Skocz do zawartości
Forum

Ewelinchien

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Ewelinchien

  1. Wiecie co mamuchy, powoli zaczynam się na was obrażać... Eszel a opadł ci brzuch w ogóle, a co z czopem ? No kurwaaaa co ze mną jest nie tak :D Poza tym gratulacje oczywiście, odpoczywaj póki możesz, buziaki dla maleństwa :)
    PeggiSu a co masz na myśli mówiąc ,,podkoloryzować''? Ja nie dość, ze zmęczona bo ani się wyspać, to jeszcze rwa no i w dodatku ta waga, nie wiem co oni sobie myślą, nic jej przecież nie brakuje, a te 4 dni do terminu to tyle co nic przecież. Jak tak to może ja też pojadę na tą IP tylko nie wiem co im powiedzieć żeby zaczęli działać. Bo szpital, który ja wybrałam jest o tyle specjalistyczny, ma bardzo nowoczesny oddział ratunkowy dla noworodków, wszystkie beznadziejne przypadki tam zwożą no i tylko tam kierują na porody ciężarne z cukrzycami, więc jeżeli będą mieć nawał to pojadę do innego, też dobrego i cieszącego się dobrymi opiniami.

  2. Renata, ja też tak miałam jak małą się nie ruszała od niedzieli wieczora do poniedziałku ( z dwa tygodnie temu) i poszłam na IP i usłyszała tylko słowo KTG to od razu szał :D
    Mi się wydaje trochę niżej, bo po tej samej ,,fałdzie'' co się tworzy od brzucha widać, że jest ona pod innym kątem.

  3. Kornelia tak, na 1 grudnia, mam się zgłosić właśnie w dzień terminu do mojej lekarki jak do tego czasu nic ( i tak zwolnienie kończy mi się drugiego, więc będzie przedłużać) i wtedy PRAWDOPODOBNIE ( bo z tym ostatnio u mnie ciężko jak idę na wizytę gdziekolwiek) mnie zbada na fotelu i skieruje na KTG i dostanę skierowanie do szpitala gdzie będę musiała się zgłosić 8. dnia po terminie i tam już będą decydować. Szczerze, do tego terminu to już może od razu mnie kierować do szpitala żeby zaczęli działać, bo nie wyobrażam sobie do 9 grudnia być w dwupaku a mała przybierać jeszcze więcej bo to tak czy siak skazuje mnie na cc więc nie wiem na co oni czekają, równie dobrze mogą mi zacząć wywoływać już teraz skoro nikt nie wspomniał o cesarce i mam rodzić naturalnie...
    Nie wiem, matka natura jest okrutna, czasami jej nie rozumiem, wiesz, to tak samo jak z tymi wszystkimi patologicznymi matkami. My się staramy, dmuchamy na zimne a taka patola co chleje, pali, ćpa ma wyj*bane za przeproszeniem a dzieci donoszone, zdrowe ( na szczęście, bo te dzieci nie są niczemu winne) byle by tylko państwo hajs wypłaciło w terminie. Ostatnio jak leżałam w szpitalu to była dziewczyna co miała 24 lata, gadała ze swoim chłopakiem przez telefon, że już by musiała urodzić, bo kasa potrzebna a jest dopiero w 6 miesiącu i liczy, że urodzi przedwcześnie bo i tak dziecko uratują a ona ma już tyle i tyle długów i czeka na to 500+ i becikowe, miała robioną biopsję macicy i wyszło jej coś rakowego, już nie pamiętam i mieli ją trzymać kolejne 2 tygodnie aż porobią resztę badań i ocenią co i jak to ona wypisała się na własne żądanie, bo w tym szpitalu to ani wyjść na fajkę ani nic. A miała jeszcze problemy z krzepliwością krwi ale to przecież nie od fajek, co nie, bo przecież tyle lat pali i dopiero niedawno jej wyszedł ten problem... Badań porobionych tyle co nic, lekarze się na nią wkurzali tylko, mówili jej że jej porobią to i to póki już jest na miejscu a ona, że nie wyraża zgody na to... Po prostu cyrk, a jak jej nasza współleżąca na sali powiedziała ( w sumie tak nieświadomie w rozmowie wyszło) że jeszcze kosiniakowe dają to od razu jej się oczy zaświeciły i do chłopa dzwoniła, że ta ciąża to im się opłaci bo tyle kasy mogą dostać. Smutne to jest ale prawdziwe. A niektóre kobiety całe życie walczą o dziecko, o to, żeby zajść i nic... to jest przykre.

  4. U mnie dzisiaj szaro i ponuro na szczęście bez mgły, oszalałabym jakby była 4 dzień pod rząd, bloku z naprzeciwka widać nie było. W nocy źle mi się sypia, w ogóle zasnąć nie mogę a jak mi się już uda to powraca ból pleców, drętwienie kończyn. W dzień coś tam pokimam, ale to nie jest to, kiedy sąsiedzi są w pełni aktywni i aż się dziwię, że jeszcze mi na głowę nie spadli. Pies wchodzi na łóżko a z łóżka zagląda do łóżeczka albo z podłogi przez szczebelki zagląda i piszczy. W nocy też potrafi mieć taki odpał. Myślałam, że ta rwa mi przeszłą, chciałam wczoraj pochodzić po schodach, zaczęłam wchodzić na to 4 piętro i doopa, bolało jeszcze bardziej niż ostatnio, Więc najbardziej mnie boli, że nawet z psem wyjść nie mogę, no bo jak...
    Przesyłam na pocztę moje porównanie brzucha z dzisiaj i sprzed 5 dni. Wydaje mi si ę troszkę niżej ten brzuch i nie wiem jak bardzo on będzie w stanie opaść z 4 kg klocem w środku.

  5. Renata, fakt, łóżeczko śliczne, ale kurde, przy wysyłce dali dupy i niepotrzebnie, bo tylko się denerwowałaś. Najważniejsze że już wszystko jest na swoim miejscu.
    Wiecie co, mam plan dzisiaj pochodzić po schodach ( mieszkam na 2 piętrze i szczerze mówiąc nigdy nie byłam na 4 :D ) a mam wrażenie jakby ta rwa mi dzisiaj puszczała, już w miarę normalnie chodzę, noga boli ( w sensie to bardziej ciągnie mnie odcinek pośladek-lędźwie ale schodzi w nogę i przez specyficzne jej stawianie boli mnie kolano i kostka) ale jest jakby lepiej, tylko jak leżę to i tak mam paraliż kręgosłupa i szczerze nie jestem w stanie tyłka podnieść zeby się przekręcić na drugi bok albo przesunąć. Zobaczę jak to będzie, potem spróbuję pochodzić jak Kajtek wróci, bo samemu jednak już się boję jakby coś się miało stać.

  6. Zarazić się można wszędzie, nawet na fotelu ginekologicznym, ja zawsze proszę o wymianę tego podkładu na moich oczach, bo to różnie bywa, a jak się prują do mnie to im mówię, ze już przeszłam tyle infekcji że dmucham na zimne i nie mam zamiaru znowu czegoś złapać. Więc łaskawie mi to zmieniają. Tak samo jak się dziwią babki na stoiskach mięsnych jak mnie chcą obsłużyć a ja pierwsze co mówię to ,,proszę o zmianę rękawiczek'', wiecie, ja z jedzeniem jestem doświadczona na wiele sposobów i wiedzę mam dość rozwiniętą na ten temat, i jak widzę ja nakładają komuś kurczaka, potem schab a potem wędliny i jeszcze najlepiej potem ser... to aż telepie mną i pytam, czy kierownik i sanepid wyrazili na to zgodę, a ludzie z kolejki się na mnie gapią i słychać tylko komentarze, że coś ze mną nie tak :D

  7. Ja należę do grona tych, co na brzuchu nie mają nic, zrobiły mi się takie dwie fioletowe kropki (dosłownie, jakby mnie wampir ugryzł) na prawym boku i tyle, ale nogi mam pocharatane, ale już miałam wcześniej tak, bo mi wszystko zawsze idzie w nogi i dupe. ale nie mam ich fioletowych tylko jasne takie, zajmę sięnie=zzzz tym po ciazy, teraz i tak już nic nie zrobię. A zauważyłam, że ostatnio swędzi mnie brzuch pod spodem, tak nad spojeniem łonowym, pod pępkiem, czasami po bokach i zastanawiam się od czego to może być. Próby wątrobowe miałam dobre (nie pamiętam wyników ale lekarka mówiła, że jest ok i nie ma się czym martwić), więc może to napięcie skóry ? Chociaż wydaje mi się, ze faktycznie mi te wody skaczą bo raz mam taki mniejszy brzuch, miękki, jak się spina to można go jeszcze pouciskać, a kilka godzin później jak mnie wywali to baniak normalnie a jak się spina to jak skała...

  8. Niby jest granica błędu tam zaznaczona +/- 608 g ale i tak się boję o tą wagę, bo kiedy trafiłam w 36 tygodniu do szpitala to na USG wyszło 2600g po 2 tygodniach poszłam prywatnie na lepszy sprzęt i wyliczyła 3600 g a teraz 40 tydzień i 4 kg... no trochę mam tych ciuszków na 56 ale w sumie wiekszosc 56 po przyłożeniu jest taka sama jak 62, więc zobaczymy jak w praniu to wyjdzie, do szpitala dopakuję w razie co podobny zestaw ale właśnie na 62, poza tym ciocia mnie pociesza, że jak ona większa jest to lepiej, bo przynajmniej nie będę się bać jej podnieść czy cokolwiek przy niej zrobić, lepiej 4 kg niż 2,5 kg... no ale jednak.
    Asia chyba poleciała z koksem, bo się nie odzywa :D no to podium mamy już raczej obstawione, teraz walczymy o pozycję w pierwszej piątce, kurde, może jakieś zakłady czy cuś? Od razu mówię- nie obstawiajcie na mnie, tylko strata kasy bo przenoszę do 15 grudnia :D

  9. Kornelia, olej to co ktos mowi, to ty jestes w tej ciazy, to ty to wszystko przezywasz, inni nie wiedza ile wysilku i emocji cie to wszysyko kosztuje. Tak wiec kij im w oko, cycki do przodu i zobaczysz, ze zamkna buzie.
    Co do moim cukrow to nie pamietam teraz, na czczo mialam 91 chyba na krzywej, po godzinie 87 a po dwoch 101 (o ile dobrze pamietam, potem zerkne w karte) . Wyniki widzialo wielu lekarzy w szpitalach i na wizytah i wszyscy mowili ze pozazdroscic cukrow. Wiec to raczej nie sprawka cukrzycy a taki po prostu urok Amelki.
    Cala noc nie spalam, jestem zla na wszystko i wszysko mnie drazni. Siedze jak na szpilkach ale wiem ze do porodu nic sie nie szykuje.

  10. W sumie to nic nie pisałam, bo przez te jakieś przerwy serwisowe i błędy co tu wyskakują wczoraj pisałam do was posta chyba pół godziny i w końcu się nie dodał i się wkurzyłam bo już potem nawet strona nie chciała się odświeżyć to poszłam z nerwów upiec W-Zkę :D A dzisiaj się załamałam tą wizytą, po powrocie standard - sprzątanie na kolanach, co by sie zmęczyć i odreagować trochę, potem obiad, po obiedzie kimnęłam się na 2 godziny i tak teraz po kolacji weszłam tu na chwilę was nadrobić i napisać co nieco. A teraz już spadam spać, Kajtek wstaje po 4 do pracy a ja na 8 jadę do labo zrobić te badania, ale już tak mam dość tych lekarzy, badań, leków, słuchania, ze jeszcze czas, że ona sama zdecyduje, nawet Kajtek mnie dobija mówiąc ,,obstawiam, że ona dobije do 4,5 kg i trzasną ci cesarkę'', tak lekkomyślnie to sobie mówi, z uśmiechem na twarzy, w ogóle się nie przejmuje co ja czuję wtedy a dobrze wie, ze boję się wszelakich cięć i operacji. Ehhh, no nic, spokojnej nocy wam życzę. :)

  11. Hej wam.
    Po pierwsze Dwójeczka moje ogromne gratulacje ! Zdrówka dla Ciebie i Julki, niech zdrowo rośnie. Czekamy na więcej wiadomości od Was :)
    Ja dzisiaj po wizycie, waga 4058 g, brzuch wysoko... wierzcie mi, ze już na prawdę jestem wymęczona tą ciążą, tak mnie boli noga od rwy że na przystanek gdzie zwykle idzie się 3 minuty szłam dzisiaj 15. I uciekł nam autobus, miałam wizytę na 11 a byliśmy w klinice dopiero o 11:20, na szczęście lekarka miała opóźnienie i weszliśmy dopiero 11:30. Ale zła jestem, niby prywatna wizyta a nawet mnie nie zbadała na fotelu, tylko waga, ciśnienie, USG. A liczyłam na zbadanie szyjki chociażby. No ale trudno. Jutro mam zrobić krew i mocz i jak wyjdzie białko w moczu to mam do niej się umówić jak najszybciej a jak będzie dobrze to czekać do terminu a po terminie do swojego lekarza się zgłosić. Ale zła jestem, chcę już urodzić, tym bardziej, że ona już ponad 4 kg waży, czyli w dwa tygodnie dowaliła 450g ... a ja nie chcę cesarki, kurde, no nie chcę. A jak pytałam tej pani doktor całej czy by nie pomyśleć już o cesarce przy takiej wadze przed terminem to powiedziała, ze jestem dobrze zbudowana, że kobieta zachodząc w ciążę powinna się liczyć z tym, żeby urodzić a teraz kobiety robią sobie cesarki jak farbowanie włosów i tylko krzywdę sobie tym robią... więcej, ja nie oceniam, każda z nas ma wybór, czy chce rodzić naturalnie czy przez cc to kwestia jej wyboru, wygody, możliwości, mentalności. Ja chcę rodzić naturalnie bo boję się szwów i bólu po operacji, ale przy dużej wadze dziecka to na logikę trzeba wziąć, bo w takiej sytuacji cesarka nie jest mogą fanaberią a raczej troską o bezpieczeństwo dziecka... a potem męczą się kobiety naturalnie z dużymi dziećmi, te dzieci się klinują w kanale rodnym i lecą z kleszczami, próżnociągami a na końcu, jak już dziecko niedotlenione to cesarkę i tak robią, szczerzę chcę małej tego oszczędzić. Moja teściowa w rozmowie z Kajtkiem dzisiaj też wypaliła... Kajtek się urodził miał prawie 5 kg i mówi, że ,,mamy nie przesadzać, ona cesarki nie miała'', no bo kiedyś tak nie robili cesarek z uwzględnieniem wagi dziecka. Wkurza mnie już takie pierdolenie. Generalnie mam ochotę położyć się do łóżka, nie wstawać i płakać.
    Co do zdrowego odżywiania, ja też jestem za trzymaniem dziecka od słodyczy z dala jak najdłużej. Sama wiem jak za dzieciaka miałam i jak to wpłynęło na mój organizm. Jak byłam już starsza to sama robiłam sobie ,,diety'' bo wstydziłam się iść z mamą do dietetyka, potem poszłam do gastronomika i dzięki zajęciom z towaroznawstwa i zasad żywienia człowieka mogłam sobie taką wartościową dietę ustalić sama, i w sumie się cieszę, ze posiadam taką rozszerzoną dietę na temat żywności i żywienia, będę mogła wykorzystać ją w zdrowym żywieniu dziecka. Już nawet rozglądam się za jakąś sokowirówką, ja uwielbiam koktaile, po ciąży na pewno super się sprawdzą a małej też będę robić soczki zamiast kupować właśnie jakieś nie wiadomo z jakim składem.
    Dobra, to może na tyle, nie będę wam zawracać, macie też przecież swoje problemy.

  12. renataki84
    Dzisiaj mialam straszne klucia w pochwie jak wracalam od gina. Musialam sie zatrzymywac doslownie co 20 m
    Jezu, tylko ja nie spie??:)

    Faktycznie, wydaje się dosc wysoko ten twój domek jeszcze ( aż porównałam do mojego zdjęcia obecnego i ja to mam nisko w porównaniu do ciebie), więc chyba nie ma co się martwić tym czym szanowny doktorek raczył cię nastraszyć...tak jak mówię, jak masz obawy mimo to to zgłoś się na IP, przecież cię tam nie zjedzą a rozwieją wszelkie wątpliwości :)
    Kurde, ale bym sobie zjadła taki sorbet truskawkowy...
  13. Renata, ja się melduję ! Właśnie skonczyłam robić pierogi Ruskie i na inne juz nie mam miejsca w zamrażalniku :D a jeszcze ostatnio przecież zrobiłam ponad 3 kg fasolki po Bretońsku żeby pomrozić co jak mała się urodzi to Kajtek będzie sobie odgrzewał nieraz jak ja obiadu nie zrobię ( bo pewnie nie raz się tak zdarzy) a nie mam gdzie schować. Pierogi leża na razie pojedyńczo ułożone, oddzielone folią aluminiową w 4 piętrach w jednej szufladzie, w drugiej mam mięso a w trzeciej warzywa, też nie mogę tego zamrażalnika tak przeciążać, bo ostatnio mama mnie poprosiła o kupienie kurczaków bo były tanie w lidlu i swoje dwa rozebrałam na części a jej 4 mroziłam w całości i taki zawalony miałam zamrażalnik że po 3 dniach jak chciałam pierś na obiad wyjśc to jeszcze nie była zamrożona :D

  14. Renataki, mam nadzieję, że to tylko twoje domysły i faktycznie źle zrozumiałaś tego lekarza swojego, tym bardziej, że nie dał ci żadnych zalecań ani nic, a taka sytuacja jest niebezpieczna przecież i gdyby faktycznie wystąpiła to na pewno by zareagował. Więc może jak masz możliwość to jedź do tego swojego szpitala może oni powiedzą ci coś więcej, wiesz, jechać upewnić się zawsze możesz, nikt cię nie wygoni, lepiej tak niż żeby potem gadali ,,czemu pani wcześniej nie przyjechała jak takie obawy miała''.
    Mnie coś znowu pobolewa, lekki miesiączkowy ból promieniujący do kręgosłupa ale taki pulsacyjny bardziej, więc nadzieji sobie nie robię. A gadałam chwilę temu z ciocią przez skype to mówi mi ,,jaaa, Ewela, ale napuchłaś, ty lada moment pojedziesz, zobaczysz, ja też tak miałam przed samym porodem''. ALe ja to taka napuchnięta od miesiąca chodzę, więc wrażenia to na mnie nie zrobiło :)

  15. Magda współczuję szpitala również, ja też byłam 5 razy w tej ciazy i nie należy to do najmilszych przeżyć moich ciazowych. Raz, jak we wrześniu leżałam z tym zatruciem pokarmowym po weselu to była (na szczęscie tylko jedną noc) kobieta co nie dośc że chrapała, stękała, mruczała, sapała, wierciła się to jeszcze potrafiła w środku nocy gadać do brzucha... a ja po całym dniu wymiotowania byłam tak wykończona jeszcze pamiętam znowu wdawała mi się infekcja moczowa. Myślałam, że babsko uduszę... ale cóż, dobrze, że następnego dnia wyszła, a ty dopominaj się o to przeniesienie, jak masz mieć lepsze warunki to korzystaj. Wytrwałości życzę. :*

  16. Hej, ja całą noc męczyłam się z bólem głowy, pies ma odchyły od normy i chodzi po mieszkaniu, patrzy się na przykład na okno balkonowe, albo siada na środku kuchni albo patrzy na swoje odbicie w lustrze na szafie w korytarzu i szczeka, potem idzie do mnie do łóżka i szczeka dalej na ,,to coś''. Uspokoić jej nie mogę, jak już się ogarnie i się położy to potrafi się nagle zerwać na równe nogi i stojąc na łóżku szczeka znowu w kierunku korytarza i dużego pokoju, aż mnie to czasem przeraża... Kajtek przyszedł przed 7 z nocki to koło 8 dopiero udało mi się tak twardo przysnąć a 9:30- dzwoni położna ,,no i jak tam pani Ewelino? Jeszcze się kulamy ?" no myślałam, że zjem ten telefon. Jak już się obudziłam to wstałam, dzisiaj nie zwracam uwagi na nogę, boli jak cholera ale podejrzewam że tak będzie do końca, muszę ogarnąć domu, bo od 2 dni nic nie robiłam, sterta suchego prania tak samo jak u Eszel- wyprać (ha, żeby on to jeszcze ręcznie robił, bardziej WRZUCIĆ DO PRALKI, żeby ona wyprała) i rozwiesić to tak, ale tylko wtedy, kiedy są tam jego jakieś spodnie, koszula czy coś, tak to palcem nie kiwnie. Potem nawet tego nie składa tylko pizgnie na kanapę takie wymięte i rozwiesza kolejne... nawet skarpetek nie paruje, powiedziałam, że ja pierdole, jak się wkurzę, to poskładam i pochowam tylko swoje rzeczy a on będzie chodził w pogniecionym i w skarpetach nie do pary. Ale wrażenia to na nim nie zrobiło. Tak więc roboty po pachy, zaraz się ubieram i pójdę z psem na targowisko po tą tasiemkę satynową co chociaż to będę miała skończone. a potem szybko ( jak tylko pozwoli mi noga ) porządki i pierogi mam do zrobienia. Ale już nie przesadzam, mam do zrobienia 100 ruskich i 30 z mięsem, miałam jeszcze zrobić 100 z kapustą i grzybami ale już pierniczę to serdecznie, jak coś niech Kajtek się tłumaczy, on mnie w to wciągnął. W zeszłym roku robiłam około 700 z mięsem dla wszystkich z rodziny kto zamówił ale nie byłam wtedy w prawie 40 tygodniu ciąży, a teraz mam serio już wyrąbane.

  17. jeej, jak ona teraz szaleje, normalnie aż mnie fest boli w pochwie/ kłuje szyjka. cały brzuch mi się spiął.
    Ja pierwszy raz słyszę, żeby płacić za KTG, i to w szpitalu, gdzie kobieta w ciąży jest pod ochroną i nawet nieubezpieczona ma wszystkie badania za darmo...

  18. Hej. A mnie dzisiaj mega głowa boli. Dopiero dwie godziny temu wzięłam dwie tabletki paracetamolu bo już nie wyrabiam ale i tak nie pomogło, przytłumiło na chwilę i teraz wróciło. Mała wariuje dzisiaj ze zdwojoną siłą, może się spycha już w dół- oby.Boże, już mógłby być koniec, dla mnie te kilka ostatnich dni jest koszmarem w dodatku ta rwa, dzisiaj nawet z psem nie wyszłam, wstaję tylko do toalety i nogę ciągnę za sobą i Kajtek mi pomaga. Dobrze, że Kajtek dzisiaj na nockę szedł to cały dzień ze mną był bo nawet bym nie wstała sobie herbaty czy kanapki zrobić. Teraz już leżę w łóżku, dokończyłam sobie szycie tego kokona na pampersy ale jeszcze muszę dokupić i przewlec szarą, satynową wstążkę, a dzisiaj jestem leżąca... mój pies chyba wyczuwa zagrożenie, że coś na rzeczy jest, spokoju mi nie daje, chodzi wszędzie za mną, uwala mi się na szyję i klatkę piersiową i mnie liże, kładzie głowę na brzuch, patrzy na mnie tymi swoimi ślepiami i piszczy... nawet mi się pod nogami kładzie jak idę na WC, jak idę się kąpać to siedzi na dywaniku przed wanną.
    Nie wiem też co myśleć z tym moim brzuchem, bo zauważyłam taką luźną skórę pod nim, i nie wiem czy to jest wynikiem właśnie opuszczania się go ? Generalnie coś mnie tam pobolewa od czasu do czasu, coś mnie ukłuje, czasem mi stwardnieje ale to wszystko.
    Ja jak jutro będę w stanie to pójdę do Gemini tylko po tą lano maść, dzisiaj zamówiłam jeden stanik z fiszbinami do karmienia, zobaczymy, kosztował nieco ponad 20 zł więc jak się nie sprawdzi i będę musiała kupić coś innego to przynajmniej nie będzie mi żal.
    Kurde, a ja mam jeszcze te pieprzone pierogi do zrobienia...

  19. dziewczyny, jesteście w stanie polecić jakieś biustonosze do karmienia ? Ja nie planowałam kupować, no ale jednak po wielu namysłach jednak kupię. Szukam na allegro jakichś takich tanich bo po pierwsze jak widzę rozmarówki a pod spodem tabelka w wymiarach cm to wychodzi ze mam rozmiar 100-105 D a z tych cm 105A... więc nie chcę kupić za nie wiadomo ile, żeby mi nie pasował. Myślałam o tym:
    http://allegro.pl/100d-biustonosz-do-karmienia-z-fiszbina-pogrubiony-i6064522546.html
    właśnie mi zależy na tym, zeby miał fiszbinę i żeby był w miarę ,,sztywny'', zeby mi te cycki trzymał.

  20. Renata, poza tym, kurde, jakby zapomnieli wam włożyć instrukcję składania to jeszcze ujdzie, bo na necie możesz sprawdzić, ewentualnie składać na wyczucie bo to w sumie nie jest skomplikowane (chociaż jak ja z Kajtkiem składaliśmy to łóżeczko z Ikei to śmialiśmy się potem, że na początku instrukcji powinno być ostrzeżenie UWAGA, SKŁADANIE ŁÓŻECZKA RAZEM Z PARTNEREM GROZI ROZWODEM :D ) no ale żeby nie dać śrub... kosmos totalny.

  21. Daj spokój, przecież człowiek płaci i wymaga i czeka jeszcze tyle czasu nie wiem na co, aż drzewa im urosną i dopiero wytną deski na łóżeczka... to my na 4 pary drzwi wewnętrznych czekaliśmy 2 tygodnie, nie wyobrażam sobie czekać 6 tygodni na łóżeczko... ehhh, dobrze, ze my kupiliśmy w Ikei jak byłam w 12 tygodniu, spokój przynajmniej. Teraz tak sobię myślę, że jak mam komodę przy łóżeczku to na niej postawiłam sobie kosmetyki, wszystkie szuflady mam zajęte, na łóżeczku zmontowałam sobie przewijak i nie mam miejsca na trzymanie pampersów tak, żeby były w zasięgu ręki. I wygrzebałam różowe prześcieradło które jest za małe na nasze obecne łóżko i uszyję sobie z niego taki kokon na pieluszki, bo akurat nad tą komodą mam haczyk na ramki a nie mam tam zdjęcia powieszonego to będzie akurat :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...