
miszka83
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez miszka83
-
I ja jestem zdania, że co ma wypaść, to i tak wypadnie:/ W ciąży, u większości kobiet, włosy prawie wcale nie wypadają ze względu na hormony, a po ciąży wszystko wraca do "normalności". Nie mam niestety jakichś wspaniałych włosów, muszę się zawsze ostro napracować żeby robiły wrażenie puszystości, a teraz to całkiem lipa, wyglądam jak zmokła kura. Wypróbuję ten zestaw co polecasz Marto, może chociaż bardziej błyszczące będą...
-
Malaga super! Mój to leży i ani drgnie. Nat w tutejszej a la książeczce zdrowia są osobne siatki centylowe dla chłopców i dziewczynek. Heltinne też nie mam z kim pospacerować, przydałoby się czasem towarzystwo. Podnoszenie główki. Ja tam w paranoję z tym nie popadam, mam po prostu wyrzuty, bo nie kładłam go na brzuszek.
-
Ewee spróbowałam na podłodze i rzeczywiście ciut lepiej, zaczął płakać dopiero po 5 minutach;P Ale niestety jedyne co udało nam się osiągnąć, to obślinienie kocyka. Postanowiłam kłaść go od dzisiaj choćby nie wiem co, bo czuję się winna tego zaniedbania. Tylko wiecie, 10 minut leżał, a potem pół godziny nosiłam żeby się uspokoił:/ A jak wasze maluchy układają rączki leżąc na brzuszku? Bo mój to jakoś je tak na boki rozwala, niemal wzdłuż ciała, więc mu je układam ugiete w stronę głowy, bo chyba tak powinno być?
-
Marta u nas też bywa, że je tylko z jednej piersi, najczęściej w nocy. Ja oczywiście wolę jak je z dwóch, bo inaczej, to jak u Aty chce jeść co 2 godziny.
-
Ewee nasze spacery też nie były na początku takie udane, Twoja Anielka młodsza, to może jej się odmieni. No i Ty nauczysz się z tym żyć - już nie lecę do domu jak się drze, fakt, czuję się nieswojo np. w sklepie, ale generalnie już jakoś mniej mnie to rusza;)
-
Kumi, siostro w celibacie, to u Was też niepokalane poczęcie? nie ukrywam, że trochę raźniej, że to nie tylko ja jestem taka anty... Anawee widzę, że nasze Tymki bardzo do siebie podobni w tej kwestii. Myślę, że skoro trzymają głowę jak są w pionie lub na klacie, to nie ma się czym zamartwiać. Ja też nie umiem znaleźć dobrej chwili na leżenie na brzuszku, najlepiej byłoby, gdy ma dobry humor, ale ja to się wtedy cieszę, że nie płacze i szkoda mi to psuć. Wczoraj przy okazji szczepienia usłyszałam, że nie musi jeszcze trzymać główki jak leży na brzuchu, ale powinien przekręcać ją na boki. Mój jeden jedyny raz tak zrobił, więc zakładam, że umie, ale zwykle to leżał bezradnie i płakał. Mam nadzieję, że nadgonią.
-
Bioderka - u mnie tak samo jak u Marty i Heltinne. Noc mieliśmy super, tylko jedno karmienie, ale to w związku ze szczepieniem, tak myślę, bo normalnie je 2-3 razy. Seks. A co to takiego?;P Leżenie na brzuszku nie bardzo Tymkowi się podoba. Trochę to zaniedbałam szczerze mówiąc, bo on strasznie płakał gdy próbowałam go tak kłaść, dałam więc spokój. Teraz gdy go kładę nie podnosi główki, ale gdy leży u taty na klacie ładnie trzyma głowę, mam więc nadzieję, że mu nie zaszkodziłam. Piękna dziś u nas pogoda, zresztą od paru dni jest gorąco. Niestety jeden sąsiad stawia nowy płot, a drugi coś buduje, hałasują okropnie, ale jak okna pozamykam to padniemy z gorąca:( dziś już 3h byliśmy poza domem, no ale ileż można. Miłego dnia dziewczyny!
-
Marta to u Ciebie też kawał chłopa! Ale prowadzi chyba klocuszek Czarnej;) Nat i Magda - u Was dziewczynki, więc muszą być drobniejsze:) Malaga, Paulina jak tam po szczepieniu? U nas w miarę spkojnie, trochę płacze i marudzi, ale spał 4,5 h, a więc i nie jadł tak długo, a to dla mojego Tymka spory wyczyn. Lekarka byłaby zachwycona.
-
Heltinne:* to twój pączuś też nieźle zasuwa po tych ich siatkach centylowych;P Czarna, Paulina, kingullek dzięki dziewczyny za słowa otuchy, człowiek już głupieje czasem i nie wie co robić. Ale widzisz Paulina, twój 3kg w 3 miesiące, mój 2,5 w 2, to jednak różnica. Śmiać mi się chciało w poczekalni, bo oprócz mnie były jeszcze 4 mamy, o typowo holenderskiej urodzie, wysokie, mocno zbudowane, akurat nieco przy kości i każda trzymała małego, drobnego dzidziusia, a między nimi ja, 165cm, drobnokoścista z wielkim bobo Śmierdzące kupki były i u Tymka. Nie wiem czy to alergia, ale coś może być na rzeczy, bo za pierwszym razem jadłam pastę z wędzonej makreli, a za drugim maliny. Brudek. Mimo potrójnego podbródka nic się tam nie zbiera, za to pod paszkami całe mnóstwo. I lekko czerwone jest, zastanawiam się czy by mąką ziemniaczaną nie sypnąć...
-
Hej mamusie! Byłam dziś z Tymkiem na szczepieniu 6w1 + pneumo. Boże, z jakim wyrzutem na mnie spojrzał zanim rozdarł się na dobre! Teraz dużo śpi, głównie na rękach. Biduś. W piątek kończy 2 miesiące, a waży 6kg z hakiem, czyli 2,5 kg więcej niż waga urodzeniowa i zaczęli się mnie czepiać:/ Wcześniej słyszałam, że to nic i mam karmić na żądanie, a teraz mam próbować nie częściej niż 3 godziny. Pani powiedziała, że na początku będzie płakał, ale później się przyzwyczai. Wtf? Do głodu ma się przyzwyczajać? Czy u którejś maluszek przytył podobnie? I co na to lekarz? Groszek nie fajna sytuacja, wyobrażam sobie jak się czułaś... No ale w końcu przeprosiłaś, nic więcej nie zrobisz. Może teściowa przemyśli na spokojnie, że mogło być ci przykro. Heltinne hej hej:) Ataa, Nat szczerze podziwiam za próby z wielorazami. Przeraża mnie czasem ile śmieci produkujemy, ale szału bym dostała gdybym musiała to prać. Szacun!
-
Ja tłumaczę to sobie tak, że skoro pokarm powstaje z krwi, a nie z treści pokarmowej, nie może się do niego dostać ciężkostrawność choćby smażonego kotleta. Za to alergeny przenikają do krwi, zatem do pokarmu również. I potem to już indywidualne predyspozycje - jedno dziecko będzie miało wysypkę np. po truskawkach, a inne nie.
-
Groszek podaję espumisan regularnie z powodu kolek, raz pomaga, raz nie i tak samo z gazami - czasami Tymek drze się jak opętany zanim uda mu się pierdnąć, a czasami nie robi to na nim większego wrażenia. Chusta. Szkoda, że nie znam nikogo, kto mógłby mi taką chustę wypożyczyć w celu przetestowania, zainteresowałyście mnie tym tematem, jednak żal by mi było wydać tyle kasy bez pewności, że nam to pasuje. No i nie ma tu u mnie doradców.
-
Ramajani dopiero do mnie dotarło, że twoja córeczka w dzień też chce jeść co godzinę! Nie wiem co poradzić w takim razie, ktoś bardziej doświadczony musi się wypowiedzieć...
-
Zerkam kątem oka na ddtvn, a tam o karmieniu piersią - matka trójaczków codziennie odciąga dla nich 2,5 litra mleka. Wow! Ramajani myślę, że twoja malutka je i śpi w normie, mój synek je co 2-2,5 h, w nocy bywa, że i co godzinę, w dzień śpi mało, głównie przy piersi i w ogóle nie mamy czegoś takiego jak dłuższe, wieczorne spanie. Anawee ja karmię i czeszę, inaczej się nie da;)
-
Ciemieniucha. U nas na brwiach zaczęło się identycznie jak u Ciebie Ataa. Smarowałam kremem i przecierałam wacikiem i już prawie nie ma. Na główce od dwóch tygodni sucha, biała skóra, stosuję sposób Melly + dokładne mycie i póki co nie przekształca się w typową ciemieniuchę, ale też nie znika. Ulewanie. Byłam wczoraj z Tymkiem u lekarza, bo pielęgniarka z takiego biura konsultacyjnego, która odwiedza nas w domu (trochę coś jak środowiskowa w Polsce) zasugerowala refluks utajony. Mój Tymek ulewa wg. mnie w normie, ale często ma cofki, no i ten płacz przy karmieniu... Lekarz stwierdził, że płacze jak mu przestaje mocno mleko lecieć, a cofki trzeba przeczekać. Niby fajnie, że nie musi brać leków, ale czasem tak się męczy! A od dwóch nocy praktycznie nie śpi, kwęka, stęka, wierzga kończynami i co godzinkę je, a właściwie próbuje, bo bardziej szarpie się przy cycu. Nie wiem co mu jest, jestem bardzo zmęczona. Nat i Marta dzięki za wczorajszą chwilę radości!;) Nie miałam siły pisać, ale czytałam;) Teściowa i chude mleko. Z teściową nie mam kontaktu, ale znajdują się inni życzliwi, którzy podpowiadają, że Tymuś często płacze, bo mam słabe mleko i jest głodny. To nic, że w 7 tygodniu prawie 6 kg waży;P Takie teksty potrafią naprawdę zdołować, moja mama przestała mnie karmić w drugim miesiącu, bo właśnie teściowa wmówiła jej to chude mleko. Tylko, kiedyś kazali karmić co 3 godziny, nie na żądanie, więc nic dziwnego, że byłam głodna.
-
Hej dziewczynki! U nas dziś zimno i deszczowo. Byliśmy w Hadze w ambasadzie złożyć wniosek o paszport tymczasowy dla Tymusia, bo na początku lipca chcemy jechać do Polski. Sami dajemy radę w 10 godzin, z malutkim pewnie dłużej i mam nadzieję, że się nie umęczy. Rozmawiałyście o wakacjach, my co roku jeździmt nad morze, zwykle do Dziwnowa, bo jakoś tak upodobaliśmy sobie to miejsce. W tym roku odpuszczamy, przeraża mnie wizja wiatru, tego piachu wszędzie, no jakoś tego nie widzę. Pojedziemy nad jezioro blisko domu, ale to tak ze względu do synka mojego męża, bo zawsze czeka na te wspólne wakacje.
-
Marta mój też ma takie, więc pewnie to normalne.
-
Magda2600 dziewczyny jakieś bojowe nastroje dziś mają, bo mi doradzały spokój i rzeczową rozmowę:) Napisałam list do męża, ale mu go nie dałam, bo jakoś tak to udramatyzowałam, przesadziłam ogólnie. Poczekałam aż sam powiedział do Tymka, że mama cały czas jest niemiła i ciężko jej dogodzić i wtedy mu wszystko powiedziałam. To może jak Twój powie jeszcze, że jesteś wkurzająca, to wtedy mu powiedz, że po prostu jesteś przemęczona i potrzebujesz jego pomocy. Najbardziej pomogło mi, gdy któraś z dziewczyn napisała (nie pamiętam która, ujawnij się żebym mogła podziękować!:*), że my, kobiety, dzięki ciąży i porodowi przeszłyśmy przemianę, której oni nie doświadczyli. Dało mi to dużo do myślenia i spojrzałam na męża łaskawszym okiem. No i niestety stosuję wobec niego sztuczki rodem z BravoGirl, czyli chwalę i takie tam;) Czuję się jak głupia, ale skoro działa... :) np. jak wracał z pracy to mówiłam do Tymka, że tatuś już idzie i cię przytuli, bo tak za nim tęskniłeś i teraz mąż już sam pierwsze co wejdzie do domu, to bierze małego na ręce i pyta czy tęsknił. Nie wściekam się już jak można być takim głupkiem żeby nie wpaść na to, że trzeba zmienić pieluszkę, bo widocznie można, tylko mówię miłym głosem, że dawno nie przebierałam i może ma mokro. A czasem mówię wprost, że jestem zmęczona i musi on coś zrobić. Popełniałam też błąd na początku, bo leciałam np. z łazienki jak Tymek płakał, a przecież nie musiałam, bo był z tatą, przecież krzywda mu się nie działa. Przez to ten mój mąż był zdania, że tylko ja umiem uspokoić, tylko ja wiem wszystko najlepiej i chyba dlatego usuwał się w cień. Teraz jak chce uspokoić synka, to mimo iż zrobiłabym to szybciej, zaciskam zęby i nie wstaję z kanapy. Muszą się siebie nauczyć. Może i u Was wygląda to podobnie? Może mąż boi się, że sobie nie poradzi? Nie chcę tu robić z niego biednego misia, no ale to tak jak u mnie, jakoś dogadać się trzeba, a dla ciebie lepiej będzie jeśli on w końcu zacznie pomagać, nie ważne jak to osiągniesz. Co do rozmów z mężem o karmieniu, proponuję odpuścić i porozmawiać z nami. Gdy płakałam mojemu, ze bolą mnie sutki, to mógł mi doradzić tylko dwie rzeczy: 1. karmić lub 2. nie karmić i każda z tych rad doprowadzała mnie do szewskiej pasji;P Powodzenia kochana, mam nadzieję, że szybko się dogadacie!
-
Vena ale czad! Wyobraź sobie coś takiego w Polsce:) W Holandii też panuje duża swoboda obyczajów, zwłaszcza w dużych miastach, a wystawy sex shopów nie pozostawiają dużego pola do popisu wyobraźni. Malaga na problemy wózkowe pomogły mi wtedy rady Flawii żeby wyżej dać główkę i położyć na boku. Teraz to już nieaktualne, wszystko mu jedno jak leży, byleby był najedzony i lekko śpiący. Zauważyłam też, że nie lubi, gdy w słoneczny dzień ma podniesioną budkę, mimo, że mam w niej takie jakby wywietrzniki. Płacze, bo pewnie mu za gorąco, woli być w cieniu z opuszczoną budką. Może u Was też jakiś problem z temperaturą? Nat zapomniałam donieść, że jest jak obiecałaś - karmienie już nie boli!:) Nawet nie wiem kiedy to się stało, jakoś w tym tygodniu. No w końcu! Melly ja planuję zumbę, ale też nie bardzo uśmiecha mi się podskakiwać...
-
Magda2600 przykro czytać, że tak u Ciebie ciężko. Nie myśl, że tak łatwo było mi pogadać z mężem, on też w większości wypadków stwierdza, że wymyślam. I zobacz ile tygodni się zbierałam, ale w końcu trzeba było, musimy się jakoś dogadać, bo jak tak żyć? Złote rady są najlepsze, też mnie denerwuje jak coś się mądrzy, a sam nie zrobi. Nie przejmuj się, niech sobie gada. Wiesz, ci nasi faceci po prostu nie zdają sobie sprawy jak nam ciężko, jak bardzo staramy się być super mamami i to dlatego nie są w stanie zrozumieć choćby kwestii karmienia. To jest coś, czego nie są w stanie pojąć. Jedynie mógłby się twój mąż bardziej zaangażować w opiekę, mój zabiera Tymka np. do sklepu. Może twój dałby się namówić na krótki spacer tylko z tatą? Mam nadzieję, że ułoży się u Ciebie z karmieniem po twojej myśli, ale nie katuj się tak kochana, myślę, że karmienie mieszane jest również ok. Kochasz swoją córeczkę najbardziej w świecie i ona to czuje niezależnie od sposobu karmienia. Co do smażonego to jem jak leci i kotleta i rybę, nie zwracam na to uwagi wcale. Tylko przyznam, że ja ogólnie nie jadam np. boczku, schabowego, frytek. Cebulę i czosnek jem np. w sosie do spaghetti i jedyne co zauważam, to bardziej śmierdzące Tymkowe kupki.
-
Vena czyli ktoś z tego prawa korzystał? Myślałam, że to jedno z takich jakby martwych praw!;)
-
Vena to ja tak jak ty, wcinam wszystko co lubię i nie martwię się na zapas. Ale u Ciebie też problem z kolkami, tak jak i u mnie, więc może już wiemy, że to praktycznie żadna różnica co się zje. Najbardziej podziwiam dziewczyny na diecie wykluczającej nabiał. Z tym wynajmem super sprawa, domyślam się, że teraz mieszkacie w jakimś apartamencie, więc domek z ogrodem byłby idealny! Zioła zgadzam się, że żeby zahamować laktację, musiałybyście jeść ich bardzo dużo lub pić jakiś napar. Niemal codziennie używam ich, zarówno świeżych, jak i suszonych i nic złego się nie dzieje. Mąż. Zapomniałam wam napisać, że zgodnie z waszymi radami powiedziałam mojemu mężowi jak źle mi było po porodzie, gdy zostawił mnie samą w sypialni z malutkim dzieckiem. I wiecie co? On był w szoku, w ogóle się nie spodziewał. Myślał, że świetnie wypełniał swoje obowiązki i dziwi się, że mu wtedy tego nie powiedziałam. Wydaje mi się, że coś tam jednak mówiłam, ale może niezbyt dosadnie. W każdym razie było widać, że mu głupio. Ja i tak tego nie zapomnę, ale powoli się dogadujemy i to mnie cieszy, zawsze byliśmy dla sobie przyjaciółmi, bardzo to sobie ceniłam.
-
Ewee Tymon zwykle najada się w 10 minut, reszta to już zabawa;) Maga1010 to świetna wiadomość! Trzymam za Was kciuki i nie myśl proszę, że on Cię nie potrzebuje, wiem, że łatwo się mówi, ale przecież każda z nas jest dla dzieciątka całym światem, one nawet nie zdają sobie jeszcze sprawy z własnej odrębności. Pamiętaj o tym, zachowaj spokój przy karmieniu, a na pewno wszystko się ułoży:*
-
Vena dziękuję kochana za ten super fotoinstruktaż! Takie rzeczy tylko u kwietniówek:) Spodobał mi się twój sposób, na pewno wykorzystam:* Ewee jak tak próbowałam z głową pod pieluchą to sama do siebie się śmiałam jak to musi super wyglądać;) Bbbb, Angi jak trzeba nakarmić to wiadomo, że dziecko najważniejsze i nie patrzy się na nic. Mnie raczej średnio obchodzi co ktoś pomyśli, chodzi o mój komfort. Angi daj znać co z maluchem. Słyszałam o ulewaniu krwią przy poranionych sutkach, ale ty chyba nie masz tego problemu. Mam nadzieję, że już jesteście w domu. Malaga mam bluzki do karmienia, a o wiele wygodniej mi w zwykłych, luźnych koszulkach. Tak jak piszesz, praktycznie nic nie widać, a w tych do karmienia trudniej o dyskrecję. Melly mój grubsek też przybrał kilogram przez ostatnie 2 tygodnie, karmiony tylko piersią, więc widać niektóre łasuchy tak mają:)
-
Marta też się zastanawiałam jak maladze się to udaje. Ja ostatnio wierzyłam Tymkową dupkę na przewijaku z jednorazowym podkładem, to w ciągu 5 minut nasikał 3 razy:) I średnie to wietrzenie jak co chwila fontanna. Trenuję dziś karmienie pod taką dużą tetrową pieluszką żeby w razie karmienia w terenie sprawniej mi poszło. No i nie ogarniam momentu podania piersi, jak zrobić to dyskretnie? Przecież głowy pod pieluchę nie wsadzę... Jak to robicie dziewczyny? Tak po omacku, czy jak? Proszę o rady!