EmkaTeż jestem leworęczna, nauke pisania zaczynałam od zwykłych długopisów, ołówków kredek mazaków itd, ba nawet zwykłych linijek...Jak piszę obecnie cóż jak kura pazurem, a nie sądze aby jakieś super och achy długopisy dla leworęcznych zdziałały cuda dlaczego? wydaje mi się, że niezaleznie czym się pisze to od nas samych zalezy jak bedziemy pisać, ja już mam ten urok ze piszę szybko i po swojemu, zawsze byłam ganiana za pismo, ale najwazniejsze, ze ja się rozczytywałam. Prace klasowe pisałam w tym samym trybie czasu co inny nie miałam zadnych taryf ulgowych, nie miałam również zadnych świstków co do pisma, kiedys tego nie było, i człowiek normalnie z tym zył ot, co ale jesli w jakis sposób myslisz, że uda ci sie pomóć synkowi to działaj Aczkolwiek mam paru znajomych właśnie chłopaków leworęcznych i piszą cudownie! bardzo, bardzo baaaardzo czytelnie i bez zadnego problemu ze wszystkim gonią Co do pióra mialam zwykłe jedyny sposób aby nie rozmazywać tuszu to - nie przyciskać za mocno. :) Fakt, kiedyś papierów na dysgrafię nie wydawano, ale przecież nie każdy leworęczny, czy ten co brzydko pisze jest dysgrafikiem. Taką osobą jest ta, która czasem własnego pisma sama odczytać nie może. Kiedyś pomagałam takiemu chłopcu w nauce języka obcego. Chłopak uczył się źle bo sam nie potrafił przeczytać co napisał, co ciekawe nie był niechlujny, starał się bardzo, ale po prostu tak pisał. Wydaje mi się, że dobre przybory należą się wszystkim dzieciaczkom, nie tylko leworęcznym. Zdarza się, że i praworęczne dzieci rozmazują sobie to co piszą, ale nie wynika to z tych samych powodów co w przypadku leworęcznych. Dlatego pióro z szybkoschnącym atramentem polecam każdemu :). Dodatkowo te, o których tu wspominacie są dostępne też w wersji dla praworęcznych a mają ciekawy wygląd, co w przypadku mojego Michałka świetnie zadziałało :).