Skocz do zawartości
Forum

Madika

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Madika

  1. ~ANikodd Dziewczyny na szczęście miałyście rację i pierwszy dzień w żłobku nie był taki straszny!!! Przynajmniej dla Nikusia... Tzn podobno nie płakał non-stop, tylko chwilami i nawet coś zjadł. Ja oczywiście wymiękłam i musiałam szybko wyjść, żeby nie widział, że płaczę... ;-) Jak oddawałam mojego maluszka pani, to czułam się okropnie. Strasznie niesprawiedliwe jest to, że niektóre dzieci mogą być z mamami przez kilka lat, a inne muszą się czuć nie wiadomo jak źle :-( Chociaż niby wiem, że żłobek wychodzi dzieciom na dobre, i to co piszecie o samorozwoju w pracy, spełnieniu zawodowym, ambicjach itd to się w 100% z tym zgadzam, a jednak serce się mi krajało ;-) Mam nadzieję, że to pierwszy dzień taki dołujący tylko i potem będzie już tylko lepiej i będę potrafiła z dystansem i rozsądnie na to spojrzeć i nie będę biadolić już :-) Dzielne jestescie dziewczyny! Ja mysle ze kzda mama odsajaca pierwsze dziecko do zlobka bedzie to przezywac. Bo jiby jak ktos moze zastapis mamusie????!! Rozumiem to i DUMNA jestem ze tylko troszeczke plakalyscie
  2. ~kalae Peonia tola512 Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw. Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :). gratulacje :))) pierwsze koty za płoty :) młody poszedł do nowej sali jak gdyby nigdy nic... wyszedł tak samo... i dobrze. kierowniczka sie smiała, że nasze dzieci musiały pójśc do średniaków, bo w maluchach juz bardzo grandziły, z moim na czele... no... a średniaki chodzą do łazienki myć rączki po posiłku, też na salę gimnastyczną, salę doznań sensorycznych i inne takie atrakcje, to mniej czasu na rozrabianie :))) ale żłobek był pełen ryku nowych żłobkowiczów, no taka charakterystyka wrzesnia... boje się, ze idzie jesień, co w połączeniu z nowymi maluchami, które mogą chorować spowoduje jakieś infekcje. no ale nic, może nie będzie źle... tola, w sumie chyba dobrze zacząć w piątek, bo weekend u można odpocząć :) u nas w żłobku chyba dobrze jak na początek, Tosia weszła bez płaczu, mówiłam jej że idziemy do dzieci i podprowadziłam pod drzwi grupy mówiąc że idzie do dzieci więc była zaciekawiona. Pani odebrała ją w drzwiach, także nawet nie płakała. Za to ja się pobeczałam schodząc ze schodów. Tosia płakała ponoć tylko przy zmianie miejsc, np jak się bawiła, a szli myć rączki. W domu zawsze jej mówię że idziemy umyć się albo jeść. W żłobku może mówią do ogółu, a ona zajęta zabawą nie zwraca uwagi, a potem ją zabierają bo nie idzie. Zapytam w poniedziałek. I mało zjadła i mało piła, ale w żłobku w jej grupie już dzieci piją z kubeczków. Dzielna Tosia jak ladnie sobie poradzila Pierwszego dnia zawsze moze byc gorzej bo dzieci musza sie nauczyc nowego rozkladu dnia i tego ze jest wiecej dzieci i panie nie maja mozliwosci z kazdym dzieckiem indywidualnie rozmawiac jak rodzic. Ale zobaczysz ze szybko to sie zmieni
  3. ~Ciaza3166 Nati super ze moglas zobaczyc swojego Babelka :-) trzymaj sie Ciaza no nareszcie jakis znak zycia! cCo tam u Was dzieczyny slychac w UK?
  4. nati91 Dzieci są różne, mamy są różne, niektórym dzieciom będzie najlepiej z mamą w domu a innym będzie lepiej, jak mama pójdzie do pracy a one do dzieci lub zostaną z kimś innym dla odmiany. Ja wiem, że dla mnie i przez to dla Izy też jest lepiej, jak trochę od siebie odpoczniemy. I myślę, że facet powinien te kilka pierwszych lat życia dziecka odpuścić, bo choć małżeństwo jest ważne, to jednak na tym etapie to dziecko jest najważniejsze i jeśli jest potrzeba, żeby mama poświęciła więcej czasu dziecku, to facet powinien jej w tym pomóc. Oczywiście nadmierna opiekuńczość i wykluczenie faceta z opieki nad dzieckiem bądź jego wieczne strofowanie itp to to, czego z kolei kobieta nie może zrobić. Relacje powinny być zdrowe, jednak uważam, że na pierwszym miejscu są dzieci, dopiero po kilku latach hierarchia się zmienia. Według mnie :) Ostatnio mam mniej czasu, bo Iza na antybiotyku od środy, zapalenie ucha :( i byłam z nią trochę sama, teraz na szczęście już jest moja mama, jutro też tata będzie, więc już z górki. O dziwo lepiej się czułam, jak byłam sama, teraz znowu trochę gorzej, może jakoś się spiął mój organizm na te dwa dni ;) boję się co będzie w przyszłym tygodniu, bo też sporo czasu będziemy same... Już było lepiej, a teraz mam wrażenie, że znowu gorzej się czuje, ale może to przez wczesną drzemkę, jest już trochę zmęczona. Tola, super, że przetrwałaś, będzie coraz łatwiej, jak się dzieci zaadaptują :) Mamusie dajcie znać, jak tam pierwszy dzień w żłobku :) Ja już mam dość siedzenia w domu, a to raptem 4 dni... A jeszcze cały tydzień... ale w następną sobotę wesele, mam nadzieję, że pójdziemy i się pobawimy choć trochę. Nati mysle ze to jest tak jak mowisz. Organizm spina sie bo wie ze inaczej nie dasz rady. Jestes samaz Iza i musisz byc na 100% bo inaczej sie nie da. Zycze Ci zeby cale "przyjemnosci" ciazowe juz daly Ci spokuj abys mogla normalnie kozystac z zycia i bycia razem z Iza. Zgadzam sie ze dziecko jest bardzo wazne i sie na poczatku mu poswiecamy ale pamietajmy ze my koniety inaczej odbieramy to wszystko niz mezczyzni. My nosimy malenstwa i mamy inny zwiazek z nimi a mezczyzni ucza sie tego i jeszcze do tego ktos (kogo bardzo kochaja choc widza pierwszy raz na oczy) zabiera im ukochana kobiete. Moj Mezulek powiedzial ostatnio przy znajomych ze to chyba normalne ze mezczyznaczuje sie troche zazdrosny bo nagle jego kobieta nie ma czasu i jest zmeczona i nic nie moga razem zrobic.
  5. tola512 Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw. Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :). Ale dzielna bylas!!! Super ze 1 dzien juz za Wami A jak Twoje dzieciaczki sobie poradzily?
  6. KasiaMamusia No i ja :) Ejjjjn super masz ta fryzurke!!!! Bardzo Ci w niej twarzowo Bodobuje mi sie jak to sie mowi u nas hehehe
  7. KasiaMamusia Cześć :) Jola gratulacje dla ciebie i siostry ;) Jak tak czytam wasze spostrzeżenia to mój mąż poszedł trochę no może bardziej niż trochę na bok ;( serio Większa uwaga idzie na dzieci, choć on mówi, że rozumie i widzi, bo Nikola mała i potrzebuje mojej większej uwagi nawet niż Adaś.....Teraz od wtorku do szkoły wiec obowiązki szkolne będę musiała dopilnować tak by było dobrze Wiecie dobrze, że koleżanka pracuje w tej szkole co Adaś będzie chodził bo mogłam się zapytać ,na którą i gdzie w poniedziałek ;) zero informacji na necie lub choćby info u sołtysa Madika omówienie Adasiowych zadań dopiero będzie, pani chciała termin juz uzgodnić, ale powiedziałam, że to nie ma sensu jeśli nie wiem ile czasu będzie w szkole ;) wiec jak się dowiem jaki będzie plan lekcji wtedy umawiam wizytę na omówienie Choć powiem wam , że już mam obawy co do ich pytań do mnie :( nie tego się spodziewałam, bardziej liczyłam na pomoc" jak można dziecku pomoc by się lepiej uczyło i zachowywało" niż taka krytyka trochę, no nic zobaczymy co będzie dalej ;) A Madika całe wakacje walczyłam z prasowaniem i bardzo wtedy byłaś "mi na myśli" ;) Strunka całkiem zapomniałam powiedzieć, że jestem rada i pełna pozytywnych myśli by Bartuś był zdrowy by miał ten zabieg ;) Ja po Adasiu widzę, widzimy, że zabieg nasz choć usunięte migdały to był konieczny, w rzeczy samej bez dwóch zdań :) jakbyśmy wtedy za kasę go nie zrobili nie wiadomo kiedy by był, bo te terminy które miałam w kalendarzu to by nie było bo zawsze coś wypadało, a tak pozostało nam tylko kasę zwrócić, ale syn cieszy się spokojnym snem, się wysypia i w ogóle widzę poprawę w zachowaniu :) Co mi tak jeszcze przychodzi na myśl to , że zbliżenie dwóch ciał jest dla mnie jakby odległe, ponieważ zawsze mam w głowie, że zaraz musze wstać do dziecka, ciężko tak dopasować by się całkiem zrelaksować ;) nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie ;) A i całkiem małych rzeczy do dziecka już nie mamy no nic większość z was pewnie zachowuje ;) A tak to wam powiem zamówiłam Nikoli fotelik przedni na rower z osłoną;) na tym tylnym mi się wychyla, wiec postanowiłam, że jej kupie a co;) juz 2 jazdy rowerem mamy zaliczone A Madika prawdaa, że Mel B robi cuda, wiem coś o tym, pozostało mi tylko 5kg do wagi sprzed ciąży :) No cudne masz te "Robaczki" A oboje maja takie chochliki w oczach Co do Mel B to ja zeszlam 3 no moze 4 kg z wagi ale teraz juz nie widze takich efektow jak w pierwszym miesiacu. A Ty jakie masz spostrzezenia? Ale na bank czuje sie lepiej nogi takie bardziej ogarniete a nie galarety i tyleczek jakby do gory troche poszedl annie takie worki Ja w tym miesiacu rece sobie dolaczylam Ciesze sie ze czesto o mnie cieplo myslicie nad zelazkiem Ja musze zrobic pranie i prasowanie teraz w weekend bo w czwartek jedziemy nad morze co prawda pogoda ma byc kiepska aaaaaleeee co tam Troche sami pobedziemy i Mezulek odpocznie bo mi sie jakos wypalil zawodowo :( i wsumie doszlismy do wniosku ze za pare lat zmieniamy branze calkowicie i zaczynamy wszystko od nowa razem Mezulek tez na jesien szykuje mi sie na wyciecie migdalkow. Chcialabym miec to za nami juz... tez chce zrobic to prywatnie bo nie chce czekac z laski na ucieche. A powiedz mi ile byliscie w szpitalu? Bo jak on szukal gdzies to mu powiedzieli ze 6h a dla mnie to nie mozliwe bo ja bylam 24h i to zostalam wypisana po znajomosci. Bardzo jestem ciekawa co powie Wam psycholog. A dlaczego mowisz ze jestes krytykowana przez nich? Chodzi o wychowanie czy o jakies postepowanie wobec Adasia? Czy co?
  8. żoo Ale poleciałyście wieczornem ;) Ja osobiście uważam, że związek tworzą dwie niezależne osoby. Nie chciałbym wisieć finansowo na mężu bo nikt nigdy nie wie co go w życiu spotka. I nie tylko chodzi o to, że małżonek pójdzie w siną dal z jakąś młodą siksą. Ja muszę wiedzieć, że przy każdym zdarzeniu losowym sobie lepiej lub gorzej poradzę. Nie chcę wypadać z rynku pracy, chcę podnosić swoje kwalfikację. Rola pełnoetatowej mamy to dla mnie za mało. Poza tym niestety dzieci nas porównują do innych i oprócz tego, że chciałabym być rodzicem kochanym to też mimo wszystko chciałabym trochę własnemu dziecku imponować. Chociaż pewnie na pewnym etapie czego nie zrobię to będzie źle. Ale jeżeli chodzi o priorytety to myślę, że dużo ważniejsza z punktu widzenia rodzica jest relacja pomiędzy rodzicami niż relacja rodzic - dziecko. Niestety dzieci nas potrzebują dosyć krótko a z małżonkiem fajnie było by odbyć złote gody w przyjaznej atmosferze ;) Ale mi sie podoba to co napisalas Fajnie to ujelas Dzisiaj cisza jakas na forum... Czyzby to przez zlobki i przedszkola? Jak tam dziewczyny minal dzien? Mam nadzieje ze wszystko poszlo jk z platka Wczoraj a w zasadzie dzisiaj w nocy wrocil nasz tatus. Byl o 3 w nocy a Hanula postanowila wstac o5:30 Bylo cidnie bo zamist dokimac w lozeczku do 7 (Hanula bawi sie wtedy w naszym pokoju ) to musialam wstac prawie odrazu zeby Mezulek mogl odespc bo byl na nogach prawie 24h.
  9. Jola88 Napisałam post i nie dodało. Witam nie mam ostatnio jak bys na bierzaco bo Olisiowi wychodzi 6 zębów i jest ro prostu dramat. Nie śpi nie je płacze a ja padam. schudl eh myślałam że kolejne żeby lepiej zniesie. Dziś nad ranem wymarzonym porodem przyszła na świat moja siostrzenica Mają. Także pierwsze księżniczka w rodzinie już na świecie. Jejku Jola jak super!!!! Pogratuluj siostrze od nas!! Wreszcie doczekana i to dziewczynka w dodatku Boze 6 zebow na raz???? Masakra!! U nas wszystkie zeby albo 2 albo 4 szly. Najdluzej meczyly Hanulemagiczne 3... Mam nadzieje ze doczekasz wreszcie przespanych nocy i normalnego jedzenia bez awantur z placzem i krzyczeniem NIE Ja pierwsza noc to jak kamien przespalam ze wogole sie nie obudzilam nawet sprawdzic czy przykryta spi Wiec zycze Ci szybkiego snu przez cala noc!!! Jolu a jak tam sie wogole czujesz? Nie masz suwaczka wiec nic nie wiemy U Ciebie to chyba gdzies juz 28tc? Utul Olisia od nas!!
  10. ~strrunka Mamom jutro wracającym do pracy (badz w późniejszym terminie) zycze powodzenia! Mamom posylajacym jutro do jakiejkolwiek placowki swoja pociechę życzę takze powodzenia :) Niech Wasze obawy, stresy itp odejda w momencie odbioru pociech! Na zawsze! Mamom bedacym w innej sytuacji życzę dobrego dnia! Dla kazdego cos dobrego Do wyboru do koloru Strunko my tez zyczymy WYPOCZYNKU przede wszystkim i pogody nie tylko tej za oknem ale i ducha
  11. ~misiakowata Mati bedzie w najmlodszej grupie i tam sa łózeczka ze szczebelkami i chyba leżanki :) dla mnie wygądaja jak wieksze przewijaki :)takie wiecie..jak na łóżeczkach sie miało do zmiany pieluszki hehe Pozdrawiam Was :* Jutro na 10 do 18..głupia zmiana,bo dłuzej..brr Bedzie dobrze i szybko minie!!! Zobaczysz Tule mocno!!!! A sluchaj nie mozesz sobie wziasc wolnego na poniedzialek jak tak przezywasz ten zlobek? Albo jakos sie zamienic z kims?
  12. ~misiakowata ~kalae Bywa też tak, że to facet się zmienia, odsuwa, może zmienia podejście.. Różnie bywa oczywiście,że tak..raptem "zabawa w dom"go męczy i szuka wrażeń gdzie indziej..zamiast babce pomóc,by wieczorem miała chęć na przytulanki..Rodzicielstwo to cięzki kawał chleba,nie tylko dla kobiety...Prawdziwy facet stara sie tak samo mocno i ba!...też bywa zmęczony i nie ma chęci wieczorem na nic innego, jak po prostu sen :) Ooo to tez swieta racja Czasem nie ma nic przyjemniejszego jak polezec w lozku razem bez gadania heheh
  13. Peonia Madika Peoni 100%!!!! Ja dokladnie tak samo nie musze biegac niewiadomo gdzie i z kim. Choc latwiej nam zostawic babcie z Hanula w domu moze dlatego ze my tylko od pon do srody mozemy miec takie luksusy Ja wlasnie chcialabym spelniac wszystkie funkcje ktore wymienilas i dlatego uwazam ze nie ma nic lepszego jak sex gdziekolwiek w domu bez nasluchiwania w nini ze dzidzius ma inne plany heheh Moze dlatego ze od poczatku mialam zalozenie ze oprocz matka to chce byc tez kochanka heheh i ze chce byc tak blisko meza jak ja chce zeby byl blisko mnie. my żyjemy bardzo blisko, to dla mnie bardzo ważne. zauwazyłam, że jak mąz jest "zadbany" to rzadko "zbacza z torów", jest taki kochany :)) więc staram sie o niego, choc bez przesady... wtedy cała rodzina dobrze funkcjonuje. ostatnio sporo mu pomogłam w robocie, załatwiłam parę spraw, bez tego miałby kłopoty... dzis przyniósł mi piekny drobiazg w prezencie, dawno sobie go upatrzyłam :)) pamietał :) jesteśmy razem kilkanaście lat, a wciąz potrafi nie zaskoczyć. I to jest cudne Ja widze ze jak Mezulek ma duzo na glowie to sie robi nie do zniesienia. Teraz jeszcze ta budowa wiec to dodatkowo go obciaza. W pracy tez ciagle cos... Wczoraj pojechal do Niemiec bo dzis na targi pojechal i chyba osiol wroci dzisiaj do domu... A mil dopiero jutro. Boje sie jak jezdzi jak wariat po nocy zeby tylko wrocic do nas. Wiem ze teskni i ze w ten sposob chce to skrocic ale tak zwyczajnie sie boje o niego. Ale tak jak mowisz trzeba dbac o cala swoja rodzine bo wtedy dopiero dobrze funkcjonuje. I to kazdy z czlonkow musi pojac
  14. ~strrunka Spokoj mi tu! Myslicie, zw jak nie pisze to nie jestem na biezaco? Wielka siostra patrzy! A jak zas beda nieporozumenia to prxeloze przez kolano i wytrzepie futro. Zeby mi to bylo przedostatni raz! ;) Uwielbiam Cie KOBIETO!!!! I nie wyobrazam sobie forum bez MATCZYNEJ Strunki heheheh :*:*:*
  15. ~kalae Madika ~kalae Ja to widzę tak, że chodzi o to, że oboje rodzice czerpią przyjemność z bycia z dzieckiem stąd nie ma potrzeby jakieś odskoczni (u nas tak jest). Mi się wydaje, że jak w związku są dwie osoby mające podobne podejście do danych spraw to to ten związek cementuje i to też daje każdej osobie taką swobodę bycia sobą. I takiego poczucia, że on/ona mnie rozumie. Nie chodzi mi o to, ze ktoś kto ma potrzebę odizolowania się od dziecka nie czerpie przyjemności z bycia z dzieckiem. Ja nei mam potrzeby bycia w domu bez Tosi. Powiem więcej, jak ktoś przyjedzie i ją weźmie na chwilę na spacer to chodzę od okna do okna. Źle się czuję, brakuje mi jej. Wg mnie na dłuższe rozstania przyjdzie czas, jak dziecko podrośnie i będzie chciało iść z koleżanką gdzieś. Wydaje mi się że to przyjdzie stopniowo. Osobiście nie mam problemu z zostawieniem Tosi z M i gnaniem na nasze spotkanie marcówkowe, nawet jak z dojazdem wychodzi z 5 godzin. Drugą osobą z którą mogłabym zostawić Tosię na taki czas jest moja siostra. Co do żłobka, dużo jakieś siły w tym daje mi to, że Tosia się tam dobrze czuję, a z drugiej strony nie mam innego wyjścia (bo jednak z moją wypłatą, a bez jest różnica). Żłobek daje mi też niezależność, której babcia mi nie da, a poza tym babcia robi pewne rzeczy który mnie drażnią.. Ale to inne temat. Ale nie powiem jest to dla mnie ciężki temat, a dziś to się prawie poryczałam w żłobku jak Tosi mówiłam, że teraz będzie chodzić do dzieci, a ona do mnie 'dzeci'. Bo jej mówię, że pójdzie do dzieci ona powtarza 'dzeci'. W żłobku zaskoczyły mnie 2 rzeczy, dzieci mają spać na leżance i jeść przy stoliku.. Zupełnie tego nie widzę, jedzenie może ogarnie, ale spanie na leżance? Ale zobaczymy, Tośka ogólnie kupiła żłobek ;) nawet jak poszłam do wc to została z paniami. A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly??? Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza??? jak w przedszkolu tylko w wersji jeszcze mniejszej 40x90 może Jak Tośka nie będzie chciała na tym spać to będę musiała pokombinować, zeby ją odbierać przed spaniem. Co może być trudne bo o 12 idą spać. Ale zobaczmy jak będzie. Aaaaa No to standard.... Ja mysle ze ona jak zobaczy ze reszta dzieci tez sie kladzie to tez bedzie chciala. Chociaz po swoim przykladzie wiem ze tak nie musi byc heheh Ale Madika to Madika
  16. Peonia ~Misiakowata Kupilismy plytki..ale je chyba oddamy..bo niby szare..a to poswiata zgnilej zieleni hehe Za ro kupilismy drzwi do lazienki i pokojow..za 99 zl za sztuke :) Niestety wyprowadzka nastapi dopiero w maju..moze wczesniej. ..ale P rozmawial z babka z dirmy deweloperskiej. No i tak jak bylo..ze w maju to w maju..a nie jak myslelismy w grudniu.. Czyli czeka mnie dluzsza meka z jezdzeniem do zlobka.. Ech w ogole mam dola jakiegos...panikuje..mam strach przed zmianami.. Boje sie..ze nie dam rady..kirde juz jestem zmeczona troche i praca i domem..a tu jeszcze nerwy kolejne...b zlobek..za duzo dla mnie wszystko.. Musze nauczyc sie odpoczywac.. Zmienili mi grafik i w poniedzialek mam na 15..co prawda zaprowadze do zlobka i odbiore..ale te pierwsze popoludnie mojego doroslego synka spedze w glupiej pracy..wrr Dorosle zycie jest do bani.. Za to dzis ciesze sie...ze moglam byc przy synu w chwili gdy wyrznal na placu z fontannami i zdarl kolano do krwi..ciesze sie..ze moglam nakleic mu plasterek i utulic..wiecie o co chodzi :) Zzera mnie panika..wiem..ze za tydzien bedzie lzej :) Tola pozdrowionka i powodzenia ! Pomysle o Tobie dajac Matiego do zlobka..pomysle ze te panie tam..tez maja treme przed pierwszym dniem. oj, ta zdradliwa szarość :)) jak często ona lubi byc zielona :))) Twój mały mężczyzna bardzo Cię potrzebowała, dobrze, że akurat byłaś. mnie to rozczula baaardzo, jak taki mały człowiek biegnie do mamy po ratunek, jak to wtedy proste jest... :)) Ukojenie jest szybkie i problem znika w trymiga Szkoda ze pozniej tak sie juz nie da
  17. Peonia żoo Ha, ha ale to działa w dwie strony. Cierpiąca kobieta czekająca aż facet się domyśli to też niezły widok ;) i jeszcze biedak najczęsciej musi znosić łzy z nieznanego powodu :)) toz to tragedia :) Hehehhe Lzy to lzy ale jeszcze te wyrzuty ze wogole nie slucha ze nie zainteresowany ze ma ja w nosie hehehhe Z amerykanskich filmow to doszlo by do tego paczka chusteczek i opakowanie litrowych lodow heheheh jedzone lyzka oczywiscie heheheh
  18. Sylwia921125 Ja rowniez nie odebralam postu Peonii jako oceniajace kogos =) Ja czasem potrzebuje odpoczac. Jestem ogolnie zmeczona zyciem. Jakbym mogla to bym wszystko oddala zeby miec pelna rodzine o ktora mocno walczylam. Zawsze dbalam o dziecko I meza. Za to on dbal zeby poziom alkoholu w jego organizmie nie spadal. Czesto go tulilam bo ja potrzebowalam zeby ktos przytulil mnie. Jako dziecko tez czesto tulilam sie do mamy. Teraz mi strasznie brakuje kogos kto bylby odpowiedzialny tak jak ja za nasze dziecko. Jestem rozchwiana emocjonalnie. Becze o byle co zaraz sie smieje a mimo to jest w moim sercu taki spokoj. A spokoju najbardziej potrzebowalam. Nie wiem do czego to pisze, ale mialam potrzebe wyrzucenia tego =) Gosiu toz to tuz tuz =) znowu beda Maluszki na naszym forum =) Sylwia bo czasem trzeba wywalic z siebie pewne rzeczy bie patrzac na nic A my zawsze jestesmy do uslug Powiem Ci ze ja zawsze potrzebowalam przytulenia i czucia ze jest ktos blisko mnie. Ale bliskosc mamy czy taty to jie dla mnie... Jakos nie wiem nie umiem tego opisac ale spinaja mnie takie sytuacje jak jestem przez rodzicow przytulana. Ale jak bylam dzieckiem to taka czulosc u nas byla w rodzinie. Tak normalnie. Ale Hanule tule i Mezulka tez i potrzebuje tez tego od nich. I powiem Wam ze zawsze sie zastanawialam kto przytula samotne matki... bo czasem uscisk dziecka nie wystarczy bo czlowiek potrzebuje wsparcia i swiadomosci ze nie jest sam z problemami. Dla tego Sylwia zawsze to powtarzam ze jestes wielka (choc schudlas i dzielna!!!! Eeee tam MEGA dzielna!!) Jestem dumna ze tak sobie dobrze radzisz!!!!:*:*
  19. Peonia ~Lili jka Spokojnie, daleka jestem od obrażenia się dlatego, że ktoś wyraził swoją opinię, różną od mojego podejścia :) tylko to zabrzmiało tak jak to opisałam, a fakt, że używamy słowa pisanego nie ułatwia sprawy, bo trudno zawsze zrozumieć "ton" wypowiedzi. Również nie uważam by chęć wytchnienia niektórych mam od dzieci oznaczała, że te dzieci są mniej kochane. Po prostu jesteśmy różne. dobrze, że się uspokoiłaś, bo niestety ten poprzedni wpis do takich nie należał i muszę napisać, że brzmiał bardzo przykro. ponadto przypisałaś mi słowa, jakie z mojej strony nie padły. ja rozumiem te z Was, które nie lubią rozstawać sie z dzieckiem, bo przy pierwszym synku miałam podobnie. też chodziłam od okna do okna jak ktoś inny poszedł na spacer. przy drugim było podobnie, no może trochę inaczej.... pamiętam, jak chodziłam z córką do pracy, bo wolałam tak, niż zostawić ja z kimkolwiek innym i wyglądałam jak wariatka - z wózkiem z maleństwem w wózku w lutym mierzyłam drzewa.... sądzę jednak, że Wam trudno zrozumieć sytuacje domowego młynu z trójką dzieci i pracą, do której musiałam wrócić. nie każdy przy takiej rodzinie może sobie pozwolić na siedzenie z maluchem w domu. nie jestem młoda i siły też już nie te... to też robi swoje.czasem ich brak i ciagłe potrzeby dzieci musze czasem na chwile od siebie odsunąć, zeby nie paść na przysłowiowy pysk i dla nich te siły zachować. no i mam za sobą trudy akceptacji faktu, że dzieci mają swoje sprawy i coraz mniej są takie "moje". wole być przygotowana na ile można, bo już sie boje tego przy najmłodszym. a to nieuniknione, bo dzieci musza iść swoją drogą. oj, dzis spłakałam się, bo młody zmienił od jutra grupe na średnią..... i chyba ja przezywam, że synek jest coraz większy, no i bardziej, że rozstajemy sie z paniami, które z taką miłością i oddaniem pomogły mu wejść praktycznie bezboleśnie żłobkowe, "samodzielne" życie. panie też miały łzy w oczach.... niestety nianiom nie potrafię zaufać, wolałam żłobek. No niestety dzieci maja to do siebie ze rosna i przede wszystkim dorosleja. Ja staram sie od poczatku powtarzac sobie ze "wychowuje Hanule dla kogos a nie dla siebie". I staram sie nyslami wybiegac do przodu z jej samodzielnoscia. Dobrze to widze jak zaczyna bawic sie z bratanicami albo jak wyciaga moja mame na dwor i jak tylko ja zobaczy to wola do mnie "pa pa" i wysyla buziaczki Ale gorzej ma moj Mezulek... jemu ciezko zaakceptowac to ze Hanula rosnie. Ostatnio przezywal "zalamanie" bo Hanula nie pozwolila mu sie umyc tylko sama to zrobila. Jestem z niej taka mega dumna Sama umie spodnie zalozyc sama umie sie najesc lyzka i widelcem umie sobie podmuchac jak jest za gorace i kazdy kawalek umie spraedzic czy jest wystarczajaco chlodny. Nooo co Wam bede mowic Jestem tak dumna z Hanuli jak kazda z Was ze swojego dzieciaczka Aaaa noi dziewczyny trzymam mocno kciuki za pierwszy dzien zlobkowy!!!! Bedzie dobrze!!!! Tylko prosze jutro o relacje w typie: " Wcale nie bylo tak zle bo bawil/a sie swietnie" albo " Nawet nie mialam czasu myslec bo tyle rzeczy w pracy sie dziala a telefon milczal ze zlobka"
  20. Renia74 ~Lili jka Rozumiem Peonia, że czarno widzisz przyszłość mojego ponad jedenastoletniego związku, gdyż "poświęcam się" dziecku. Wkładanie wszystkich do jednego worka, bo postępują w określony sposób jest krzywdzące. Tak jak napisałaś wcześniej, ludzie miewają różne charaktery, więc to co sprawiło, że u jednych posypało się małżeństwo nie oznacza, że u drugich też do tego doprowadzić. Moje przywiązanie do córki jest związane właśnie z moim charakterem, własnym dzieciństwem, długim staraniem o nią, jak i stratą ciąży numer dwa. Myślę, że Peonia w ogóle nie miała ciebie na myśli, pisząc o związkach, tylko ogólnie się wypowiedziała w związku z obserwacją innych. Raczej chodziło o związki w których facet nie mówi z niewiadomych przyczyn, tylko oczekuje że jego partnerka będzie skakała wokół niego usiłując odgadnąć jego uczucia... czasem tak się dzieje, kiedy para przez długi czas jest bezdzietna i partnerka "matkuje" swojemu facetowi, i to on jest w centrum, a potem pojawia się dziecko i kobieta skupia się wyłącznie na nim a facet jest zupełnie odrzucony na dalszy plan i czuje się zazdrosny i porzucony... Osobiście nie wyobrażam sobie związku z takim fagasem, który przykleił się do kanapy i "cierpi" w milczeniu czekając aż się domyślę, bez sensu, chcesz coś to mów, nie to spadaj. Może to brutalne ale równie dobrze ja mogłabym zatopić się w moich smuteczkach i czekać kiedy on się domyśli i mnie uratuje. Pewnie do końca życia by się nie domyślił. A więc rozmawiajmy, rozmawiajmy, rozmawiajmy :)))) Praktyka czyni mistrza Oooo i ta konkluzja mysle jest najlepsza!!!!! I tego sie trzymajmy!!!
  21. ~kalae Ja to widzę tak, że chodzi o to, że oboje rodzice czerpią przyjemność z bycia z dzieckiem stąd nie ma potrzeby jakieś odskoczni (u nas tak jest). Mi się wydaje, że jak w związku są dwie osoby mające podobne podejście do danych spraw to to ten związek cementuje i to też daje każdej osobie taką swobodę bycia sobą. I takiego poczucia, że on/ona mnie rozumie. Nie chodzi mi o to, ze ktoś kto ma potrzebę odizolowania się od dziecka nie czerpie przyjemności z bycia z dzieckiem. Ja nei mam potrzeby bycia w domu bez Tosi. Powiem więcej, jak ktoś przyjedzie i ją weźmie na chwilę na spacer to chodzę od okna do okna. Źle się czuję, brakuje mi jej. Wg mnie na dłuższe rozstania przyjdzie czas, jak dziecko podrośnie i będzie chciało iść z koleżanką gdzieś. Wydaje mi się że to przyjdzie stopniowo. Osobiście nie mam problemu z zostawieniem Tosi z M i gnaniem na nasze spotkanie marcówkowe, nawet jak z dojazdem wychodzi z 5 godzin. Drugą osobą z którą mogłabym zostawić Tosię na taki czas jest moja siostra. Co do żłobka, dużo jakieś siły w tym daje mi to, że Tosia się tam dobrze czuję, a z drugiej strony nie mam innego wyjścia (bo jednak z moją wypłatą, a bez jest różnica). Żłobek daje mi też niezależność, której babcia mi nie da, a poza tym babcia robi pewne rzeczy który mnie drażnią.. Ale to inne temat. Ale nie powiem jest to dla mnie ciężki temat, a dziś to się prawie poryczałam w żłobku jak Tosi mówiłam, że teraz będzie chodzić do dzieci, a ona do mnie 'dzeci'. Bo jej mówię, że pójdzie do dzieci ona powtarza 'dzeci'. W żłobku zaskoczyły mnie 2 rzeczy, dzieci mają spać na leżance i jeść przy stoliku.. Zupełnie tego nie widzę, jedzenie może ogarnie, ale spanie na leżance? Ale zobaczymy, Tośka ogólnie kupiła żłobek ;) nawet jak poszłam do wc to została z paniami. A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly??? Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???
  22. ~Lili jka Rozumiem Peonia, że czarno widzisz przyszłość mojego ponad jedenastoletniego związku, gdyż "poświęcam się" dziecku. Wkładanie wszystkich do jednego worka, bo postępują w określony sposób jest krzywdzące. Tak jak napisałaś wcześniej, ludzie miewają różne charaktery, więc to co sprawiło, że u jednych posypało się małżeństwo nie oznacza, że u drugich też do tego doprowadzić. Moje przywiązanie do córki jest związane właśnie z moim charakterem, własnym dzieciństwem, długim staraniem o nią, jak i stratą ciąży numer dwa. Lilijka ale nikt Cie nie krytykuje i nie usiluje Ci udowodnic ze zle robisz. My po prostu patrzymy inaczej i innych rzeczy potrzebujemy Kazdy z nas inaczej wychowuje dziecko bo cos mu sie podobalo w dziecinstwie a cos jie. My po prostu wyrazamy swoje opinie tak jak do tej pory to bylo.
  23. tola512 W piątek przejdę chrzest bojowy, bo zaczynam o 6:00 z grupą maluszków :). Noooo kochana to trzymam mocno kciuki!!!! Bedzie dobrze bo w domu masz solidna zaprawe
  24. czarna.ana Peonia jesteś baaardzo mądrą kobietą :) Misia taki obiad jest sporym plusem i szukajcie plusów jak najwięcej ;) trzymam kciuki za udaną wyprzedaż :) Nati będziesz mieć kolejne słodkie maleństwo :) jak widać po zdjęciach ;) Współczuję chorób, oby u każdej z nas było ich jak najmniej. Kalae opij koniec i wypij toast oby dobrze się w pracy ułożyło ;) A my już po wybraniu fotelika. Zeszło się prawie 2,5 godziny. Pojechałam z myślą że wybiore spośród 2 foteli na podstawie info z neta a tu się okazuje że na prawdę warto wyszstko poprzymierzac i sprawdzić. Żaden z tych 2 nie był ok. Jeden miał nieodpowiedni kąt nachylenia a z drugiego nie byłam w stanie wyjąć syna z moim kręgosłupem :/ poprostu było jakoś tak że w momencie wyjmowania/wsadzania mój kręgosłup odmawiał posłuszeństwa i tak było tylko w tym. No i syn strasznie płakal bo fotelik był wysoki i się go bał :/ w kolejnym też nie było ok bo miał zbyt słabe zabezpieczenie głowy czyli po prostu nie pasował do budowy ciała syna. Serio nie spodziewałam się że to ma aż takie znaczenie. Plusem było tylko to że wszystkie foteliki pasowały do samochodu a pan powiedział że to jest rzadko spotykane a często jest tak że do danego auta da się tylko 1 fotelik na 100% stabilnie zamontować :/ To nawet nie zdawalam sobie sprawy ze moga byc takie problemy przy wyborze fotelika. Nam jakos szybko poszlo tylko 2 razy jezdzilismy bo raz obejrzec a 2 raz juz kupic i jest wszystko ok Nie wiem czy Wam pisalam ze wreszcie w piatek przywiezli nam ten fotelik na wymiane.
  25. Peonia ~kalae Madika Peonia Sylwia921125 Hej. Lilijko po Twoich postach widac, ze macie ogromna wiez z Ania. Nie zeby inne mamy nie mialy, ale ja tak jak Nati pisze musze czasem odpoczac od Martynki. Lubie jak zostaje z moja siostra bo wiem, ze jest w dobrych rekach. Ciesze sie, ze nie musi isc do zlobka bo to bylby dodatkowy stres dla mnie. I wlasnie to ubieranie jej rano. Wszystkim mamusia I dzieciaczka 1 wrzesnia zycze powodzenia Nati mi tez sie przypominaja nasze zdjecia USG =) słodzutkie maleństwo. Wypoczywaj :* Każda z nas ma inne potrzeby, usposobienie... każda mama kocha swojego malucha, ale bedzie inaczej postępować. o ile jedne z nas będą potrzebować oddechu od malucha, innym rozstanie będzie sprawiać przykrość. niemniej maluchy kiedyś zaczną się same od nas oddalać, my musimy to zaakceptować, a będzie najtrudniejsze dla mam, które rozstawac sie nie potrafią. o ile mężczyźni w związku to akceptują i taka niejako utrata kobiety na rzecz dziecka im nie przeszkadza, to trudniej bywa, jeśli panowie tęsknią za chwila czasu bez malucha u boku. czasami o tym nie mówią, a stopniowo sie oddalają. przedszkole/żłobek ułatwią rozstania - wbrew pozorom, bo maluch ma duzo zajęć, a mama jednak pracuje - i stopniowe zwiększanie dystansu następuje naturalnie. nie ma co się bać, dzieci najczęsciej świetnie sobie radzą. choć przyznam, że u nas lepiej poradziło sobie dwoje młodszych, idąc jako maluchy do żłobka. najstarszy do żłobka nie chodził, bardzo długo przezywał pójście do przedszkola, aklimatyzacja trwała kilka miesięcy a w zasadzie do końca przedszkola marudził. córka juz po miesiącu wstając wołała, że się "śpiesi do źłobećka", a młody po jakims miesiącu, jak parkowałam po żłobkiem to klaskał i się smiał - cieszył się, ze tam idzie, w weeekendy brał rano buty i gnał do drzwi, patrzył na nas jak na wariata, dlaczego zostaje w domu.... mnie akurat potrzebny bywa czas bez młodego uwieszonego u nogi, oczekującego mojej ciągłej uwagi. niestety on rzadko chce oddalić się do zabawy z innymi domownikami, wciąż tylko mama na topie o ile nie śpi, albo nie pojedzie w foteliku na rowerze tatusia... i potrzebuję też czasu tylko dla mnie i męża, widzę, że jemu to bardzo potrzebne, choć tęskni też za dziećmi. ale fakt, że jak był sam najstarszy syn, to ta potrzeba nie była aż taka silna. chyba jednak wzrosła wraz z ilością dzieci :)) Peonia podpisuje sie pod tym co napisalas! Zgadza sie ze kazda mama jest inna i inne ma tez potrzeby. Ale wydaje mi sie ze kazdy zwiazek potrzebuje troche takiej intymnosci i pobycia tylko we 2 bez nasluchiwani czy dzidzius sie obudzi. Ale kazdy jest inny Powiem Wam ze ja juz marze zeby ja przyjeli do przedszkola... jejku to jest taka nadzieja trzymajaca mnie przy zyciu w zdrowiu psychicznym heheh my oboje jesteśmy domatorami i nam jest tak dobrze, nie mamy potrzeby wychodzenia, nawet jak Tośki nie było to też nieszczególnie nas ciągnęło. poza tym znacie moje podejście co do np ślubów i tej całej weselnej szopki. A to też jest raczej odosobniony przypadek :) taki typ, zresztą mój niemąż też taki typ. Madika to ty chcesz już jednak iść do pracy? bo z tego, że sie nie możesz doczekać aż Hania pójdzie do przedszkola to tak zrozumiałam. Tylko jakby zostajesz z Hanią bo mąż cię przekonuje. hehe, kalae, a kto powiedział, że wytchnienie od malucha oznacza balowanie poza domem :)) ja własnie wtedy lubie pobyć w domu, sama ze sobą swoimi sprawami, ktore mogę choć czasem załatwić niespiesznie.... albo polenić się chwilę z małżonkiem u boku, sami we dwoje jak kiedyś... tylko niezwykle trudno wyekspediować gdzies troje dzieci, więc to bardzo rzadkie chwile. co do ślubów itp to nie jesteś wcale takim ewenementem :)) ja do tej pory się smieję, że pobraliśmy się z nudów, bo nam dzieci nie chciały się począć .... no jak w środę rozesłaliśmy zaproszenia na ślub, tak w niedzielę test wyszedł pozytywny. no taki porządny nasz pierworodny, że na ślub czekał :))) i nie robilismy wesela, bo nie mielismy na to ochoty :)) Tola, Madika no własnie ja potrzebuję czasem właśnie intymności, bez dzieci za ścianą... zupełnie inaczej wtedy to jest... :))) no i widzę wokół pary, gdzie mamy odstawiły zupełnie na boczny tor mężczyzn na rzecz dziecka. bardzo różnie potoczyły się ich losy, niemniej rzadko to wygląda kolorowo. warto nieraz uważnie wsłuchać się w potrzeby partnera, czasem matczyne zapędy nam wtłoczą brak wrazliwości na naszych mężczyzn, a oni niekoniecznie potrafia wyartykułować co im nie pasuje, no i tak niewidocznie mozna ich powoli tracić, albo oddalić się na tyle, że trudno potem poskładać się jak kiedyś..... mam koleżankę, która była niezwykle zaskoczona, że mąż - taki z tych kochających - jednak poszedł swoja drogą jak dzieci były ww ieku przedszkolnym. był tatą, pomagła w domu, dbał o rodzinę... jednak skomentował, że miał już dość jej spania z dziećmi, traktowania go jako dodatku do jej totalnej symbiozy z dziećmi (które dawno juz nie były niemowlętami) , braku bliskości i przede wszystkim ślepoty, że ona zapędza się w tym wszystkim za daleko. on chciał mieć też żonę, a nie tylko matke swoich dzieci. próbował mówic, ale go zbywała, nie potrafiła pełnić kilku rol kobiecych naraz (no wedle reguły - matka, żona kochanka, gospodyni...) - była w zasadzie głównie mamą. zapędziła się. aż cos się zepsuło, bezpowrotnie :((( Peoni 100%!!!! Ja dokladnie tak samo nie musze biegac niewiadomo gdzie i z kim. Choc latwiej nam zostawic babcie z Hanula w domu moze dlatego ze my tylko od pon do srody mozemy miec takie luksusy Ja wlasnie chcialabym spelniac wszystkie funkcje ktore wymienilas i dlatego uwazam ze nie ma nic lepszego jak sex gdziekolwiek w domu bez nasluchiwania w nini ze dzidzius ma inne plany heheh Moze dlatego ze od poczatku mialam zalozenie ze oprocz matka to chce byc tez kochanka heheh i ze chce byc tak blisko meza jak ja chce zeby byl blisko mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...