
aga8207
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aga8207
-
Jola gratuluje dzidziusia po naszej stronie. Z taką wagą nie powinno być już żadnych problemów. Ja po wczorajszych wieczornych sensacjach też trochesie przestraszyłam. Jeszcze raz torbę sprawdziłam. I poprzeglądałam czy niczego nie zapomniałam. Padłam o 20.30 wstałam o 22:30. Przez jakieś 40minut dochodziłam do siebie. Potem nawet ogarnęłam kuchnię siebie i poszłam spać przed 1. Śmieję się ze przestawiam się na nocny tryb karmienia. Hehe. Dzisiaj córci nawet pospała. Zjedliśmy śniadanie i maluszek kreci się znowu nisko czuję rewolucję.
-
Marzi82 aga8207 Sudactive gratuluję odchodzącego czopa to chyba znak ze coraz bliżej. Ja poprzednio nie miałam nic takiego wiec teraz tez nie liczę na taki znak. Leżę teraz z córcią i bajkę oglądamy a mały tak się wierci i naciska na pęcherz czy coś że czuję jakby zaraz miał wyjść masakra jakaś. Może to dlatego że cały dzień na nogach. Zakupy i mega aktywny dzień. Chyba że tak się przejął słowami doktora że może juz wychodzić!!!! Nie wiem ale masakra jakaś. To widzę ze mamy dziś dokładnie tak samo...skrzyżowałam nogi i się modlę żeby przestała się wwiercać gdzie nie ma...miała mi dać czas do poniedziałku:/ masakryczne uczucie... No ja też chociaż do poniedziałku bym chciała wytrzymać. Jutro urodziny siostrzeńca. W czwartek chrześnicy ale to ewentualnie mąż z córcią może jechać. Córcia też cos chyba czuje bo stwierdziła ze chce dzisiaj ze mną spać!!! Mala czuje pismo nosem. W ogóle to trochę nam zeszlo dzisiaj przez te korki i anestezjologa. Mała z babcią została. Stwierdziła że jak nas tak długo nie ma to pewnie juz dzisiaj dzidziuś się urodzi!!! Masakra jak wróciliśmy to byka zawiedziona!
-
Marzi82 Aga...Wy mnie tu chcecie o rozstrój nerwowy przyprawić. ..co to znów za konsultacja !? Aaa...mnie nigdzie nic nie mówili że wcześniej musze mieć jeszcze jakoś konsultacje ani w szpitalu ani na szkole rodzenia... Chyba wpadam w panikę bo dziś mam taki dzień ze czuje oddech porodu na szyi Marzi spokojnie nie chcę Cię do zawału doprowadzić!!! U mnie w szpitalu robią konsultację anestezjologiczną żeby potem czasu nie tracić. Robi krotki wywiad, ogląda kręgosłup, osłuchał mnie. Zajrzał do buzi. Zerknął na wyniki krwi płytki moje nieszczęsne układ krzepnięcia. Powiedział co i jak. Spytał czy ja mam jakieś pytania. A że juz miałam znieczulenie to nie jest nowy temat dla mnie. Niektóre szpitale robią taką konsultację tuz przed porodem ale wiadomo, ze przed porodem jest troche papierologii więc co można wczesniej załatwić to lepiej nie odkładać na potem.
-
Sudactive gratuluję odchodzącego czopa to chyba znak ze coraz bliżej. Ja poprzednio nie miałam nic takiego wiec teraz tez nie liczę na taki znak. Leżę teraz z córcią i bajkę oglądamy a mały tak się wierci i naciska na pęcherz czy coś że czuję jakby zaraz miał wyjść masakra jakaś. Może to dlatego że cały dzień na nogach. Zakupy i mega aktywny dzień. Chyba że tak się przejął słowami doktora że może juz wychodzić!!!! Nie wiem ale masakra jakaś.
-
Co do kąpieli to u mnie w drugiej dobie ale mają wszystko swoje. Moje tylko pampersy i ubierają jak chce w moje rzeczy już. Pierwsze ciuszki po porodzie są szpitalne.
-
Dziewczyny ode mnie nikt nie wymaga w karcie ciąży ani w szpitalu dentysty i ogólnego lekarza. Kamila ja też mam 2 paczki tych czerwonych dużych Bella ale do szpitala biorę jedną paczkę. Najwyżej mi mąż dowiezie. Do ubrania jakiś standardowy zestaw podobnie jak przy córci śpiochy i kaftanik albo body i półśpiochy. Do tego jak będzie chłodniej kombinezonik polarkowy. Ewentualnie kocyk. Czapeczkę też bo póki co upałów jak przy córci nie ma. Jestem po ostatniej wizycie u lekarza. Możemy rodzić w każdej chwili mamy zielone światło mam się dogadać z moim synkiem. Hehe. Jak coś się zacznie mamy za długo nie czekać bo to nie pierwszy poród. Poza tym mogą nie zdążyć mnie znieczulić. Mimo przepukliny próbujemy rodzić Sn a w ostateczności wyląduje na stole. Cale szczęście ostatnie 3tyg niejedzenia słodyczy pomogły bo mały przybrał tylko 400g. Teraz ma 3kg także nie powinien przekroczyć 3,5 kg a wczesniej baliśmy się ze będzie 4kg albo lepiej. Konsultację anestezjologiczną tez odbyłam także odfajkowane wszystko . Gbs-a tez pobrali o wynik mam poprosić przed porodem. Jak nie urodzę do ok 27 to na 29 mam się umówić na ktg i tak co 2 dni. Ale i lekarz i my mamy nadzieję urodzić wczesniej. Szok, że to juz!!!!
-
Ku.... Jedziemy juz prawie godzinę do szpitala. Masakra. Wizytę miałam na 16 umówioną. Dobrze że nie rodzę bo chyba bym w samochodzie urodziła!!!!!
-
Właśnie jadę do lekarza ale korek jak zwykle obym do porodu trafiła na luźniejszą porę. Ostatnio udało mi się w nocy. Wklejam linka do planu porodu z mojego szpitala. Wszystkie są podobne. http://www.narodziny.com.pl/images/stories/pobierz/plan%20porodu.pdf
-
Całego posta mi zjadło!!! Wrrrr. Jola powodzenia!!! Fajnie że juz dzisiaj zobaczysz swoją kruszynkę. Kamila ja tez wczoraj miałam jakieś duszności. Jak weszłam na górę do sypialni to musiałam usiąść bo miałam mroczki przed oczami. Potem w nocy otwierałam balkon i tak do rana spałam bo nie mogłam oddychać. Takie uroki końcówki ciąży. Dzisiaj o 16 mam wizytę w szpitalu i dowiemy się ile nasz Filipek urósł. Zaczynają się juz pytania w przedszkolu ba ulicy i nawet telefony.... Pytania w stylu: to jeszcze chodzisz? To ile jeszcze? Jeszcze w domu jesteś? Czy już w szpitalu - znajoma wczoraj!!! Ufff. Chyba się trzeba przyzwyczaić i nabrać dystansu.
-
Urwało mi posta chyba. Potem jeszcze konsultacja anestezjologiczna. Mam nadzieję, ze zgodzą się na znieczulenie przy moich płytkach krwi bo jak nie to chyba się poryczę!!!! A i GBS-a będę miała pobieranego ale to chyba wynik dopiero później nie odrazu?
-
Justa lepiej niech Antosia przebadają teraz póki jest w szpitalu niż później miałoby coś wyjść. Ci do ubioru to teraz myślę że jeszcze jest dosyć chłodno. Jak rodziłam Majkę 30 czerwca żar lał się z nieba. Na porodówce było ok bo klima. W pokoju już nie bo chyba bali się żeby nie przesadzić ze zbyt niską temperaturą. Majka leżała w samym cienkim bawełnianym pajacu. Żadnych skarpet czy czapeczek. Nawet nieprzykryta. Na wyjście też upał. Miała tylko cienkie śpiochy i lekki kaftanik. Położna powiedziała żeby nie zakładać nawet czapeczki. Na drugi dzień już wietrzyła się na ogródku. Na poczatku byla bardzo lekko ubierana bez czapek. Potem trochę się ochłodziło na kilka dni tak że nawet czapeczkę założyła. Jak miała jakieś 3tyg znowu upały i wtedy koszulka i pampers i skarpetki bo nóżki rzeczywiście miała często chłodne albo bodziak z krótkim rękawkiem. Lato to fajny okres dla dzieci. Zimą zdecydowanie gorzej.
-
Morawcia Marzi właśnie dlatego że nie ma tylu anestezjologów. Są jeśli chodzi o cesarki, ale to się umawiasz na konkretny termin, chyba że jest cesarka jak się nie uda poród sn. Ale lekarz tłumaczył to tym, że gdyby nagle przyszło rodzić 5 ciężarówkom w tym samym czasie, każda chciałaby znieczulenie, to do każdej przez cały poród potrzebny by był osobny anestezjolog, a u nich to ledwo wystarcza na te cesarskie cięcia. Nie zawsze znieczulenie jest konieczne i zgadza się że nasze mamy nie miały tego luksusu. Ale po to idzie świat do przodu żeby było lepiej a nie gorzej. Stwierdzenie, że przy pięciu rodzących musi być osobny anestezjolog przez cały czas? Czegoś głupszego nie słyszałam. Czy juz nie wiedział co ma powiedzieć. Anestezjolog zakłada igłę do kręgosłupa i podaje znieczulenie. Potem nie stoi nad rodzącą, nie trzyma jej za rękę. Może się zdarzyć, że potrzebna jest kolejna dawka jak akcja porodowa się przedłuża ale to już sekundę trwa bo juz jest wszystko przygotowane i muszą tylko do strzyknąć środka. Naprawdę nie wiedziałam, że w dzisiejszych czasach wciska się kobietom taki ciemnogród i to przez osoby które powinny pomóc.
-
Marzi na początek pewnie Ci starczy. Jak braknie to zawsze Ci ktoś podrzucić może. Tego schodzi nawet 10 na dzień. Ja tych całkiem małych nie kupowałam bo cenowo nie wychodziło fajnie. Miałam w planie zabrać część z dużej paczki. Ale teraz wezmę tą z Rossmana. W szpitalu mam nadzieję że będę 2-3dni max ale nigdy nie wiadomo.
-
Kamila o tym Twoim szpitalu tez słyszałam dobre opinie. Warunki podobno bardzo na poziomie i opieka też. Jest teraz bardzo popularny i narzekają na przepełnienie. Jakbym nie miała swojego sprawdzonego to tez bym pewnie się tam wybrała. Jedyne czego bym się obawiała to że mnie odeślą bo miejsc nie będzie akurat. Ty masz cesarkę więc spoko bo to zawsze bardziej da się zaplanować. Wg mnie ważny jest komfort psychiczny że wybiera się dobry szpital.
-
Nabyłam tą mniejszą paczkę pampersów. Akurat będzie do szpitala. Co do zapasów to się nie obawiam bo schodzą ekspresem. A jeśli chodzi o uczulenie to troche mnie dziwi uczulenie po pampersach bo są najbardziej delikatne moim zdaniem. Wszystkie inne są bardziej sztywne i sztuczne. Ale widocznie się zdarza. Ja próbowałam różnych mega polecanych przez inne mamy przy Majce ale za każdym razem to była porażka i powrót do pampersów.
-
Dagmara dzięki za info o pampersach. To te oryginalne pampersy czy rossmanowe? Jak oryginalne to bardzo dobra cena. Mam zapas 3paczek kupowałam za 39zl. za 88szt. jedynek i 80 szt. dwójek. Ale może jeszcze się skuszę bo pieluchy na poczatku idą jak woda. Oceniam swój zapas na 1 miesiąc więc nie zaszkodzi więcej.
-
Goherek wiem ze są jeszcze jakies inne środki przeciwbólowe ale te już działają na dziecko. Słyszałam też ze czasami dają nospe - ale to już jest wg mnie jakiś żart. Bo to może pomóc przy okresie a nie przy porodzie. Czasem dostępny jest gaz rozweselający, pomaga też prysznic. Musisz się nastawić że dasz radę bo najgorszy jest stres na zapas. Ja napisałam, że zamierzam skorzystać ale łykam teraz wiesiołek i piję herbatkę z liści malin. Może jakimś cudem urodzę normalnie. Ale jak dotrwam do terminu to synek znów maly nie będzie. Babyjago dobrze że znalazłaś chwilę żeby trochę się odstresować. Należy Ci się. Pamiętaj, że szczesliwa mama to szczęśliwe dziecko. Co do operacji to trzeba mieć nadzieję, że medycyna tak poszła do przodu że potrafią cuda zdziałać. Nie chciałam wcześniej o tym pisać żeby Cię nie stresować ale moja mama miała podobną sytuację wiele lat temu. Urodziła pierwsze dziecko też dziewczynkę. Całą ciąże przechodziła normalnie. Dziecko urodzilo się z poważną wadą serca o której nikt wcześniej nie wiedział nie miała usg. Mała żyła kilka godzin. Teraz pewnie zawczasu by ja skierowali do jakiegoś specjalistycznego szpitala ale wtedy były inne czasy. Dwa ata później urodziła się moja siostra całkiem zdrowa ale stres towarzyszył przez całą ciąże. 10lat później ja się urodziłam - też zdrowa tyle że pchalam się odwrotnie na ten świat. Najpierw pupa potem glowa. Ja też miałam stresa w pierwszej ciąży i teraz o serduszko bo skoro mamie się cos takiego przytrafiło to nigdy nie wiadomo. Moim zdaniem to loteria na którą nie mamy wpływu. Trzeba wierzyć i tyle możemy zrobić. Co tam z Antosiem i bliźniakami nie odzywacie się dziewczyny???!!!
-
Morawcia u mnie jest dostępne i zamierzam skorzystać jak mi dadzą ze względu na moje płytki. Poprzednio też korzystałam choć to nie jest tak że nic nie boli. Znaczy moja siostra mówiła że nie bolało ale i dziecko było małe bo 2750 a u mnie córa 3740 była do tego bóle krzyżowe. Ale bez znieczulenia chyba bym umarła. Wtedy musiałam dopłacać 500zł. Teraz już NFZ refunduje. Wiem że jeszcze w Simin-ie w Chorzowie bez problemu dają 95%rodzących. Jola trzymamy kciuki i czekamy na wieści. Piatek 13 to musi być szczęśliwy dzień. Chrześniaka mam z 13.05 tylko on się w niedzielę rodził.
-
Jola wiem, że leżenie w szpitalu nawet najlepszym do przyjemnych nie należy. Ale to dla dobra dzidzi. Pomyśl sobie że pewnie za miesiąc już się nie będziesz nudzić. Mnie też ostatnio mama pytała czy mi się nie dłuży ten ostatni miesiąc bo jej się zawsze ciągnęło. A mi wręcz przeciwnie. Tyle jeszcze mam w planach codziennie coś, że boję się ze czasu braknie. Trzymaj się dzielnie. Cerise właśnie mi sms przyszedł o promocji muszę przejrzeć bo jeszcze jedne urodzimy mnie czekają u chrześnicy w czwartek
-
Kamila chyba czym bliżej porodu tym bardziej zaczyna nas kazda drobnostka wkurzać. Oczywiście z autem Cię rozumiem bo bez auta to jak bez ręki. Ja dzisiaj od rana też jakaś niespokojna jestem choć noc w miarę minęła. Nie wiem co mam zrobić. Chciałam jechać do sklepu ale nie mogę się pozbierać. W domu też jakoś się nie mogę ogarnąć. Na tarasie nie mogę posiedzieć bo ogrodka kopania ciąg dalszy dzisiaj. Mam nadzieję że skończą. I tak pewnie minie z 2tyg zanim trawa wyrośnie. Nie wiem jak Majkę w tym czasie ogarnę żeby nie biegała bo tej ziemi. Chyba zjem loda i dopiero sie zabiorę za coś. Również mam zamiar Rossmana odwiedzić na ostatnie zakupy. Na szczęście zrobili mi teraz Rossmana na Kazimierzu więc daleko nie mam jakby co. Miałam w planie jeszcze większe zapasy w Auchan ale odwlekam na przyszly tydzień.
-
Jeśli chodzi o słońce to zakazu jakiegoś nie mam. Chodzi o to że mamy dobrze się czuć i relaksować. Słońce to sama przyjemność i witamina D. Wiadomo, że chcą żadna normalna mama nie będzie cały dzień leżeć na słońcu. Ale całe dnie siedzenia w domu i unikanie słońca też raczej nie jest wskazane. Ja też jutro dowiem się co u mojego maluszka i mam nadzieję że bardzo nie urósł. W przyszły czwartek córcia ma zaproszenie na urodziny mojej chrześnicy do Zawiercia. Trochę się obawiam bo z stamtąd mam jednak kawałek do Katowic. Zobaczymy jak będę się czuła. Mógłby mąż jechać z córcią ale co mi z tego że on pojedzie jak w tym czasie coś się zacznie. Jak nic do tego czasu się nie wykluje to chyba zapakuję torby do samochodu i pojedziemy razem. Zegar tyka nam coraz szybciej masakra!!!
-
Babyjaga cieszę się że Milenka sobie radzi tak dzielnie. Ja mam od wczoraj jakiś problem z pobraniem danych na fb ale to raczej problem gdzieś u mnie. Pewnie samo się naprawi. Z naszym forum tez wczoraj było cos nie tak przez chwilę. Ja tez biorę magnez 3x2. Temat nospy był juz poruszany i lepiej z nią uważać bo można przegapić rozpoczynający się poród zwłaszcza na naszym etapie. W poprzedniej ciąży brałam bo mi lekarz zalecał. Ale na temat jego kompetencji lepiej się nie wypowiadać. Teraz przez całą ciążę wzięłam kilka razy ale teraz chyba bym się już nie odważyła. Dziecku nospa raczej nie zaszkodzi tylko my możemy mieć Zonka jak na porodówkę nie zdążymy. Marzi ja na ktg nie chodzę i w porzednio też nie chodziłam. Ktg będzie jak się do terminu nic nie wykluje. To potem co 2dzień. Koleżanka jak pojechałam w zeszłym roku na ktg do szpitala bo akurat w przychodni nie miała możliwości i była w dniu terminu to kazali jej zostać mimo że nic się nie działo. Stwierdzili ze takie mają przepisy jak ktoś juz ma termin to nie wypuszczają. Moim zdaniem bzdura tylko kasę z NFZ ściągają. A ona biedna tydzień bez celu leżała. U mnie cale szczęście nie trzymają "na wszelki wypadek" ale i tak mam nadzieję że w przyszly weekend albo krótko po urodzę. Tak żeby na Boże Ciało rodzinka była w komplecie.
-
Właśnie wysłałam na fb prośbę o dołączenie - Agnieszka P.
-
Ja też mam choć nie jestem aż taką maniaczką ale teraz jak siedzę w domu to korzystam częściej.
-
Kamil do ideału mi daleko daleko... Po prostu jak nie mam wszystkiego przygotowanego to strasznie się denerwuję potem, wkurzam się itd. Tak więc wolałabym zaoszczędzić tego dziecku na poczatku jego drogi. Hehe. Na Kazimierzu często bywam. Mieszkam jakieś 3-4 km od parku także bardzo chętnie:)