-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Zalotka1
-
U mnie to w sumie z ta jedna 'przyjaciolka' tak wyszlo. Od ponad roku przyjaznimy sie z taka para - wspaniali ludzie, naprawde mielismy bardzo duze szczescie ze na nich trafilismy. Poza tym mamy jeszcze jedna pare z ktora prawdziwie sie przyjaznimy (w sumie to byla na poczatku meska przyjazn mojego M, potem doszlam do tego ja, a na koncu narzeczona przyjaciela). Obie pary jednak jeszcze nie maja dzieci, ale planuja (w jakiejs tam blizej nieokreslonej, ale raczej bliskiej perspektywie). Jak na razie na ciaze wszyscy zareagowali super, wierze ze nawet jak sie dziecko urodzi akurat w tych relacjach nic sie nie zmieni. Oby tak bylo :) Czasem faktycznie lepiej miec mniej przyjaciol, ale takich prawdziwych. Na ktorych wiesz ze mozesz polegac. Ci wlasnie tacy sa. Pisalyscie o relacjach z rodzenstwem - ja mam bardzo dobry kontakt ze szwagierka, z siostra niestety troche gorszy... jakos ciezko nam sie dogadac - chyba kwestia tego ze mamy bardzo rozne charaktery - ona jest z tych co lubia miec zawsze racje. Trudno jest sie jej przyznac do jakiekolwiek bledu, i nie potrafi przeprosic. Chyba nigdy od niej tego slowa nie uslyszalam, nawet jesli wyraznie ona cos zawalila.
-
Aisla wspolczuje kochana :( takie wyczekiwane wakacje a tu taki pech... miejmy nadzieje ze bedziecie miec lepsze wiesci po nastepnej wizycie! Trzymam kciuki i zdrowka dla corki! :*
-
To chyba pomysl z tabelka klepniety, teraz tylko kwestia kto sie podejmie wykonania?
-
Dzien dobry :) Ja dzis dla odmiany mam calkiem dobry dzien (przynajmniej jak na razie - odpukac!) :) EWAlina slodkie kociaki, wspolczuje Ci z tym samopoczuciem, ale miejmy nadzieje ze wszystkim niedlugo przejdzie i wstapi w nas ta energia :) Z ta mapka/wykresem fajny pomysl :) choc ja sie raczej nie zalapie, bo nie mieszkam w PL, ale moze akurat w czasie spotkania bede w odwiedzinach w kraju, kto wie :)
-
Kwietniowka kochana trzymaj się! Oby się wszystko udało wyjaśnić. Masakra... Jak przeczytałam to aż mnie ciarki przeszły, szok! Trzymam.mocno kciuki żeby udało się wszystko odkręcić i żebyście odzyskali swoje pieniądze! Spróbuj zasnąć i trochę odpocząć po tym wszystkim, bo na pewno mnóstwo nerwów Cie to kosztuje :*
-
Co do takich kolezanek o jakich pisalyscie ja tez mam, a wlasciwie mialam jedna... przyjaznilysmy sie od czasow szkoly, bardzo czesto sie spotykalysmy, rozmawialysmy o wszystkim. Naprawde fajna relacja. Poroznil nas... facet.. haha jakiez to typowe. Ten facet to moj maz aktualnie. I to nie bylo tak ze rywalizowalysmy o niego, nic z tych spraw. Problemem dla niej bylo to ze nie mialam tyle czasu dla niej co wczesniej, bo zaczelam sie z kims spotykac i to na powaznie. Ona zawsze miala faceta (to taki typ co nie moze byc sama...), tylko ze ona zawsze z facetami spotykala sie w weekendy wieczorami. A ja jak zaczelam randkowac, to zdarzalo sie ze i w tygodniu sie widywalismy. Po jakims czasie nawet zaczelam u niego czasem nocowac :P No i niestety obrazila sie ze tym razem to ja stawiam jakies warunki co do spotkan - zwlaszcza ze ja studiowalam, pracowalam tez troche, a ona siedziala w domu wiec czasu miala opor. Potem ona szybko zaszla w ciaze, slub, jej maz pracowal w delegacji, wiec znow chciala zebym u niej bywala czesto. I byla zazdrosna - o wszystko, ze studiuje, ze mieszkam z facetem (samodzielnie wynajmujac mieszkanie) a ona z rodzicami, ze planujemy slub (nie przez wpadke jak oni) itd itd.. potem wyjechalismy za granice i jak tylko bylismy w Polsce pisala zebym ja odwiedzila. Ok, ale to znow ona chciala dyktowac kiedy, a ja chcialam zawsze jak najwiecej czasu poswiecic rodzinie (moi rodzice tez pracuja, wiec wieczory mialam raczej zarezerwowane). Odwiedzilam ja ostatnim razem, ale powiedzialam mojemu M. ze to chyba ostatni raz. Naprawde gimnastykowalam sie zeby jakos sie dostosowac do niej, a cale spotkanie polegalo na wylewaniu zalow i mowieniu mi (moze nie doslownie) jak to jest jej ciezko w zyciu, a ja to w ogole mam wszystko, niczym sie nie musze przejmowac. Dodam ze nie rozmawialysmy do tego czasu prawie wcale wiec nie miala prawa wiedziec co sie u mnie dzieje. Zalozyla, ze skoro mieszkamy za granica to na pewno oplywamy w luksusy i generalnie zycie nasze jest uslane rozami.. heh. Takze chyba powinnam sobie odpuscic ta znajomosc, bo z perspektywy czasu widze ze to chyba mi zalezalo na prawdziwej przyjazni a ona potrzebowala kogos, kto bedzie na jej zawolanie jak bedzie jej sie nudzilo w domu...
-
niestety nie da sie dogodzic wszystkim... Wiola co do tej Twojej kolezanki to faktycznie bardzo niefajnie sie zachowala :/ ale tak to juz jest z ludzmi... czasem wlacza im sie zazdrosc niewiadomo dlaczego.. Madzia bardzo milo czytac ze to forum tyle dla Ciebie znaczy :* ale naprawde cos w tym jest, ja sama z najwieksza przyjemnoscia tutaj wchodze i czytam wszystkie Wasze posty. Naprawde jest to swietna sprawa, bo wszystkie jestesmy w podobnej sytuacji i mozemy liczyc na wsparcie dla siebie nawzajem. Tym bardziej ze w 'realnym zyciu' w tym momencie nie mam kogos z kim moge pogadac o 'bolaczkach macierzynstwa' Mam super przyjaciolke ale ona nie ma dzieci, jest ode mnie mlodsza i wiadomo ze rozmawiamy o wszystkim ale na rady z jej strony nie mam co liczyc :) Za to ona sie cieszy ze jak bedzie kiedys w ciazy bedzie miec skarbnice wiedzy obok
-
olcia przykro mi ze musicie w szpitalu przebywac :( zdrowka dla synka i obyscie szybko mogli wrocic do domu! :* kwietniowka oj tak, mam przeogromne pragnienie, zwlaszcza wieczorami. To ma tez swoje odzwierciedlenie w nocnym wstawaniu do toalety niestety.. naprawde czasem maszeruje kilka razy. Dobrze ze toalete mam tuz obok sypialni to przynajmniej nie musze robic kilometrowych dystansow co noc :P Madzia niestety czesto jest tak ze ludzie sa niewdzieczni... chcesz pomoc a potem okazuje sie ze jeszcze dostajesz za to po glowie... przykre to, bo skutkuje to tym, ze ktos, komu pomoc rzeczywiscie jest potrzebna (i bylby za nia wdzieczny) jej po prostu nie dostanie. Tylko dlatego taki duzy odsetek to zwyczajni naciagacze :/ a jeszcze co do wieku i wygladu, to mi rowniez wszyscy mowia ze na swoje 26 kompletnie nie wygladam :P daja mi w okolicach 20 zawsze jak powiedzialam o ciazy to Ci z pracy ktorzy mojego wieku nie znaja mowili wooow Ty taka mlodziutka i juz mama zostaniesz :P
-
kasik fajnie ze sie odezwalas. Myslalam dzis o Tobie rano :) To widze ze chyba jeszcze malo ktora zaczela ten mily czas ciazy (tak slyszalam o drugim trymestrze :P), mam nadzieje ze to jeszcze przed nami ;)
-
Aguslawa to jestesmy rowiesnicami i Ty tez pierwszego dzieciaczka sie spodziewasz, prawda ? :)
-
Aisla oj to wspolczuje poczatku podrozy... oby reszta urlopu byla juz udana :) ania r., gosia88no to widze ze nie tylko ja miewam jeszcze problemy z nudnosciami i kiepskim samopoczuciem. Oby bylo lepiej !
-
ndorka mnie glowa boli tez raczej od niskiego cisnienia, zawsze takie mialam. Co do wieku to ja mam 26 lat ;) a jak tam u Was z mdlosciami/wymiotami? Bo u mnie niby przeszly ale od czasu do czasu zdarzaja sie incydenty jak dzis np. ze musialam biec do toalety :/ Ja zameldowalam sie w pracy i nie wiem od czego zaczac... :P
-
Cześć dziewczyny, ja to dzis miałam wybitnego lenia... Nic nie zrobiłam przez cały dzień, tylko leżałam i co chwila ucinalam sobie drzemke... Głowa mnie trochę bolała więc to może też przez to. Jutro wracam do pracy po w sumie 5 dniach spędzonych w domu, pewnie będzie trochę ciężko ale trzeba jakoś się ogarnąć :) odpukać w niemalowane krwawienia /plamienia już się od wczoraj nie pojawiają i oby tak już zostało. Camilla podobno nic się nie dzieje bez przyczyny więc może ta ciąża to taki znak z góry żeby trochę zwolnić, może trochę przewartosciowac pewne rzeczy :) najważniejsze że wiecie co jest ważne. Dobrej nocy kochane :)
-
ndorka ciszę się że badania wyszły dobrze :) no rzeczywiście masz ciekawa pracę :) Madzia no całe szczęście że czujesz się lepiej! :) trzeba teraz dużo odpoczywac nie forsowac się, czasem też się łapie na tym że powinnam zwolnić. Ale ostatnio jestem grzeczna i dużo odpoczywam :) nie pamiętam kiedy ostatnio byłam aż 4 dni na zwolnieniu lekarskim... No ale dla dziecka wszystko. Co do słodyczy to ja już nie jem od czasów matury chyba (czyli z 7,8 lat) i dobrze mi z tym jasne że czasem zdarza się dzień kiedy zjem że dwie kostki czekolady lub jakieś ciastko ale to bardzo rzadko się zdarza. Nawet takich domowych ciast raczej nie jem (moja teściowa się czasem obraża o to :P) bo są one robione według receptur gdzie cukier to na kilogramy idzie... Na tyle się od tego odzwyczailam że teraz ten słodki (a raczej przeslodzony) smak zupełnie nie smakuje. ciezarowkawawa haha ja myślę że każdy ma swoje indywidualne preferencje i jeśli nie kochacie się codziennie, kilka razy dziennie a Wam to wystarcza to jest jak najbardziej ok :)
-
Madzia to naprawdę złoty człowiek z tego Twojego męża :) ja też nie mogę narzekać, bo mój jest bardzo opiekuńczy i generalnie mam w nim wielkie wsparcie. Zawsze tak było. Jestesmy razem 6 lat i przez różne rzeczy przechodzilismy, ale jedno jest pewne ze dopóki działamy razem to zawsze z wszelkich opresji wychodzimy obronną ręką :) mysle że znalazłam brania duszę i najlepszego przyjaciela w moim mężu więc czego chcieć więcej :) żeby nie było kłócimy się też czasem, to nie jest wiecznie trwająca sielanka :p
-
ndorka kciuki za wizyte zacisniete, daj znać po :) Co do zachcianek to u mnie ogórki kiszone są na pierwszym miejscu, potem często mam ochotę na jakieś śledzie w śmietanie (choć staram się nie jeść tego za często) a no i kuchnia indyjska! Zawsze uwielbialam ale teraz jak mnie czasem najdzie to nie umiem sobie odmówić
-
ndorka a u mnie śmiesznie bo brzuszek rośnie a waga wciąż w miejscu stoi. Wczoraj ważyłam się z rana i było 53.4, więc wciąż nie dobija nawet do wagi z początku ciąży...
-
A my dziś chyba wymyślilismy imię dla córeczki (jeśli się oczywiście potwierdzi że to dziewczynka) - dziś mąż zaproponował Iga i w sumie spodobało mi się :) więc chyba już mamy jakiś zamysł
-
Aguslawa super że badanie poszło dobrze i gratuluję dziewczynki, na razie chyba druga licząc moja hihi marcowamama co do infekcji to też bym radziła wybrać się do gina, mi się też kiedyś wydawało że mam infekcje i położna przez tel zaleciła masc, ale w końcu jednak uparlam się i poszłam do lekarza i okazało się że żadnej infekcji nie było tylko jakieś podrażnienie plus zmienione pH. W moim przypadku Wystarczyło zmienić płyn do higieny intymnej i zjeść trochę więcej jogurtow i przeszło :p bez żadnych maści itp. Madzia cieszę się że trafiłaś na konkretną lekarke i nie próbowała Ci niczego wmusic. Widzisz niepotrzebnie się stresowalas :) kurcze to dbaj o siebie teraz w związku z tym lozyskiem! Dla pocieszenia ja też mam zakaz seksu :p kwietniowka cieszę się że w pracy lepiej, czasem ktoś walnie głupotę nie myśląc uprzednio... Chociaż faktem jest że często słyszy się o bardzo nieprzyjemnym traktowaniu ciężarnych w pracy.. Ja jestem szczesciara że mnie tak dobrze traktują w pracy, czasem niemal obchodzą się że mną jak z jajkiem Wiolakochana a jak tam Twoje serduszko dziś? Mnie też czasem zgaga dopada niemiłe uczucie... GosiaMis cudnie że z dzieciątkiem wszyysko ok :) moze wie że mama nie chce znać płci to specjalnie się tak układa ;) ehh powiem Ci ze ja dziś też wciągnęłam pół słoika kiszonych ogórków i nadal mam ochotę
-
Madzia nie martw się na zapas może lekarka podejdzie do tematu poważnie, wysłucha Cie i wcale nie będzie przekonywać na sile do SN :) trzymam kciuki żeby tak było :) gosia to w takiej pracy faktycznie miałaś okazje się wiele napatrzyc, ale jak piszesz ze cc życzą bo im się rodzic nie chce to się faktycznie nóż w kieszeni otwiera :/ albo zróbcie coś z TYM bo płacze.. Masakra skąd się takie matki biorą.. Naprawdę przykre. Rozumiem że czasem można mieć dość bo to ciężki kawałek chleba ale kwestie nie karmie bo chcę mieć ładne cycki albo nie radzę sn bo mi się nie chce nie mieszczą mi się w głowie
-
ndorka I Ciezarowkawawa jestem jestem i wszystko u mnie dobrze :) nie odzywałam się wcześniej bo coś mi telefon wariowal i nie mogłam dodać posta. Juz bardzo mało bardzo blado brązowych plamek na wkładce więc myślę że już się wszystko normuje :) brzuch nie boli ogólne samopoczucie też lepsze. Mam nadzieję że to dobry znak i już będzie dobrze
-
kwietniowka to przykre że ludzie nie potrafią zrozumieć że każdy ma prawo mieć gorszy dzień czy czas.. Ehh niestety mamy takie czasy że liczą się tylko wyniki.. Madzia dzięki za linka :) tak mi właśnie powiedziała położna ze to pewnie jeszcze ta sama krew się wydostaje a że już jest stara to moze byc brązowa. Widzę że już coraz mniej więc mam nadzieję że ustanie całkiem i będę mogła odetchnąć
-
Anitaa czytałam gdzieś coś takiego, ale zadzwoniłam żeby się upewnić. Położna powiedziała że to normalne. Jeśli natomiast będzie bolał mnie mocno brzuch to wtedy mam się zgłosić, albo gdyby krwawienie wróciło i do tego gdyby było bardzo obfite.
-
Wygląda na to że krwawienie ustalo a ta brązowa wydzielina to po prostu stara krew która się jeszcze oproznia, więc chyba wszystko w porządku :) na szczęście brzuch nie boli więc nie ma powodu do stresu :) odpoczywamy dalej
-
Dziewczyny, zwracam się ty do tych które borykają się z nadzerka. Bo wczoraj lekko krwawilam, lekarz uprzedził że dlatego że naruszyl nadzerke może się utrzymywać 2-3 dni. Dziś jednak plamie bardziej na brązowo i pojawiają się nawet małe skrzepy... Nie wiem czy to uznać to krwawienie czy powinnam się niepokoić u udać na izbę z powrotem?