Skocz do zawartości
Forum

Monimoni

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monimoni

  1. Ja miałam takie mrowienie/drętwienie po jednej stronie blizny, promieniowało na pół wzgórka łonowego i kawałek nogi. Konsultowałam u ginki, ale odeslala do anestezjologa. Moja mama podpytałam w szpitalu i Okazuje się że to po znieczuleniu tak może się dziać, no a trwać może rożnie, u mnie to było ok miesiąca. Na początku kojarzyłam to z bólem rany a potem ten ból przeszedł a mrowienie zostało i to dosyć bolesne. Z czasem stawało się coraz mniej bolesne i jakby zmniejszało zasięg. Któregoś dnia zauważyłam że już nie mrowi:) (a po pierwszej cesarce nic takiego nie czułam)
  2. O kurczę, Magdalenka, po co ja się chwaliłam, że moje skarby tak ładnie śpią.... Wczoraj była u nas znajoma i sprzedała mi taką teorię że dziecię najlepiej śpią w godzinach po swoim porodzie bo to jest jakby ich noc. Mowi: co się dziwisz że Zuzia tak ładnie śpi w dzień, jak o 9 się urodziła, namęczyła fizycznie i psychicznie (u nas fizycznie nie, bo ją wyciągnęli) to potem odsapnęła i poszła spać. I to by się zgadzało bo od11 do 16/17 nie ma dziecka, śpi jak suseł. Chociaż w nocy też ładnie śpi, z małymi wyjątkami, ale nie narzekam.nCzy u was by się ta teoria potwierdziła??
  3. Mamy ulewających szkrabów, wiem co przeżywacie bo miałam tak z synkiem, minęło rzeczywiście jak zaczął siadać i raczkować, ale jeszcze jedzonko ze słoiczków ulewał (pamiętny łosoś w sosie pomidorowym na tapicerce krzesła, niezapomniane wrażenia zapachowe;) ). Zuzia na szczęście tak nie ulewa. Ja dziś postanowiłam odciągać mleko i karmić z butelki. Bałam się przyzwyczajać ją do łatwego jedzenia z butli ale moje sutki nie mogą się zregenerować i boję się że bedzie jeszcze gorzej. Może dwudniowa przerwa im wystarczy, zobaczymy.... A Zuzia dosyć ładnie śpi. Czas czuwania też sobie potrafi zorganizować sama (z moją pomocą, bo stawiam jej kontrastowe karty albo książeczki albo włączam karuzelę). Tylko wieczory są ciężkie, marudne i płaczliwe, od 18 do 22 mniej więcej, wiec nie tak źle. Ale wiecie co jest najpiękniejsze, moje dzieci śpią razem od 13 do 15, czasem nawet dłużej. Jestem w szoku, bo byłam pewna że w czasie drzemki Ksawcia na bank Zuzia bedzie czuwać i pilnować bym za duzo nie odpoczęła w ciagu dnia;) od kilku dni mam ten czas dla siebie, no i dla prania, przygotowania obiadu itd ale i tak jest super:)
  4. Nie było zgodne z planem:) Dzieki jeszcze raz za zyczenia. Dzieci śpią, łączący Vikingów, bo mamy cały sezon do obejrzenia.
  5. Dziękuję za wszystkie życzenia!!! :* Podobno te szczere się spełniają więc pozostało tylko czekać..... Ja też miałam takie jazdy na jawie-przez sen, z synkem. Czasem zasypiałam z nim na klacie. I czesto się budziłam przestraszona "gdzie jest Ksawciu?" i szukałam go rekami po klatce piersiowej i brzuchu. To było takie realne wrażenie. Mój mąż miał ubaw, bo jeszcze długo po tym jak syn mi sie nie mieścił na klacie i nie zasypiałam z nim to tak miałam. A mi się wydaje że to przez tą historię ze szpitala, która zdarzyła sie kilka tyg przed porodem, że matko przydusiły swoje nowonarodzone dzieciątko. I teraz z Zuzią raz mi się zdarzyło obudzić w nocy i szukać ...Ksawcia;) Mój synek też dwa razy bekał i zawsze czekałam do drugiego odbicia. Teraz Zuzia nawet nie zawsze raz beknie. Ale też tak łapczywie nie je. A ksawciowi nawet po podwójnym odbiciu zdarzało się ulać, albo po dłuższym czasie. Zuzka mniej ulewa. A dzis byliśmy na szczepieniu, na razie żadnych zakłóceń. Dziś mielismy z mężem urodziny i wziął sobie wolne. Ale zakręcony dzień był, nic nie było zgodnie z oknem z wczoraj:)
  6. Niuśka, odnośnie wakacji to chyba będą Włochy. Zależy nam żeby był bezpośredni, niezbyt długi lot, najlepiej z Poznania i tanio. Jedziemy z moimi rodzicami i to oni zajmują się wyszukiwaniem - są specjalistami bo od kilkunastu lat wyszukują sobie ofert noclegów, przelotów czy samochodów. Myślimy o mobilhomach na Eurocampie, albo jakims innym campingu "przyjaznym dla dzieci", tak żeby wypocząć nad basenem i na plaży i troche pozwiedzać. Kalae moje dzieci też zawsze wyczuwają kiedy chcę zjeść ciepły obiad czy cokolwiek. Nie obudzą się 10 min wczesniej ani 10 min pozniej, tylko dokładnie wtedy kiedy biorę do ręki widelec.... Red.Nails gratulacje doczekania się i przeżycia tej magicznej chwili!!! Teraz wszystkie jesteśmy już Marcóweczkami - Mamusiami!!!! U nas ciężko, bo nie nadążam za dzieciakami. Dziś miałam miłą niespodziankę oboje spali jak Ksawciu miał drzemke i miałam godzinę dla siebie. No prawie, bo zanim rozwiesilam pranie, pogadałam przez telefon z przyjaciółką, znalazłam i kupiłam prezent dla męża i zrobiłam sobie drugie śniadanie to Zuzia zaczęła przemarudzać. Potem zaczęłam spilowywać paznokcie, żeby sobie nałożyć żel i już było po spaniu. Ale i tak super że się zgrają czasem zespaniem. Zuzia jest fajna, w nocy też daje pospać tylko te popołudnia i wieczory tragiczne: płacze, marudzenie, napinanie brzuszka jedzenie co chwile itd. Jutro rano wizyta u pediatry i szczepienie;/ Leniwiec, jutro świętujemy:) już dzisiaj życzę Ci (bo nie wiem czy jutro uda mi się tu zajrzeć) wszystkiego najlepszego, jeżeli brakuje Ci jeszcze czegoś do pełni szczęścia to wlasnie tego no i pociechy z macierzyństwa!!!
  7. Aha, u mnie na obiad jarzynowa a na drugie kaszanka - wczoraj miałam zachciankę pociążową: nagle zobaczyłam parującą kaszankę z cebulką (min ilością) i jabłkiem... I dziś będzie na obiad;)
  8. Hej dziewczyny ja cały czas podczytuję muędzy dziećmi i innymi codziennymi obowiązkami.... Olka i Haniutek super że wracacie do domu! Haniutek dobrze że napisałaś bo wszystkie tu się martwiłyśmy co tam u was. Ja jestem wymęczona. Zuzia daje żyć i nawet pospać w nocy, ale pogodzić to z urwisem którym staje się Ksawciu, obiadem, praniem i prasowaniem itd to juź ciężko. Mąż w pracy, potem jeszcze zawsze jest coś do załatwienia - wczoraj np byliśmy u fotografa zrobic małej zdjęcie do dowodu bo planujemy już wakacje i chcemy już kupować bilety na samolot, póki jeszcze są tańsze. Jutro jedziemy złożyć wniosek. Dobrze że Zuzia lubi swój wózek bo wychodzimy sobie na spacery - Ksawi na płac zabaw, do piaskownicy, Zuzka w wózku a ja między nimi. Ja karmię na siedząco, lampkę włączamy tylko do karmienia. Ja jestem zdania że najlepiej spać po ciemku - tak to jest urządzone że śpimy w nocy to widocznie tak jest lepiej dla naszego organizmu. I tak jak u Zu2i starszy syn nie ma problemu z zasypianiem samemu i po ciemku. Moj kryzys laktacyjny minął, dwa dni było słabo nawet dokarmialam mm wieczorem, ale herbatka, karmi i ogólnie dużo picia pomogło. Ja chustę kupiłam na Allegro za jakies 60-80 zł, nie zależało mi na drogiej chustowej firmie, chciałam tylko żeby było 100% bawełny. U nas piękna pogoda, oby tak już było, aż do jesieni, bo ten kwiecirń plecień może jeszcze napsocić. Oby nie, bo jest tak pięknie.
  9. Leniwiec to byłby supergratis do dzieciaczka! Już mam matę (dostaliśmy tak jak i Bujak zresztą) ale co tam. A na Twój żart się nabrałam:) Chusta też powinna być w komplecie z dzieckiem, jak już nie mamy kieszeni jak kangurzyce to chociaż tyle. Ja dziś robiłam kanapkę z Zuzką na ramieniu, łatwo nie jest ale da się;) Sylwia dzięki za pomysł! Może opchnę swoją instrukcje jskiejś chustowej firmie - będzie na pieluchy. A póki co dodam na grupie na fb jak będę miała chwilę.
  10. Izabel ja miałam tak samo: za pierwszym razem ból straszny, wiec jak usłyszałam w szpitalu od położnej, że po każdym porodzie jest gorzej i bardziej boli to obkurczanie, szczególnie po cc to się tak bałam i nastawiłam, że czekałam kiedy tylko zacznie... A tu nic, 3go dnia trochę pobolewało, myślałam że się zaczyna, a to już było wszystko. Nawet dzwoniłam do koleżanki ginki bo się bałam że coś nie tak, pisałam o tym, że kazała mi poszukać gdzie kończy się macica, no i okazało się że wszystko jest już na swoim miejscu:) Nocne karmienie, na szczęście jest mlek, mam nadzieję, że produkcja znów się rozkręci. No radzę sobie z tymi dzieciorami (ostatnio mi słownik zmienił na dzięciołami;) )... W weekend mąż studiuje od 8 do 18, na szczęście jutro, a właściwie dzisiaj przychodzi do mnie przyjaciółka. Uwielbia Ksawcia wiec bedzie "wybawiony", a i my sobie pogadamy. Ok, bęknęła, wracamy do Morfeusza:)
  11. Aha, ja dziś Zuzię ubrałam na spacer w: body z krótkim rękawkiem, kaftanik i spodenki, skarpetki a na to taki welurowy kombinezonik i czapeczka. Misiowaty kombinezon na m się skończył, Zuzia się nie mieści.... Na to kocyk (dresowkę plus minky) . Była ciepluka jak wróciliśmy do domu.
  12. Ernesto pisałam ostatnio o probiotykach chyba z dwa czy trzy razy, bo najpierw podawałam compli flora, a potem jeszcze zmieniliśmy na neonatus lcr - wlasnie podobno dobre dla tych po cc. Poczytaj wstecz moje posty, to było niedawno a nie mam czasu i siły pisać za dużo,padam na twarz. KasiaMamusia gratulacje! RedNails trzymam kciuki żeby wreszcie!!! I za Majkę naszą najstarszą i najmniejszą Marcóweczkę! Leniwiec e-ciocia monimoni z wujkiem mężem też mają wtedy urodziny;) i to mnie przeraża bo w głowie zero Wiązanie chusty - instrukcja wg Monimoni Najpierw znajduję środek chusty, najcześciej jest zaznaczony ( jak nie to można coś przyszyć bo to duże ułatwienie). Układam chustę na piersi (tak żeby środek był na środku klatki piersiowej) zostawiając kieszeń - jak u kangura - na dziecko - zdj 1. Teraz oba końce chusty trzeba przełożyć na krzyż przez plecy i ramiona do przodu - zdj 2 i 3. Bardzo ważne jest żeby nie skręcić chusty (nie wiem jak to wyjaśnić, żeby materiał nie był skręcony tak jak np do wyżymania) bo inaczej nie będzie można jej dociągnąć. Teraz wkładam dziecko, przytulam;), (główka na bok, ręce rozłożone jak u żabki), a chustę naciągamy zdj 4. jak pociągniemy od str szyi to powinna zaciskać się górna część ta pod główką dziecka, a jak zewnętrzny bok materiału to dociskamy dolną cześć, jeżeli materiał nam się nigdzie nie skręcił to powinno działać. Zbieramy chustę z szerokości do góry, jest szeroka i ten nadmiar zbieramy na karku dziecka i on podtrzymuje dodatkowo główkę (im starsze dziecko - dłuższe, tym tym tego nadmiaru będzie mniej ale też będzie mniej potrzebne takie usztywnienie główki) - zdj 5. Dociskam materiał na tułowiu dosyć mocno, ciasno, żeby nam dziecko nie wypadło, nie może się poruszać, zsuwać, bo wtedy ciężar dźwiga jego kręgosłup, a nie my i chusta. Teraz nogi dziecka podkurczam i rozkładam na boki swojego brzucha - jak żabkę, a pod pupką krzyżuję chustę - zdj 6 i 7. Materiał przekładam pod nóżkami, (tak by pupa i uda były jakby podparte przez chustę) i zawiązuje z tyłu - zdj 8. Ważne żeby nóżki dziecka nie wisiały, nie były wyprostowane, tylko ugięte i rozłożone na boki. Najpierw robię pojedynczy tylko węzeł, dociągam sobie chustę tam gdzie trzeba i dopiero zawiązuję za porządny węzeł. Jak chusta jest odpowiednio zaciśnięta to można robić prawie wszystko, rownież pochylić się. Dziecko można też osłonić od wiatru, światła itd - zdj 9. na prezent dla ukochanego:/ Ja od wczoraj wieczora mam kryzys laktacyjny! Dołuje mnie to strasznie, tym bardziej że jak karmiłam synka to nigdy nie było takiej sytuacji żeby nie było mleka jak tego chciał. Dziś kupiłam herbatkę, jutro jeszcze chyba dokupię ten falmatiker. A płakałam dzis ze sto razy, raz do spazmów - jak mąż wrócił z pracy to poszłam się porządnie wyryczeć do łazienki, bo przy dzieciach staralam sie powstrzymać szlochy Jakie śliczne te wasze dzieciaki, tyle wygrałyśmy - zdrowe piękne dzieci, to już nawet leniwcowe maty edu nie równają się z tymi naszymi nagrodami;)
  13. Nic nie czytałam cały dzien, a tutorial pisalam na raty wiec nie jestem pewna czy wszystko jest jasne i czy czegoś nie zapomniałam. Sama z dziećmi i dalszym rozpakowywaniem itd. Dostaje pierdolca nie mam innych słów. Mąż konczy dyżur za godzinę;/ ale przyjdzie wczesniej, pewnie akurat jak położę dzięcioły... Piszcie uwagi i komentarze jakby co. Mam nadzieje że komuś się przyda:)
  14. Wiązanie chusty - instrukcja wg Monimoni Najpierw znajduję środek chusty, najcześciej jest zaznaczony ( jak nie to można coś przyszyć bo to duże ułatwienie). Układam chustę na piersi (tak żeby środek był na środku klatki piersiowej) zostawiając kieszeń - jak u kangura - na dziecko - zdj 1. Teraz oba końce chusty trzeba przełożyć na krzyż przez plecy i ramiona do przodu - zdj 2 i 3. Bardzo ważne jest żeby nie skręcić chusty (nie wiem jak to wyjaśnić, żeby materiał nie był skręcony tak jak np do wyżymania) bo inaczej nie będzie można jej dociągnąć. Teraz wkładam dziecko, przytulam;), (główka na bok, ręce rozłożone jak u żabki), a chustę naciągamy zdj 4. jak pociągniemy od str szyi to powinna zaciskać się górna część ta pod główką dziecka, a jak zewnętrzny bok materiału to dociskamy dolną cześć, jeżeli materiał nam się nigdzie nie skręcił to powinno działać. Zbieramy chustę z szerokości do góry, jest szeroka i ten nadmiar zbieramy na karku dziecka i on podtrzymuje dodatkowo główkę (im starsze dziecko - dłuższe, tym tym tego nadmiaru będzie mniej ale też będzie mniej potrzebne takie usztywnienie główki) - zdj 5. Dociskam materiał na tułowiu dosyć mocno, ciasno, żeby nam dziecko nie wypadło, nie może się poruszać, zsuwać, bo wtedy ciężar dźwiga jego kręgosłup, a nie my i chusta. Teraz nogi dziecka podkurczam i rozkładam na boki swojego brzucha - jak żabkę, a pod pupką krzyżuję chustę - zdj 6 i 7. Materiał przekładam pod nóżkami, (tak by pupa i uda były jakby podparte przez chustę) i zawiązuje z tyłu - zdj 8. Ważne żeby nóżki dziecka nie wisiały, nie były wyprostowane, tylko ugięte i rozłożone na boki. Najpierw robię pojedynczy tylko węzeł, dociągam sobie chustę tam gdzie trzeba i dopiero zawiązuję za porządny węzeł. Jak chusta jest odpowiednio zaciśnięta to można robić prawie wszystko, rownież pochylić się. Dziecko można też osłonić od wiatru, światła itd - zdj 9.
  15. Misiakowata super rodzinka! Ale przez Ciebie się oberwało mojemu mężowi;) za ten transparent. Przypomniało mi się że jak wróciłam z Ksawciem to też podobny nas przywitał, a teraz nic.... A mąż się załamał, bo on mi takie transparenty z rożnych okazji robił - obrona lic i mgr, zdanie egzaminu na prawko, dostanie się na comenniusa i takie różne (przy okazji egzaminów miał przygotowane dwie opcje;) ) a potem stwierdził że drugie dziecko zawsze jest traktowane po macoszemu. Już zauważyliśmy to w ciąży, że pierwsza była bardziej wychuchana i przeżywana. Takie życie;) jak w tej historii z pięciozłotówką;)
  16. Wstyd mnie ogarnął - Ksawciu zwijał się z bólu! Piszę jak były prezydent, masakra, to przez to zmęczenie. Mamy taki, http://allegro.pl/fisher-price-lezaczek-bujaczek-fotelik-3w1-do-18kg-i5804463782.html dostaliśmy, ale ogólnie jestem zadowolona, ma wibracje, można ustawić na leżąco i na bardziej pionowo - wtedy się nie buja. Muszę wrzucić do prania, razem z matą edukacyjną bo już niedługo te gadżety pójdą w ruch:)
  17. Olka trzymam kciuki za Maję, jak Ksawciu robił "w imię Ojca" do Bozi przed spaniem to też o niej wspomniałam w myślach. Jola współczuję przeżyć ale cieszę się że wszystko ostatecznie się udało! Powodzenia, oby było tylko lepiej! Kamilla chustę mam materiałową. Polecam bujaczek. Na razie jeszcze Zuzi nie kladziemy, mamy kołyskę z wibracjami itd, ale przy synku nam się bardzie przydał, już pisałam, że nawet jak miał półtorej roku to korzystaliśmy bo jadł tam sobie wieczorną butlę mleka. A wczesniej jak już dziecko ma dłuższe fazy czuwania to jest przydatny - tez zabawki wiszące go interesują, ale też moze lepiej obsereować co się dzieje w domu, jak na leżąco mu się już nudzi. Dzieki bujaczkowi mogłam wykapać się, ugotować obiad, popradować, a synek był zadowolony. Polecam, tylko żeby używać z umiarem, bo jednak niemowlę powinno duzo leżeć na płaskim. Aha, czasem jak Ksawciu nie mogl spać przez bóle brzucha, zasypał na rekach, ramieniu czy w chuście a jak leżał wyprostowany w łóżeczku to zaraz się zeijał z bulu to go usypiałem w kocyku na bujaku i dopiero jak się porządnie uspokoił, atak brzucha minął to przenosiłam do łóżeczka.
  18. A propos kup - mój synek robił jedna dziennie albo nawet co drugi dzień dlatego dziwiłam się jak kiedyś poruszaliśmy ten temat (wszystkie jeszcze z brzuszkami byłyśmy;) ), że tyle pieluszek idzie "bo co chwilę kupa". A Zuzia teraz przed jedzeniem przebrana i umyta po kupie, a po jedzeniu (albo jeszcze w trakcie) następna... Ale pierdzą oboje tak samo - "jak stary" ;) Z probiotyków polecam Neonatus LCR - moja mam zrobiła wywiad wsród kolegów neonatologów jak mała miała takie straszne bóle i podobno ten ma świetne opinie. To jest dla wcześniaków, ale pomaga też terminowym noworodkom, a szczególnie jak są to dzieci urodzone przez cc, jeżeli nie było oznak naturalnego porodu, tylko z innych przyczyn, bo też mogą mieć słabiej rozwinięty uklad pokarmowy. U nas lepiej, pewnie to zasługa po części tego probiotyku. Jak któraś ma takie problemy to możecie zapytać o niego swojego pediatry. Z doświadczenia odradzam kupowanie grubych kombinezonów. tak jak Zuzia pisała można ubrać w grubsze ubranka i owinąć kocem, nawet podwójnie - takie maleństwo w wózku tylko leży, a poza tym pewnie zauważyłyście, że tam w środku w wózku jest cieplej. No i zaraz kwiecień, przecież będzie coraz cieplej - mam nadzieję:)
  19. Znowu nadrabiam bo mielismy pracowity dzień - rozpakowywanie, sprzątanie, spacer z dziećmi; mąż miał dziś wolne więc super ale jutro wraca do pracy. Na razie doczytałam do pytania Magdaleny (chyba dobrze pamietam) o wino;) odciągałam żeby spokojnie się napić - bo niby po dwóch godzinach lampki wina nie ma już w mleku ale trochę czadu sączyłam ten jeden kieliszek, to już godzina mija i potem bym sie stresowała czy mała jeszcze wytrzyma, czy nie i wolałam mieć w zapasie butelkę. Podobno nie trzeba odciągać i wylewać tego mleka które się produkuje "pod wpływem" bo tak jak z krwi, tak z mleka jakoś ten alkohol się ulatnia. I czytam że KasiaMamusia trafiła do szpitala, nie wiem czy jeszcze trzymać kciuki, więc szybko czytam dalej:) Aha, zachustowałam dziś Zuzię - przed chwilą, bo nie mogliśmy jej uspokoić. Chwilę się darła jak ją ścisnęłam, ale pobujałam się na boki, do tego był smoczek i szum morza z yt i w minutę usnęła. Po min wyłączyłam szumy, po 10 wyciągnęłam smoka, nic, śpi. Nawet dobie puściła dwa bąki bez przebudzenia. Nie wiem czy jutro mi się uda, postaram się a jak nie to w sobotę przygotuję tego obiecanego tutka.
  20. Zuzia a roczny synek lądował za materacem czy raczej mieścił się w granicach? Jak patrzę na pozycje w ktorych znajduje mojego śpiącego syna to boje się że już dziś fiknie z łóżeczka. Zobaczymy.... Fotelik mamy standardowy ale odwróciłam bo bałam się w taką długą podróż nie widzieć małej, chciałam ja kontrolować, podać smoczek, itp. a normalnie wstawiamy fotelik normalnie;) A te wkładki które polecałam znalazłam w googlach w grafice to z firmy Helen Harper. Zapomniałam - są pakowane po dwie szt - wygodnie na wyjścia, wyjazdy i mokrą wkładkę można wrzucić przy wymianie na nowe. W moim Carrefourze kosztowały 4,46zł. Tescowskie też miałam, przy synku, przez dłuższy czas wiec musiały mi pasować. A teraz kupiłam raz te i bardzo mi przypasowały.
  21. CzarnaAna ja np miałam poranione brodawki i dwa karmienia w ciagu dnia dawałam z butelki - kilkugodzinny odpoczynek. Poza tym w święta chciałam się napić wina, to też od odciągnęłam na nastpną porcje. Bo brodawki zaleczył maltańczyk:) no a teraz w domu chcę mieć zapas- kilka pojemników w zamrażalniku jakbym miała migrenę i chciała wziac tablety albo grzieś wyjsć, itp.
  22. Dojechaliśmy, uff. Ksawciu wpadł w szał jak zobaczył swoje zabawki i w ogóle wszystko go interesowało, półtorej miesiaca nas nie było. Poszedł spać do łóżeczka bez szczebelków z przodu, troche się boje, będziemy na razie podkładać kołdrę na podłodze jakby spadł. Mamusie starszych dzieci napiszcie jakie były wasze doświadczenia ze Zmianą łóżeczka niemowlęcego na takie otwarte. Chustę mam i nie zawacham się jej użyć;) musimy sie tylko rozpakować i zadomowić. Nie wiem czy jutro mi sie uda ale w najbliższych dniach na pewno wrzucę "tutorial". Ja korzystałam z fajnej strony do nauki ale potem jak chciałam nauczyć się innych wiązań to już jej nie mogłam znaleźć. Ja mam fajne wkładki cienkie i chłonne i tanie tylko nie mają wgłębienia na sutek, z Carrefoura ale nie carefourowskie, tylko w takim kartoniku, nie pamietam nazwy ani firmy bo wyrzuciłam opakowania(kupuję hurtowo trzy i przekładam do organizera). Mi też masakryczne ilośc wkładek schodzi bo jak karmię to mi z drugiej piersi leci. Próbowałam rożnych, tych "lepszych" też ale np avent i tommy tippie mnie kłują, ta obwódka wkładki,(mam wrażliwą skórę, może dlatego) rosmanowskie za grube, nie pamietam innych bo to przy synku testowałam). A laktator mam avent ręczny jestem zadowolona, zreszta w kilka min odciskam ręką 100ml (tyle zjada), jak potrzebuje i mam pełne piersi. Trzeba tylko trfić na "żyłę";)
  23. Skóra noworodka musi się złuszczyć, bo to jest ta brzuchowa;) ja niczym nie smaruję tylko do kąpieli emolient. A my w podróży, wracamy do domu, teraz dopiero zacznie się prawdziwe życie. Jesteśmy w połowie drogi - Zuzia śpi całe 2h, tylko Ksawciu niepokorny uprzykrza nam drogę marudzeniem:/ może w końcu padnie...
  24. Ortoda ja miałam bolesne oddawanie moczu po cewniku przy cc. Mama mi zaleciła 3x2 urosept (do skończenia opakowania, a jak już nie czułam takiego bólu to brałam 2x2) i duzo wody, piłam tez sok z żurawiny 100%rozcienczany z wodą.
  25. AsiaR gratulacje!! Co zdjecie, to ładniejszy maluszek;) a bliźniaki podwójnie! Dla mnie jest coś magicznego w bliźniakach:) Moj synek strasznie ulewał, niezależnie od odbijania, układania, czekania przed położeniem- ale odbijaliśmy tym bardziej, Musiał dwa razy beknąć zanim go odłożyliśmy i wszędzie z była tetra do wycierania buzi i flanela do podłożenia. Z Zuzia jest lepiej, nie ulewa często, ale jak jeszcze bedzie to nie wiadomo. No i synek też miał przepuklinę pępkową - pomogło plastrowanie. Olka trzymam kciuki żeby z Mają było lepiej i żebyście szybko wróciły do domku zdrowe. Aga ale będziecie mieli frajdy z takimi maluchami:) Dziewczyny które jeszcze nie urodziły - czekamy razem z Wami!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...