
aga8207
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aga8207
-
Babyjago pisz do nas ile potrzebujesz i kiedy tylko potrzebujesz. To nie może być tylko tak że Ty nas pocieszasz Tobie też coś się od nas należy. Za tyle dobrego słowa, rady i obecność. Czas leczy rany. Czasem trzeba go więcej czasem mniej. Nic na siłę. Pomalutku musisz próbować zacząć wszystko od nowa. Ale nie możesz się zmuszać do niczego na silę. Nikt też nie może tego od Ciebie wymagać i oczekiwać. Nikt nie był w Twojej sytuacji a nawet jak był to każdy inaczej wszystko przeżywa. Czekamy zawsze tutaj na Ciebie kiedy tylko będziesz potrzebować.
-
Kasia gratulacje. Niech synuś zdrowo rośnie i będzie pociechą do rodziców.
-
Gosia gratulacje. Niech się zdrowo chowa i daje spać w nocy.
-
U nas w zeszłym tygodniu też szła kupa za kupą. Mąż aż był w szoku że na pieluszki nie wyrobimy. A gdzieś od środy co dzień gorzej. Nie wiem dlaczego jem to samo nawet może ostrożniej. Dzisiejszy dzień to apogeum chyba. Przed chwilą zasnął nie wiem na ile bo wczesniej nie licząc godzinnej drzemki na meczu zasypiał i zaraz był krzyk od 19 non stop na rękach to u mnie to u męża kilka łyków z cyca i znów krzyk i prężenie. Małą kupkę zrobił ale dalej brzuszek boli go chyba. Jutro pędzę do apteki po czopki na wszelki wypadek viburcol i glicerynowe. Niech leżą nawet jak nie wykorzystamy. Masakra. Też się boję nocy. Ja jakoś wytrzymam ale małego mi szkoda.
-
Pospał i znów ryk i prężenie się. Masakra i nie wiadomo jak pomóc dzidziusiowi. Nie chcę go od razu czopkami faszerować ale jak do wieczora nie zrobi to chyba wyślę męża do apteki. Oby nie było trzeba. Dzisiaj nawet Majka już się pytała dlaczego on tak " ryczy " caly czas.
-
To jak was to pocieszy dziewczyny to u nas też zamiast lepiej to gorzej. Znaczy śpi ładnie w nocy i w dzień też. Karmi się różnie czasem co 3godź. czasem co godzinę czasem w ciagu 2godzin co pół godziny. Za to z brzuszkiem gorzej. Jak tylko się obudzi to płacze i pręży się ciężko mu kupkę zrobić. Dzisiaj ostatnią kupę rano zrobił. Jem już ostrożnie. Piję herbatki ziołowe do karmiących i te dziecięce, z kopru i rumianku zamiast lepiej jest gorzej. Oczywiście biorąc pod uwagę nasze powtorne badania przesiewowe ja już upatruję przyczyny w tym ze coś jest nie tak. Ale widzę u Was podobnie i w sumie u sporej ilości dzieci.
-
Ja też miałam na początku poranione sutki. Ale po tygodniu było lepiej. Smarowałam maltanem i wietrzyłam jak tylko mogłam. Juz w szpitalu. Akurat byłam sama w pokoju więc jak tylko mogłam leżałam z cyckami na wierzchu. Trochę się jednak namęczyłam potem w 3dniu nawał pokarmu. Trwało to kolejne 2-3dni. Ale teraz jest już dobrze. Warto się było pomęczyć.
-
Kamila super , że już w domku. Jak starsza siostra przyjęła młodszą. Mam nadzieję ze w porządku. BABYJAGA dziękuję za dobre słowo ale sama wiesz, że trzeba wierzyć że będzie dobrze ale to nie takie proste. Mam nadzieję, że wyniki przyjdą szybciej. Może tam zadzwonię ale wiem, że telefonicznie nie chcą nic mówić. Na stronie instytutu też wyczytałam, że z tych bibułek co wysyłają do powtórnego badania nawet 98 % to zdrowe dzieci i powtórne badanie wyklucza chorobę ale jednak 2%zostaje. Nawet jak wzywają do lekarza na konsultację to 25-50%to chore dzieci a reszta zdrowe więc nawet tu można mieć nadzieję. Jednak ciężko tak normalnie funkcjonować w niewiedzy. W środę Filip skończy 3 tygodnie. I ten czas zleciał tak szybko, że jestem w szoku. Więc czas do wniku tez pewnie zleci...
-
Mój Filipek co prawda pije ciągnie cyca na poczatku dość mocno i szybko połyka szybko czasem aż się zakrztusi ale potem też lubi zasnąć przy cycusiu. Nie toleruje natomiast za bardzo smoczków. Mam w domu dwa różne jednego wcale nie chce a drugi jak uda mi się mu go już wcisnąć do buzi na chwilę to pocycka ale jak stwierdzi chyba że nic nie leci wypluwa. Tak was czytam dziewczyny że dzidzie wiszą przy cycu i o stokroć wolałabym wiszącego przy cycu dzidziusia niż oczekiwanie na powtórny wynik badań przesiewowych. Była wczoraj polozna u nas pobrała krew na bibułę i jeszcze wczoraj ją odesłaliśmy. Mam nadzieję że wynik będzie dobry i że odezwą się szybciej niż po 21 dniach. Umieram ze strachu. Najgorsze ze jak poczytałam to na poczatku dziecko wygląda na zdrowe a zmiany w organizmie i uszkodzenia zachodzą. Tylko te badania wczesne mogą w niektórych przypadkach pomóc jak wcześnie zacznie się dziecko leczyć ale nie wszystko da się leczyć. Masakra!!!
-
Mi list przyszedł dzisiaj albo wczoraj bo nie zaglądałam codziennie. Wysłany był w poniedziałek. 06.06 a Filip ur.25.05. Podobno do 3tyg. mogą wysłać. Też się pocieszam że testygenetyczne też często wychodzą źle a potem zdrowiutkie dzidziusie się rodzą.
-
Dzisiaj otrzymałam list że mamy powtórzyć badania przesiewowe bo jeden z wyników jest na granicy normy. Jestem przerażona. Czy ktoś miał taki przypadek ? Czy jest szansa że powtorne badania wyjdą dobrze. Syn miał pobieraną krew w 2dobie a wiem że czasem z wynikami jest coś nie tak jak pobiorą za szybko. Chwytam się każdej możliwości która daje nadzieję.
-
Kamila gratulacje jeszcze raz. Śliczna córeczka. Ja się dzisiaj załamałam. Dostałam list, ze mamy powtórzyć badania przesiewowe. Jeden z wyników nie piszą jaki jest na granicy normy. Wiem bo zaczęłam czytać, że podobno do masy rodziców wysyłają listy z badaniem do powtórki i większość przypadków konczy się szczęśliwie ale nie wiem jak wytrzymam te dni do odebrania powtórnego wyniku. Mają na to do 21 dni bo to podobni jakieś dokładniejsze badania molekularne. Jak na ironię dziewczyna z którą leżałam po porodzie na sali też miała taki przypadek przy pierwszym dziecku i zakonczylo się na strachu bo wyniki były dobre dlatego ja też mam nadzieję że tak się skończy. Nie wiem czy to nie jest bardziej niedopuszczanie myśli ze coś może być nie tak czy faktycznie sama w to wierzę. Trzymajcie kciuki może któraś miała taki przypadek albo ktoś wśród znajomych? Szukam każdego pozytywnego przypadku bo to tylko daje mi nadzieję. Jutro idziemy pobrać krew do ośrodka i zaraz to odeślemy. Mam nadzieję że wyniki będą szybciej niż za 3tygodnie bo zwariuję przez ten czas.
-
Mimina czarownicavip Witajcie u nas maly problem... Maly miał problem z najedzeniem sie... Nawet "pani doktor" mnie objezdzila ze biedny suchy glodny i rozdarty żebym karmiła to dziecko! I nikt mnie nie raczył poinformować ze maly ma krótkie wedzidelko pod językiem i nie radźi sobie ze ssaniem. Dopiero w nocy pielegniarka mi mówi ze musimy go dokarmić bo jest taki problem a ja oczy wystawilam. Tylko ze maly ladnie sie przystawil do cyca i ssal tylko niedojadal sobie a zglaszalam problem u laktatorki to mowila ze wszystko dobrze. Ja juz mam rany na piersiach. Jak mały ma krótkie wędzidełko to od razu polecam to skonsultować z logopeda (lub innym specjalista, może być chyba nawet pediatra), bo później może mieć problemy z mówieniem (wymawianiem niektórych głosek), wystarczy je trochę podciąć i po krzyku, a tak to często w przedszkolu dopiero wychodzi ten problem i dziecko już jest "do tyłu" :-) Za krótkie wędzidełko nie zawsze trzeba podcinać. Moja córcia też miała. Owszem z piciem z cyca był problem. Odciągałam pokarm. Potem w przedszkolu wystarczyły ćwiczenia języka i zajęcia z logopedą i w domu do ćwiczenia. Dzisiaj ma 6lat i po 2 latach nie ma problemu z mówieniem i obyło się bez nacięcia. Ale dobrze to sprawdzić by uniknąć stresu że coś idzie nie tak i nie znamy przyczyny
-
Super że humor dopisuje. Ja przed wyjazdem na porodówkę jeszcze pranie wieszałam o 6rano
-
Kamila trzymam kciuki. Jutro Twój wielki dzień. Powodzenia i czekamy na wieści i foto. Buziaki.
-
Gratulacje dla świeżo upieczonych wczorajszych mamuś. Oczywiście dzieciaczki też witamy. Ja wczoraj chyba przechwaliłam Filipka. Cały dzień grzeczniutki dużo spał w nocy jak go nakarmilam po 23 tak obudził się dopiero i 3.30. Bylismy u lekarki wszystko ok poza tym jąderkiem z jednej strony musimy do chirurga i sprawdzić czy może jeszcze nie zeszło i czy w ogóle jest. Poza tym przybrał w niecałe 2tyg ponad 600g tylko na cycusiu więc lekarka pozwoliła mi go w nocy nie budzić jak śpi. Zrobiłam wczoraj pierwszą partię dżemów truskawkowych mam póki co 11sloiczków. Pod wieczór czar prysł Filipek zaczął płakać prężyć się i chyba to brzuszek. Nic takiego co jadłam nie powinno mu zaszkodzić. Męczył się biedaczek do późnego wieczora. W nocy tragedii nie było ale obudził się wczesniej bo o 2 i też trochę postękał ale po godzinie zasnął. Teraz slodko śpi już chyba 1,5h mam nadzieję że już będzie lepiej z brzuszkiem. Póki co próbuje bez kropli itp. na kolki. Piję od samego początku herbatki ziolowe z kopru rumianku i dla mam karmiących mam nadzieję że to wystarczy bo męczył się biedaczek strasznie. Także Marzi nie byłaś sama może w powietrzu coś nie tak podobno jutro burze może nasze dzieci tak reagują.
-
Kamila szpital daje taką karteczkę i tam jest wypisane która ciąża, który poród i od kiedy macierzyński. To dajesz pracodawcy. Akt urodzenia też będziesz odbierać w Katowicach. Wystarczy tatuś dziecka, wasze dowody i skrócony odpis aktu ślubu jak nie braliście w Katowicach. Warto sobie do nich zadzwonić wcześniej czy dotarly dokumenty ze szpitala żeby na darmo nie jechać ale ja wychodziłam w piątek a we wtorek doumenty już były. I nawet pesel od razu dostaliśmy Filipa. Z Majką się dłużej czekało na pesel. U mnie też od 2dni Filip mniej śpi w dzień. Marudzi trochę ale tym razem to na szczęście chyba nie brzuszek. Próbuje mu dawać smoczek jak marudzi do usypiania ale nie bardzo chce choć teraz zasnął ze smokiem. Może się przekona. Cycka dobrze ciągnie , z butelki nie dajemy więc nie powinno to zaszkodzić już teraz.
-
Kamila daj znać jak już będziesz po badaniu. Jak czop odejdzie to podobno może jeszcze kilka dni trwać do porodu więc może zdążysz na swój "planowy" termin. U mnie maluszek śpi już 2 h więc pewnie niedługo się obudzi. Ja kończę właśnie zbożówkę i rogalika, A próbowałam wczoraj i przedwczoraj trochę truskawek i póki co wszystko w porządku. Mam nadzieję że tak zostanie bo sezon w pełni.
-
Aha spokojnie możesz ściągać i mieszać z dwóch piersi. Mm to tak jak dziewczyny piszą nie tragedia. Możesz dokarmiać mm jak już nie dajesz rady i dokarmiać sciagnietym albo tą zdrowszą piersią żeby nie odzwyczaić od piersi. Ale koniecznie niech Ci ktoś pokaże jak przystawiać. Ja obecnie mam drugie dziecko a i tak w szpitalu prosiłam o pomoc żeby mi pomogli dziewczyny od noworodków. I pokazały mi fajne triki. Potem położna też. Choć nie pałam do niej sympatią a u mnie w ośrodku jest tylko jedna to jednak pokazała jak maluszkowi buzię szerzej otworzyć. Takie drobnostki ale jednak sprawiają ze czujesz się pewniej. Nie wstydź się pytać. Na pewno będziesz miała wizytę położnej więc niech Ci pomoże. Brodawki smaruj maściami i wietrz jak tylko możesz. Życzę Cu wytrwałości. Wierzę ze jak przetrwasz tydzień lub dwa to potem pójdzie z górki. Liwka wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. My też dzisiaj mamy 7 rocznicę ślubu. Marzi mi też Filip wczoraj wieczorem marudził i raczej nie z powodu brzuszka. Chyba był jednak niedojedzony. Siedział przy cycku od ok 18:30 co pól godziny przy cycku. W końcu o 22 zasnął. Dopił jeszcze o 23 i potem kolejne przebudzenie o 2.20 ale tylko wypił. Nawet oczek nie otwarł. Potem o 4.20 i 6.20 pobudka juz na dobre. I znów mały glodek do 9:30 kilka karmień i mega kupka. Teraz sobie chrapie smacznie. Także potrzeba jeszcze trochę czasu żeby nasze dzieciaczki się unormowały. Dzisiaj czekam nas wycieczka po Majkę do przedszkola bo mąż ma wizytę u dentysty mam nadzieję ze jakoś mi się uda zebrać na czas. Kamila mi jak zaczely sączyć się wód tez odszedł chyba czop. Ale miałam tylko śluz bez krwi więc na wszelki wypadek zabierz torbę na ktg. W ogóle jestem dla Ciebie pelna podziwu, ze wyrosłaś na cudowną mamę i pewnie żonę mimo trudnego okresu dorastania i w zasadzie jeszcze dzieciństwa. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie " co nas nie zabije to nas wzmocni". Dobrze że byłaś taka wytrwała i pokazałaś ludziom na co Cię stać. Marzi ja buźkę myję tylko wodą przegotowaną a solą tylko oczka i nosek czyszczę. Jest ciepło, dodatkowo spędza sporo czasu przy piersi więc pewnie od tego. Swego czasu Majkę całą wysypało w 2czy 3tyg. myślałam że to uczulenie a to były potówki. Sprawdzony sposób to kąpiel w krochmalu. U nas zadziałało . Na szklankę wody lyżeczka mąki ziemniaczanej. Gotujesz , studzisz i przemywasz buźkę wacikiem.
-
U mnie -8kg. Zostało jeszcze 4kg do wagi sprzed ciąży. A chciałabym zrzucić jeszcze dodatkowe 3-4kg. Karmię póki co tylko piersią więc może damy radę. Dzisiaj niestety pierwszy raz Flipek cierpiał z powodu brzuszka. Nie mam pojecia od czego bo nic takiego nie jadłam. Musimy obserwować. Mam nadzieję że. Nie jest uczulony na nabiał , bo byloby mi ciężko zrezygnować z tego. Mam nadzieję że to taka jednodniowa niedyspozycja wynikajaca z niedojrzałości organizmu maluszka. Póki co piję herbatki dla kobiet kp, rumianek, koper włoski. Mam nadzieję że pomoże i jutro będzie lepiej ale boję się nocy.
-
Katiko , Justy gratulacje. Odpoczywajcie na tyle ile się da przy maluchach i wracajcie do sił. Kamila nie wiem co Ci poradzić tak jak dziewczyny piszą to już jednak drugi poród a Ty raczej nie leżysz i nie pachniesz tylko ogarniasz dom i masz w domu drugie dziecko - wiem coś o Tym . Hehe. Poza tym ostatnio miałaś troche stresów z oczkiem córci, włamaniem, z wypadkiem męża. Różnie więc może być. Ja dzień przed porodem jakoś instynktownie miałam zaplanowany dzień na odpoczynek. W poniedziałek zapylałam jak głupia ze sprzątaniem ostatnim, zakupami, obiadem. A wtorek miałam zaplanowany na " nicnierobienie". Wieczorem czułam się dziwnie maly kopał jak szalony. A przed 4 się obudziłam i zaczely mi się wody sączyć. I jeszcze głupia się zastanawiałam czy aby napewni to już. Także może lepiej sprawdzić i być spokojną. Smoczka też mam do sytuacji awaryjnych. Majka używała a potem łatwo przyszło odstawienie i byl tylko do usypiania.
-
Babyjago ja również jestem sercem i myślami z Tobą i Twoim Aniołkiem. W Sosnowcu masakryczna pogoda a Majka ma dzisiaj festyn w przedszkolu. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie. A mieliśmy jechać wszyscy razem z Fifim. Tak będzie musiał chyba mąż iść. Szkoda. Nie mam w domu takiej typowej wagi dla niemowlaków ale ważyłam się na swojej i potem z Fifim i wychodzi że waży juz 3700. A mi się wydawało że za krótko pije bo czasem po 5 min zasypia i nic go nie ruszy. Ale fakt ciągnie mocno i pije szybko więc może jednak swoje wypija.
-
Dziewczyny maluszki już tak mają że lubią leżeć przy cycusiu bo potrzebują bliskości. Mój Filipek cwaniak potrafi czasem po nakarmieniu i zmianie pieluszki otwierać dzióbka jakby był głodny. Dostaje więc cycusia bierze go do buzi kilka razy pociągnie i zasypia na cycku cwaniak mały. Mąż się śmieje że chłopak musi się od małego przyzwyczaić do dobrego. Hehe
-
Witam dziewczyny po przerwie. My już z Filipkiem od piątku wieczora w domku. Filipek póki ci nie dokucza. Karmimy się z cycusia, przewijamy i znowu śpimy. Przeżyłam już nawał pokarmu ale już odrobinę lepiej. Ratowałam się od piątku wieczora ktoś był chyba najgorszy i jeszcze sobota laktatorem. Piersi miałam jak balony ale zaczynamy się chyba stabilizować choć do idealu jeszcze brakuje. Brodawki ratowałam maltanem i świetnie się spisał. Z nimi w zasadzie już calkiem nieźle. Filipek zdrowy jedyne co jest do sprawdzenia ale lekarka uspokajała, ze samo może się " naprawić" to ma małe wodniaczki jadra i jedno jąderko jeszcze nie zeszło. Nie wiadomo czy znajduje się w brzuszku czy gdzie ale mam nadzieję że jeszcze zajdzie. Trzeba skonsultować z chirurgiem. Biorąc pod uwagę, że mimo wszystkich badań całą ciążę drżałam o małego i uspokoiłam się dopiero jak go zobaczyłam. Mam na myśli wcześniejszą chorobę męża i jego chemię i ewentualne skutki dla dziecka. Dzięki Bogu Filipek jest już z nami. Dlatego też tym bardziej jestem pod wrażeniem tragedii Babyjagi. Mimo że ostatnio nie pisałam na forum podczytywałam wszystko gdy miałam chwilkę. Z każdym Twoim postem łzy płyną mi do oczu. Ty jesteś bardzo dzielna. Zresztą nie masz wyjścia musisz dla Milenki która patrzy z góry i czuwa nad Tobą. Człowiek w obliczu tragedii nie wiadomo skąd czerpie silę by dalej funkcjonować. Jak mąż chorował nawet nie dopuszczałam myśli że może z tego nie wyjść ale tO było chyba bardziej wypieranie ze może się coś złego zdążyć. Ja z 3letnią córcią. I na poczatku jego choroby ciąża i poronienie. Jakoś musiałam dać radę i Ty też dasz radę Kochana. Pisz do nas jak najczęściej bo nie możesz tłumić w sobie emocji. Dobrze że masz wsparcie w ojcu Milenki. Widzisz dopiero w takich sytuacjach widać kto jest prawdziwym przyjacielem podporą a kto szuka sensacji. Dziewczyny które urodziły Sudactive, Aga i inne bo już teraz mam mętlik w głowie gratulacje. A tym nierozpakowanym życzę niezbyt wykańczającego porodu bo ze nie będzie łatwo to wiadomo i szybkiego powrotu do formy.
-
No i skasowało mi cały wpis!!! Bądź dzielna jestem pewna że wszystko będzie w porządku. A do 1czerwca oszczędzaj się maksymalnie. Całą ciążę dałaś radę to i końcówkę musisz a potem czeka Cię najwspanialsza nagroda. Postaraj się odprężyć i nie denerwować bo dzidzia to czuje. Trzymamy kciuki z Filipkiem za Ciebie i Błażejka. Nas dzisiaj wypuszczają ale dopiero po 17 bo tak się Filip urodził a badania przesiewowe muszą zrobić po 48 godzinach. Ale dobre i to. Noc juz w domku.!!! Yupiii.