Monmonka
Użytkownik-
Postów
113 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez Monmonka
-
Aaaaaa, napiszę tylko gwoli ścisłości - bo nie zamierzam wdawać się w dalsze dyskusje ani się tłumaczyć takim osobom jak Ty - nasze nicki często pochodzą od naszych imion. Z większością dziewczyn znamy się po imieniu i nazwisku, wiemy jak wyglądamy i gdzie mieszkamy. Niektóre z dziewczyny w realu spotykają się ze sobą. Więc wygląda na to, że my zbytnio anonimowe tu nie jesteśmy, w przeciwieństwie do Ciebie... Całe szczęście dziewczyny reaktywowały forum prywatne - Bogu dzięki Ciebie tam nie ma! :-) Piąteczka!
-
Aaaaaa, dobre sobie... No faktycznie Gosi zachowanie jak na dwulatka nieprzystało, bo przecież dwulatek powinien być odpowiedzialny, rozsądny, rozważny, ostrożny i w pełni świadomy swojego zachowania... No bo przecież Tobie na pewno nigdy nie zdarzyło się nawet w życiu dorosłym czegoś upuścić i zbić - no normalnie chodzący ideał! A wiesz, że moja grzeczna Zuza, nie rozpieszczona, nie oglądająca bajek i nie jedząca słodyczy wczoraj nieopatrznie upuściła szklaną kulę i ją zabiła? I co teraz moje dziecko jest rozwydrzone i złe? Normalnie pomiot szatana! Brak mi więcej słów na Twój wpis i w sumie jedno wielkie pfffff... jeśli chcesz gównoburzy to nie znajdziesz jej na tym forum. A tak poza tym to łatwo się wypowiadać incognito pod byle jakim nickiem, co? Trolu internetowy, znajdź se lepsze zajęcie. Pozdrawiam ;-)
-
Alilu, polpasca wywołuje ten sam wirus co ospę VZV, ale nie zarazisz się nim od innej osoby. Połpasiec wychodzi tylko na skutek zakażenia wtórnego własnym wirusem VZV, który po uprzednim przechorowaniu ospy wietrznej pozostał w organizmie. Przypadkiem to przekonanie nie miało toczyć się tego, że osoba z polpascem może zarazić drugą osobę o wywołać ospę? Bo wtedy by się zgadzało ;-) A żeby Cię jeszcze bardziej uspokoić to napisze Ci, że to co napisałam jest potwierdzone przez dwóch zaufanych lekarzy w tym jedną dr chorób zakaźnych - mój mąż miał akurat polpaśca kiedy ja byłam w ciąży, więc temat został nam szczegółowo przedstawiony przez moją lekarkę :-) Do tego wklejam link do pierwszego lepszego artykułu z internetów - mam nadzieję, że teraz to już Cię na pewno uspokoi :-) http://www.medonet.pl/ciaza-i-dziecko/choroby-dzieciece,ospa-wietrzna-i-polpasiec---objawy--leczenie--powiklania,artykul,1622702.html
-
Alilu, to trochę na odwrót jest. Osoba chora na ospę może zarazić inną osobę (która nie chorowała jeszcze na ospę) tylko ospą. Półpaścem się nie zaraża, półpasiec jest chorobą wtórna - nawrotem wirusa u osoby, która już przeszła ospę. A jako że polpasiec i ospę wywołuje ten sam wirus, to osoba mająca półpaśca może zarazić inną osobę (która jeszcze nie była chora na ospę) wirusem, który wywoła ospę a nie polpasca. Trochę to zawiłe, ale tak to dziwnie jest ;-) Mam nadzieje, że dość zrozumiale to opisałam i teraz będziesz spokojniejsza :-)
-
Alilu, jeśli miałaś ospę, to ani Tobie ani maleństwu nic nie grozi :-)
-
https://vitalia.pl/index.php/mid/133/fid/1767/kalorie/diety Jakby co, to w aplikacji można też generować sobie listę zakupów :-)
-
Aaa i zapomniałam - produkty to najzwyklejsze rzeczy - dostępne w każdym sklepie :-) Żadne cuda :-)
-
Alilu, koniecznie porozmawiaj z panią dyrektor, bo widać jaki to stres dla 2-letnich maluszków. Szczęściara, płaci się z góry za wykupienie diety, najkrótszy okres to 2 m-ce, koszt 99 zł. Za 3 miesiące 129 zł, więc na dłużej bardziej się opłaca. Można i na 6 miesięcy z góry, ale nigdy nie wiadomo czy człowiek tyle wytrzyma. Ja wzięłam na 3 m-ce, później przy przedłużaniu też dają rabat. Czasami robią jakieś promocje i można za naprawdę fajne pieniądze wykupić. Ja dałam d... i zamówiłam kilka dni przed Black Friday, a w Black Friday zrobili 50% rabatu. Ogólnie to dietę ustala dietetyk pod Twoje preferencje. W ustawieniach jest formularz, w którym zaznaczasz w jakim tempie chcesz chudnąć, jakich produktów nie chcesz, a jakich chcesz najwięcej. Ile ma być posiłków i w jakiej konfiguracji - czy np. lunch i obiad, czy może obiad i przekąska i czy mają się powtarzać np. przez 2 dni z rzędu. Jaki czas chcesz przeznaczyć na przygotowanie poszczególnych posiłków, czy mają być na ciepło, czy na zimno. Można wydzielić sobie weekend i tutaj zrobić inne ustawienia diety. Później jeśli jakiś przepis nie pasuje, to na bieżąco można je zmieniać wedle własnych potrzeb. Aplikacja pomaga pilnować pory posiłków i ilości pitej wody. W cenie jest też program ustalany przez trenera, ale ja niestety nie mam ani czasu ani mobilizacji do ćwiczeń. Najważniejsze jest to żeby się zmobilizować i przygotować niektóre posiłki do pracy dzień wcześniej. Ja do pracy prowiant przygotowuję tylko dla siebie, ale obiady dobieram tak, żeby mój mąż mógł jeść to samo, a nawet czasem Zuzia. To chyba wsio :-)
-
Promki nie próbki ;-)
-
Hehe, Alilu, ja po prostu kocham wyprzedaże ;-p To chyba takie geny, po mamusi ;-) Qarolina, nie kuś nie kuś ;-) Ale z zakupami w Smyku to ja się trochę jeszcze wstrzymuje, bo później na przełomie stycznia/lutego w sklepach stacjonarnych oni robią jeszcze od tych wyprzedażowych cen -25%, ale to chyba tylko z kartą lojalnościową, a naprawdę cuda potrafią u nich na wieszakach zostać :-) Ja na razie załapałam się na fajne próbki głównie w Zarze, Reserved, C&A, Auchan i słynnym Pepco :-) Na razie wystarczy, Zuza ma znowu przeładowane szafy.
-
Alilu, to Monikae obkupiła Maćka w Biedronce ;-) Ja we wszelkich innych sklepach. Kiedyś tylko kupiłam 2 bluzeczki w Biedrze i są spoko ;-) Ale Tobie udało się nakupować ciuchów za naprawdę super ceny :-) Mila_mi, ja też się nie znam na psychologach, tak tylko pisałam o własnych przemyśleniach ;-)
-
Monia, współczuję nawrotu buntu. A może Maciuś jest po prostu zmęczony chorobami i bólem i dlatego tak się zachowuje? Może to minie razem z chorobą? Zuzia zawsze się gorzej zachowywała podczas choroby, była bardziej rozdrażniona, rozkojarzona, mniej cierpliwa. Choroba jednak mocno wpływa na samopoczucie. Peonia, bardzo polecam wykupienie jadłospisu - to jest coś na wzór diety pudełkowej, ale posiłki przygotowuje się samemu. Ja akurat korzystam z Vitalii, ale jest sporo innych takich ofert w internetach. Mam aplikacje, dostaje jadłospis na cały tydzień, a jak przepis mi nie pasuje to go zamieniam na inny, jest cała ogromna baza propozycji. Jem wszystko, to co lubię, tylko po prostu w odpowiednich ilościach i o odpowiednich porach. Calineczka, sęk w tym, że Zuzia mówiła poprawnie, a dopiero od tygodnia zaczęła przekręcać, ale to akurat raczej mnie nie martwi. Bardziej chodziło mi o to seplenienie, to jest trochę niepokojące. Peonia, czasami też mówię do Zuzi, że nie wiem o co jej chodzi i że ma mi wytłumaczyć, jak mówi coś bardzo niewyraźnie. Z reguły i tak się domyślam o co jej chodzi, ale chce żeby bardziej się postarała. No i czytamy bardzo dużo książeczek - myślę że też przez to Zuzia zaczęła dość szybko mówić i chyba ma już całkiem spory zakres słów. Mila_mi, jakie kontrowersyjne podejście do zabaw? to raczej zdrowe podejście! Ja też uważam, że jeśli dziecko chce się bawić tym czego używają dorośli na co dzień, to czemu nie? Jeśli oczywiście to jest bezpieczne. Zuzia też uwielbia przesypywać jedzenie z miseczki do miseczki. Oczywiście chodzi o różne płatki, musli, pestki. Jak jest pora obiadu to nie pozwalamy jej na zabawę jedzeniem. A w ogóle, to najbardziej dziecko uwielbia taty sprzęty, skrzyneczki ze śrubkami, śrubokrętami, bitami itp. cudami. Oczywiście "ciężki" sprzęt jest przed nią chowany, ale czemu dziecku zabraniać bawić się śrubkami, nakretkami i kluczami? Przecież ona je tylko przekłada, układa, segreguje. Szczerze mówiąc jak chcę mieć chwilę spokoju, to wolę dziecku dać swój portfel do zabawy zamiast włączać bajkę. Dziecka pół godziny potrafi siedzieć wyjmować karty lojalnościowe, układać je w rządku na podłodze, a na nie kłaść po jednej monecie. Nie wiem o co jej kaman z tym układaniem, ale ważne że ma zajęcie :-)
-
Qarolina, pewnie głównie będą stać i gnieść w rączkach doły swoich bluzeczek ;-) a co niektóre lekko podrygiwać do muzyki ;-p ale to i tak na pewno będzie przeuroczo wyglądać :-) No właśnie dziewczyny, jakie macie plany prezentowe dla dziadków? A ja zapomniałam się pochwalić, że schudłam trochę ponad 5 kg, ale jeszcze troszkę brakuje mi do szczęścia. Niestety święta i sylwek trochę rozbiły moją dietę i mam 2 tygodnie "wyjęte z diety". Czas wrócić na właściwe tory ;-) Monikae, nie kuś tymi wyprzedażami. Ja jak zwykle i tak już zaszalałam zabardzo, co prawda nie w Biedronce, ale obkupiłam dziecko chyba na najbliższy rok minimum :-) Coś mi się jeszcze przypomniało co do fajnych zachowań naszych maluchów :-) Ostatnio jak nie chciałam pozwolić Zuzi na coś, to stanęła na przeciwko mnie, zbliżyła twarz do mojej, zaczęła patrzeć się mi prosto w oczy robiąc minę niczym kot ze shreka i głaszcząc mnie po włosach zaczęła powtarzać "Piękne wosi mamuś piękne wosi". I weź tu dziecku odmów... ;-)
-
Dorotka, gratki dla Mili za odpieluchowanie :-) a dla Igorka od Mila_mi i Maćka Szczęściary gratki za takie rezolutne wydmuchiwanie noska :-) Mila_mi, a może teraz trzeba iść za ciosem i delikatnie pomóc Igorkowi w odcyckowaniu...? :-) A to, że psycholog chce teraz spotkań tylko z córką R., to odczytałabym właśnie w zupełnie inny sposób. Myślę, że psycholog na bazie swoich doświadczeń potrafi zauważyć, kiedy osoba faktycznie jest skrzywdzona, a kiedy udaje taką i może właśnie te dodatkowe spotkania z córką R. świadczą o tym, że to ona wymaga największej pomocy...? Psycholog przecież w takiej sytuacji przy wszystkich nie powie wprost co myśli, najpierw musi dogłębnie przeanalizować taką personę, żeby ją dobrze rozgryźć. I tutaj przychylam się do tego co napisała Sevenka. Poza tym pamiętaj, że przecież zdrowych ludzi się nie leczy ;-) Może się mylę, ale taka jest moja interpretacja zachowania psycholog ;-) Monikae, o rany, ale Was los nie rozpieszcza... No co za cholerstwo uczepiło się Maćka :-( Zdrówka dla Was wszystkich! Przygoda z kaktusem nieciekawa, a nieobecność męża, zobaczysz, szybko zleci! Zuzia ma przedszkole z Lego Duplo :-) ale sądząc po cenie to musi być to samo, bo jest jeszcze chyba tylko jeden domek w ofercie duplo, ale on to już inna półka cenowa. Moja mama też kupowała w promocji w podobnej cenie jak Ty, ale w Auchanie i przed świętami :-) Zuzia pokochała ten zestaw :-) Peonia, zdrówka dla Ciebie! Domyślam się, że Szczęściara poszła dobry tropem i właśnie świętujecie urodziny Ignacego :-) Wszystkiego naj dla naszego kochanego 3-latka! :-* Alilu, ale żeś się dziewczyno załatwiła. Jeszcze raz ogrom zdrówka dla Ciebie. A z tymi psychologami, czy też idąc dalej - psychiatrami, muszę się z Tobą zgodzić, że zazwyczaj własnego życia nie potrafią sobie ułożyć, ale bardziej myślę jak Peonia, że to wcale nie oznacza, że ich praca nie ma sensu. Myślę, że ich praca i własne życie prywatne to dwie różne i niezależne rzeczy. To tak trochę jakby przysłowiowy szewc w dziurawych butach. Zawsze sobie myślałam, że może to jest po prostu tak, że w pracy się bardziej przykładają, bo jakby nie byli dobrzy, to nie mieliby pacjentów, a życie prywatne stawiają na drugim planie. Pewnie po części też jest tak, że łatwiej widzieć i doradzać będąc osobą postronną, a nie w środku problemu. A być może też jest tak, że takie osoby za dużo analizują w swoim życiu, doszukują się problemów i właśnie z tego powodu nie mogą ułożyć sobie relacji w rodzinie. Nie mówię, że wszyscy są super i fantastyczni i w ogóle, ale jak w każdej profesji - są lepsi i gorsi. A tak poza tym, to Ada Ci się nieźle rozgadała :-) Brawo dla naszej Adulki. Calineczka, Wojtuś niezły gagatek ze słownictwem, ale za zwroty grzecznościowe wielkie brawa :-) Zuzia często też wyłapuje sytuacje, kiedy powiedzieć proszę, dziękuję itp. A i "gówno" w słowniku też się przytrafiło. Trzymam kciuki za sprawne i całkowite odsmoczkowanie Wojtusia :-) Dziewczyny z tymi słowami przy dzieciach to naprawdę trzeba uważać, my już od dawna staramy się cenzurować swoje wypowiedzi, bo Zuzia zaczęła powtarzać po nas - jeśli się nie mylę - jakoś prawie rok temu. Niestety mój mąż nie potrafi się pilnować. Nie sięgając daleko, przykładowo wczoraj po odmowie włączenia Zuzi "komptera" zaczęła gardłowym głosem wykrzykiwać "kuwa mieć"... także tak... A wiecie co, niby Zuzia gada, czasami aż za dużo, ale ja i tak się martwię. Ona tak strasznie przekręca wyrazy i jakby sepleni. Nie mam zielonego pojęcia czy to normalne na tym etapie i dziecko po prostu z tego wyrasta, czy to już jakaś wada wymowy. Kiedyś Wam pisałam, że mam kuzynkę neurologopedę, ale cholercia nie chce dziewczynie zawracać dupy, bo właśnie są w trakcie urządzania nowego domu i przeprowadzki. Do tego jeszcze oprócz tego niewyraźnego mówienia Zuzia ma ostatnio etap mówienia rzeczowników, które wcześniej wymawiała poprawnie, w rodzaju męskim, np. łóżek, kibelk, bombek, aniołk, kurzet (w sensie kurz). Także widzicie, dziecko nie mówi - zmartwienie, dziecko mówi - też jest się czym martwić.
-
Qarolina, no i ile Gośka naliczyła Ci tych zębów? :-p Alilu, no aż takie bezproblemowe to moje dziecko nie jest. Wczoraj tak się rozpędziłam w superlatywach, że zapomniałam napisać, że regres z odpieluchowaniu trwa u nas nadal. W sumie się tym za bardzo nie przejmuję, więc za dużo o tym nie myślę, może stąd z reguły u mnie pomijanie tego tematu. W końcu kiedyś przyjdzie i na nas pora ;-) Co prawda chciałam w tę przerwę świąteczną zrobić drugą próbę, ale jakoś tak lenistwo wzięło górą :-p Szczęściara, Zuzka tak dużo sika w nocy, że nawet o tym nie myślałam. Ma co prawda pod zwykłym prześcieradłem to nieprzemakalne i zdarzyło się że pampers się przepełnił i poszło bokiem, ale nie mam zielonego pojęcia jak taki podkład sprawdziłby się przy obfitych siuśkach. Alilu, ja również się cieszę jak piszesz, że Adzie odpuszcza bunt, szczególnie w tak ważnym czasie dla Ciebie :-) I idź dziewczyno do lekarza, w drugim trymestrze już dużo więcej leków jest dozwolonych, z tego co pamiętam to spokojnie można zażywać tamtum verde czy jego zamienniki, no i flegamina i podobne syropy też już dozwolone. Dużo zdrówka! Szczęściara, no to musisz faktycznie pogadać z dyrektorką - szkoda by było stamtąd odchodzić, szczególnie, że z tego co pamiętam, to zarówno Ty, jak i dyrektorka jesteście zadowolone ze współpracy. Może będzie miała jakiś pomysł na dodatkowy wakat ;-) Szczerze życzę Ci tego z całego serca :-* Peonia, strasznie Ci zazdroszczę tej trójeczki - też mi się zawsze marzyła. Teraz ogromnie cieszę się z tego mojego jednego bzyczka, bo nie wiem czy zdrowie kiedykolwiek pozwoli mi na drugie. Mój prezes, a w zasadzie eksprezes (bo obecnie oddał firmę w ręce syna) nawet w Wigilię firmową nagminnie namawiał mnie na rodzeństwo dla Zuzy, no ale cóż zrobić, trzeba czekać na lepszy stan zdrowia. Peonia, zdrówka i dla Ciebie! Dzisiaj Zuzi zrobiłam pizze, pierwszą w jej życiu, wcześniej jadała tylko ranty, bo przecież dziecko alergik. A ja głupia nie pomyślałam, że przecież można zrobić taką trochę oszukaną - co tam, że bez sera - och smakowała jej tak, że zjadła całą wielkości talerzyka z Ikei :-) Denerwuje mnie tylko trochę, że nie lubi rzeczy papkowatych typu kaszki, musli itp. Za to cebulę potrafi jeść w całości - jak jabłko!
-
Tyle się naprodukowałam, a i tak pominęłam coś czym chciałam się z Wami podzielić - jeszcze zapomniałam napisać, że jestem mega dumna z mojego dziecko, bo podczas imprez gdy na stole leżą przekąski moje dziecko omija ciastka i chipsy, a skupia się na marchewkach, kalarepie, ogórkach i wędlince :-) Mega się cieszę, że udało nam się w niej zaszczepić takie preferencje żywieniowe :-) Do tego wszystkiego pyta się czy może to sobie wziąć - czasami tylko wzrokiem i wskazując palcem, a czasami do tego dochodzi moje uwielbiane "mamusiu...?", normalnie rozpływam się na dźwięk tego zdrobnienia :-) Dobranoc kochane :-* U nas sąsiedzi dają basami, ciekawe czy zasnę przy tym akompaniamencie...
-
Hej hej dziewczyny! No i mamy Nowy Rok! :-) Ja pitole, jak ten czas leci... Dziewczynki, uwaga! Dawno tego nie było, ale będzie tasiemiec ;-) Jednak sylwester w domu robi swoje :-p Nas zaprosili znajomi na noc do domu na wsi, ale tym razem cholernie nie chce nam się ruszyć tyłków. W sumie sylwestra spędzonego razem w domu bez większego towarzystwa możemy policzyć na palcach jednej ręki, więc nic się nie stanie jak i w tym roku sobie odpuścimy imprezę. Na kilka godzin tylko wpadł mój brat, bo sam też nie miał ochoty na balangę. Przede wszystkim - Alilu, przeogromne gratulacje! :-* Dużo dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa :-) Bardzo się cieszę, że tak gładko i szybko poszło i że się całkiem dobrze czujesz :-) Daj znać jak będziesz już znała płeć :-) A wiesz, że przedwczoraj jak napisałaś o zaprawieniu się własnej roboty "syropem", to tak jak dziewczyny pomyślałam sobie, że coś długo w tej kwestii milczysz i czy przypadkiem nie ma czegoś na rzeczy...? ;-) Co do wyprzedaży, to raczej moja mama jest w raju ;-) Mi i mężowi nie chce się jeździć po sklepach, większość przez internety kupujemy, ale moja mama to dopiero dostaje szaleństwa ;-) Już upolowała Zuzannie śliczną kurtkę zimową w Reserved :-) Ale ja tam nie marudzę, przynajmniej dzięki jej zakupoholizmowi nasz budżet zostaje trochę odciążony. Qarolina, ja też nie przepadam za chodzeniem po sklepach w tłumach ludzi - dzięki Bogu są internety! ;-p Peonia, moje śledzenie cen to raczej bardzo okrojona wersja, po prostu czasami wystarczy zapamiętać kiedy i gdzie trzeba spodziewać się przecen, bo sklepy raczej mają rok w rok stałą taktykę :-) Poza tym staram się często robić zakupy przy okazji - ostatnio np. wykorzystałam spacer z Zuzanną i skusiłam się zajrzeć do szatańskiego sklepu ;-) Nie mogłam sobie odmówić nakupowania bluzek dla Zuzi na zaś za 4 zł za szt. :-) A Zuzia dzielnie pomagała mamie - trzymała i niosła do kasy wybrane ciuszki :-) Monikae, cieszę się, że w końcu jesteś na dobrej drodze do doprowadzenia swojego zdrowia do porządku :-) Niestety astma potrafi się pojawić na każdym etapie życia, szczególnie ta na tle alergii (tak samo jak alergia może pojawić się w każdym wieku), ale może u Ciebie wcale jeszcze astma się nie rozwinęła, może jest tak jak Peonia pisze i to tylko alergia, na której objawy działają też leki na astmę. Oczywiście z całych sił trzymam kciuki, aby w końcu na stałe przestał Cię męczyć ten cholerny kaszel :-* Mila_mi, w tym całym nieszczęściu z pierwszymi przypuszczeniami lekarzy, obecna diagnoza brzmi całkiem nieźle. Zobaczysz będzie dobrze! R. na pewno nic nie będzie :-* I powiem Ci, że ja zawsze psychicznie szykuję się, że po wizycie u męża w rodzinie wrócimy z jakimś choróbskiem, choć tym razem wszyscy niby byli zdrowi i póki co na razie cisza w tym temacie i niech tak pozostanie ;-) Jeszcze raz zdrówka dla Igorka! Sevenka, dobrze, że w końcu zdrowiejecie, oby na dłuuuugi czas! :-* Szczęściara, my też mamy cały czas wolne, więc wiem o czym piszesz ;-) Szkoda tylko, że został ostatni dzień wolnego, bo kolejny raz jak mamy dłuższe wolne, dziecko zaskakuje nas rozwojem, nagle jakby jakiś skok z dnia na dzień :-) Zuza zaczęła puszczać fajne teksty. Czasami nawet szczena nam opada skąd ona ma taką świadomość słów ;-) No i Zuzia podśpiwuje piosenki te radiowe, nawet po angielsku ;-) Och jak ona uwielbia śpiewać! Zuzi właśnie też wychodzą piątki - dopiero co druga się ukazała, tyle szczęście, że nieustannie bezobjawowo. A wiecie, z tymi Lego Duplo to też tak, że Zuzi ich dotychczas nie kupowaliśmy. Wcześniej miała tylko zwykłe klocki. Bardzo lubiła się nimi bawić, więc wiedziałam, że Duplo jej się spodoba, ale szczerze nie myślałam że aż tak. Siedzi i odgrywa różne scenki. Przykładowo bierze ludzika, udaje że go ubiera, otwiera drzwi wychodzi przez nie tym ludzikiem i mówi, że jest zimno, wieje wiatr i pada deszcz ;-) albo np. sadza na "kibelk" po czym udaje że odrywa kawałek papieru toaletowego (namalowanego na klocku) i wyciera ludzikowi tyłek ;-) Buduje pociąg i rozsadza ludziki i zwierzątka po wagonach. Uwielbiam patrzeć na jej twórczość :-) szczególnie że ostatnio jeden wagon był nawet toaletą :-) Piękna jest ta czysta (niczym jeszcze nie skażona), a jednocześnie niesforna psychika dziecka i jego tok rozumowania ;-) Uwielbiam też z nią rysować - z reguły dziecko rzuca hasło, a mama rysuje ;-) ale wczoraj jak bawiła się sama znikopisem, to okazało się, że dziecko nawet samo potrafi malować rybki, nawet oko w odpowiednim miejscu się znajduje :-) Co jeszcze u nas - nadal książki książki książki - babcia skutecznie uzupełnia bibliotekę dziecka. Tupcia Chrupcia nam przybywa, jest co czytać na dobranoc ;-) I napiszę Wam jeszcze, że to co teraz piszecie, jakie kochane macie dzieci, że bunt w końcu odpuszcza, to my tak się czujemy co dzień od zawsze. Mam nadzieję, że jednak nie zapeszę, ale nasze dziecko nigdy nie miało typowego buntu. Owszem miała gorszy czas, szczególnie w listopadzie, ale to naprawdę tylko chwilowe i epizodyczne :-) Ona jest taka kochana, przytula się, całuje, głaszcze, słucha, bawi się sama, sprząta - oczywiście wszystko oprócz swoich porozrzucanych zabawek ;-) No ale talerz mamy po śniadaniu czy obiedzie wyniesie do kuchni i odstawi na blat :-) No dobra, trochę chyba się rozpisałam, ale po prostu mogłabym o tym moim małym misiulku tak w nieskończoność ;-) Dziewczyny kończąc ten mój przydługaśny wywód - Wszelkiej pomyślności oraz spełnienia najskrytszych marzeń, dużo zdrowia, optymizmu i powodzenia zarówno w sferze zawodowej jak i w życiu prywatnym, wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym Nowym Roku 2019!!! :-) Oby ten Nowy był duuuużo lepszy od minionego!!! :-) :-*
-
Mila_mi, bardzo mi przykro z powodu zdarzeń jakie Was spotkały. Los ostatnio Cię nie rozpieszcza, ale nie ukrywam, że naszły mnie dziwne myśli (jak Peonię), czy Twój R. trochę nie wyolbrzymiam sprawy, żeby wzbudzić Twoją litość i odwrócić uwagę od problemów wynikających z jego dotychczasowego zachowania...? Przepraszam jeśli się mylę i przepraszam za podejrzliwość, ale niestety na własnej skórze się przekonałam, że tacy faceci lubią tak nami - kobietami - manipulować. Wydaje mi się, że mimo wszystko warto w takich sytuacjach być czujną. Nie mniej jednak życzę Waszej rodzinie, aby podejrzenia i przedwczesne diagnozy lekarza były błędne!!! Trzymajcie się dzielnie! Czekamy na dalsze info :-* I oby Igorkowi ten katar na dobre się jednak nie rozwinął! :-* W ogóle wszystkim zakatarzonym i kaszlącym duuuuużo zdrówka! :-* Alilu, no być taką metaforyczną księżniczką na ziarnku grochu, to wymarzona rola każdej małej dziewczynki... no nie pozostaje nic innego jak tylko pozazdrościć :-p albo po prostu życzyć skurczenia się :-p Sevenka, miło się czyta o Oli cieszącej się z każdego prezentu po kolei :-) Zuzia pod choinkę dostała m.in. kilka zsstawów Lego Duplo, najlepsze prezenty ever :-) Dziecko buduje, bawi się ludzikami i zwierzątkami, a do tego opowiada po kolei co robią klockowe postaci :-) U nas czas popyla jak szalony. Przed świętami totalne wariactwo, a święta poza domem. Niby teraz po świętach mamy wolne i powinniśmy napawać się błogim lenistwem, ale jak to u nas bywa nagle się wszystko psuje w domu... Niby drobne rzeczy, a to lampka, a to fotelik, a to bluzka, ale wszystko naprawić trzeba, a czas ucieka... Dzisiaj chociaż tyle dobrze, że zdążyłam zrobić zakupy na wyprzedaży Zary, choć spodenki które chciałam kupić dla Zuzi poszły tak szybko, że o godz. 8:00 już ich w żadnym rozmiarze dostępnych nie było. Co do drzemek to u nas już też różnie, ale nawet jeśli Zuzia nie kimnie się w środku dnia, to i tak dzień kończy się dość późno... Więc u nas całkowita rezygnacja z drzemek bez efektu wolnego wieczoru się zapowiada... Pozdrowionka :-*
-
Ja również dorzucam się z życzeniami ;-) Aby Święta Bożego Narodzenia były Radością, Bliskością i Spokojem, i aby czas spędzony z rodziną dał Wam trochę wytchnienia od codzienności i pozwolił nabrać sił na kolejny rok ;-) Sevenka, dużo zdrówka dla Was! :-*
-
Oooj obcięło mi posta... Cudnie... Dobrze, że go skopiowałam chociaż po części ;-) A więc... ;-) Zdrówka dla wszystkich chorowitków! Sevenka kurujcie się na święta! Niech choróbsko idzie sobie precz! My zakupy staraliśmy się zrobić w miarę możliwości w środku tygodnia. Dziś, a w sumie to wczoraj ;-) zostały tylko nieliczne rzeczy do kupienia, m.in. choinka :-) ale już mamy swoją jodełke kaukaską :-) Zuzia pięknie ją przystrajała :-) Ja wczoraj byłam ostatni dzień w pracy w tym roku :-D a więc do 2 stycznia totalny luuuuz! Zuzi w końcu wyszła całkowicie lewa dolna piątka - trwało to chyba ze 2 miesiące :-) Dobrze, że ząbkowanie przechodzi bezobjawowo, bo jak dalej tak wolno będzie szło, to nie wiem co bym zrobiła gdyby dziecko odczuwało to ząbkowanie... No i my dalej bez bajek z TV, hitem ostatnio jest na dobranoc "tupcio lupcio" ;-)
-
Hej dziewczyny! Jest 2:00 w nocy, a ja właśnie czekam na ostatnią blachę kruchych ciastek ;-) Lepiej późno niż wcale
-
Sevenka, tak jak pisze Monikae - zależy jaki probiotyk i z jakimi jest szczepami drobnoustrojów. Czas podania musi być określony w ulotce i tego trzeba się trzymać.
-
Szczęściara, w Auchanie ostatnio są te puzzle za 2,39 zł, a w zeszły piątek było dodatkowo -20% na zabawki, więc kosztowały 1,90 zł! Moja mama kupiła wtedy kilka kolejnych paczek :-) W poniedziałek sama byłam z nadzieją, że jeszcze dostanę z Myszką Mike, ale już wszystko przebrane, z resztą w Carrefour też kilka paczek na krzyż mimo, że tam cena za jedną koło 6 zł.
-
Szczęściara, zatem ja również trzymam kciuki :-) Ja kolejny raz korzystam z jadłospisu z Vitalii, sama nie jestem w stanie ogarnąć sobie zbilansowanego menu. Jakby co, to polecam :-)
-
Monikae, hehe trochę Twoje myśli za daleko wybiegły ;-) Nie pomyślałam że tak można moje słowa zinterpretować. Po prostu nie chce pisać pozytywnie o naszym ostatnim zdrowiu w sensie katarków i kaszelków, bo za każdym razem jak coś takiego napisze to następnego dnia do drzwi puka choroba. Fakt, że wyniki morfologii we wrześniu były chyba najgorsze ze wszystkich badań, ale staram się tym już tak nie przejmować. Zdrówka dla Maciusia, niech to cholerne zapalenie ucha ucieka gdzie pieprz rośnie! Alimak, zdrówka i dla Alka :-* Tak tak, u nas zdecydowanie surowe jabłko uczula, ale tu zupełnie inna wysypka - krostki w kolorze cielistym jak przy alergii na białko mleka czy jaja, stąd też wiem, że przy innych owocach wszelkie inne reakcje typu czerwone plamy itp. to reakcje na pestycydy, a nie na sam owoc. No i z tym wyparzaniem owoców to bardziej chodzi u nas właśnie o pestycydy, a nie bakterie. Nie wiem na ile to skuteczne, ale zawsze lepiej tak, szczególnie, że Zuzia to wykrywacz chemii. Mila_mi, a jak apetyt Igorka? Lepiej je bez tych ząbków? Zapomniałam napisać - jaki Igorek jest śliczny :-) Ma taką słodką i sympatyczną buźkę ;-) Nie wiem czy pamiętacie, ale pisałam, na początku listopada, że mam już siebie dosyć i nie mogę na siebie patrzeć. To był ten moment kiedy się mówi "Stop! Czas na zmiany!" No i muszę się pochwalić, bo przez listopad zgubiłam prawie 4 kg :-) Jeszcze ok. 8 kg do zrzucenia, żeby wrócić do mojej dawnej wagi przy której najlepiej się czułam :-) Walczę dalej :-)