Skocz do zawartości
Forum

Agunia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agunia

  1. zancia1907A ja kończę dzisiaj 38 tydzień:):):) :Yuppi: Super Gratki :)
  2. Witajcie marcóweczki :) Ale dzisiaj słoneczny dzień,chociaż odrobinę śniegu posypało w nocy. U mnie nadal bez zmian kaszel okropny....nie wiem co dalej będzie. Redberry ranny ptaszku,czemu nie możesz spać ? Dzisiaj wizyta,to dowiemy się co i jak Żanciu to koleżanka będzie tulić swoje maleństwo jeszcze dziś Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę. Aneczko ja myślę,że to jak nic wody się sączą. Może lepiej,żeby lekarz to zobaczył. Pozdrawiam i życze miłego dnia.
  3. Hej Gadziu. Oj dzieje się u Ciebie na końcowce..naprawdę młyn się zrobił.
  4. RedberryAguniaA gdzie nasza Stysia ??no właśnie.. i Gadzia? No wywiało gdzieś dziewczyny....
  5. Redberryide spać - przyszłam Was poczytać trochę i spadam.ogoliłam się dziś pięknie na wizytę jutrzejszą :] jupi! Dobranoc-pchły na noc! Do jutra! Redberry śpij dobrze i jutro czekamy na wieści
  6. Aneczka23kochane przepraszam ze tak wchodze wam w temat ale chyba cos zaczyna sie rozkrecac.... Mianowicie w poludnie pisalam ze malutka naciska strasznie na dół a teraz wieczorem już dwa razy coś mi poleciało tak jakbym siku zrobiła.leci jak chodze a jak siedze to tez czuje mokro.brzuszek nadal boli ale skurczy nie mam... Czekam co bedzie dalej ale serce wali coraz mocniej....Tak po cichu marze ze moze sie zaczyna.... Kochane zycze słodkich snów:) Wchodzę i co widzę ? :))) Aneczko trzymam kciuki,żeby to bylo już :))) Mam nadzieję,że będziesz już niedlugo po i szybko Ci pojdzie. Buziolki :))
  7. zancia1907[Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie. Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć. No tego to po prostu nie znoszę,nie cierpię jak ktos pali w pobliżu...nie trawię normalnie. Mama nie rozumie,że to szkodzi?? Szok naprawdę współczuję.
  8. zancia1907Aguniazancia1907Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:))Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie.. Oj Żanciu kochana. Przykro mi bardzo...sytuacja jest trudna do wytrzymania. Mama nie powinnna tak Cię traktować i obarczać winą za to,że jej się w życiu nie ułożylo. Nie oznacza to że ma się na Tobie odgrywać i wyładowywać swoje frustracje. Druga sprawa,że rozpieszcza Twojego synka,pierwszą osobą ktorej powiien słuchać jesteś Ty i Twój mąż,a babcia powinna rozbić to z umiarem. Ale często tak postępują dziadkowie,czasem nieświadomie. Naprawdę z całego serca Ci życzę aby się to zmieniło,choć nie będzie łatwo. A to że mama czepia się do Ciebie o to,że nie czegoś tam nie zrobilaś,to jest przesada. Jesteś w ciąży i to ona powinna Ci pomóc a nie krytykować. Szkoda,że nie ma takiej opcji,żebyście oddzielnie mieszkali. Napiszę Ci z własnego doświadczenia że najlepiej mieszkać samemu. A piszę tak dlatego,że sama mieszkam z ojcem z ktorym średnio się dogaduję i wiem jak to jest. Ale dom już stoi teraz trzeba wykończyć,więc kiedyś w nim zamieszkamy. Trzymaj się Kochana i bądz dzielna, w miarę możliwośc jak najmniej się stresuj i olej pewne sprawy. Po prostu nie masz innego wyjścia. Tulam Cię mocno. Dziękuję Aguniu:) Powiem szczerze że naprawdę już sporo się uodporniłam, potrafię żyć swoim życiem i nie myślę o tym co się dzieje, ale czasami przychodzi dzien kiedy mam dośc tego, pewnie dlatego ostatnio miałam takiego doła już z przesilenia tego, ale ogólnie nie jest źle, musze dawać radę. Myślenie o tym i załamywanie nic nie da, widocznie tak ma być. A jeśli chodzi o mieszkanie osobno to dążymy właśnie do tego, bo chcemy to sprzedać i dzielimy się na pół pieniędzmi, bo wykupione mamy wspólnie, mama idzie na swoje, coś kupi jakąś kawalerke, a my się będziemy budować, właśnie załatwiamy wszytski papiery do tego potrzebne, no ale musimy dobrać kredyt i miałąm nam żerować, a nie wiem co jej odbije. NAjgorsze że ciężko to mieszkanie jest sprzedać, właśnie lada chwilka ma ktoś przyjśc oglądać, ale wiecie jak to jest, nie niej to łatwa sprawa. jak uda się sprzedać to idziemy na jakiś czas na wynajem, do czasu, aż nie postawimy domku, innej opcji nie ma, ale i tak marze aby już to sprzedać, i nawet iśc na wynajem mnie nie przeraża:) Więc mam nadzieję,że mimo trodności uda się Wam wszystko zrealizować i będziecie sobie mieszkać normalnie jak rodzina. To dobrze,że się uodporniłaś,nawet bardzo.Bo branie do głowy wszystkiego może się zle skończyć. Będzie dobrze,a narazie mysl o tym,żeby urodzić synka i cieszyć się nim razem z mężem i Piotrusiem :))
  9. qmpeelaAguniaqmpeelaJa tez rodziłam 2 tygodnie po terminie i wiem co to znaczy, wiec mnie to dziwi, w moim szpitalu 3-4 dni po terminie juz kładą i wspomagają... Mnie najbardziej przeraza to ze nie robia u was ani USG ani KTG co to kuurna za kraj? Ja po terminie codzien byłam na ktg i usg miałam robione tez..., ale co kraj to obyczaj. Właśnie mnie to też przeraza,bo u mnie byla taka sytuacja że gdyby ktg mi nie zrobili w porę to nie wiem co by było z moim synkiem. W ostatniej chwili zrobili mi cięcie bo by się udusił... Więc przeraża mnie mysl,że nie bylabym pod stalą opieką. Ja nikogo nie chce straszyc dlatego nie pisalam jaka była u mnie sytuacja, ale gdyby nie przytomna lekarka i usg tez nie było by fajnie, nie miałam juz wód mała miała objawy przenoszenia, skóra schodziła płatami, łozysko zniszczone... Sama nie wiem co by było gdyby... Najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło....Teraz musi być po prostu dobrze.
  10. NiezapominajkaaAguniaataNo to mnie pocieszyłyście, bo myślałam, że tylko ja jestem zielona w temacie oddychania. A z innej beczki, taki naturalistyczny temat: macie ostatnio jakieś problemy trawienne? Ja już trzeci dzień latam z 3 razy dziennie się wypróżniać i nie jest to biegunka, ale normalne też nie jest. U mnie raz biegunka a raz zatwardzenie....dziwne to. A poza tym to piecze mnie w przełyku,więc zgaga mnie będzie męczyć do końca. A teraz biorę leki i jest jeszcze gorzej.Ja mam dokładnie to samo, a pieczeniem w przełyku to koszmar szczególnie wieczorem jak się położę. No dziś to mnie piecze maksymalnie pół dnia i wiem że w nocy pewnie mnie to dopadnie...
  11. qmpeelakingusia1991qmpeela to jest normalne , że 2 tygodnie przed terminem lub po terminie 2 tygodnie... niestety tak jest...z resztą zancia i Stocia też były przetereminowane i były pierwiastkami... tak jak ja właśnie i tak się zdarza czasem... Ja tez rodziłam 2 tygodnie po terminie i wiem co to znaczy, wiec mnie to dziwi, w moim szpitalu 3-4 dni po terminie juz kładą i wspomagają... Mnie najbardziej przeraza to ze nie robia u was ani USG ani KTG co to kuurna za kraj? Ja po terminie codzien byłam na ktg i usg miałam robione tez..., ale co kraj to obyczaj. Właśnie mnie to też przeraza,bo u mnie byla taka sytuacja że gdyby ktg mi nie zrobili w porę to nie wiem co by było z moim synkiem. W ostatniej chwili zrobili mi cięcie bo by się udusił... Więc przeraża mnie mysl,że nie bylabym pod stalą opieką.
  12. zancia1907Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:))Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie.. Oj Żanciu kochana. Przykro mi bardzo...sytuacja jest trudna do wytrzymania. Mama nie powinnna tak Cię traktować i obarczać winą za to,że jej się w życiu nie ułożylo. Nie oznacza to że ma się na Tobie odgrywać i wyładowywać swoje frustracje. Druga sprawa,że rozpieszcza Twojego synka,pierwszą osobą ktorej powiien słuchać jesteś Ty i Twój mąż,a babcia powinna robić to z umiarem. Ale często tak postępują dziadkowie,czasem nieświadomie. Naprawdę z całego serca Ci życzę aby się to zmieniło,choć nie będzie łatwo. A to że mama czepia się do Ciebie o to,że nie czegoś tam nie zrobilaś,to jest przesada. Jesteś w ciąży i to ona powinna Ci pomóc a nie krytykować. Szkoda,że nie ma takiej opcji,żebyście oddzielnie mieszkali. Napiszę Ci z własnego doświadczenia że najlepiej mieszkać samemu. A piszę tak dlatego,że sama mieszkam z ojcem z ktorym średnio się dogaduję i wiem jak to jest. Ale dom już stoi teraz trzeba wykończyć,więc kiedyś w nim zamieszkamy. Trzymaj się Kochana i bądz dzielna, w miarę możliwośc jak najmniej się stresuj i olej pewne sprawy. Po prostu nie masz innego wyjścia. Tulam Cię mocno.
  13. qmpeelakingusia myslalam ze zostawili Cie juz w szpitalu a oni karzą jeszcze tyle czekac?? Jak dla mnie wariactwo... Ja dzisiaj zrobiłam troche porządków, rodzice przywiezli mi wieksze zakupy i lezakuje :) Ja sie łózeczkiem jeszcze nie pochwale bo moje nie złozone :P Kurcze, ale wasze wszystkie sa sliczniaste!! :) racuszek kołyska jest ekstra :) sama taką bym chciała ;) Ogólnie to ja nadal w lesie jestem, w torbie jeszcze kilku rzeczy brakuje, a dokladniej do torby bo wiekszosc nawet nie powkładana... leń ze mnie co? ;) Qmpelo no to musisz trochę się sprężac :) Ale masz na to jeszcze odrobinkę czasu. Do momentu aż przestaniesz leżeć,bo potem może się coś zacząć rozkręcać :)
  14. kingusia1991AguniaNo mnie też to dziwi że tyle każą Ci czekać,no masakra jakaś. W dodatku to,że nie robią żadnych badań,to skąd będą wiedzieć jak Kornelcia się miewa? U nas to przynajmniej na ktg się chodzi i częsciej na wizyty żeby lekarz mogl w razie co szybko zareagować.badali mnie i brzuch... i nie ma co się martwić , bo zawsze są takie orientacyjne terminy , że można 2 tygodnie przed lub po i to nie jest niebezpiecznie, dopiero później można się martwić, ale wywołają na 100% po 14 marca... albo 14 marca... ale modlę się, żeby sama zechciała jednak wyjść No to dobrze,że choć Cię zbadali. Bo naprawdę po terminie można urodzić jak najbardziej ale żeby wody np zielone się nie zrobily. Trzymam kciuki ,żeby jednak Kornelcia zdecydowala się szybciej wyjść. Uniknęlabyś tych stresów związanych z czekaniem.
  15. No mnie też to dziwi że tyle każą Ci czekać,no masakra jakaś. W dodatku to,że nie robią żadnych badań,to skąd będą wiedzieć jak Kornelcia się miewa? U nas to przynajmniej na ktg się chodzi i częsciej na wizyty żeby lekarz mogl w razie co szybko zareagować.
  16. kingusia1991goska79Czekamy na Kingusie nie pisala do mnie nic na komorke ze ja zatrzymali w szpitalu wiec mysle ze zaraz cos nam naklikano to się naklikam... jak nie wyjdzie do 14 marca samodzielnie to dopiero będą mi wywoływać... jestem wkurzona, że te moje dziecie jest takie uparte po prostu zwariuje, bo jestem zmęczona tą ciążą O rany....współczuję. Mam nadzieję,że jednak wcześniej to będzie. Toż to tyle czasu jeszcze...
  17. No i czekamy na Kinię co za wieści na przyniesie...
  18. goska79Ja tez nie jestem przygotowana z oddychania:/ pomimo ze chodzilam do szkoly rodzenia- to byly w zasadzie beznadziejne lekcje-polozna nie mowila nic co bym nie wiedziala np o kolorze wod plodowych itp a oddychac wogole nie uczyli bo stwierdzili ze to bylo przereklamowane jak ja tu urodze?? zdaje sie na nature , przeciez wyjsc mala musi jak sie juz zacznie tatko bedzie robil zdjecia ale juz po mam nadzieje!!!co do wizyt w ubikacji to standardowo jednego dnia jestem 3 razy innego mam zatwardzenie ze mi oczy wychoddza pomimo ze dziennie pije 2 litry wody od poczatku ciazy Gosiu ja myślę,że samo wyjdzie co z tym oddychaniem jak będzie trzeba. Połozna przy porodzie powinna powiedzieć co i jak i pomóc w razie jak ktoś nie wie,od tego w sumie jest. Nie martw się na zapas napewno urodzisz,będzie dobrze.
  19. zancia1907Hej kochane, ale sie rozpisałyście,już połowe zapomniałam co było.Wspaniałe łóżeczka kochane, kazde jedno bez wyjątku!! Racuszku - kołyska - wspaniała. LAnino - no brzusio masz wspaniały taki zgrabny i naprawde nisko. Redberry - cieszę sie że ci minęło złe samopoczucie:) Aneczka - trzymam nadal kciuki, no i za synka a by mu się usta szybko zagoiły. A ja musiałam posprzątać, bo dzisija przychodza ludzie oglądać mieszkanie, jakoś dałam radę, nawet więcej sił dostałam, bo wcześniej czułam się wręcz tragicznie słabo. Do tego moja mama już zdążyła mnie zdenerwować...ja się z nią mam, mieszkamy pod jednym dachem a nie gadamy od ponad dwuch miesięcy, co sie z tą kobietą porobiło to aż szkoda słów, a ty się człowieku męcz...no ale cóz nikt nie mówił że będzie lekko. Żanciu no przykra sprawa,że z mamą się nie dogadujesz. Mam nadzieję że nie dokucza Ci w tym stanie. Trzymaj się i staraj jak najmniej denerwować.
  20. Olusiahej a to moje łóżeczko jeśli ktoś jeszcze nie widział Oluś Twoje jest takie samo jak moje tylko pościel inna. Ale ślicznie wygląda z takim kolorkiem. Każdy pomysl jest dobry.
  21. Aneczka23ZANCIU I AGUNIU DZIEKUJE ZA WSPARCIEWIECIE CHODZE DZISIAJ JAK POKRAKA:) NIUNIA STRASZNIE DA DÓŁ NAPIERA I TO STRASZNIE BOLI(CHYBA ZDECYDUJE SIE JUŻ WYJSC Z BRZUSIA)TYLKO NA TO CZEKAM JAK JA BYM CHCIAŁA JUŻ ZEBY SIE WKACU MOCNIEJ ROZKRECIŁO BO JA NIE WYRABIAM JUZ NA TE BÓLE. MOZE SOBIE ALBO ALBO ALBO A JAK WY SIE KOCHANE CZUJECIE? Aneczko życzę Ci z calego serca żebyś szybko urodziła i nie męczyła się dłużej :)Bo już tak dlugo czekasz. Ja nadal chora ale jakoś musi być.
  22. kasiak4AguniaHej Kasia u mnie szuflada jest przykryta,takie właśnie chcieliśmy.Agunia a ta płyta co zakrywa szuflade zamontowana jest na dole łóżeczka tzn. tutaj gdzie kończą się szczebelki ? Na moje oko tak powinno być, skoro płyta jest to gdzieś trzeba ją założyć Tak dokładnie :)))
  23. Hej Kasia u mnie szuflada jest przykryta,takie właśnie chcieliśmy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...