Skocz do zawartości
Forum

kropka1981

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kropka1981

  1. To daj trochę;) Nie mam :( Masz miejsce w zamrażalniku?
  2. Nie mam (mam 28). Masz liczną rodzinę?
  3. Lubię. Lubisz masło orzechowe?
  4. Nie mam :( ale za to mam czekoladę :) Masz truskawki?
  5. Uwielbiam :) Lubisz sprzątać po gotowaniu?
  6. Mam :) Masz pilota? (Pilot to podobno wladza )
  7. Lubię :) Lubisz zabawę w chowanego?
  8. W teorii lubię :) Lubisz góry?
  9. Mam :) Masz dużą kuchnię? Duża kuchnia fajna rzecz :)
  10. Nie lubię :) Lubisz wycieczki?
  11. Pada. A miało być tak pięknie...
  12. A u nas dzisiaj zupa grzybowa :) Mniam :L)
  13. Nie mam :) Nie pijemy :) Masz zielone zasłony?
  14. U mnie to...czasami szkoda gadać. Nie jesteśmy małżeństwem i pewnie szybko nie będziemy - A. "zaliczył" już jedno małżeństwo z 12letnim stażem i raczej jest negatywnie nastawiony do tej instytucji. Mieszkamy pod jednym dachem prawie 3 lata. Dzidzię planowaliśmy, więc nie było zaskoczenia. Informację spuentował jednym zdaniem - BARDZO SIĘ CIESZĘ - i w zasadzie jakiegoś większego entuzjazmu nie było. Czy było mi przykro, że nie zareagował tak jak myślałam? Wtedy jeszcze nie. A teraz? Więcej go nie ma w domu niż jest. Wszystko jest ważniejsze niż ja. Pracujemy oboje w tej samej firmie, szef często wykorzystuje chłopaków do dodatkowej pracy w terenie - tyle tylko, że informuje ich o tym w tym samym dniu. A mój Misiek daje się wykorzystywać, bo chce sobie załatwić na jakiś dzień wolne. Tylko, że jak ma już to wolne to oczywiście wyjeżdża i załatwia SWOJE nie nasze sprawy. A na temat ciąży... Jak rozpoczynam rozmowę o przyszłości - czyli np kupno łóżeczka, załatwianie formalności itp to niestety zaczyna się denerwować, że jeszcze na takie rozmowy jest za wcześnie. Tłumaczyłam, że nie chodzi mi stricte o konkretne sprawy, tylko o samą potrzebę porozmawiania o moim stanie, o lękach, o tym ze trochę boję się tego wszystkiego. To generalnie przekręca wszystko w żart, który jak dla mnie nie jest zabawny. Jestem w 21 tyg. ciąży. Pracuję w drukarni jako grafik - przy komputerze 8 - 9 godzin, w smrodzie farb solwentowych (sama chemia) i stwierdziłam nie tak dawno, że potrzebuję odpocząć bo nie daję rady pracować w takich warunkach. Powiedziałam w przypływie rozgoryczenia, ze pójdę na zwolnienie lekarskie bo do jasnej ciasnej mi się należy (w sensie takim, że pracodawca nie jest w stanie przesunąć mnie na inne stanowisko pracy w związku z ciążą). cóż... Reakcja mojego Miśka - wytrzymaj jeszcze dwa miesiące w końcu ciąża to nie choroba. Ręce mi opadły. Wracam z pracy około 19stej pięć dni w tygodniu - żadnej taryfy ulgowej. Gotuję obiad resztkami sił - codziennie niemalże zaliczam ostry ból głowy. On zmywa. I za godzinę pada jeszcze pytanie: Kropka a co jeszcze dzisiaj zrobisz dla domu?. Nie odpowiadam nic. Czasami mi się żyć nie chce. Zero zrozumienia. ZERO.
  15. Co prawda jeszcze nie jestem Mamą ale co nieco wiem na temat klas I dla 6-latków. I powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do takich "nowości edukacyjnych". Ale - pożyjemy zobaczymy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...