-
Postów
421 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez monikae
-
Hej dziewczyny. Od dwóch tygodni się nie odzywałam, ale czytałam Wasze wpisy cały czas. Hormony jednak wczoraj osiągnęły kulminację (jak w I trymestrze) i muszę się troszkę pożalić. Dwa tygodnie temu byłam na wizycie u gin, po której kazała mi od razu ze skierowaniem jechać do szpitala. W skrócie powiedziała mi, że w prawdzie szyjka dzięki leżeniu się bardziej nie skróciła, ale główka bardzo napiera i mam dalej leżeć. Ja poprosiłam o określenie wagi małego, bo dawno nie był ważony, i tu zaczęły się schody. Od początku ciąży było – będzie duży chłop! A na badaniu (był 35 tydzień ciąży) stwierdziła, że waży…koło 2kg. I to jest za mało i mam jechać do szpitala, bo zastrzyk na płucki, bo leki wstrzymujące podadzą i poobserwują. Bo jakby mały się urodził, to ma za małą wagę. Jakby nie było, trochę spanikowałam i poleciałam do tego szpitala. Ciśnienie 184/94 (a zwykle mam bardzo niskie) – położna patrzyła na mnie, jakbym miała zaraz umrzeć… Na KTG i czekamy na lekarza. Czekałam na lekarza ponad 6h!! Mieszkam w dużym mieście, na ip byłam przed g.17, przede mną czekała jedna dziewczyna. Siedziałyśmy na niewygodnych drewnianych krzesełkach, ludzi się zbierało. Lekarz zjawił się po 23, w poczekalni było nas już chyba 7-8. Duży szpital, jeden lekarz na dyżurze, podobno co chwilę go wzywali – tu do cesarki, tu do wypadku. Ok, trudno. Przyjął mnie, zbadał, powyzywał na moją gin, że niepotrzebnie mnie stresuje i marnuje czas. Badał mnie chyba z pół godziny, pokazywał wszystko i mimo, że był najbardziej bezczelnym i pewnym siebie lekarzem, jakiego spotkałam – to wydaje się, że zbadał mnie dobrze i dokładnie. Wagę określił na 2300-2600 i powiedział, że mieści się w przedziale. Szyjka krótka, ale nie na tyle, żeby kłaść do szpitala. Leżeć w domu. I tak, jak wyszłam po 15 na wizytę do lekarza, tak około północy byłam w domu – głodna, zła, zmęczona, obolała. I to jest jedna historia. Jutro mam kolejną wizytę, aż się boję, na szczęście po tych wszystkich ekscesach mąż stwierdził, że wróci wcześniej z delegacji z zagranicy, bo też spanikował, że samą mnie w domu zostawił.
-
Agatka też chciałam podjąć ten temat, bo.mi też nie leci siara. W ogóle nigdy nic nie leciało i też się zastanawiam.
-
Dzięki Asia97 za link, dopisałam się na samym dole, mimo że datę mam w środku września, ale nie umiem tego przesunąć. A wcześniej ktoś mnie całkiem wykasował... Charlotte no ja mam tak samo, wcześniej problemy z oddychaniem, teraz już mogę wziąć głęboki oddech. Wizyta o 16, więc się okaże co i jak. Też miałam nieprzespaną noc bo zgaga... Nie miałam nigdy z nią problemów, dlatego nie znam żadnych sposobów na nią. Dziewczynki chciałam Was prosić o trzymanie kciuków o 16. Obym usłyszała że szyjka ok i nakaz leżenia się skończył, bo w domu tyle roboty...
-
Hej dziewczyny, no ja na plusie prawie 20kg... i to było 2 tygodnie temu. W domu się nie ważę, bo po co się stresować. Jutro wizyta więc pewnie i tak będę musiała stanąć na wadze. Co do plam to na twarzy nic nie mam, ale już spory czas temu pojawiły mi się jaśniejsze plamki na rękach i niedawno też na nogach (poniżej kolan). To chyba hormony. Czasem są widoczne bardziej, czasem mniej, nie wiem od czego o zależy, na pewno nie od słońca bo od 2 tygodni z domu nie wyszłam... Ma któraś z Was takie jasne przebarwienia? Mam też pytanie - gdzie znajdę tą tabelkę, do której wpisywałyśmy się na początku? wpisywałam tam dane na samym początku ciąży i na pewno nie są uzupełnione a teraz za cholerę nie mogę jej znaleźć...
-
Dziewczynki no 10 stron dziennie to już hardore, ciężko nadrobić:) Tak piszecie, że dzieciaczki mniej ruchliwe, mój Maciuś to ma chyba adhd... Taki ruchliwy, że nie wyobrażam sobie jak się uspokoi. Iwa ja może się nie znam, ale mi się wydaje, że rzeczywiście Ci trochę opadł ten brzuszek... Mi mówiono, że pępek ma "patrzeć do przodu"... Ktoś pytał o kąpiel maluch. U mnie na szkole rodzenia położna mówiła, że wg najnowszych wytycznych powinno kąpać się noworodka 2-3 razy w tygodniu. Ja ogólnie mam zamiar się tego trzymać przynajmniej tak przez pierwszy miesiąc, potem częściej. U mnie w szpitalu kąpią noworodka dopiero po 1 dobie od urodzenia. Brzmi trochę ohydnie, ale podobno czekają, aż ta warstwa ochronna się wchłonie. A ogólnie zawsze w szpitalu mamy prawo powiedzieć, że w ogóle nie życzymy sobie, żeby kąpać malucha - jeśli ktoś chce. A ja mam do Was pytanko. Czy Wasz pęcherz też tak Wam daje popalić? Ja w nocy wstaję 5 a nawet 10 razy dziennie na siusiu. Od kilku dni tak mam i przez to noce prawie nie przespane... A jutro po południu wizyta, trzymajcie kciuki...
-
Hej dziewczyny, gratuluje udanych wizyt:) ja mam jutro i też nie mogę się doczekać:) Marzę, żeby usłyszeć, że chociaż szyjka się już nie skraca i mogę się trochę poruszać a nie tylko leżeć... Olta co do przeziębienia to już 2 razy złapał mnie mega katar i ostatnio gardło też. Mi osobiście ze wszystkich możliwych specyfików na katar nie chciało nic pomóc, dopóki mąż nie kupił w którejś z kolei aptece plasterki aromactiv dla bobasów. Ja przyklejałam sobie jeden plaster na noc, potem nowy na dzień. Przy każdym katarze jedno opakowanie mi wystarczyło, żeby się go pozbyć, więc polecam! Co do gardła pomogły mi te tabletki do ssnia z Rossmana Prenalen. Chociaż nie powiem, ohydny smak jak dla mnie... No i jak się słabo czuję to piję dużo wody z miodem i sokiem z wyciśniętej cytryny. Mam nadzieję, że pomogłam:) Kuruj się!
-
Hahahaha no nie mogę, czyżby ćwiczył?
-
Hej dziewczynki, widzę że wszystkie mają wizytę w tym tygodniu. Ja też idę w czwartek. Mam nadzieję że moja gin zważy i zmierzy Maciusia bo już dawno nie był ważony. Ja dziś też miałam masakryczną nockę. Do 4 nie mogłam zasnąć a od 8 zaczęło się wiercenie i to takie, że zatyczki do uszu nie pomagają. Że też zachciało im się remontu akurat jak mam przykaz leżenia. Nawet nie mogę uciec z mieszkania..... A młodemu też nie bardzo podoba się ciągłe wiercenie. Rano tak mnie skopał po żebrach że mi tchu zabrakło. Już się przestraszyłam że tak się odbije od nich i wyleci jak Superman. Moli co do kawy to mam dokładnie jak MałaMi. Przed ciążą nie piłam, nie smakowała mi. Teraz piję codziennie. Ogólnie póki nie masz podwyższonego ciśnienia to możesz pić. A przyszły już Twoje minky? Zrób fotkę i pochwal się :-) Ciekawe jak Greenrose. Już taka godzina że pewnie jest w trakcie albo nawet po!
-
Imbir Monikae śliczny komplet minky:) pochwalisz się gdzie kupilas? Spośród polecanych sklepów internetowych wybrałam ten, bo wzór właśnie bardzo spodobał się mężowi. I pomyślałam - a niech wybierze coś dla synka:) https://minkycm.pl/kocyki-minky Zarejestrowałam się i skorzystałam też z rabatu 15%:)
-
Martuśka no proszę, ale brzusio:) ja też mam taką piłkę wyciągniętą do przodu, czasem z góry wygląda jak stożek:) Martka, widzę, że chyba najbardziej przybliżone sytuacje małżeńskie mamy. mój też planuje wrócić przed samą planowaną datą porodu, żeby mógł jak najdłużej być w PL po. Jednak będąc w PL standardowo M też pracuje, ale najważniejsza świadomość, że jest, niedaleko. I ogólnie do dziewczyn z wyjeżdżającymi mężami, nie chciałabym, żebyście pomyślały, że to egoistyczne czy bezczelne z mojej strony tak pisać, ale cieszę się, że nie jestem sama w takiej sytuacji. Miło czasem usłyszeć "mam tak samo jak Ty", mimo, że nie jest to fajna sytuacja... Charlotte i Szczęściara współczuję z obroną i pisaniem pracy. Sama przeżywałam to w zeszłym roku. A przy ciążowych hormonach to bym chyba zrezygnowała... Także trzymajcie się, my trzymamy kciuki!! Kaśka - jaki mały i zgrabny brzucholek:) super i sukienka bardzo ładna:) Co do konsultacji u innych ginekologów, ja jestem całkowicie za. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to lepiej sprawdzić. A własnoręcznie zrobionej kołyski i pościeli zazdroszczę. Takie prezenty są najcudowniejsze!! AnkaAnka jeśli chodzi o metody na ból, to przyjaciółka, która nie dostała znieczulenia przez brak anestezjologa rodziła używając tensów, Stwierdziła, że coś tam pomogło według niej. Gdzieniegdzie można je też wypożyczyć. Koleżanka używała go też w domu, na bóle kręgosłupa, ale można chyba od 37 tygodnia. Agatka fajowe łóżeczko. I widzę kocyk z minky:) Mi udało się dorwać do kompa i wrzucić zdjęcie mojego kompletu, który przyszedł wczoraj czy przedwczoraj:)
-
Zazdroszczę Wam, że mężowie są z Wami, mimo, że czasem tylko na noc. Mojego nie ma od dwóch tygodni w kraju i nie będzie go jeszcze miesiąc. Jest w delegacji, cóż, taka praca. Jakoś musi utrzymać mnie i zaraz małego. A ja leżę sama w domu i mówię synkowi, żeby się tak nie pchał i nie spieszył na ten świat bo tatuś chce być przy porodzie a narazie nie może. Rygor leżenia przy skróconej szyjce jest o tyle cięższy, że mimo odwiedzin co kilka dni mamy lub przyjaciół nikt nie pomasuje przy skurczach nóg ani nie przytuli w nocy. I mimo, że to nie pierwszy i nie ostatni wyjazd męża to jednak cięższy ze względu na okres w jakim obecnie jestem...
-
Hej dziewczyny, widzę, że wisielczy humor udziela się jak wirus. Ja też od rana słabo się czuję, brzuch też jakoś tak dziwnie boli... Chciałam dziś zrobić ciasto z przepisu Sevenki ale okazało się, że śliwki mam jakieś kwaśne, niedojrzałe czy coś, nie smakują mi :-( jutro może dostanę jakieś inne owoce to zrobię. No i się wkurzyłam bo bardzo mi się chciało tego ciasta zjeść a tu dupa. Ale niespodzianka, właśnie był kurier i przyniósł moją poduszkę i kocyk z minky. Muszę się pochwalić :-) No i dupa, znowu nie mogę załączyć zdjęcia :-(
-
Cześć dziewczyny, zazdroszczę Wam energii. Chociaż korci mnie, żeby dziś też coś posprzątać, może chociaż poprasuję? Z kolei lekarz kazała mi leżeć więc sama nie wiem. Wizyta dopiero za tydzień.... Moli też wczoraj zamówiłam minky. Ja zamówiłam kocyk i poduszkę motylka. Już nie mogę się doczekać jak przyjdzie i się Wam pochwale. A mój mały znowu ma czkawkę, ostatnio kilka razy dziennie. Wczoraj w nocy to tak mi brzuch skakał przy tej czkawce, że nie mogłam spać. Co do krwawień z nosa, to u mnie od kilku tygodni, czasem codziennie niestety. Na szczęście (obym nie wykrakała) nie krwawią mi dziąsła, co się też często zdarza podobno. Sevenka, wczoraj pisałaś o "najprostszym cieście na świecie". Zrobiłaś mi ochotę, poproszę przepis:) Kaśka daj znać, czy położna jakieś newsy przekazała, a co do ciuszków, moim zdaniem powinnaś spakować 56. Ja mam spakowane 50 i 56, mimo, że mały ma być duży. GreenRose wszyscy piszą, że zazdroszczą że to już zaraz to ja napiszę jako pierwsza powodzenia, oby wszystko szybko, ładnie i gładko poszło, żebyś przytuliła dziewczynki od razu po i 20 punktów życzę:)
-
Ja też obstawiam na początek śpiworek lub rożek. Mam też kocyki i kołderkę, ale to na później planuję. Co do wózka to ja kupiłam Chicco Urban Plus. Głównie patrzę na wagę, ponieważ mieszkam w bloku bez windy. Ten waży 10,5kg. Dodatkowo chciałam cały zestaw - z fotelikiem samochodowym, ale takim, co można zamontować na wózku. Camarelo też brałam pod uwagę, ale ten najlżejszy model ostatecznie był droższy od chicco. Mi się udało kupić zestaw za 1500zł w promocji. I ogólnie jestem w nim zakochana:) Poza tym jest gondola i spacerówka w jednym, co w moim przypadku jest dodatkowym atutem (mamy 2 pokojowe mieszkanko).
-
Iwa wiem jak to jest mieć "wścibską ciotkę". Nie przejmuj się, w każdej rodzinie jest taka czarna owca. Ja ogólnie jestem uodporniona na jej teksty, jednak kilka dni temu jak do mnie zadzwoniła (niestety zdarza jej się to) to prawie doprowadziła mnie do furii. W każdym razie wyśmiałam ją, bo tworzy takie historie i najgorsze, że żyje w przekonaniu, że są prawdą. Ogólnie rodzina trzyma z nią kontakt chyba tylko ze względu na jej męża, który jest naprawdę super. Nie mam pojęcia jakim cudem są razem, ale cóż. W każdym razie Iwa wypij meliskę i uwierz mi, w KAŻDEJ rodzinie jest taka ciotka!!
-
Dzień dobry wszystkim. Widzę że dziś więcej rannych ptaszków. U mnie niestety chyba sąsiedzi robią remont :-(. Od godziny stukanie. Myślałam że ktoś bije na obiad kotlety... Ale niestety... jest coraz głośniej i dziwne dźwięki dochodzą. Charlotte cieszę się że wszystko dobrze. Widzę że kolejny klocuszek wyhodowany. Aż się boję co mi lekarz powie za tydzień... Od początku było że duży chłop będzie... Paulap 100 lat i przyjemnej wizyty dziś!!
-
Witaj Martuśka i pozostałe nowe Mamuśki:) Maja168 nam na sr mówili że od 30 tc można robić masaż krocza. Jako, że postanowiłam zrobić wszystko, żeby mnie nie nacinali (a już usłyszałam że mały ma wieeelką głowę, co zresztą prawdopodobne z mojej jak i męża strony) zawzięcie zaczęłam robić owy masaż. Szło opornie, nie wiem szczerze mówiąc nawet czy dobrze go robiłam, ale musiałam przestać po kilku dniach (skurcze a potem skracająca się szyjka macicy). Pewnie do tej pory też bym zrezygnowała... Nie znam jednak ani jednej osoby, która rzeczywiście sumiennie go robiła.
-
MałaMi super że wszystko dobrze. Ale klocuszka wyhodowałaś!!! chociaż mi się wydaje że mój mały też już może zbliżać się do takiej wagi... Wizyta jednak dopiero 11.08. więc czekam niecierpliwie. Sevenka dzięki za radę ze zdjęciem, przycięłam (na komórce się nie udało, dopiero w lapku) i hurra... W każdym razie przedstawiam Wam mojego Maciusia. Nie wiem, czy zdjęcie odzwierciedla, ale mam opadnięty ten brzuch, jak już pisałam wcześniej. Najbardziej widzę po naciągniętej skórze przy pachwinach i odległości, jaka dzieli biust od bandziocha... Emka witamy:)
-
Hej dziewczyny, jaka tu nadprodukcja wpisów poszła od wczoraj:) Widzę, że nie tylko ja miałam słabą nockę:( Do 4 rano nie mogłam zasnąć a przed 8 obudził mnie kurier idiota, który nawet do mnie przesyłki nie dostarczał... więc dzisiaj zombi. Co do Pampersów to mam Pampersy Premium 1. W tesco często są na promocji 88szt za 40zł. Koleżanka mi je poleciła, bo mają pasek, który się pojawia na pieluszce jak jest pełna, co w przypadku niedoświadczonych mam oszczędzi zaglądania co 10 min do pieluszki i sprawdzania. Poza tym w szkole rodzenia robiliśmy test pieluszek i rzeczywiście Pampers wypadł najlepiej. Co do wanienki to ja też tak jak Green Rose mam tą z Ikei. Planuję kąpać na łóżku, albo na stole. Moja przyjaciółka ma stojak na wanienkę i używa go, jednak ja nie mam niestety w mieszkaniu tyle miejsca, żeby się rozstawiać, poza tym jak byłam u przyjaciółki to dla mnie ten stojak i tak jest za niski - musiałam się do niego schylać - w związku z czym dla mnie nie miałby zastosowania. Co do wagi "naszych bobasów" doszłam do wniosku, że każdy lekarz ma swoje standardy. Mi lekarz mówi, że będzie duży chłopak, podczas gdy innej z Was przy dokładnie tym samym etapie ciąży i tej samej wadze dziecka lekarz mówi, że za mało... Nie wiem co o tym myśleć... Jeśli chodzi o torbę do szpitala to od położnej dostałam listę nie krótką. Położna ze szkoły rodzenia pracuje w szpitalu, w którym planuję rodzić, więc trzymam się jej. W moją walizkę na kółkach weszła tylko połowa... Do tego będę musiała wziąć siatę z tymi największymi rzeczami: pampersy, poduszka do karmienia, laktator, woda... Masakra ile tego jest. Jak zacznę rodzić będąc sama, będę musiała czekać na jakiegoś znajomego bo sama się z tym majdanem w życiu nie zabiorę. P.S. za każdym wpisem próbuję dodać zdjęcie mojego bandziocha ale wyskakuje jakiś błąd:(
-
No nie mogę załączyć zdjęcia :-( i w ogóle stronka mi zamula...
-
Dziewczyny oto mój moim zdaniem opadnięty bandzioch. Chociaż kilka dni temu myślę, że był niżej, ale za to 2 tygodnie temu był napewno wyżej. Wtedy jak siedziałam musiałam się prostować albo odchylić żeby oddychać, tak był wysoko. Teraz jak normalnie usiądę, nawet przygarbiona to nie mam problemu z oddychaniem. Widzę też dużą różnicę w jego odległości od biustu. Może schizuje, co myślicie? A odnośnie częstotliwości wizyt moim zdaniem to za rzadko raz na miesiąc. Ja chodzę teraz co 2 tygodnie a szczerze przez tą skróconą szyjkę chodziłabym co tydzień najchętniej :-)
-
Kurcze Iwa ale trafiłaś, ja bym chyba coś powiedziała tym ludziom w poczekalni. Przypomina mi się taka sytuacja na początku ciąży, gdzieś w 4 miesiącu. Po mnie widać było bardzo szybko, szybko cała spuchłam, brzuchol miałam niezaprzeczalnie ciążowy. A jeszcze zaznaczę, że w tym okresie moje hormony całkowicie zdominowały mój umysł! Stałam na przystanku, obok mnie dwie kwoki stare, taki typ: koło 60-tki, czerwona szminka na zębach i cyce rozlane na brzucholu. Wyobraźcie sobie, że stały i obgadywały dziewczynę, która stała kawałek dalej. Była otyła. Jednak człowiek nigdy nie wie w takim przypadku, czy to obżarstwo, geny czy choroba. Kiedy podjechał mój autobus przeszłam obok nich i usłyszałam prychnięcie i coś w stylu "tej też przydałaby się dietka". Odwróciłam się i powiedziałam tak, żeby wszyscy na przystanku słyszeli "ja jestem w ciąży a jaka jest Pani wymówka (i wskazałam jej brzuchol)?" Babka spaliła buraka, ja wsiadłam do autobusu. Nie powiem, hormony wzięły górę, bo normalnie bym się nie odważyła, ale jaka satysfakcja:) A co do obrzęków, to rzeczywiście duże Ci się robią. Biedna... Mi też stopy puchną i osobiście bardzo pomaga mi leżenie z poduszką pod nimi, tak, żeby były wyżej. A jak już jest naprawdę źle, smaruję takim żelem chłodzącym z tołpy (na opuchnięte nogi dla ciężarnych). A jak tak patrzę na te Wasze piękne brzuszki to tak myślę, że mój jest mega nisko. Tzn. już jakiś czas temu zauważyłam, że opadł, ale mógłby już wrócić wyżej...
-
ach dziewczyny współczuję przygód z nie przepuszczaniem w kolejkach. Niestety jak każda z was tego doświadczyłam. Rzadko zdarzają się uprzejmi ludzie, a czasem sytuacje są dosłownie kuriozalne. Ostatnio jak jechałam autobusem do lekarza i spotkała mnie wręcz śmieszna sytuacja. Wsiadłam do autobusu. Było pełno ludzi, głównie dziady. Nawet nie zdążyłam rozejrzeć się, czy gdzieś nie skrywa się wolne miejsce, kiedy babeczka siedząca przy samych drzwiach wstała (taka koło 60-tki) i zawołała mnie żebym usiadła. W tej samej sekundzie nastąpił zza jej pleców szturm dziadków na to miejsce. Babeczka stanęła jak taran z miną zabójcy i powiedziała, że to mi ustąpiła miejsce. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu... Podobną sytuację miałam z resztą w aptece. Ludzie w wieku emerytalnym, często nawet przedemerytalnym myślą, że sam wiek zwalnia ich z kultury i po prostu wszystko należy im się w pierwszej kolejności. Najsmutniejsze jest to że młodzież bierze z nich przykład odwracając wzrok i udając że Cię nie widzą...
-
Charlotte wędzonej ryby nie można? Pierwsze słyszę. Ja tam sobie pozwalam na wszystko. Tzn bez przesady, nie palę, nie piję, nie jem surowego mięsa czy ryb no i moich ukochanych serów pleśniowych. Niczego poza tym sobie nie żałuję bo wiem, że podczas karmienia piersią będzie hardcore jeśli chodzi o dietę. Maju co do smutków to też je mam. A najgorsze od kiedy mam leżeć w domu. Leżę i myślę. I czytam te bzdury na Internecie...
-
Maaaaag ale no Ty to masz dopiero malutki brzuszek :-) spodziewając się dziewczynki to tak często jest. Mam dwie koleżanki, które spodziewają się córeczek, jedna tydzień po mnie ma termin a druga tydzień przede mną i brzuszki mają właśnie takie maleńkie jak Ty :-) zazdroszczę. Ja to często haczę moim bandziochem o przedmioty i je zwalam niezdarnie... Ciekawe jak tam Agnes...