Skocz do zawartości
Forum

Ewelinchien

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Ewelinchien

  1. My nie chrzcimy Amelki, taka nasza decyzja. Teraz w niedzielę idziemy na obiad do hotelowej restauracji do rodziny od Kajtka strony no i się pewnie zacznie ,,a kiedy chrzest?'' no i na dodatek Kajtka kuzyn za miesiąc zostanie ojcem no i w ogóle obawiam się że zacznie się porównywanie i faworyzowanie.
    Ja już bym chciała pójśc do pracy ale nie wyobrażam sobie dać małą do żłobka.

  2. No to my mamy teraz tak, że śpimy sobie razem w ciągu dnia tak do 1,5-2 godziny przez pół do dwóch godzin. Ale za to już całkowicie zrezygnowałam z karmienia piersią. No niestety, brałam Ovulan i po nim moje libido było na poziomie minus pierdyliard (innym słowem moje najskuteczniejsze tabletki anty w życiu) no a poza tym, to mam załamkę, od dwóch miesięcy dieta i siłownia i nic się nie ruszyło. Muszę iść zbadać tarczycę, bo w mojej rodzinie to powszechna dolegliwość szczególnie ujawniająca się po ciążach, no i pewnie bez hormonów przyjmowania się nie obejdzie więc tak czy siak bym musiała odstawić, a zależy mi na powrocie do dawnej wagi bo moje samopoczucie też jest chyba ważne, co nie? A jak ja o siebie nie zadbam to kto?
    Teraz od trzech tygodni śpi z Amelką moja mama to powiem wam tak twardo śpię, ale nie mogę nadal się dospać. Tak szczerze mówiąc to ja porodu nie odespałam, ani czuwania jak mała była w inkubatorze, ani zapalenia płuc w szpitalu, nic, więc te kilka dni co tu jestem i te kilka nocy dopiero teraz czuję jak bardzo zmęczona jestem.
    Powiem wam, że nie sądziłam, że remonty to taka okropna rzecz, myślałam, że to tylko ciapowatość majstrów jest powodem tych opóźnień. My ekipę mamy fest a mimo to przeciągnęło się z 2 tygodni na 3 a jeszcze w trakcie się okazało, że jednak wymienimy podłogę w sypialni, a to jednak wszystkie grzejniki a nie tylko w dużym pokoju a to ściany i sufit w kuchni, ale to już po świętach nam zrobią. MA-SA-KRA

  3. Hej. tak długo mnie tu nie było. pochłonął mnie remont całego mieszkania. Oczywiście wszystko sie przedłużyło i mam nadzieje, że w piątek bede mogła już tam wrócić i posprzątać.
    Może uda mi się zacząć pracę od września, zaoferowano mi już kilka miejsc, tylko wszystko zależy od żłobka. Najwyżej zrezygnuję z kosiniakowego.
    Nie dam rady was nadrobić tak więc fajnie by było jakbyście napisały co u was.
    Wysłałam wam pare fotek na pocztę :)

  4. To nosidełko z szelkami to Tula ale do niej dziecko powinno samo stabilnie siedzieć, no inaczej będzie tak bezwłatnie krzywo wisialo.
    Tak, bawimy się już z marchewką i jabłkiem bo sama marchewką teraz jest taka bez smaku, czekamy aż zaczną na targ zwozic młoda słodką marchewkę. No i jutro chyba zjemy brokula, mrozonego póki co ale lepsze to niż słoik moim zdaniem.

  5. Kornelia, Amelka też sporo ulewa, podkład am jej pod szyję pieluche i robię swoje. Tak, tak, takie to mega nieodpowiedzialne, ale pediatra powiedziała że milion razy bardziej niebezpieczne od takiego lezaczka jest noszenie dziecka i takie nim potrzasanie kiedy ulewa. Dzieci ulewajace właśnie powinny leżeć na wzniesieniu, albo położyć książki pod przednie nogi łóżeczka, albo poduszkę klin pod materac położyć albo w lezaczku dobrze żeby leżały, a tak to zawsze mam ją w zasięgu wzroku, więc jest ok.

  6. Co do fb to jestem za, już kiedyś to proponowałam nawet.
    przeczytałam was kilka stron wstecz, Kornelia, napisałaś, że czasami sie nawet nie masz czasu umyć, bo młody nie śpi itd. Może mnie teraz nazwiecie wyrodną matką, ale ja robię wszystko w domu, serio, wkładam młodą w leżaczek i albo biorę ją ze sobą do kuchni, gadam do niej, jak stęka to sobie stęka, wkładam jej smoka i lece dalej, a jak chcę się wykąpać, to leżaczek do łazienki, jak pod prysznic i nie ma problemu. Wszystko da się załatwić, a teraz, jak już nie jest taką rośliną, zaczyna kumać i się interesować otoczeniem, to ogląda TV, bawi się zabawkami albo ciumka pieluchę i w ogóle dziecka nie ma. Tak więc wszystko jest kwestią organizacji i to siedzi u nas w głowie, owszem, trzeba takie maluszki pilnować, ale jak siedzisz cały czas z takim osobnikiem, chodzisz na paluszkach, chuchasz, dmuchasz a on i tak kwiczy, to zostaw go, może jemu jest właśnie za dużo ciebie, może musicie od siebie odpocząć, on musi zająć się sobą, mieć inny widok niż tylko twarz mamy, poznawać świat, a ty w tym czasie masz masę możliwości :) Ja bardzo kocham swoje dziecko, najchętniej mogłabym ją tylko nosić, tulić i całować, ale każda młoda matka potrzebuje się sobą zająć, dlatego jak jestem sama tak sobie radzę a jak jest Kajtek to mu ją wciskam, nie ważne, czy spi, czy je, czy kwiczy, czy siedzi zainteresowana czymś, ja wychodzę na siłownię, na zakupy, z psem na spacer. Owszem, dzwoni do mnie i słyszę w tle płacz małej, ale sorry, on też jest jej rodzicem, musi nauczyć się radzić i nie dać wejśc sobie na głowę. Tak więc ja, wyrodna matka, mówię wam. Dajcie swoim maluchom trochę ,,przestrzeni'', a na pewno nic na tym nie stracicie. :)

  7. Hej dziewczyny. Tysiąc lat świetlnych mnie tu nie było, trochę się pozmieniało u mnie. Nawet nie będę próbowała was nadrobić, nie mam szans.
    Tak wiec Amelka waży już 7200 g, strasznie ulewa ale mimo to dobrze przybiera. Dalej karmie piersią i dokarmiam sztucznym, dorzucam do żarcia ,, beton '' czyli zagestnik, ulewa po tym mniej obficie ale jeszcze jednak ulewa. 10 lutego zaliczylismy 10cio dniowy turnus w szpitalu na zapalenie płuc. Generalnie hardcorowo było, chodzi głównie o warunki, trójka chorych dzieci plus trójka rodziców do opieki w sali przewidzianej na 2/3 tego. My rodzice pozarazalismy się od dzieci i było fajnie. Udało mi się uniknąć antybiotyku, bo inaczej przestalabym karmić. Przez dwa tygodnie był spokój i od soboty znowu kaszel... Dzisiaj pediatra nie słyszała tego jako zapalenie płuc, podejrzewa że to od ulewania, więc pewnie będzie tak dopóki nie przestanie jej sie cofać. Oczywiście skierowanie do pulmonologa i gastroenterologa. Generalnie młoda właśnie od czasu szpitala zaczyna się dźwigać do siadania, chwyta już zabawki i bawi się nimi, jak chce coś zrobić to wsiada w leżaczek, włączam Discovery Channel i można działać :D ja od miesiąca walczę na siłowni, rozpisałem sobie diete i się do niej stosuje ale waga ani drgnie. Nie sądziłam że po ciąży jest AŻ tak ciężko schudnąć. Ale nie poddaje się. Mięśnie się budują, kondycja też, już mogę przebiec 5 km nie ladujac po tym na oiomie :D
    Co do naszych relacji, hmmm, chyba nic się nie zmieniło, koleś dalej mnie oklamuje, stracił pracę, generalnie szaleństwo.
    Tylko moi teściówie tak się zmartwili stanem Amelki że postanowili w prezencie wyremontować mi 2/3 mieszkania, bo ja sama osobiscie byłabym w stanie to zrobić w przyszłym roku ale ze względu na to że choruje to chcą żeby już było ogarnięte. Tak więc na koniec miesiąca przenosimy się we dwie do mojej mamy na dwa tygodnie. Tam przynajmniej odpocznę bo mama jest stuknieta na tle małej, zajmie się nią a ja będę mieć chwilę dla siebie :D chociaż i tak nie jest źle. W dzień posypia po godzinie, spać idzie między 20 a 22. Jedzenie jest między 2 a 5 a koło 7-8 wstaje, więc się cieszę.
    No to nic, ciekawe jak tam wasze bąble. Wstawie na pocztę kilka zdjęć Melki, a tymczasem spadam zjeść kolacje.

  8. Co do ćwiczeń i biegania to po cesarce ja już jak najbardziej mogłabym i czuję się na siłach, lekarka dała zielone światło nawet na powrót w siodło. Ale jednak moje lenistwo póki co bierze góre. No i mam przeświadczenie że po co mam ćwiczyć skoro nie mogłabym dać z siebie 100% bo jednak na niektóre ćwiczenia muszę uważać a niektorych mi jeszcze nie wolno. Ale muszę się zebrać w sobie i w końcu ruszyć z kopyta.
    Kornelia, jak leżałam w ciąży raz w szpitalu to z dwoma dziewczynami na sali oglądaliśmy właśnie program o tych chirurga plastycznych i jedna kobieta właśnie sobie robiła plastyke waginy iles tam lat po porodzie. Aż położne się z nas śmiały co my oglądamy... Ale tak na dobrą sprawę to jak ty zbierasz na to to ja zbieram z tobą ale na nowe cycki i brzuch, bo mam takie flaki i fioletowe od rozstępów że aż mnie to brzydzi. Ale będę musiała się z tym pogodzić.

  9. Hej wam, sto lat mnie tu nie było.
    Po pierwsze gratuluję wszystkim nowym mamuśkom. To już chyba wszystkie jesteśmy rozpakowane, tak?
    My do zeszłego tygodnia byłyśmy u mamy. Od tygodnia trochę kątem tu trochę tu. Mama bardzo wnuczke rozpieściła. Często spała z nią w łóżku, wieczorami przyzwyczaiła do noszenia na rękach. Teraz czasami jest problem. Z Kajtkiem to tak na dwoje babka włożyła. Niby widać poprawe, stosuje się do moim warunków, ale nadal nie mam pewności czy za jakiś czas, nie wiem, miesiąc, rok, pięć, dziesięć lat czegoś nie odwali znowu. No ale tak myślę, że ludzie się zmieniają i nigdy nie wiadomo co kogo spotka. Może nawet tak bardzo ułożony narzeczony mojej siostry, co moja mama go tak zachwala, nie zmieni się o 180 stopni. Więc chyba dam mu te naprawdę ostatnią szansę.
    A co do małej, no to przestała tak sypiac w dzień, zawsze było przewijanie, karmienie i spanie, a teraz coś tam pospi w dzien ale to raczej takie drzemki, do godziny max. Chyba że wloze ja w nosidlo to spi nawet 3 godziny. No i muszę chyba kupić ten leżaczek żeby było jej wygodniej. Ale grunt że jak nie śpi to nie płacze tylko gada do swojego szumisia co w łóżeczku z nią leży, uśmiecha się słodko i jest spokojna.
    Dzisiaj byłyśmy na szczepieniu, zdecydowałam o trzech osobnych i bez dodatkowych, tylko te z sanepidu. Póki co poplakala z pół godziny, i śpi mi na kolanach od 2 godzin.
    Ja od 1,5 tygodnia biorę już tabletki. Konkretniej Ovulan. Raz zdarzyło mi się nie wziąć tabletki. Ale jeszcze przed tym zaczęłam lekko plamic. No ale od tygodnia leci że mnie jak nie wiem. Niby lekarka mówiła, że plamienia i krwawienia występują przy tych tabletkach. Ale że mnie leci ciurkiem. Ma albo miała któraś z was coś takiego?
    A z innej beczki, przechodzę chyba kryzys laktacyjny. Mała dostaje dwie butelki w ciągu dnia. Jedna w południe a druga na noc. Walczę, żeby dawać jej coraz mniej tego mleka, ale kiedy odstawiam ja od cycka to ryczy, mój cycek ryczy bo pusty i wyciagniety, ja ryczę bo ona ryczy bo jest głodna. No i lecę zrobić butle. Staram się ją przestawiać jak najczęściej ale na samą myśl o karmieniu chce mi się znowu plakac, bo strasznie bolą mnie te cycki. Gówno prawda to, że muszą się przyzwyczaić i zahartowac. Bolą cały czas i nawet po karmieniu. Więc walczę sama ze sobą. Już nie wiem co robić bo nic nie pomaga.
    Generalnie to zaczęłam już dietę, powoli wyrażam lekkie ćwiczenia. Za miesiąc chce w końcu iść na siłkę, orbitrek, ergometr, stepper, bieżnia, może jakaś zumba no i basen i aqua fitness bardzo polecany dla kobiet po porodzie. Więc walczymy, walczymy. Na pewno mam jeszcze z 20 kg do zagubienia, ale miewalam już większe wyniki do zagubienia, więc dam radę. A jak u was się sprawy mają?

  10. Laski, 100 lat mnie tu nie było. My nadal u mojej mamy i nie zapowiada się na to, abym wróciła.
    Moja mama tak rozpieszcza Amelkę, że o mały włos a nie spałaby w łóżeczku, tylko w łóżku a zasypiałaby tylko przy kołysaniu i bujaniu.
    Co do auta to my mieliśmy przygodę chyba w 9 dobie, że mała płakała od 17 do 1 w nocy, ale ubraliśmy ją, i w trakcie drogi do szpitala już spała, w szpitalu właśnie odgazowali ją tą rurką, zrobiła kupę i było ok. Ogólnie bardzo lubi jeździć, turystka mała, jak tylko auto stoi, czy koniec wycieczki, czy światło czerwone to już kwęczy.
    Kornelia, czekamy z niecierpliwością na wieści, trzymam kciuki, jak zobaczysz synka to zapomnisz o całym bólu :)
    Renata, chciałam pytać jak tam twoja blizna, boli cię jeszcze? mnie już nie, chciałabym zacząć ćwiczyć, może i biegać ale z wierzchu to może i ładnie wygląda, ale nie wiem jak w środku... nie mówiąc już o powrocie w siodło :(
    Moja niunia tak słodko śpi teraz, że mam ochotę ją wziąć i tulić, ale nie mogę, bo wybudzę :D
    Co do (nie)przewijania w nocy, to Amelka robi kupę co 2-3-4 dni, ale jak zrobi to jest tego tyle, że łopatą trzeba wywalać, ostatnio mama mi pomagała taki ładunek sprzątać, ja podłożyłam czystego pampera a mama zwijała brudnego, i zwijając wyciekło jej to wszystko bokiem na podłogę :D ale do rzeczy- jeśli młoda śpi mi już 6 godzinę to nie ma bata żeby tam siku nie było, ale jak śpi to jej nie budzę, ona się też sama nie budzi to widocznie jej to nie przeszkadza. Poza tym jakby się chciało uniknąc zupełnie tych moczowych bakterii to nie wiem, chyba by trzeba sadzać takiego malucha na WC już, żeby miał jak najkrótszą styczność z moczem, a mając pieluchę to też się uczy trochę organizm bronić przez takiego rodzaju infekcjami.Więc to takie popadanie ze skrajności w skrajność. Generalnie to nasze matki miały nas w tetrowych pieluchach, gdyby miało się pozbyć bakterii to trzeba te pieluchy wygotować, a nie tylko prać, i jakoś żyjemy :D Kurde, kiedyś była taka prowizorka że cud, że połowa ludzkości nie wyginęła :D
    No a z gorszych wiadomości, to Melcia dalej zakatarzona i nici z poniedziałkowych szczepień, w ogóle to się martwię, bo już chyba przepadła trzecia wizyta położnej, bo ja jestem u mamy, myślicie, że ona ma prawo gdzieś to zgłosić i mogę mieć przez to nieprzyjemności ?

  11. No my wczoraj znowu musialysmy zrobic mm, bo maly ssak mial ciag i co godzine musiala ciumkac, no i znowu cycki jak flaki a bobas w ryk, 90 ml mm i spokoj. Katarek ciagle meczy, mam tylko.nadzieje ze nie splynie to nizej i nie zacznie sie kaszel. Zakraplam jej sola fizjologiczna, mamy aromactiv w zelu, i witamite c. Ale.to.juz trwa.tydzien.

  12. Kornelia ja z perspektywy czasu ciesze sie, i z pokora oddaje poloznej czesc, ktora przy jeszcze wywolywaniu porodu namowila mnie na szczepienie na wzw, bo w trzeciej dobie mala dostala zoltaczki, ja postanowilam, ze zrobimy tylko podstawowe szczepienia, w poniedzialek idziemy do mokego lekarza rodzinnego tutaj gdzie mam dom rodzinny, ten lekarz zna nas osobiscie prywatnie i zawsze cos dobrego doradzi.
    Poza tym czeste ulewanie moga buc skutkiem tego refluksu ale moja mama mowila, ze ja tez bardzo ulewalam, strzelalam wrecz na odleglosc i wlasnie ten lekarz zlecil badania i wyszy jakies bakterie w przelyku i dal jakos plyn bialy do picia i mi przeszlo, wiec chcialabym.zeby Amelce tez zlecil takie badania, bo mimo ze przybiera dobrze to ulewa jak szalona.

  13. Hej. Dlugo sie nie odzywalam. My z Amelka od wtorku jestesmy u mojej mamy. Poklocilismy sie do tego stopnia, ze spakowalam sie i wyszlam. I mocno sie zastanawiam, czy w ogole wrocimy. Juz od czasu wyjscia ze szpitala zaczelo sie cos psuc, i to wcale nie ze wzgledu na mala. To on narobil znowu problemow, a ja juz nie chce za jego glupote ponosic konsekwencji razem z dzieckiem. Teraz ona jest najwazniejsza. I z gorszych wiadomosci to katar dopadl kruszyne na maxa, ale na szczescie nie ma problemow z jedzeniem. Charczy sobie i gluty leca ale przez nosek oddycha.
    Co do lezenia to jak bylam z nia ja usg bioderek to tam ortopeda mowila, zeby nie klasc dzieci na boczek, bo potem ugniataja sobie wlasnie przede wszystkim biodra, ale tez barki, sa scierpniete i zgniecione a wlasnie o to chodzi, zeby dziecko po tej ciasnocie co mialo w brzuchu moglo soe teraz powyciagac i porozciagac. Natomiast pediatra ktory nas prowadzi jest ordynatorem w Bydgoskim szpitalu dzieciecym, prowadzi nas prywatnie i on mowi, ze dziecko przez swpj ksztalt glowy jest zmuszone ja trzymac na jednym z bokow, ma lezec na plaskim, twardym materacu, zeby zawsze mu ta glowa opadla, bo jak uleje to mu wyleci bokiem a jak podklada sie kliny i inne cuda jak to nasze babcie robily zeby dziecko mialo glowe prosto to nie dosc ze jak uleje to sie tym zachlysnie to jeszcze super sobie uciska przez to mozg i potem to skutkuje roznymi problemami, bardzo powaznymi, ze wzrokiem, moze nawet wystapic niedowlad lub paraliz jakiejs czesci ciala. Amelcia zawsze spi na pleckach z glowka na boku, bez poduszki.
    A tak ogolnie to jakos sobie radzimy, od dwoch dni nie dokarmialam mm bo w czwartek i ja i ona przespalysmy pore karmienia (zagsrowslysmy ciagiem 7 godzin) i tak wyszlo zewczoraj tez noe dostala, tylko cycka. Generalnie to ja od tygodnia stosuje probiotyk ktory przywraca flore bakteryjna w mleku bo przeciez leczylam brodawki mascia z antybiotykiem i ona wybila i te zle i te dobre, wiec pewnie mleko odzyskalo swoje wartosci i znowu zaczela sie nim najadac. Tak czy inaczej z jedzeniem mamy sie dobrze, tylko przez to, ze jstem u mamy juz opuscilam dwie wizyty poloznej, myslicie, ze ona moze gdzies cos zglosic ?

  14. Hej wam, szczęśliwego Nowego Roku a przede wszystkim samych przespanych nocy :) My od wczoraj też zostałyśmy same w domku, Ręce mam urobione po łokcie tyle roboty, wiece same jak to jest, jak facet w domu to niby pomoże, ale jak już zostajemy same to najlepiej się sprząta, po swojemu, w swoim tempie. Tak czytałam o tych naczyniakach u waszych pociech i moja Amelka chyba też ma, zrobiło jej się tak tydzień po porodzie coś czerwonego w wewnętrznym kąciku prawego oka, myślałam najpierw, że się podrapała, bo wkłada paluchy o oczu, jak jej nie schodziło to myślałam, że to jęczmień, pediatra powiedziała, ze nie wygląda to na jęczmień, dała mi jakąś maść na to ale po tym też jej nie schodzi więc myślę, że to to. Taka plamka malutka różowa, czasami robi się mocno czerwona, wygląda jak plamka po oparzeniu.
    U nas też są gorzkie żale, jak mama wkłada dzidzię do łóżeczka, taką nie ululkaną, jak zasnęła na moim brzuchu to bez problemu odkładam i śpi. A jak ma duże fochy to ubieram w kombinezon i na spacer na pół godzinki, albo po zakupy małe, zazwyczaj jest tak, że nie zdążę znieść jej z wózkiem na dół do klatki a ona już garuje :) I jak wracamy to tylko rozpinam kombinezon, wyjmuję z niego rączki i nóżki, zdejmuję czapę i śpi do 4 godzin. Ale zauważyłam, że już im jest starsza tym mniej śpi i gorzej jej idzie zasypianie, wcześniej zasypiała już przy cycku i po każdym karmieniu, teraz najczęściej trzeba lulkać, i ma takie kilka godzin na nieszczęście każdego dnia o różnych porach dnia i nocy, że gały z orbit wychodzą, papa się drze ale nic z tego. :D I kupka pojawia się co dwa dni, ale jak już jest, to pampers nie nadąża. Karmienie zostało takie jakie było, czyli normalnie cycki a na wieczór butla mm, teraz jesteśmy na etapie 90 ml, i stopniowo będziemy zmniejszać, żeby zostać przy cycku ile wlezie i dokarmianie mm, bo widać faktycznie, że ona się nie najada moim mlekiem.
    Kornelia, jak już ci zdejmą ten pessar to zapytaj, czy możesz trochszkę i delikatnie pofikać, może samo się ruszy, nie życzę ci wywoływania a tym bardziej męczenia indukcją a skończeniu na cc, bo będziesz podwójnie wymęczona. Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie :)

  15. A mi pękł w pół ząb, walczyłam i leczyłam go w ciąży kanałowo. Jadłam chleb z ziarenkami, ugryzłam ziarenko i usłyszałam trzask. obłupało się moje szkliwo z boku ale na dziąśle się trzyma, z początku plomba dentystyczna siedziała sobie ale teraz też się rusza i wypada. sam ząb mnie nie boli ale dziąsło tak i tak jakby w środku, pod spodem tego zęba. I jak mi jedzenie wejdzie. I to na sam koniec roku gdzie nigdzie się już nie dostane a na pogotowiu udzielili mi tylko pomocy doraźnej a przy czymś takim nawet grzebać nie chcieli tylko dali skierowanie do usunięcia po nowym roku. A przez te kilka dni będzie mnie boleć i denerwować się tylko będę. Jak nie urok to sraczka.

  16. Amelka dzisiaj na ważeniu dobiła do 5094g i położna powiedziała, że przybiera pięknie i mamy się nie przejmować bo jest głównie na naturalnym karmieniu i nawet jeśli teraz ma za dużo to za jakiś czas jej to zejdzie ale musiała wpisać w kartę, że jest przekarmiona, tylko, że to kwestia apetytu i dziecka. Ja tam wolę, żeby ona miała wagę trochę ponad normę niż żeby nie chciała jeść. I spokojnie możemy teraz stopniowo zmniejszać ilość sztucznego mleka ze 120 ml na dobe dzisiaj ma dostać 90 i tak zmniejszać sukcesywnie. A zawsze jak będę widziała, że jednak dalej jest głodna to położna mówiła, że zawsze mogę jakąs małą ilość jej podać tego mm i to nie oznacza że rezygnujemy z piersi.
    Od wtorku mała kupki zrobić nie mogła to podczas karmienia podawałam jej herbatkę z kopru ( bo sama herbatka jest przecież taka fuj :D ) no i dzisiaj jak ją puściło to pampers nie dał rady i dziecko nadawało się tylko do wanny. Jak sobie tak pomyślę, że niektóre dzieci robią kupki co 3 dni to ja nie chciałabym być na miejscu tych rodziców :D nie no, serio, było widać, że jej zalega, bo stękała zanim zasnęła, często się wybudzała sama i cisnęła, bąki szły ale bez kupki, a teraz po załatwieniu się od razu spokojniejsze dziecko. I ten miś szumiś to faktycznie jak dla nas rewelacja. Nie chcieliśmy kupować i kasy wydawać w razie jakby jej nie podpasowało to jedna z babci jej kupiła pod choinkę, i kurde jestem zaskoczona, po nakarmieniu i odbiciu kładę ją z jeszcze otwartymi oczkami do łóżeczka, odpalamy szumisia, dostaje smoczek i odjazd. Minusem jest to, że jak się przebywa w otoczeniu tego to też się ma ochotę na takie pół godzinki drzemki :D

  17. Megs trzymam kciuki, żeby skurcze szybko ci się zaczęły, co by rozwarcie ci się nie cofnęło, bo mnie niestety się cofnęło. Pamiętam te bóle, prosiłam wówczas o leki przeciwbólowe, żeby jakoś je znieść a dotrwać do skurczy, nim się obejrzałam skurcze się zaczęły, no ale to było na dwoje babka wróżyła, mogły się zacząć od razu po podaniu drugiej oxy a mogły nie pojawić się do końca trwania kroplówki, a ona leje się jak krew z nosa, kilka godzin, nie dałabym rady w tych bólach tyle. No u mnie skończyło się cesarką, tak jak z resztą przypuszczałam. Tobie życzę, żeby gładko poszło.

  18. Megs ja bóli dostałam dopiero po przebiciu pęcherza płodowego a skurczy 8 godzin później, w trakcie spływania drugiej oxy, a z tego co u mnie lekarze mówili musi być 6 godzin przerwy miedzy jedną a drugą kroplówką. Mam nadzieję ze już cię ruszyło i urodziłaś szczęśliwie i w miare bezboleśnie. :)
    Co do karmienia to oczywiście mogę małą dokarmiać moim mlekiem, ale ile mogę w nią wpoić? 200ml ? Widzę, że jak już nie mam mleka w cyckach, albo wypije 120 ml z butelki to ona dalej chce, a wpompowywać w nią nie będę, żeby jej rozepchać żołądek. Położna laktacyjna powiedziała, że minimum jakie ona ma dostać teraz na swoją wagę to 90-100 ml, jak doje 20 ml więcej to dobrze, byle by nie przesadzić. Dlatego jak ona się na noc nie najada tym co ma to wolę jej dać 120 sztucznego i często nawet tego nie dopija do końca i zasypia najedzona to wolę tak robić niż poić ją w nieskończoność. Karmić piersią chcę i będę, ale nie chce też żeby ona była głodna z tego powodu. Poza tym to tylko jedna butelka na dobę, a nie zauważyłam, żebym z tego tytułu miała mniej mleka w piersiach, wręcz przeciwnie, a wyciągnięte, puste piersi wieczorami pojawiły się już na kilka dni przed wprowadzeniem dokarmiania sztucznego, bo właśnie to było powodem takiej decyzji. Laktacyjna powiedziała, że bardzo dobrze zrobiłam, skoro widziałam, że jest coś nie tak, nieraz trzeba sobie dopomóc tym bardziej że my nie jesteśmy w stanie określić na oko składu mleka naszego a sztucznego tak. I to nie jest tak, że zawsze ma się tyle mleka i takie dobre, żeby być w stanie wykarmić dziecko, mamy tu z resztą chyba jedną mamę, która karmi sztucznie z tego powodu? Dlatego nie uważam, żeby podanie butelki sztucznego mleka równo znaczyło z zaprzestaniem karmienia piersią.

  19. No właśnie położna mówiła, że mogę mieć jałowy pokarm, za dnia cycki twarde to ona je, po południu już chce co 1,5-1 h jeść i mam takie wyciągnięte flaki i myślę, że to dlatego ona później je częściej bo się nie najada, w cycki nie zdąży mi najść, daję jej to sztuczne potem i jest jej super, a odciągnąć muszę, bo po pierwsze w nocy potem mi nachodzi a po drugie jak nie odciągnę to wtedy się zaburzy to wszystko i mi za mało będzie się produkować i za dnia jej nie wykarmię. A jak ją przystawiam popołudniami tak często to mi się bardziej stymuluje pewnie dlatego tak dużo mi nachodzi w nocy. i tak jak mam ten pokarm w lodówce to najpierw jej odgrzewam trochę tego, zazwyczaj 40 ml a potem karmię cyckiem.

  20. No cześć :) Kurde, udało mi się was nadrobić, wyobraźcie sobie że mi pies przegryzł kabel główny od internetu i dopiero dzisiaj przyszedł pan majster i mógł go wymienić, bo to ten kabel, co idzie ze skrzynki z piwnicy...
    No to po kolei, mała rośnie, już pewnie jest blisko 5 kg, ciągnie cycka pięknie, ale od kilku dni dostaje na noc, około godziny 24 90 ml Bebilonu, bo podejrzewałam, że się nie najadała, bo cycki wyciągnięte do tej godziny miałam oba do zera, normalnie flaki, a ona dalej płakała, desperacko Kajtek jechał po 23 po to mleko, zrobiliśmy jej, wypiła i od razu zasnęła spokojna, tak więc położna laktacyjna powiedziała, że możemy jej jedną butelkę na noc dawać ale i tak mam w nocy wstawać i się odciągać, nawet gdybym miała to mleko moje wylewać. Ale tak mi szkoda jak to ląduje w zlewie bo mam koleżankę poznałyśmy się w sumie w trakcie trwania ciąży w szpitalu i utrzymujemy dobry kontakt, ona urodziła niecały tydzień przede mną a miała termin 2 tygodnie po mnie, no i jej laktacja się nie rozkręciła w ogóle, nie miała nic w cyckach i jedzie na sztucznym a ja mam ponad 300 ml z jednego odciągnięcia, takie to kurde sprawiedliwe.
    Amelka na szczęście kolek nie ma, kupy wali średnio 4 dziennie, w nocy śpi po 5 godzin, oczywiście wszystko dzięki temu sztucznemu mleku, w dzień budzi się co 2-2,5 godziny. Wkurza mnie to, że położne każą karmić na żądanie, ale jak dziecko śpi już ponad 3 godziny to każą wybudzać. Ja nie wybudzam, jak śpi, niech śpi, jak będzie głodna to sama wstanie, a jak jest spokojna to znaczy że jeszcze trawi a potem jak w nią wpycham to ulewa. No właśnie, to chyba nasz największy problem, nawet jak jej się odbije to ulewa, nie wiem, czy ona się przejada sama, z łakomstwa?
    No to trzymam kciuki za resztę z was, dacie radę, taka myśl mnie dzisiaj naszła, że jak zdecyduję się w przyszłości na kolejne dziecko to bardziej będę się bała ponownego karmienia, bólu popękanych brodawek, tego gryzienie i ssania dziecka, niż porodu :D
    A pytanie do dziewczyn po cesarkach: dalej bolą was rany? Mam na myśli ciągnięcie, takie jakby pieczenie, kłucie. Mnie już przez kilka dni nawet przestało boleć, w sensie aż tak mocno, a od wczoraj wróciło. Jak wy się czujecie ?

  21. Dziewczyny ja też się martwiłam, że Amelka będzie koło 4,5 kg bo w dzień rozpoczęcia 40 tygodnia na USG wyszło jej 4058g a tydzień później waga urodzeniowa 4060 chociaż na patologii ciąży dwa dni przed porodem 3980g miała. Więc na samym końcu dziecko nie powinno przybierać aż tak. Jak się ogarnę i pozbieram myśli to napiszę dłuższy post co tam u nas słychać, aktualnie mam Bąbla na brzuchu i lulkamy się do spania, jeeny, jak ona grzeje :D

  22. Wasze maluchy tez od kilku dni maja problemy ze spaniem ? Amelka normalnie spala w nocy. Budzila sie tylko co 3 godziny na papu i garowala dalej a od jakichs 4 nocy jest problem, oczy szeroko otwarte, marudna jest bo ciagle ziewa, trze oczka a nie moze zasnac, ciagle by jadla i to co zje ulewa i wtedy sie denerwuje i poplakuje. Jak zasypia to mi na brzuchu a jak ja przeniose do lozeczka to po chwili sie budzi. A jak dotad ladnie spala w lozeczku i mozna bylo odkurzac w domu albo ciasto mikserem mieszac i bylo dobrze. Nie wiem co sie dzieje od jakiegos czasu.

  23. My się meldujemy, Amelka to takie złote dziecko, w sensie za dnia, w nocy ma małe odpały, pielucha sucha, brzuszek najedzony, pupa utulona a oczy jak 5 zł i nie chce spać, dziwne godziny sobie wybrało to moje dziecko na aktywność. Ale płacze tylko wtedy, kiedy ma na prawdę konkret nawalone :) Wczoraj byłam w poradni laktacyjnej, w niedzielę pękła mi brodawka i Amelka piła mleko z krwią moją, w poniedziałek przyszła moja położna, powiedziała, żeby psikać octeniseptem dwa razy dziennie a tak to przystawiać normalnie, no i do czwartku wytrwałam, w czwartek wieczorem już mnie tak bolało że zdecydowała, że odciągnę laktatorem a rano do poradni. W ogóle ta moja położna to mi kazała odstawic mleko i produkty mleczne... ale kontunuując, w poradni położna laktacyjna ( z którą się już z resztą konsultowałam po porodzie na oddziale ) zapisała mi Tribiotik do smarowania, ode mnie zależy czy będę w trakcie leczenia przystawiać czy odciągać, więc na razie odciągam z tej lewej piersi i karmię z butelki a z prawej normalnie przystawiam ( Amelce zdecydowanie brakuje ssania piersi, dużo lepiej i szybciej zasypia po karmieniu piersią niż butelką i ze smoczkiem w buzi ). Laktacyjna powiedziała, że cieszy się, że sama sobie z tym problemem tak dobrze poradziłam, że dobrze że przyszłam, bo już miałam stan zapalny piersi, i cieszy się, że my jako rodzice mamy większą świadomość od położnej naszej i mamy robić to co robiliśmy do tej pory i głupot nie słuchać. W poniedziałek mamy umówioną godzinną konsultację, ona mi ponownie pokaże, jak poprawnie przystawiać, chociaż jak tak pobieżnie widziała wczoraj to powiedziała że nie ma mi nic do zarzucenia a z lewą piersią mogę mieć kłopot i traumę po tym bólu, ale damy radę wznowić akcję.
    Ale Wam powiem, że od kilku dni tak mnie ciągnie rana że jak wstaję w nocy do małej to płakać mi się chce, paracetamol ani ibuprofen nie pomagają, nie chcę też brać za dużo tych leków bo to na małą też ma wpływ. Jakoś będę musiała zacisnąć zęby, ale właśnie dlatego chciałam uniknąć tej cesarki, ale zdrowie małej było ważniejsze. A jak tam wasze bąbelki ?

  24. Renata, śliczna malutka :) Jak się czujesz, wstałaś już ? Jak wrażenia :) ? Odpoczywaj teraz dużo i nie bój się wołać położnych chociażby na zmianę pieluchy jak nie masz siły. Trzymam kciuki za twój szybki powrót do w miarę normalności :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...