Axam
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Axam
-
Hej dziewczyny, mam niedoczynnosc z Hashimoto, 11 tydzień ciąży, leki już przed ciążą, teraz 100 mg - Letrox. Czuję się ekstra, poprzednia ciąża bez diagnozy, bez leczenia- tragedia- 30 g na plusie, obrzeki, dziecko z bardzo niska odpornością, wina lekarza... Jeśli nie służy Wam Eutyrox przy Hashimoto,to spróbujcie zmienić na Letrox- nie ma laktozy a przy hashi często mamy nietolerancji laktozy. Przetestowałam na sobie...
-
Agusia, mi też tak jak Usmiechnietej po poronieniu pomogła kolejna ciąża, tylko że ja nie musiałam być czyszczona. W sądzie dostałam takiego krwotoku, że nie było co czyścić... miałam zezwolenie, by starać się już w kolejnym cyklu, lekarz powiedział mi wprost, że ciąża mi leczy duszę- byłam nieco w szoku wobec takiego sformułowania... z ust lekarza a nie księdza np. Poza tym szybkie zajście w ciążę jest wskazane że względu na podwyższony poziom hormonów ciazowych i łatwiej zaskoczyć. Owszem, po oczyszczeniu trzeba odczekać ale chyba nie jest to powiedziane że aż 3 cykle w każdym przypadku. To zależy od wyniku badania ginekologicznego i grubości odtworzonego endometrium po zeskrobaniu mechanicznym. Nie wiem, może zbadać tarczycy między czasie- pełen profil, wiem, wiem jestem zakręcona na tym punkcie, bo sama z nią mam problem. Niedoczynnosc tarczycy powoduje wzrost poziomu prolaktyny w organizmie ( następuje kompensacja hormonów- zamiast hormonów tarczycowych organizm produkuje w nadmiarze prolaktyne, bo ta ma podobny skład - no ale jednocześnie utrudnia zajście i utrzymanie ciąży). Moja endo sprawdzała mi w badaniu sutki, ściskając czy nie ma wycieku mleka. Moje poronienia było spowodowane na 90% niedoczynnoscia tarczycy, pozostałe 10% to ogromny stres na sali rozpraw ( walczyłam o alimenty na pierwsza córkę.) Też cały czas boję się o swojego Ufolka, ale staram się żeby ten strach nie zatrułam mi tej ciąży.
-
Wiele rzeczy może być nie tak, napisz co tam wyszło u lekarza, być może wyślę Cię na bete jak nic nie wykryje. A jeśli nie to zrób ja sama, wynik pow 5 oznacza ciążę. Zanim weźmiesz jakieś leki na wywołanie okresu - wykluczyć ciążę. Moja pierwsza ciąża mało co nie została stracona lekami na wywołanie.Wić bądź czujna.
-
Tsh z 1,9 wzrosło mi do 3,6 w ciągu 3 tyg na dawce 75 mg, stąd podniesienie dawki na100mg. Skacze mi to bardzo....ale pewnie Ufolek zżera dużo Letrox- oboje lubimy....
-
-
Na prenatalnych okazało się, że Ufolek jest za mały na badanie. Ma 3,91 mm, więc brakło 9 mm.... Termin kolejnego badania 19.01. Bardzo miły lekarz i recepcjonistka ekstra, choć mam z nfz, ze skierowania od prywatnej ginekolog. Nie było żadnych problemów, badanie krwi też będzie na NFZ i jeszcze badanie w 20 tygodniu, też będzie z kasy, na te same skierowanie. Później jedynie w 30 tygodniu jest prywatnie za 200 zł, bo tego już fundusz nie obejmuje. Jeśli jest jakaś nie miła obsługa to zmieniajcie, bo pewnie cała współpraca tak będzie wyglądać....Dziwię się- przecież dla nich to jest kasa, to czemu są nie miłe... na koniec czasu robienia prenatalnych to trochę ryzyko, że będzie za późno, tak jak u mnie za wcześnie, tyle że czas leci w jedna stronę i o ile ja mogę poczekać to jak termin jest już późny to może się okazać po fakcie.. Zaraz Wam zdjęcie dzisiejsze posle:) Niby od okresu mam 11 tyd i 3 dzień a z usg wychodzi 10 tydz i 6 dzień. Lekarz stwierdził, że pewnie owulacja była przesunięta a zapłodnienie późno nastąpiło... ( no tak, czekaliśmy na sam koniec, bo strzelalismy syna:)
-
Agusiu, jeśli ci się chce to placz, nie powstrzymuje emocji, bo to przecież jest straszne przeżycie co Cię spotkało i nie ma co udawać. Podczas mojego poronienia chciałam być silna, niewzruszona, myślałam, że jak na zewnątrz nie będzie widać mojego cierpienia to że w środku też będzie mniejsze... ale to tak nie działa, niestety. Później dopiero pozwoliłam sobie na uzewnetrznienie, bo już nie dawałam rady. Teraz wiem już z perspektywy czasu, że nie warto udawać na siłę że jest się silnym, bo siła nie polega na tym żeby nie pokazywać emocji, siła polega na w miarę szybkim powrocie do równowagi psychicznej po tragicznym wydarzeniu. Myślami jestem przy Tobie, po zabiegu będziesz czuła wielką pustkę, ale spróbuj zarazem uspokajać się, że to uczucie minie, pozostanie pamięć o Aniołku, ale później już nie będzie tak strasznie boleć. Bardzo dobrze,znasz dzieciątko małe w domu, automatycznie przelejesz na nią jeszcze większa miłość, choć zdaje Ci się, że już mocniej kochać się nie da. A Aniołek, który odszedł, wróci jeszcze do Ciebie w zdrowym już cialku.
-
Agusiu, słowa nie będą i tak w stanie ukoić Cię teraz, więc po prostu wiedz, że jesteśmy z Tobą, wszystkie... pisz ile dasz radę.Jakoś to przerwasz, pomożemy Ci z całych sił, tylko pisz do nas. Ja ostatnio trochę się wyłączyłam z forum, bo ten tydz mam na serio ostra jazdę, w robocie masakra, idę po godzinach z dziećmi spać- w sali takiej nie używanej na materacu pod kocem, nastawiam budzik na 45 min, przebieram się i idę grać jasełka z dziećmi ... Dziś moja 3- latka dostała gorączki... po 3 dniach pobytu w p- lu, już chora... a ja jutro rano prenatalne, powiem Wam szczerze, że robię w galoty że strachu..... Jeszcze muszę wrócić na 11 na jasełka... Dziś jeszcze wieczorem byłam u endokrynologa, mam przejść na 100 mg Letroxu .. a moja 14 latka ( też była na wizycie - ale pierwszej) dostała też hormon 25 mg. Cholerna tarczyca....no ale przynajmniej już młoda będzie pod kontrolą. Trzymajcie kochane za moje prenatalne jutro....mam o 8.20..dam Wam znać zaraz po.
-
A ja przy poprzedniej ciąży miałam w 5 tyg - 2 pęcherzyki, ale w jednym był zarodek, ten drugi zanikł po tygodniu, z blizniaczymi często tak podobno jest że przetrwa ten silniejszy. Kłopot jest napewno ale na przyszłość super. Że spaniem mam podobnie, nie umiem zasnąć do 2,3 a potem rano masakra... ja jednak nie mam już mdłości ale mam problem z ulozeniem się wygodnie. Na brzuchu już odpada... Ok, zbieram się do pracy, muszę małą jeszcze dowlec na sankach do p-la. . Oczywiście daj znać jak po wizycie:) czekamy.
-
Andzio, witaj:) Fajowo ( jakby powiedziała moja 3- latka)- 2 fasolinki:) W którym tygodniu dowiedziałaś się o dwóch? Czy to było pierwsze usg? Dwa malusie na raz- super, ja jednak modliłam się tym razem o jedna fasolkę, bo moja macica że zrostami i cienką blizna po 2 cc nie wytrzymalaby na pewno ciąży blizniaczej. Mam bliźniaczki za to - dziewczynki ,w grupie przedszkolnej w pracy. Są urocze, widzimy się codziennie od 3 lat, obserwuje od ich 3 roku życia jak się rozwijają, są ZUPEŁNIE różne. Pod względem usposobienie- jedna intro, druga ekstrawertyczka, ocean i ogień. Z wyglądu- do teraz się mylę... Uwielbiam je, robiłam im nieraz obserwację pedagogiczną, z zaciekawieniem badacza, dostrzegłam, że jest jakiś tajemniczy pierwiastek w człowieku, coś innego niż geny, środowisko wychowawcze, wpływ czynników zewn. w ciąży, coś co determinuje rozwój pewnych cech osobniczych- tego czegoś jednak nie da się zbadać, bo to pewnie dusza, a ta każda jest jedyna... Fajnie, że będziesz miała okazję obserwować i uczestniczyć rozwój 2 maluszków na raz i ich wzajemnych interakcji:)
-
ACha, później byłam w 8 t, 3 dniu i serduszko już było.
-
Princesska nie bój nic, wcinam kwas foliowy i wysyłaj duuuuzo pozytywnych wibracji do Maluszka, u mnie w 6 tygodniu i 2 dniu nie było jeszcze serca, zarodek miał 1,3 mm, Jest jeszcze czas. Nie denerwuj sie, dużo odpoczywaj i nie produkują nie potrzebnie adrenaliny:)
-
Się wtrace. Jak lekarz mówi stop,trzeba leżeć, to trzeba leżeć. W pierwszej ciąży leżałam 2 i pół miesiąca ( od 24 tyg do 34) w szpitalu na ceglach - z głowa w dół, miałam wybór : plecy albo lewy bok, sterydy na płuca córki. Udało się odciągnąć do tego 34 tygodnia, mam córkę prawie 15 letnią, warto było, choć miałam momenty że myślałam że zwariuję... Jeśli któraś pomimo nakazu leżenia nie chce leżeć to PO CO chodzi do lekarza się pytam. Oczywiście wybór jest po stronie mamy. Lekarz umie określić stan szyjki, wie czym co grozi i jak ewentualnie można temu zapobiec. Jeśli ktoś jest bardziej papieski niż papież niech idzie na papieża a nie na forum się udziela. Tyle.
-
Cichadoro, słuchaj intuicji, sama dobrze wiesz co jest dla Ciebie i dzieciaczków najlepsze. Rodzina to dobre i niekiedy jedyne wsparcie. Wstyd nie jest konstruktywnym doradcą - nie powinien być po twojej stronie- napewno... Spróbuj wstrząsu dla męża, po nim będziesz już na 100% pewna czy warto i czy jest co ratować. To wcale nie jest tak, że wybrałaś i musisz teraz przez lata- albo całe życie we wstydzie znosić takie zachowania i postawę, bo wybierałas przecież z miłości i nie mogłaś wiedzieć że po ślubie tak się poukladaja Wasze relacje, gdybyś czuła się od początku olewana to pewnie nie zdecydowała na taki związek. Możliwość jest jeszcze taka, że od zawsze byłaś bardzo zaradna i samowystarczalna i mąż się po prostu przyzwyczaił, że nie musi się o Ciebie troszczyć, wcześniej Ci to nie przeszkadzało a teraz pragniesz zainteresowania i ochrony. Sama najlepiej wiesz jak jest. Przeanalizuj wszystko na chłodno, przekalkuluj, nie rób gwałtownych ruchów, ale bądź zdecydowana no i trzymaj się psychicznie a w tym pomoże Ci rodzina, tylko musisz się otworzyć i poprosić o pomoc.
-
I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk
Axam odpowiedział(a) na Emma80 temat w 9 miesięcy, ciąża
Dziewczyny, bardzo Wam współczuję. Jednak - to mądre słowa - " z natura nie wygramy i z nią się nie walczy..." Parę lat temu poronilam w 6/7 tyg. Beta przyrastala zbyt wolno, obyło się bez czyszczenia, kolejny cykl i kolejna ciąża- dowodzona ( obok mnie śpi jej wynik:) 3- letnia Martunia. Teraz jestem w 11 tygodniu, w 7 tyg jeszcze nie było serduszka - lekarka kazała przyjść za 2 tygodnie i powiedziała łagodnym, kojacym głosem, że mam być dobrej myśli,bo to może pomóc ( tak po ludzku po prostu), że najwyżej martwić się będziemy później, że tak niekiedy jest ale że z natura się nie walczy... ( okropne były te 2 tygodnie....) , ale po tym co i jak wiedziała lekarka byłam spokojniejsza, utulona, czułam się zaopiekowana, nie tak jak po suchym stwierdzeniu - " Brak serca" .... Usg w 8 tygodniu, serduszko było ale biło jeszcze słabo... cel - trochę zbyt niskie jak na wiek ciąży - radość i ale dalsze czekanie...Starałam się że wszystkich sił myślami wspierać rozwój Maluszka. 10 tydzień- serduszko bije jak dzwoń, Maluch rośnie jak na drożdżach, ma 2,88mm, nie jest taki duży jak wynika to z terminu ostatniej @ ale przyrost jest odpowiedni:) Teraz, mimo że wiem i może się wydarzyć jeszcze wiele, już zupełnie wyrzuciłam źle myśli, myślę tylko pozytywnie. Wiem że to trudne ale starając się myśleć na optymistycznie ( wiem że to trudne), nic nie tracimy a możemy pomóc się rozwijać Fasolce. Lekarze też powinni zmienić trochę nastawienie w takich chwilach, te ich oschle, wręcz obwiniajace stwierdzenia- " puste jajo". " Brak echa" ... w niczym nie pomagają a niestety mogą chyba zaszkodzić... Bo kortyzol i adrenalina nie są najlepszymi przyjaciółmi maleńkich, wrażliwych zarodeczkow. Życzę Wam dziewczyny, wszystkie które się tutaj pojawilyscie i pojawicie na tym wątku, wiele pozytywnych wibracji, jak najmniej trosk, empatycznych ginekologow, szczęśliwych happy end- ów, pogodzenia się z naturą- jeśli trzeba, bo wbrew pozorom jest nasza sojuszniczkom a nie wrogiem. Gdyby udawało się donosi 100% ciążę to gatunek ludzki już dawno przestały istnieć , zamieniając wcześniej Ziemię w prawdziwe piekło cierpienia.... -
Agi - super, lekarz, jak Cię olewa to zmieniaj czym prędzej, bo mnie też ostatnio tak olewał i nie zlecił ważnych badań!! Powinno się zwalniać takie " maszynki do robienia pieniędzy!!!" Aga i wypocząć sobie stópki w cieplutkiej wodzie, bo może coś Cię zbiera - oby nie. Mi też było zimno wieczorami jeszcze 2,3 tyg temu. Teraz wręcz przeciwnie:) no ale przecież nie będę moczyć nóg w zimnej wodzie:) Apropos- dziś na naszym wypadzie nad zamarzniete jezioro spotkaliśmy morsow- w samych kapielowkach, czapkach i rękawiczkach biegali po pomoscie- widok porazajacy... do podziwu:) A moja 3-latka stwierdzila "Mamo, oni zamarzaja!!! Mam tylko jeden kocyk!!!" Była tak przerażona- w sankach miała kocyk, biedna chciała natychmiast się podzielić ale ich było za dużo....:)
-
Cichadoro, myślę że uda Ci się wywalczyć jakieś odszkodowanie, nie popusc tego, kurde, choćby dla zasady, może miasto trochę się tym przejmie i przynajmniej inni już nie połamia i nie powykrecaja sobie kości na oblodzonych chodnikach. To bardzo dobrze,że masz ciążę zapisana, bo na prawdę mogło się coś stać poważnego przy upadku, dzięki Bogu nic dzidziowi nie jest ale kurcze musimy dziewczyny bardzo teraz uważać. Ostatnio bym grzmotnela przed schodami u mamy, ślisko na płytkach jak fix. Wcostatniej chwili się wyratowalam chwytając ściany. Teraz czeka mnie jeszcze cały tydzień roszczenia córki rano do przedszkola, muszę ja ciągnąć na sankach, będę musiała chyba wychodzić pół godz wcześniej...
-
Myśmy całą rodzinka pojechali dziś na wypad do innego miasta do fajnego parku nad jeziorem, sanki i zjazdy Małej z gorek. Ale miała WIELKIE oczy, bo pierwszy raz zjezdzala a na dole ja starsza córa lapala żeby nie było jeansy z drzewem. Fajowo się dotlenilam, jezioro zamarznięte- super widok, skrzypiacy śnieg pod butami... czerwone nosy a potem obiadek- pychaaaa - w barze mlecznym- barszczyk i pierogi z mięsem - najlepsze w mieście- w Tychach , bo bar pod Andromeda. I sernik ( przepyszny, swojski z chrupiącą posypką,z herbatką, ceny śmieszne, za wszystko zapłaciliśmy 44 zł..
-
Jej, współczuję!! Moja mama już miesiąc ponad po skreceniu kostki na l4 i cały czas ja boli ale ona na tej nodze kustykala od 2 dnia- wypadek w pracy, przewróciła się na lodzie na spacerze z dziećmi. Żeby o odszkodowanie dostać to musisz mieć napisane przez lekarza gdzie się to stało, najlepiej na wpisie z izby przyjęć i to że jesteś w ciąży, bo to dodatkowe zagrożenie które sprowadzilo na ciebie miasto nie podsypując przejścia. Napisali ci że doszłaś o własnych siłach? Te wszystkie dane są podstawa do odszkodowanie, może masz też ubezpieczenie? Jeśli wpis z Izby Przyjęć jest daremny to może jeszcze dziś by ci go poprawili?
-
Tak, Aniolkowa- masz rację- usg prenatalne i test pappa nie diagnozuje wad, ale na podst wyliczeń algorytmów ustala % ryzyka. Dobrze że pojawił się test Nifty... tylko szkoda ze płatny... Gdzieś czytałam że w tym Nifty wykrywaja płeć ale może to nie prawda. Musiał by się wypowiedzieć ekspert lub jakaś kobieta, która miała robiony test. Współczuję fatalnego samopoczucia, pocieszające jest to, że jeszcze trochę i Ci przejdzie, ja właśnie powoli wchodzę w drugi trymestr ( 12 tydz będę kończyć 17.01:)) i czuję się stopniowo coraz lepiej. Przede mną jeszcze 10 dni mordegi w robocie ( 3 razy występ jaselkowy popołudniami, papierów muszę w brud napisać, badania prenatalne, endokrynolog, więc każde popołudnie zajęte w tygodniu. ....ale potem laba..)
-
A ja jestem w 4 ciąży( ale raz straciłam), więc : w pierwszej poczułam w 20 tyg ale w sumie potem zdałam sobie sprawę że już wcześniej czułam- od jakiegoś miesiąca ale nie wpadłam na to że to ruchy.... W drugiej zaczęłam czuć w 13 tygodniu a teraz w kolejnej ciąży zaczęłam wyczuwac w 11 tyg, gdy byłam w środę u lekarki mojej zapytałam czy to możliwe a ona na to - robiąc usg, że mocno się Małe rusza i że u wielorodek jest to spotykane, bo niektóre kobiety mają bardziej ubarwione okolice macicy i impulsy są przenoszone a jeśli kobieta już wie czego się spodziewać to nie pomyliłam tych odczuć z innymi. Więc wiem że czuję już Maleństwo i mam to potwierdzone przez lekarza, ale nie mam zamiaru spierać się z ludźmi, którzy twierdzą inaczej. Bo wystarczy mi to co czuję a udowadnianie komuś na siłę... na co mi to:)
-
Cichadoro myślę że czymś się różni zwykle usg od prenatalnego, bo mi w poprzedniej ciąży prenatalnego nie robił mój lekarz tylko odesłał mnie na prenatalne do innej lekarki, która miała uprawnienia, myślę że chodzi o szkolenia i certyfikat. Teraz też moja lekarka pospała mnie na prenatslne do lekarza , choć ona robi mi usg co wizytę. Może Twoja lekarka po prostu ma uprawnienia i odpowiednie szkolenia. Bo tak przecież może być.Zapytaj jej czy gdzieś masz robić prenatalne to Ci powie że może ona ci zrobi?
-
Alutka, no właśnie, wiek w sumie nie ma takiego znaczenia, szkoda ze refundacja objęte są tylko kobiety po 35 roku, nie wiem czy za granicą też tak jest. Ja właśnie tak płaciłam 300 zł usg, 150 test papa. Teraz za free- to głupota z mojej strony byłoby nie skorzystać. A propos strachu przed wynikiem badania- jedna nauczycielka u nas miała od paru lat znamię nad okiem, wrzodziejace, bała się z tym iść do lekarza... Skutek- onkologii,przerzuty, chemia, marne szanse.... Dzieci i wnuki zalamane i wściekłe na nią za jej głupotę, teraz jest właśnie w szpitalu . Gdyby miała to zdiagnozowane 4 lata temu skonczyloby się na miejscowym wycięciu...też się biła z myślami a los dawał jej tak długą szanse.. przykre to ale dowodem na głupotę i pozorne poczucie tymczasowego spokoju.
-
Inesska, nie bij się z myślami tylko rób badania, to że masz 27 lat to dobrze, nie bój się a za 160 euro cudów nie nakupisz a możesz uratować życie dziecka, potwierdzam widok inkubatora do transportu noworodka jest trauma na całe życie a można temu zapobiec- i temu ryzyku, bo nie zawsze transport sie uda... Dlaczego by nie wiedzieć wcześniej o ewentualnej wadzie? Wiedzieć nieraz znaczy nie raz dla dziecka żyć albo nie żyć. Wady serca i różne rozszczepy zdarzają się u dzieci młodych matek tak samo często jak u starszych. I o ile rozumiem Twojego męża,- pewnie myśli że te badanie nie potrzebne, bo nawet jeśli urodzi się chore dziecko to i tak je będzie kochał;- i za taka postawę gratulacje dla mężczyzny, ale gdyby był świadomy w 100% do czego potrzebne może być te badanie ( jak byście jechali w podróż dookoła świata samochodem to dam sobie rękę obciąć że na pewno sprawdziły je przed wyjazdem u mechanika aby w razie konieczności przed wyprawa je naprawić... ) Mamę Twoja też rozumiem, bo jeśli wyszło jej w usg prenatalnym np zbyt krótka kość nocować a zbyt szeroką przeciętność karkowa, + wiek, to algorytm wychodzi nieciekawie - mi też tak wyszło 4 lata temu ale dostałam wtedy polecenie zrobienia badań z krwi papa- jechaliśmy w ten sam dzień, wyniki po 2 tygodniach, stres był wiadomo, ale wyniki wyszły już dobrze. Teraz jest już całkiem super bo wszedł test Nifty, który można zrobić jako amniopunkcje, bezinwazyjnie- kiedy te pierwsze wyjdą źle. Ale pielęgniarki nie rozumiem...
-
No to gratulacje:)