Ana5
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ana5
-
Oprócz zwykłych rzeczy mam listę pierdół, które planuje kupić. Na pewno będzie to ochraniacz na recę na rączkę wózka, taka mufka i parawanik na szyje do karmienia dziecka. Zastanawiam się tez nad kupnem wózka rok po roku albo takiej dostawki do siedzenia.
-
Trzeba powtórzyć test, ale jak dla mnie jest bardzo blada druga kreska.
-
Odnośnie imienia będzie Ewa. Odnośnie kołyski mojzeszowej używałam do jakichś czterech miesiecy.
-
U mnie 10 kilo na plusie, pewnie znowu dojdzie do 20 jak w poprzedniej ciąży. Też nic na razie nie mam przygotowanego - jeszcze mam tyyyyyle czasu ;D
-
A ja sobie ponarzekam. Strasznie mnie ciągnie w pachwinach, chodzić normalnie nie mogę...
-
Malgosia poradzisz sobie. Widzisz w Twoim wieku miałam podobnie, i nie chodzi mi o warunki bytowe, tylko o tą zależność co kto powie, jak powinnam żyć, jak powinnam się zachowywać. Prawie 8 lat później dalej mam wokół siebie grono "doradców" i oceniaczy, ale jestem na tyle niezależna i niepodległa, że w nosie mam co kto mówi i myśli. To jest super w byciu po 30stce. Wcześniej nie umiałam osiągnąć tego "stanu ducha", dzisiaj czuję się naprawdę dobrze sama ze sobą. Wiem czego chcę, wiem jaka jestem, co jest dla mnie dobre i dla mojego dziecka. Tego właśnie Ci życzę.
-
Tak poza tym byłam dzisiaj u lekarza, glukoza w porzadku, reszta wyników też. W 35 tygodniu ciąży mam mieć badaną bliznę po cc i będzie decyzja czy rodzę naturalnie czy kolejne cc.
-
Rodzenie dzieci po 30 ma ten plus, że co do zasady czlowiek zdążył się i wybawić, i zwiedzić nieco świata i trochę popracować. Wiem, że przed 30 absolutnie nie nadawałam się na matkę, do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. Niemniej jednak to sprawa bardzo indywidulna.
-
Aniołkowa jakby ludzie umierali od jedzenia spleśniałego pożywienia, to by nie dożyli współczesnych czasów :))))
-
Podziwiam Adumelka. Tez bym chciała słoiki mieć, ale po pierwsze nie chce mi się, po drugie nie chce mi się i po trzecie patrz punkt pierwszy We wrześniu zmuszę się jednak i zrobie leczo do słoików, co by przeżyć zimę ;)
-
Syn był spokojny w brzuchu i nadal jest do ogarnięcia. To małe w brzuchu szaleje, więc mam złe przeczucia No cóż, listopadowy Skorpionek...
-
ginekologa, bo też szykuje się nam krótki wyjazd. Niby nic się nie dzieje, ale nie zaszkodzi sprawdzić.
-
Natomiast żeby nie było, że taka mądra jestem, w ramach mojego nakręcania się, sama idę na dodatkową wizytę do gunekok
-
Nie nakręcaj się to nie wywołasz. Czasami wydaje mi się, że nasze myśli mają moc sprawczą, a to przecież tylko myśli. Zazwyczaj kłamią ;P
-
Koleżanka z tego co wiem nadal leży na patologii. Boję się do niej pisać, no bo o co się zapytam. Czy mały żyje, czy już nie? Mam nadzieję, że im się uda. Ona w ogole jest po przejściach, bo bez problemu zachodzi w ciąże, ale albo dochodzi do poronienia na wczesnym etapie albo trafia na patologie gdzieś w okolicy 24 tygodnia. Ma już jedno dziecko, udało się jej wytrzymać, też w szpitalu do 32 tygodnia ciąży i mały urodził się zdrowy.
-
Lea, a co Cię obchodzi co ludzie myślą, rób co uważasz za słuszne.
-
Będzie dobrze, nie ma sensu snuć apokaliptycznych rozważań Na większość rzeczy związanych z porodem, jaki będzie, jak się zakończy, ile trzeba będzie być w szpitalu, z kim na sali, jakie położne i tak nie mamy wpływu. Nie zamierzam więc teraz tym się martwić. Będzie co ma być.
-
W Żeromskim miałam tak, że wieczorem była cesarka po nieudanej próbie porodu sn i nad ranem koło 6 mnie pionizowali. Noworodek jest od razu z matką, ale rzeczywiście położna pół nocy ze mną przesiedziała, dostawiala mi go do piersi, przewijała. Trafiłam po prostu na fajną babkę na dyżurze. Większość kobitek-położnych była bardzo pomocna, ta niewielka część mniej pomocnych była po prostu do przyjęcia. Standardowy pobyt bez komplikacji to trzy dni, plusem jest to, że jak się coś dzieje z dzieckiem (np. przedłużająca się żółtaczka) to trzymają i matkę i dziecko do oporu na oddziale
-
Rodziłam w Żeromskim i byłam zadowolona. Wiadomo, że szpital to nie hotel, a poród - pobyt w spa, ale opiekę w czasie porodu i potem oceniam bardzo wysoko. Wydaje mi się jednak, że na tę ocenę miało wpływ to, że cesarkę zniosłam dość dobrze, wcześniej w czasie akcji porodowej położne bardzo mi pomagały (należy zaznaczyć, że w tym szpitalu nie ma możliwości wykupienia położnej), potem też otrzymałam dużo pomocy przy karmieniu małego, dzieciątko zdrowe. Kopernik też ma różne opinie, znam dziewczyny zadowolone i takie, które nie wrócą tam za skarbu świata.
-
Rodziłam w Krakowie i wróciłam bardzo zadowolona :)) Każdy poród jest inny, tak samo jak ciąża. Fajnie jest siedzieć w szpitalu, ale nie jak w domu czeka pierwsze dziecko. Mam więc nadzieję, że wyjdziemy szybko i bez problemu. Dla mnie trzy dni było wystarczające. Rzeczywiscie jednak nie miałam żadnych problemów z raną po cc, a synek był zdrowy.
-
Żancia co do zasady monitory oddechu kupuje się dla wcześniaków. Pamietam, że w pierwszej ciąży też się zastanawiałam nad kupnem, ale znajoma miała, włączał jej się co chwile bez powodu (bo na przykład dziecko zmieniło pozycje). Tylko się denerwowała. Jak dziecko zdrowe i donoszone to wydaje mi się, że nie ma powodu kupować. Zamierzam natomiast zainwestować w jakąś fajną nianie elektroniczna, ale to dlatego że mamy mieszkanie dwupoziomowe.
-
Masz racje każde dziecko rozwija się odmiennie, dlatego pisałam że ponoć różnicę byłoby widać odniesieniu do konkretnego dziecka. Skoro jednak nie żyjemy w alternatywnych rzeczywistościach to dzieci rosną i rozwiają się i na kp i na mm ;P Dzisiaj zaliczyłam zjazd psychiczny, bo koleżanka, z która miałam rodzic trafiła do szpitala i chyba nie jest za ciekawie.
-
Tak jest wymagane, w niektórych szpitalach nawet dwa razy, na początku i końcu ciąży.
-
Aniolkowa z tym karmieniem piersią to jest ponoć tak, że dla danego dziecka jakbyś je karmiła piersią, a w alternatywnej rzeczywistości modyfikowanym, to będzie się lepiej rozwijało na kp. To nie znaczy jednak, że będzie chorowało mniej niż jakaś Zosia czy Jaś. Karmiłam i mam nadzieje karmić piersią z czystej, chamskiej wygody. Nie wyobrażam sobie wstawać w nocy, bądź nad ranem, wyparzać butelek i szykować mieszanki. Wygodna jestem