Regina
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Regina
-
Dawaj, nawet nie jest złe.
-
Tusia, wypoczęłam (psychicznie), fakt, ale chęci do pracy brak. Na szczęście jutro robię tylko kolosa. Nas teściowa uraczyła z okazji powrotu ciastem. Zapraszam.
-
Hej, Gabi, trzymaj się!!!!! Witaj Wiki. Fajnie, ze dołączasz, ale miejmy nadzieję, że co poniektóre nasze problemy Cię ominą. Ja już w domu. I już mam dość. Moim rodzicom udało się rozpuścić wnusia jak dziadowski bicz. No taką nam histerię urządził, ze klękajcie narody. On, który pięknie je, ucieka mi przed michą. Uwielbia się kąpać, a darł się, jakbyśmy go wrzątkiem polewali. Usnął, chwała Panu, ale co to będzie jutro. Strach się bać.
-
Cześć, ja już w chałupie. I złudzeń już nie mam. Michał rozpuszczony jak dziadowski bicz. Dziadkowie tańczyli jak im wnusio zagrał. Jednym słowem - kolejne dwa dni to brutalny powrót do rzeczywistości. witaj Marti 1986, Małgosia, pomoc mam bardzo doraźną. Przed całym tym moim zamieszaniem zostawiłam Miśka mamie dokładnie trzy razy (w tym raz na noc). Czasem pada się na pysk, ale co tam, najgorsze czasy mam za sobą (przynajmniej mam taką nadzieję).
-
Lidka, sprytnego masz Malucha. Jakie to szczęście, że mam duży telewizor. My już w domu. Odebraliśmy Michałka od moich rodziców. Niech to jasny gwint. Rozpuszczony jak dziadowski bicz. Trzeba pewnie ze dwóch dni, żeby wszystko wróciło do normy. Też się bardzo cieszę, ze wiosna idzie. I dzień dłuższy. Można więcej przebywać na dworzu z dzieckiem.
-
Jak nie urok, to przemarsz wojska. Zachciało nam się dzieci, co? Monika, duuużo zdrówka!! Andzia, zdrówka dla dziewczynek, a dla Ciebie sił i jeszcze raz sił! Gabi, a ja Ty?
-
I nawet linka holownicza czasem pęka.
-
Aż pod maską się gotuje
-
Justynka, jaka tam super. Po prostu, brak innego wyjścia.
-
Szczerze mówiąc, ja tez jestem raczej zdana na siebie. Moi rodzice mieszkają na drugim końcu miasta, a poza tym mama dopiero od dwóch miesięcy jest na emeryturze. Mimo to, nie podrzucam im Miśka. Przed obroną chyba trzy razy do zostawiłam od rana do wieczora. Teściów mam bliziutko, ale boję się im go zostawić. Poza tym, mam do nich żal, i nie chcę, żeby zajmowali się moim dzieckiem. Tak naprawdę, jestem sama. Gdyby nie zacięcie, i Bóg wie, skąd te sił do pracy po nocach, d ... by była z całej roboty. No, ale udało się. Trzymam kciuki za Ciebie. Sił Ci życzę dużo dużo. Wie, co to znaczy, robić wszystko z "dzieckiem i domem na głowie".
-
Ja aż boję się myśleć, jak to będzie z Michałem w domu. Jak zostawiamy go u moich rodziców, to odbieramy rozbestwione dziecię. Wszystko mu u nich wolno itd. Będziemy mieli szkołę przetrwania, i my i on. Z drugiej strony trudno się dziadkom dziwić. Nie chcą, żeby im płakał, czy cyrki robił. Najlepsze jest to, że jak go zostawiam (nawet na jeden dzień), to on potem wcale nie rwie się z nami do domu.
-
justyna@napiszę nieskromnie że sesja zaliczona na średnia 4.5 TYM BARDZIEJ Ja właśnie popijam Bacardi i przygotowuję kolokwia na wtorek. Dobrze, że wzięliśmy laptopa ze sobą, bo musiałabym jutro siedzieć w nocy, a tak posiedzę na spokojnie dziś. No i z Wami pogadam.
-
Justyna, gratulacje!!! Małgosia, szusujemy do jutra. Gdzieś w południe wracamy. Musimy brać poprawkę na popołudniowe korki w Jankach.
-
Andzia, będzie lepiej!! My balujemy sami z mężem. Michał został z moimi rodzicami.
-
Muszelka, póki co w Szczyrku jeździ się rewelacyjnie. Jeździmy od Małego Skrzycznego do Soliska.Nieco gorzej jest do Czyrnej - gleba wychodzi. W mieście zwały śniegu, chodzi się jak w tunelach. Coś niesamowitego.
-
Tusia, Małgosia, wrażenia nie lada.Ja jeszcze tego nie doświadczyłam. Raz tylko w liceum. Ale była frajda, znienawidzona lekcja historii została przerwana. Zaraz lecimy na stok. Buziaki i miłej niedzieli.
-
Tusia, Małgosia ma rację. A propos wypoczynku, po sutej kolacji i wieczornym kilkukilometrowym spacerze, właśnie wzięłam sobie relaksacyjny prysznic po równie relaksacyjnym pobycie w saunie. Matko, czy mi nie za dobrze?
-
Monika, pozbądź się wyrzutów. Twoja babcia potrzebuje być w tym miejscu i już. Ważne jest nie tylko zdrowie fizyczne, ale i psychiczne, a to może jej pomóc i Tobie też. My jeszcze w Szczyrku. Balujemy do poniedziałku. Dziś poszaleliśmy jeszcze dłużej. Zaraz sauna, może basen. Może to mało związane z wakacjami, ale wracając do domu, chcemy pojechać do Auschwitz. Mam ponad 30 lat a jeszcze tam nie byłam. Chcemy to miejsce zobaczyć z szacunku do tych, którym przyszło tam żyć.
-
Tusia, nie dziwię się, że jesteś rozczarowana i podirytowana. Ja miałam napisać pytanie do specjalisty, ale jakoś nie miałam czasu i nie mogłam się zebrać. Może jednak napisz jeszcze raz, może Twój post zniknął przez jakiś błąd czy coś takiego.
-
HOP HOP Gdzie się podziewacie?? My jeszcze w Szczyrku nartujemy się Wczoraj cały dzień sypał śnieg, dziś jakieś przejaśnienia. Mogłoby poświecić słoneczko, złapałabym trochę rumieńców, bo blada jestem jak ściana. Muszę Wam powiedzieć, że nie ma lepszego wypoczynku po wysiłku umysłowym, jak wysiłek fizyczny. Ale pewnie same to wiecie. Wiosna idzie, kurcze, marzec już zaraz. Zrzucimy to ciężkie ubranie wreszcie. Buziaki i ... do zgadania.
-
Cześć, rany, jak idziemy spać przez 23.00 to o 7.00 już się chce wstać. Wczoraj prawie cały dzień sypał tu śnieg. Jest super. :ok: Czy Wy też już chcecie wiosnę? Założyłabym już te brązowe pantofle, o których Wam pisałam. I w ogóle zrzucić te ciężkie kurtki, buciory itd. Na szczęście bliżej jak dalej do ciepełka. Dobra, mężuś wstał , walimy na stok. Buziaki i udanego odpoczynku Dziewczynki!
-
Gabi, ściskam Cię bardzo bardzo mocno i jeszcze mocniej trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Ale z pewnością będzie. Muszelka, współczuję. Mamy są fajne, chcą dobrze, ale ... czasem im ... nie wychodzi. A może to my się czepiamy ...
-
Hejka, ja się póki co nie cieszę na weekend, bo będzie kupa luda na stoku. Tutaj od wczorajszego popołudnia sypie śnieg. Współczuję tubylcom, bo mają już dość. Rany, ależ mam wypoczynek. Ale dobra, nie będę sie rozpisywać, bo Wy Biedne w kieracie.
-
Hej, oj, tak, teraz odreagowuję na całego. Narty, basen, sauna i spacerki. A wieczorem winko. No i spanie do oporu. A co u Was, Dziewczyny?
-
Jednym słowem, trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować i siedzieć w szpitalu. Tyle, że dorosły jakoś to przetrzyma, a dzieciaki ...