze dzień w dalszej części będzie bardziej pozytywny. A Leoś na wizycie faktycznie był grzeczniutki :) Dopiero w domu się rozpłakał :) kasia - my też z tych towarzyskich. Przynajmniej 3 razy w tygodniu mamy gości i z raz sami się u kogoś gościmy. O ile we dwójkę to było super odprężające, tak z maluchem dość męczące. Ale nie umiem się od ludzi odizolować.... Taki typ ;) guga - Leosiowi jedynie w nosku cos czasem charczy, ale wtedy zaraz frida idzie w ruch i woda morska i już ładnie oddycha. Nocki zazdroszczę. Nie mogę się doczekać aż Leoś będzie się budził w nocy tylko raz na jedzenie... Brakuje mi strasznie snu... A malutka ma może powolną przemianę materii? Jeśli prawidłowo przybiera na wadze, to nie masz się co martwić. adria - mi połozna na wizycie kazała właśnie dokładnie i dość mocna wycierać te zagłębienia wokół pępka i samą pępowinkę. Dzięki temu szybciutko się zasuszyła. agatcha - o papierosy to blumchen pytała. Ja to akurat jestem wielką przeciwniczką i w ogóle nie potrafię zrozumieć, że ludzie palą. Nie gniewaj się, ale dla mnie to wstrętne... blumchen - fajnie, ze zajrzałaś, strasznie mało się nas tu zrobiło... A w czerwcu i lipcu taki był ruch! Współczuję, ze córeczka tyle płacze. A co do jedzenia? Ja po diecie cukrzycowej podczas ciąży miałam tak dość ograniczeń, że nie dałabym rady więcej. I zaryzykowałam :)
-
Właśnie mi skasowało mozolnie pisanego posta To nie jest mój dzień... Wściekła jestem przez męża. Miał wyjść ze znajomym, którego dawno nie widział na 2-3 piwka. Spodziewalam się, ze wroci o 24, najpóźniej 1. O 3 mały obudził mnie na cyca, a patrzę - męża nie ma. Nie mogłam się do niego dodzwonić - albo wyłączony tel. albo poza zasięgiem. Przestraszyłam się, że coś się stalo i z tego zmartwienia nie mogłam spać. Wrócił jak gdyby nigdy nic o 5 rano I nie rozumie, o co mi chodzi. Nic się przecież nie stało, po prostu "stracił rachubę czasu". Wrrr. Z pijanym i tak nie ma sensu gadać, więc się poożyłam, ale z kolei Leoś zaczął swoje - cyc, kupa, przewijanie, "nie chce mi sie dalej spać". I tak do 7, kiedy uciął sobie drzemkę na 45 minut i na tym się skończyło. Spałam jakieś 3h i jestem wykończona. I wściekła. Do tego mamy jechać dziś na obiad do teściów, a ja ledwo na oczy patrzę. Czy faceci kiedyć dorastają? I stają się odpowiedzialni? Powoli przestaję na to liczyć. Zdaje się, ze mam teraz dwóch chłopców w domu... Szkoda gadać...
-
slimka - strasznie Ci współczuję! I szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia co można w takiej sytuacji zrobić? Może kup sobie chustę? Będziesz mieć chociaż ręce wolne... guga - no sporo mamuś nam wsiąkło... Co do szczepionek to 3w1 jest refundowana - dostajesz ją w przychodni bezpłatnie i zawiera błonicę, tężec i krztusiec. Do tego szczepią bezpłatnie osobną szczepionką na hemofilus i wzwB. Czyli masz 4 kłucia. Szczepionka 5w1 zawiera to co 3w1 + hemofilus i polio i jest płatna. Czyli zostaje osobno wzwB (bezpłatnie) - masz 2 kłucia. 6w1 zawiera to co 5w1 +wzwB, czyli masz 1 kłucie. Jest płatna. Dodatkowo te 5w1 i 6w1 są acelularne, czyli nie zawierają całych komórek drobnoustrojów jak 3w1, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko powikłań. kasia - trzymaj się kobitko! Masz dziś męża w domu? Wykorzystaj go i zrób coś dla siebie koniecznie! U nas noc znów tak sobie... Ale rano mąż zabrał małego, więc dodatkowe 1,5h spania. Idziemy dziś w gości - przyjaciółka zaprosiła nas na pizze :) Ciekawe jak Leoś w nowym środowisku ;) Miłego dnia życzę :)
-
Ja też szczepiłam 5w1 + bezpłatnie wzwB. Chciałam też pneumo, ale póki mały ma żółtaczkę kazano mi się wstrzymać. Ale na pewno zaszczepię. Rota odpuściłam. natalia - mam zaufanego lekarza - babka pracuje w szpitalu więc niejedno już widziała i spore ma doświadczenie, ale w czwartki przyjmuje też prywatnie na odzieżowej. Jak chcesz to podam Ci namiary. kasia - zaleca się wizytę u okulisty tak jak u ortopedy. Jeśli ze wzrokiem jest coś nie tak, to może zaburzać rozwój maluszka. A przy okazji przebadam też siebie, bo chyba jednak poród zaszkodził mi na wzrok... małolatka - Oliwerek śliczny :) Współczuję, ze Ci tak ciężko... A mama nie może troszkę pomóc? I nie przejmuj się - ja też chodzę głodna :/ A becikowego jeszcze nie odebrałam. agatcha - nie zniechęcaj się :) Nawet jeśli zaszkodziło jej coś co zjadłaś, to wynika to z niedojrzałości i nie jest powiedziane, ze za kilka tygodni wciąż jej będzie szkodzić.
-
agatcha - z dietą - o ile Zosia nie jest jakimś strasznym alergikiem - to będzie coraz łatwiej. Ja jem praktycznie wszystko - wyłączam tylko te bardzo wzdymające (kapusta, surowa cebula i suszone strączkowe) i czekoladę, bo wydaje mi się że Leoś ma po niej zaparcia. No i oczywiście wszelką mocno przetworzoną żywność. Ale tak, to jem wszystko - i smażone i pieczone i gotowane. A owocami to się opycham. Tylko jak jem takie "podejrzane" - np. śliwki, to staram się tylko kilka sztuk po każdym karmieniu, a nie tak, że siadam i wcinam całą michę na raz. Próbuj wprowadzać nowe rzeczy i obserwuj. Jedną dziennie - to wtedy nie będziesz miała wątpliwości co zaszkodziło. I filipka ma rację - z czasem samo karmienie będzie łatwiejsze. U mnie Leoś może nie wydłużył przerw między posiłkami za bardzo, ale za to krócej je - rzadko dłużej niż 10 minut. A co do picia, to jak nie chcesz wody, to ja Ci polecam herbatkę Rooibos - nie zawiera kofeiny, więc można bez ograniczeń (nawet malutkie dzieci mogą ją pić) a do tego smaczna i zawiera mnóstwo mikroelementów. adria - ja nie mam szans na taras. Mam wprawdzie balkon, ale strasznie ciężko wjechać na niego wózkiem. A na pewno nie ma możliwości, żeby dziecka przy tym nie obudzić :( filipka - ale za to słyszałam, że bardzo szybko daje efekty. Dlatego myślę, że z czasem Antoś będzie te ćwiczenia lepiej znosił. Jest niewątpliwy plus takiej obrzydliwej pogody - Leoś śpi :)
-
A u nas nocka super: pobudka na jedzenie o 24:30 i 3:50. No i standardowo o 6 rano, ale już mamy z mężem wypracowany system, że małego karmię i przewijam po czym przekazuję mężowi, który go bierze do łóżka, usypia i tak śpią razem :) No to ja muszę Leosia pochwalić, bo po wieczornych rytuałach: masaż, kąpiel i jedzenie - wkładam go do łóżeczka, całuję na dobranoc i ślicznie sam zasypia. Czasem po 20 minutach, czasem leży tak prawie godzinkę, ale nie woła, nie płacze. Kochaniutki jest. Dzięki temu - niezależnie od dnia, zawsze wiem, że od 20 mam go z głowy :) adria - fajniutki ten leżaczek, super, ze można go tak złożyć :) Mój się niestety nie składa. Co do prywatnej wizyty - przynajmniej nie będę miała oporów żeby zadać te tysiąc ;) pytań na temat małego :) Skoro płacę ;) Co do okulisty, to mi moja babka (chodziłam do niej podczas ciąży) powiedziała, że nie ma większego sensu przychodzić wcześniej niż po skończeniu 3 miesiąca - do tego czasu maluszek jeszcze często przejawia różne fizjologiczne nieprawidłowości (zezuje np.). Jeśli nic się nie dzieje, to po 3 mies. Ja idę prywatnie, więc skierowania nie muszę mieć. agatcha - Zawsze jest tak, że każdy dzień karmienia piersią więcej to lepiej, więc 2 miesiące, to zdecydowanie lepiej niż wcale :) A czemu chcesz przestać karmić? filipka - może z czasem będzie łatwiej z tymi ćwiczeniami? Może się Antoś oswoi? guga - to nie płyn tylko proszek. Tu masz linka: {Bio-D} Nappy Fresh - proszek do prania pieluch | AKCESORIA PIELUSZKOWE | Pranie | Pieluszki Wielorazowe - Pieluchy Ekologiczne - Chusty - Nosidla Niby do pieluch, ale nadaje się do wszystkiego, łącznie z ubrankami. natalia - takie łączone karmienie - cycem i butlą - to dla wielu kobiet marzenie. Jeśli Adaś ładnie je i z butelki i z piersi, to warto z tego korzystać. Dzięki temu możesz wyjść z domu i mąż nie będzie miał problemu z karmieniem. Nie mówiąc już o tym, że po butli wieczorem mały będzie dłużej spał :) Ja też bym chciała butelke wprowadzić (z moim mlekiem nawet), ale ciągle się boję. Więc nie mam szansy wyjść z domu na dłużej niż 2h. I przez to nie mam jak pojechać i zrobić obciążenia glukozą, żeby sprawdzić jak tam z moją cukrzycą - czy sobie na pewno poszła. Bo badanie będzie trwało sporo dłużej niż 2h. kasia - no to psychiczne zmęczenie najgorsze... Mam nadzieję, że dziś już dużo lepiej :) Miłego dzionka życzę. U nas już chyba jesień przyszła. Lało całą noc i teraz też. Nie widać końca :(
-
Leoś mnie dziś zadziwia - po pierwsze od 10:30 rano nie śpi prawie wcale. Dwa razy udało mi się go uśpić na 30 minut. I wcale z tego powodu nie marudzi. A po drugie od pół godziny siedzi w leżaczku i gapi się na zabawki do niego przywieszone :) Tak sobie czytam o tym waszym prasowaniu i przyznam się że od porodu nie wyprasowałam ani jednej rzeczy. Fakt, że dodaję tego proszku do dezynfekcji do każdego prana. Nie wyobrażam sobie jeszcze prasować... kasia - współczuję takiego dnia, potrafią wykończyć. Życzę za to spokojnej nocy. filipka - posiedziałam dziś na necie i poczytałam trochę o tym napięciu i wydaje mi się jednak, że u Leo wszystko ok. No bo prostuje często nóżki, ale ma też często zgięte. Piąstki głównie zaciśnięte, ale podczas zabawy rozluźnia i kciuk trzyma na pozostałych palcach, a nie w środku piąstki. A że główkę podnosi wysoko, to może po prostu silny jest? Poza tym nie płacze przecież dużo w ciągu dnia, a czasem to wręcz wiotki jest (jak śpi to leje mi się przez ręce), rączki i nóżki to czasem mu się wręcz tak śmiesznie majtają :) Więc myślę, że skoro potrafi się rozluźniać, to chyba wszystko gra. Planuję prywatną wizytę u pediatry to jeszcze podpytam, ale stwierdziłam, że na razie uznaję, ze wszystko ok. Dobra, zabawa się skończyła. Bawił się jakieś 40 minut :)
-
A u mnie noc - koszmar :/ I to nie koniecznie z powodu malucha. Zawsze tak jest, że jak położę się później (bo na przykład oglądamy z mężem film) to potem reszta nocy też jest do bani :/ Nie przespałam dziś na raz więcej niż godzinę: o 23:20 do łóżka. Mały je o 24. O 1 mąż mnie budzi - nie może spać bo coś ma w oku. Okazuje się, ze wiercił coś dziś w pracy w suficie i opiłek metalu utkwił mu w oku. Poczuł to dopiero jak chciał zasnąć. Próbujemy wyciągać - nie da się i mąż jedzie do szpitala. Ja spać. O 2:30 wraca. Chwilę z nim gadam i idę spać. O 3:50 mały je. Potem o 6 i o 7. O 8 zasypiamy, ale o 9 i 10 dzwoni do mnie telefon. O 10:30 budzi się Leon i koniec spania. Czuję się zrąbana i boli mnie głowa. A zapowiada się, że dziś będzie dzień pod wezwaniem gości... gogi - Jeśli tak bardzo zależy Ci na sn to myślę, że warto poszukać dobrej położnej. One cuda potrafią! Bo raczej nie dopuszcza się już do porodów pośladkowych. A z drugiej strony nie bój się cesarki - tyle kobiet w ten sposób rodzi! Najważniejsze, żeby nie było ryzyka powikłań - czy to dla maluszka, czy dla Ciebie. Wiele z nich czuje się lepiej po cesarce niż po sn. Życzę Ci powodzenia. Już niedługo sama będziesz tulić maluszka. filipka - strasznie Ci współczuję! Wyobrażam sobie jak trudno to wszystko ogarnąć! W ogóle trudno mi sobie wyobrazić że jest to w ogóle możliwe. Nie masz kogoś, kto mógłby Ci pomóc? Mama nie mogłaby do Ciebie przyjechać na jakiś czas? Chociażby, żeby domem się zająć, gotowaniem? A może mąż by wieczorami przygotowywał jedzenie dla Was na cały dzień? Zamęczysz się kochana! A może któraś z sąsiadek za niewielką opłatą by Ci pomogła? Ja tylko mogę powiedzieć jak bardzo mi Ciebie żal i przesłać pozytywną energię. Ps. Leoś też już potrafi dość wysoko zadrzeć główkę - czy to zawsze oznacza nieprawidłowości? Jeśli oprócz tego (i prostowania nóżek - przy płaczu i robieniu kupki) nie ma innych kłopotów? Załączam zdjęcie jak podnosi główkę. adria - ja jadłam już parę razy pizze - taką na wynos z restauracji. I nic się nie działo. Leżaczek ma dwustopniowe oparcie, ale jak blokujesz bujanie, to oparcie dodatkowo idzie do tylu i maluch jest już w bardzo leżącej pozycji. Ja też początkowo szukałam leżaczków, gdzie oparcie można regulować płynnie, lub chociaż na kilka stopni, ale nic takiego za bardzo nie znalazłam. Albo były tylko do 8-9 kg. slim lady - uważaj na siebie, koniecznie zrób jakieś badania. Nie wygląda to dobrze. Dbaj o siebie kochana! guga - współczuję. Może to kolki, a może po prostu mała jest już po południu zmęczona? Wiele dzieciaczków tak ma, że im później tym większe marudzenie. Zapytaj najlepiej lekarza.
-
Leoś ma zdrowe bioderka :) Następna kontrola po 5 miesiącu. Był u lekarza bardzo grzeczny - ani razu nie zapłakał :) agatcha - współczuję wyników. Oby infekcję udało się szybciutko zwalczyć. Współczuję szpitala, ale też uważam, ze im szybciej tym lepiej. adria - ja kupiłam taki leżaczek - Fisher Price FOTELIK BUJACZEK LEĹťACZEK 3w1 M7930 (1192236936) - Aukcje internetowe Allegro i w sumie jestem zadowolona. Leoś szybko rośnie, więc musiałam kupić tak, który się nadaje na większe dzieciaczki. Jest mu w nim wygodnie i jak się rusza, to leżaczek sam się buja (wibracji jeszcze nie próbowałam), ale można też zablokować bujanie. Długo zwlekałam z kupnem, ale jest to zdecydowanie przydatna rzecz. Sadzam małego po jedzeniu jakieś 20-30 minut na wypadek ulewania, a on sobie patrzy co robię w kuchni :) guga - mała słodziutka! natalia - no to musisz się uzbroić w cierpliwość. Powodzenia życzę. Leoś też dziś je króciutko. Tak po 5 minut possie i tyle. Może faktycznie taki dzień. A ja mimo wichury byłam na spacerze - skoro już wyszłam do lekarza. I od 13 Leoś śpi... Nie pamiętam kiedy ostatnio spał w dzień dłużej niż godzinkę!
-
Witam się i ja, Szkoda, ze Leoś nie umie się telepatycznie nauczyć długiego spania od Waszych pociech. U mnie pobudka o 24:30, 2:30, 4:30 i 5:50. Ufff... Ale dziś chyba lepszy dzień będzie - mały spokojniejszy póki co. Bo wczoraj po położeniu małego spać poszłam do przyjaciółki sie wypłakać. A co... ;) filipka - Antoś super! Przyłączam się do zdania dzeiwczyn - trudno uwierzyć, że taki "czorcik" z niego. Ale skoro coś go boli, to trudno się dziwić. agatcha - trzymam kciuki za wyniki! Oby wszystko było ok! Muszę się zbierać. Na 11:30 mam usg bioderek. Trzymajcie kciuki!
-
Mąż wrócił z pracy i w końcu coś zjadłam... I zabrał tego płaczka na chwilkę ode mnie... Ale zaraz spróbuję zrobić mu masaż brzuszka i kąpiel i mam nadzieję, że zaśnie. Głowa mi już pęka od tego płaczu. Uznaję, ze chyba nie ma bardziej męczącego dźwięku niż płacz dziecka. A jeśli chodzi o strój... Ja chodzę w spódnicy, którą mi mały osikał (dobry tydzień temu), ale wyschła i jakoś tak nie mam czasu jej wyprać, a jedyna taka krótka w te upały... Wstyd się przyznawać :/ Z witamin ja biorę nadal ciążowe - prenatal + dha.
-
Mam już dość :/ Mały nie płacze tylko wtedy gdy je lub śpi. Muszę go ciągle nosić i kołysać. Nic nie mogę wokół siebie zrobić... Jak patrzę w lustro to wyglądam jak po ciężkich przejściach. Muszę sobie morfologię zrobić, bo podejrzewam anemię... A jeszcze z mężem mamy na bakier i czeka nas dziś rozmowa. A ja nie mam siły... Mam ochotę zakopać się pod kołdrą i przespać cały miesiąc... Mam nadzieję, że u Was lepiej i dzieciaczki grzeczne. Chciałam małego na spacer zabrać, ale nie dam rady... Mam jeszcze pytanie - może któraś z Was się z tym spotkała? Małemu na płatkach uszu robi się taka sucha skóra - łuszczy się i takie żółte strupki jakby się robią. Próbuję natłuszczać, ale niewiele daje. Wiecie co to może być?
-
Witam wtorkowo, U nas noc pół na pół. Pierwsza przerwa 5h! Dawno takiej nie było, potem prawie 3h. I od 5 rano mały cyrk. Mały nie mógł kupki zrobić - płakał, prężył się i nie potrafił. Więc było tulenie, masowanie i cycowanie. Udało się o 8:45 dopiero, więc oboje jesteśmy zmęczeni :/ Małego udało mi się uśpić (zasnął na samej krawędzi mojego łóżka, więc muszę go pilnować), ale sama to pewnie do wieczora będę musiała poczekać :( adria - tak mi się przypomniało - mówiłaś o zwiększonym ślinieniu u Julci - u mnie jest tak samo :)
-
Ja się dziś w pełni cieszę macierzyństwem :) Choć noc była taka sobie. Po tym jeziorze byłam taka zmęczona, że nie mogłam zasnąć aż do pierwszego karmienia o 24. Potem mały spał do 4 a ja z nim :) Tylko niestety potem nie mógł zasnąć - nie płakał, ale stękał tak, że nie mogłam zasnąć i ja. A o 5 przyszła kupa. O 6 standardowo pobudka, więc pozostało mi jedynie te 4h. Ale jakoś się rozruszałam i było ok. Tym bardziej, że potem mały funkcjonował książkowo: jadł, bawił się i zasypiał (sam! w łóżeczku). Zdążyłam pozałatwiać sporo zaległych spraw :) I nawet zdrzemnęłam się po południu godzinkę. natalia - jestem szczęśliwa razem z Tobą! Tak bardzo Ci kibicowałam. Super, że mały pamięta :) Oby dalej też szło tak gładko :) Trzymam dalej kciuki! Ja też dostałam receptę na cerazette, ale też się waham. Generalnie niezbyt dobrze toleruję hormony - spada mi libido i naczynia pękają... Ciągle się waham :/ kasia - super, że bioderka ok, my idziemy pojutrze. A co do brzuszka - Leon też na początku nie chciał i marudził na brzuchu. Ale lekarz kazał kłaść jak najwięcej ze względu na kręgosłup. Jeden dzień był płacz a na drugi dzień - ni stąd ni zowąd główka wysoko podniesiona :) A dziś to nawet coś tam gadał leżąc na brzuszku :) filipka - współczuję szczerze. Ale lepiej wiedzieć co się dzieje i coś z tym robić niż nie wiedzieć. Mam nadzieję, że rehabilitacja szybko przyniesie efekty. Na forum cukrzycowym na którym się udzielam dwie dziewczyny walczyły u maluszków z napięciem - jedna ze zbyt dużym druga ze zbyt małym i obie wygrały. Bądź dobrej myśli. agatcha - a mój Leoś ciągle w rożku sypia. Nie umiem go przestawić na inne przykrycie. Uwielbia być opatulony. Ulewaniem się nie przejmuj, wiele dzieci tak ma. I jest teoria, że te ulewające nie mają kolek :) U mnie się sprawdza. Zosia śliczniutka. I taka szczuplutka jeszcze. Już zdążyłam zapomnieć jak wygląda taki maluszek :) Dobrej nocki Wam życzę. Spokojnych maluszków!
-
Hej, hej, Byliśmy dziś nad jeziorkiem. Dużo spacerowania i w końcu się wykąpałam :) Było cudownie :) Tak mi tego brakowało! Gorzej, że potem dopadło mnie zmęczenie, a tu maluszek woła... agatcha - ja lody wcinam :) guga - i jak tam malutka na wizycie? Spokojna? kasia - Julek super :) Dobrej nocki, ja ledwo patrzę na oczy.
-
Jestem, jestem... Dziewczyny, dzięki za wsparcie. Od razu człowiekowi lżej. Najgorzej, to kisić w sobie wszystkie czarne myśli... Nie pisałbym Wam o tym wszystkim gdyby to trwało chwilę, czy jeden dzień, ale czułam się tak kilka kolejnych dni i się bardzo tego przestraszyłam... Ale już znalazłam wyjście. Tak myślę, że za dużo czasu spędzałam z małym. Podzieliliśmy się z mężem tak, że on zajmował się domem - sprzątanie, obiady, zakupy, a ja Leosiem. Ale spędzanie z dzieckiem 24 godzin na dobę przez niemal dwa miesiące to chyba za dużo. Teraz poprosiłam męża, żeby każdego dnia choć godzinkę czy dwie zajął się Leosiem, żebym mogła zrobić coś dla siebie... I pomogło :) Już dziś znów patrzę na małego jak na cudzik :) Co do witaminek to ja nadal podaję K+D, ale zdarza mi się zapomnieć i wcale się wtedy nie martwię ;) No i syropek z żelazem podaję. Byliśmy wczoraj u ortopedy i z nóżkami wszystko gra, ale główkę ma niestety niesymetryczną i musimy pilnować, żeby na drugim boczku kładł głowę. No i jak najwięcej na brzuszku kłaść, żeby mały kręgosłup wzmacniał, bo doktor powiedział, że Leoś będzie bardzo duży! Jeśli przerośnie tatę, jak to zwykle bywa, to 2m pewnie sięgnie! Badanie było "palpacyjne", ale dostałam skierowanie na usg, które wykona ten sam lekarz, więc fajnie. Myślałam, że na nfz to bez usg. filipka - a to są objawy zwiększonego napięcia? Bo Leoś bardzo często nogi mocno prostuje i wygina się w łuk :/ Jeśli chodzi o tego mojego doła, to właśnie jak sobie pomyślałam przez co Ty przechodzisz, to jeszcze bardziej mi głupio było i wstyd. Powinnam być przecież najszczęśliwszą mamą pod słońcem, bo Leoś taki grzeczny... adria - śliczne zdjątka, szczególnie to gdzie Julka się do taty śmieje :) Szczepienia pierwsze daje się w 6 tygodniu (chyba między 6 a 8). Ja dałam 5w1 i wzwB. Chciałam też pneumokoki, ale póki mały walczy z żółtaczką, to mam poczekać. guga - wieczorem, po kąpieli to Leoś zasypia zupełnie sam - wkładam go do łóżeczka, chwilkę sobie popatrzy i zasypia. W nocy tak samo. W dzień dużo gorzej! Potrafi być bardzo zmęczony, ale w łóżeczku sam nie zaśnie - za to bardzo lubi z mężem w łóżku albo po ćwiczeniach podnoszenia główki zasypia na brzuszku jak się zmęczy. agatcha - jeszcze chwilka minie zanim Zosia zacznie odróżniać dzień od nocy. Ważne są wieczorne rytuały, pozwalają uregulować dobę. No i Twoje zachowanie w nocy - najlepiej mówić szeptem lub wcale, jak najmniej światła i nie dać się wciągnąć w żadne zabawy ;) Co do kupek, to na cycku może być kupka co karmienie, albo jedna na kilka dni, więc się nie przejmuj, wszystko w normie. Mój też czasem tylko pobrudzi pieluszkę przy okazji bączków. To też norma :) Leosiowi na początku wcale się nie odbijało. Teraz coraz częściej, ale nigdy jak przysypia. Musi być przytomny. I u mnie działa coś takiego: chwilkę go potrzymam w pionie, potem kładę na płasko lub prawie płasko, on zaczyna się krzywić (uwiera go to połknięte powietrze) to ja go znowu do pionu i wtedy beka. Niestety beka tak solidnie, że często razem z mleczkiem. Ale przynajmniej go już potem nic nie męczy :) slim - tak jak wyżej pisałam: szczepiłam skojarzoną 5w1, wzwB osobno, bo bezpłatna. Różne są teorie na ten temat, ale te skojarzone to szczepionki acelularne, czyli teoretycznie bezpieczniejsze. Ponoć mniej powikłań. Chciałam dziś z lata jeszcze skorzystać i pojechaliśmy całą rodzinką nad jezioro. I okazało się, że jest zakaz kąpieli :( Bakteria jakaś... Ale zjedliśmy sobie chociaż lody :) No to się rozpisałam :)
-
U mnie ostatnio dół... Nie wiem czy to zmęczenie, anemia, depresja, czy może coś ze mną nie tak... Mam wrażenie, ze ostatnio wszystko robię przy małym jakoś ... mechanicznie. Że przestało mi to sprawiać przyjemność :( Czuję się jakaś pusta w środku. Patrzę na niego ostatnio i mam wrażenie, że nic nie czuję :( Eh, nie nadaję się chyba na mamę. Przerosło mnie to wszystko :( Czuję się strasznie winna. Mały zasługuje na coś lepszego :( Przepraszam, że Wam to piszę, ale muszę to z siebie wyrzucić. Mężowi się boję... Możecie na mnie psy wieszać... Jak tego komuś nie powiem, to się uduszę... Na wiele byłam przygotowana, ale nie na to :(
-
Hej, Bilirubina w odwrocie. W ciągu 2 tygodni spadła z 11,7 do 5,5 :) W końcu jakiś konkret! Tylko niestety niedokrwistość nadal jest :( Czyli żelaza nie odstawiam. A Leoś bardzo dzielny - mial pobieraną krew z paluszka i nic nie płakał, aż się laborantka dziwiła i zachęcała go do płaczu, bo wtedy krew łatwiej pobrać. A Leoś dzielny jak lew :) kasia - a jaka maść stosujesz na te potówki? Bo ja na razie próbowałam krochmalu i nadmanganianu, ale efektów nie widać :( snoopy - u mnie mąż poszedł do przychodni zgłosić małego. A co do wspomagania kupki... Położna na szkole rodzenia mówiła, że to nie dobrze tak robić, bo kształtuje się u maluszka nawyk i potem nie będzie umiał bez wspomagania, że lepiej już czopek glicerynowy podać co drugi dzień... Nie chcę się wymądrzać - tylko mówię, co słyszałam. My na szczęście kłopotów z kupką nie mamy - mój pokarm chyba mocno przeczyszczający :) A - można maluszkowi podawać probiotyk - dicoflor lub lacidobaby - wspomaga prawidłową florę i ułatwia kupkowe sprawy. agatcha - wszystko w porządku, ja też miałam takie płacze ni stąd ni zowąd... Patrzyłam na małego i nagle czułam, że muszę płakać ;) Przywykniesz do sytuacji, oswoisz się, to będzie lepiej. No i hormony się też za jakiś czas uspokoją. A butli nie podawaj jeszcze - zobacz jak wam będzie szlo i jak malutka przybiera. Jak pisze adria - butlę zawsze można podać, ale jak już podasz, to raczej nie będzie odwrotu... A ja dziś dostałam paczkę z leżaczkiem dla małego i karuzelką :) Jutro będziemy testować. Dobrej nocki i spokojnych maluszków.
-
Hej Mamusie, Jestem, jestem, tylko czasu tak strasznie brak! Mały dziś znowu był kuty - morfologia i bilirubina. Kiedy to się w końcu skończy? Mam już serdecznie dość tej żółtaczki. Wyniki po południu. Mam nadzieję, ze jest sporo mniej bo został mu tylko tydzień na zrzucenie wszystkiego... Martwię się. I mam nadzieję na ładną morfologię, bo przez to żelazo mały trochę się męczy przy kupkach i są ze śluzem. Ciężki jest taki, ze ledwie go dziś zniosłam w foteliku samochodowym. Na pewno już ponad 6 kg. kasia - a co Ci lekarka powiedziała o tych drobnych krostkach? Co to jest? guga - super, ze mała spokojniejsza agatcha - super, ze już w domku, jeszcze raz gratuluję. Zosieńka śliczna, a oczka troszke mi przypominają mojego czorcika :) Co do cycusiowania, to Leos na początku robil długie przerwy i głównie spał, ale to trochę z powodu bilirubiny. A teraz też potrafi jeść co 1-1,5h. asiula - super masz z tymi nockami, zazdroszczę! Ja to jeszcze długo takiej nie doświadczę. Póki co marzę o przespaniu całych 3-4h bez przerwy... Ja też zaczęłam myśleć - co dalej. I martwi mnie to :/ Czas tak szybko leci - już 7 tygodni macierzyńskiego przeleciało. Jeszcze tylko 2 razy tyle... Potem oczywiście urlop, tylko co dalej? filipka - a pieluchy zamówiłaś? Bo powiem Ci, ze nie do końca jestem zadowolona z tych wkładów z mikrofibry. Szybciutko schną, to fakt - jak wyjmuję z pralki to już prawie suche - ale są dosyć śliskie i kupka z nich "zjeżdża". A do tego niezbyt chłonne. Używam ich tylko w dzień do częstego przebierania. A Antek niezły! Leoś jakoś na brzuchu nie lubi - kilka minut poleży i zaraz w ryk... Poza tym muszę długo czekać po jedzeniu, bo mu się ulewa, a jak poczekam za długo, to już senny i zamiast ćwiczyć to przysypia... rudzia - zazdroszczę wypadu nad wodę, marzy mi się coś takiego. Ale mąż ma sporo pracy i jakoś nie możemy sie wybrać. A tu zaraz lato się skończy :/ adria - super, że chrzciny udane, czekamy na fotki :) A ja w przyszłym tygodniu muszę oddać glukometr i stwierdziłam, że może zbadam sobie czasem cukier, tym bardziej, że jem sporo słodyczy. I wczoraj po obiedzie u teściów - 130 po 2h. Norma w sumie do 140, ale zdrowy człowiek to nie powinien mieć więcej niż 100... Nie spodobało mi się to. Muszę na siebie bardziej uważać. Na czczo w sumie ładnie - 84. Ale przez jakiś czas sobie pobadam, bo lepiej wiedzieć jeśli coś jest nie tak... Na razie, napiszę jak będę mieć wynik - trzymajcie kciuki!
-
A jeszcze parę aktualnych fotek mojego pulpecika :)
-
filipka - super, że pojawiają się postępy, nawet malutkie :) Oby tak dalej! Ja małego obsługuję na wyczucie, bo jakoś nie umiem tych płaczów rozróżniać :( Nie wiem, jakaś ślepa jestem. Czasem wydaje mi się, że widzę między nimi różnicę i wiem czego chce, a okazuje się, że to nie to... guga - cierpliwości, będzie lepiej przecież. Ta mała istotka dopiero uczy się życia i sama czasem nie wie czego potrzebuje, a co dopiero jak Ci to powiedzieć. Ale wiem co czujesz, bo i ja mam takie myśli jak już jestem bardzo zmęczona. I po dziesiątym razie jak odkładam małego do łóżeczka i przez chwilę ma zamknięte oczy po czym je otwiera i wcale nie chce spać, choć widzę, ze jest zmęczony, to i ja mam dość. Mam ochotę zamknąć pokój, położyć się w sypialni i po prostu pójść spać. Albo wyjść z domu. Ale wtedy sobie myślę, ze ta kruszynka jest w 100% zależna ode mnie i nie mogę jej zawieść. I okazuje się, że jeszcze troszkę sił we mnie siedzi i jakoś daję radę. Poza tym - jak już czujesz, ze nie masz sił, to proś o pomoc - męża, mamę, przyjaciółkę, teściową? Na pewno ktoś się znajdzie, kto małej popilnuje choć godzinkę, a Ty odpoczniesz. To bardzo ważne, żeby się regenerować. Wykąpałam dziś małego w wodzie z dodatkiem krochmalu. Zobaczymy jak jutro jego potówki. I kupiłam dziś małemu kilka bodziaków na rozmiar 68, bo w 62 już mu bardzo ciasno. A do tego zamówiłam karuzelkę i leżaczek :)
-
Hej Mamusie, Ja miałam wczoraj paskudny dzień. Mały przespał dwa razy po 30 minut i tyle było jego spania przez cały dzień! W związku z tym był mega marudny :/ Pod wieczór miałam ochotę albo palnąć sobie w łeb albo małego sprzedać ;) Na szczęście noc była ok. A na dziś mam umowę z mężem, że on się małym będzie zajmował, a ja troszkę poodpoczywam. Mam zamiar podejść do hurtowni dziecięcej bo małego powoli nie mam w co ubierać - rozmiar 62 ledwo się dopina i to tylko te większe egzemplarze... A przy okazji może na jakies zakupy skoczę :) adria - udanych chrzcin życzę! A co do małej ilości mleka, to może spróbuj małą przestawiać do drugiej piersi jak z pierwszej już mało leci i ona się denerwuje, a potem z powrotem do tej pierwszej, jak z drugiej znów za słabo leci. Moja znajoma tak robiła i dało radę. A żeby zwiększyć ilość mleka musisz malutką często przystawiać (najlepiej co 2h lub mniej) - wtedy piersi maja stymulację, a ona jedząc często nie będzie tyle potrzebować. I możesz jeszcze po każdym karmieniu popracować trochę laktatorem - nawet "na sucho" stymuluje pierś i daje jej sygnał, ze potrzeba więcej. Powodzenia. slim - o smarowaniu mlekiem nie słyszałam, ale coś w tym jest skoro brodawki zranione też się tak smaruje. A bepanthen ja też używam dla małego, bo też mu się pupa czerwona robi. Najpierw zbieram "grubsze rzeczy" nawilżana chusteczkę, a potem moczę takie malutkie ręczniczki w ciepłej wodzie i myję wodą, wycieram, przemywam rumiankiem i czekam aż wyschnie a na to bepanthen w maści. Pupa śliczniutka :) O balneum słyszałam, ale nie mam żadnych doświadczeń z nim, więc nie pomogę. małolatka - trzymaj się dzielnie! To nie będzie trwało wiecznie... natalia - super fotki :) filipka - Leoś nawet jak jest bardzo ciepło, to nie da sobie wsadzić cycka w buzię jeśli nie ma ochoty, więc ja zdaję się na niego - jak chce to woła, a ja nie wnikam, czy to na pić czy na jeść. U Ciebie gorzej, bo mały ciągle chce... kasia - on ma dwie różne wysypki - jedna - na policzkach i skroniach to taka blada - czuć pod ręką i widać jak dobre światło - taka drobna kaszka. Pod brodą i na szyi oraz karku ma takie czerwone płaskie plamki, niektóre z "czubkiem". Super dzieciaczki! Ps. Randka z mężem udana :) Przez te 10 miesięcy zdążyłam zapomnieć jakie to przyjemne ;)