
aga8207
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aga8207
-
Chyba bym zrobiła podobnie jak by więcej nie leciało albo mało to poczekałabym na wizytę a jak nie to szpital. Wiadomo ze lepiej nie ryzykować tylko wtedy mogą Cię zostawić już ale wiadomo dobro dzidzi najważniejsze. Najważniejsze ze dzidzia już prawie donoszona i bezpieczna nawet w razie porodu teraz. Trzymam kciuki żeby jeszcze trochę dzidzia poczekała. Daj znać jaki będzie dalszy rozwój sytuacji. Ja wczoraj zadrapałam się wieczorem w brzuch ostrym wykończeniem szafki w kuchni. Też trochę się przestraszyłam ale maly się ruszał w nocy więc mam nadzieję że nie zaszkodzi nam to w końcu skora brzucha nie jest taka cienka. Ale czerwona kreska z małym przecięciem mi została.
-
Liwka a dlaczego niby cesarka przy cieknących wodach? Pierwsze słyszę. Mi na poczatku z Majką tez tylko ciekło. Potem trochę chlusnęło ale nie wszystko. Od właściwego wycieku wód do pierwszych wyczuwalnych przeze mnie skurczy minęło ok 12h a poród za kolejne 6-7h. Ważne jest monitorowanie dziecka jak wód więcej "ucieka". Sączyć mogą się nawet kilkanaście dni przed. Cesarka to raczej jak już wód nie ma albo bardzo mało jest a nie ma postępu nawet po podaniu kroplówek z oxy. Teraz raczej odchodzi się od cesarki "na zapas".
-
Marzi trzymam kciuki z męża. Mnie dzisiaj mąż "ubrał" w robotników przekopujacych ogródek ale przynajmniej jest nadzieja że w ogródku będzie przeważać trawa a nie chwasty. Jadę też dzisiaj odebrać ostatnie wyniki krwi. Mam też w planie zahaczyć o zoologiczny muszę odebrać zamówienie z zapasem kilku puszek dla mojego wybrednego szczeniaka co by mi nie umarła z głodu jak do szpitala pójdę. Muszę tez zakupić jakąś pożądną obrożę na kleszcze bo po dzisiejszym spacerze do przedszkola i spowrotem znalazłam kolejne dwa kleszcze spacerujące po jej włosach. Całe szczęście że jest prawie biała to dobrze widać jak coś po niej łazi. Wolałabym jednak żeby czegoś nie przywlekła i nie przeniosła na domowników. Noc minęła jako-tako bywało gorzej. Nie mam już nadzieji że będzie lepiej więc nie narzekam. Liwka jak mocno nie leci to chyba lepiej iść do swojego lekarza chyba ze masz kogoś ze szpitala. Jakby zaczęło mocniej lecieć to lepiej wtedy na ip. Ja tez czuję id dwóch dni bardziej mokro taka białawą wydzielinę mam ale to może efekt wiesiołka. Skończyłam właśnie pierwszy listek. Z cieknącymi piersiami nie mam póki co problemu. Chociaż jedna dolegliwość mnie ominęła. Pozdrowienia dla wszystkich niecierpliwie wyczekujących godziny "W".
-
Babyjago musisz być silna dla Małej. Ale dobrze, że płaczesz bo to pomaga. Nie można tłumić w sobie uczuć. Skoro robią badania to znaczy że coś się ruszyło do przodu. Wcześniej pewnie chcieli jej dać dojść do siebie po porodzie. Kamila ten krem to różowy eveline 3w1do miejsc delikatnych i okolic bikini. Właśnie dziewczyny w pracy tez zawsze narzekały ze po kremie szybko włoski odrastają. Może to ta ciąża na mnie tak działa że wolniej mi tam odrasta. Choć teoretycznie powinno byc na odwrót. Na nogach też mam wrażenie że mi wolniej rosną. Za to paznokcie masakra jak rosną szybko. Chyba też skuszę się na te skarpetki złuszczające jak zdążę. Marci82 niby mam wszystko przygotowane z grubsza ale mnie lekarka caly czas straszyła ze dobrze będzie jak do maja donoszę. Caly czas wczesniej byłam na lekach. Moja lekarka dalej mi kazała brać luteinę ale lekarz ze szpitala powiedzial żeby odstawić a zwiększyć magnez. I tak zaryzykowałam. Moja przyjaciółka 2lata temu urodziła kilogramowego wcześniaka. W domu nic nie bylo przygotowane. Ona w szpitalu z małą prawie 3 miesiące. W domu mąż z drugą córka w wieku mojej Majki. Także wolałam oszczędzić takiej przygody mężowi. Wieczorem codziennie staram się ogarnąć w miarę porządek w domu na wypadek jakby coś się w nocy zaczęło dziać i teściowa musiałaby z Majką zostać. Mam też przygotowane dla niej trochę ubranek jakby ją trzeba do mojej mamy zawieźć. Także przygotowana niby jestem na różne ewentualności ale cały czas coś sobie przypominam i wynajduje.
-
Trochę ponad dwa tygodnie na moim suwaczku a z usg mam termin na 8 dni wczesniej i ostatnio córeczkę rodziłam zgodnie z usg. Wiec to mi daje trochę ponad tydzień. Masakra!!! Z jednej strony radość ale z drugiej jak pomyślę o Armagedonie z dwójką!!! W przedszkolu już codziennie ktoś pyta ile jeszcze.
-
agnieszka.94 Ja juz tez mogę prawie kłaść swoja Julkę :) tylko zastanawiam sie czy prac to wszystko nowe. Tzn poszewki wypiorę na pewno i przescieradlo. A ochraniacz, baldachim, nie wiem.... Ja bym wszystko prała zwłaszcza jak nowe. Kiedyś gdzieś czytałam, że nowe rzeczy to nawet kilka razy powinno się prać. Ja swoje mam po córci i wielokrotnie prałam. Zwykly baldachim i ochraniacz normalnie z całą resztą a ten woalowy ala moskitiera jak firanka prałam ręcznie. Nic się z tym nie dzieje. Mam już wszystko poprane i poprasowane ale jeszcze nie wieszałam baldachimu żeby się nie kurzył. Reszta łącznie z ochraniaczem gotowe i przykryte kocem. Szuflada też załadowana zapasami pampersów, podkładów i innych dupereli a ubranka i pościel w komodzie żeby się nie kurzyły. Laktator i butelka awaryjna wyparzone. Przed samym użyciem w razie czego tylko zaleje wrzątkiem na świeżo. Muszę kupić jeszcze herbatkę laktacyjną w garnulkach do szpitala bo mam do zaparzenia a nie pamiętam czy miałam tam czajnik w pokoju. Co do skarpetek to też chciałam kiedyś w takie sie zaopatrzyć ale takie z apteki może jeszcze zdążę. Daj znać Marzi jak te z rossmana się sprawdziły. A jaka cena ich jest? Muszę jeszcze chyba dzisiaj albo jutro zrobić sobie " zabieg" z kremem do depilacji bo wolę być przygotowana jakby co. W ogóle wcześniej zawsze używałam depilatora do nóg a do reszty maszynki. Teraz z depilatorem nie daję rady a po maszynce mam podrażnioną skórę zwłaszcza " tam" jak odrasta. Kupiłam w Rossmanie jakiś krem do miejsc delikatnych i jest rewelacja. Wystarcza użycie raz na ok 10dni i jest super. Nic nie swędzi nie piecze. Bałam się tego stosować w ciąży ale jestem mega zadowolona i gładka. Także chyba przerzucę się na ten krem na stałe. I nie ma problemu gimnastykowania się z lusterkiem czy wspomagania mężem. Jadę wszystko jak leci kremem i jest super.
-
Cerise co do ciuszków to najlepiej patrzeć wielkościowo a nie na metki bo u mnie to samo ale przerabiałam to już z córcią więc teraz mam 62 i 56 pomieszane. Udało mi się kolejne 3 okna umyć ale nogi widzę znowu coraz gorsze. Chyba temperatura swoje dodaje. Jeśli chodzi o pieluszki to nie uważam żeby nacięcie na pępek było konieczne. Przy Majce podwijałam pampersy i zaczynałam od razu od 2 bo byla spora. Teraz kupiłam jedną paczkę 1 i dwie paczki 2. Na miesiąc powinno wystarczyć a teraz muszę polować na okazję bo tamte kupowałam po 39 zl. Jeśli chodzi o te bella to w ogóle nie jestem do nich przekonana miałam próbkę i są strasznie grube. Nie chciałabym mieć czegoś takiego na pupie a co dopiero dziecku dać. Ja w ogóle jestem gorącą zwolenniczką pampersów. Nawet pytalam ostatnio koleżankę która ma maleństwo o te niby nowe Dady z biedronki. Ale stwierdziła ze dostała kiedys paczkę ale ich nie zużyła bo jak dziecko sikało to czuć było wilgoć jak się ręką dotknęło. Czyli tak samo jak w starych na które raz się kiedyś skusiłam i potem oddałam znajomym którzy niby byli zadowoleni.
-
Witam. U mnie piękne słoneczko i lekki wiaterek we nie taki zimny jak wczoraj więc jest przyjemnie. Ja tez mam nogi popuchnięte i ręce też trochę. Cale szczęście ze jeszcze mocnych upałów nie ma. Córcię rodziłam 30 czerwca i ostatni miesiąc byly mega upały. Także teraz może zdążę przed najgorszym. BABYJAGO dobrze że Milusia się dzielnie broni. Cały czas żyjemy tym co u niej. Byłam dzisiaj na ostatnim badaniu krwi. W piątek mi tylko jeszcze lekarz w szpitalu GBA pobierze i możemy się rozpakowywać. Najbardziej pasowałoby mi wyrobić się między 20 a 25 tak żeby na Boże Ciało w domku być. Ale wiadomo to nie ode mnie zależy tylko od mojego małego mężczyzny może jak go ładnie poproszę to zechce wyjść. W końcu kobiecie w ciąży się nie odmawia. Hehe. Może jeszcze mąż jakoś pomoże ale to dopiero ewentualnie po wizycie piątkowej i po sobotnich urodzinach chrześniaka. Dom jako tako ogarnięty. Do zamrażalnika powędrowała kolejna partia pierogów. Nawet 2 okna wczoraj umyłam. Po troszku sobie robię wtedy jakoś daję radę i czas szybko leci. Agnieszka94 ja bym się poobserwowała jak się nic nie dzieje dalej leż dzisiaj skoro jutro wizyta. A jakby cos leciało jeszcze to ip. Ale pewnie wtedy Cię zostawią na obserwacji. Tak jak piszą dziewczyny poród juz teraz nie jest groźny dla dzidzi. I nawet w zwykłym szpitalu nic dziecku nie grozi. Pozdrawiam popijając zbożówkę na tarasie.
-
Ja dzisiaj mimo niedzieli padam. Zakupy bucików z córcią po których juz miałam dość. Obiad niby spokojnie bo u mamy. Potem córcia miała basen tata ją przejął. Ja spowrotem do mamy na drugie danie i chwila spokoju na kawkę. A potem jeszcze do sklepu po proszek dziecięcy bo została mi końcówka a jelp był w dobrej cenie. Kupiłam też mniejszą rolkę ręcznika papierowego. Tych z allegro nie będę zamawiać bo raczej nic już nie potrzebuje a przesylka mnie wyniesie więcej niż ręczniki warte. Babyjaga wierzę, że Milence się uda. Czekamy na każdą wiadomość co u Was. Antosiowi też życzymy dużo zdrówka. Kamila mam nadzieję, że Ty też szybciutko się wykurujesz. Nic fajnego na koniec chorować. Ja przed chwilą też mierzyłam ciśnienie bo coś duszno mi. Ale niby w normie 132/80 tylko puls szybszy. Może coś z ciśnieniem na dworze tak na nas wpływa. Jutro nowy tydzień i mam nadzieję będzie lepiej.
-
Może od razu. U mnie tak chłopcy brali w pracy. Może też podzielić sobie i po tygodniu brać.
-
Kamila mój chyba na początku weźmie tylko opiekę i okolicznościowy. Okolicznościowego ma chyba u siebie więcej bo 3dni ale to dostaje od zakładu "gratis" . Tacierzyński weźmie pewnie wykorzysta później. Bo trochę za dlugo by go nie było. Potem by się nie ogarnął. A jeszcze wakacje niedługo. Także my sobie to podzielimy. Inna sprawa że nie każdy szpital podobno chętny jest żeby dać opiekę. U mnie nie ma problemu. Jakby co może dać rodzinny ku ginekolog prowadzący.
-
Miało być. mussli - ah ten słownik!!!
-
Justy współczuje Ci szpitala ale czego się nie robi dla dobra dzidzi. Morawcia z zębem to rzeczywiście nie za fajnie na sam koniec. Jak Ci nie przejdzie to lepiej wybrać się do lekarza bo stany zapalne mogą się na dzidzię przenieść. Marzi za te szpilki podziwiam. Nie ma jeszcze takich strasznych upałów a ja nawet w jedne z moich balerin nie wchodzę. Chciałam jeszcze sobie kupić jakieś nowe buty ale teraz to juz chyba nie ma sensu. Trzeba będzie po porodzie. Dziewczyny ja też nam ostatnio ciężkie noce. Chociaż dzisiejsza jakby trochę lepsza była. W nocy nie podjadalam ale jak zeszlam na dół psiaka wypuścić to wsunęłam porcję muszli z truskawkami bo mi w brzuchu burczało. Teraz spowrotem z córcią w łóżku bajkę oglądamy. Mąż dzisiaj w pracy póki co próbuje nadrobić coswbo potem jak się Filipek urodzi to bierze na nas opiekę więc trochę go nie będzie.
-
Babyjaga słodziak z Milenki. Aż już bym też chciała swojego Maluszka przy sobie. Z drugiej strony jeszcze kilka drobiazgów do załatwienia. Ale już nie mogę się doczekać. Córcia też. Wietrzymy wózek i dzisiaj juz zasuwała z nim po ogródku.
-
Babyjaga super że wreszcie zobaczyłaś swoją kruszynkę. Wiem, że żal serce ściska jak nie możesz mieć jej stale przy sobie. Ale najważniejsze jest że jest bezpieczna pod najlepszą opieką.
-
Joopi chłopcy słodziaki. Z tym pokarmem to tak jal dziewczyny piszą spróbuj elektrycznym powinni mieć w szpitalu. Babyjaga najgorsze już za Tobą a jak zobaczysz Malutką to na pewno przybędzie Ci sił. Wiadomo teraz jeszcze Milenkę czeka walka ale da radę. Ja dzisiaj też miałam koszmarną noc. W ogóle od zeszłego tygodnia bardzo źle śpię. Wczesniej raz wstawałam do ubikacji a teraz 3-4 razy. Nie mogę się ułożyć. Wczoraj wieczorem znowu jakieś bole mnie dopadły ale tym razem to raczej Mały się jakoś dziwnie chyba ułożył cisnął mnie na wątrobę i pęcherz na maxa. Może się obniża. Q każdym razie już się zaczęłam wczoraj martwić. Dzisiaj jakby lepiej. W piatek wizyta w szpitalu a w sobotę urodziny chrześniaka więc chociaż przyszły tydzień chciałabym pochodzić jeszcze.
-
Witam w słoneczny poranek. U mnie w szpitalu papier toaletowy jest i mydło antybakteryjne w łazience. Ale muszę jeszcze kupić rolkę ręcznika papierowego do krocza bo w domu używam tych grubych rolek a takiej do szpitala raczej nie wezmę bo to jak 10 normalnych. Pomadka to dobry pomysł bo po ostatnim razie usta miałam spękane i gardło suche od parcia mimo że piłam.
-
Aptekę mam z grubsza załatwioną. Czego braknie to kupię na bieżąco bo potem połowa rzeczy okazuje się niepotrzebne. Łóżeczko stoi "ubrane" i przykryte. Tylko baldachimu nie zakładałam ani moskitiery żeby się nie kurzyły. Torby spakowane. Ubranka poprane i poukładane. Zapasy jeszcze do dokończenia w zamrażalniku. Okna do odświeżenia. Oprócz okien w pokoju Filipa bo te już" załatwiłam". Monitora oddechu nie zamierzam kupować mam tylko niańkę. Na olx bałabym się kupować bo to jednak elektronika.
-
Dokładnie tak jak piszą dziewczyny. Żeby uprawiać seks lub zajmować się"rzeczami" związanymi z seksem to trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny. Dostęp do środków antykoncepcyjnych jest póki co w naszym kraju powszechny. Nie żyjemy w średniowieczu. A żadna z nas nie jest wróżką i nie odpowie Ci " intermetowo? czy jesteś w ciąży. Nawet ginekolog musi zrobić badanie krwi lub usg na wczesnym etapie.
-
Gratulacje. Super wiadomość. Teraz musi być już tylko lepiej. Nawet punktów widzę że sporo dostała więc da radę. Położyłam się na chwilę może teraz zasnę na pól godzinki. Chociaż po takiej wiadomości to nie wiem. Ty Kochana odpoczywaj bo trudach cesarki i stresach ostatnich dni.
-
A co do lizaków to dla podniesienia poziomu glukozy jak opadniemy z sił. U mnie można jeść. Ostatnio nawet lekkie śniadanie na przedporodowej dostałam platki kukurydziane z mlekiem. Poza tym biorę jakiegoś batona i herbatniki lub wafle ryżowe. Obowiązkowo woda z dzióbkiem. Do męża dodatkowo jakaś cola.
-
Ja mam dwie mniejsze torby. Jedna z moimi rzeczami a druga z rzeczami dla dzidziusia. Poprzednio też tak miałam i się sprawdziło. Nie było problemu z przekopywaniem wszystkiego jak było potrzebne. Do szpitala biorę jedną paczkę tych wielkich podpasek (ja mam te czerwone wielkie bella mama) na początek są wg mnie nie zastąpione. A drugą paczkę mam w domu jak coś to mi mąż dostarczy. Ale myślę że na 2dni wystarczą więc za dużo nie chcę brać. Potem mam nadzieję że przejdę na normalne podpaski na noc. Podkłady do przewijania dla dzidzi i dla siebie na lóżko biorę 5szt. Jak coś to też można w kazdej aptece dokupić. Ja używałam na sali przedporodowej na porodówce i potem już na swoim łóżku przynajmniej miałam pościel czystą i szpital tego u mnie wymaga. Wczoraj pisaliście o maści na brodawki ja mam maltana. Dużo tańszy od bepanthenu a równie skuteczny. Dla dzidzi na wszelki wypadek zwykly linomag juz przetestowany.
-
Ale Cię przetrzymają. Ale dobrze że się odzywasz. Ja też mam takie siateczkowe nie wiem czy te z Rossmana są wielorazowe? Może chodzi o te same. Moje bardzo mięciutkie i przewiewne. Jeśli chodzi o podkłady to dla siebie mam takie większe a dla dzidzi też te z Rossmana sprawdzone przy córci już. Teraz mają fajne obrazki. Używałam ich też przy naszym szczeniaku jak jeszcze nie wychodziła z domu i siusiała na te podkłady. Także przetestowane są. Kolejne buziaki i uściski przesyłam w stronę Łodzi. U nas słońce coraz mocniej grzeje. Zaraz będę pić kawkę zbożową na tarasie.
-
W Sosnowcu też od rana ciepło i słonko. Zaraz córcię do przedszkola wyprawiam, potem krótkie zakupy i biorę się za sprzątanie dołu domu bo nie znamy dnia ani godziny. Cały czas myślami jestem z Wami BABYJAGO. W taki piękny dzień musi być wszystko dobrze. Nie przyjmuję innego scenariusza. Czekam na dobre wiadomości jak Malutka będzie już po drugiej stronie brzuszka. Ściskam Was mocno!!!!
-
Marzi82 tak biorę wiesiołka 2xrano i wieczorem i piję herbatkę z liści malin. Nawet się już do jej smaku przyzwyczaiłam.