
charlotte
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez charlotte
-
Sto lat dla Hanusi! :)* Monmonka swietnie, ze Cię wypuścili :* U nas ciag dalszy marchewki. Staś pięknie pluje. Jest taki cwany, ze jak mu coś nie podchodzi to wypluje i tyle :) co ciekawe marchewki przetartej przez sitko nie chciał. Ale całą w kawałku jadl az milo. Nadal jest wielkim fanem wody co bardzo mnie cieszy. Z doidym radzimy sobie coraz lepiej. Zaczyna chyba kumac o co biega. Generalnie nasz dzien kręci się wokół jedzenia. Bo co 1,5 godziny cycek i w międzyczasie kaszka jaglana z owocem i warzywa.
-
Iwa nie sluchaj takiego gadania! Co za wredna baba! Takie rzeczy gadac! Tobie, ktora w kp wlozyla tyle pracy! Sa tu dziewczyny, ktorym kp samo przyszlo, a ty musialas walczyc i walczylas! Dalas z siebie 1000%! Ale mnie to zgrzalo!
-
Monmonka kciuki zaciśnięte! Szczęściara dobrze, ze już trochę lepiej.. myślałam o tobie przy kazdym karmieniu.. Staś marchewkę trzyma i troche pociumka. Ale zeby jeść to srednio. Ale daje mu zawsze do rączki. Drugą porcję mam zawsze w formie papki w miseczce i trochę mu daję a troche sam smakuje :)
-
Nadrobie później. Meldujemy sie po marchewce. Furory nie zrobiła :) ale ziemniak tez nie, dopiero za trzecim razem był wciagany az sie uszy trzesly takze nie zniechecamy sie :) Madzikcz trzymamy kciuki!
-
Kari, bardzo ladna fryzurka. Te kwiatki wplecione we włosy super! Życzymy wszystkim milej niedzieli. U nas piękne słoneczko, tata zbiera się z Tośką do kościoła, a Staś zasypia na pierwszą drzemkę. Ja mam w planach odkurzanie, mycie podlog i ciasto :) idziemy dzis do brata i bratowej na obiad, zapowiada się mily dzien :)
-
Edziula, komunię mamy 14 maja. Tez chcę żywy wianek i koka. a Tosia jeszcze się chyba nad tym nie zastanawiała. Ale ona musi miec spięte wlosy, bo raz ze ma proste i zadne loki jej się nie utrzymają - to ma po mnie, a dwa, ze nie ma jakichś takich znowu mocno gęstych wlosow i do tego jasne wiec jak ma rozpuszczone to wygląda słabo, jakby miala ich bardzo mało. Tylko, ze nas czesze siostra męża, ktora jest fryzjerka, takze mozemy zrobić kilka probnych fryzur :) a impreze mamy w lokalu, w ktorym pracuje druga siostra męża i to też spoko, bo zaraz obsluga milsza bedzie :) mamy juz albe, buty, nawet bieliznę. Tylko ten wianek muszę zamówić.. Mind co do min.. oto mina Tosi w sukience, ktora jej się nie podobala
-
Szczęściara spróbuj smarowania smoim mlekiem i wietrzenia, tak jak pisze Qarolina. Bardzo Ci współczuję :/ wiem, ze to mega ból, ale chyba nie ma innego wyjścia jak spróbować nakarmić z tej piersi. Bo jak Ci się zastoje porobią to będzie jeszcze gorzej :/ trzymaj się! :* Madzik, Emilka wymiata! Jest niesamowita. Bedziey za Was trzymać kciuki i myśleć cieplutko, na pewno bedzie wszystko dobrze! Musi byc! Qarolina u nas tez byly dwa zielone glutki jak Staś pokasływał, ale nic się z tego nie rozwinęło. Dziewczynki muszę się pochwalić. Dzis byłam z Tośką i teściową na zakupach, bo musiałam kupic młodej jakaś sukienke na przebranie po komunii. I wyobraźcie sobie, ze tata został sam ze Stasiem, uwaga, przewinął kupę, nakarmił synka i uspił w wózku. Stasio wypił moje ściągnięte mleko z doidiego i poszedł grzecznie spać. No jestem taka dumna z tych moich chłopaków! :) A z zakupu sukienki trochę mniej jestem szczęśliwa, bo chciałam inną a Tosia sobie wybrała miętową, no ale w końcu to jej dzien, niech ma co jej sie podoba..
-
Chcialam jeszcze zameldować, ze Staś wygląda jak dzidziuś z reklamy. Jest aksamitny, nie ma żadnych zmian, aż przyjemnie go dotykać. Od trzech miesięcy nie mial takiej skóry. Nauczył się też nowego slówka. Powtarza w kółko "dajdajdaj" śmieszny jest :) a no i pochwalę się, że mój syn został wielkim fanem wody :) pije z doidiego aż miło. oczywiście z moja pomocą, zeby nie bylo hehe A Monmonka, nie pogniewaj się, ale czy twój gin ma latający fotel, ze tyle kasuje? Hehe
-
U mnie tez brak @ także nie wypowiem sie, aczkolwiek ani trochę za nią nie tęsknię. Maaag sam pomysł postraszenia wrednej baby popieram. Chociaz już sprawowanie opieki naprzemiennej, ale faktycznie, to juz nie do końca.. jeszcze jak rodzice mieszkają w pobliżu to pół biedy, ale jak na drugim koncu miasta czy w innym miescie to chyba byłoby mi żal dzieciaka. Jednak środowisko jest ważne..podwórko, kolezanki itp.. Wasza Zuzia jest prawie w wieku mojej Tosi, a nie wyobrażam sobie wyrywać jej na dwa tygodnie z jej świata.. ale to tylko tak btw, wiem , ze to tylko pomysł na rozwiazanie syt z była zona. Qarolina zdrowka dla Gosi :) duża dziewczyna z niej :) Mała bardzo się cieszę, ze zdecydowaliście się z mezem na terapię. Będę trzymać za Was kciuki. I MilaMi bardzo mi przykro, ze u Was gorzej.. tak jak Monmonka pisala, ja też odniosłam wrażenie ze bylo u Was lepiej, a tu znowu klops.. dużo sily kochana, pamiętaj, ze nam zawsze mozesz sie pozalic, to lepsze niz duszenie w sobie emocji.. U nas dziś drugi dzien ziemniaka. Wczoraj nie zrobił furory. Przed południem jemy kaszke jaglana z duszonym jabluszkiem, a po południu warzywo. My dopiero zaczynamy takze jestesmy daleko za niektorymi z Was :) próbujemy trochę blw, chociaz ziemniak nie współpracował i rozmazał się na raczkach buzi i krzeselku :) Oho moj kawaler obudził się wlasnie z drzemki i bawi się kocykiem w wozku jak gdyby nigdy nic.. i co ciekawe nie placze :)
-
Przez to wszystko zapomniałam, a chcialam napisac: Maaaag bardzo Wam współczuję nerwów związanych ze sprawami sądowymi. Marna to pociecha, ale doskonale wiem jak to wszystko wygląda i ile stresu kosztuje :/ i tez mi się zdarzyło, ze sąd pomylił się z terminami :/ najwazniejsze, ze to już końcówka. Dacie radę :) a fochami męża się nie przejmuj. Chłop przeżywa, a Ty pewnie po prostu znalazłaś się pod ręką i wystarczył byle pretekst by nerwy puściły.
-
Jpdl dziewczyny jakies fatum! Cała się trzęse.. przed chwilą wyprowadzalam wózek do korytarza, bo Staś spał na balkonie, ale sie obudzil juz no i przeprowadzam wózek przez kuchnię i zachaczylam kółkiem o framuge i wozek poleciał mi cały do przodu. Nie wiem jak to zrobiłam, ale złapałam Stasia centymetr nad podłogą.. chyba nic mu nie jest tylko sie wystraszylt trochę, bo zapłakał tylko jak go zlapałam. Jak go podnioslam ro popatrzył na mnie troche oszołomiony i od razu się śmiał.. ale mu matka karuzele zrobila!
-
Wisienko meldujemy, ze my równiez trzymamy zacisniete kciuki! Ruda, moze wysunął się przez te wyjęte szczebelki? Bo rozumiem, ze w ciagu dnia nie miałaś przysunietego lozeczka do waszego łóżka? A pojechalas do lekarza? Jak sie mały zachowuje? My po wizycie u alergologa. Zdiagnozowane AZS, zapiane emolienty i inne cuda, zobaczymy.. narazie co do mojej diety mam ttlko ograniczyc nabiał i co ciekawe podobno kazeina pod wplywem obrobki termicznej zmienia się na tyle, ze mozna ją,spożywać. Czyli witajcie ciasta ciasteczka i serniczku.. troche mnie rozwalało, to ze nie jem nabialu a mlody i tak wysypany.. bardzo polecala mi la roche lipkar, nawet dala próbkę. Nie będę was zanudzac, ale czuję po tej wizycie, ze w koncu znalazlam dobrego lekarza.
-
Czy Wisienka nie miała być kwietniówką?
-
Szczęściara, Staś w ciągu dnia je co półtorej godziny, chyba, że spi dłużej. A ma dwie drzemki 10-13 i około 16/17 spi 40 minut. Czasem nawet domaga się częściej, co godzine, godzinę piętnaście minut. Odczytuję to jako większe zapotrzebowanie, no ale zrobił się bardziej mobilny więc nie dziwi mnie to. Bardzo mi przykro z powodu chorób i śmierci bliskich osób, ktore ostatnio spadają na nasze grono :( nie potrafię siebie wyobrazić cierpienia po stracie bliskiej osoby, bardzo Wam współczuję.. Wszystkim przeziebionym maluszkom i mamom duzo zdrówka :)* Maciusiowi, Zosi i Lili wszystkiego naj z okazji pół roczku :)* Madzikcz Emilka szaleje :) U nas przyjęło się jabłuszko i kaszka jaglana. Gotuję sama. Dwie łyżki kaszy (wyplukanej i przelanej wrzątkiem) na szklankę wody, gotuję i przecieram przez sitko. Trochę rozrabiam ze swoim mlekiem zeby nie była taka gęsta. Staś wcina ze smakiem. Jutro mamy wizyte u alergologa. Skóra młodego wygląda całkiem calkiem, nie ma wysypki, jest lekko zaczerwieniona, na zaczerwienienia pomaga nam zasypka (jeszcze raz dzięki Mała). Myślę, że to zasługa mojej diety.. dostaję do głowy z tym jedzeniem tak kombinuję.. próbowałam upiec chleb, ale po dwoch nieudanych podejsciach mi sie odechciało.. wychodzi mi tylko "chleb zmieniający życie" ale upiec go to żadna filozofia :P w sumie obiady bezmleczne/bezjajeczne/bezpszenne to nie problem, bo tam gdzie trzeba zaklepac mąką to używam żytniej (któraś mama pisała, ze bez mąki pszennej to hardcore), także jakos dajemy rade. Gorzej ze sniadaniami/kolacjami bo dlugo nie mogłam znaleźć odpowiedniego chleba. Tak mi juz weszło w nawyk, ze rano zawsze jem owsianke na mleku ryżowym. Chciałabym zrobić sobie jakieś wyniki, czy mój organizm jakos daje rade z tej diecie, ale o to też zapytam alergologa jutro. Narazie wlosy/paznokcie/zęby ok, ale obawiam się czy jakaś suplementacja nie byłaby wskazana. Jedyne co zauważyłam to waga w dół. 52kg.. straszna kicha. Jak ktoś chce oddac 5 kilo to chętnie przyjmę :)
-
Uff, dopiero mam czas żeby coś napisać. Caly dzień sama z moimi bąblami.. współczuję mamusiom, których mężowie pracują za granicą. Co prawda mój zwykle pracuje do wieczora, no ale zawsze zakupy zrobi, z Tośką na te komunijne spotkania pójdzie i zwykle w niedzielę jest w domu. Dziś wyjątkowo, no ale opłaciło się, bo zajęli pierwsze miejsce w rajdzie ;) fajnie, ze się rozerwał trochę. Czasami mi proponuje zebym sie gdzieś wyrwala, jakas zumba albo joga, ale ja narazie nie odczuwam takiej potrzeby. Stasio jest jeszcze za malutki, no i ostatnio je co półtorej godziny także nie ma szans na dłuższe wyjscie :) Od kilku dni Staś trenuje pompki, co mnie bardzo cieszy bo to oznaczałoby koniec naszych problemów z uciekajacymi do tyłu łapkami. Od trzech dni zabraliśmy się też za rozszerzanie diety. Bardzo ostrożnie, bo narazie tylko jabłuszko. Jutro ugotuje mu kasze jaglaną z moim mlekiem. Boję się trochę przez te jego skórne dolegliwości, ale chwilowo jest ok, bo calkowicie odstawilam mleko, jajka i mąkę pszenną. Jutro chcę umówić się do alergologia i chciałabym zacząć od zbadania jak to u nas z tą histaminą. MilaMi duzo zdrowia dla Igorka no i dla Ciebie! Szczęściara ile dajesz ketotifenu? I ile razy dziennie? My mamy na noc zapisany clemastin, ale chyba nie działa, bo Staś się drapie jak szalony. W ogole wije się przy piersi macha nogami i coś zasnąć nie może.
-
-
O rany Venuska, bardzo dziękuję za twój post. Zaraz go sobie skopiuje i gdzieś zapiszę. Niektóre z rzeczy o ktorych piszesz stosuję, ale z chęcią poczytam o tej diecie. Jak bede miała wątpliwości to odezwe się na priv :)
-
Ja nie planuję zakupu spacerówki. A jeśli to dopiero gdy mały skończy dwa latka. Jak kupowalismy wózek to zwracałam uwagę na to jaka jest jego wersja spacerowa i dlatego wybraliśmy właśnie taki a nie inny. Żeby nie kupować spacerówki :) mamy kombi także miesci się spokojnie do bagażnika no i mamy windę w bloku także dla mnie waga nie ma znaczenia. Ale rozumiem te mamy, które muszą targac wózek po schodach, wtedy każde kilo się liczy. Przy starszej nosiłam wózek na trzecie piętro także wiem jaki to wątpliwy luksus. My przy wieczornym cycu. Staś już usypia. Znów był dziś bardzo grzeczny. Może troszkę marudził po południu, ale zagadałam go i nawet pozwolił mi posprzątać kuchnie. Szykuje nam się samotny weekend, bo tatuś w niedzielę jedzie na rajd i cały dzień go nie będzie. Ale.. niech się chłop rozerwie czasem, bo też zapieprza jak mały motorek. Moja teściowa daje mi czasem takie złote rady. Pierwsza brzmi "faceta trzeba traktować jak psa. Nakarmić a w nocy wypuścić" i druga "faceta trzeba wypuszczać z domu z pełnym żołądkiem i pustymi jajami" kocham te jej rady
-
Monmonka jak się nazywa ta apka?
-
No i stuknelo nam pół roku. Pół roku szczęścia. Gapilam się dziś na mojego synka i czulam szczęście jakie trudno mi opisać. Szczęście w czystej postaci. Każdego dnia kocham go coraz mocniej.. MilaMi współczuję twojej córce. Ja od mojego ojca tez usłyszałam, ze to ja sie powinn do niego odzywać, a nie on do mnie, takze wiem co dziewczyna musiała czuc. Ja generalnie wymazałam mojego biologicznego ojca z pamięci. Czuję się jakbym nigdy nie miala ojca. Jest to jedna z.przyczyn dla.których zostałam mamą w wieku 18 lat, no ale nie o tym chcialam pisac. Ja mojaj Tosi nigdy nie zabraniam jeździć do jej ojca, nigdy zle o nim nie mówię, moj mąż od samego początku sam ją i mnie namawiał na podtrzymywanie kontaktu z ojcem Tosi i jego rodziną, mimo iż mam im wiele do zarzucenia, bo przez pierwsze cztery lata nic się Tośką nie interesowali, ojciec unikał płacenia alimentów, jego matka jak sie dowiedziała, ze jestem w ciąży to stwierdzila, ze najlepsze co powinnam zeobic to usunąć ciaze, obrabiala mi dupe na miescie, wymyslala wredne klamstwa zeby tylko mnie oczernic, a jej synuś siedział calymi dniami w domu przed kompem albo z kolegami w barach. Potem w ogole zaczęli traktowac mnie i Tosie jak powietrze i udawać, ze nas nie znają. To ja sama sie odezwalam do nich jak Tosia skonczyla 4 latka, ze moze bysmy spróbowali jak ludzie poukładać nasze relacje. No i od tego czasu jest jako tako. Czasem zabierają ja do siebie, szczególnie dziadek zabiega o kontakt z Tośką, często zabiera ja do kina itp. Nie narzekam, ale to ja musialam pierwsza wyciagac rękę. Tosia wie co i jak bo duzo o tym rozmawiamy. I tak to.. Bylismy u dermatologa ale nawet nie chce mi sie pisac. Porażka totalna. Kazał kontynuować sterydy i dopisal antybiotyk w masci. Wiecej tam nie pojadę. Stwierdził tez,ze bez sensu ze trzymam dietę i ze mam wszystko jesc..jedyce co dobre to zapisal nam ketotifen bo powiedzialam, ze maly sie bardzo drapie. Mąż z Tośką właśnie wrócili od lekarza, bo młoda miała w nocy 39,2, także ide sie dowiedziec co im powiedziala lekarka.
-
Dziewczynki kochane tyle produkujecie, ze ledwo nadąrzam z czytaniem, a o pisaniu nie wspomnę. Lecę post za postem i potem nie pamietam kto co pisał.. Mała, myślę, ze Twoj mąż czuje się centrum wszechświata, dlatego każdy Twoj gest bierze jako krytykę swojej osoby. Tak wnioskuję z tego co piszesz. Taki trochę przerost osobowości.. ale nie daj się stłamsic. Jestes najwspanialszą mamą dla Błażejka. Nie słuchaj tych jego bzdur, bo on ma problem ze sobą. Wiem, ze pewnie strasznie Ci ciężko, ale takiemu typowi ciężko zmienic obraz rzeczywistości i pewnie żadne tlumaczenia tu nie pomogą.. nie mam pomysłu. Bardzo mi Ciebie szkoda :( Maaag znam uroki rodziny patchworkowej do porzygania (moja mama ma trzeciego męża) takze szczerze współczuję Tobie i mężowi, bo wiem, jakie przykre są stare rane, ktore trzeba na nowo rozdrapywac i bezradność wobec osob, ktorych zachowania nie da się racjonalnie wytłumaczyć.. dużo sily dla Was.. MilaMi bardzo się cieszę, ze mąż zdecydował, że chce zawalczyć o Wasz związek. Bede trzymać za Was kciuki. Wszystkie dzieciaki cudowne, Zosia silna dziewczynka, a Wiktor wygląda jak roczny bobas, taki ma rozsądny wyraz buzi :) najlepszego dla dzisiejszych solenizantow. My dzisiaj bylismy na rehabilitacji, ktorej mam jus okropnie dość. Nie mogę juz słuchać tego Stasiowego płaczu, będę miała.jakaś traume chyba.. mam nadzieję, że nie będzie tego pamiętał jak podrośnie. 3 kwietnia mamy wizytę u neurologa i modlę się do wszystkich świętych, żeby lekarka powiedziała, ze nie musi już być rehabilitowany.. trzymajcie kciuki. Jutro mamy dermatologa i bardzo dobrze, bo jak rano wstalismy to myslałam, ze padne. Względnie wygojona skóra Stasia znow cała pokryła się wysypką.. dziewczyny od stóp do głów czerwona kaszka, ja juz wymiekam.. nie wiem co robie nie tak.. stoje i gapie sie na moje dziecko, szuflada z kremami (mogłabym z powodzeniem otworzyć aptekę) otwarta i nie wiem po prostu co mam robic. Smarować, nie smarować, jak tak to czym ile razy, zasuszac..? A mój bąbelek sie do mnie cieszy. Jest taki dzielny.. pogodny i nic nie placze.. tylko próbuje się drapać.. ano i Tosia znowu chora. W tym roku juz trzeci raz. Zaczynam się zastanawiać nad jakimś wymazem z gardła czy coś.. ona mi tak nie chorowała nawet w przedszkolu.. a ma 9 lat.. Chcialam jeszcze coś pisac ale juz nie wiem co.. podejmuję próbę odłożenia Stasia do łóżeczka, bo zasnął na noc przy piersi.
-
Staś zrobił mi niespodziankę i spał 3,5h.. ze też w nocy tak nie śpi Rejestracja do neurologa jednak jutro. Tak mnie poinformował miły pan gdy za 30 razem w koncu udalo mi sie dodzwonić, bo tak to caly czas zajęte..
-
Najlepszego dla solenizantow, zdrowka dla chorowitkow i duzo sloneczka dla wszystkich. U nas cudowne slonce chetnie sie podzielimy z tymi u których chmury. Staś spi na balkonie a ja na szybko wcianm śniadanko. Szczęściara, dziekuje za odp w sprawie Marysi, jestem zdecydowana na te testy, zobacze tylko co mi powie dermatolog w czwartek. Poczytalam o alergiach i wiem, ze z testow moze nic nie wyjsc gdy jest drugi typ alergii, ale i tak chce spróbować. Skóra Stasia dalej tragicznie. Mam maść ktora zasusza mu te stany zapalne (tu idę za radą Malej) i rzeczywiscie jest poprawa. Tylko w niedziele dostał jakiej takiej wysypki jakby trądzikowej, wygląda strasznie, ale dzis jest juz lepiej. Caly w dotyku przypomina papier ścierny. Przy przebieraniu zawsze mi sie parę łez pokula tak mi żal tego mojego dzieciątka, że sie musi tak meczyc. Założyłam sobie zeszyt i pisze co jem. Zobaczmy co bedzie. Narazie nic jeszcze nie podaje do jedzenia Młodemu, 6 mcy dopiero we czwartek a to i tak nie jest jakas sztywna granica. On nawet jeszcze nie siedzi, nie wiem jakby miała go posadzic w fotelu to by caly czas uciekal gdzies na boki. Chce zacząć ale trochę sie boje. Qarolina dzieki za pamiec, tak to dzis, mam nadzieję, ze uda nam się zarejestrowac na jakis ludzki termin.. MilaMi u nas nocka identyczna. Nawet nie mialam jak wziac prysznica. Od 20 odkad zasnął na noc - 10 minut w lozeczku, ryk, 10 minut w łóżeczku, ryk. Potem to juz go tak prześcieradełko parzylo, ze w ogole nie dal sie skubaniec odłożyć, próbowałam chyba ze 20 razy. Ostatecznie spał z nami, a był taki rozkoszny, ze nie moglam z niego. Lezal na podusi obok mnie i jak juz się najadl to puścił piers i sie uśmiechał do mnie pół przytomnie, przymykal oczy i za chwile sprawdzał czy jestem i znow się uśmiechał. Jest boski. Od 12 do 6 obudził się dwa razy na jedzenie, no bo spal z mamusia. Wiem, ze sama krece na siebie bacik, ale co poradzic. Wymiekam kiedy tak ufnie sie do mnie cieszy i jest taki szczesliwy, ze lezy sobie obok mnie.. nie miej jednak chciałabym miec tez troche czasu nam na sam z mężem. Generalnie nie narzekam, bo przytulanku dość czesto u nas, ale czuje panike gdy pomyśle, ze Staś juz tak zawsze mialby z nami spac hehe ;P Co do kp, to kazdy decyduje sam. Podziwiam każdą mamę ktora walczyła o kp bez wzgledu na to czy byl to tydzien miesiac czy pol roku. Szacun. A Iwa z tym ręcznym sciaganiem to w ogole szok. Ja mam swira na tym punkcie i nie chce rezygnowac. Bede karmic tak dlugo jak młody sam nie powie dosc. No u mial byc krótki wpis bo musze obiad ogarnac a sie rozpisalam. Pewnie sie zaraz moje dzieciątko obudzi i tyle porobie.. Miłego dnia wszystkim ;)
-
A próbowałaś spowijania?
-
Sevenka, ależ trafnie mnie zdiagnozowałaś :)