Skocz do zawartości
Forum

ooska

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ooska

  1. Slodkamilka gratulacje! Mały kochany :) Kurcze, nawet nie ma lipca jeszcze, a nas już połowa została :) monyaa niestety czasem ciężko się dogadać i coś ustalić, może po prostu spróbuj pogadać z ordynatorem? Justyna no to wygląda jak skurcze, ale czy to zwiastuje poród, to nie wiem, ja mam takie od 30 tygodnia.
  2. nindziowaMama gratulacje! Ciężko, ale jesteś już po. Zazdroszczę :)
  3. Ja oglądam wszystkie mecze :) I tak leżę większość dnia, więc to zawsze jakaś rozrywka. Chociaż o wczorajszym wolałabym zapomnieć.
  4. Trzypakowa świetnie, że już jesteście w domu! Cieszę się, że dzieciaczki już zdrowe, roboty na pewno macie pełno. Jakie imiona daliście maluszkom? :) Trzymaj się i odzywaj czasami. slodkamilka a Tobie nie mija termin jakoś na dniach?
  5. kronkis wszystkiego dobrego z okazji rocznicy :) ja sobie poleguję z kotem i czytam, co piszecie :) Jutro zaczynam 36 tydzień, czyli zostały 2 tygodnie, aby ciąża była donoszona, ciekawe, czy dotrwam. Wczoraj miałam bardzo dużo skurczów, aż myślałam, że się coś rozkręca, ale dziś cisza. nindziowaMama poczekaj do wtorku, może się rozkręci, a najwyżej we wtorek się zastanowisz, co zrobić. Bo mi wywoływanie porodu z powodu urlopu też wydaje się dziwne.
  6. Slodkamilka trzymam kciuki, aby szybko poszło! Trzypakowa, Lusia co tam u Was i Waszych maluszków, wciąż w szpitalu?
  7. Hej, ja torby mam spakowane i gotowe i to już drugi raz, bo poprzednio jak trafiłam do szpitala, to z nich skorzystałam :) Moja lekarka mnie straszy, że mogę urodzić w każdej chwili, bo szyjka jest miękka i krótka, ale z drugiej strony jest taka od 2 tygodni, więc może wytrzyma jeszcze trochę. Niemniej żeby się nie stresować wyprawka do szpitala jest gotowa. Mały waży wg wczorajszego usg 2300 i odwrócił się główką w dół, chyba też czuje, że jego czas się powoli zbliża.
  8. Maluszek wierci się jak może :) Ja jutro mam wizytę, to się dowiem jak leży, ale dotychczas też był cały czas główką w górze i mam wrażenie, że nie zmienił zdania :) Choć koleżanki mi mówią, że niektórym się poodwracały dzieciaczki przed samym porodem.
  9. kronkis a odwrócił Ci się Kubuś już główką w dół?
  10. Trzypakowa gratulacje! Jak duże dzieciątka się urodziły? Parę dni antybiotyków i powinno być dobrze, trzymamy kciuki mocno!
  11. Nie no, mam nadzieję, że te z nas, które mają terminy na koniec lipca, doczekają chociaż do jego początku :)
  12. Gratulacje! Aż się łezka w oku kręci.
  13. Lusia trzymaj się i wyprzytulaj dzieciątko, jak tylko je dostaniesz! :)
  14. Lusia a u Ciebie dokładnie który tydzień jest? Mnie dla odmiany wypuścili dziś jednak ze szpitala, ogromna ulga, choć nie da się ukryć, że szpital daje poczucie komfortu i bezpieczeństwa. zani no kota nie powstrzymasz przed wchodzeniem na łóżko :) relacja z kotem jest inna niż psem, bardziej partnerska a nie na zasadzie przewodnika stada. Ja uwielbiam, jak kot ze mną śpi, zwłaszcza, jak przytula mi się do brzucha i mruczy :) I jego mina, kiedy mały kopnął go centralnie w pyszczek - bezcenna :)
  15. Kronkis ja nie planuję powstrzymywać kota przed czymkolwiek. Sierści w domu i tak jest pełno, więc maluszek będzie miał z nią kontakt, a jak kot nie wychodzi z domu, to niczego nie przyniesie. Wśród moich znajomych dużo ludzi ma koty i nikt nie miał problemów, co więcej są badania mówiące, że potem dzieci wychowane ze zwierzakami mają mniej różnych alergii. Wózek i łóżeczko tylko bym czymś przykryla i tyle. A ja wciąż w szpitalu wrrrrr, co więcej chyba jakoś się nie pala do wpisywania mnie. Zobaczymy, co jutro ordynator powie.
  16. Trzypakowa dasz radę na pewno, nie masz wyjścia :-) już niedługo poznasz swoje maluszki. Trzymam kciuki za szybki pobyt w szpitalu. Cc nie musi być złe, dziś rano w łazience spotkałam dziewczynę całkiem na chodzie, która cc miała tej nocy.
  17. Ech, ja wczoraj wylądowałam w szpitalu, bo nasililo mi się krwawienie i skurcze. Szyjka niby bez zmian, ale wg lekarzy to krwawienie świadczy, że się może powoli rozwierać. Zrobili ktg i połączyli mi w pompie jakiś cudowny lek, który mi te skurcze mocno ograniczył. Dali też na wszelki wypadek sterydy na płuca małego, tak więc na pewno parę dni tu pobede. Kronkis widzę, że i termin i problemy mamy podobne, ja bym chciała bardzo, aby nasze maluszki wytrzymały jeszcze co najmniej 1,5 tygodnia, wtedy mocno spada ryzyko wszelkich zaburzeń. Trzypakowa a co u Ciebie?
  18. monyaa a u Ciebie który tydzień? Bo chyba im późniejsza ciąża, tym te skurcze silniejsze i mogą być bolesne.
  19. kronkis leżakuję cały czas prawie. Ale jest trochę lepiej, krwawienie mi ustąpiło, dziś byłam na kontroli i szyjka się już nie skraca, wiec moja lekarka odstąpiła od zakładania pessara. Mówi, że na pewno nie doczekam do terminu, plan jest taki, żeby mały wytrzymał z przyjściem na świat co najmniej do 35 tygodnia. zani mamy urlop macierzyński i rodzicielski, razem trwają rok, jeden jest płatny 100%, drugi 60% czy jakoś tak, nie jestem do końca pewna
  20. Hm ja byłam dziś na kontroli, niestety w ciągu tygodnia szyjka mi się skróciła z 2,7 do 1,5 cm. Dostałam nakaz leżenia jak najwięcej, globulki przeciwzapalne i w poniedziałek mam iść na założenie pessara. 32 tydzień to już nie taki dramat, ale wiadomo, im dłużej tym lepiej :/
  21. Zazdroszczę Wam, że już jesteście tuż tuż. Jeszcze chwila i będziecie mieć swoje maluszki na świecie całe i zdrowe, a przed resztą jeszcze kilka tygodni stresu.
  22. Zani coraz mniej miejsca ma ;) A łóżeczko lepiej rozpakujcie, jeśli to nowy mebelek, niech się wietrzy. Mój mąż złożył łóżeczko w zeszłym tygodniu i do tej pory stoi na klatce schodowej, bo zapach jest strasznie intensywny. Trzypakówa chcą Cię trzymać w szpitalu aż do porodu? Slodkamilka bardzo współczuję, niestety mimo badań zawsze ten lęk pozostaje. Gorzej, że poród tego nie kończy, już pewnie do końca życia będziemy się martwić o te nasze maluszki, nawet jak już będą dorosłe. Ja mam cały czas plamienia, ale staram się nie panikować, skoro lekarz na izbie przyjęć mówił, że nic złego się nie dzieje, Mały też wierci się cały czas normalnie. Mam wrażenie, że to jednak po tej luteinie, dobrze, że już w piątek mam kolejną kontrolę u mojej lekarki.
  23. Klara sytuacja niełatwa, współczuję, ale myślę, że do rozwiązania. Wydaje się, że to nie różnica kulturowa jest tu problemem, ale po prostu Twój partner bardzo nie chce wyprowadzić się z domu i używa kultury i religii jako pretekstu. Nie znam żadnej religii, która zakazywałaby wzięcia kredytu. Dla przykładu w islamie kredyty można brać, zakazane jest jedynie udzielanie ich na wysoki procent, stąd też bankowość islamska trochę inaczej funkcjonuje niż zachodnia. Twojemu facetowi po prostu wygodnie jest jak jest, jest związany z rodziną i pewnie ma niełatwy charakter i będzie nerwowo reagował na Twoje próby zmiany tej sytuacji. A z tego co rozumiem, trwa to już dobrych kilka lat, więc pewnie już się przyzwyczaił do Twoich prób, a znacie się na tyle długo, że wie, jak Tobą skutecznie manipulować. Poza tym chyba ustępowałaś mu już wielokrotnie (przykład ślubu) i myśli, że i teraz tak zrobisz. Niestety uważam, że nie możesz odpuścić. Nawet jeśli się nie wyprowadzisz, to nie będzie to zdrowa sytuacja dla dziecka, bo nie uda Ci się ukryć przed nim swojej frustracji. Twój partner musi powoli przyjmować do wiadomości Twoją wyprowadzkę i oswajać się z nią psychicznie i wtedy może też będzie jemu samemu łatwiej podjąć w końcu taką decyzję. A gadanie że kultura, że religia... ja mam w rodzinie dwa małżeństwa dwukulturowe i nigdy nie było żadnych problemów ani ze ślubem w kulturze zachodniej, ani z wyprowadzką od rodziców, ani z niczym innym.
  24. kronkiś widzę, że nie tylko ja nakupowałam rzeczy w koty ;p mam koło poporodowe i rożek dla Małego w identyczny wzór. A Mały to mnie wykończy psychicznie jeszcze przed porodem - wczoraj przed północą jechałam do szpitala, bo nie dość, że skurcze nie minęły zupełnie, to dostałam jakiegoś krwawienia znowu i wystraszyłam się, że szyjka puściła. Ale na szczęście szyjka zamknięta, łożysko ok, a krwawienie najpewniej spowodowane albo lekiem, który dostałam, albo badaniem ginekologicznym dzień wcześniej, tak więc wróciliśmy w nocy do domu. A nasiona chia można też zalać mleczkiem kokosowym, jak ktoś lubi :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...