Skocz do zawartości
Forum

Aniołek Łysego

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aniołek Łysego

  1. wszystkiego najlepszego dla naszego dzisiejszego jubilata u nas nocka jak ostatnie wszystkie chociaż dałam wczoraj Kacprowi po kąpieli 60 ml kaski łyżeczką to podziało na niego tylko tyle że spal jedną godzinkę dłużej niż po cycku... i potem już normalnie karmienia co 2h...teraz sobie marudzi na kocyku... ja smigam poprasować i odkurzyć... miłego dnia wszystkim życzę :)
  2. naszym małym miesięczniaczkom wielkie buziaczek na kolejny miesiączek śmigam robić potem was nadrobię :) wstałam o 8 sis zabrała Kacpra rano do siebie nawet nie wiem kiedy
  3. Demether zaczelam sie naprawde bac dopiero jak mieli mnie zszywac hehe. lekarz do mnie-pani! pani wlasnie dziecko urodzila a kilku szwow sie boi?! no to sie w konu dalam, zeby scen nie robic no ja jak zobaczyłam igłę w strzykawce ze znieczuleniem to mówię do lekarza "niech pan to schowa bo ja się boję!!"
  4. nikita_6mala w czasie akcji porodowej ulozyla sie twarzyczkowo:( a mój lekarz zaryzykował nic nie mówiąc nikomu a jak pytałam krzycząc "a może cesarka?" to on mi na to ze już za późno
  5. kaśka27Dziewczyny jak ja widzę te imponujące ilości jedzonka jaką pochłaniają wasze maluszki to jestem w szoku i łapię dołka:Smutny::Smutny::Smutny:Moja jak zje 10ml kaszki manny z owocami i dwie łyżeczki obiadku lub deserku to jestem w siódmym niebie. Poza cyckiem nie chce niczego, a o mleku modyfikowanym nie ma mowy (co zje to oddaje) :Smutny::Smutny::Smutny: próbuj próbuj próbuj... ja kacpra kilka razy przetrzymałam i głodny wcinał szybko oczywiście wybrałam coś dobrego :) twoja malusia ma już ponad pół roczku... może spróbuj jej dać danonka... mój kacper je to jak wariat strasznie mu smakuje albo kaszka bananowa... jest słodka... no i jemy najwyżej 60 ml... co się rzadko zdarza...
  6. skoczyłam tylko poród swój opisać a tu dwie stronki śmignęły mada właśnie chciałam napisac że tylko ty tak potrafisz... wpaśc i stronkę zgarnąć lista super podoba mi się... ledwo na oczy lookam... Kacper po tych 60 ml kaszki jedzonej łyżeczką przespał 3h... dawno tak długo ciurkiem nie spał dobranoc
  7. witam :) to i ja tu coś napiszę:) termin miałam na 23 września jednak mój Kacperek stwierdził że sobie poczekaj jeszcze... i stwierdził że data 01.10.2007 najbardziej mu się podoba... w poniedziałek rano poszła sobie z moją sunią na spacer do parku ok 10. pośmigałysmy troszku... na 13 miałam kolejne KTG i kontrolę do lekarza... poszłam z mamą i oglądałysmy KTG... widać było jakieś skurcze i oczywiście bicie serduszka lekarz dał mi skierowanie do szpitala i powiedział że mogę iść wieczorem ew. we wtorek rano :) po wizycie byłam jakoś o 13.10 i poprosiłam mame żebyśmy poszły na coś ostrego... zafundowałam sobie hot-doga z ostrym sosem, powiedziałam pani która go robiła że mam nadzieję że po nim dostanę skurczy i wyszłyśmy... po przejściu 200 metró zaczęło mnie łamać w krzyżu... raz... za chwilę drugi... i trzeci... i mówię "mamo! chyba się zczyna" moja mama że na pewno mi się tylko wydaje... ale jak dochodziłyśmy do domu to było już po kilkunastu takich łamaniach i postanowiłyśmy liczyć... ok 15. zadzownił mój M. i mówi "co ty jeszcze w domu robisz?" a ja do niego "jutro to na pewno mnie nie będzie, podam ci numer na oddział" a on oczywiście panika... i żeby się jego dzielny Aniołek trzymał i że zadzwoni jeszcze potem :) ok 16.30 pojechałam z sąsiadem na IP do tej pory miała skurcze nie regularne ale co najdalej 6 minut... jak weszłam na porodówkę zrobiły się jak na życzenie regularne i co 2 minuty... bolało jak jasny skurczybyk rozwarci na 2 i pół palca... czekamy :) wyszłam jeszcze do mamy siedziała tam też patusia pogadałyśmy, ja się powyginałam bo dalej były tylko zwykłe skurcze nie parte... ok 19.30 zaczęły się parte... leżę... no nie bolały tak jak wcześniejsze... tyle dobrego... babeczka obok urodziła julkę jak tylko wywieżli ją z sali przyszła pani i mówi do mnie "dlaczego pani nie krzyczy" więc ja do niej "a po co?" rozwarcie postępowało... podłaczyli OXY szyjka powoli się skracała... i kazali mi krzyczeć... po pierwsze dla tego żeby mi się ta szyjka skróciła szybciej... po drugie dlatego że młodemu tętno spadało podczas skurczy... szyjka dalej powoli się skracała... więc kazali mi wstać... powiedziałam że nie dam rady stać.. .no to kazali kucnąć to troszku mi się zemdlało i położyli mnie z powrotem na boku... trochę ciężko leżeć na boku z jedną nogą w górze po godzinie krzyczenia ale tętno zaczęło się stabilizować... nagle położna mówi... nie krzyczeć... więc zaczęłam mruczeć pod nosem... to ona nie wypuszczać powietrza... to w tedy załapałam o co chodzi... przyszedł lekarz i zaczął się poród już tak na całego... lekarz mi trzymał jedną nogę... pani z noworodków trzymała drugą nogę... taka co pomaga położnej podawała mi tlen a położna stała między nogami... z boku stały jeszcze jakieś dwie laseczki ale nie pamiętam kto to był nogi mi trzymali bo mam strasznie długie i nie mogłam się na tym dziadowskim łóżku zaprzeć... a jak się zaparłam to miałam je za wysoko na brzuchu i cisnęłam kacpra.... a Kacperek mały urwis śmigał mi między nogami tam i z powrotem... i jeszcze udało mu się główkę obrócić... moment nacięcia też wyczaiłam i tylko krzyknęłam do położnej "cięte czy samo pękło?" a ona do mnie "cięte a czuła pani?" a ja "to dobrze!" reszta była bezbolesna... tylko trochę panikowałam przez to tętno kacpra... Kacperek urodził się o 21.50, ważył 3550 i mierzył 57 cm... dostał 10 pkt... a najlepszy był mój komentarz odnośnie łożyska "o fuj jakie to brzydkie!"po porodzie dowiedziałam się że kacperek był owinięty pępowiną... raz wokół szyi i raz wokół klatki piersiowej... poród był też potyliczny... oczywiście jak zobaczyłam mojego Skarba to i wszystko przeszło
  8. nooo madalenka my tu cały dzień tęsknimy napisz jak Kajtuś...?? próbowałaś bez jedzonka w nocy?
  9. no właśnie trzeba uaktualnić listę... tylko czy tusiaczek będzie miała czas?
  10. nio w końcu coś się rusza!! babki wracajcie do nas bo smutno bez was!! moniq może apelacje do mady napiszemy co by do nas stęsknionych wróciła? ale powiem szczerze że czasami dobrze się odciąć od wszystkiego :) zaraz popatrzę do galerii fotek ślubnych choć sama na razie zamieścić nie mogę... ale spoko doczekam się M. mi ostatnio napisał że tak jak ja doczekać się ślubu nie może oczwiście się zawstydziłam dobrze że w liście to napisał a nie prosto w oczy bo by się smiał z mojego buraka antalis na pierwszej stronce jest lista nasza... i chcemy coś podobnego zrobić na pół roczku dzieciaczków kaśka odpoczywaj sobie :)
  11. Wydaje mi się że te dzieciaki to są mądrzejsze niż nam się wydaje. dokładnie... a z tym ściskaniem to też tak mam
  12. kurcze gdzie się wsyzstkie schowałyście? prawie zerowy ruch tu jest... justyś cmok dla gajuni :)
  13. bo wszystkie Kacperki to fajne chłopaki!!!!!
  14. asiu zdrówka dla was... Aniu super jedzonko A Ja Sie Usmialam Z Pietruchy Dzis...nauczyl Sie Pluc I Jak Mu Zupke Czy Deserek Daje Lyzeczka Fo Pluje...wiec Dostal Zupke Do Butli...i Wypil!!! ja codziennie brudna po jedzonku zarnciu... myślę że wszystkie jakoś postaramy się pomóc... zdrówka dla twojego misiaczka... maryś zdrówka dla kosi...
  15. martaneu... jak dzisiaj...?? u nas chwilka płaczu i ciiiisza :)
  16. Kacper w łóżeczku... dałam mu 60 ml kaszki łyżeczką no i cyca jeszcze... zobaczymy jak podziała... na razie widze że coś tam się dzieje w łóżeczku ale cichutko siedzi tylko chwilkę popłakał... Olimpijka do jutra :)
  17. mineralka... wiadomo bo na pewno każda z nas by przeżywała jeśli coś by się działo z serduszkiem naszych bobasków... w ogóle jeśli by się coś dzialo... przecież jesteśmy mamami i wszystkie bóle naszych dzidziusiów są naszymi bólami... w tym tkwi urok macierzyństwa :)
  18. antalis ja chciałabym parkę ale w sumie dla mnie to nie ważne... a w najlepszym przypadku chcialabym mieć trójeczkę :) ale to będzie zależne od sytuacji materialnej :) mineralka.. na pewno będzie dobrze... jeśli byłoby to coś poważnego to by chyba lekarz od razu powiedział... karolka daj znać po wizycie lekarza... agnieszka... sił... i przesyłam troszkę swojego zapasu energii :) ann więc jeśli ty sobie życzysz to ja tobie też sił życzę :) nefretete... nie jest u nas tak źle... a weekend ma być ładniutki po 10 stopni w sobotę i niedzielę już widze jak będę śmigać z wózkiem mój mały śpiący i marudny... spał dziś w sumie godzinkę... idę troszku go zająć :)
  19. witam popołudniowo my już po spacerku... na dworze dużo cieplej niż rano ale wiatr zimny... kacper pospał pół godziny potem się obudził i jeszcze godzinkę pośmigaliśmy bo nie krzyczał i nie marudził... w domku cyc... zszamał danonka i po 20 minutach piszczenie zasnął w łóżeczku aaaaaaaa coraz lepiej z usypianiem nam idzie aniu śliczna foteczka śmigam coś porobić... chyba na razie zrezygnuję z mycia tych okien... po jednym pokoju wena mi poszła daleko
  20. antalis imię wybrane przez tatusia Kacpra... ja już myślę że jak będzie drugi facet to będzie Filip :) ew. Tymoteusz... dla dziewczynki nie mam na razie nic wybranego... ale na to mam jeszcze ze 2-3 lata inka jak przyjemnie i milusio w łóżeczku twojej córci justynka sił dużo na ten trudny czas... teraz troszku jest problemów ale potem będzie z głowy... patusia teraz to już całkiem cieplutko :d tylko wiatr troszku chłodny ale da się przeżyć k8i no nie wiem czy się wyrobię dzisiaj ale może jutro u ciebie okna pomyję ;) my po spacerku... kacper dalej śpiący leży w łóżeczku i krzyczy "ajajajaj" śpiący jak nie wiem... ale w dzień też musi się nauczyć zasypiać... i już lula idę zjeść obiadek
  21. dzień dobry ja tak na troszku tylko... się przywitać... dziś cieżko z czasem u mnie... zaraz wychodzimy, muszę zaliczyć bank, zakupy itp potem mycie okien w trzech pokojach i kuchni żeby to jeszcze plastikowe były a to nie tylko te stare nocka kurcze jak codzień ostatnio do 3 rano było 6 pobudek od 18.30 no nic potem spróbuję go przetrzymywać z jedzonkiem bo on bardziej się tuli niż je uciekam :) miłego dnia dla naszego miesięczniaka wielki cmok
  22. dzień dobry nocka... no do 3 było sześć pobudek czyli norma potem ze mną spał 3,5h...teraz wsuwa zaciekle gryzaczek na dworze piździ niemiłosiernie przez okno widać tylko słońce i piękne bezchmurne niebo ale kurde jak zawieje to z -5 odczuwalna temperatura i kałuże pozamarzane troszku ponadrabiam alu powodzenia w pracy :) veann śliczna juleczka za to mu powiedziałam że teraz codziennie będę przychodzic po całuska!!! powinien się cieszyć gorzej jakbyś nie chciała mu dawać cmoków fryzurka super a w ogóle to jestem straszą mamą - dzisiaj ugryzłam mojego małego w paluszka i to tak solidnie - bo się bawiliśmy i nieoczekiwanie wsadził mi palucha między zęby - Boże jaka była rozpacz - aż się cały dom zleciał - a ja teraz to mam straszną handrę że mu krzywdę zrobiłam - rany a jak na mnie patrzył że to właśnie ja taki ból mu sprawiłam - no masakra - dzisiaj będzie miał za to prawdziwy dzień dziecka ode mnie nie przejmuj się mój kacper sobie guza nabił o mój obojczyk kiedyś katia miłego dnia :) przy kawusi :) justyna czemu dołek? ojjj nie można smutać... antalis witaj w naszym gronie justynka... może to tylko przejściowe... odreagowuje chorobę... nie możesz mieć wyrzutów z powodu powrotu do pracy bo przecież robisz to też dla niej nie prawda? a może on sobie marudzi żeby marudzić ot tak po prostu? śmigam posprzątać... dziś mycie okien mnie czeka kacper ma czkawkę i do tego buczy sobie i buja się sam w leżaczku hhehe miłego dnia dziewczyny popołudniu zajrzę :)
  23. jejku jakie smaczne ... ja pierdziu... i co ja zrobię nie mam już ani jednej czekoladki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...