
Paulina_1982
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Paulina_1982
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
A ja miałam dziś pierwszy raz wychodne (nie licząc 15 min. wyjścia do sllepu). Poszłam sobie do fryzjera na 2 godzinki. W tym czasie z młodym została moja mama. Obydwoje przeżyli więc jest dobrze.
-
Dzienny jadłospis wygląda mniej więcej tak: 4:30 mleko 90-120 ml 8:00 mleko 90-120 ml 10:30 warzywa pół słoiczka 12:30 mleko 120-150 ml 16:00 mleko 90-120 ml 18:00 owoce pół słoiczka 20:30 mleko 90-120 ml Mało tego mleka na raz zjada ale on od początku małe porcje przyjmuje. Czasem przed snem zje 150 ml. (raz się udało 180) Kupa raz dziennie około południa.
-
ooska to normalne z tą nauką. Ktoś mi kiedyś powiedział, że to tak jakby dziecko robili trzy kroki do przodu a potem krok do tyłu. Ważne żeby tych kroków do przodu było więcej... Mój dziś znowu wyje. Najlepiej żebym go cały czas na rączkach nosiła a on w tym czasie by sobie drzemał. Jak go odkładam to alarm. Nawet dziś bawić się nie chce tylko taka marudo-przylepa się zrobiła. Nowości w menu przyjmuje różnie. Czasami zupełnie bezobjawowo, a czasami bolesne bąki go męczą. I zauważyłam że nie trawi marchewki - praktycznie przez niego przelatuje. Aktualnie podaję mu 2 razy dziennie po pół słoiczka. Rano coś warzywnego, a po południu coś owocowego. Rzadko ma ochotę na więcej (najlepiej wchodzi dynia od początku). Mleko to jednak podstawa póki co.
-
Jasiek wczoraj urządził taką histerię jakby co ze skóry obdzierali. Około godziny intensywnego wycia. A potem minęło. Nie wiem czy to jakaś reakcja na jedzenie (pierwszy raz jadł wczoraj jabłko ze słoiczka) czy po prostu jakiś skok czy co... Kupka zdrowa. Noc w miarę przespana (pobudka o 2.30 na zmianę pieluchy, a tak to normalnie o 5.00).
-
Karmię mlekiem modyfikowanym Capri Care (jest to mleko kozie a nie krowie). Trochę mi się pediatra na to krzywi, że wydziwiam, bo ona nie zna dziecka karmionego kozim. Ale wyniki młodego są w normie więc nie ma się do czego przyczepić.
-
Dziewczyny, skladalyscie już wniosek o becikowe? Zajrzałam na stronę naszego urzędu i trochę mi mina zrzedla- sporo dokumentów trzeba dołączyć do tego. A i tak niekoniecznie się dostanie. (kryterium dochodowe)
-
O kurczę od marca zapisy? Ciekawe czy u nas też tak jest... Ja wzięłam roczny macierzyński więc Jaś by poszedł do żłobka w okolicach pazdziernik/listopad. A co do pracy - obawiam się że też mi przyjdzie zmieniać pracę. Trochę mi się zmieniła ekipa, nawet kierownik - więc podejrzewam że i mnie będą chcieli zredukować jak tylko będzie okazja. No ale to jeszcze kilka miesięcy przede mną. Na razie Jaś przesypia nocki (pobudka co prawda 4.30 - 5.00, ale i tak jest spoko). No i dziś nie było kolki tfu tfu.
-
Tak, wagę urodzeniową już podwoił. Urodzeniowo było 2.32 kg. Na dobę zjada średnio 600 ml plus pół słoiczka/słoiczek warzywny. Dziś były warzywa z makaronem (gluten!!!) i alergii na razie nie widać. No i święto dziś. Syn po raz pierwszy przespał całą noc! Zobaczymy czy to jednorazowo tak mu się udalo, czy weszliśmy po prostu w nowy etap. Ślina leci po brodzie i rączki ciągle w buzi. Czyżby ząbki się szykowały? (Ja miałam pierwszego zęba jak skończyłam równo 4 miesiące).
-
Wyniki badań moczu oraz krwi Jasia w normie. Mam spokój na jakiś czas. Dziś mój łakomczuszek po raz pierwszy zjadł cały słoiczek na raz. Dynia z ziemniakiem. A wczoraj wieczorem zjadł 180 ml mleczka. Jak dotąd jadał maksymalnie 150 ml. Rozkręca się chłopak powolutku. Waga aktualna 4.84 kg czyli nadal słabiutko.
-
Mieliśmy dziś badanie moczu u małego (zalecenie od nefrologa bo jedna nerka się jeszcze opóźnia z rozwojem). Powiem wam, że montowanie tego woreczka na siku to ciekawe doświadczenie. No i jednak u chłopaka myślę że łatwiej niż u dziewczynki.
-
My mieliśmy dziś szczepienie rota. Mały się troszkę zakrztusil i częściowo wyplul szczepionke. Ale pani doktor powiedziała że nie szkodzi, bo większość jednak się przyjęła.
-
My również planujemy chrzciny dopiero na wiosnę. Brat mojego męża niedługo ma zostać tatą (córeczka), a chcemy żeby też uczestniczył w ceremonii. A teraz jak już są na końcówce ciąży to raczej imprezy omijają. Prawdopodobnie na święta nie będą nigdzie jeździć z noworodkiem, tylko spokojnie spędzą czas w domu.
-
Do siadania
-
Jaś coś tam próbuje się podnosić do śniadania ale jeszcze mi nie wychodzi. Natomiast za radą neurologa zaczęłam go nosić twarzą do świata. Na moją zgubę. Teraz to tylko rączki rączki i mamo opowiadaj co jest co... Aha i zauważyłam że jak dłużej popłacze to mu puszcza jakieś naczynko w nosku i idą różowe gluty (z odrobiną krwi). Strasznie mi się ludzie bulwersują jak mówię że rozszerzamy już dietę. Bo teraz to są inne zalecenia... Noż kurde. Czy ja im dzieci wychowuję?!
-
Po prostu nagle odeszły wody i trzeba było urodzić. Mały miał na początku problemy z oddychaniem. Prawie 3 tygodnie w szpitalu. Dziś kolejne podejście do brokuła. Zjadł ale ma teraz bolesne gazy. Chyba na razie sobie darujemy brokuły...
-
-
Waga startowa Jasia to 2.3 kg. (wcześniak)
-
Jaś waży mniej więcej 4.7 kg. Ale chyba niedługo podgoni bo wreszcie ma apetyt. Dziś próbowaliśmy brokuła. Niezbyt mu smakował. Brzuszek spokojny.
-
Jaś jest drobniutki to jeszcze nie wyjmujemy wkładki. Zaczynamy rozmiar 68 dopiero.
-
Reakcja brzuszka była znośna. Mniej więcej dwie godziny po daniu z dyni pojawiła się nieduża zielona k... okupiona krzykiem. Godzinę później pojawiła się kolejna k... tym razem normalna i bez ekscesów. Kuzynka mi mówiła że przy rozszerzaniu diety kolory i częstotliwość k... może być bardzo zróżnicowana. Najważniejsze żeby nie pojawiła się piana lub śluz. Zobaczymy czy jutro po dyni będzie podobnie. Aha. I nagle mój syn odzyskał apetyt. Od 2 tygodni z jedzeniem było cienko aż tu nagle apetyt wzrósł. Nie wiem czy to zasługa dyni i "odkorkowania" jelita...
-
My dziś wystartowalismy z rozszerzaniem diety. Na pierwszy ogień poszła dynia ze słoiczka. Zjadł pół słoiczka i to ze smakiem. Zobaczymy teraz co na to jego brzuszek. Nie sądziłam że mu się tak spodoba...
-
Co do wychodzenia z domu. Jak nie muszę to nie wychodzę. Jak mąż jest w pracy to muszę raz wyprowadzić psa. Nawet w brzydką pogodę. Jeśli pogoda jest fatalna to nasze wyjście trwa tylko tyle ile pies potrzebuje do spełnienia "misji". W weekendy mamy dość regularne spotkania rodzinne. Ale zauważyłam że jak jest nas za dużo to Jaś się szybko męczy i robi się marudny. Zakupy robi mąż.
-
Hej. Rozmawiałam z kilkoma osobami (starszymi i młodszymi) i przeważa opinia aby absolutnie nie rozszerzać diety dziecka przed zakończeniem 6 miesięcy. No i teraz nie wiem czy mu dawać te warzywa czy jednak jeszcze nie... Niby na sloiczkach napisane że można od 4 miesiąca. Ale z drugiej strony Jaś to wcześniak i może jeszcze nie jest gotowy...
-
Roksi1 z tymi szczepienia i to wyglądało tak jakby babka chciała nas mieć jak najszybciej z głowy... W ogóle wczorajsza wizyta to była jakoś tak ma szybko. Czułam się trochę popędzana...
-
Jaś dziś miał kolejne szczepienie- pneumokoki i 5 w1 drugie dawki. Na rota drugą dawkę umówiliśmy się za 2 tygodnie. Pani dr koniecznie chciała nam wcisnąć rota już dziś, ale odpuscila dopiero jak powiedzieliśmy że nie mamy pieniędzy na szczepienie... I tak dwa zastrzyki na jeden dzień to dużo. Mały tak to przeżywa że całkowicie odmówił jedzenia już dziś. To co mu wcisnelam to zwrócił...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7