Skocz do zawartości
Forum

Sopfie

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sopfie

  1. Emilka wyliczenia dokładne i przekonujące;). Ja się bardziej boję, że będzie przy tym dużo roboty, a zwłaszcza prania (a mieszkanie w bloku, więc latem jeszcze jak cię mogę, ale zimą...). No i poza tym - zamierzam wrócić do pracy zaraz po macierzyńskim, a z maluchem zostanie babcia i nie wiem jak ona na to zareaguje... Kurcze trzeba przemyśleć czy więcej plusów czy minusów...
  2. Ola to samo jej powiedziałam. Ja bym od razu zmieniła - bez sensu się denerwować. Ona chodzi do niego na NFZ do przychodni przyszpitalnej na Karowej bo chce tam rodzić, a teraz dodatkowo znalazła jakiegoś lekarza prywatnie, żeby jej to zwolnienie przedłużył. I tak lataj od jednego do drugiego... Hebanova dzięki za info. A jeszcze, że się zapytam jako eksperta - pisałaś, że kupiłaś na razie po kilka sztuk różnych firm, żeby sprawdzić - jaka tam jest rozpiętość cenowa? Aha - jeszcze miałam zapytać czy to jest jeden rozmiar uniwersalny?
  3. No włąśnie dziewczyny - jak to wychodzi cenowo z pieluszkami wielorazowymi? Ile trzebaby kupić na początek? No i na ile starczają, bo wiadomo - częste pranie...
  4. Gosia to super, że się wszystko wyjaśniło. Ja od początku ciąży jestem badana przy każdej wizycie, ale są różne szkoły. Niektórzy mówią, że wręcz nie powinno się badać kobiet w ciąży... Tylko faktycznie - skąd my mamy niby wiedzieć, że nam się szyjka skraca? Przecież tego nie wyczujesz... Wogóle geniusz niektórych lekarzy mnie przeraża. Koleżanka jest w 22 tygodniu ciąży i w sumie nie czuje się najgorzej, ale od miesiąca jest na zwolnieniu. Jest policjantką i pracuje w patrolach więc stwierdziła, że woli iść na zwolnienie i posiedzieć w domu niż stresować się tym, że ją ciągle gdzieś przenoszą (bo na ulicy już by nie mogła pracować, a w biurze nie bardzo mają co z nią zrobić). I wiecie, że lekarz odmówił jej wczoraj następnego zwolnienia! Bo nie ma podstaw, a już sobie chyba przez miesiąc odpoczęła...
  5. Na szczęście odkręciłam stół. Uff... te hormony mnie wykończą. Nie podejmuję już żadnych poważnych decyzji do porodu ;). Emilka fajne chusty. Ja na razie jestem na etapie czytania i oglądania. Jeszcze nie zdecydowałam. Pomysł jest fajny i chciałąbym spróbować, ale nie mam żadnej znajopmej mamy, która używa chusty i nie mam z kim pogadać tak instruktażowo.
  6. Chantrel jak ja Cię rozumiem :). Już mnie wnerwia to czekanie. A dni jak się ciągną... Oby do świąt... Ilka ja już też po kawce. Ostatnio przerzuciłam sie rano na normalną bo bez tego nie mogę... no wiecie;) Podczytywałam z rana marcówki bo im tak trochę zazdroszczę, że już się mogą rozpakowywać... Tam już niezły ruch ;). Lecę się szykować do tego sklepu meblowego... wrrr... Miłego dnia Dziewczynki
  7. Anginka super teścik! Mnie się najbardziej podobało kręcenie nitką;). Wyszło, że na 61% dziewczynka. A to się mój Michałek zdziwił... ;) Agapassuper, że te wyniki jednak dobre. Szkoda tylko, że będą Cię jeszcze raz kłuć :( My po wizycie ok. Dostałam jeszcze raz skierowanie na usg więc znowu pooglądam mojego stworka, ale lekarz powiedział, że wszystko wygląda ok. Na skurcze mam brać no spę 3x dziennie i magnez. Gdyby coś się działo, albo usg pokaże za mało wód to położy mnie do siebie na oddział, ale mam nadzieję, że się obejdzie bez tego. Tylko jestem na siebie zła, bo w drodze powrotnej pojechaliśmy zamówić stół, daliśmy zadatek, a teraz żałuję... zbyt pochopnie podjęliśmy decyzję. Nie lubię zmieniać zdania, ale będę musiała jechać i odwołać rezerwację. Ciekawe czy mi oddadzą zadatek...
  8. Witajcie Brzuszki :) Miałam się zameldować wczoraj wieczorem, ale tak byłam zmęczona, że po prostu padłam. Zasnęłam w ciągu sekundy ;). Chantrel brzuszek ekstra! Też bym chciała taki okrąglutki :) Gosiu mam nadzieję, że Twoje obawy się wyjaśniły. Daj znać co się dzieje? Dzwoniłaś do tego szpitala? Oluś Pogódź się z mężem... Zwłaszcza jeśli Ty nabroiłaś. Może jakiś dobry obiadek? Ja swojego zawsze rozbrajam czymś co lubi, żeby sam się przestał gniewać (najlepiej działa królewskie butelkowane bo słodyczy nie lubi;). Ewcia pytałam lekarza co to mogą być te Twoje bóle i powiedział to samo - ciężko ocenić na odległość, ale najprawdopodobniej albo od rucu kości miednicy tak promieniuje, albo to jednak nie kości tylko brak jakiegoś pierwiastka w organizmie. A jak Ci wychodzą badania? Może byłaś ostatnio przeziębiona?
  9. Tylko 6 kg... pozazdrościć! Ja to już wielokrotność tego ;). A brzuch mam mały. Nie wiem gdzie to wszystko idzie... chyba po całości ;). Najważniejsze, że już niedługo z brzuszkiem pochodzimy, więc jakoś wytrwamy do końca. A własny ogród fajna sprawa - my to tylko jak do rodziców pojedziemy, bo mieszkamy w bloku. Ale szczerze mówiąc nigdzie tak nie wypoczywam jak właśnie u rodziców w ogrodzie. Lecę prasować i szykować się do lekarza. Zajrzę do Was jak wrócę. Buziaki
  10. Anginka Hej! Dobrze, że się odezwałaś, bo już się martwiłam. Co u Was słychać?
  11. No właśnie. Ja też dziś zapytam lekarza co to może być. Napisz coś jeszcze o tych bólach.
  12. Ewcia a może to maluch tak z Ciebie wapń ściąga? Jesz trochę nabiału? Z tego co wiem dzieciaki w 3 trymestrze budują układ kostny i ciągną okropnie. A co do piersi nie mam pomysłu... Chyba, że skóra sie tak rozciąga...
  13. Ewunia a co to za ból? Taki w kościach czy bardziej mięśniowy?
  14. Witam się i ja ;) Emilka dobrze, że przypomniałaś o tym dniu faceta. Zdążę coś do wieczora wymyśleć, żeby swojemu zrobić przyjemność. Należy mu się. Grzeczny jest ostatnio :) No i ma trochę ze mną przechlapane ;) Jagoda super, że wyniki w normie! Oby tak do końca ;) My idziemy dzisiaj do lekarza. Już jestem trochę spokojniejsza, bo po pierwsze dowiem się jak sytuacja obecnie wygląda, a po drugie trochę mi przeszły te skurcze. Już nawet no spy nie biorę. Pogadałam poważnie z Michałkiem, wytłumaczyłam mu, że bez sensu na razie pchać się na świat, bo zimno, jego pokój jeszcze nie gotowy i nie będzie mógł jeździć na spacery bo bryka jeszcze nie dotarła. Chyba go przekonałam tą bryką (widać, że w ojca pójdzie;). Miłego dnia dziewczynki. Mam nadzieję, że u Was równie słonecznie jak u mnie ;)
  15. Coś miałam jeszcze napisać, ale mnie mąż zagadał i przepadło... Może sobie jutro przypomnę, a tymczasem dobrej nocy Mamusie i Brzusie ;)
  16. Ola super zdjęcia! Jaki Ty masz fajny duży brzuszek ;). Mnie wszyscy mówią, że nie wyglądam na 8 miesiąc (poszło mi w biodra moim zdaniem). Z tymi zatokami to faktycznie przechlapane, a też nie wiem czy można coś brać. Samemu lepiej nie kombinować. Ja brałam kropelki euphorbium i pomogło, ale to na katar. Spróbuj homeopatii może ;) Kasiu a może właśnie ze względu na to, że dzidzia duża uda się z tą cesarką?
  17. Asiu to masz już wiosnę w domu ;) Ja dostałam tulipany, ale i tak jestem w szoku, że tak mi ostatnio te kwiatki znosi ;)
  18. Postanowiłam, że zrobię te pasemka :). Tylko żeby się pozbyć wyrzutów sumienia kupię najpierw karnisze ;). Dziewczyny jak mi się chce kapusty kiszonej! Już mąż dostał instrukcje więc przyniesie. Idę mu gotować obiad bo przyjedzie głodny. Nie mogę go namówić, żeby brał kanapki do pracy. Zjada rano solidne śniadanie, ale potem do powrotu do domu nic i efekt jest taki, że wieczorem chodzi, podjada, bo nie może się nasycić. No i mi tyje... Brzuchol mu urósł przez zimę. Muszę go do jakiejś aktywności przekonać. Zajrzę później. Pa pa :)
  19. Gosia zdecydowanie masz rację :). Tymbardziej, że szykują mi się dwa wesela i do tej pory raczej sylwetki nie odzyskam, to chociaż niech na głowie nie będzie siana :). Tak mi się te pasemka marzą... ubzdurałam sobie, że rozjaśnię włosy bardziej do swoich naturalnych, a jak ja już sobie coś ubzduram ...;)
  20. Bigbitówka też jestem za miodzikiem ;). Nie zaszkodzi, a może trochę Maję podtuczy ;). Mam nadzieję, że Ci się łobuziak przekręci. Jeszcze ma trochę czasu. Poza tym wydaje mi się, że tydzień różnicy to nie jest jeszcze tak dużo. W szpitalu poznałam dziewczynę, której dzidzia w 30 tygodniu ważyła niecałe 1200g. Druga miała w 36 tygodniu 2350g. Przecież ten aparat też może się trochę mylić. No i tak jak piszesz - niunia może być drobnej budowy, a po urodzeniu będzie przybierać szybciej niż inne dzieci. Będzie dobrze ;)
  21. Asiu - co do porodu to mam podobne zdanie. Wolałabym naturalnie (jak się nie da to wiadomo - będzie jak będzie) bo po cesarce też boli, a tak jednak człowiek szybciej dochodzi do siebie. Ja się zresztą panicznie boję tego znieczulenia zawnątrzoponowego, a przeważnie w takim robią cesarkę. No i od kiedy w zeszłym roku zobaczyłam szew po cc u mojej kuzynki... nie chcę :( Męża przy porodzie też nie chcę, ale... po pobycie w szpitalu, kiedy się napatrzyłam zmieniłam trochę zdanie. Poród przede wszystkim może trwać bardzo długo i gdyby tak było w moim przypadku, to chciałabym, żeby był przy mnie i chociaż trzymał mnie za rękę. Sama jego obecność pomaga (jak się okazało;). Myślę, że mniej się będę męczyć. A już w ostatniej fazie wolałabym, żeby wyszedł (on zresztą też).
  22. Pewnie, że damy radę Asiu ;). Przecież nikt nie jest od razu alfą i omegą. Faktycznie dziś pustawo. Może wszyscy na spacerze? Taka ładna pogoda. Łapię doła od tego siedzenia w domu i cały czas jęczę... Poszłabym do fryzjera, bo już nie mogę patrzeć na te odrosty, ale po pierwsze szkoda mi kasy (jakiś się sknerus we mnie obudził), a po drugie sama nie mogę bo za daleko. Może męża nakręcę to mi zrobi ;)
  23. Cześć Dziewczyny ;) Dziś trochę spokojniejszy poranek. Jestem w szoku bo spałam prawie do 8 i nawet nie słyszałam kiedy mąż wyszedł do pracy. Chyba przyzwyczajam się do lenistwa ;) Buziaki i Miłego Dnia
  24. Wiewiórka mnie się wydaje, że to martwienie się na zapas jest wpisane w ciążę. W końcu to nie jest zwyczajny stan i w gruncie rzeczy to nie o siebie się martwimy tylko o to małe życie, za które jesteśmy odpowiedzialne. Zresztą, jak wypisywali mnie ze szpitala to lekarz powiedział "Niech Pani pamięta, że lepiej jest przyjechać 3 razy niepotrzebnie do szpitala niż raz za mało". I tak faktycznie jest - lepiej, że się martwimy za dużo niż gdybyśmy się nie przejmowały. Instynkt ;) Ilka myślę, że mąż też się martwi, tylko jako "macho" nie może pokazać. Przynajmniej mój tak ma. Czasem tylko widać po oczach co mu tam siedzi w sercu ;) A propos martwienia się. Dziewczyny czy Wy macie czasem taki ból w podbrzuszu jak na bolesny @? A jeśli macie to jak intensywny - od czasu do czasu czy np. potrafi trwać kilka godzin?
  25. No mój łobuż kopie po całości - i wysoko i nisko. Nisko czuję go delikatniej (tam ma łapki wiec tak mocno nie czuć), a u góry przebiera nogami więc mocniej. No i standardowo - przelewa się z jednego boku na drugi. Myślę, że to zależy od dziecka - od tego jak lubi leżeć i od tego jaką mamy figurę - jedne mają brzuch wysoko inne nisko i dlatego różnie maluchy czujemy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...