qarolina
Użytkownik-
Postów
922 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez qarolina
-
Mila ja akurat nie wyparzałam mandarynek ale kurcze po Waszych przygodach chyba zacznę :/ U nas kaszel straszny :( Gosia zostaje jutro w domu z J i idą do lekarza. Mam lekkiego doła przez to. Mam nadzieję, że jednak osłuchowo jest czysto.
-
Mila jak to alergicznie to fenistil na pewno nie zaszkodzi.
-
Peonia nie mam serca ją odstawić. Nie umiem temu małemu stworkowi odmówić daje jej szansę na samoodstawienie do wiosny :) Kurcze dziś po nocy miała Gośka mega kaszel. Już nie mam na to siły. W czwartek mikołajki. Tak chciałabym żeby poszła do żłobka na mikołaja...
-
Mila myślę, że siemię lniane też ok. Nie zaszkodzi. Co do mandarynek/pomarańczy to nasza dermatolog uważa, że to zaognia AZS. Oczywiście nie u wszystkich, ale powinno się bacznie obserwować ;) Myślę, że ja też nie nadwalabym się na zamieszkanie z rodzicami
-
Mila wykąp Igora w krochmalu może mu pomoże. Ogólnie o tej porze roku następuje pogorszenie skóry jeśli ktoś ma problemy. Brak słońca, suche powietrze, wiele warstw na sobie. Gosi też zaczęły pojawiać się plamki. Latem miała piękną skórę. Mila a jak Igor bez tych ząbków? Wszystko ok? Kurcze chyba jestem jakaś przemęczona. Nie mam na nic siły. Dziś nic w chacie nie zrobiłam - nie licząc zupy dla Gosi. Nie mogę się zebrać, żeby np posprzątać. Teściowa z nudów w tygodniu pościera kurze po łebkach, zamiecie. Ale to takie psu na budę. Może jutro będę miała wenę ;) Szczęściara tak mi się przypomniało. Ja też nie mam dywanów. Z moimi długimi włosami, wypadającymi to dywanu nie miałam sily odkurzać i go wywaliliśmy z 4-5 lat temu i jakoś za nim nie tęsknię :)
-
Calineczka kurcze szkoda, że nie możesz skorzystać z nagrody. Mila ja też obiecałam sobie, że jeśli Gośka się sama nie odstawi to na wiosnę kończymy. Też uważam, że za szybko nie masz co wracać do domu. Terapia, terapią ale R musi widzieć, że jesteś konsekwentna. Ja też zapisuje daty na buteleczkach leków. Raz kiedyś tego nie zrobiłam i miałam zagwostkę. Oczywiście nie sądzę, że 2-3 dni więcej robi różnicę. Mnie też trochę martwi to nie mówienie Gosi. Ona mówi dużo po swojemu. Widzę też, że ona się wstydzi. Bo w domu coś tam próbuje a w żłobku nie bardzo. Mają też w żłobku logopedę, więc może jej powinnam zapytać. Co do mojego przeziębienia to kaszel jest mocy, że tak powiem czuje, że mi się flegma odrywa. Kupiłam mukosolvan. Gośka zresztą też kaszle mokro, ale na pewno rzadziej niż ja. U nas o 8 było -9 ale byłam na zakupach i nie było źle bo nie ma wiatru takiego jak wczoraj czy przedwczoraj. Dobrej soboty :*
-
Hej dziewczyny, dziś pół nocy Gosia wisiała mi na piersi, rzucała się. Aż rano stwierdziłam, że już mam dość kp. Do tego mam meczy mnie kaszel - taki mokry, muszę porządnie rano odkasłać żeby przeszło. Sevenka Gosia też mało mówi. Ale chyba minimalnie więcej niż Twoja Ola. Ja to się boję, że u logopedy to ona by w ogóle nie umiała otworzyć. Też z niej szajbus. Aczkolwiek widzę na zdjęciach ze żłobka, że ładnie siedzi przy stole, czeka, pokazuje paluszkiem poproszona. Może ja po prostu nie mam do niej cierpliwości :/ Myślę, że to ten ciągły brak czasu i robienie wszystkiego na tempie :( Mila i jak u psychologa?
-
Alimak z J jest jak było. Drugi raz się takie coś nie powtórzyło. Leki bierze. Lekarz mu powiedział, że przy nadciśnieniu mogą się zdarzać takie skoki. Musi trochę bardziej o siebie dbać.
-
hej laski u nas poprószyło śniegiem. Rano paraliż miasta. My sami tez mamy jeszcze letnie opony. Gosia pokasłuje, ale kurcze w żłobku co drugie dziecko kaszlące, więc jak ma być dobrze. Na razie daje hederasal i robię inhalacje. Zobaczymy co czas przyniesie. Do tego kolejny przypadek bostonki :/ Także Alimak wiem o czym mówisz. Też muszę odpieluchować moje dziecko, ale kurcze ciągle coś, czasu brak. Pora roku mnie trochę zniechęca :/ Mnie znowu boli gardło. Oszaleje chyba. Ten rok jest straszny jeśli chodzi o moją odporność. Co do puzzli tez patrzyłam i chyba kupie Gosi na mikołaja. Widziałam z Treflikami a u nas teraz ta bajka na topie.
-
Monikae spokojnie nie zagłodzi się. Zobacz jeszcze jutro. Zrób coś ulubionego. Dzięki za info o puzzlach.
-
U nas Goska tez znowu ma kaszel, ale co ja mam się dziwić jak w żłobku ciągle są dzieci z katarem i kaszlem. Zobaczymy co z tego będzie. Dziewczyny o jakich Wy puzzlach mówicie? Ile to ma elementów?
-
U nas wymioty nie wróciły. Jednak dziś Gośka w żłobku płaczliwa. W sumie od rana jakaś nie w sosie. Pani mówiła, że nawet na zdjęciach będzie widać że płakała :/ mam nadzieję że to niewyspania czy gorszy dzień a nie jakiś wirus do nas puka. A w żłobku dziś tylko połowa grupy :/
-
Dziewczyny gdzie jesteście ?? :( ;(
-
Alilu dziś można rzec, że za miesiąc wigilia :) też nie mam pomysłu na prezenty dla Gosi ale raczej nie mam spiny bo ona jeszcze do końca nie czai o co z tym wszystkim chodzi. Ciągle coś dostaje :) dziś J też jej kupił zestaw do sprzątania viledy z Lidl. Monikae ale Wam się wszystko skumulowało. Współczuję. Super, że chociaż zakupy się udały. Ja jakoś nic nie kupiłam na BF. A nawet kasę dostaliśmy w pracy na święta w piątek, ale jakoś nie miałam weny na zakupy. My za to w nocy mieliśmy żygulki. 0.20 do ok 1.30. Winna była chyba ogórkową w żłobku. 2 razy przebieranie plus kąpiel, no i do rana na czuwaniu. Dziś już ok. Może tylko troszkę mniej jadła. Teraz zamiast spać to zamiata i mopuje podłogi - taki czyścioszek. Spokojnej nocki :*
-
Hop hop dziewczyny. Jesteście? Jakoś tak cicho się zrobiło. Gosia już zasnęła ale ja też już bez mocy i leżę sobie w łóżku ;) nie mam pomysłu na weekend. Chętnie bym gdzieś wyskoczyła ale J pracuje cały weekend więc lipa. Żałuję że do rodziców mam 3,5 godz pociągiem więc sama z Gośka nie dam rady ;) Kto by pomyślał ale za tydzień już będzie grudzień ;)
-
Monikae zdrowia ! Co do samotnej matki to ja pomimo, że nie mamy ślubu to ze tego nie korzystałam. Ale to akurat ja bo pewnie z 80% ludzi to wykorzystuje.
-
Peonia ja też się zastanawiałam nad seksowną stroną szefa Szcześciara ale zamieszanie z tym prezentem :/ tyle zachodu a i tak nie do końca się udało. Z J jest lepiej. Jutro idzie do swojego lekarza rodzinnego i zobaczymy czy zmiana leków czy jakieś badania. Gośka wczoraj mi zasnąć nie chciała, a rano czarna rozpacz. Do tego w żłobku znowu bostonka. Oszaleć idzie. Jeśli chodzi o ślub to po prostu nie mam do takich rzeczy głowy - do organizacji, załatwiania. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne. Nazwisko inne to teraz norma. Mam w pracy koleżankę, która jest kilka lat po ślubie a ma inne nazwisko niż mąż. Co do dziedziczenia to teraz jest Gosia i ew to ona wszystko dostanie a to dla mnie najważniejsze. Może jednak jakiegoś pięknego dnia wstanę i stwierdzę, że idę do kancelarii parafialnej
-
Monikae wszystko zależny od tego jaki masz termometr. Trzeba przeczytać instrukcję. W naszym było napisane, żeby zacząć od środka i powili przesuwać się po skroni. Ogólnie nienawidzę sprawdzać temperatury dziecku. Jak już głupieję to chyba najlepiej sprawdza się tyłek. Peonia my jesteśmy zaręczeni od 3 lat. Później okazało się że jestem w ciąży. Jakoś nigdy nie miałam do tego głowy. Chyba nie jestem typem dziewczyny co marzy o sukni księżniczki itp. Jak kiedyś zapytałam się J to jak z tym ślubem to powiedział, że on już zrobił co do niego należało i żebym go w to nie mieszała - czytaj: ja tego ogarniać nie będę U nas w grę wchodzi albo ślub jednostronny kościelny albo cywilny. Wesela na bank nie będzie. Po urodzeniu dziecku mieliśmy gorsze chwile i tak to wszystko jest.
-
Szczęściara z Twojego opisu jasno wynika, że koniecznie powinnaś się skusić na zmianę przedszkola. Przedstawiłaś więcej plusów niż minusów. Jeśli chodzi o adaptację to możesz sobie to tłumaczyć tak, że duża część dzieci chodzi do żłobka a później idą do przedszkola tak jak np. moja Gosia :) więc adaptacja to norma na tym etapie ;) Alilu te kaszle to dramat. Gosia dalej pokasłuje, ale niby się oczyszcza. Jak usłyszałam dziś dziecko w żłobku to Gosi kaszel to i tak małe Miki. Ma nadzieję, że nie dostaniesz @ Milu no proszę kroczek do przodu zrobiony. Brawo brawo ;) a jak druga córka R i jej dzieciątko? Peonia z tym wracaniem do żłobka po antybiotyku to zależy od rodzaju infekcji. Jak było grube zapalenie oskrzeli to po kuracji jeszcze siedzieliśmy w domu. Powiem Ci, że tym razem dziś Gosia była w żłobku a jeszcze dziś miała podawany antybiotyk. Dziewczyny wczoraj miałam dramat. J skoczyło ciśnienie do tego stopnia, że dzwonił po pogotowie. Zabrali go do szpitala. Oczywiście jest na śląsku z mamą. Po paru godzinach udało się zbić je. Ale shiza już była. On na co dzień przyjmuje leki na nadciśnienie i zawsze było ok. Chyba stres związany z mamą plus niewyspanie przez nocki (fuchy) dają o sobie znać. Oczywiście wiek i nadwaga robią swoje. Ja oczywiście znowu 1000 myśli, że przecież nie mamy ślubu i jakby co to nic mi nie powiedzą. Dziś już na szczęście lepiej. Jutro wracają. Ja też coś dziś gorzej się czułam. Z nosa cieknie i gardło drapie, głowa boli. Nawet mam głos radiowy, a kurcze z 5 tyg temu brałam antybiotyk bo zaniemówiłam. Leczę się jakoś domowymi sposobami. Mam nadzieję, że jakoś się wygrzebię. Teraz marzę tylko o tym, żeby moje dziecko poszło już spać i żebym mogła się umyć i też iść w kimę. Dobrej nocki :*
-
Gosia ok. Tzn ma jeszcze kaszel ale energia ja rozwala. Cieszę się że jutro wróci do żłobka bo już jestem zmęczona tym jej siedzeniem w domu. Za to ja mam katar i zatkany nos. Już wczoraj wieczorem mnie wzięło. Rano nie mogłam spać bo ciężko było mi oddychać. Ogólnie już jutro rano czuję hardcore. Trzeba będzie założyć zimową kurtkę i buty a coś jej nie leżą. Szczęściara jak zostawisz Maćka w tym samym miejscu to ominiesz adaptację. Nie wiem jak ew kwestie finansowe. Dorotka ja też uważam jak Szczęściara jeszcze się nie poddawaj. Gosia w zeszłym roku też chorowała - szczególnie na początku a też poszła od września. Jak nie 3dniówka to mega katar a w listopadzie to prawie 3 tyg była w domu bo najpierw niewinne przeziębienie a potem zapalenie oskrzeli. Przed samymi świętami też miała antybiotyk: 2 w ciągu 2 miesięcy. Potem było już tylko lepiej. Epizodyczne kaszle i dopiero pod koniec kwietnia zapalenie krtani i antybiotyk. Od tamtego momentu był spokój do teraz. A nie chodziła tylko w lipcu. Zdecydowanie ma lepszą odporność. Także bądź dobrej myśli :)
-
Sevenka bo z tym rumiankiem to tak może być. Mi kiedyś właśnie w aptece babka ten świetlik poleciła zamiast rumianku, że bezpieczniejsze. To też jest w torebkach do zaparzania. Gosia ogląda masze i niedźwiedzia. Stały punkt programu. A taką rozpierduchę w chacie zrobiła że głowa mała. Kuźwa moja mama wczoraj spadła z okna jak je myła. Ona myśli że ma 20 lat. Niby spadła na kolana ale kręgosłup ja boli. Stęka i jęczy ale do lekarza nie. W sumie na sorze to by sobie poczekała. Tak czy siak największy problem bo okna nie skończone, firanki namoczone i nie wyprane a gdzie tu do powieszenia. Dramat, ale o tym że mogła się połamać, zabić to już nie myśli.
-
Sevenka można oczko przemywać jeszcze naparem ze świetlika lub rumianku. Może to wcale nie zapalenie spojówek a od tego kataru taki efekt uboczny. A w Biedronce no jak to co sobota przed niedzielą niehandlową. Alilu a jak u Was? Co tam u Ady? Mąż wrócił? Calineczka hop hop ;)
-
Monmonka tak wiem wymyśliłam. Ale mi nawet nie chodzi o jakieś gładkie byle przeważał żółty kolor. Z tym ryneczkiem to wiem, ale jak wracam z pracy to już na nim pustki. Jeszcze w poniedziałek spojrzę w jednym miejscu. Pewnie wiosną/latem szansę byłby większe ;) Sevenka jak Olcia? My od dziś same. Gosia w nagrodę spała 30 min, a ja ledwo żyję. Wczoraj poszła spać ok 22. Mam nadzieję, że dziś zaśnie standardowo chwilę po 20. Niestety antybiotyk daje o sobie znać. Były dziś już 3 kupki mega cuchnące i nie wiem czy teraz znowu nie zrobiła. Muszę iść sprawdzić. Kaszelek dalej jest. No ale mamy zaświadczenie od lekarza, że może do żłobka chodzić. Lekarka nas ostrzegała że będzie jeszcze trochę kasłać - oczyszczać się.
-
Mila ale sory za określenie - skurwysyństwo! Po pierwsze dlaczego nie dają kp? Albo nie zbierają na konto? To jest słowo tej kobiety i jej syna na przeciw Twojej córki i koleżanki - 2:2. Ja bym nie odpuściła. To jest 140 zł. Może synuś paniusi przytulił. Nie odpuszczaj, szczególnie jeśli wierzysz córce! Szczęściara dzięki za info. Widziałam gazetkę ale żółtych się nie dopatrzyłam. Oczywiście zajrzę tam w poniedziałki ;) Peonia grzebanie w pępuchu jak słodko ;) Monikae jak zdrowie? Wychodzisz na prostą?
-
Sevenka ja właśnie myślałam o rajstopach. Ale kurde ciężko znaleźć mi sklep stacjonarnie. Byłam w txm mieli mega wybór ale żółtych nie znalazłam. Jeszcze może skoczę do innego txm. Online nie chce zamawiać bo się po prostu nie opłaca. U mnie na topie nadal pajace ale my jeszcze z pieluchą więc luzik