
charlotte
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez charlotte
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 48
-
U nas dzisiaj okropna pogoda. Parno i duszno. Człowiek cały aż się klei. Stasio w samych bodach a caly spocony. W dodatku zrobiłam domowe lody i są przeboskie, ale chyba go uczuliły orzechy arachidowe bo pod szyją znów masakra. Chyba w ogóle przestanę jeść. Ale najgorsza jest dla mnie myśl, ze ja kiedyś skończę karmic i bede mogla jesc jak dawniej a ten moj bidok nie bedzie mógł tego czy tamtego, a jak zje to bedzie cierpiał potem.. Stasio tez wszędzie się podciąga, klęczy nie trzymając sie niczego, siada z czworakow gdzie chce a ja mam zawał. Parę razy juz stracił równowagę i poleciał do tyłu. Wlazi w każdy kąt, uwielbia siedzieć pod stołem w kuchni i przestawiac wszystkie krzesła, nie straszny mu próg drzwi balkonowych, wychodzi sobie kiedy chce, a najlepsza zabawa to otwieranie i zamykanie drzwi.. A i próbuje tez wstawać na prostych nogach. Dwa razy mu się juz zdarzyło w łóżeczku wstac. A tak ogolnie to jest przekochany, ma zaciesz ze wszystkiego, jest pogodny, radosny, mimo, ze widać ze caly czas mu ta skóra dokucza, bo drapie się jak wściekły a uszy to ma sobie urwac.. wszystkie skarby świata bym oddala, zeby nie miał tej pieprzonej alergii.. wszyscy mnie pocieszaja, ze kiedys wyrośnie, ale prawda jest taka, ze wyrasta się z bluzki albo ze spodni. A objawy alergii z wiekiem mogą być słabsze, ale będą zawsze, takie czy inne. Dobra nie smece Wam już.. Co tam jeszcze.. Mąż mi dziala na nerwy, bo chodzi i warczy na Tośke. Fakt, ze jest leniem smierdzacym i trzeba jej wszystko sto razy powtarzac, ale ja wole z nią spokojnie porozmawiać a ten zaraz sie wkurza. Ma nieraz takie okresy, ze jest bardziej cierpliwy niz ja i super się dogaduja, a nieraz to jak para osłów.. idą w zaparte i nie ustapią sobie nawzajem.. Zazdroszczę zakupów, ja czekam na piątek i wypłate.. Kasia, wybacz, ale od twojego tescia zalatuje patolgia :/ co za kmiot, dziecku wódkę dawac.. w ogole dawanie cudzym dzieciom cukiereczka, wafeleczka, biszkopcika i czekoladki jest wnerwiajace ale wódka? Mój królewicz zasnął na maminej piersi, rozwalony jak lord, szkoda, ze nie mozecie tego zobaczyć hehh lecę na jakąś kolację..
-
Dobrze, ze dzien się juz kończy.. muszę się wyzalic.. dostałam dzis pismo ze żłobka, oczywiscie z odmową przyjęcia młodego, jakieś durne wytłumaczenia dyrektorka popisała, ze jestem do 14 września ns urlopie macierzyńskim więc dopiero od 14 kandydatura Stasia bedzie brana pod uwagę.. i wtedy dopiero zostanie zakwalifikowany do listy oczekujacych. A na koncu napisane, ze jest szósty w kolejce. Kolejce do czego? Do listy oczekujacych? Paranoja.. na jakiej podstawie w ogóle ta kolejnosc? Totalnie mnie to rozwalilo.. potem dzwoniłam do niani poleconej przez znajomych i pani mi odmówiła.. to już druga.. najblizszy prywatny żłobek 20km od nas.. nie wiem co zrobie z mlodym we wrześniu.. chyba go w kieszeń wsadze i tak pojde do pracy. Snułam się po domu, przygnebiona i rozkojarzona, Tosia mnie wkurzala wszystkim.. poszlam położyć Stasia na drugą drzemkę. I co? Spadł mi z łóżka. Myślałam, ze nas to ominie.. upadł na buzke, ma stluczony nosek i górna warge. Trochę mu sie krew z nosa puściła, ale odrobinę. Myślałam, ze zejde na zawał. Zadzwoniłam po mamę bo mieszka pietro niżej i jak przyszla to się tak rozplakalam, ze Stasio ktory juz sie uspokoił znow zaczął płakać. Nie mogłam sie uspokoić, chcialam na pogotowie jechac, nie mogłam przestać płakać. Mąż jak wrócił to.. obciął nogi od łóżka.. no i mamy materac na podłodze.. do tego wszystkiego jeszcze się posprzeczalismy, bo on by chciał zebym ja nie wracała do pracy, a ja musze, bo za co bedziemy żyć? Potem jeszcze dowiedzialam się, ze moja dobra koleżanka się rozwodzi. A rok temu brali ślub. Okazało sie, ze facet jaks chory. Po ślubie zaczął ją bić, gwalcic.. jakaś masakra.. nie moge się pozbierać po tym wszystkim, co sie dzis wydarzyło.. Stasio właśnie zasnął. Ide na szybką kolacje i spać. Przepraszam, ze się nie odniose do tego co pisalyscie, ale nie mam sily juz. Pozniej nadrobie..
-
O rety Mind, aż mnie ciarki przeszly na historię Twojej znajomej. Dobrze ze juz ok i oby szybko mogli wyjsc do domku.. a komplecik przeslodki. No i powiem Ci, ze mimo iz srednio mi się podobają takie stroje ten Twoj jest swietny i chetnie sama bym taki przymierzyla.. :) Już nigdy nie pochwale spania mojego dziecka. Od dwoch dni budzi się okolo północy i bajabongo przez dwie godziny. Dzisiaj myślałam, ze jajo zniose.. ledwie się położyłam spać i zamknelam oczy moj ancymonek sie obudził i zebrało mu się nw nocną imprezę.. Mąż nakryl głowę jaskiem, to ten tacie robił akuku i zaciesz miał, włazil na nas, wspinal sie na oparcie łóżka, kulał się i kopał, pluł i mruzyl oczy i sam się z siebie smiał. W koncu zrobił kupę i zasnął okolo 3.. a ja zombi normalnie..
-
Qarolina, lekarka poleciła zeby dawac mu probiotyk. A ze mialam Latopic w domu to zaczelam mu dawac, z resztą, pytałam czy ten moze byc i powiedziala, ze tak.. dicoflor tez kiedys bralismy i byl ok. Chyba do niego wrócę
-
Dziewczynki jestem 100% pewna. U nas skórę pogarszał probiotyk Latopic. Nie wiem jak to możliwe. Dawałam tydzien i była przez ten tydzien masakra. Nie daje trzeci dzien i jest tylko lekko zaczerwieniony. Może jakis wypełniacz z tego probiotyku tak na niego działa..? Co do moich przemyśleń.. ja wiem o tym, ze są matki takie jak mama Dżesiki (hehe :P), ale ten pieprzony perfekcjonizm nie chce się ode mnie odczepic.. i tak juz trochę wrzucilam na luz i (serio) czasem mam bałagan i zlew pełen garów, bo wole pokulac się z młodym na podłodze, czy poczytać Tosi książkę, ale koniec końców i tak posprzątam, bo inaczej się pochoruje. Nie potrafię tego zmienic. I serio nie myślę o sobie zle, tylko chcialabym czasem móc wycisnąć z siebie 150 albo i 200%.. mimo wszystko dziękuję za słowa wsparcia i kopa w dupę bo on chyba najbardziej mi potrzebny :) Mind współczuję problemów skórnych i kupkowych Lili. A powiedz a propos kp, to chcesz już odstawiac czy masz wrażenie, ze samo się juz konczy? Przepraszam, ale nie jestem pewna czy wszystkie posty przeczytałam, moze juz pisałas a ja przegapilam.. Ooo królewicz zasnął ide na kolację :)
-
Aha jeszcze chciałam, Qarolina dużo zdrówka dla Gosi, zeby w koncu odpuscily jej te chorobska, bo ciagnie się za nią niemiłosiernie :/ I MilaMi.. przykro, ze u Ciebie tak ciężko.. ale nie wymysle nic innego nic pisaly dziewczyny.. życzę Ci abyś odnalazła szczęście, spokój i równowagę obojętnie jaką miałoby przyjąć to postac.
-
My też jeździmy w wózku 3w1. Moze i nie jest taki piękny jak Wasze spacerówki i trochę klocek, ale spełnia moje wymagania. Zakupy mi się mieszczą, fantastycznie się go prowadzi, Stasio siedzi jak lord a i na lezaco ma dużo miejsca. Pewnie troche waży, no ale mamy windę w bloku co jest błogosławieństwem. Do auta tez go spokojnie zapakuje (stelaż+spacerówka), muszę tylko złożyć jedno oparcie z tylnej kanapy żeby "powiększyć" sobie bagażnik. Używam jeszcze zamiennie gondoli, bo Stasio w niej spi na pierwszej drzemce - zawsze a balkonie. Także ten.. pewnie i chciałabym nowy wózek, ale raczej ze względu na swój kaprys, no a na to nas nie stać niestety. Podziwiam za to wasze fury i przynajmniej oko naciesze :) Co do wesel bo temat się przewijał. Ja bym nie poszła z dzieckiem takim małym, bo bym się denerwowała, ze mu za głośno, ze wszystkie ciotki go podkarmiają ciastem itp. Samego też bym nie zostawiła, bo cycek, takze cieszę się, ze w tym roku nikt się nie chajta u nas :) Monmonka współczuję przygody z tramwajami.. się musialas strachu najeść i nadenerwowac.. okropne, ze takie duże miasto, takie piękne a jak widać kompletnie nieprzystosowane dla mam z wozkami.. żal :/ ale teraz Panna Zuzanna bedzie miała super wóz, takze wszystkie drogi Wasze :) btw, cudne limo Mind przesliczna Lilka :) w ogole wszystkie nasze dzieciaki cudne. Pochwalę sie. Stasio zaczął siadać. Siada z czworakow i jak się gdzieś podciagnie to tez sobie usiądzie. Po domu trochę czworakuje trochę pełza bo mu tak szybciej. Jestem mega dumna z mojego chłopca. Co tam jeszcze.. znów mam zastój. W tym samym miejscu co ostatnio. Tym razem bez goraczki. Ale tak mnie to wczoraj dobiło, ze poszłam wczesniej do łóżka zeby się wypłakac.. W ogóle ostatnio i dzien dziecka i dzien mamy i jakis taki rachunek sumienia sobie robie podświadomie i caly czas gdzieś z tyłu glowy myśl, ze nie jestem taką dobrą mamą jak mogła bym byc. Staram się ze wszystkich sił a nieraz wieczorem sie klade spac i mysle ze to czy tamto zrobiłam do dupy.. dobijają mnie problemy skórne Stasia. Patrze nieraz na niego i łzy mi ciurkiem lecą, przeklinam w myślach kp i to całe moje cudowanie przy gotowaniu, bo efektów diety wcale nie ma. Unikam alergenów, a on nadal caly wysypany i podrapany. Nieraz to ma sobie uszy urwać tak się orze biedaczek mój. Cos jeszcze chcialam Wam napisac.. aha, ostatnio się pochwaliłam na fb, ze Stasio ładnie spał. I zupełnie niespodziewanie od tego czasu wszystkie nasze noce zaczynają tak wygladac. Czyli. Zasypia, budzi się w przeciagu godziny/dwoch raz lub kilka, a potem jedzonko miedzy 1 a 2 i spi do 5/6, zje i budzi się o ósmej. Normalnie go nie poznaję. Ale może tak być, nie narzekam :)
-
Mam takie zaległości, ze juz chyba nie nadrobie. Przeczytalam tylko pare ostatnich postów. Ja jestem dumna z mojego męża, bo gotuje, robi zakupy, sprząta po gotowaniu, zawsze szykuje kolacje jak usypiam mlodego, jak tylko wroci z pracy to jest w 100% dla nas. Wieczorem zabiera młoda na rower albo rolki, czasem idziemy wszyscy na boisko szkolne i grają z Tośką w kosza. A czasami po prostu idziemy za spacer. Ostatnio zabrał ją na koncert kapeli jego znajomych. Bardzo się angażuje. Chwile dla siebie ma jak dzieciaki już śpią, a ja ogarniam podłogi. Ale jak np chce jechac na jakis rajd czy przejażdżkę terenowkami to zawsze moze, nigdy mu nie robię problemu. No i tez duzo pracuje. Ale zauważyłam, ze odkąd jest młody juz niechętnie zostaje dłużej w pracy. Tylko w piatki jak muszą pokonczyc wszystkie auta. A tak zawsze przed 18 jest w domu. Miewal epizody siedzenia przed komputerem albo w telefonie ale raczej tego nie naduzywal. Takze ten.. Kaśka ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.. chyba powinnaś z nim powaznie porozmawiać. U nas dzis potworny upal a potem mega burza.. tyle bym chciala napisac ale nie mam czasu :/ lece do Toski chwile bo mlody w koncu zasnął a potem jeszcze odkurzanie i chałupe musze z grubsza ogarnąć..
-
Qarolina dużo zdrówka dla Gosi. Oby chorobsko szybko ją puścilo. U nas ciąg dalszy kataru.. Dziewczyny dzisiaj na rehabilitacji Stasio przeraczkował sam dobry metr. Jestem strasznie dumna, bo jego przygoda z czworakami trwa może dopiero z tydzień. Tyle bylo nerwów o jego rozwój a koniec końców okazuje się, że to co mialo przyjść o czasie przyszło. Pytanie, na ile pomogła rwhabilitacja. Tego nie wiem, ale przyjemniej czuję, ze zrobiłam wszystko co mogłam, by rozwijał się prawidłowo. 13 czerwca mamy kontrolę u neurologa i potem mam nadzieję skończymy jeździć na ćwiczenia.
-
Monmonka bardzo się cieszę, ze Twoje wyniki sa dobre! :)
-
Ok, Monikae. Jesli mowisz, ze nie wykorzystasz to jutro składam zamówienie:)
-
Ja na szybko. U nas od czterech dni marudki marudki i jeszcze raz marudki. Nie mam czasu podrapac sie po tyłku. Z testów na alergie wyszly nam nabiał, jajka, jablka, banany, winogrona, kukurydza, pomidor, seler, orzechy laskowe, cielęcina.. jestem podłamana, kombinuję z gotowaniem jak moge.. Stasio dostał kataru i pierwsze dwie noce.. no krótko mowiwc dobrze, ze są juz za nami. Ano i przy tej infekcji zmiany skórne zaostrzone, także drapie się jak wsciekly. Ale dziś juz bylo troche lepciej. Mind, śpieszę z wyjaśnieniem :) rabatu do c&a jeszcze nie udalo mi się wykorzystać, a powod jest bardzo przyziemny. Czekam na przelew, bo pustka na koncie, a koszyk juz od tygodnia skompletowany. No ale nic, moze innym razem sie zalapie :) Fajnie, ze udaje Wam się spotkac :) Iwa masz fajną teściową. Qarolina, ty jeszcze lepszą :) Aaa mialam jeszcze cos pisac ale lece na kolacje bo Stasio wreszcie zasnął..
-
Green slodka fota! :) Za sesje trzymam kciuki! Madzik fajnie, ze juz jesteś po. Obyś szybko doszla do siebie! Usciski dla Ciebie Szczęściara przykro mi, ze z pracą nie wypaliło :( MilaMi twoje historyjki i powiedzonka są bezbłędne!:) Monmonka my tez codziennie chodzimy na lody Izka my mamy problemy ze skórą. Takie jak piszesz. U nas zdiagnozowane AZS. Tez zaliczylismy juz milion lekarzy i całą apteke mam w szufladzie. I nic i nikt nie pomogl. Na ten moment jestesmy na lekach homeopatycznych, smarujemy dwa razy dziennie balsamem i jest duuuuzo lepiej. Zadnych sterydow. Zwykle nawilżanie no i te leki. Stasio sie nie drapie, nie jest mocno zaczerwieniony, skora jest troche zmieniona ale nie tak jak kiedyś. Ogolnie trmat rzeka, jak masz jakies pytania to wal smialo :) Ja tez się melduję. Jestem czytam. My dziś mielismy przygode, bo Tośka miala do odebrania dyplom za udział w konkursie i wychowawczyni przekazała nam info, ze wręczenie dyplomów będzie w arboretum, ktore jest 3km od naszego miasta. No wiec, rano buch w auto, zapakowalam wszystko ładnie pięknie, bo myślę, wykorzystamy sytuację i przejdziemy się na spacerek. Zajezdzamy na miejsce a obsługa wielkie oczy robi ze oni nic o żadnych dyplomach czy nagrodach nie wiedzą. Ale podzwonili i się okazało, ze to rozdanie dyplomów jest na w szkole na wiosce niedaleko nas. Wsciekla bylam, bo ciezko mi sie bylo wytarabanic a auta z calym majdanem, składać wozek, rozkładać.. mysle sobie nawet nie wiem gdzie ta szkola jest, Stasio zaczął plakac, bo byl jus do spania.. więc zamiast szukać tej szkoly poszłyśmy na dlugi spacer. A dyplom juz czeka na Tosie u niej w szkole.. W tym arboretum zrobilysmy sobie piknik, Oczywiscie obie się opalilysmy, Stasio spał w najlepsze i tak to milo nam minelo przedpołudnie. A popoludnia nasze ostatnio takie same bo mamy bialy tydzień.. Stasiowy apetyt pomalutku się rozkreca. Kazdej przygotowanej potrawy dziubnie kawaleczek. Rano pół kromki chlebka z maslem. Potem pomidorowka z ryzem i kawalkami kurczaka, ja wiem moze z 10 łyżeczek, pozniej owocek z tubki (to akurat mozena do porzygania jesc) na koniec kasza manna z borowkami. A chcialam jeszcze napisac o ubiorze do spania. Stasio od dawna spi w rampersie i od paru dni okrywam mu tylko nozki pieluszka tetrowa, jak spi z nami to juz calkiem odkryty. Dzis mielismy w nocy uchylone okno. Mamy w mieszkaniu 23 stopnie. Dla mnie to juz upał.. :/ nie lubie takiej temp do spania.. Jeszcze mialam cos pisać.. hm.. oczywiscie mi wyleciało.. no nic smigam na kolacje, bo mlody juz spi, a slysze, ze mąż juz cos tam w kuchni ogarnął :) Aha juz wiem. Stasio zabiera się za raczkowanie! Jestem przeszczesliwa :)
-
Trzy razy, ale to sporadycznie. A i z uspokajaniem i usypianem jest jak u Was. Też tylko mama. I tez nigdzie nie wychodzę. Ostatnio mąż mi proponował, zebym położyła Stasia spac i zebysmy przejechali siena rowerami. Ale nic z tego, bo przecież dokąd nie poloze sie z nim do lozka to potrafi co pół godziny się budzic. Nieraz nawet kolacji spokojnie zjesc nie moge.. takze ten.. te wszystkie rzeczy nie świadczą o tym, ze cos robisz nie tak. Mamy po prostu takie o sobie wymagające dzieci i tyle. Głowa do góry. Jesteś najlepsza :) Madzik trzymam kciuki za operacje. Emka.. makabra.. jak pomyśle, ze jego zona musi czuc to cierpnie mi skóra. Bardzo mi przykro.. w rodzinie mojego bylego byl tez taki przypadek, zmarl ojciec i zostawił zone i dwojke malych chlopcow, rok i trzy latka.. My po rehabilitacji. Biorę się za obiad dla Stasia. Kupilam dziś borówki amerykańskie, ciekawe jak mu podejda..
-
Nie,doczytałam jeszcze,do konca, ale czas mnie nagli, bo drzemka Stasiowa zaraz sie skonczy także doczytam ppóźniej. Szczęściara, chyba każda z nas przeżywa czasem podobne rozterki, ja tez czasem myślę o sobie, ze wszystko robie zle a i wyrzuty sumienia mam średnio raz dziennie.. ciężko z tym walczyc i wiem, ze Tobie tez ciężko czasem myśleć pozytywnie kiedy caly czas jest pod górkę, zdrowie szwankuje a jeszcze małe marudzi.. ale tak jak pisaly juz dziewczyny, jesteś tutaj wzór do naśladowania, ja nie wiem czy dalabym rade tak dlugo walczyć z przeciwnosciami przy kp, u nas poszło gładko takze nie ma się czym chwalic. Poza tym tak jak Madzik napisala kp nie jest wyznacznikiem tego czy jestesmy dobrą mmamą czy złą. Na pocieszenie powiem Ci, ze i u nas ciągłe nocke pobudki, Staś juz od dawna spi z nami bo nie mam sily wstawać w nocy, zmieniam tylko cyca. Są lepsze nocki, ze obudzi się tr
-
Bordo od kilku dni u nas ten sam problem. W grę wchodzą tylko chrupki kukurydziane, ewentualnie owoce z tubki, a nie kupuje mu za czesto. Nawet jablka nie chcial jeść ostatnio a uwielbiał wczesniej.. staram się nie martwić, bo przecież, tak jak pisze Agnes mleko jest podstawą diety a Stasio cycusia nie odmawia takze myślę, ze jest dobrze. Może po prostu chwilowa niechęć.. Bordo moze u Ciebie musice jeszcze poczekać aż mała zaakceptuje pokarmy stałe. Proponuj jej trzy/cztery razy dziennie jakieś jedzonko, ale nie na sile. Może w którymś momencie zaskoczy. Parę zdjęć z komunii wrzuce na fcb, bo z tel nie moge jakos ostatnio, tylko muszę znaleźć wolną chwilę a jakos mi jej brak ostatnio. Wczoraj mieliśmy gosci ns kolacji i znowu kupa sprzątania potem ech.. marzę żeby się kiedyś położyć wcześniej.. Pogoda u nas calkiem fajna, Stasio wlasnie zasnął, takze wrzucam go za chwile w wozek piję kawkę i potem na spacerek.
-
Mam trochę nadrabiania, bo nie mialam jak czytac, chcialam Wam tylko dac znac ze impreza komunijna udana, Tosia szczęśliwa. Stasio byl przekochany, przespał calutka msze, u lokalu co prawda trochę się denerwowal bo nie mielismy jak puscic go na podloge ale ciągle byl ktos do noszenia na raczkach także spoko. Potem usnął mi w wózku. Postaram sie was nadrobic ale najpierw musze nadrobic braki w snie bo jednak wczorwjszy dzien mega meczacy w jeszcze tesciowa u nas nocowala, wypila pare lampek wina i zebralo jej się na zwierzenia i tak musialam z nia do 1 posiedziec.. takze dobranoc
-
Dziękuję Mind, dostalam :) akurat na imieniny wpadło parę złociszy i marzy mi się jakas sukienka na wiosne i juz patrzylam wlasnie na c&a :)
-
Mind, ja chętnie :)
-
Oj Bordo współczuję Elizce lotu i tobue nerwów. Mam nadzieję, ze wszystko z nią ok. Musialas sie niezle przestraszyć.. Dzieki za kciuki. Pani dyrektor duzo i szumnie opowiadala jak to ona chce wszystkim zrobić dobrze a nikomu krzywdy i ma zwiazane ręce, bo przepisy bla bla. Te chore zapisy w regulaminie tłumaczyła jako "uszczelnienie i doprecyzowanie" ustawy, sugerowała ze mogę skorzystać z uroplu macierzyńskiego (wtf? Przeciez na nim jestem), ale obiecała też mieć na uwadze naszą sytuację, to że nie mamy malego z kim zostawić i to ze z końcem roku konczy mi sie umowa. Na bank od września nie pojdzie do żłobka. Moze od listopada a moze dopiero od stycznia.. postaram sie jakos ogarnąć mu opiekę na ten czas, muszę tez przejsc się do pracy i poprosic zeby wyliczyli mi ktorego dokladnie muszę wrócić, bo mam jeszcze troche zaleglego urlopu wypoczynkowego.. a tak swoją drogą to chyba się już swiadomie nie zdecyduje na kolejne dziecko :/ chyba ze bede miala umowe na czas nieokreślony i pewnosc, ze mam je z kims zostawic.. chory kraj.. kobieta rodzaca dziecko powinna miec wsparcie od panstwa a tu ciagle klody pod nogi. Jak nie problem z powrotem do pracy to z opieką nad dzieckiem.. masakra..
-
A ja proszę o kciuki. Zawzielam się i ide dzis do dyrektorki żłobka złożyć odwołanie i porozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Wiecie najgorsze jest to, ze mam świadomość iż dużo dzieci było przyjetych po znajomości, to chyba boli najbardziej.. no ale przecież nie powiem jej tego wprost, bo dowodów żadnych nie mam. U nas jest małe miasto i dzieci dużo nie bylo, nie dostało się może 10 dzieciaków, a reszte przyjęli. Cholera mnie bierze, bo mam do końca roku umowe i jak nie wrócę to pozniej juz nie bede miala gdzie wracać.. a z jednej pensji to nie damy rady wyżyć.. opiekunka to chyba juz bedzie ostatecznośc, chociaz i tak nie wiem jak zwiazemy koniec z koncem :/ Z milszych rzeczy to u nas znów dziś piękna pogoda, na pewno zaliczymy jakis dluzszy spacerek. Mam nadzieję, ze ta pogoda na weekend zostanie, żeby komunia jakos nam się udała..
-
Chcialam jeszcze napisać, że rzeczywiście ciszej ostatnio na naszym forum, ale myślę, ze jest to tez związane z rosnącym zapotrzebowaniem na uwagę naszych brzdacow. To raz. A dwa, Z rzeczywiście na facebooku latwiej. Mimo to mam sentyment do naszego forum i nie zamierzam go opuszczac
-
Jestem jestem. Czytam na bieżąco. Monmonka powodzenia w ponownym rozszerzaniu diety, oby juz nic Zuzikowi nie zaszkodziło. Green cale szczęście, ze dziada wycieli zawczasu. Oby bylo juz dobrze, tego ci życzę. Kaska świetnie, ze Milenka zdrowieje. Kamień z serca. Co do umiejętności, niektóre rzeczy o ktorych piszecie dla mnie są z kosmosu. Staś nie robi na zawołanie nic. Zadnych tam kosi kosi brawo czy cos. Nie siada i nie siedzi. Ale za to zasuwa na brzuchu po calym domu, zaczyna coraz czesciej dzwigac się na czworaki, a postawiony w tej pozycji odrywa rączkę i przesuwa do przodu. Wie jak podnieść rolety i jak tylko podchodzimy do włacznika to wyciąga paluszek zeby nacisnąć. Reaguje na swoje imie i na "uwaga", które mówię gdy np. wlaczam mikser czy cos co hałasuje albo niebezpiecznie zbliża się do nogi stołu czy ściany i moglby sie puknac. Reaguje tez gdy mowie "nie, nie wolno" jak np. Probuje wkładać palce do kontaktu czy pełznie na koniec łóżka. Zatrzymuje się wtedy i patrzy na mnie uważnie. I tak ogolnie to jest mega pogodnym dzieckiem. Potrafi sam się bawić, rzuca piłka i pełznie do niej, znowu rzuca i znów ja goni, to samo robi z małym autkiem. W ogole lubi "gonic" po podlodze zabawki. Nieraz lezy sobie i bada leżaczek od spodu i niczym się go nie zagada. Czasem mam wyrzuty sumienia, ze tak sam się bawi, ale jak chce go zagadac to czesto mnie olewa :P dlatego zawsze włączam muzykę i spiewam mu i gadam, zeby chociaż mnie słyszał. Ale jak przychodzi pora na cycusia to lelamy się i przytulamy ile wlezie. A poza tym, to przygotowujemy się do komunii w niedzielę, także troche urwanie glowy. Pogoda piekna idziemy na drugi spacerek
-
Nie Szczęściara, to publiczne przedszkole i żłobek..
-
Staś się nie dostał do żłobka. Nawet nie tyle ze go nie przyjęli, co się nie ZAKWALIFIKOWAŁ do rekrutacji! A dlaczego? Bo 1 września nie będzie miał skonczonego roku! Ustawa o opiece nad dziecmi do lat 3 mówi o tym, ze fo żłobka mogą byc przyjęte dzieci, ktore ukonczyly 20 tyg, a to piedrolone przedszkole ma w dupie ustawe i ma swój statut. Napisze skarge do kuratorium. Jestem tak wściekła, ze aż się poryczałam w tym żłobku. Przepraszam, ze sie nie odniose do tego co pisalyscie, nadrobie wieczorem..
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 48