-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
obiecane focisze z wczoraj
-
dzień dobry Justyś a ja siebie mam przed oczami hehehehe a co do domku - to już wiem jakie mam oczekiwania względem rozmieszczenia pomieszczeń - i mniej więcej wiem co ma być dołączone do chałupki tzn że garaż dwustanowiskowy i giga zadaszony taras z wbudowanym grillem - no i niby domek gotowy tylko że parter podoba mi się od innego projektu a poddasze od jeszcze innego - jeżeli zaś chodzi o walory estetyczne domku to bedziemy z M. myśleć później - tak czy siak zapowiada się na sporą robotę dla architekta - na szczęście działka jest duuuużżża więc nie ma problemów - no ale jeszcze musimy sprawdzić waruki zabudowy zanim się na coś zdecydujemy :duren:
-
cześć chwilke się niedozywałam bo niechciałam wam zrzędzić - troszkę się u nas pozmieniało - jakaś rąbnięta pielęgniarka nam się trafiła nie wiem jak mierzyła Jasia że jej wyszło 83 cm - mi wychodzi 74 - a to spora RÓŻNICA - waga na nieszczęście dla mojego kręgosłupa taka sama - 10,600 - mamy z mężem za sobą MEGA kłótnię po której M. chyba wreszcie conieco zrozumiał i teraz jest jakby lepiej ... - udało mi się nie wiem jakim cudem przekonać M. do właśnej chałupki - i od tygodnia ślęczę w poszukiwaniu projektu - M. na początku nie chciał nawet o tym słyszeć a dzisiaj nawet przeglądał razem ze mną projekty które ja wybrałam - poza tym chyba powoli zapada decyzja o miejscu budowy domu - początkowo dla nas obojga koszmarne miejsce zaczyna nas powoli urzekać swoją innością - obyśmy nigdy nie żałowali tej decyzji - Jaś chodzi już za jedną rękę - coraz częściej stoi bez trzymanki więc spodziewamy się szybkich postępów - byłam u lekarza - mam jakiś rozstrój hormonalny spowodowany tym że nie karmiłam piersią - od jutra jadę 3 miesiące na ponoć obrzydliwej luteinie - przekonam się rano no to znikam i jakbym miała troszkę czasu to wkleję jutro focisze a jakby nie to już dzisiaj ślę ogromne całuski z okazji 1 ROKU ŻYCIA DLA NASZEJ KOCHANEJ OLIMPIJECZKI pozdrawiam was wszystkie mamuśki i dzieciaczki cieplutko
-
zjeść czy nie zjeść ???
mineralka odpowiedział(a) na mineralka temat w Interpretacja badań diagnostycznych
dziękuję bardzo - zatem muszę się pospieszyć bo jutro ostatni dzwonek - pozdrawiam i mam nadzieję że wyniki będą w porządku nie będę musiałą pani już zawracać głowy -
zjeść czy nie zjeść ???
mineralka odpowiedział(a) na mineralka temat w Interpretacja badań diagnostycznych
hmmm w odpowiednim dniu cyklu ????? o tym lekarz w ogóle mi nie wspomniał - powiedział żebym zrobiła szybko i dała znać bo jedzie na urlop i potem musielibyśmy czekać z ewentualnym leczeniem - czy może mi pani powiedzieć który dzień cyklu jest najwałaściwszy ???? -
zjeść czy nie zjeść ???
mineralka odpowiedział(a) na mineralka temat w Interpretacja badań diagnostycznych
Witam Panią lekarz zlecił mi zrobienie badań - Prolaktyny , tsh, ft3, ft4 mój problem polega na tym że rano nie mogę się wyrwać do labolatorium - mam taką możliwość dopiero popołudniu i niewiem czy powinnam być na czczo do tych badań czy nie - szczerze mówiąc to troszkę mnie dobija myśl o nic niejedzeniu cały dzień - no ale jeśli wynik ma być wiarygony to się poświęcę - lecz czy muszę ????? a właściwie to do jakich badań krwi należy być na czczo ???? -
Jaś - 10 miesięcy 83 cm 10.6 kg wagi :)
-
justynko - wszystkiego co najlepsze Ci życzę simhin - witaj w naszym gronie - napisz jak sobie radzi twoje dziecko na tym świecie :) smutno mi - dołek za dołkiem mnie dopada - jak sie porycze to znowu usłysze że sie użalam nad sobą choć nie mam powodu - a jak przemilcze to bedzie rosło i rosło i rosło - aż skończy się jakąś mega deprechą :duren: - czemu nie może być jak kiedyś ?? - chętnie cofnęłabym czas do chwil kiedy byłam szczęśliwa :( już nie smęcę dobranoc
-
elom Maniq dzięki za przepis ja nie w sosie totalnie - po 55 dniach słodkiej przerwy i cichej nadzieji przyjechała @
-
oooooooo - cześć - jakim cudem ja przegapiłam taki temat :duren: - dopisuję się do grupy haftujących albo raczej krzyzykujących - u mnie niestety już 10-miesięczna przerwa - ostatni obraz Anioła stróża dla mojego synka skończyłam haftować 2 tygodnie przed porodem - i jakoś czasobrak panuje u mnie totalny - choć przyznam się że strasznie tęsknię za xxxxxxx - w sumie to haftuje od kilku lat - niestety czas ciąży nie był ku temu zbyt korzystny bo jak tylko zasiadałam do xxxxx to odrazu kręciło mi się w głowie i robiło niedobrze - ale za to nauczyłam się wyszywać na drukowanej kanwie - tutaj nie musiałam skakać wzrokiem z kanwy na schemat i było wszystko OK pozdrawiam wszystkie haftujące mamuśki i mam nadzieję że będę mogła wkrótce pochwalić się jakąś nowo zaczętą pracą :)
-
dzieńdoberek nocka wporzo - przyzwyczajam się - ale jeśli pozwolicie ponarzekam jeszcze czasami maniq - bardzo proszę mi dać przepis na kurczaka z cukinią w postaci kulistej - bo u nas tyle cukini w ogrodzie że zgnije jak czegoś nie wymyśle :duren: a teraz lecę pozmywać - i wróce za jakieś 20 minut buźka
-
uciekam do wyrka - życzę wam kolorowych snów i upojnych nocy DOBRANOC
-
:) mi takimi czułostkami i całuskami rekompensuje moja gadzina wszystkie trudne chwile i nieprzespane noce :)
-
elomek wieczorową porą - moje dziecko mnie maxymalnie ostatnio rozczula - wczoraj wieczorem tak mnie wycałował że miałam cała twarz dosłownie mokrą od śliny - i musiałam przednim uiekać - dzisiaj rano na dzień dobry całuska dostałam i w ciągu dnia pare razy też - a wieczorkiem pojechałam zobaczyć dzidzię do szpitala i jak wróciłam to zawołał mama więc wzięłam go na ręce a on mnie pocałował prosto w usta i się tak mocno przytulił - a jak go usypiałam to tak się we mnie wtulił mocno i ufnie że zasnął bez zająknięcia na moich piersiach w ciągu 3 minut - ehhhh Bosko jest być mamą
-
justynko - może to już Twoja kolej
-
no i wreszcie policzyłam - 53 dni bez @ :duren: a 3 testy negativ :duren: - chyba pora na doktorka :duren:
-
elomek Inka - ja też myślę że tego się niezapomina ale nie wiem czemu bałabym się :duren: Jaś śpi - ze spaceru nici - sąsiadka ma dzisiaj gorszy dzień - lata po ogrodzie z piłą motorową i ścina gałęzie , a w między czasie wykrzykuje przekleństwa na sąsiadów - wolę nie ryzykować - jeszcze jej coś głupiego do łba strzeli :duren: co do przyczepności naszych dzieci to ja myślę że to jest tak naturalne jak grawiyacja - jak jestem ja to do mnie a jak jest M. to tylko do niego właśnie wypiłam kawę - rano nie było kiedy i głowa mi zaraz wybuchnie - teraz to już po ptokach i będzie bolała do wieczora no ale smak na kawe był - teraz mam smaka na jabłecznika
-
Alunia samych słodkości i moc radości na ten ostatni miesiączek :)
-
dzień doberek a u nas nocka troszkę gorsza od poprzednich ale pobudek nie liczyłam bo za bardzo śpiąca byłam w ogóole to padłam wczoraj o 21 - już nie pamiętam kiedy ostatnio tak wcześnie poszłam spać - i się nie wyspałam co najgorsze - a moje dziecko boli chyba brzuchol - nie mam pojęcia po czym - wczoraj straszne bąki puszczał śmiał się przy nich i nie marudził ale dzisiaj od rana kosmos - i to chyba nie zęby bo miałąm okazję podglądnąć dzisiaj jego szczękę i nie ma żadnych nowości :duren: powoli już głupieje - nie chce mówić na głoś ale najbardziej podejrzewam grysik - qrcze czyżby mu faktycznie krowie mleko niesłużyło ?? - poobserwuję jeszcze kilka dni - zwłaszcza skórę czy mu się nie robią te plamki co po danonkach - bleeeee - chciałabym tydzień bezproblemowego macierzyństwa o widzę że starletka pojawiła się i znikła - hmmm - no przynajmniej wiemy że żyje wieczorem jedziemy zobaczyć dzidzię do szpitala Inka - no ja też ile razy widzę noworodka to się nadziwić nie mogę że to się takie małe rodzi - ale ja sie boje wziąć na ręcę - mam wrażenie że niepotrafiłabym :duren: Patusia witamy w rzeczywistości - fajnie że wyjazd sie udał oho gad się budzi....................
-
Boże ale mi się spać chce :duren: dosłownie przysypiam nad klawiaturą :duren: ale nie ma sie co kłaść bo gadzik zaraz wstanie :duren: bo on ma taki czujnik ruchu - jak ja się kładę albo usiądę żeby odpocząć to on się wtedy budzi :duren:
-
Justyś
-
elomek - ja jak zwykle na chwilke tylko Gosia - ja też myślałam że Jasiek nie bedzie raczkował - a tu się wszystko tak pokręciło - On najpierw nauczył się wstawać i chodzić po łóżeczku, potem opanował naukę samodzielnego siadania, a potem naukę łażenia przy wszystkim - więc żeby mieć chwilę spokoju sadzałam go na środku - no to się gad nauczył raczkować i używa tej umiejętności tylko po to żeby dojść do najbliższego mebla lub mnie i wstać i chodzić - a teraz to już zaczyna się puszczać gadzina mała i stoi bez trzymanki i coraz częściej stoi i stoi i stoi........... Mada - u nas takie chodzone noce na porządku dziennym - to nie jest ADHD tak mi się zbiera na wspominki :) bo wyszorowałam wanienke i wynisłam na strych i wyprałam nosidełko (już od miesięcy go nieużywaliśmy tylko przydawał się do wieczornego karmienia kszką ) i wyniosłam na strych - ehhhh - za szybko te dzieci rosną :duren: niezmiennie - żeby któraś z nas dołączyła do błogosławionego stanu Inki
-
........................no i nic nie napisze bo już wstał.................
-
dzień dobry miałam wczoraj jeszcze popisać ale małż wyłączył mi kompa bo mnie pilnie potrzebował w sypialni hehehe - nie miał sie do czego przytulić gad stary więc - niestety szpitale nadal takie są - choćby w Rzeszowie i Tczewie - no ale poźnym popołudniem kolega pojechał znowu do szpitala żony niepozzolili mu zobaczyć ale widział córkę - cudna jest - 3930 ważyłai 57 cm :duren: mały gigancik - no ale przynajmniej przekazali koleżance telefon i jej rzeczy ehhh - jutro jedziemy zobaczyć dzidzię do szpitala - to niby nasza synowa Nefre życzę dwóch kreseczek na teściku - bo ja sie strasznie ciesze jak sie dzieci rodzą a u mnie nadal susza - dzisiaj umówię się do lekarza - bo coś trzeba z tym fantem zrobić i niech mi najwyżej da Luteinę na wywołanie bo ileż można - ehhh muszę dokładnie policzyć ile już jestem bez..... gadzik mój mały kochany śpi ale zaraz wstanie napewno
-
hejka - chwilka przerwy podczas popołudniowej drzemki dla mnie moja koleżanka - ta co już kilka dni po terminie - pojechała dzisiaj do szpitala rano - przy usg okazało się że dziecko jest bardzo duże i żeby nie męczyć obojga lekarz zdecydował o cesarce - już dawno jest po wszystkim - a my nadal nic niewiemy, łącznie z ojcem dziecka, którego jakaś durna stara lampucyra wywaliła ze szpitala i powiedziała że "jak żona będzie miała siły i jak będzie sama chciała się z panem spotkać to do Pana wyjdzie" wrrrrrrrrrrrrrrrr - jakaś walnięta na mózg totalnie - no i nawet niewiemy ile córa waży ile mierzy ile punktów dostała a koleżance ta stara jędza wzięła tylko wode mineralną a reszte musiał mąż zabrać spowrotem - nawet bez telefonu została - wiecie co mnie by szlag trafił już - mam nadzieję że Anka śpi i wszystko jest ok i że niczego nie potrzebuje no i całe szczęście wkrótce będzie zmiana warty w szpitalu to może jakieś normalne położne będą :duren: nóż w kieszeni się otwiera....