-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Roxanka_89
-
mmadzia jestem załamana. już nam raz nie wyszedł wyjazd do Egiptu bo zaszłam w ciążę więc rezygnowaliśmy.. a teraz to. a strach jest bo co innego jakbyśmy jechali sami z M, damy radę ale lecimy z malutkim dzieckiem.. będę dzwoniła do biura podróży, może tam mi coś 'doradzą' bo babka, która tam pracuje dość dobrze zna się z moim dziadkiem i zawsze pomaga w wycieczkach tak, żeby było dobrze. swoją drogą, sił kochana w sprawie M. ułoży się :*
-
łasiczko oglądam tv ale nie natknęłam się na informacje o Grecji... słyszałam tylko jedynie o tych całych demonstracjach...
-
a w ogóle - drodka miała wielkie szczęście bo słyszałam z godzinę temu na rmf fm, że zamknęli czy zamykają (nie dosłyszałam) lotnisko w Dublinie z powodu tego wulkanu! a my też w jakimś takim 'strachu' bo te pyły mają znów do Polski przyjść a my za tydzień lecimy praktycznie... a do tego strajkują na lotniskach w Grecji... mam nadzieję, że nie odwołają nam wakacji bo chyba bym się załamała...
-
mojra gratulacje dla maleńkiego :) mmadzia wypoczywajcie leniuszki ! my też popołudnie spędziliśmy w łóżeczku na leniuchowaniu :)
-
czytam Was i czytam (Pumka i Agula) i nadziwić się nie mogę... Pumko przecież Wy za kilka miesięcy ślub bierzecie !! Ja sobie nie wyobrażam brać ślub w takiej atmosferze. Może warto się jeszcze zastanowić czy naprawdę warto? Przecież to ma być najcudowniejsza chwila w waszym życiu a jak tu takie mieć odczucia skoro Wy żyjecie już przed ślubem (kościelnym) jak mysz z kotem? a ty kochana - Agula - jak tak zaczynasz lepiej żyć bez M to wiesz, że dasz sobie radę z Oleńką i bez niego.
-
witejcie, witejcie u nas pogoda śliczna przez cały dzień, jak M wrócił z pracy wybraliśmy się na spacer i do parku z maleńkim, później posprzątaliśmy wspólnymi siłami mieszkanko a teraz sobie popijam drinczka i odpoczywam "JAJNIKAMI DO GÓRY'' wiecie co, Igor zrobił się straszny przychlast, non stop by był z nami... z jednej strony fajnie, z drugiej nie idzie nic w domu zrobić... :P
-
mart śliczny hotelik. chociaż tak jak mówisz - ja np. bym się nie zdecydowała za taką kasę siedzieć nad polskim morzem... no i ta pogoda niepewna. wiesz, myśmy mieli jechać jeszcze do nas nad morze w wakacje - lipiec/sierpień bo mi by się bardzo to przydało - na niedoczynność tarczycy - dużo jodu... ale no tak jak mówię - polskie morze kosztuje a nas nie stać na drugie wakacje w jednym roku... a szczerze to się troszkę zastanawiam jak to będzie - narazie biorę leki na tą tarczycę a tu nic, zero poprawy.
-
sorki, razem możemy zabrać 40 kg
-
hej my od 7:00 nie śpimy, ale taka śliczna pogoda na dworze, że to nie problem :P łasiczko jakie pozycje małżeńskie? :P o czym ty tu do mnie say? cliffi wiem, wiem. duże te Jego oczyy :) mmadzia nawet nie mów mi o tym pakowaniu, ja to myślałam, że na małego w samolocie też przysługuje jakiś bagaż tak jak na nas po 20 kg.. a tu dla małego NIC! więc musimy się spakować tak, żeby razem było 20 kg. a co to tak naprawdę jest skoro same torby ważą, troszkę butów naszych, mleko, pampersy itd i już ;/ i tak pewnie będziemy dopłacać za nadbagaż
-
witajcie! Mmadzia dużo zdrówka kochana, leniuchuj ile wlezie - należy Ci się! :) Mart jestem pełna podziwu, naprawdę! Jesteś bardzo aktywną kobietką. :) A jeśli o prawo jazdy chodzi to.. ja też jestem już po kursach tak jak Aisha i po powrocie z Grecji zapisuję się na egzamin - testy i w między czasie kilka jazd :) Mojra dobre, ale się uśmiałam. ;D Drodka aby wszystkie plany się jakoś poukładały w czasie i wszystko poszło po Twojej myśli! :) Aisha bardzo ładne te zaproszenia - ja kiedyś robiłam winietki na stół i sprzedawałam na allegro ale jakoś przestało mnie to kręcić ;) my weekend również w domu - grill u T (aaa!!), troszkę poleniuchujemy. ;) byliśmy dzisiaj na zakupach, kupiliśmy małemu fotelik do samochodu, nosidełko na wakacje. w szoku byłam bo Igor był tak radosny, że non stop gadał ze sprzedawcą, śmiał się, łapał Go za nos a na koniec zaczął ''trąbić'' buźką i opluł sprzedawcę i zaczął się z nim kłócić i w rezultacie dostaliśmy 'rabat' 10 zł - jak to sprzedawca powiedział ''dziecko potrafi targować się od małego'' :P my już niedługo do tej Grecji, nie wiem jak się spakujemy :P
-
witajcie :) jakoś mi te dni szybko lecą, powoli przygotowuję się do wakacji, zaczynamy zakupy itd. dzisiaj jedziemy powybierać zdjęcia do fotografa ze ślubu - podobno mają ich 500 a musimy wybrać do fotoksiążki. ;) pogoda śliczna, dużo spacerujemy. a tak swoją drogą to troszkę mi brakuje weny, czytam i czytam a pisać się nie chce.. cliffi witaj :) śliczna ta twoja malutka! mmadzia ja osobiście bym nie brała takiego maleństwa na pogrzeb, na stypę ok. ale to tylko moje zdanie. miłego dnia!
-
hej! :) mi jakoś dzisiaj dzień przeleciał nawet nie wiem kiedy i jak... Igorek już od 19:00 śpi, M wysłałam pod Opole z moim tatą na integracyjną nockę na ryby a ja zbieram się do spania... nocki dobrej :*
-
drodka a jednak udało mi się jeszcze szybko dzisiaj wrzucić zdjęcia ze ślubu na profil. ;)
-
drodka pytałaś o zdjęcia - postaram się tu coś jutro wrzucić. ;) a jeśli chodzi o Zuzię to może faktycznie więcej z nią ćwicz itd. ja zauważyłam w pewnym momencie u Igora, że jak leżał dużo w leżaczku w ciągu dnia to jakoś był bardziej leniwy a mi to było na rękę, że albo rączki albo fotelik gdzie ciągle go miałam na oku. od jakiegoś czasu w ogóle fotelik poszedł w kąt a my zaczęliśmy dużo zabaw ruchowych na łóżku i jakiekolwiek efekty były widoczne po 2-3 dniach! :) mart oby z Lusiaczkiem naszym kochanym było wszystko w porządku :* a co do wakacji to ja bym walczyła o tą zagranicę samolotem! agnieszka normalnie jesteśmy z M w szoku jak oglądaliśmy. M nawet mi próbował wmówić, że to jakiś fotomontaż albo coś bo to aż niemożliwe. głupol jeden! wielki buzial dla Mateuszka :) łasica tak się cieszę, że wyniki dobre! :*:* aisha oj ja to chciałam dzień ślubu już po obiedzie itd a teraz to pragnę, żeby jeszcze raz przeżyć mszę itd... mojra cieszę się, że wycieczka udana :) uciekam spać... a jutro mamy rok po ślubie, ciekawe czy M pamięta hihihi
-
hej. :) drodka Zuzia i te kolczyki, no ślicznie. :) łasica zobaczysz jak szybko Natanek nabierze wagi, wytrwałości! aisha Igor guga, mówi ciągle ''ojeeeeej'' , ''njeeeee'' to na wszystko woła no i oczywiście ''maaamaaa'' jak coś się dzieje :P ale u nas znów za to ząbków brak. ;-) wiecie co, jakieś te dni takie szare... w ogóle może to głupie ale od niedzieli jak tylko spojrzę na zdjęcia ze ślubu to mi normalnie kulka w gardle staje i muszę powstrzymywać łzy. tak mi jakoś szkoda i przykro, że te dwa dni się już skończyły. a czułam się wtedy tak wyjątkowo, nie da się tego opisać. a to już, po wszystkim. ehhhh. wiecie co, zauważyłam, że od czasu jak zaszłam w ciążę stałam się bardzo uczuciowa, nawet zanadto. ja dziś choruję, taką cenę się płaci kiedy w koronkowym bolerku i sukni ślubnej chodzi się przez cały weekend w połowie kwietnia po dworze. ale to, że swoje odchoruję wiedziałam już od razu - kiedy 3 h spędziłam w plenerze na zdjęciach w cieniu i to już o godzinie 16-19. miłej nocy :*
-
witajcie kochane! tak dużo napisałyście od piątku, że narazie po prostu nie mam czasu na przeczytanie... nadrobię zaległości jutro :) na początku chciałabym Wam wszystkim z całego serca podziękować za życzenia! :* jesteście kochane... :) co do wesela... sobota - wybrałam się do fryzjera i na makijaż... po całych zabiegach wsiadłam do auta i... przytrzasnęłam sobie welon, który mi się cały odczepił od głowy i został w drzwiach musiałam wracać do fryzjerki żeby mi na nowo przyczepila welon - powiedziala, ze pierwszy raz sie jej to zdarza, zeby panna mloda musiala z tego powodu wracac :P pozniej przygotowania, wykupiny przy ktorych bylo pelno smiechu, blogoslawienstwo ktore mnie i wszystkich bardzo wzruszylo no i do kosciola, jakos tak wyszlo, ze prawie sie spoznilismy na msze :P msza cudowna - kazanie doprowadzilo mnie do lez bo msze prowadzil ksiadz ktory juz zalatwial z nami juz wszystkie sprawy w tamtym roku kiedy mial sie odbyc slub no i przed tym slubem... opowiadal o tym jak bardzo sie cieszy ze sa jeszcze tacy ludzie jak my, takie pary mlode ktore naprawde darza do zalozenia szczesliwej rodziny, mowil o igorze itd. jak przyszlo do przysiegi to stalismy na srodku, organista gral a ksiadz do M: "tylko przy slowach przysiegi patrz na roksane, nie na mnie bo ja w gruncie rzeczy nie jestem odmiennej orientacji".do tego zaczal z nami normalnie rozmawiac, mowil ze slicznie wygladam, ze M przysojniak, pytal gdzie maluszek itd. tak sie zaczelam smiac (po cichu :P) ze myslalam ze przysiegi nie bede umiala wypowiedziec. ale w szoku bylam bo cala przysiege wpatrywalam sie w oczy M i mowilam z wielkim spokojem i taka czuloscia bylo cudownie, pozniej na sali tez super, pierwszy taniec doprowadzil niejedna osobe w stan oslupienia i niektorzy mieli lzy w oczach bo my to zawsze takie dwie lewe nogi do tanca mielismy a tu taki pokaz. czyli kurs tanca wyszedl nam na dobre. pozniej szalenstwo, zabawa. cudownie tez wyszly podziekowania dla rodzicow, niby nic szczegolnego nie zrobilismy ale kazdy sie tak wzruszyl ze wszyscy plakalismy... no i oczepiny. jestem zadowolona i naprawde tego sie wszystkiego nie da tak po prostu opisac :) niedziela - mialam takie odciski na nogach, ze caly ranek przeplakalam z bolu. ale jak zaczela sie impreza to jakos mi sie o wszystkim zapomnialo i tanczylismy z M praktycznie non stop. a wlasnie, co do oczepin. welon zlapala dziewczyna kuzyna mojego.. i wiecie co, ja patrze a ona bierze go do siebie, zgniata w kulkę i schowala do torebki. jakos tak nie polapalam od razu wszystkiego od razu, ona pojechala do domu a ja do mojej cioci ze tak a tak bylo.. ciocia zadzwonila do niej zeby na drugi dzien go przywiozla mi. i wiecie co? jak go mi oddawala to miala obrazona mine, prawie mi nim rzucila i do wieczora sie juz do mnie nie odzywala. glupia tak jej nie lubie dobra, uciekam spac bo jeszcze dzisiaj jestesmy zmeczeni, trzymajcie sie :* ajutro poczytam co u was buziaczki:*
-
witajcie;d ja tak szybciutko - trzymajcie za mnie jutro kciuki;p na razie zero stresu ale jutro moze byc gorzej;p milego weekendu:*
-
aaaa i przepraszam Was kochane, że tak non stop beblam ale to chyba z takiego ''podniecenia'' i strachu hihi. :*
-
widzę kobietki, że macie podobne podejście do tego tematu ślubu jak ja. co się stało się nie odstanie. moja babcia dzisiaj rozmawiała z kościelnym o tym właśnie i on jej powiedział, że żaden sakrament nie powinien być przekładany ale żeby nie robić czegoś takiego jak np. minuta ciszy czy coś tylko po prostu nie rozmawiać o tym itd. każdy nosi w sercu smutek i lepiej jak na takiej uroczystości tak pozostanie. myśmy z M dopiero co wrócili z Gliwic, byliśmy na zakupach, ja później u kosmetyczki i wspólnie na ostatnim tańcu weselnym bo nam zostało planowe i opłacone 30 minut więc dzisiaj skorzystaliśmy. powiem szczerze, że jestem wykończona. a od rana znów trzeba trochę po Knurowie pojeździć po sklepach, później wszystko popakować na 2 dni nam i małemu bo tam w tej restauracji zostajemy na noc - najbliższa rodzina ;) wszyscy mamy pokoje zamówione więc na te 2 dni trzeba wszystko mieć. no i do tego w piątek o 12:00 tam wszystko zawozimy więc musimy się spakować. a wieczorem jeszcze raz do Gliwic na opalanie... słodkich snów i całuski dla maluszków w noski :*
-
drodka my już paszport mamy wyrobiony. :) mart,madzia słyszałam właśnie, że żałoba do niedzieli ale tak jak piszecie - nie mamy wyjścia... podeszliśmy do tego w ten sposób, że na świecie dziennie umiera dużo ludzi, mniej lub bardziej zasłużonych... ale mimo wszytsko każdy jest człowiekiem. a nawet o tych ludziach się nie wspomni. wiadomo, że to żałoba narodowa ale przecież nie mogę przełożyć ślubu który planowałam już 1,5 roku temu, już raz przekładaliśmy na ten rok i na weselu każdego dnia zrobimy minutę ciszy. jedynie co mnie dobija to fakt, że ślub mamy na 12:00 a podobno o tej 12:00 będą bić wszystkie dzwony i syreny... czyli w momencie gdy będziemy wchodzili do kościoła. no jakoś to będzie, każdy w sercu ma swoje uczucia, przemyślenia i każdy będzie w tych dniach pamiętał o tych wszystkich tragicznie zmarłych ale życie MUSI toczyć się dalej... tak to sobie właśnie tłumaczę.
-
aisha faktycznie Oluś bardzo to duży dzidziuś :) jak tak patrzyłam na zdjęcia na n-k to aż niemożliwe i fajne ząbki :) pumko śliczna ta sukienka, naprawdę! ja już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie moją założę mmadziu my też szczepienie dopiero jak Iguś skończy roczek. :) zdziwiona nawet byłam bo mieliśmy 7 tygodni opóźnienia w szczepieniach przez te choroby a tu tak jakoś szybko nam to poszło. :) łasiczko wytrwałości, musicie sobie poradzić jakoś z tym karmieniem, z dnia na dzień będzie coraz lepiej - zobaczysz! mój M ma już wolne do ślubu więc mamy 3 dni spokoju... możemy sobie na spokojnie wszystko robić, każde z nas może się troszkę teraz zająć sobą, o jak dobrze...
-
hello u nas rozpoczyna się kolejny dzień przygotowań, jadę dzisiaj na przymiarkę sukienki na drugi dzień bo mi krawcowa szyje. później musimy z M jeszcze do kwiaciarni pojechać domówić 5 bukietów na stół bo mieli nam dać na sali ale się okazuje, że jednak sami musimy... trochę jestem już tym zmęczona, ciągle jeździmy, do Gliwic (miejscowości kilka km od Knurowa) jeździmy prawie codziennie, jakoś tak marzy mi się już wziąć popołudniu kołderkę i podusię i całe popołudnie powgapiać się w tv i o niczym innym nie myśleć. chociaż z drugiej strony to takie siedzenie i myślenie o weselu to mnie też denerwuje. i dogódź tutaj kobiecie byłam na opalaniu natryskowym - efekt zadowalający. :) kurcze w tych telewizorach nic nie leci, ja rozumiem, że jest żałoba i jest to dla mnie również przykre jak dla innych ale czasami jestem już zmęczona - w radiu tylko wiadomości, w tv na każdym programie też. dla każdego Polaka jest to wielka tragedia ale naprawdę czasami już człowiek chciałby się na chwilkę od tego odciąć. dziewczyny, 4 dni!! ściska mnie w gardle :P
-
aisha to bardzo fajnie, że wszystko się udało w związku z chrzcinami. :) jeśli chodzi o sprawę ślubu to ja miałam jakiś czas temu taki okres, że bardzo się bałam bo ślub śnił mi się po nocach ale to wszystko przeszło. teraz znów stres wrócił - ze zwiększoną siłą, strach aż tak duży, że momentami mam problemy żołądkowe i brzuszne przez ten stres :P teraz Igor śpi, ja mam trochę czasu na posprzątanie i zebranie się do tej restauracji...
-
hej! u nas tyle się dzieje, że nawet nie wiem co pisać, ciągle nas nie ma w domu ale dzięki temu osiągnęliśmy sukces!! - Igorek przyzwyczaił się do pani, która Go będzie pilnowała na weselu!! :) wczoraj byliśmy na tańcu weselnym, dziwnie się czułam przez tą żałobę. no ale wiadomo, że tu chodzi o pierwszy taniec a że do piątku żałoba to i tak musieliśmy to załatwić w tym tygodniu. agula to ta Oleńka nasza to zdolniacha, Igor się przesuwa na brzuszku wokół własnej osi ale nie raczkuje jeszcze. z mówienia to jedynie na każdym kroku "nieeee" ;) ostatnio M mnie zawołał do pokoju bo Igor podobno powiedział "mama" ale ja tego nie słyszałam no i już więcej się to nie powtórzyło. na wszystko przyjdzie czas. :) aisha jak się udały chrzciny? sekundka to oby każda kolejna noc była lepsza od poprzedniej! ja od wczoraj okropnie zaczęłam się denerwować, wieczorem tak się zestresowałam, że przez pół godziny mnie w gardle ściskało ze strachu. okropnie denerwuję się ze względu na to, że w towarzystwie dobrze się odnajduję ale nienawidzę być ciągle w centrum uwagi. a tu wszyscy ciągle wzrok na nas !! wiecie czego też się boję? może to głupie ale spowiedzi, tak wielu jest księży, którzy nie rozumieją ludzi, wkurzają się na nich itd. dziś jedziemy do restauracji załatwiać menu a wieczorem na to opalanie natryskowe.
-
eh dziewczyny co za dzień... jechałam do Bielska a tu akurat taka wiadomość. do tego pokłóciłam się okropnie z moją babcią, nie rozmawiamy ze sobą od rana... po prostu od południa non stop ryczę, tak się wszystko złożyło. widzicie, tak wyliczyłam, że żałoba do piątku - w sobotę nasz dzień. wiem, że to okropne ale przecież życie musi toczyć się dalej, w naszych sercach pozostaną.... to smutne ale najważniejsze. kupiłam dziś buty, biżuterię i torebkę. zadowolona jestem. miłego wieczoru (o ile idzie w ogóle tak napisać... :( )