
aga8207
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aga8207
-
U mnie w prywatnym 1000zł. Niezależnie od pory dnia , świąt itp. W Chorzowie w Simin polozna mówiła że w zależności od pory dnia czy to wypada jakieś święto wolne od pracy czy niedziela to 300-500zł.
-
Z tym braniem położnych to różnie bywa. Są szpitale gdzie statystycznie więcej jak 60-70 dziewczyna płaci za położną i są takie gdzie jest to znacznie mniej. Ja rodzę w prywatnym szpitalu ale na NFZ i opis poprzednim razem byla tak dobra że w niejednym szpitalu wykupiona położna nie dorówna. Byłam również na spotkaniu w Simin-e w Chorzowie i tam również odsetek opłaconych położnych jest ok 10-15% więc też niewiele a mimo to dziewczyny chwalą bardzo opiekę przed i po porodzie. Lokalowo może nie jest super nowocześnie co mnie trochę zniechęca do tego szpitala ale dla każdego jest bez problemu zzo i atmosfera bardzo ok. W innym szpitalu koleżanka miała zapłaconą położną ale skończyło się na cesarce i niewiele miała z nią kontaktu. Jakbym nie miała w okolicy zaufanego szpitala tylko musialabym rodzić w jakimś niezbyt " pewnym" to pewnie dla komfortu psychicznego zdecydowalabym się na płatną położną ale uważam że nie jest to do końca w porządku ze pobierają jakiekolwiek opłaty w niby państwowych szpitalach. Gdzie co miesiąc odprowadzamy mega składki z wypłaty
-
Z Majką byliśmy 2tyg. w sierpniu a rodziła się 30 czerwca. Byliśmy u siebie w domku w górach. Bardzo dobrze zniosła pobyt. Teraz myślę że może gdzieś w sierpniu polecimy również ze względu na starszą córkę ale zobaczymy jaki charakterek będzie miał Fifi. Ostatecznie zostaną nam znowu góry ale wolałabym raczej morze a u nas wiadomo z pogodą różnie. W zeszłym roku trafiliśmy rewelacyjnie ale przeraża mnie też dluga droga więc może Bułgaria pod koniec sierpnia chyba żeby się nagle w Grecji uspokoiło w co wątpię.
-
Kamila mi za każdym badaniem te fosforany wychodzą także to raczej nic złego. Bo lekarka nic nie mówiła nigdy a bardzo dokładna jest i ostrożna z wszystkim
-
Co do biustonoszy to ja akurat przynajmniej na początek wolę bawelniane lub koronkowe ale nieusztywniane. Zwłaszcza jak piersi na poczatku bolesne. Teraz już używam takich. Potem usztywniane tez nosilam ale juz zwykłe nie typowo dla karmiących ale to po pół roku. Bawelniane zapewniały mi lepszą cyrkulację powietrza. Usztywniany plus jeszcze wkładki laktacyjne których ja musiałam używać to już bylo dla mnie za dużo. Do szpitala mam najzwyklejszy baby ono bawełniany mięciutki.
-
Dokładnie tak jak dziewczyny piszą szczęśliwe dziecko to brudne, podrapane i posiniaczone dziecko. Wg tej teorii moja córka jest szczęśliwa ja mniej jak muszę prać rzeczy przez nią zbrudzone. Chłopaka ubrałabym na czarno i z głowy a moja księżniczka najlepiej na różowo bialo itp a potem na plac zabaw albo rower. Nogi ma mega posiniaczone, ręce też jakby przemoc w rodzinie była hehe. Do tego w ostatni piątek jak pojechaliśmy w góry przytrzasnela sobie rękę drzwiami samochodu teścia. Krew jej się lała. Ja prawie na zawał zeszłam dziwne ze potem zaraz nie urodziłam. Na drugi dzień już jeździła na tyrolce na placu zabaw. Ale jak miała jeść to już ją rączka bolała. Cwaniara jedna. Ale takie są dzieci. Nic nie poradzimy. Jak młody będzie taki jak siostra to chyba calkiem osiwieje. Niech moc będzie ze mną bo na pewno będzie wesoło.
-
Witam. Melduje, ze u mnie też słońce. Dzisiaj chyba wypiorę pościel, wszelakie koce i może koldry i poduchy które da się wcisnąć do pralki. Pracowity dzień mam w planach zobaczymy co uda mi się zrealizować. Miłego dnia
-
Mi lekarz powiedział, że braxtony na tym etapie są normalne. Ja mam praktycznie cały czas ostatnio brzuch napięty. Dzisiaj miałam jakiś dzień niemocy. Niby załatwiłam co chciałam byłam w NFZ bo wczoraj juz rady nie dałam. Pani nawet mila była wiec szybko poszło. Miałam poodkurzać ale mąż mnie wyręczył jak przyszedł z pracy bo ja nie byłam w stanie z moim brzuchem dzisiaj. Może to i dobrze bo podczas odkurzania spalił się odkurzacz śmierdziało że hoho. Także jakbym byla sama to pewnie bym się zdenerwowala. Zrobiłam jedynie pranie i obiad. Może jutro dam radę coś więcej zrobić. Czytałam na majówkach. Zaczynam mieć stresa. Dzidzia niby na tym etapie jest bezpieczna ale ja bym chciała wszystko na tip top przygotować. Potrzebuję na to jakieś 2tyg. Po majówce niech się dzieje co chce. Może się do tego czasu wyrobię. W piatek mam wizytę w szpitalu zobaczymy co lekarz powie i ile Filipek waży.
-
http://m.onet.pl/wiadomosci/slask,hm3kwh Tu właśnie macie link do artykułu o szpitalu z mojego miasta. Warunki lokalowe super, szpital po remoncie. Jak ktoś widzi oddział to myśli poziom europejski. Co z tego jak przez opieszałość niektórych ( nie wszystkich podkreślam ale nigdy nie wiemy na czyj dyżur trafimy) dochodzi do tragedii.
-
A ze środkami rozkurczowymi - nie wiem co Ci polecili jest tak jak piszą dziewczyny wyżej. Możesz przegapić skurcze. Koleżanka która urodziła w zeszłym roku kilogramowego wczesniaka ostrzegała mnie przed nospą. Wszyscy to nagminnie biorą bo niby bezpieczne a podobno nic bardziej mylnego.
-
Mnie też już coraz bardziej męczy stanie w kolejkach. Koło siebie mam biedronkę z jedną kasjerką która z daleka mnie widzi i puszcza przodem ale inne jakby ślepe. W Auchan się ostatnio wkurzylam bo zmienili kasy i nie ma ani jednej z pierwszeństwem a ludzi nawet dopoludnia pełno. W Carrefour jest teraz kasa rodzinna i tam też ustawiają się nieprzywilejowane krowy ale kasjerki bardzo zwracają uwagę czy ktoś z dzieckiem nie stoi bądź w ciąży. W mojej przychodni mimo że chodziłam do tej pory na NFZ to na krew wchodzę bez kolejki do rejestracji tez mam podchodzić z boku. Do ginekolog ciężarówki są umawiane jako pierwsze potem cala reszta. Teraz chodzę już do szpitala w ktorym będę rodzic więc też jestem na konkretną godzinę umawiana i nie ma czekania najwyżej 10-15 min. Ja mam do wybranego szpitala ponad 35 kilometrów bliżej mam do 10km 3szpitale ale tak również czekałabym pewnie 3godziny na przyjęcie do szpitala a tego sobie nie wyobrażam sobie. W szpitalu w którym rodzę przyszła na świat moja córka i nie wyobrażam sobie innego miejsca. Mały, kameralny w ogóle nie czuć że to szpital. Dodatkowy stres przy porodzie nie jest mi potrzebny także ja bym się zastanowiła Dagmara nad zmianą szpitala bo na pewno zdążysz dojechać gdzie indziej a trauma z porodu może zostać na całe życie. A to ma być przecież jeden z najpiękniejszych dni w nasze życie.
-
Dagmara to chyba rzeczywiście nie braxtony. Ja bym chyba pojechala na izbę na ktg bo może daliby Ci coś jeszcze na wyciszenie tych skurczy. Jesteś na takim etapie że co prawda dzidziuś da sobie pewnie radę bez większych problemów ale lepiej żeby sobie jeszcze powiedzial w brzuszku. Jak już będzie się naprawdę pchał to pewnie powinnaś dostać jeszcze sterydy na rozwój płuc a wiem że dobrze jest wziąć 2-3dawki. Co oznacza kilka dni kuracji. Trzymam kciuki za wyciszenie skurczy.
-
Justy odpoczywaj póki możesz. Bo za dwa miesiące nawet nie pomyślisz o odpoczynku. Marzi82 ja też wieczorami padam na twarz. Czasem jak się z Majką polożę jak usypia to padam pierwsza. Potem mam przebudzenia koło 22:30. Zwlekam się na dół ledwo żywa. Wypiję coś czasem coś zjem, kapiel i spowrotem do łóżka. Choć muszę się pochwalić że ostatnie dwa wieczory jak wstałam to poszłam spowrotem spać po północy. Wczoraj od 22-23 nawet prasowałam. Także jestem z siebie dumna. Dzisiaj wybieram się do Nfz bo mam od roku kartę na stary adres a nie chcę żeby były jakieś problemy po porodzie. Potem jeszcze do Empiku odebrać moją mega drogą butelkę mimijumi na godzinę W i może jeszcze na herbatkę do rodziców zajrzę jak będę w okolicy. Także dzień z grubsza zaplanowany. Córcia w przedszkolu ale nie wiem ile pochodzi bo z kaszlu chyba robi jej się katar. Ale to wszystko wina zwariowanej pogody dzień upału a potem ledwo kilka stopni i mamy skutki tego. Miłego dnia brzuchatki.
-
2stopień łożyska to jak najbardziej w porządku. Waga moim zdaniem też mieści się w normie. U mnie w 31tc bylo 2100 ale dziecko duże i z usg tydzień do przodu. Możesz przyjąć przyrost wagi na tym etapie ok 200g/ tydzień. Tak więc za mniej więcej 10tyg dziecko może ważyć 2kg więcej więc całkiem dobrze. Do tego trzeba przyjąć granicę błędu nawet ok 100-200g. Poza tym dzieci na tym etapie juz różnie przybierają. Siostra miała synka 2740 a potem przybierał po urodzeniu kilo co miesiąc na piersi tylko. Także nie ma się co martwić. Łatwiej takiego dzidziusia urodzić a potem podrośnie. U mnie tym razem również w terminie będzie bliżej 4kg niż 3. Nie ma się z czego cieszyć ale drugi poród mam nadzieję ze mi łatwiej pójdzie
-
Ja torby nie mam spakowanej ale mam wszystko poszykowane. Ubranka dla dzidzi, czapeczki, chusteczki mokre, kilka pieluszek tetrowych. W osobnej reklamówce 3koszule dla siebie, podkłady na lóżko, podpaski poporodowe i majtki siateczkowe. Dzisiaj z racji pogody stwierdziłam że musze jeszcze przygotować skarpetki i szlafrok. Ostatnio co prawda mi się nie przydał bo były mega upały ale to był 30 czerwca a teraz miesiąc wczesniej wiec może być chłodniej. Także najważniejsze jest przygotowane dojdą jeszcze jakieś kosmetyki dla mnie i muszę naszykować rzeczy na drogę ze szpitala dla mnie i ewentualnie dla dzidzi ale to już mąż dowiezie.
-
Za to co pisze autorka ostatniego postu zarówno jedna i druga strona moglaby iść do sądu. Czytałam już różne niepochlebne opinie ale z moich znajomych i rodziny którzy tak rodzili (łącznie ze mną) nie znam nikogo kto byłby niezadowolony. To wszystko na przełomie 9lat. Są osoby ktorym nikt nie dogodzi i szkoda mi tam pracujących i oddanych ludzi. Również studentki odwalają kawał dobrej roboty. Starają się jak mogą a gdzieś kiedyś trzeba zdobyć doświadczenie. Tym razem będę rodzic w maju. Niw wyobrażam sobie innego szpitala do porodu. Miałam pewne obawy bo początek ciąży z problemami potem doszła przepuklina i miałam obawy czy uda mi się tam urodzić. Powrót po kilku latach do dr Ślęczki uspokoił mnie. W piatek kolejna wizyta. Lekarz caly czas pod telefonem dla mnie jakby coś się działo, izba przyjęć jakby co też. Dzidziuś ma juz taką wagę że sobie poradzi także mam zielone światło w razie wcześniejszego porodu mimo ze teoretycznie przyjmują"donoszone" ciąże. Na pewno po porodzie podzielę się opinią "na świeżo". Mam nadzieje że będzie co najmniej tak pozytywna jak po pierwszym porodzie.
-
kamilaaa_n Aga, oby nie było takiej potrzeby :) Na kiedy masz termin? Marzi, Ty chyba pierwsza się rozpakujesz z Nas wszystkich, no nie? Ja prawie połowa 32 tygodnia :) Ale obstawiam, że koło 38 pójdę na cc. W sobotę spróbuję dopytać się lekarki, kiedy mniej więcej mam się przygotować. Ja z om mam termin na 30.05 ale z usg na 22.05 i lekarz twierdzi że mam się trzymać tego wcześniejszego terminu sądząc po wielkości dziecka wcześniejszy porodzie i moim twardnieniu brzucha. Także można powiedzieć że został miesiąc. Chciałabym żeby w domu wszystko było przygotowane bo w końcu jeszcze córcia w domu i ze względu na nią nie chciałabym żeby bylo zamieszanie jakby coś wczesniej coś się działo. Potrzebuję jeszcze jakieś 2tyg. i myślę ze wszystko będzie już gotowe łącznie z zapasami w zamrażalniku.
-
No właśnie ostatni miesiąc z jednej strony mnie to cieszy z drugiej przeraża trochę czy z wszystkim zdążę. Kończę prasowanie dla dzidziusia. Może jeszcze ze 2dni i będę gotowa. Nadrabiam zaległości w bierzacym praniu i prasowaniu. Pokoik dla dzidzi jeszcze nie calkiem uporządkowany. U starszej córci też nastąpiło Male przemeblowanie. Po weekendzie w górach nic się dzieki Bogu nie wydarzyło ale okazało się że lustro które wybraliśmy do łazienki jest na zamówienie i będzie za 2tyg. Takze czaka nas prawdopodobnie majówka w górach żeby potem odebrać lustro. Mąż mógłby niby sam jechać ale wtedy znowu bym została sama w domu więc bez sensu. Jakby co będę miała z okolic Żywca ok 75km do mojego szpitala do Katowic może damy radę. Bo nie uśmiecha mi się szpital w Żywcu czy Bielsku.
-
Z tymi facetami to już chyba tak jest. Rzadko zdarzają się takie wymowne romantyczne modele. Ale wydaje mi się z drugiej strony że ta slodycz szybko może się przejeść. Staram się o tym myśleć jak wkurzam siewna swojego. Też jest oporny na pewne sprawy. Ma bzika na punkcie motoryzacji a na romantyczne spacery to się śmieje. Z drugiej strony przy dziecku prawie wszystko zrobi to nic ze kiedyś poszła di przedszkola w bluzce id piżamy. Hehe. Koleżanka z pracy ma gogusia który podczas naszej ok 9 letniej znajomości 3xbyl bezrobotny po ponad rok. Raz nawet mu pracę u nas w firmie załatwiła ale też mu nie pasowało. Ona dobrze zarabia utrzymuje dom, dziecko. Placi za wyjazdy bo inaczej nigdzie by dziecko nie pojechało. On daje jej kilka stówek do oplat i cześć kasy na jedzenia. Swoją wypłatę ma na pub z kolegami i ciuszki. -facet!!!! Gość jak mu braknie potrafi nawet wziąć 1000zl. kredytu i wydać na modne ubrania dla siebie oczywiście. A żonę tylko krytykuje. Także dziewczyny glowy do góry. Będzie dobrze. Trzeba tylko zrozumieć ze nie ma facetów doskonałych. I kobiet też...
-
Ja mam chyba z 20tetrowych i 7flanelowych. Moja Majka strasznie ulewala więc caly czas były w użytku. Dodatkowo mam troche pieluch tetrowych pociętych na cztery takie mniejsze i mama mi obszyła na maszynie. Przydawaly się do wycierania buźki. Flanelowe glownie do przykrywania a potem do przytulania.
-
Mam rożek po chrzesniaku niezbyt gruby. Nieusztywniany. Po córci też mam ale różowy. Na początek się przyda. Córcia rodzona 30.06 w mega upały ale potem na poczatku się przydał. Teraz kolo 20.05 myślę ze tym bardziej. Dzieci lubią być opatulone. Mam jeszcze otulacz udało mi się tanio w lumpku dostać za jakiś 10zl. także żadna strata jakbym nie użyła.
-
U mnie też dzisiaj brak słonka i chłodno. Wczoraj mi Majka do wieczora biegała po dworze to u nas to u sąsiadów i dzisiaj coś pokasływała od rana mam nadzieję ze to nic groźnego bo wszystko od niej łapię a nie chciałabym na koniec się rozłożyć bo jeszcze mam w planach sporo do zrobienia. Dołożyłam dziś kolejną porcję ubranek dla dzidzi. Poukladalam Majce w szafie żeby mąż jakoś odnalazł się jak pójdę do szpitala bo mi jeszcze dziecko do przedszkola w piżamie wyśle. Heheh. Ogólnie w miare ogarnia wszystko ale faceci są zdolni zwłaszcza w stresie. Poukładałam u siebie w szafie i wysortowałam to w co jeszcze się mieszczę. Teraz mam małą przerwę na kawkę dzisiaj zbożową i potem odkurzę i zmyje parter. Pietro chyba zostawię dla męża na popołudnie bo nie chcę przeginać. Ceris mam nadzieję ze dzidziuś się przestraszy pogody i szpitala i zostanie jeszcze w brzuszku. Co do wczorajszego tematu aspiratorow i gruszek to ja wolę gruszkę tylko z miękką końcówką. Aspiratory jakoś mnie nie przekonują. Ale kazda z nas sama musi popróbować i zdecydować.
-
Evita_87 asica234 Dawno nie pisałam ale staram sie czytać w miare na bieżąco. Własnie wróciłam z usg, synek ma się dobrze, ułożony głową w dół, waży 2060 w 31 tc. Od piątku jestem na restrykcyjnej diecie bo mam cukrzyce ciążową, w poprzedniej ciąży też ją miałam i brałam insulinę. Tym razem dieta też nie pomaga i w piatek prawdopodobnie dostanę receptę na insulinę. To niefajnie ale będąc pod fachową opieką na pewno się wszystko dobrze ułoży. A tak z ciekawości, z racji tego, że wyprzedzacie moja ciążę, ile ważyły wasze pociechy w okolicy 31 tyg ciąży? Synek na poczatku 31tc ważył wg usg 2100.
-
Agnieszka trzymam kciuki żeby wszystko było ok. Mój maluszek tez ma dni mniej i bardziej ruchliwe ale lepiej dmuchać na zimne. Morawcia piorę wszystko i te nowe rzeczy i te stare ze strychu. Przecież potem w trakcie użytkowania też trzeba prać.
-
Ja właśnie robię sobie krótką przerwę na słabe latte na tarasie. Szczeniak biega i zbiera ślimaki a ja się relaksuję. Po godzinie prasowania tak mnie plecy bolą ze masakra. Coraz gorzej. Ale może nie będę narzekać bo ból pleców dopadł mnie dopiero przed tygodniem. W pierwszej ciąży męczyłam się cały 6,7, 8 miesiąc w 9 córcia jakoś inaczej się ułożyła i przeszło.