Ja z Tosią, z sąsiadkką i jej synkiem bylismy w kosciele poswiecic palemki...o dziwo, Antosia bedąc w srodku koscioła była spokojna, rozglądała się, słuchała, ale juz na dworze zaczęłą biegac heh w pewnym momencie podszedł jakis chłopczyk, złapał ją za rekę, i zaczęli wspólny spacer hehehe ale miałam ubaw.Słodko to wyglądało...dzieciaki potrafią swietnie rozbawic, nie robiąc nic szczególnego