Skocz do zawartości
Forum

Monimoni

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monimoni

  1. Miało być że bym się ZAKICHAŁA na śmierć, a nie zakochała:) A jeszcze tylko dodam, że w poprzedniej ciąży mniej więcej tak samo miałam z alergią i lekami i z ciążą było wszystko ok, a synek urodził się zdrowy i co najważniejsze, na razie nie ma żadnych kłopotów alergicznych! Bo bałam się że bedzie cieżko z jedzeniem, z proszkami, itd.
  2. Też jestem alergiczką, i to niezłą: na niektóre pyłki, kurz, cytrusy, konserwanty i sztuczne dodatki w żywności, ostre przyprawy, niektóre kosmetyki, perfumy i nie pamietam co jeszcze. Biorę Amertil bio, podobno jest najsłabszy jeżeli chodzi o te przeciwhistaminowe składniki, skórę dodatkowo czasami muszę smarować sterydem - ostatnio używam travocort, a skórę głowy belosalic, do tego jak mi gorzej to jeszcze piję wapno. Wszystko miałam konsultowane z lekarzem. wiadomo że niczego nie poleca się w ciąży, ale ja bym chyba zdarła skórę i zakochała się na śmierć, a i tak tylko z tym amertilem nie jest mi lekko. Aha, na katar, jak miałam w sierpniu atak na pyłki, moja mama, która jest pediatrą przyniosła mi jakis nowy preparat naturalny, taki który mogą stosować dzieci i właśnie kobiety w ciąży, nie pamietam jak się nazywa, bo zostawiłam ten aerozol w domu rodziców, a oni teraz są na urlopie, ale jak któraś by chciała wiedzieć to przypomnijcie mi w czwartek, zadzwonię do mamy i zapytam co to było.
  3. A ja w podróży do teściów, 100 km, jedziemy na weekend bo mąż ma w niedziele zlecenie w Gdańsku i wraca dopiero w poniedziałek. Teściowie jak to teściowie, nie jest lekko z nimi wytrzymać dłużej, ale na pewno odpocznę bo zajmą sie wnukiem, obiad podadzą itd. A tak bym cały weekend sama z dzieckiem w domu musiała siedzieć.
  4. A propos książek to ja właśnie kończę "Głosy Pamano" Jaume Cabré, mega, na początku się nie zapowiadała a teraz nie mogę się oderwać. Czytałam też jego "Wyznaję", ale ta mi sie bardzo podoba. Lubię tż książki Alice Munro, takie różne historie z kobiecymi bohaterkami. W ej chwili do glowybprzychodzi mi jeszcze "Krawcowa z Madrytu" Marii Dueñas, "Szmaragdowa tablica" Carli Monterów i "Ceń wiatru" i "Gra anioła" Carlosa Ruiz Zafón. No i wszystko książki Mario Vargas Llosa są genialne. I Gabriel Garcia Marquez też jest wsród moich ulubionych. A kilka książek Pratchetta przeczytałam kiedys płacząc ze śmiechu mimo że nie lubię sf. A w ogóle to uwielbiam czytać, najlepiej takie cegły, teraz jestem na 590 stronie "Głosów Pamano" i zostało mi już tylko ok 60. Z jednej strony nie mogę się doczekać zakończenia historii i wyjaśnienia tajemnicy, z drugiej żałuję, że już się kończy.
  5. Monika91 ja już pisałam, że miałam takie "bóle pępka" poprzednim razem, teraz nie mam. nie pamietam kiedy mi się to w tamtej ciąży zaczęło, ale może już mam ten pępek rozciągnięty. Oby! Bo bardzo nie lubiłam tego uczucia.
  6. Olka super wieści, teraz wreszcie mozesz cieszyć się swoją ciążą a nie tylko przez nią cierpieć. Ja też miałam trochę nadrabiania, ale nie mogłam opuścić ani strony. Do mojego chorego męża dołączył synek i dwie noce nieprzespane plus męczące dwa dni z marudzącym dzieckiem i walka z odtykaniem mu nosa i jedzeniem. Dziś moi panowie czują się lepiej, a mnie zaczęło boleć gardło i z nosa lecieć. A włosy mam mocne, na nogach prawie w ogóle, cera średnia: trochę pryszczy i popękane naczynka, a paznokcie nie wiem bo mam na nich warstwę żelu. W sumie takie same objawy jak w poprzedniej ciąży. Witam nowe ciężarówki! Najgorsze, że jutrzejszą wizytę musiałam przełożyć na środę, a tak już bym chciałam zajrzeć do maleństwa.
  7. Zatwardzenia, temat rzeka.....nazwane miałam problemy trawienne, u mnie to rodzinny problem, ale w ciąży to juz nic mi nie pomagało. Próbowałam wszystkiego nawet surowego buraka z maślanką czy naparu z suszonych śliwek. Wspomagam się czopkami glicerynowymi, one są zupełnie bezpieczne bo nie działają w żaden sposób na nasz organizm, trawienie, tylko zmiękczają to co zalega nam na ostatnim odcinku. 15 min i po sprawie. Jak za kogo działa to można przekroić na pół albo kupić w wersji dla niemowląt - są mniejsze. Wazelinę potwierdzam, polecam, super natłuszcza a nie podrażnia. I jeszcze coś, kiedyś usłyszałam w tv, że dawniej człowiek wypróżniał się w kucki i do takiej pozycji jesteśmy skonstruowani. I można sobie, jak sie siedzi na kibelku, podłożyć coś pod nogi, żeby kolana były wyżej niż pupa. Ja używam takiego schodów, który kupiłam z myślą, że kiedyś mi sie dla dziecka przyda. I ważne: przed porodem poproście o lewatywę, nie jest taka straszna, a parcie po porodzie, nieważne czy sn czy cc, zawsze będzie bolesne.
  8. W każdym szpitalu maja swoje porządki wiec radzę wam się zorientować jakie panują tam gdzie zamierzacie rodzić. Może jeszcze nie teraz, bliżej terminu. W niektórych szpitalach trzeba mieć swoje ubranie i dla dziecka ubranka, pampersy, podkłady, a w innych zapewniają albo nawet zabraniają swoich ( bo np. chcą wymusić chodzenie czy kontrolować ile pacjentka zużyła podkładów, albo może jakieś inne powody higieniczno-sanitarne). Ja np. Mogłam mieć swoją koszule ale wolałam szpitalne bo po co miałam swoją niszczyć od krwi i rożnych innych wydzielin, a poza tym były super wygodne szerokie i rozwiązywane idealnie do karmienia. A dla dziecka nie mogłam mieć ubranek, tylko ich, z kolei pieluszki jak ktoś miał swoje to nie dawali, ale jak się poprosiło to dali. A podkłady były wyłożone przy ich gabinecie i można było brać do woli. Wiem że niektóre szpitale maja takie wytyczne na stronie podane, a w innych trzeba się dowiedzieć.
  9. Mąż siedział koło mnie oczywiście... Dwa razy byłam w szpitalu, w dwóch różnych i nie było sztućców. za pierwszym razem nie miałam swoich (to było po poronieniu więc nawet nie myślałam o takich rzeczach) i mi dali, pewnie zawsze maja jakieś takie zapasowe.
  10. Jeżeli chodzi o znieczulenie, ja miałam zewnatrzoponowe, ale to z powodu cc. Nic nie czułam, lekkie ukłucie, jak przy normalnym zastrzyku, tylko troche bardziej sie stresowałam bo nie można się poruszyć itd. Żadnych skutków ubocznych nie miałam. Bardzo dziwne uczucie, bo niektóre rzeczy czułam, np. że lekarze poruszają moim ciałem, że coś mi kładą na nogi: narzędzia, a potem dziecko. Najśmieszniejsze było jak lekarz już po wszystkim oczyszczał mi skórę brzucha, nogi i krocza i podniósł mi jedna nogę do góry, a ja to widziałam ale czułam że obie nogi leżą. A potem jak schodziło znieczulenie to się całą trzęsłam, tak jakby było mi strasznie zimno i nie mogłam nad tym zapanować, a bardzo się starałam bo chcieli mi odebrać dziecko, które leżało na piersiach i położyć do łóżeczka, a ja nie chciałam się z nim ani na chwilę rozstać. Maź siedział koło mnie i powiedział że bedzie asekurował, żeby nie spadło:)
  11. U mnie też pojawiają się rożne czarne myśli, ale staram się je odganiać. Trzeba myślec pozytywnie, na nic nie wpłynięciu takim negatywnym nastawieniem, tylko sobie utrudniamy i pewnie dziecku też, bo podobno już wyczuwa nasze emocje. A pozytywne nastawienie pomaga, nawet lekarze cieżko chorym pacjentom mówią że trzeba organizm wspomagać pozytywnymi myślami! Ja jestem typem, który ma zawsze w głowie najgorsze scenariusze, co może się wydarzyć, ale staram się zmienić moje nastawienie:)
  12. Ja w ogóle nie czułam bólu przed - bo miałam cc 1,5 tyg przed terminem. Jedynie zakładanie cewnika było bolesne, ale to była tylko chwila. Za to po... Bolał mnie bardzo szew i obkurczający sie macica, a po pierwszym dniu chodzenia czułam sie jakbym przebiegła maraton po górach z plecakiem pełnym kamieni - tak mnie bolały wszystkie mięśnie, całe ciało i głowa, jakaś taka dziwna reakcja po znieczuleniu albo morfinie. Musiałam oddać synka na noc, bo mały co chwile płakał a ja nie miałam siły podnieść głowy z poduszki. Ale przypomina mi się to tylko czasami. Za to ciagle pamietam pierwsze chwile i godziny spędzone z synkiem, jak leżał na mojej piersi, nie chciałam go w ogóle odłożyć. Jak pierwszy raz pełzał i szukał sutka i się przyssał. Jaki był malutki, bezbronny i ufny. Jak razem z mężem na niego patrzyliśmy i nie wierzyliśmy że to nasze dziecko. Co chwile płakałam ze szczęścia i co chwilę się modliłam " dziękuję Boże że jest zdrowy", "Boże proszę Cię żeby zawsze był zdrowy i żeby nic mu się złego nie stało" itd. Były tez chwile załamania, obaw, zmęczenia, wkurzenia, ale to wszystko jest nieważne, jeden uśmiech wystarczy i wszystko wybaczasz. I nie bójcie się, że nie będziecie wiedziały jak go "obsłużyć" - raz wam położna czy mama pokaże, a potem juz jakbyście to od zawsze robiły, instynkt macierzyński działa.
  13. Daaaga trzymaj się i zdrowiej! Razem z synkiem oczywiście. Ja też mam w domu chorego - mąż przeziębiony, już drugi raz, po dwóch tygodniach znowu, a wiecie jak mężczyźni chorują. Mam tylko nadzieję, że nas nie zarazi!
  14. Ból pępka w ciąży jest normalny. Ja na razie nic nie czuję, ale teraz mi się przypomniało że w poprzedniej ciąży czasem nawet się budziłam w nocy bo tak mnie zabolał, musiałam się zgiąć i ścisnąć ręką brzuch, żeby ulżyło. Co prawda ostatecznie nie wylazł mi na wierzch, tylko się rozszerzył, ale to chyba z tymi zmianami jest związane.
  15. Dziewczyny wymiotujące strasznie wam współczuje. Ja w ogóle tego nie mam w ciąży, ale wiem jak to jest bo mam czesto migreny z wymiotami takimi do pustego żołądka i tych okropnych kwasów. A tu jeszcze martwienia się o maleństwo. Mam nadzieję że szybko wam przejdzie! My mieszkamy w bliku, kupiliśmy po ślubie nowe mieszkanie, tylko 50m, ale na większy kredyt nas nie było stać, a rodzice nie mogli nam pomóc - żadnej działki, żadnego mieszkania w spadku czy prezencie. Trudno, ale jesteśmy dumni że sami sobie jakis radzimy. Za jakieś trzy lata planujemy zmianę, moj mąż by chciał budować dom, ale ja jestem zdania że jak nas nie stać to bez sensu całe życie oszczędzać, ciułać, dojeżdżać 50km do pracy itd. I nie mieć żadnej radości z tego życia. Zobaczymy, może wygramy w totka, tylko że nie gramy na razie:)
  16. Kalae ja też tak robię ze spodniami, jak chce założyć nie te ciążowe tylko normalne, no i oczywiście jak bluzka zakrywa tą gumkową konstrukcje. Kiedyś koleżanka z pracy "sprzedała" mi ten patent. A przepis na babeczki wygląda fajnie, trzeba spróbować. Ja jestem fanką babeczek i muffinów, latem rzadko piekę, ale niedługo zacznie się sezon na ciepłe i pachnące muffinki:)
  17. Ja też nie mogę doczekać się najbliższej wizyty - w sobotę. Zazdroszczę odpoczywającym! Ja co prawda jestem na zwolnieniu, ale moj mały synek wyciąga ze mnie prawie całą energię, a do tego jeszcze kilka osób przychodzących na korepetycje. No i te wszystkie obowiązki domowe, które pewnie każda z Was zna. A na obiad robię pomidorówkę, polędwiczki z ziemniakami i marchewką.
  18. Co do usg to mam zaufanie do lekarzy. Ale a propos ochrony przed rożnymi szkodliwymi działaniami to moj mąż mi zabrania stać przy mikrofalówce jak jest włączona i to nie tylko w ciąży. I telefonu nie mogę mieć za blisko łóżka w nocy, a w ciąży nie mogę go trzymać przy brzuchu. Ja za to zawsze go pilnowałam żeby nie trzymał laptopa na kolanach, a telefonu w kieszeni spodni bo kiedys słyszałam że źle wpływa na plemniki i może powodować problemy z płodnością.
  19. Kalae polecam te z najszerszym pasem, podciagasz pod sam stanik i nie odznacza sie pod bluzką ani nie uwiera nigdzie. Tym bardziej że czeka nas zima i zawsze to jakaś dodatkowa ochrona dla brzuszka
  20. Ja też mam problemy z koncentracją i pamięcią. W pierwszej ciąży moj mąż nie mógł uwierzyć że ciagle o czymś zapominam, bo to ja zawsze byłam od pamiętania o wszystkim. W tej ciąży najgorzej jest z ortografią, w kółko pytam męża czy kogoś kto jest obok jak coś piszę jakie u, ż czy ch i czy razem czy osobno.
  21. A w początkach poprzedniej ciąży mieliśmy zakaz w związku z wcześniejszym poronieniem i ten "zakazany owoc" chyba nas tak podniecał, bo oboje mieliśmy takie zachcianki że musieliśmy je zaspokajać inaczej, pieszczoty, masaże, dłonie, usta:)
  22. Moje libido troche spada w związku ze zmęczeniem - ciąża plus 14 miesięczny synek. Ale w weekendy albo jak mąż ma popołudniowy dyżur to wykorzystujemy na igraszki drzemkę synka. Czasami jak nas w ciagu dnia najdzie ochota to sobie obiecujemy upojny wieczór, ale wieczorem oboje nie mamy sił albo ja zasypiam wcześniej...
  23. U mnie +3kg. W poprzedniej ciąży przytyłam w sumie 14, tym razem chciałam mniej, ale jakoś mi trudno odmawiać sobie pyszności. Mdłości ani wymiotów w żadnej ciąży nie miałam. Najgorzej, że nadchodzi jesień i zima, zimne i ponure dni, a ja zawsze na wiosnę muszę zrzucić zimowy zapas. Skończą sie długie spacery z synkiem, boję się że jak będę siedzieć w domu to bedzie gorzej
  24. Ja w poprzedniej ciąży oglądałam dwa "seriale" jeden angielski, drugi polski: porodówka i noworodki - jakoś tak. Płakałam z każdym "bohaterem" odcinka. Ale ja zawsze się wzruszam na ślubach i porodach, nawet jak w jakimś filmie czy serialu jest taka scena. A moj brzuchol chyba największy.... Ale jutro kończę 16 tydzień i to druga ciąża. A na dowód zdjęcie
  25. Dawno mnie tu nie było bo znów dopadły mnie bóle głowy, okropne, takie migrenowe. I tak w ciąży to nic w porównaniu z migrenami, które miewam normalnie, ale z kolei w ciąży nie można brać żadnych silnych leków. Co do lekarza to moja ginekolog, jak dowiedziałam się że serduszko mojego pierwszego dziecka nie bije to byłam na badaniu u niej w gabinecie prywatnym i ona od razu zadzwoniła do szpitala, że przyjedzie jej pacjentka, żeby mnie przyjęli na z oddział itd. A w kolejnej ciąży pojechałam miesiąc przed terminem do mojego rodzinnego miasta - 300km - żeby rodzic w szpitalu, w którym pracuje moja mama. Co prawda jest pediatrą, ale lekarze na oddziale ginekologicznym, położniczym i noworodkowym to sami jej znajomi, koledzy i przyjaciółki, cześć z nich ja tez dobrze znam, wiec czułam sie superbezpiecznie. Teraz też zamierzam tak zrobić!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...