Skocz do zawartości
Forum

Asik85

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Asik85

  1. Mi jeszcze na te sprawy trochę pomaga zjedzenie na kolację płatków owsianych z siemieniem lnianym, jogurtem Activia i jakimś owocem, suszonym lub zwykłym. Tylko te płatki i siemię zalewam najpierw wrzątkiem żeby zmiękły.
  2. Na mnie chyba też czopek Kamili zadziałał jakoś wirtualnie. A tak na poważnie zjadłam parówke z szynki i popilam kawą z mlekiem i miodem. Poszło. Moje bobo też Aga jeszcze ma czekać. Tak po 23.02 się wstępnie umówiłam z dzieciątkiem ;)
  3. Kamila mój się ogarnął z graniem. Owszem zagląda, ale bez przegięcia. Zresztą zaraz będzie córa w domu i czasu nie będzie miał :)
  4. Też właśnie jestem ciekawa działania tych czopkow. Lepiej się kojarzy niż lewatywa. A jednak przed porodem wolałabym się trochę oczyścić ;) Dlatego Kamila jakkolwiek to głupio zabrzmi - czekamy na relacje z działania tych czopkow
  5. Mój mężuś poszedł dzis do pracy, później pójdzie na zakupy to chyba nie zdąży mnie wkurzyć ;) Zresztą i niego to denerwuje mnie tylko to, że czasami zajmuje się jakimiś pierdołami i za dużo na siebie jakiś rzeczy bierze. Albo np. ma posprzątać chałupę- zaczyna od kuchni i wysprząta ja ta sterylnie, że można by tam operacje robić. Ale na resztę pomieszczeń czasu mu braknie. A wystarczyłoby z grubsza ogarnąć całe mieszkanie po prostu.
  6. Ja też właśnie znam teorię żeby ciepło dziecka sprawdzać na karku. Natomiast rączki i nóżki mogą być chłodniejsze. Sylwia ja na razie nie kupowałam opasek i kokardek. Czekam aż szkrab się urodzi :) A ma usg wygląda, że ma niezłą czupryne. Dziewczyny a te czopki to porodu chyba nie powinny przyspieszyć?
  7. Ola a probowalas żeby Majeczka spała w czapeczce? Żeby przez główkę się nie wychładzał organizm kruszynki.
  8. Też nie lubię opowiadać o swoich kłopotach, ale naprawdę ostatnie tygodnie są dla mnie bardzo ciężkie. Mam nadzieję, że szczęśliwie urodzę zdrowe dzieciątko, jakoś połóg minie i w kwietniu już będę śmigac :) No ale ja już jak tykajaca bomba jestem. Stąd też nerwy. Haneczka Tobie rodzina nie chce pomóc, u mnie odwrotnie. I to też wkurza bo mi głupio jak mama ma biegać z miotłą, czy myć mi wannę. Niekomfortowo się z tym czuję. Moje córka w 36 tc 3dni ważyła 2900. Niby nie dużo ale jakbym miała przenosić trochę ciążę to może być już za duża do moich gabarytów. Także rozmiar synka Agi jak na ten tydzień mnie powalił, chłop 3900g :)
  9. Haneczkaa łączę się z Tobą w bólu. Też podczytuję, ale nie mam weny żeby napisać. Wprawdzie nie mam diety cukrzycowej, ale też dopadło mnie zmęczenie materiału. Czuję się trochę jak kaleka pod koniec ciąży. Zwlaszcza jak czytam ile dziewczyny jeszcze mogą zrobić. Dla mnie sukcesem jest wstać z łóżka i naszykować śniadanie. Mała nisko, brzuch się stawia i tak sobie wegetujemy :) No i doszedł lęk czy przy porodzie wszystko pójdzie dobrze. Kiedy to nastąpi, czy poznam i przede wszystkim czy z moim małym skarbem będzie wszystko dobrze.
  10. Dzięki arwena. W piątek mam wizytę to podpytam lekarza. Ogólnie straszny bol, ledwo dotoczyłam się do kuchni i z powrotem. No ale to już końcówka, za tydzień rodzi Renia :)
  11. Przyjazna, a na kiedy masz termin porodu? Nie masz suwaczka dlatego pytam.
  12. Dziewczyny z BÓLEM SPOJENIA, co Wam pomaga? Ja dziś chodzę jak kaczka, połamany inwalida, jakaś babuleńka. Pierwszy raz na szczęście mnie to dopiero zlapalo :)
  13. Dziś pospałam do 10 i jest ok. Ciągną pachwiny, pobolewa spojenie i krocze. Ale to już takie uroki na ostatniej prostej ;) Olka śliczna jest Majeczka i przybiera na wadze. Super masz córcie :) Aniołku dobrze, że już w domku. Teraz tylko czekać aż Antoś nabierze masy i będziecie się cieszyć sobą w domku. Trzymam za Was kciuki. Haniutek a jakbyś nie zadzwoniła to co? Tylko tyłek byś przewiozla a usg by nie zrobili. No słabo, że sami nie poinformowali. Lilijka (ł)owca jest w porządku. Wrzuć też szablonik tak jak kotka. No i krowkę biało-czarno zrób I też wrzuć szablon Ernesto zakochałam się w tych dzierganych bucikach dla Paulinki. Cudne :) Kto mi zrobi budyń i przyniesie do wyrka?
  14. Jejku Sylwia nawet nie umiem sobie wyobrazić jak musi być Ci ciężko. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie wiem co bym zrobiła. Ale jeżeli traficie na porządnego psychologa, takiego z powołania to może faktycznie pomoże i dobrze doradzi. I to wszystko teraz kiedy czekasz na swój mały cud.
  15. Zdrzemnęłam się chwilkę i od razu lepiej :) Nie wiem jak to jest z jedzeniem gąbki, ale moja koleżanka z pracy przy obydwu ciążach ciumkała sobie siedząc przy biurku chusteczki nawilzane dla niemowląt. W pierwszej ciązy nie pamiętam które, ale w drugiej chyba królowały Dada lawendowe :)
  16. Renatka już niedużo zostało, pozwól Reni się wykazać. Nie strasz glutami, czopami i oczyszczaniem. Chociaż jak Was czytałam to ostatnio tyleczki kilku matcówkom przetrzepało ;) A ja nie mogę się wyzbyć widoku naoliwionej dupy rodem z pornola. No Misiakowata mnie powaliła. A miałam spać...
  17. Ja rozumiem, że oszczędności itp. Ale tyle się pitoli o zdrowym odżywianiu w ciąży, pół kg warzyw dziennie. Do każdego posiłku warzywko czy owoc. Razowe pieczywo, chude wędliny. A w tych szpitalach naprawdę babeczki nieraz leżą po kilka tygodni, miesiąc. I nie zawsze maż/ partner/rodzina może dostarczać te witaminki. Ja po kilku dniach takiej bezwarzywnej diety nabawiłabym się mega zaparć. Choć z drugiej strony patrząc na ilość może nie byłoby po czym....
  18. Jeszcze słów kilka o żywieniu :) Niestety nie było to spa, jak w przypadku Agi :) Godzina 9 wjeżdża śniadanie... full wypa - trochę kaszy manny na mleku, 1 kromka białego chleba i 1 jajko. To wczoraj. Dziś zaserwowali jeszcze bardziej ciążowe menu. Wiecie dużo warzyw i owoców. Bukiet surówek itp. A na poważnie to makaron na mleku jak dla mnie niejadalny, kromka białego chleba i pasztet. Fajnie, nie? Godzina 12:30 pojawia się obiad. I tu dziwo było ok. Zupa jarzynowa (smaczna), na drugie danie ziemniaki, schab w sosie i buraczki. Też smaczne. Godzina 16:30 no to czas na kolację. Tutaj też masa warzyw i mix sałat w postaci 2 kromek białego chleba i gwiazda wieczoru czy raczej popołudnia - pół serka topionego. Ale najważniejsze, że położne i lekarze uprzejmi i mili. A mąż przywiózł rzodkiewki, pomidora, jabłko i mandarynki i inne ciążowe niezbedniki :)
  19. misiakowata30 Dzieki magdallena u mnie to nie sucha skóra,bo ja gładka i naoliwiona jak dupa w pornolu No! I dla takich złotych myśli warto też czytać forum
  20. I jeszcze potwierdzam Leniwca chyba - stopery do uszu pakuje do walizki! To pozycja obowiązkowa. No takie atrakcje się zdarzają, że może być ciężko. Koleżanka z pokoju no fajna babka, bo i pogadać i pośmiać się można było. Ale w nocy zmienia się w potwora, furkoczący traktor. Do tego dzisiejszje nocy doszedł wiatr na dworze i ... jakaś babka chyba zaczynała rodzić kilka pokoi obok. Zanim ja zabrali na porodowke trochę czasu minęło. I udzielał mi się ten nastrój, nerwy. W sumie wtedy dziekowalam za charcholącą sąsiadkę i liczyłam, że się nie obudzi i "słodkim" chrapanie dalej będzie tlumic jęki rodzącej. No nic... ja pakuje stopery!
  21. Dziewczynki wróciłam w dwupaczku do domu. Jejku jak fajnie. Pożarłam czekoladę i serek gejowski. Przepraszam homo(genizowany) i przymierzam się uderzyć w kimono. Jeszcze tylko muszę brud szpitalny z siebie zrzucić :) No ale co w domciu to w domciu. Wczoraj też mu forum nie działało, a na fb nie mam konta. Ale jakoś zleciał ten szpital. A dziś od rana prawie w blokach startowych do domu byłam :) W sumie to chyba w niedzielę jadąc spanikowałam, ale nie żałuję. Taki ten brzuch twardy był, nie puszczal i do tego nerwy. Na ktg w niedzielę wychodziły skurcze na poziomie 50% czyli dobrze czułam z brzucholkiem. Dostalam zastrzyk rozkurczowy w pupala. Wczoraj i dzisiaj już na ktg skurcze na poziomie 7-10 %. Bobas w porządku. Aha szyjka skrócona do niewiele ponad 1 cm ale już ponoć pomału może się rozpulchniac i robić miękka.
  22. Witam się ze szpitalnego łóżka. Wczoraj wieczorem pojechaliśmy, bo brzuch od południa jak kamień i nie puszczal. Na szczęście ktg wyszło ok, zarówno wczoraj jak i dzisiaj. Na usg też ok, oszacowano wagę na 2600 gram. Niestety szyjka 1 cm zostało. Ale nie jest źle liczę, że jutro mnie wypiszą. Ale ale... W pokoju ze mną leży dziewczyna w 34 tc z wysokim ciśnieniem. I jej ktg wychodzą słabo, być może będzie mieć cc. Na razie nie pozwolili jej jeść i pić. Także pilnujcie ciśnienia.
  23. Ania mi też brzuch się spina, z domu nie wychodzę. Lekarz zalecił leżenie do następnej wizyty. Wtedy będę już 36tc 3 dni to już tak w miarę fajnie. No ale wystarczy, że chwilę po domu się pokręcę i już kamień. Moja w brzuchu już musi być duża, bo bolesne jest to jej wiercenie. A od wczoraj właśnie daje popalić :) Mama777 ładne literki :)
  24. Aniołek Nocy i Nika bardzo, bardzo gratuluję :) Cieszę się, że z maluszkami wszystko dobrze. Teraz dzieciaczki i Wy nabierajcie duuużo siły :) Ale faktycznie boję się wchodzić na forum, nawet trochę się tym zaczynam stresować. U mnie niby 29 dni do porodu. Melduję spakowanie torby. Jeszcze tylko jakieś kosmetyki trzeba dorzucić i później ładowarkę. Mam nadzieję, że przez najbliższe 2 tygodnie torba będzie stać w szafie. W nocy budzą mnie skurcze, tak koło 3-4 godziny. Ale jest ich kilka i przechodzą. Nie boli ale taki dyskomfort. Brzuch twardnieje przy krótkim chodzeniu nawet. W piątek wizyta o gina. Zobaczymy. Madika moja córcia już od wczoraj jest bardziej aktywna i strasznie się wierci. Chyba trochę urosła i jej niewygodnie zaczyna być, bo ja jakaś strasznie duża nie jestem. Pisałam Wam wczoraj, że na obiad pizzę jadłam. No pyszna była, ale mój scisnięty żołądek później odchorowywał. Dziś lekkostrawnie :) Magdallena i Przyjazna trzymajcie się, też mam gorsze dni ale już niedużo nam zostało.
  25. Oooo też mam tego Praktykanta do obejrzenia. Trzeba będzie w końcu pyknąć :) A teraz zagapilam się na Przyjaciół,pierwszy sezon puszczają :) Nie wiem Lilijka jak z tym czopem. Gdyby teraz mi odszedł to bym się bała igraszek. Bo jeszcze trochę mała powinna siedzieć w brzuchu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...