kornelia27
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kornelia27
-
Magda.13 ja też mam chorą tarczycę, nie ma szans żeby dostać skierowanie na badania. Ba, nawet czasem mam problem z wzięciem recepty na Letrox bo powinnam się leczyć u endokrynologa, koło się zamyka :/. Ja na szczęście trafiłam na fajną panią doktor i odkąd powiedziałam jej o ciąży mam wizytę co miesiąc. Teraz ostatnio mi przepadła jak byłam w szpitalu, zadzowniłam do rejestracji i mnie bez problemu umówiły, zawsze to 150 zł w kieszeni za wizytę plus badania na prywat, a tak to na nfz wszystko. Współczuję Wam tej zgagi, ja jeszcze nie mam, ale może wszystko przede mną. Mnie najbardziej dokuczają żebra, czuję się jakbym miała je dosłownie połamane. Każda zmiana pozycji to niesamowity ból a ten mały łobuz ciągle tam wpycha dupkę :) Ewelina Ty masz termin na 1 grudnia? Kurcze jak to działa, że ta co by już mogła i chciała urodzić to się musi męczyć a inne muszą walczyć o każdy dzień dziecka w brzuchu. Masz się jakoś zgłosić do szpitala jak nic się nie ruszy?
-
Ja urodziłam się w 36/37 tygodniu i ważyłam ponad 3500 g ogółem u mnie w rodzinie dzieci rodziły się spore (np siostry ponad 4 kg) i często przed czasem. Ciekawe jak będzie z naszym bąblem. Eszel fajnie, że wszystko dobrze :) masz jeszcze wizytę albo ktg przed cc? Ale Ci zleci szybciutko i będziecie już razem :) U mnie w przychodni samo zarejestrowanie się graniczy z cudem, trzeba biec przed 7 i staćna dworze w kolejce. Potem niby jest rejestracja telefoniczna ale od 10 i nikt nie odbiera telefonu. Jak byłam taka chora to poszłam do przychodni po 8 bo nie byłam w stanie wstać o 6 i jeszcze wystawać pół godziny na dworze, i pytam czy mnie ktoś przyjmie, kazały mi iść do lekarki, ta oczywiście z mordą że nie ma czasu, a dodam że to był 24 tydzień więc brzuch był już widoczny. Następnego dnia mąż pobiegł rano mnie zarejestrować, trafiłam do tej samej która na mnie nawszczeszczała i co? Wydarła się na mnie drugi raz że mogłam przyjść wczoraj to by mnie przecież przyjęła :/ powiedziałam, że omal by mnie nie wyrzuciła z gabinetu razem z drzwiami to tylko zrobiła się czerwona. Innym razem z kolei tak mnie leczyła na przeziębienie, potem oskrzela, że po zmianie leków zaczęłam się dusić, serce mi biło ponad 150, spędziłam ponad tydzień na oddziale płucnym :/ masakra jakaś. A już w kwestii badań to nie wiem jak u Was ale u mnie jest dramat. Mam zaświadczenie od hematologa, że mam robić morfologię i żelazo co 3 miesiące, a one to negują i mówią że po co tak często. Skierowanie dostałam raz po takich jęczarniach że drugi raz już nie poszłam. A jak chciałam kiedyś skierowanie na posiew, bo byłam po trzech z rzędu zapaleniach pęcherza w tym jedno z krwiomoczem to mi powiedziała, że chyba powinnam się udać do psychiatry bo nic mi nie jest. Zdziwko, bo oczywiście bakterie się wyhodowały i mnie przepraszała. Teraz chyba razem z zapisem synka zmienimy przychodnię bo u mnie to głęboki prl. U Was też taka mgła? Brrr nic nie widać za oknem.
-
Właśnie się zastanawiałam zawsze skąd się bierze taki zapach noworodka? Mój mąż mówi, że nie może się doczekać żeby czuć ten zapach hehe. Ja właśnie kupowałam lovele w biedrze ale wzięłam proszek :) z tego co widziałam to w gemini też wychodzi całkiem fajna cena ale trzeba doliczyć wysylkę i już nie jest tak kolorowo :) Renata przykryj lepiej łóżeczko bo na bank przez te 3 tygodnie Ci złapie kurzu. Możesz nawet narzucić jakieś prześcieradło. A odnosnie tego kąpania, kurcze to by trzeba trzymać dziecko ze dwa tygodnie bez mycia :) może miała na myśli że takie dziecko można delikatnie przemywać wacikami a nie od razu wrzucać do wanienki pełnej wody :)
-
Ja się dzisiaj zmobilizowałam i nastawiłam pierwsze pranko synka :) miałam nadzieję, że będzie chociaż troszkę pachniało tak dzidziusiowato a tu dupa, zero zapachu. Używam proszku lovela. Wy też tak macie? :) ale mam problem co? :)
-
Ja już miałam pobranego gbs z uwagi na to wcześniejsze zagrożenie, pobrany z dwóch miejsc, wynik na szczęście ujemny. Nie wiem czy lekarka mi go to jeszcze powtórzy jeśli dotrwam do późniejszego etapu. Jeśli nie to chyba i tak poproszę żeby mi pobrała, ja sobie zapłacę żeby mieć pewność że tego nie mam. Asia niczym się nie martw, jak masz cc to ryzyko dla dziecka znikome. Gorzej jak się z tym rodzi sn, to trzeba zachować te 4godziny od antybiotyku do porodu. Renata łóżeczko bardzo ładne, szkoda że Wam tyle nerwów nim zepsuli ale efekt ładny :). Współczuję choroby, ale dobrze że zajęli się Tobą profejsonalnie. Przypomnij, na kiedy masz cc? Bo ja to już mam sklerozę :) Ja rozstępy mam dwa małe na cycku, chociaż one nie urosły jakos mega, zrobiły się pełniejsze. Mam nadzieje, że nic więcej nie wyjdzie. Wystarczy że mam już na brzuchu wielką bliznę po operacji i dziury pp drenach :) Ja w sklepach jeszcze nienawidzę jak proszę o 10 dg wędliny a dostaję ponad 20. Wkurza mnie to, bo mój mąż najczęściej nie jada wędlin, ja kupuję tylko dla siebie, zakupy robiłam codziennie więc wolałam sobie wziąć mniej a częściej a one zawsze naburmuszone jak zwróciłam uwagę że tyle to ja nie chcę. Ja kiedyś poprosiłam panią w laboratorium (do którego już więcej nie poszlam) o zmianę rękawiczek bo sobie w nich chodziła, wypełniała papiery i nosiła próbki innych a potem zabierała się za moje pobieranie. Mina baby bezcenna, a tyle trąbią o hcv i innych chorobach.
-
My jeszcze czekamy na łóżeczko, ma być w przyszłym tygodniu, ale jeszcze nie rozkładamy, stwierdziłam że w razie draki to mąż szybko złoży jak będę w szpitalu a że nie zakładam kołderki itp to sam dam radę :) chyba, że zrobię wszystkim na złość i się wcale nie rozkracze do świąt to stwierdziliśmy, że sobie złożymy w święta :) mąż nawet wymyśla że musimy coś kupić synkowi pod choinkę nawet jak nie zdąży przyjść na święta :) Ludzie to nie mają wyczucia, jak tak można mówić kobiecie w ciąży? Boże i to pewnie jeszcze mówią baby, bo tylko one mają taki jęzor niewyprzony :) . Mnie np znajoma oznajmiła w 25 tc jak byłam że mam okropnie nisko brzuch i zaraz urodzę haha myślalam że padnę :) ona nie ma dzieci, a mnie poucza, jaki miałam mieć brzuch jak dziecko ważyło 800 g? Od cycków do kolan? O zgrozo, podejrzewam że część ludzi nie ma mózgu Mnie diabetolog jak sprawdzała te usg to mówiła, że dla niej najważniejsze że wszystkie pomiary są zrobione przez tego samego lekarza i na tym samym sprzęcie, wtedy można jakos w miarę oszacować ten przyrost masy. A z tą toleracją wagi to jest chyba z +-10 czy nawet 20% więc bardzo dużo
-
Ewelina to fakt, cukry ładne :) ale skoro mówisz, że Twój Kajtek się urodził taki duży to geny też mogą swoje zrobić + błąd pomiaru. Wspominałam, że jedna dziewczyna miała planowane cc, wyliczyli jej wagę już teraz nie pamiętam dokładnie ale jakos 3400-3600 a dziecko się urodziło 4200 czy nawet więcej. Miała szczęście, że miała cc bo pewnie by nie dała rady urodzić sn. Asiuxx to czekamy na info i ściskamy kciuki, żeby szybko poszło Marta2016 a Ty będziesz mieć cc? Bo mamy terminy dzień po sobie, ciekawe która pójdzie pierwsza mój młody ważył 2kg w 31+6 tc, ciekawe ile już przybrał tłuszczyku :). Już czuję, że temu mojemu dziecku jest ciasno, wcześniej to sobie wariowal jak szalony, a teraz czuję jak się wypina, przesuwa rączkami albo ma czkawkę. Zawsze rano pies się ładuje mi na łóżko, kładzie wzdłuż mojego brzucha a mały wtedy tak się zaczyna wierzgać jakby chcial wyjść pies kiedyś to dostał takiego strzała że aż się podniosła i patrzyła na mnie z miną 'o co chodzi?' Ale teraz już chyba się przyzwyczaiła i leży dalej Odnośnie tych 'życzliwych' osób to staram się na to nie reagować, ale wiecie jak to jest, niby się nieprzejmujesz a potem słowa tłuką się w głowie. Renata czekamy na fotki łóżeczka jak już sobie wszystko ogarnisz :)
-
I jeszcze w kwestii dogadywania przez inne osoby, Was pewnie wszyscy pytają czy już urodziłyście, czy coś się dzieje. Ja z kolei się wkurzam, bo mi najbliższa rodzina dogaduje że ja to się pewnie rozkraczę przed świętami, że moze nawet na dniach, że nie donoszę, że jakbym kiedyś chciała drugie dziecko to dramat skoro przy pierwszym wysiadła mi szyjka. Przykro mi, że tak gadają, odpowiadam że przecież chodzę na wizyty, lekarka nic nie mówiła że szyjka puszcza, czy robi się rozwarcie, ale one swoje i tak psioczą na mnie. Mąż mówi, żebym się tym nie przejmowała bo jeszcze zrobię im na złość i przenoszę ale irytuje mnie takie głupie dogadywanie. Ja i tak jestem szczęśliwa, że dotrwaliśmy do tego etapu.
-
No Ewelina a my już myślalyśmy że Ty rodzisz :)). Nieźle mała przybiera, tak sobie myślę bo Ty mówiłaś, że na tej krzywej miałaś wynik ponad 90 i Twój lekarz uznał to za normę, oby to nie była kwestia nierozpoznanej cukrzycy że Amelka tak łapie masę :) chociaż pewnie to kwestia usg. Ja myślę, że jakby u mnie taka waga była dziecka to lekarka by mi nie dała rodzić sn ale ja to jestem drobna, i raczej bym nie oponowała, mam lęk właśnie że dziecko się niedotletni, zakleszczy czy coś :/ Ja właśnie myślałam, żeby nastawić na jakieś 30-40 stopni, boję się że na 60 mi się to pofarbuję chociaż mam te chusteczki. Z resztą wiekszość ciuszków mam od rodziny więc nie muszę się obawiać, wiem że były prane, prasowane i przechowywane w normalnych warunkach. A tak odnosząc się do wizyt u gina, ja się dziwie że lekarze nie badają na fotelu. Moja lekarka na każdej wizycie mi każe włazić na fotel, ogląda sobie, jak coś to pobiera sobie materiał pod mikroskop i ogląda. Nie wiem czy standardem jest badanie palpacyjne czy może właśnie jego brak?
-
Dziewczyny, kiedy zaczęłyście prać ciuszki? Jak się za to wezmę teraz to chyba nie będzie za wcześnie? Wolałabym mieć to już z głowy, żeby nie czekać na ostatnią chwilę. I podobnie z torbą, chyba po weekendzie już spakuję tą dla siebie. U mnie z tą szyjką wolę dmuchać na zimne, boje się że może się zacząć w każdej chwili. Z drugiej strony jakbym donosiła do końca to torba będzie stać 7 tygodni, nie za długo? :)
-
Hehe może Ewelina dopięła swego w końcu poczekajmy, może się coś odezwie może lepi teraz uszka na wigilie żeby Amelka szybciej wyszła. Odnośnie szczepień, moja znajoma opowiadała że jej siostra jak zaszczepiła dziecko to zaczęło mu wykrzywiać nóżki, przestał raczkować. Od tego momentu są pod opieką neurologa, mały ma problemy z mówieniem, mają zaświadczenie od neurologa że nie wolno go szczepić bo czekają na badania głowy, a przychodnia ich straszy sanepidem :/ . Ja też odroczę jak tylko się będzie dało, niech mi dają mandaty, mam ich gdzieś. Kiedyś byliśmy szczepieni innym systemem i nic nam nie było, a teraz nawalą w te dzieci od urodzenia tych szczepionek jak wariaci, szczepią dzieci chore bo liczy się każda sztuka a potem rodzice mają problem.
-
Eszel a masz przy tym wszystkim gorączkę? Ja jak poszłam chora do lekarza, z kaszlem że wyrywało mi za przeproszeniem flaki, to mnie osłuchała i powiedziała że nic mi nie może dać bo jestem w ciąży. Suma sumarum od tego skróciła mi się szyjka, wylądowalam w szpitalu gdzie dali mi antybiotyk, które niewiele pomógł a choroba przeszła po 5 tygodniach :/.
-
Ja też dzisiaj mam zjazd formy :( kilka dni było ok, wczoraj miałam tyle energii, a dzisiaj jestem jak flak, ciągle mi się chce spać i nie mam siły wstać z łóżka. W pogodzie coś mówili że ciśnienie się zmienia, a ja raczje z tych wrażliwszych na pogodę więc może to to. No niestety okropne są te nawyki żywieniowe. Mnie przeraża jak widzę dziecko w wózku które wcina chrupki z biedronki i mamusia daje mu do popicia równie zdrowy soczek z biedronki, gdzie skład to tablica mendelejewa. Lubie bardzo idą na łatwiznę, ja sama nie przepadam za słodyczami, i nie raz czy w pracy czy gdzieś u znajomych patrzyli na mnie jak na głupka że nie chce słodyczy i mnie nakłaniali. Więc co dopiero dziecko, które nie odmówi tylko zje. Moja mama niestety też jest z tych co uważa, że słodycze dziecko może jeść bo my jedliśmy i nic nam nie jest. Czuję, ze będę miała walkę z nią, bo nie chciałabym dziecka truć od małego. Moja siostra np kompletnie nie zwraca uwagi na to co jedzą jej dzieci, parówki ze śladową ilością mięsa, chipsy dla dwulatka, słodycze, soki wszystkie z syropem glukozowo-fruktozowym. Mam nadzieję, że ja będę bardziej 'mądrą' mamą i wytrwam w swoim postanowieniu :)
-
Renata gdzieś czytałam o tym mleku, nie wiem czy nawet tutaj któraś z dziewczyn o tym nie pisała. Ja patrząc na jazdy moich sióstr czy bratowych to od razu kupiłam aspirator i opakowanie soli :)
-
Dwójeczka gratulacje :) fajnie, że już jesteście w domu i że wszystko z małą dobrze :) u nas w skrócie nic nowego, rozpakowane jesteście tylko we dwie z Agą, reszta czeka więc wiele Cie nie ominęło :) Ja to się zaopatrzyłam w body rozpinane na całej długości coby na początku się wprawić ja myślę że na wyjście założymy bodziaka, na to pajacyk, i nie wiem czy od razu w śpiworek czy jeszcze w taki polarek, w styczniu może być zimno :) zobaczymy jak to będzie, wezmędo szpitala w razie W. i wyjdzie w praniu :) skoro takiego malucha w domu się trzyma np w bodziakach i pajacyku to na dworze chyba będzie mu zimno :) nie wiem sama, to strasznie skomplikowane . A odnośnie kombinezona, taki mały mam zwykły z nogami, zapnę w tym spokojnie dziecko w foteliku? Na później mam taki z miejscem na pasy, ale zastanawiam się nad kupnem tego specjalnego do fotelika. Warto? Raczej dużo jeździć nie będziemy, myślę że 15-20 minut w aucie to maks, do rodziny czy przychodni i nie wiem czy warto inwestować.
-
Ruda82 to współczuję, ja sobie mogę pozwolić na banana a diabetolog mnie ostrzegała że ma dużo cukru, ale ograniczam bo wywołują zaparcia. Ogółem nadal mam wrażenie, że ta krzywa wyszła mi źle przez chorobę czy coś, no chyba że jednak mam tą cukrzycę ale jakąś łagodną odmianę :) oby tak zostało. Megs ja mierzę minimum 6 razy, dodatkowo jak zjem coś miedzy posiłkami czego nie jestem do końca pewna to też się kłuję. Na paski ponad 50 zł, na luteinę też trochę idzie bo zużywam 4 opakowania miesięcznie, sporo żrą mnie te globulki dowcipne bo to na 100%, żelazo też na 100%, do tego witaminy, magnez, letrox ;/ mała apteka :) . Mój mąż się ze mnie śmieje, że teraz moje życie wyznacza kłucie się i branie tabletek bo wszystko musi być na czas. Pogodzenie 3 tabletek żelaza, 3 magnezu i letroxu tak żeby nie zaburzyć wchłaniania wcale proste nie jest. Tak sobie myślę, że jemu jakby tak przyszło to by usiadł i płakał, niby chłop a boi się igły łącznie z nakłuwaczem haha. Gosia bardzo fajne czapeczki, szkoda że mało męskich wzorów . A apropos czapek, kupujecie dziecku taką typowo zimową ? Ja mam kombinezon z kapturem i się zastanawiam czy taką grubachną czapę też trzeba do kombinezona założyc?
-
Dzięki Megs, to tak zrobimy :) nie chce mi się rujnować całego pokoju. Magda to tym bardziej jak przepływy się pogarszają to musicie siedzieć w szpitalu, będą pewnie Was częściej sprawdzać a jak uznają że już nie można czekać to szybko zrobią cc. I dobrze, że poszłaś do oddziałowej, ileż można się męczyć. A odnośnie tej kobiety, to kurcze w takich przypadkach powinna być podwiązywana z urzędu, co tacy ludzie mogą dać dziecku? My się trzęsiemy nad wszystkim, ja mam wyrzuty sumienia jak mi cukier raz skoczy, jak coś zakłuje lub zaboli to już panika a taki babsztyl ma to wszystko gdzieś i pewnie jej dziecko będzie zdrowe. Niestety tutaj pewnie 500+ zadziałał, dla takich ludzi to jest majątek, plus nabiorą zasiłków i innych pomocy i będą robić kolejne. Szkoda słów. Tak jak dzisiaj nie wiem czy słyszałyście, że znowu 13 latka urodziła dziecko. Gdzie ten świat zmierza? Megs a paski dostajesz na R czy na 30%? :) ja płacę 12 zł za opakowanie a zużywam 4 opakowania miesięcznie :)
-
Renata, to miałaś miła wizytę nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi przeglądal ciuchy dla dziecka, przecież nie musisz mieć jeszcze wszystkiego. Ja obstawiam, że to te ich procedury dla urzędu, bo z tego co się orientuję oni dają trochę kasy więc pewnie muszą sprawdzić, no chyba że babka miała taki charakter :) lekka przesada no ale ważne że masz to już za sobą. Ruda82 a próbowałaś z mąki razowej? Ja z normalnej nie mogę, ale z razowej bez problemu mogę sobie zjeść. Z resztą ja mam trochę lepiej niż większość z taką mocniejszą cukrzycą, bo na dokładkę później zjadłam barszcz czerwony z uszkami, poprawiłam jabłkiem i cukier 110. A ogółem znowu jestem głodna, zaraz sobie odgrzeję wczorajsze leczo. Ogółem próbuję już powoli trochę mniej leżeć, dzisiaj sobie zrobiłam porządki z ciuszkami małego i o ile na początku się obawiałam że będę musiała dużo kupić tak na tą chwilę mam już tyle że chyba bym obdzieliła bliźniaki a kolejne partie mam jeszcze dostać :) Dziewczyny, podpowiedzcie, mam problem z ustawieniem łóżeczka. Nasz pokój nie jest mały ale w sumie trzymamy w nim wszystko więc jest i biurko iszafka z tv. I miejsce na łóżeczko mam za głową łóżka, czy to dobre ustawienie? Na noc mogę brać łóżeczko obok łóżka bo małż wkręci kółeczka ale na dzień nie bardzo, bo będzie nam ciasno żeby przejść. Łóżeczko byłoby w miarę optymalnie ustawione bo z dala od kaloryfera i okna, przy ciepłej ścianie wewnętrznej mieszkania. Moglibyśmy kombinować z meblami ale nie chcielibyśmy tracić kasy i kupować nowych bo kupimy sobie wszystko na wlasne mieszkanie. Mogłabym jeszcze ewentulnie dać na drugą ścianę ale tam jest tv plus za ścianą jest kuchnia i wydaje mi się że to beznadziejny pomysł :)
-
Hm moja diabetolog za wspaniała też nie jest bo mi nie dała tych pasków do sprawdzania ketonów ani słowem o tym nie wspomniała. Morfologię i mocz i tak robię średnio co dwa tygodnie więc ona mi nie daje. Dała mi tą hemoglobinę i lipidogram. Ja ogółem teraz będę mieć wizytę po 4 tygodniach, ale u mnie te cukry były ok, mówiła że jakbym nagle nie dawała sobie z nimi rady to wtedy przyjść bez kolejki. Dzisiaj np zjadłam sobie 4 racuchy, popiłam sokiem pomarańczowym rozcieńczonym z wodą (nigdy nie pijałam soków samych, zawsze z wodą więc tu akurat straty nie mam) i cukier po godzinie 98. Myślę, żegdybym mogła się normalnie ruszać to moje cukry by były piękne :) . Też czasem mnie ciśnie na słodkie, też sprawdzam cukier jak niski to sobie pozwolę na czekoladę gorzką, raz nawet zjadłam kawałek szarlotki i cukier ledwo ponad 100. I z tymi oczami mam tak samo, tylko że jeszcze łzy lecą mi też czasem w domu, tak same z siebie, czuję że mam takie umęczone te oczy, jakby za mało łez w środku. Mam nadzieję, że nam wszystkim ta cukrzyca po ciąży pójdzie w zapomnienie :) chociaż mnie już diabetolog nastawiała, że z uwagi na to że mam chorą tarczycę i policystyczne jajniki którym często towarzyszy insulinooporność mogę i tak mieć problemy z cukrem, ale wtedy to będzie krzywda dla mnie a nie dla maluszka :)
-
Eszel moje cukry są niby ok, zjadam normalne zupy podbite śmietaną czy jogurtem, zjadam ziemniaki, kopytka, uszka, ostatnio usmażyłam normalnie rybę tylko dla siebie zdjęłam panierkę i wsio ok. Ale zdarzają się też sytuacje, że mnie wyrzuci po sniadaniu lub kolacji (ewidentnie jest to kwestia pieczywa, nie zawsze mogę dostać sprawdzony chleb), źle nie jest bo przez 30 dni pomiarów przekroczyłam 7 razy i to nieznacznie ale i tak muszę chodzić do diabetologa, bo np nikt w szpitalu nie wpadł na to, żeby mi zrobić tą biochemię glikolowaną czy jak to tam się nazywa. No i powiedziała mi lekarka, że to że teraz jest ok noe znaczy że tak będzie do końca. I muszę przynosić aktualne usg żeby oceniała czy syn dobrze rośnie. Na początku byłam o to zła, że muszę tam chodzić i dodatkowo ta dieta i kłucie ale teraz wiem, że to dla dobra małego i już mi tak mało zostało że wytrzymam :)). Dziś w nagrodę racuszki z mąki razowej, w końcu sobie pojem coś dobrego A z tą pizzą to czytałam, że podobno można spróbować ale że trzeba zmierzyć po godzinie i po dwóch bo pizza długo się trawi i lubi wyrzucić właśnie po dwóch h.
-
Kurcze, ja też bym sobie coś ugotowała 'normalnego', chodzi za mną taka domowa pizza, lasagne albo tortilla a tu dupa :/ ciekawe kiedy to sobie odbije, chyba młodego do babci a ja się będę obżerać z mężem Ja dzisiaj byłam upuścić sobie trochę krwi bo w przyszłym tygodniu czeka mnie endo i zdziwko, bo pani chciała mnie przepuścić w kolejce :) była przede mną tylko ona, a ja szłam spacerkiem więc zmachana byłam więc grzecznie podziękowałam i poczekałam na swoją kolej :) . Oczywiście to prywatne labo, jak mi przyjdzie stać w kolejce na krew do diabetologa to wyzionę chyba ducha, tam podobno nikt nie przepuści bo jest zbiorowisko ludzi z całej przyszpitalnej przychodni. Lekarka mi nawet mówiła, że jak pielęgniarki proszą pierwsze ciężarne to Ci ludzie (nie oszukujmy się ale większość tych pań i panów w kolejkach by nas prześcignęło i czują się o wiele lepiej) wydzierają się że ciąża to nie choroba, jakiś starszy dziadek podobno powiedział że on też jest w ciąży i wszedł pierwszy. Skoro lekarka tak mówi, to musi być coś na rzeczy. A mnie czeka to w przyszłyn tygodniu, grr :/ Mnie dzisiaj śniło się, że synek już był z nami i że tak świetnie sobie z nim radziłam. Też tak jak Renata mam pewne obawy czy dam sobie z nim radę, co prawda bez większego problemu pomagałam siostrze jak jej dziecko miało dwa tygodnie, ale to wiadomo co innego, bo go tylko ponosiłam, wsadziłam czy wyjęłam z wózka, podałam do karmienia czy wyszłam na spacer żeby mogła się przespać. Pociesza mnie to, że w tym nieszczęściu mieszkania z rodzicami mama mi pomoże ze wszystkim, a jak nasze M będzie gotowe, to mały będzie miał spokojnie pół roku :)
-
Aga śliczny ten Wasz synek :) jak tak patrzę na niego to chciałabym już tulić swojego :) takie małe skarby są takie słodkie :). Jeśli nie dalo się karmić piersią to trudno, ważne że mały zjada butle i jest szczęśliwy :). U chłopców to ponoć normalne że częściej przesikują pampersy, trzeba im robić taki rowek przy zakładaniu i podobno wtedy jest lepiej :) ale wiem to tylko z opowieści. Ja póki co nastawiam się na sn, ale w momencie gdybym miała męczyć się kilka godzin bez efektu i miałoby to grozić mojemu dziecku to wolałabym cc mimo późniejszego cierpienia. Z resztą zobaczymy co mi powie lekarka, jak mały będzie rósł, bo ja raczej z tych mniejszych i niezbyt szerokich w biodrach. No my ang pewnie w święta będziemy jeszcze w dwupaku :) ale nawet się porządnie nie najem bo z tą cukrzycą wiadomo jak jest. Oby tylko donosić małego do 37 tygodnia czyli jeszcze 4 tygodnie i będę zadowolona :)
-
Ja też dzisiaj nawet pospałam, wstawałam co prawda 4 razy do łazienki ale wracałam, głowa do poduszki i spałam dalej, aż chyba zapiszę to w kalendarzu :) Megs ja zazwyczaj myję na siedząco, ewentualnie na 'pieska', muszę też wypróbować na stojąco bo mamy parawan nawannowy ale chyba myjąc głowę zachlapię pół łazienki :) Magda a czy Twój lekarz pracuje w tym szpitalu? Może on by Ci powiedział? A jak nie to faktycznie rozmawiaj z ordynatorem, u mnie np są wyznaczone godziny i można iść do ordynatora bo na obchodzie zawsze jest ich pełno i nie wszystko mówią przy pełnej sali. Ile już macie tygodni na liczniku? Wiem, że takie czekanie jest okropne, jeszcze w szpitalu. Ja myślę, że powinnaś pogadać z lekarzem, wspomnij też że nie sypiasz, może coś Ci na to wszystko zaradzą, w końcu od tego są.
-
U mnie w szpitalu planowe cc są wtedy, kiedy lekarz prowadzący ma dyżur oczywiście jeśli chcesz żeby akurat Twój ciął :) czyli planowe robią w sumie cały tydzień. I z tego co słyszałam to da się być w ten dzień w którym ma być cc ale wtedy tak jak.mówisz własne badania, konsultacja musi być załatwiona u anestezjologa wcześniej w poradni i chyba mało kto się na to decyduje, przynajmniej kilka dziewczyn które miały planowane wolały się położyć dzień wcześniej bo wiadomo jak to jest latać jeszcze pod sam koniec po konsultacjach jak taki anestezjolog nigdy nie ma czasu :)
-
U mnie za ktg się nie płaci w szpitalu, tylko że u mnie go nie ma tak jakby na izbie tylko jest na oddziale. U mojej lekarki mimo że chodzę prywatnie za ktg się nie płaci, a wiem że już pod koniec albo ogółem jak coś się dzieje to każe przyjeżdżać dwa razy w tygodniu. Megs a jak myjesz głowę w wannie? Ja to już tak wymyślam, ale żadna pozycja nie jest dobra, w każdej mam problem z brzuchem :( ogółem mam wrażenie że dosłownie przez weekend mój brzuchol sporo urósł, sprawdziłam i faktycznie mam już 100 cm na wysokości pepka, 4 cm w 16 dni :) Eszel Ty będziesz miała planową cc? Na suwaczku już masz ponad 38 i dopiero za 2 tygodnie cc? Ewelinchien mój pies robi to samo, łazi za mną ciągle, stoi pod naszymi drzwiami żeby ją wpuścić i włazi na łóżku między nas :) szczęście w nieszczęściu że mieszkamy z rodzicami więc ma jeszcze ofiarę w postaci mojej mamy, więc jak ja na nią niereaguję to idzie do niej i u niej wyje albo wymusza głaskanie.