Skocz do zawartości
Forum

est

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez est

  1. est

    Marcóweczki 2018

    A jeszcze a propos, mnie samej jakieś ćwiczenia by się przydały, bo kręgosłup już mnie ciągle boli, od złej pozycji przy noszeniu młodego chyba, nawet jak posiedzę dłużej na krześle do boli... Właśnie odpalam pierwsze ćwiczenia na yt. :P
  2. est

    Marcóweczki 2018

    Marcoweczka, odnośnie rehabilitacji. Wczoraj byliśmy u fizjoterapeutki, której ufamy, pooglądała małego, pokazała nam nowe pozycje do noszenia (4 m-ce skończone) i stwierdziła, że oprócz tej lekkiej asymetrii ona żadnych zaburzeń napięcia nie widzi i jak dla niej nie musimy się rehabilitować. Trochę nam też opowiedziała o tej metodzie Vojty i sceptycznie teraz jestem do tego nastawiona. 10 sierpnia mamy wizytę i wtedy zobaczę, co powie lekarz rehabilitacji, może stwierdzi, że jednak nie musimy ćwiczyć? A jeśli tak, to zobaczę jak młody zniesie te ćwiczenia Vojtą, jak będzie też wrzask i płacz to przeniesiemy się gdzieś indziej, gdzie ćwiczą Bobathem. Fizjo powiedziała nam też, że możemy już jeździć w spacerówce, tylko trzeba ją przystosować do malucha. Tzn. zrobić taki gruby wałek z ręcznika i ułożyć w U od ramion, i pod pupą, żeby dziecko było w środku tego U, i zapinamy pasy. Wtedy nie powinien się przesuwać. Jeszcze tego nie testowałam, jak wypróbuję, to wrzucę tu zdjęcie. Coś w tym jest, że teraz moda na fizjo. My ze starszym nie byliśmy, ale gdybyśmy poszli, to też pewnie by się coś znalazło, jakaś asymetria albo coś innego. Z drugiej strony, gdybyśmy poszli gdy miał kilka miesięcy uniknęlibyśmy potem 5 miesięcy ćwiczeń na stopy... teraz też widzę, że jak chodzi dłużej to jedną nogą troszkę powłóczy i jeden bark obniżony, więc znowu nas pewnie czekają jakieś ćwiczenia. A u nas teraz remont w nowym mieszkaniu, tzn. głównie mąż remontuje, ja gotuję obiady i pomagać będę popołudniami. Starszak u babci na wakacjach, zobaczymy, jak długo wytrzyma.;-) Ma tam rok starszą kuzynkę więc się nie będą nudzić. Pozdrawiam Was wszystkie! :)
  3. est

    Marcóweczki 2018

    Aazol, a jak u Was te ćwiczenia Vojtą mała znosi? Słyszałam, że to dość ciężkie przeżycie dla malucha? My mamy 10 sierpnia dopiero pierwsze ćwiczenia, też Vojtą, bo w ośrodku, do którego zaniosłam skierowanie tak ćwiczą. Tak się zastanawiam, bo pediatra nas wysyła, żeby jeszcze teraz poćwiczyć Bobatha przed tym 10 sierpnia, ale nie wiem, czy to dobrze tak mieszać te metody, może lepiej trzymać się jednej? Poza tym u nas ok, od około miesiąca (odpukać) młody nie miał żadnych dziwnych objawów. Ostatnio neurolog stwierdziła, że to mogły być takie napady w wyniku refluksu... No ja tak nie do końca w to wierzę, ale gdyby to faktycznie było to, to by mi bardzo ulżyło. :) W sierpniu czeka nas mały remont i przeprowadzka, bo kupiliśmy mieszkanie. :) Za to urlop chyba odpuścimy, albo dopiero we wrześniu gdzieś na tydzień, bo nie mamy weny ani pomysłu. Dietę też po 6 miesiącu chcę rozszerzać, ale zobaczymy co nam pediatra zaleci, bo u nas waga tak w okolicach 3 centyla oscyluje, ostatnio minimalnie poniżej. Póki co wciąż kp. Lidi my na początku rozszerzania diety małego karmiliśmy na leżaczku-bujaczku, bo jeszcze nie siedział sam, a potem to tylko krzesełko ikeowe, to białe. Najlepsze, bez udziwnień, i wyjmowane nóżki, więc można gdzieś ze sobą zabrać w razie potrzeby.
  4. est

    Marcóweczki 2018

    Hej dziewczyny, fajnie że jeszcze tu zaglądacie. :) Rosebelle, u mojego Bronka jakiś czas temu zielone kupy były przez tydzień, w różnych odcieniach i zapachcach. Lekarka powiedziała że jeśli podczas tym nic się nie dzieje to nie ma się czym martwić i kazała dawać probiotyk Vivomix czy Viviorix. Kupki same się unirmowaly zanim kupiłam probiotyk. U nas teraz maly ostatnio robi kupe co dwa dni i taki ma dziwny zapach, ale poza tym też nic mi nie jest, więc na razie chyba poczekam z lekarzem. Fajnie że maluchy Wam dobrze rosną. Mój ma 5.5 kg, w nocy śpi czasem do 5-6tej, więc nie mogę narzekać. Dziś właśnie stwierdziłam, że starszak był mega spokojny i nie można narzekać ale Bronek jest jeszcze spokojniejszy., odpukać. ;) U nas jeśli chodzi o te napady to na razie jest w miarę ok, tzn kilka jeszcze było, ale takich mniejszych. Neurolog każe dalej obserwować, szczepienia wstrzymali nam do października. :/ dziś odebrałam wyniki, w których wykluczyli 30 chorób metabolicznych, ale pobrali krew na inne jeszcze badania, żeby sprawdzic jaka jest przyczyna tych napadów. Czeka nas też rehabilitacja na obniżone napięcie mięśniowe. Młody ma problem z trzymaniem główki, leci mu do tyłu albo chwieje na boki. za tydzien mamy wizytę u lekarza i zobaczymy jakie terminy na ćwiczenia, mam nadzieję że obejdzie się bez prywatnych wizyt. A no i mamy też problem, bo przez zmienne napięcie tak mocno wginal się w materac że ma splaszczona główkę z tyłu. Kupiłam poduszkę specjalną, troche się poprawia. Obserwujcie dziewczyny główki maluchów, my późno się zorientowalismy, choć tylko 1,5 miesiąca miał. Mery, u nas skok objawial się tym, że mały właśnie mało jadl i ciagle się rozpraszal przy cycku. Helka, nie wiem, co Ci poradzic, mój też się rozprasza jak gdzieś jesteśmy, ale coś tam zawsze zje. Rosebelle, maly nie powinien się zarazić, chroni go kp. Na wszelki wypadek niech tata nie całuje za dużo. ;) A ja mam jakis kryzys, nie chce mi się nigdzie wychodzić dalej czy wyjeżdżać... Tylko spacery po osiedlu, a zawsze byliśmy aktywni. Żałuję że nie możemy używać nosidla, tylko wózek na razie, to na żadną wycieczkę w naturę za bardzo nie pojedziemy. Gdzie jedziecie z maluchami na wakacje? Jak zwykle się rozpisałam. Sorki. :P
  5. est

    Marcóweczki 2018

    U nas dziś tydzień odpieluchowywania minął i jest postęp. Udaje się kupa i siku na nocnik, ale trzeba go posadzić jak zaczyna dreptac, sam na razie zawolal 2 razy. No i na trawke w plenerze sika już też. :) no i wpadki też oczywiście są. Nagroda raz jest, raz nie, tak że powoli do przodu. Śmiać mi się chciało, bo przyjechaliśmy na weekend długi do babci męża i przyjechal szwagier z żoną, oni bezdzietni i nie zamierzają mieć dzieci. I całe dwa dni spędzili słuchając prawie tylko o nocniku, kupie i siku... Miny momentami mieli niezłe. ;) No cóż, taki czas, że to mocno absorbujace dla całej rodziny. Riri, to twój jeszcze maly jest, na pewno też ogarnie wkrótce temat nocnika. A w przedszkolu chyba jak powiecie, że jest w trakcie odpieluchowywania to przecież Wam nie odmówia przyjęcia, zwłaszcza że nie będzie miał 3 lat. Mój ma 2 l i 8 m-cy, ale wcześniej nie chciał w ogóle siadać na nocniku i płakał jak nie miał pieluchy. Aż przyszła ostatnio taka myszka, co u nas zjada różne rzeczy, np. butelkę na mleko, smoczek itp. i pieluchy też zjadła i zostawila tylko kilka na noc i na podróże samochodem. ale o tej myszce to już wiedzial od dawna, że pewnego dnia przyjdzie. Fajnie, że brzuszkowe problemy u Was przechodzą. Trochę odetchniecie. Olunia703, kupujemy mieszkanie na Klinach. Okolicę znamy, bo już tam kiedyś mieszkaliśmy, mąż będzie miał blisko do pracy, a ja też mam nadzieję znalezc za rok coś w okolicy. I szkoła za 3 lata powstanie. 70m2 ze skosami licząc, bo to poddasze. Wprowadzamy się pod koniec sierpnia.
  6. est

    Marcóweczki 2018

    Riri, niestety nie mam jakichś tajemnych metod, na razie to mix wszystkiego - prośba, groźba, nagroda, przekupstwo i bajki. :P Mój mąż kupił na aliexpress ostatnio zestawy takich małych figurek zwierzątek po 2 dolary - mały dostał w nagrodę za kupę na nocniku i kilka razy za siku. I co, dziś rano, po spaniu, młody obejrzał bajkę, zjadł śniadanie na nocniku i potem już chyba nie wytrzymał (bo wstrzymuje) i zrobił siku do nocnika, więc my taniec radości itp. a młody: Chcę nagrodę. Dałam mu jakieś naklejki - "Chcę inną nagrodę, chcę figurkę". Yyh, inteligencji mu nie można odmówić. No cóż, jeszcze kilka figurek nam zostało. :P My walczymy z pieluchą od piątkowego popołudnia, kiedy już po kolejnej wielkiej kupie w pielusze nie wytrzymałam. :P Dziś spędzi pół dnia w pampersie, bo pojechał na przedszkolną wycieczkę. Ale wczoraj miał pierwszy raz nocnik w przedszkolu i nawet podobno szedł do niego, tylko nie zdążył. Tak, że jakiś progres jest. A w domu to różnie, raczej kałuże na podłodze. :P Riri, wytrwałości i cierpliwości zatem życzę :)
  7. est

    Marcóweczki 2018

    Metrsześćdziesiąt, przeprowadzamy się do mieszkania. Doszliśmy do wniosku, że nie chcemy się na razie budować, bo nie mamy ochoty spędzać 2 godzin dziennie stojąc w korkach pod Krakowem, poza tym, póki dzieci są małe, odpadnie nam wożenie ich do przedszkola a potem szkoły, bo to wszystko będzie na naszym nowym osiedlu. Jedynie czego żałuję, to że nie będzie kawałka ogródka, żeby dzieciaki mogły spędzać więcej czasu na powietrzu. My też jesteśmy w trakcie załatwiania kredytu. Też nie chciałam, ale trochę nie było innej opcji. Tyle dobrze, że u nas rata niska, bo mamy większą część swojej kasy. Jak tam Wasze maluszki sobie radzą? Mój ostatnio się "rozgadał" i cieszy się do wszystkiego. :) Smoczka nie chce, ale odkrył, że może wkładać rączkę do buzi i wkurza się, że mu ta ręka ucieka. :) Niestety nie lubi leżenia na brzuchu i też nie chce podnosić główki na brzuchu. Ma obniżone napięcie mięśniowe, za tydzień idziemy do fizjoterapeutki, żeby nam coś podpowiedziała, co mamy dalej robić. A my jeszcze zaczęliśmy starszaka odpieluchowywać, ciężki to temat i męczące mega. On też opornie na razie, wczoraj 3,5 h trzymał siku na spacerze i dopiero jak obiecałam mu Lubisia to się wysikał, bestia mała. Wiem, że to motywacja mało wychowawcza, ale skoro nic innego nie działa, a brzuch już boli... W przyszłym tygodniu czeka go też nowe przedszkole, kolejna zmiana...
  8. est

    Marcóweczki 2018

    Metrszescdziesiat, my już chyba z 8 lat mieszkamy w wynajmowanych mieszkaniach, teraz już trzeci rok w jednym mieszkaniu (wcześniej co roku zmienialiśmy). Na początku mnie denerwowały coroczne przeprowadzki, a teraz w tym mieszkaniu naprawdę dobrze nam się mieszka. Tylko że my trochę urządziliśmy po swojemu jednak, na tyle ile się dało, np. okropne pomarańczowe ściany i sufity w salonie pomalowaliśmy dopiero po dwóch latach mieszkania, bo wcześniej właściciel się nie za bardzo zgadzał (choć i tak nie planuje tu mieszkać), kupiliśmy sobie kanapę, bo ta od właściciela się rozpadła... I właściwie gdyby nie to, że to 2 pokoje, i robi nam się ciasno, to chyba nadal byśmy tu mieszkali i wynajmowali, bo nam to jakoś nie przeszkadzało, że to nie nasze. Na wynajem większego, 3-pok. mieszkania już nas nie stać, więc postanowiliśmy wziąć trochę kredytu i od września się przeprowadzamy już na "swoje". Coś za coś, zobowiązanie na 30 lat i lokalizacja trochę gorsza (pod względem natury, zieleni i spacerów, bo komunikacyjnie nieźle i pod względem żłobek/szkoła/przedszkole lepiej), ale jak to mówią, w końcu będziemy na swoim. W Niemczech podobno jak się wynajmuje mieszkanie, to puste i z białymi ścianami i można robić, jak się chce, tylko zwrócić trzeba w takim samym stanie, prawda to?
  9. est

    Marcóweczki 2018

    Riri, mój ma 2,5 r., chodzimy na spacer z rowerkiem. Odkrył go na nowo teraz na wiosnę, więc więcej niż 2 lata. Na początku słuchał, potem odkrył uroki prędkości i czasem uciekał, ale groźba, że zabierzemy rowerek jak się nie będzie zatrzymywał na wołanie skutecznie podziałała. Kilka razy trzeba było rowerek zabrać. :P Teraz już słucha i nawet jak idę z wózkiem jest ok. Nasza spacerowa trasa przy osiedlowej drodze i poprzecinana innymi osiedlowymi uliczkami. Rosebelle, ja też jakoś do chusty się nie przekonałam, wydaje mi się, że nie dam rady się dobrze zamotać. Mam takie ergonomiczne nosidło Manduca, które co prawda mnie wkurza przy zakładaniu, ale jak się już ubierze to jest ok. Pozycja jak w chuście. Minus jego jest taki, że wg mnie jest dla troszkę starszych dzieci, od urodzenia to nasz się topił w nim. Muszę teraz sprawdzić, czy już się nadaje. A Bronek chyba z tej radości że już wyszedł ze szpitala dostał wczoraj wieczorem kataru... :/ jak nie urok to sraczka. :P Czy takim maluchom można robić inhalacje? Osłuchać się do lekarza idziemy jutro. Idę ograniać mieszkanie, bo mąż dzielnie walczył sam przez tydzień, ale od kurzu to i mnie już kicha. Jeszcze te kocie kłaki wszędzie. Lubię mojego kota, ale ta sierść wszędzie tak mnie ostatnio wkurza...
  10. est

    Marcóweczki 2018

    Cześć dziewczyny. Właśnie dziś wyszliśmy ze szpitala. W rozpoznaniu - padaczka do dalszej diagnostyki, niepotwierdzona. Obserwacja w domu, za miesiąc kontrola u neurologa, wstrzymanie szczepień do tego czasu. To niestety tak naprawdę nie znaczy, że padaczki nie ma, ale lekarka nie chciała robić mu bez wyraźnej potrzeby rezonansu i tomografii, bo za mały jeszcze jest i na oddziale przez ten tydzień żadnych niepokojących objawów nie było. EEG wyszło w normie, bez dziwnych zmian. Ja mam nadzieję, że to były tylko epizody, które się nie powtórzą... Byliśmy na Prokocimiu w Krakowie. Heh, Olunia, też miałam wlasnie pisać, że to dobry pomysł z tym samochodem i wózkiem. Rosebelle, gratulacje z okazji wyprowadzki. :) dacie radę. Może, jeśli się boisz z tym wózkiem, to nosidło Ci się sprawdzi? Z nosidlem czy chustą zawsze sama sobie poradzisz i przynajmniej z dnia skorzystacie z mała. I ręce wolne, więc szybkie zakupy tez można zrobić. U mnie co prawda 1 piętro, ale robiłam tak, że zostawiałam malego w łóżeczku, zanosiłam bety do wózka i wracalam po malego. We wrześniu się przeprowadzamy i tez będzie 3 piętro bez windy, jednak wózek będzie można zostawić na dole. A dajesz małemu espumisan? U mnie się sprawdza, ostatnio nawet dawałam po 10 kropel 3x dziennie, bo miał problemy, ale wiadomo, każde dziecko jest inne. Teraz już nie będę dawać, albo zmniejszę dawkę, a niedługo całkiem odstawimy. Może zróbcie usg jamy brzusznej tak na wszelki wypadek. Metrsześćdziesiąt, trzymam kciuki za kp i poprawę diety. :) Zrób sobie zapas pomidorów w puszce, zawsze z tego można coś wykombinować + dodatki. :)
  11. est

    Marcóweczki 2018

    A, ja ostatnio też miałam kryzys kuchenny, nie chciało mi się wymyślać i stać nad garami, więc też jedliśmy byle co, szybko ugotowane. Czasem każdy potrzebuje przerwy. :) Zajrzyj na kwestiasmaku.pl, tam znajdziesz dział Szybki obiad, można się zainspirować. A zawsze smaczne potrawy wychodzą, ja od kilku lat z nimi gotuję.
  12. est

    Marcóweczki 2018

    A co to znaczy, że odżywiasz się nieodpowiednio? Podaj przykłady. :) Ja się nie znam, ale wydaje mi się, że jeśli masz pokarm, mała dobrze przybiera na wadze i nie ma jakichś innych problemów to chyba nie ma powodu do podawania mm? Poszperaj na blogu hafija.pl, może tam znajdziesz jakieś wskazówki? Moja szpitalna dieta też jest teraz dziwna, ale przynajmniej nie mam słodyczy bo do automatu daleko a nie mogę wyjść z małym z oddziału. :P Nie, nie było u nas w rodzinach padaczki. W pon jak się uda mamy mieć EEG. Odkąd jesteśmy w szpitalu nic się nie dzieje, ale boję się, że jak wrócimy do domu gdzie więcej bodźców, głośniej, telewizor itp. że może znowu coś się wydarzyć. Ale poki co staram się myśleć pozytywnie, czekam na wyniki i nie czytam już internetów na ten temat. Weekend, więc w szpitalu nic się nie dzieje, jesteśmy sami na sali 2-os., może nam nikogo nie dadzą, bo są miejsca, a nas starają się separować, żeby nie złapać infekcji. Młody od 10:00 śpi, wczoraj cały dzień przespał, obudził się po 20tej. Tylko ja jak w więzieniu. Dziś przyjdzie mąż ze starszakiem. Wiadomo, tęskni, ale jest dzielny. W tym tygodniu miał rozrywki z ciociami i wujkami, w przyszłym będą sobie z mężem musieli jakoś radzić. Dobrze, że mamy takich przyjaciół na miejscu, którzy pomogą, bo rodzina pracuje i mieszka daleko.
  13. est

    Marcóweczki 2018

    Ja też jem wszystko, ale wczoraj po moim obiedzie ze szpitalnego baru malego tak wzdelo, że pielęgniarki uzyly tej rurki do odbytu, bo już się mega męczył. A wzięłam zupę i spaghetti, żeby nie było tlusto czy z mrożonki. :/ A my nadal w szpitalu, przeniesli nas dzis na neurologię i czekamy na badania. Podejrzenie padaczki. :( Nie zdążyliśmy się jeszcze zaszczepić, ale to dobrze, bo w razie czego to neurolog decyduje jakie szczepienia robić.
  14. est

    Marcóweczki 2018

    Noga jeszcze sina i opuchnięta trochę, ale w miarę ok. Za to z malym od dziś jesteśmy w szpitalu na obserwacji. Miał kilka takich dziwnych zachowań z różnymi objawami - utrata kontaktu na kilkadziesiąt sekund, oczopląs, ślinienie, zwiotczenie mięśni... Dziś w południe ostatni. Jesteśmy na oddziale, jutro neurolog nas obejrzy. Objawy padaczkowe. :( Mieliśmy w zeszłym tyg usg główki i wszystko było ok. Mam nadzieję, że go tu przebadają porządnie.
  15. est

    Marcóweczki 2018

    Olunia703, dzięki, z nogą już troszkę lepiej, byłam u lekarza i na szczęście nic nie złamałam, to tylko naciągnięcie. Załatwiłam sobie kule i jakoś daję radę. A mój Bronuś już waży 4,25 kg. :) kawał chłopa. Już z pierwszej tury ubranek wyrósł. :)
  16. est

    Marcóweczki 2018

    Helka, witaj. :) A my dziś byliśmy u pediatry, i odsunela nam o tydzień szczepienie ze względu na te drżenia kończyn, ale akurat na wizycie ich nie było. Mam nagrać. Przepisala Wit. B w kroplach i jeszcze kilka badań z krwi. Jutro idę jeszcze do drugiej pediatry, bo ta dziś nie miała czasu, i tak byłam na doczepke. Zauważyłam dziś u malego taki dziwny objaw, leżał i patrzył sobie, a potem nagle taki wzrok mu się nieobecny zrobił i oczka uciekły w górę... Niby tak jak przy zasypianiu, ale jednak inaczej. Dziwne to było... Po kilku sekundach przeszło. Umówię nas do neurologa, bo się zmartwilam. A jak z główki pobierają krew? U nas z rączki ostatnio nic nie poleciało... Na fb jest grupa Szczepienia - rozwiewamy wątpliwości, też sporo informacji i szybko odpowiadają na pytania. Wiecie co, chyba skręciłam stopę w srodstopiu. :/ wzięłam starszaka na rower, i na drodze źle sobie stanelam, rower pociągnął. Dobrze, że młody upadł na trawę i miał miekkie lądowanie. Spuchlo, boli i stanąć nie bardzo mogę. Nie wiem, czy uda mi się do lekarza dotrzeć, nie chce małego po przychodniach ciągnąć niepotrzebnie. Tylko jak tu teraz funkcjonować? Starszego z przedszkola odebrać, młodszego też ponosić trzeba. A akurat babcia nie może przyjechać, bo jest po rotawirusie lub salmonelli. I za chwilę wyjeżdża na wakacje. Ech. Same zmartwienia.
  17. est

    Marcóweczki 2018

    Rosebelle, co to za metoda z odgazowywaniem termometrem? Nie słyszałam o tym, ale czytałam, żeby nawet kupki nie wywoływać termometrem bo można uszkodzić sluzowke odbytu czy coś... Ale jeśli nie ma innego sposobu... A to jest tak źle z tym brzuszkiem, że espumisan nie działa? Nasz mały też miał wzdęcia, też się prezyl, zwłaszcza rano i wieczorami, dawałam po kilka 5 kropelek espumisanu, teraz skończył miesiąc więc raz dziennie daję 10 kropel. I dicoflor dajemy, w sumie jego zamiennik tańszy 4 lacti Baby. Masaż brzuszka też doraźnie. Położna była u nas 2 razy, za trzecim razem pytała czy przyjść ale mieliśmy wizytę u lekarza, więc już nie przychodziła. Ja jestem 6 tyg. po cesarce, jeszcze nic nie cwiczylam, to Olunia703 już biega. :) ale czuję się już całkiem ok, blizna nie dokucza. Ja w nocy też czasem nie odbijam, bo karmie na leżaco, więc zwykle zasypiamy oboje.
  18. est

    Marcóweczki 2018

    Dzięki azol za odp. No właśnie wczoraj cały wieczór mame pediatre czytalam, ale nadal nie wiem, co wybrać. Starszy był szczepiony 5 W 1 pentaximem, zniósł bardzo dobrze. teraz polecają nam 5 w 1 infanrix lub 6 w 1. Ale niezależnie od wyboru, pneumokoki zrobimy na innej wizycie. Azol, a co macie nie tak w wynikach, że aż szpital? Ja wczoraj chciałam małemu morfologie i bilirubine zrobić, ale nie udało się pobrać krwi, nie chcialo nakapac, a już nie miałam serca żeby mu po 2 kluciach jeszcze z palca pobierały... Olunia703, to ładnie, już 8 km dajesz radę, ale pewnie sporo trenowałas przed ciaza? Dobrze, że zdrówko lepiej. Dziewczyny, możemy się motywować do ruszania się :P i niejedzenia słodyczy (rzekla ta co przed chwilą paczkę draży wciągnęła zamiast kolacji ). Ja czekam do wizyty u gin, w sobotę i jak wszystko ok to mam zamiar cokolwiek zacząć robić w kwestii ćwiczeń. Tylko nie wiem kiedy, chyba o 6 rano, bo w dzień to nie bardzo jest czas i sily. Po poprzedniej ciąży ćwiczylam ze sportsmamą, muszę zajrzeć na jej fb co tam się dzieje.
  19. est

    Marcóweczki 2018

    Olunia703, ty miałaś cc, bo nie pamiętam? Kiedy po cc można zacząć biegać? Ja na razie nie mam ochoty na ćwiczenia i bieganie, ale jak patrzę w lustro to czas już zacząć. Po ciąży spadło mi 8 kg ale już 1 kg przytyłam... Tak że jeszcze mam minimum 7 kg do pozbycia się. Muszę wyrzucić w końcu wszystkie słodycze z domu. :P A wysypkę mały ma na buzi i szyi, taką czerwoną, wygląda mi to na trądzik niemowlęcy. Będę pytać lekarki we wtorek. MM nie chcę dawać codziennie, chciałam czasem podać tylko na wypadek jakiegoś dłuższego nieplanowanego wyjścia, zamiast odciągania, bo nie umiem dużo odciągnąć, ale czytałam, że to nie jest dobre rozwiązanie, zapytam też lekarki po prostu. A czemu po kilka razy zostawiasz jedzenie dla małej, jeśli mogę spytać? Nie karmisz na bieżąco? Jak córeczka, zdrowa już? U nas w przyszłym tygodniu szczepienie, i jak przy starszaku w ogóle tego nie rozkminiałam, zaszczepiliśmy tym, co pediatra radziła i luz, tak teraz mam jakieś dziwne obawy i złe przeczucia (a wcale nie czytam jakiś stron antyszczepionkowych). Już pytałam, ale mały odzew był - czym szczepicie maluchy? U nas też ostatnio mały bardziej aktywny i też się już więcej uśmiecha i nawet czasem coś "pogada". :)
  20. est

    Marcóweczki 2018

    Hej dziewczyny. Fajnie, że się odzywacie. Mój starszy nadal przeziębiony, katar, chrypa i suchy kaszel, zobaczymy co będzie dalej. Na szczęście na razie młodszy ok, liczę że jednak będzie odporny. Olunia703, a to chore młodsze czy starsze? Zdrówka życzę. Ja ostatnio wybrałam się na szybkie zakupy ubraniowe i w końcu, po takiej przerwie rowerem - ale to fajne uczucie nie spacerować z wózkiem tylko. Choć teraz i tak mało chodzę, tyle, co starszaka z przedszkola odbiorę i do domu plus czasem plac zabaw. Ciuchy musiałam uzupełnić, bo się w te sprzed ciąży nie mieszcze :/ no i nie mają funkcji karmienia. A co do wyjść z domu to też się czuję uziemiona, ale z drugiej strony nie chce mi się umawiać gdzieś na mieście i z malym jeździć, bo on tak raz śpi na dworze, raz nie, jeszcze ma taki nieuregulowany dzień, a to znowu odciagac mleka też nie chce za dużo. Chciałam dać od czasu do czasu mm z butli, ale wyczytałam, że to mocno zaburza florę jelitowa no i nie wiem już. Nie chce przekombinowac. Co do karmienia, to fakt, że jak małemu daję mniej possac to chce troche częściej w dzień, nie co 3 ale co 1,5-2 h, ale zauważyłam, że po dwóch dniach ilość pokarmu się już w piersiach zmniejszyła, dziś po południu i wieczorem dałam mu tyle ile chciał, ale już mu tak szybko i dużo nie leciało to mleko, zjadl sobie z obu piersi i nie ulewal. Tak więc chyba faktycznie za dużo naraz wciągal. No i po odbiciu trzymam go jeszcze z 10-15 minut, a potem odkladam na poduszkę klin, taka podniesiona pod plecami, to też trochę pomaga. Ale i tak trzeba to po prostu przeczekać. Metrsześćdziesiąt, rozumiem cię z tym wyparzaniem, też by mnie to wkurzalo. A masz podgrzewacz do mleka? Moja znajoma sobie chwalił. Zawsze to wygodniej niż podgrzewanie w ciepłej wodzie. A nie ma co schizowac z bakteriami, pomysl, że gdzieś w jurcie mongolskiej na pewno nie wyparzaja wszystkiego i dzieci żyją. :P tak że nasze maluchy na pewno bezpieczniejsze są. A za chwilę i tak nasze kapcie będą gryźć radośnie. :) A dziś też dowiedziałam się od koleżanki, że najnowsze zalecenia dot. Kąpieli mówią, żeby kąpać 2-3 razy w tygodniu. My w sumie co 2 dni kapiemy. A co do brzuszkowych problemów itp - nie wyrzuciłam na razie nic z diety, ale nie wiem, bo młody ciągle na jakieś kropki, plamki, krostki, nie wiem po czym. W sumie codziennie na jakieś inne, jedne znikną, inne wychodzą... Czy to od jedzenia czy od innych rzeczy, nie wiem, będę u lekarza to się podpytam. Próbuję ograniczyć spożycie czekolady ale ciężko mi to idzie... :/ A daje mu teraz dicoflor i espumisan 2 razy dziennie i jest w miarę ok. Się rozpisałam, a tu już zaraz następne karmienie będzie. A, dziś się dowiedziałam, że w Zusie nie mają jeszcze moich papierów do macierzyńskiego. :/ pracodawca coś musiał zawalic. Mam nadzieję że to tylko jakieś opóźnienie i się wszystko wyjaśni.
  21. est

    Marcóweczki 2018

    Mój mały też ostatnio zaczął mocno ulewac i chyba też za dużo naraz i za szybko zjada. Więc teraz z zegarkiem w ręku po 2 minuty ssania mu daję (bo normalnie to je po 5 minut i pierś pusta), i jest lepiej. Starszak nam się rozchorowal, chyba krtan, wlasnie jest z tatą u lekarza. Mam nadzieję, że małemu się nic nie przyplącze. Mój Bronek ma już miesiąc! Ale to zleciało. :)
  22. est

    Marcóweczki 2018

    Słuchajcie, ile Wasze maluchy śpią, a ile czuwają w ciągu dnia? Wiem, że to zależy od dziecka, ale tak mniej więcej? Mój Bronek ma miesiąc, około 4-5 h czuwa, najbardziej aktywny jest od ok. 22:00 do północy :P i rano też ze 2 h nie śpi. Pytam, bo dziś robiłam mu morfologię i wychodzi, że może mieć niedokrwistość, a podobno przy tym dzieci dużo śpią... zanim dotrę do lekarza to Was podpytam. Dziś rano byliśmy u fizjoterapeutki i na pobraniu krwi i śpi od 12:00 ciągiem z przerwą na jedzenie i przewinięcie. Może odpoczywa po stresach u lekarza, ale wyobraźnia + doktor Google robią swoje. :/ Riri, współczuję przejść po porodzie, oby rehabilitacja szybko dała efekty. A propos telefonów, właśnie wczoraj do męża mówiłam, że już nie pamiętam kiedy książkę czytałam, ostatnio rozrywka to TV albo telefon. Mój mały szybko zjada, ok. 10 minut ssie, więc tylko to forum, fejsbuki i onety na szybko przeglądam. Przy starszym pamiętam, że serial jakiś oglądałam na telefonie, ale pił czasem 40 minut. Muszę znów ebooka na spacery zabierać - to można czytać nawet prowadząc wózek. :)
  23. est

    Marcóweczki 2018

    Riri ile jesteś po porodzie? Ja w sumie cieszę się że miałam cc bo jakoś wizja porodu SN trochę mnie przerazala, z jednej strony chciałam, ale w końcu niezależnie ode mnie wyszło że muszę cc. Teraz cc dobrze wspominam, tydzien dni po jeszcze kiepsko się czułam, ale sam zabieg pozytywnie, też mniej się bałam niż za pierwszym razem, na sali operacyjnej była super atmosfera, radio grało, anestezjolog czytała przepisy na mazurki... :P tym razem nie bolało zakładanie znieczulenia, czego bałam się najbardziej. Małego pokazali mi na kilka minut, pani doktor poopowiadala mi o nim, takie to mile było. A mój starszak konsekwentnie nie je w przedszkolu i muszę coś jeszcze wymyślać w domu specjalnego, bo też wybrzydza i kilka rzeczy je. Wczoraj była awantura, bo mu do makaronu trochę oliwy z suszonych pomidorow dałam a nie suchy. No i nie zjadł, za to na kolacje wtrzachnal dużo. Ech. Idę trochę ogarnąć mieszkanie i na spacer.
  24. est

    Marcóweczki 2018

    Coś mało nas się ostatnio odzywa. Brak czasu pewnie. :) No właśnie nie wiem, czy te zastrzyki to wszyscy dostają, koleżanka nie miała wcale, ja poprzednio mialam 10, teraz dali mi 20, ale już nie biorę, 4 zostawiłam, bo już mnie cały brzuch boli od tych wkluc. Też mi mąż robił, ja sama bym sobie nie zrobiła. Blizne mam na środku, ładna im wyszła, jak od linijki. :P Idę do sklepu zanim się rozpada. I obiad trzeba wymyślić znowu...
  25. est

    Marcóweczki 2018

    Ech, czy u Was też tak jest, że jak właśnie się polozylyscie lub usiadlyscie z herbata maluch się budzi jak na zawołanie i trzeba do niego iść? :P FloralDrop gratulacje! Tak się zastanawiałam ostatnio czy już urodziłas. Wspolczuje przejść w szpitalu, ale najważniejsze, że dobrze się skończyło i mala zdrowa. :) Mnie w sumie dopiero teraz brzuch przestal bolec i opuchlizna z blizny zeszła. 3 tyg po cc. Bralyscie po cc zastrzyki przeciwzakrzepowe w domu? To chyba już wszystkie jesteśmy rozpakowane?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...