Spawareczka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Spawareczka
-
Beti, to chyba norma jest z tymi facetami. Wszystko na bieząco przekazuję Mojemu, a ten za 5 minut nie wie co mówiłam :) Pewnie w szpitalu będzie ciągłe wiszenie na telefonie, mimo tego, ze wszystko ma bardzo intuicyjnie zapakowane i naszykowane. Myślę, ze wiedzą co robią, schodząc nam z drogi teraz. Mój ma sporo na głowie i jeszcze kilka ( jednodniowych, ale dalekich) wyjazdów do terminu. Powiedziałam Mu wczoraj, ze jak się zacznie i przegapi narodziny dziecka, to będzie rozwód :) I niech nie myśli, ze dam się komukolwiek innemu niż On zawieść do szpitala. Ma być blisko, bo inaczej sama pojadę :) - to chyba przeraziło Go najbardziej.
-
PS.Odnośnie pomidorów - wczoraj narobiłam przecierów na jesień i zimę z 10 kg limy. Tak lubię te warzywa i mam taką fazę na pomidory ostatnio, ze Dzieciątko chyba nie będzie miało innego wyjścia, jak ise do nich przyzwyczaić. Nie macie ostatnio nerwówki i potrzeby "zamykania tematów" " dopinania spraw"? Taka się nadgorliwa zrobiłam, że dziś wdałam się w pierwszą od lat mocniejszą dyskusję z moim Szefem. Mam wrażenie, ze jakiś nieudolny jest i najchętniej zrobiłabym wszystko za niego :) Pewnie się cieszy, ze od poniedziałku ma mnie z głowy :)
-
Silvara - ja też nie dostałam jeszcze pieluszek, mimo tego, ze mam w apce wpisaną planowaną datę porodu. Zwyczajnie zostałyśmy pominięte:) Co do niani elektronicznej. Nie wiem jaki masz budżet, ale ja zakupiłam na Gemini Babyono 197 - dwa nadajniki, bez wideo, dałam chyba 110 zł. Próby wyszły pomyślnie, Mąż przywołany przez urządzenie przychodzi do sypialni Co do diety - w naszej szkole rodzenia była mowa o tym,że diety jako takiej nie ma. Należy unikać surowego mięsa, serów z niepasteryzowanego mleka i mocno wysmażonych, ciężkostrawnych potraw - zwyczajnie organizm dzieciątka nie trawi jeszcze takich rarytasów. Jeść wszystko - nie kombinować i patrzeć co się dzieje. Mało tego, żeby laktacja nie była karą i nie zbrzydła, jeśli karmienie mamy wyregulowane (np. Dzieciaczek je co 3 -4 godziny), mała lampka wina, czy szklanka piwka po karmieniu.... sporadycznie nie zaszkodzi. Niewiele alku przenika do pokarmu, wiec nie ma co wprowadzać restrykcji. Delikatna kawka również nie zaszkodzi. Jeśli ktoś pił w ciąży - tym bardziej. Truskawki, pomidory, orzechy - próbować. Nie jest powiedziane, ze Dzieciątko tego nie dzwignie. Jeśli będzie się coś działo - wprowadzać dietę eliminacyjną i obserwować. Takie zalecenia :) i karmienia wydaj się łatwiejsze :)
-
Moje skurcze ponoć są w granicach normy na tym etapie. Macica sobie zwyczajnie pracuje i nie ma w tym ponoć nic niezwykłego. Zarówno w 34 tc i wczoraj skurcze drukowały się na wyniku KTG. Trochę jestem zawiedziona, ze mi wczoraj szyjki nie zmierzyła, ale jakoś przeżyję do poniedziałku, a jeśli nie będę zadowolona z wizyty, to się na szybko zarejestruję prywatnie i zrobię wszystko, co mnie interesuje. Co do kresy - mojej praktycznie nie widać - cień cienia, ale przebarwienia pojawiły się na czole (jak wyjdę na chwilkę na słońce, to wiać wyraźnie), jakieś plamki na plecach i na piersiach. To schodzi mam nadzieje?? Hormony też chyba robią swoje. Mój mąż zaczyna mnie tak wkurzać, że najchętniej wyprowadziłabym się i wróciła po porodzie. Pod koniec tygodnia wraca z wyjazdu mój nadopiekuńczy i wścibski Teść, który mieszka zdecydowanie za blisko naszego tymczasowego lokum. Jak na złość zaczynam wolne i mam tylko nadzieje, ze będzie na tyle chłodno, zeby móc sobie wychodzić gdzieś na cały dzień, bo nie zniosę ciągłych wizytacji, doglądania, zaglądania w gary i torby, kiedy wchodzę z zakupami... się wyżaliłam... :)
-
Rzeczywiście te wizyty jakieś słabe. Dziś tyko KTG i krótka konsultacja. Umówiłam się na 13.08 po odbiór L4 i wówczas będzie komplet. Ciekawa jestem, czy mała się obróciła. Codziennie kopię gdzie indziej, boleśnie się rozpycha. Nie wiem co tam cuduje. Serduszko ma na wysokości pępka, więc technicznie może być ułożona i pośladkowo i główkowo. Wczoraj czkawke wyczuwam na górze, dziś na środku brzucha:) Gabi, nie wyrobilabym 8 h za biurkiem nawet i przed ciążą. Mam pracę biurowo-mobilna. Mnie j już spotkań umawiamy, ale jednak ciągle przyjeżdżam około 2000 km służbowo. W biurze siedzę na krześle i na piłce na zmianę. Jasmin -ale rzeźnickie ułożenie. Rzeczywiście ciężko musi być siedzieć. Uparte maleństwo:) Ps.Dziewczyny, wykazuje Wam skurcze na KTG? Podczas całego badania mam 4 -5 skurczy o sile od 25 do 50 % i w ogóle tego nie czuje...
-
Olalao, u mnie w przypadku chłopca mial być Leon... prawie tak samo, więc nie ukrywam, że mi się podoba. Co do spania, cały czas mogę i chce. 8-10 h to nie problem. Jedno sikanie w nocy, dwie przekładki rogala na nieświadomce. Potrzebuje tylko niskiej temperatury i wyłącznego budzika.
-
Ahoj Mamuśki, Nie wiem jak u Was, ale u mnie na zewnętrznej 12 stopni, w domu w końcu 20, czuje się jak nowonarodzona, mam zimne stopy:) Zaczynam ostatni tydzień pracy... i miłego dzionka wszystkim:)
-
Kamka86 - ja tez już na tym levelu. Rozpinane tuniki i sukienki i mega pantalony bawełniane - szperam i szukam. Co do koszul, to spakowana czarna i granatowa - nie będę przecie w bieli latać. Szlafrok za to mam czerwony, więc bez smutków. Poza tym, koszule nocne uwielbiam. Może nie bawełniane L do kolan z rozpierdakiem na cyckach... ale koszulki zdecydowanie na tak. Eleonora - ja też mało estetycznie teraz. Mam dwie tuniki XL do pracy i jakoś w nich jeszcze ogarniam, po pracy sportowe spódnice, w których latam na zmianę.... kasy szkoda, trzymam na "po wszystkim.."
-
To ja w takim razie jakaś kosmitka jestem:)... albo przywykłam do tego, ze coś mnie boli, jest ciężko.. etc... Faktem jest, że przed ciążą miałam po 5-7 jednostek treningowych w tygodniu i organizm przywykł do zmęczenia i sporych obciążeń. Puls spoczynkowy nadal mam w przyzwoitym przedziale 60-65, czyli organizm nie jest wykończony (przed ciążą 48-55). Od kilku lat biegam ultramartony górskie i chyba się zaprawiłam w bojach. Bywam zmęczona... zwłaszcza w upały, kiedy nie można normalnie spać. Coś tam pobolewa - jak nie spojenie łonowe, to mięsień gruszkowaty, czasami brakuje mi oddechu, ale swoje robić trzeba. Mimo wszytsko wolałabym rodzić we wrześniu, oby było trochę chłodniej, bo upał, to jedyne, co całkiem odbiera mi moc. Jakby Baśka zechciała wyjść nawet tydzień później - nie obraziłabym się. Higienicznie kończę pracę i idę na L4 6.08 lub .. najpóźniej 13.08.2018 (36 +4).. choć znając życie będę jeszcze coś dziubać zdalnie. W kwestii przygotowań .. zostało tylko to, o czym zapomniałam :) Na Baśkę jestem gotowa. Przetwory na jesień i zimę porobione (kompoty czereśniowe, dżemy, soki, przeciery jabłkowe, ogórki, zostały tylko przeciery pomidorowe), chciałabym jeszcze pozbierać grzyby jakieś, bo z wózkiem może być ciężko później (chociaż zobaczymy:)), ale jest taka susza w lesie, że grzyba nie uświadczysz (wczoraj nie było:))..... sie rozpisałam ....nostalgicznie :)
-
Eleonora, patrzę dwa razy dziennie na prognozę i czekam na jakieś 18 stopni:) też się gotuje :) Na gołąbki też nabrałam ochoty, ale czekam na ochłodzenie, bo mi przy garach gorąco. Gotuje tylko wieczorami :)
-
Olalao - ja kupiłam w aptece Gemini przy okazji jakiegoś zamówienia. Ostatnio widziałam też w Kauflandzie.
-
Silvara - w kazdym szpitalu zdarzają sie wpadki, to norma w naszej rzeczywistości. Widocznie wymogi w stosunku do firm zewnętrznych są większe, niż do pracowników kuchni własnych w szpitalu. Oby tym razem bylo lepiej... :) choć przyznam, ze moje + 13 kg na dzień dzisiejszy, aż się prosi o dietkę "po" :)
-
Czołem Mamuśki:) KamKa 86 - ja poprałam i poprasowałam, zapakowałam w pokrowce i czekałam na komodę dobry miesiąc. Później tylko przełożyłam i mam gotowe. milu - mam podobnie z mlekiem. Od dawna nabiał mógł dla mnie nie istnieć (czasami ser żółty, czy pleśniak). W ciaży mi się zmieniło i ciągnie mnie trochę.. zobaczymy jak długo:) Olalao - ja zakupiłam 5 saszetek Bebilonu w razie "w". Mam nadzieję, ze laktacja sie rozhula, ale jakby co, nie mam zamiaru biegać z podartym kroczem, czy brzuchem po sklepach w poszukiwaniu jadła na szybko :) Co do szpitalnego jedzenia, kolega z zespołu ( w pracy) zajmuje się dedykowaną sprzedażą usług cateringu dla szpitali i zawsze mówi, ze w szpitalnym żarciu jedyne, co się zgadza, to kalorie:) Smak to kwestia gustu:) Tak prawdę mówiąc, to na co dzień w szpitalu przygotowują około 20 różnych rodzajów diet dla pacjentów, każda jest opracowana przez dietetyka klinicznego, więc to grać musi.
-
milu - u nas ciuszki są szpitalne, oczywiście używane, ale sterylizowane, dlatego położne polecają. Nie wniesie się na swoich niczego, co mogłoby dziecku zaszkodzić i nie wyniesie niczego, co byłoby łopotliwe w domu. Na wyjście trzeba już mieć swoje. Amanalka, właśnie błękitny rozważamy. Warto też ponegocjować trochę z przedstawicielem. Z doświadczenia znajomych wiem, ze schodzą z ceny i dają indywidualne rabaty. Co do "dobrych rad".. obawiam się, że w hormonalnym zejściu pociazowym połowa znajomych sie na mnie poobraża:) mam nadzieję, że trochę dyplomacji mi sie ostanie, żeby kutluralnym być i asertywnym jednocześnie :)
-
milu - od skrajnych poglądów trzymam się z daleka. Mamy jedną "wszechwiedzącą" kuliżankę, która w zasadzie jest bardzo fajną dziewuchą, dopóki ma się takie same poglądy w temacie macierzyństwa:) Oj, bywa gorąco przy wspólnym stole, bo ja z tych, co swoje robią, ale nie próbują na siłę świata nawracać, więc odpowiadam grzecznie i zwieźle, aczy wymownie:) i nastaje krępujaca cisza Każdy ma prawo do swojej waginy, laktacji, piersi, macierzyńskiego etc.. to nasze życie i nasze wybory. Co do krwi pepowinowej, rzeczywiście opisuje się całe spektrum zastosowań, a w praktyce jest tego bardzo niewiele... choc biorac pod uwagę to, że w skrajnych przypadkach może uratować dziecku zycie... bezcenne! Do przemyślenia.
-
Hej ho! Upały wróciły, pewnie Mamuśki się cieszą:) Ja już w czerwcu poprałam i poprasowałam, wszystko leży w komodzie zapakowane i czeka. Teraz dochodzą mi tylko bieżące rzeczy (chusta, pościel, domówiony kocyk), wiec easy. W sypialni mam już 21 stopni, więc jak dla mnie upał. Na dworzu 29 i nawet się ciesze, ze mam dziś pracę w terenie i klimę w aucie :) Najlepszego wszytskim Jubilatkom. Jak to zwykłam mawiać: Zdrowia, seksu, pieniedzy i regularnych luźnych stolców :) Bo czego trzeba więcej. Isabelita... Moja dziś od rana też szaleje po leniwym weekendzie, może przyjęły tę samą strategię :) Jassmine... to powszechna znieczulica, nawet nie liczę na przepuszczenie w kolejce u lekarza, ale ostatnio gang Panów w przedziale wiekowym 40-60 zaatakował werbalnie dziewczynę w Wydziale Komunikacji. Wysoka ciąża, rozbrykany dwulatek u boku, torby z zakupami... a Panie z Urzędu nie wydały dziewczynie nalepki wraz z tablicami, wiec zadzwoniły, żeby wróciła i weszła bez kolejki.... myślałam, ze ją zlinczują... masakra. Moje obolałe krocze to nic innego jak nacisk główki.... Baśka postanowiła przyjąć w końcu prawidłową pozycję, ale przyznam, ze jestem przekonana, ze jeszcze wczoraj była główką do góry. Dobrze to już odróżniam. Musiała przkręcić się w nocy, kiedy obudziła mnie kopem w żebra. ..acha... ja po wizycie - KTG idealne, młoda żywotna, wyniki krew/mocz/HBS - ok, pobrali mi wymaz do GBS, za 2 tygodnie kolejna wizyta z KTG i wagomierzenie Basieńki. PS.Dziewczyny, czy któraś decyduje się na pobieranie krwi pepowinowej? Co o tym myślicie? Rozważam opcję pakietu błękitnego. Poza pierwszymi kosztami (zestaw do pobierania i badania - około 3400 zł bez promocji), to 690 zł rocznie, a w razie czego - material bezcenny...
-
Na chwilę się człowiek wyalienuje i już 500 stron machniete:) Mam zamiar odciągnąć od początku i karmić z cyca i z butli. Sporo czasu poświęciłam na szukanie laktatora i kupiłam Canpol Easy Start - oczywiście elektryczny. Przyzwoita cena, względnie dobre opinie, więc padlo na ten model. Nie jestem zwolenniczką wystawiania cyca w miejscach publicznych, a że mam zamiar zabierać Młodą wszędzie gdzie się da, chce mieć alternatywę butelkowa. Poza tym, mamy z Mężem plan jutrzejszy pn.: jak wychować i nie zwariować i wiem, że od listopada/ grudnia, będę raz / dwa razy w tyg. zostawiać Basię z Ojcem na dłużej niż 3 h, więc chcemy opanować temat od początku :) Co do samopoczucia.. lepiej nie będzie. Jest mniej mocy, wszystko robię wolniej, często zmieniam pozycję, ale przyznam, że jak zmusze się do ruchu, ćwiczeń, rozciągania-czuje się lepiej. Najgorzej jest, kiedy się " zależe". Przyznam jednak, że przed ciąża myślałam, że będzie gorzej.. zobaczymy, czy będę taka cwana po porodzie: D
-
Spawareczka Tak tak, domyślam się, że rozdarcie i przejście spóźnia to co innego, ale któraś z dziewczyn wspomniała o rozwarciu, które towarzyszyło rozejsciu, dlatego się tak rozpisalam:) Tak, czy siak skontroluje:) Chodziło oczywiscie o rozwarcie i rozejście spojenia :) milu, słownik w moim telefonie działa równie zaskakująco jak Twój :)
-
Tak tak, domyślam się, że rozdarcie i przejście spóźnia to co innego, ale któraś z dziewczyn wspomniała o rozwarciu, które towarzyszyło rozejsciu, dlatego się tak rozpisalam:) Tak, czy siak skontroluje:)
-
Na ostatnich prenatalnych (10.07) nie było rozwarcia, szyjka 4 cm, wiec wszystko było ok, ale przyznam, ze boli mnie dopiero od kilku dni i staram się względnie oszczędzać. W poniedziałek wizyta, na szczęście nie muszę długo czekać i pogadam z Lekarką... ciekawe, czy Baśka już główką w dół, czy dalej fisiuje... Eleonora, dokładnie tak, jak mówisz - jakby mnie ktoś skopał :) Pytałam Męża, czy mnie w nocy nie leje, bo czuję się jak obita.
-
Alice85, zaczęłam podkładać poduszkę do spania pod prawy bok. Nie śpię centralnie na lewym, tylko w takim półskosie. Jedna noga zgięta, rogal między kończynami i jakoś po kilka godzin w tej pozycji uchodzi. Już nie mogę centralnie na plecach, typowe boczne pozycje uniemożliwa mi awaria mieśnie gruszkowatego po prawej i coś strzeliło mi w barku po lewej :) Sypię się :) Nie ma co jednak narzekać. Mogę jeszcze spać po 8-9 g z dwiema przerwami ( jedna na siku, druga na zmianę pozycji). Dziewczyny, czy którąś boli spojenie łonowe? Męczyć tym lekarza, czy to jakaś normalna dolegliwość. Dodam, ze już nie chodzę za dużo i już nie po górach, choć mnie korci :) Jeszcze uprawiam szybkie spacery, ale raczej nie więcej niż 4-6 km na raz.
-
Silvara, ja miałam wszytsko zlecone na NFZ. Różyczka, cmv i tokso x 2. Milu, przekonałaś mnie:)
-
Mimka, gdyby nie to, że mi to nie dawało spokoju, pewnie pakowalabym się na ostatnią chwilę. Wolę jednak nie męczyć się psychicznie. Tak swoją drogą, jakby Baska zmobilozowalaby się do wyjścia chwilę później, nie pogbiewalabym się. Co do badań, cmv miałam robione dla DKMS-u (byłam w grupie dostępnych dawcow) już przed ciaza. Na poniedziałkową wizytę mam już mocz , krew i HBS, więc już prawie wszystko dopięte:) Kurczę, zaczynam się bać nowej rzeczywistości. Jak jeszcze posiedzę ten miesiąc na wolnym z czasem na przemyślenia, to chyba oszaleje. Znając zycie będę siedziala całymi dniami na budowie domu i przeszkadzała pracownikom ;)
-
Pod Wszaym wpływem zakupiłam wczoraj kocy. Szary, chyba ładny. Bababara oceni:) do białych mebelków pasuje chyba wszystko. Nie to, żebym zaklinala rzeczywistość, ale torba spakowana. Brakuje tylko wody i kosmetyczki, co zapisała na wielkiej kartce, która wystaje z torb. Zastanawiałam się, czy jest sens brać do szpitala książkę? Lubię uciekać myślami podczas bólu, ale nie wiem, czy tu będzie to zasadne. Piątek, jeszcze 11 dni roboczych i idę na wolne, koniec pracy. Miłego dnia dziewuszki:)
-
Ha! ależ się uśmiałam.... Adam - dobrze wkładam:) Weronika, Monika - w majtki sika. Taki standard. W liceum to już nie było zabawne, to skorzystano z ksywy i wymyślono Czarna, chcesz być ciężarna? :) Zawsze się coś znajdzie. Szukam teraz w głowie rymów z imieniem Basia i przychodzą mi tak nieprzyzwoite pomysły do głowy, że wstyd pisać :) Co do wozów, na początku sierpnia zdam służbową skodzinę, zostanie nam na stanie seat Exeo, a że mój potrzebuje wozu w robocie, kupiliśmy WV Tourana - można imprezy na stojąco robić:) Wejdzie wózek bez składania, nosidło, pół przedszkola i nie wiem co jeszcze. taka kolubryna, że zachodzi przy skręcie :) Kurcze, jakaś mało estetyczna jestem, wszystko dopasowałam na oko do tego, co miałam i wyjdzie na to, ze w czerwono-czarnym wózku będzie zielony kocyk Żenuła :)