
gosia888
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gosia888
-
Ja raz prowadziłam gondolę. Myślałam, że się wywalę razem z tym wózkiem. I nawet zablokowanie koła nie pomogło. Pojedź do pierwszego lepszego sklepu z wózkami i zobacz byle jaki trójkołowy model. Może Tonie przypadnie do gustu
-
Wiola, wózek wygląda stabilnie, kolor mi też by odpowiadał. Kwestia czy stolerujesz 3 koła. Dla mnie akurator to opcja nie do przyjęcia
-
Ale hmm antybiotyki powinny być ZAWSZE po konsultacji z lekarzem
-
To amoksycyklina, łagodny dla ciąży
-
Ndorka teraz trudno kupić bez obrotowych kół. Ja też planuję blokować jak coś, ale jak jeździłam w sklepie a mają podłogę z różnym terenem, to zaczęłam się przekonywać do tej opcji. Nie wiem jak będzie z dzieckiem i zakupami się sprawował. Zalotka, to miłego dnia w pracy. Ja za swoją już zaczęłam tęsknić. Chociaż mąż się śmieje, że nie zauważę różnicy po powrocie: z pieluch do pieluch, z karmienia do karmienia(butelką oczywiście :p), z dacia paszczy do dacia paszczy. Wiola też radzę strajk. Posprząta, zrobi zakupy czy ugotuje. Byle jak być może, ale będzie wiedział, że też coś trzeba robić i ile wysiłku to kosztuje. A nas podwójnie teraz
-
Witam i ja się poświątecznie. Na razie ze stacji łóżko. Już odpoczęłam. Jak to dobrze nie mieć napiętego brzucha. I spokojnie czuć małą. Ndorka wózek podobny chciałam, tylko nigdzie nie mogłam znaleźć. Poza tym jak się siostra zaoferowaładnie z kupnem, to korzystamy. Takie były naprawdę wygodne, lekkie. Nasz ms obrotowe koła, ale jednym przyciskiem się je blokuje a to coś dla mnie. A szufladę w łóżeczku już doceniam. Wszystkie rożki, koce, pieluchy tetrowe w worku próżniowym już spakowane i w szafie wolna półka. Tu też ubranka popakuję. Madzia ja zauważam, że co do aktywności to mam zrywy. Zaraz wstaję i idę pobiegać trochę po mieście i czuję, że mi się chce. Wymeczyła mnie chyba ta jazda samochodem, trochę brzuch przestraszył. A i w biurze też bym się nie dała zamknąć. Tata myślał, że pójdę w jego ślady a tu zonk. Jak go czasem odwiedzam i patrzę na stertę papierów, to mu współczuję a on wtedy jest w swoim żywiole. U mnie równe 10 na plusie jednak, 70 kg witaj. Przy 162 cm trochę dziwne mu z tym, ale cóż. Karina widzę u Ciebie tendencję jak u mnie. Teściowie do przeżycia a u rodziców w swoim żywiole. Ja u teściów za bardzo nie lubię, szczególnie jak jest szwagierka, bo od początku nie przypadłyśmy sobie do gustu. Niby 6 lat różnicy a taka przepaść
-
My właśnie wracamy od moich rodziców. Rozpakujemy bagażnik i do teściów na obiad i pewnie %, ale cóż. Jakoś mi się nigdy z domu nue chce wyjeżdżać. Grazka ja stanęłam na wadze i +1.3 kg od Wigilii. Dobrze, że miałaś radosne Święta. Zalotka pewnie takie uroki końcówki. Ja wcześniej tyle km mogłam przejść, po spacerze obiad i sprzątanie. A teraz 3 km i łóżko minimum 15 minut. Wózek ładny i chyba wygodny. Camilla ja też trochę pasożytuję , chociaż teściom trochę zrobiłam, ale i tak z reklamówkami pełnymi jedzenia wychodzimy. Wiola, nie masz Octaniseptu, żeby przepłukać?
-
Aisla, co do witamin, to rozumiem preparaty z lasem foliowy, omega czy witaminą D. Tu chodzi o preparaty z całym kompleksem witamin w stylu vigor czy centrum. Ja też dziś na odpoczynku, bo wczoraj ten twardy i napięty brzuch. Dziś to zdecydowanie dziecko raz po jednej raz po drugiej stronie się wypycha, co sprawia wrażenie napinane. Wiola współczuję, nadal zachęcam do spaceru z mężem i rozmowy... Mi też cholernie duszno, ewentualnie jeszcze lewy bok daje radę. Zalotka, Kasik dla mnie też to komercja, ale jakoś staram się z tego wyłączyć. Z mężem przeznaczyliśmy ze 3 dni na zakupy prezentowe, że 2 na spożywcze i się zastanawialiśmy co Ci ludzie kupują. Co do prezentów , to umówiliśmy się na drobiazgi i dla małej było prawie wszystko, co nas pozytywnie zaskoczyło. I zadbaliśmy najważniejsze o ducha tych Świąt, o bycie w kościele czy wyłączenie komórek i bycie z bliskimi.
-
Witam świątecznie. I jak się macie? My spędziliśmy wczoraj dwie goziny u teściów w bardzo miłej atmosferze. Oboje byliśmy bardzo zaskoczeni normalnością, aż mąż był zdziwiony, że oni tak potrafią (a to bardzo specyficznie ludzie). Zostaliśmy hojnie obdarowani, co też zaskoczyło. I nawet mała dostała prezent. Później jechaliśmy prawie trzy godziny do moich rodziców. Byłam trochę przestraszona, bo brzuch miałam twardy i mała rzadko się ruszała, ale zmiana pozycji i krótki spacer pomogły. U rodziców psychicznie czułam się lepiej, już wszystko na luzie i w jeszcze większej radości. I spokoju. Tu też Mikołaj był hojny, ale tym razem dla małej. Poszliśmy na Pasterkę, młoda dala taki popis w ruchach, chyba za cały dzień. Ta ciąża jakoś pozwoliła mi bardzuej zgłębić tą tajemnicę Narodzenia, inaczej przeżywamy z mężem te Święta. Jestem szczęśliwa. Odpoczywajcie w te dni i czerpcie radość z przebywania ze swoimi bliskimi
-
Ooo Olcia dobrze, że się odezwałaś. Kolejny przykład na kochany NFZ. U nas rodzice przyjeżdżali z dzieckiem z jakąś drobnostką, ale nasi lekarze zawsze znakowali powód, żeby zatrzymać. Też jak byłam na izbie, to gdyby nie moja wtedy mająca dyżur doktor,to pewnie bym kwitnła kilka dni na Patologii Ciąży. Oszczędzaj się ile możesz. Ja już szaleje na tą chwilę skończyłam. Na 15 jedziemy do teściów a na 19 do moich rodziców. Najbardziej boję się tej drogi
-
U nas po prostu takie zarządzenie labolatorium, dlatego warto przed się dowiedzieć co i jak. Moją saszetkę z glukoza kilka razy sprawdzały
-
A ja przed wszystkim radzę zapytać się w labolatorium jak to wygląda. Ja nie mogłam ani glukozy cytrynowej ani dodać soku z cytryny. A moim marzeniem było napić się wody lub chociaż przepłukać usta a tego też nie mogłam zrobić. I zgodzę się co do oddawania spod punktu pobrań. Ja przed pobraniem po dwóch godzinach czułam się jakbym tydzień nie spała. Dla mnie też cenne było to, że zawiózł mnie mąż(badanie wykonuje się na czczo a mój organizm tego stanu nie toleruje) i mąż mnie odebrał. Proponuję właśnie taką opcję rozważyć, bo igdy nie wiesz, jak się będziesz czuła. I książka lub górze naładowany telefon też dobra rzecz, sprzyja niemyśleniu o tym.
-
Madzia, to jak Ty padłaś, to już nie wiem. Ja się dopiero rozkręcam dla teściów. Już marchewkowiec się d dopieka, warszywa na jarzynową stygną. Jeszcze sernik i naleśniki na krokiety i sałatkę z pora. Naleśniki i sałatka chyba już jutro. Jeszcze pranie jakieś. Ndorka choinka świetna. Wiola odpoczywaj
-
Ewaluacji waga hmm głównie od ułożenia dziecka, bo w tych tygodniach jużgo nie widać całego na monitorze. Może już być nisko w kanale rodnym, może w trakcie pomiarów zmienić pozycję. Na to nie mamy wpływu. Mojej koleżanki syn szacowany na 3800 urodził się PSN , z wagą 4700. Tylko ona ma nadmierną rozciągliwość tkanek(to podchodzi pod jakiś zespół genetyczny) i nic nie czuła i bez nacięcia. Ale mówiła, że gdyby nie ta choroba, to nawet 3800 by nie rodziła dołem
-
Chwalicie te korzenne, to może i ja zrobię. One nie twardnieją? Ja już od godziny próbuję wstać, chyba pogoda mnie przytłoczyła. Madzia ja byłam drobniejsza, ale teraz 1,62 m. Pamiętam, że jako dziecko marzyłam, żeby osiągnąć 30 kg, później czekałam aż będę miała 1,5. Z tą wagą dziecka może podwoić się, ale nie musi. Ja jeszcze 6 dni do usg i też będę nad tym myślała, jakie ciuchy pakować. Kwietniówka, to korzystaj i wypoczywaj. Dziś Ci odpiszę, szkoda że na telefonie nie można :( a cukrzyca hmm spory problem, ale ważne że taki, bo go to jest w porównaniu z tym jakbyś miała jakieś dziecko z wadą. A teraz już niewiele zostało. I tak, dopóki najlepszego się usg, bo tu często 4 kg i powyżej dzieci się rodzą. Chociaż to też nie jest regułą. Ania mnie chyba ten szaleje nakręca i idę z tłumem. Jeszcze dziś sporo do zrobienia a jutro lub pojutrze pewnie padnę. Maluch rzadziej się rusza, więc pewnie ona też to odczuwa. Zalotka waga tak szacunkowa, bo to zawsze +/- 0,5 kg, chyba że dziecko źle ułożone, to różnice większe, ale zawsze to jakiś punkt odniesienia.
-
Madziu, waga dziecka na tym etapie do momentu porodu może się nawet podwoić. Jak masz 1,5 kg, to 3-3,5 kg wejdzie w 56, tylko nie kupuj na zapas za dużo. Ja mam 2 komplety i najwyższej później w 62 będzie się topiło. Nam też się zdarza czasem w za dużych ciuchach chodzić.
-
Co do Adamexa Barletta słyszałam, że serwis do bani, Anex dużo od ręki jest w stanie załatwić. Co do gondoli mi się wydaje te 80 cm wystarczające. A jak nie to spacerówka w wakacje na leżąco. Co do napięć, kup brzucha itp ja też mam i to normalne jest, chociaż dziwne. Mnie jeszcze czasem spójne ciągnie, ale jestem spokojna
-
Na razie po krótce. Widzę, że Anex sport zyskuje popularność:) Jest o prawie 4kg lżejszy od Adamex Barletta a tyle może ważyć dziecko. Dźwigającym bym współczuła. My bierzemy Anex albo granat albo pomarańcz. U nas praca wre, teściom pomagam szykować Wigilię(będziemy u nich ze dwie godziny), do swoich rodziców jadę na gotowe. Ewaluacji zazdroszczę fryzjera. Ja idę dopiero po porodzie, muszę poczekać aż coś mi odorośnie. Zachciało mi się w wakacje połowę głowy ogolić. Madzia co do snu, to miałam podobny. Jakaś pezesporodowa paranoja chyba. Ja już na Święta z torbą ruszam. I niech się dzieje co chce. Biskents nam identycznego jasnego pajacu i te jasne body:) Co do relacji w rodzinie hmm u mnie poprawiło się a w zasadzie zaczęłam mieć relacje z rodzicami jak wyjechałam do pracy 500 km od domu i zobaczyli jak to wszystko rujnuje mnie psychicznie. To było przed tą obecną pracą. Wtedy sobie uświadomili, że mogę się tak załamać, że mogą mnie stracić. I chyba z pozostałymi dziećmi od tego momentu też zacisnęli więź To była dobra szkoła dla nas. U nas prezenty pokupione, jeszcze dziś szwagierce jakiś drobiazg dokupić i chwila spokoju
-
Ndorka jak brałam ślub chciałam, żeby moje dzieci nazywał się Antonina lub Nikodem, ewentualnie Mateusz. Mąż za to chciał Weronikę i Franciszek. Nasze obecne propozycje są bardzo podobne do naszych marzeń: Maria lub Jan:p Mi się podoba jeszcze Tymoteusz, Michał, Jakub, Szymon. Kasik oszczędzaj się, ja tylko przetarłam lekko od wewnątrz. Do mieszkania z brudnymi oknami Pan Jezus i św. Mikołaj też przyjdą. Do nie posprzątanego też... Gosia mój mąż długo nie mógł się pogodzić, że córka a teraz sobie inaczej nie wyobraża. Tym bardziej, że z naszej grupy znajomych na podobnym etapie ciąży zapowiada się na rodzynka. Ale nadal preferujemy neutralne kolory. Dobrze, że po wizycie wszystko dobrze. Małych słodki. Mnie takie duże usg czeka 29.12. Madzia u mnie z ruchami hmm rzadko się wypina, najczęściej to chyba pupa lub głowa i to dla mnie tak strasznie wygląda. Kilka razy było kolano lub łokieć. W ogóle jeszcze nie czuję jak jest ułożona, gdzie czym kopie, może już powinnam. Dla mnie wciąż się wszędzie telepie
-
I znowu rozpisane. Grazka dziękuję. A maha dalej się kotłuje. Trudno:) Ndorka ja chcę Nikodem zamiast Jasia, gdyby u nas coś wyrosło, ale mąż się nie zgadza. Biskents ja kupiłam dziś stanik sk karmienia firmy Alles Mama. Rozmiar większy wzięłam i mam zapas na przyszłość. I najlepiej przymierzyć w sklepie i kupić na allegro. Jestem ok 30 zł w plecy jak w domu sprawdziłam:( koszule do karmienia mam dwie z neta i więcej nie kupuję. Chyba łatwiej będzie bluzkę podwinąć niż z guzikami się bawić. Pisały ścieków o wadze w większości. Ja tym się nie przejmuję, u mnie pewnie 9-10 na plusie i pewnie rzuca się w oczy, ale pewnie większość z tego zostanie na porodowej. Wiola bądźcie przy mamie, ale jak dziewczyny pisały- nadmierne pocieszam może jeszcze bardziej zdołować.
-
A nie będę odpisywała wszystkim, za dużo tego:) Może kiedyś. Dziękuję za życzenia, niech się spełnią. My dziś pół dnia spędziliśmy w parku handlowym. Wszystkich po stronie teściów mamy obkupionych, jeszcze jutro moi rodzice i będzie dopiero wytchnienie. Torba prawie spakowana tzn rzeczy porzucane popakowane, na razie porzucane na łóżku. Jutro dokupię kilka pierdół, dopakuję dziecko i mogę spokojnie czekać na moment kulminacyjny. Ale się macie z dziećmi. Chociaż moi rodzice ze mną nie mieli łatwo. Ogień to był mój żywioł i lubiłam sprawdzać jak coś się pali. Włosy (oczywiście wyrwane) to było to. kasik co do alby, to często wydaje mi się, że te wzory są uniwersalne i może byś trafiła na coś podobnego. Madzias, co do ruchów masz rację. Teraz są bardzo świadome podyktowane pracą mózgu. A z innej półki- może masz receptę jak uratować twardsze już pierniki. Biskents ja kupię na pewno rozmiar większy i ze 2 sztuki na wyjścia jakieś, też chodzę w sportowych. Koleżanka polecała mi firmy Alles mama i chyba się skuszę.
-
Kasik, patrzyłam na olx i jest mnóstwo ogłoszeń o sprzedaży alb. I cena akurat miałam Warszawę ustawioną - 50-100 zł. Wiadomo, że to na kilka razy a może się uda coś znaleźć Tobie. Madzia przepis na ciasteczka wydaje się doskonały. Może wypróbuję i ja, chociaż po wczorajszym mam dość. Wiola, ja swojego męża od początku prosiłam o pomoc, nawet w najmniejszej pierdolnika i sama nigdy nie ganiają. Wie, że w sobotę jest dzień sprzątania i nie ma odpuść. Dziecko też chcę od początku uczyć pomagania. U nas młoda tak się wierci, że od wczoraj ma ksywę kotłownia od kotłowania się. Co Ona robi, to już nie wiem
-
Kwietniówka urodzony miałam i stara d...się robię. A co do pomyłek hmm 3 były u mnie po porodzie, że na usg była dziewczyna i rodził się chłopak. Jedna była tragiczna, bo ojciec stwierdził, że to nie jego dziecko i robił awantury. A nie wszyscy rodzice mówią o usg a myślę, że tego jednak dużo jest. Dlatego ja się śmieję z tekstów: jestem w 12, 20 tygodnu ciąży i lekarz nawet nie starał się zbadać płci , muszę go zmienić. Wychodzi Ci coś z samobadania? Aisla, dobrze że Dolecieliscie szczęśliwie. Teraz czerpcie radość z pobytu tutaj. Co do zęba już jest cudownie, bo go nie ma:) Mi się tak dobrze spało, że nie wzięłam o 2 antybiotyku. Pewne kroki ku temu były poczynione, bo woda otwarta, kapcie porozrzucane, ale kapsułki się nie zgadzają. Dziś jedziemy po prezenty. Mam nadzieję, że nie będzie aż takiego szaleju
-
Ale się rozpisałyście. U mnie dziś dzień szaleństwa. Najpierw przygotowanie do przyjęcia rodziców, niespodziewanie zjawili się też teściowie z torrem i prezentami. Obawiałam się tej wizyty, bo stosunki między rodzicami są hmm poprawne, ale się nie pozabijali. Później pojechaliśmy z mężem do kościoła i niedawno wróciliśmy. W końcu mamy czas dla siebie. Młoda w końcu się porządnie najadła i szaleje bez przerwy. A tak przez dwa dni tylko żyła ze mną na jogurtach naturalnych i serkach wiejskich . My rozstawiliśmy małą sztuczną choinkę i musi wystarczyć. Nie odpiszę każdej, ale czytałam o już pokupionych prezentach, szczególnie fajne pomysły dla dzieci macie, że nie są to badziewia na 5 minut. Ndorka śmiesznie z młodym wyszło. Dlatego ja wciąż czekam. Grazka chce się dobrze a wychodzi hmm świetny pomysł dzieci, że ja nigdy tak rodziców nie załatwiłam. Wiola ja bym doceniła pomoc faceta, nawet jak według Ciebie mało zrobił. Mój ylkk odkurzu mieszkanie i wyrzucił śmieci. Dla mnie to dużo, bo przede wszystkim był blisko i mnie uspokajał, bo ja nie przywykłam do przyjmowania gości i chciałam, żeby jakoś to wyszło.
-
Ja już czekam na rodziców. Wstałam później niż ustawa przewiduje, delektowałam się tym, że nie boli. Miałam iść teraz na kontrolę, ale pojadę wieczorem. Zrobiłam brownie, ale chyba się poruszy. Zalotka sukienka ładna, podkreśla to i owo:) Madzia i Zalotka, ale sny. I dobrze, że tylko to