mimka1
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mimka1
-
Dokładnie z tym spaniem 3 światy się zaczęły. Mi cały czas za sucho w pokoju, nos się zatyka i nie umiem oddychać a nie grzejemy tam w ogóle i caly czas okno otwarte. Do tego dochodzi ból pleców, biodra i problem z poruszeniem się. Prześpię trochę a później już koniec i niewiadomo co robić ze sobą... Ale to chyba już do porodu lepiej nie będzie?!
-
Hej Dziewczynki ;) Ja też nie śpię chyba od 4:30 znów, ale staram się nie siadać do kompa bo wczoraj chwilę posiedziałam i nogi znów spuchnięte jak banie. Sama nie wiem już co gorzej szkodzi. Wyjście gdzieś, siedzenie czy robienie czegokolwiek w pozycji stojącej?! Ale mąż jak wrócił z pracy to mnie od razu położył pod koc, dwie poduszki pod nogi i rzeczywiście trochę się zmniejszyła opuchlizna... róża - przykra historia i powiem ci że sama bym nie wiedziała jak się zachować. Ja jak zaszłam w ciążę to też zadzwoniłam do moich bliskich przyjaciół z którymi razem mieszkalismy na studiach i powiedziałam. Jak się okazało oni stracili dzidzię 4 miesiące wcześniej, w 8 tygodniu ale nie chcieli nic mówić nikomu więc ja również o tym nic nie wiedziałam. I co zrobić?Tu się cieszę a tutaj wiem że im smutno? Mieli nas odwiedzić w grudniu ale jakoś tak zaczęli odwlekać, mało się odzywać. Przykro mi było, bo cały czas mówili że na pewno odwiedzą nas jeszcze w dwupaku (mamy do siebie obecnie ponad 100km więc ja za bardzo już nie chciałam jechać). Zadzwonili jednak na Nowy Rok i powiedzieli że są w 10 tygodniu ale poprzedniej stracie ona leży i nie chce nawet myśleć że mogłoby się coś stać, dlatego też nie przyjeżdżają i nie chcieli mówić znów żeby coś się nie wydarzyło... Wierzę im i powiedziałam że mają przede wszystkim dbać o ich maleństwo, a spotkamy się na pewno jak tylko bedzie wiadomo że wszystko jest dobrze. basias - obserwuj wkładkę jak się pojawi więcej to chyba nie ma co czekać? Ściskam Was wszystkie i życzę dobrego dnia:*
-
Nie ma sprawy dziewczyny. Przyszły mi dziś te staniki to się z Wami podzieliłam bo już kupiłam wcześniej, ale tak jak któraś to mówi "smutne zwisy" a przy takiej wielkości jak moje to wyglądam jak stara babuszka:P Hesia, ja się nie przepracowuję ;) Dzieciaki na zajęcia przyjeżdżają do mnie do domu a głową zdecydowanie mi łatwiej pracować niż jak mam coś zrobić fizycznego typu własnie prasowanie, sprzątanie itp. Ostatnio to już zauważyłam że nawet stanie przy kuchence mnie męczy jak robię obiad... ale jeszcze ostatkiem sił walczę z takimi domowymi pracami chociaż mój krzyczy żebym zostawiała. Co do firanek to ja tak samo chciałam ostatnio żeby mój mi ściągnął to bym wyprała i wyprasowała. Ale on mi nie wierzy że poczekam z zawieszeniem ich na niego więc stwierdził że zrobi to wtedy kiedy będzie cały dzień w domu
-
W ogóle się uśmiałam dzisiaj z moich korkowych maturzystów. Jedna z dziewczyn mi dziś powiedziała że ostatnio się w szkole zastanawiały co zrobią jak mi wody odejdą na zajęciach ... I się śmieją bo tam jedna nie ma prawa jazdy jeszcze, że mnie na barana zaniesie do autobusu i powiezie do szpitala Masakra co dzieciaki mają pomysły. Nie sądziłam że w ogóle będą się nad tym zastanawiać:)
-
Cinka mi tak mówili już chyba od 5 miesiąca, bo rzeczywiście mi brzuch na prawdę od razu bardzo wypachało do przodku. Ale olałam już te komentarze bo to zwariować szło. Na ostatniej wizycie nawet lekarz powiedział że patrząc na mój brzusio miał wrażenie że mały ma już więcej niż 2500g ... Teraz się z tego śmieję a za jakiś czas będzie mi brakowało brzusia jak już malutki będzie obok :)
-
Właśnie widzę że mój też nie. Chyba forum coś szwankuje dzisiaj, bo ja z laptopa piszę i nie chodzi jak trzeba. Lutówka ja przed ciążą miałam takie większe D i 75/80 pod biustem. W ciąży poszła mi miseczka o rozmiar i pod biustem się zwiększyło bo zaczęły mnie uciskać biustonosze, więc ja kupiłam taki rozmiar jaki teraz mam mniej więcej. Nie mam pojęcia jak to się będzie zmieniało po ciąży, ale na wszelki wypadek chciałam się ustrzeć tego ucisku który jest nieprzyjemny:)
-
Lutówka ja prałam to wszystko łącznie z rożkiem na 40stopni i 800 obrotów przy wirowaniu, nic się nie stało, wyprasowało się elegancko. Co do biustonoszów to ja z moimi balonami wzięłam 85E i leży bardzo dobrze. Co do kolorów to biały i czarny tak standardowo :) Nika jeśli pytasz o koszule z allegro to wg mnie długość jest taka standardowa. Może mi też trudno oceniać bo ja niska jestem
-
Nika32 Mimka ładne te biustonosze. Mają miękką miseczkę? A koszule na allegro u kogo zamawiałaś? Tak Nika, miseczka jest miękka, ale od dołu mają fishbiny więc pierś ładnie się trzyma. Koszule zamawiałam u użytkownika dolce_sonno, tu są jego przedmioty http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=17268970. Ja kupiłam sobie 2 koszule na krótki rękaw: http://allegro.pl/koszula-koszulka-nocna-ciazowa-do-karmienia-rozm-m-i5283228922.html i jedną na długi http://allegro.pl/show_item.php?item=4872664865.
-
Dokładnie Nika. Ja zamawiałam na allegro za niecałe 30zł sztuka i też jestem zadowolona. Poza tym kupiłam ostatnio również biustonosze do karmienia na allegro, bo wcześniej kupiłam sobie bawełniany ale źle dopasowany i piersi mi wisiały że aż wstyd chodzić. Teraz zamówiłam takie http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=5864526362&ref=last-visited, bardzo ładnie leżą także polecam :)
-
Podziwiam Was że jeszcze w ogóle prowadzicie auta :) Ja z tym brzucholkiem mam problem od dluższego czasu i już za kierownicę nie siadam. Normalnie sporo musiałam sobie przysuwać siedzenie, bo nogi króciutkie a teraz odległość dla brzuszka od kierownicy nie pozwala mi na dosunięcie i dlatego wolę nie ryzykować i jeżdżę jako pasażer:)
-
Hej Dziewczynki, mi wymaz też ma pobierać ginekolog na następnej wizycie a mam ją mieć 20 stycznia, bo u mnie są teraz co 1.5 - 2 tygodnie. W tym tygodniu muszę zrobić morfologię i mocz razem z białkiem, z tego co ginekolog mówił to raczej ostatnia już będzie przed porodem. Współczuję tych rzadszych wizyt i mało USG maluszków bo rozumiem że się martwicie. Sama bym szału dostawała. Ściskam Was:*
-
He,he Hesia ja tak zapytałam, bo mój lekarz mnie też pytał jaki mąż jest :) Chociaż Karolciu wagę miał 2537g ostatnio ale to jeszcze miesiąc więc lekarz się zastanawiał czy on do 4kg nie dobije
-
Joanna - temat Twojego wybryku jest tak samo ważny jak nasze problemy także niczym się nie stresuj :) rozładowałaś atmosferę bo wszystkie brzuchatki zrobiły sobie smaka na maka ;p
-
klaudix - dobrze kojarzyłam że ktoś tutaj pisał o podobnym problemie. Myślę że w tej sytuacji doskonale wiesz o czym piszę, a jak dołączyć do tego alkohol to po prostu już dramat ... Wiem że jeśli moja mama się nie weźmie za siebie to za jakiś czas tak samo będzie trzeba przy niej robić, a już tak wszystkich od siebie odepycha tym zachowaniem że zostanie tylko tata, a on wiecznie żył nie będzie, zwłaszcza po tym jak ona nim pomiata :// I trudno tutaj mówić czy jest to choroba psychiczna, czy zwyczajne lenistwo czy jak ja to nazywam wypalenie mózgu ppaierosami+alkoholem+psychotropami ...?!I ja tak samo jak słysze o jakichkolwiek lekach nawet przeciwbólowych to od razu mnie trzęsie, my z siostrą i tatą nie braliśmy nic całe życie, jedynie w wypadku jakichś ciężkich zapaleń to wiadomo antybiotyk musi czasami być. Moja mama je tabletki jak dropsy, zaboli ją ręka, noga to je gripex... więc możesz sobie wyobrazić... Mam nadzieję że będę dobrą mamą i moje dzieci nie będą musiały patrzeć na taki obraz jaki ja miałam w domu i przeżywać tego co my przeżywamy.
-
Dla Was też Kochane nie chcę wprowadzać takiego stypowego humoru, bo każda z nas czeka na ogromną radość i nie możemy się tutaj smucić;-) Bardzo Wam dziękuję za wsparcie, jesteście jak siostry :)
-
Widzisz Lutówka, tyle dobrego że moja nie znika, bo jej się nawet nie chce wyjść za próg. Jakby jeszcze takie coś robiła to ja nie wiem jakby to się skończyło ... Potrafi cały dzień przechodzić w koszuli nocnej, nawet się nie czesząc. Wstaje na papierosa, do wc i śpi... Przedostatnio jak byliśmy tam na weekend to w sobotę wstała o 10 i powiedziała żebym ugotowała obiad bo ona się źle czuje i idzie dalej spać ... i co chwilę takie sytuacje, dlatego jeżdżę tam co raz rzadziej, mimo że tęsknie bardzo po prostu wolę zostać u siebie i nie patrzeć na to. Gdyby siostry tam nie było to nie wiem ile razy bym się tam pojawiła. Ale dość smutków:( Muszę dać jakoś radę. Moi panowie mnie potrzebują i ja nie chcę być dla mojego męża marudą:)
-
Jej Hesia, to rzeczywiście kawał pannicy się urodzi. Mama z tatą tacy duzi? Czy malutka po prostu u mamy w all inclusive tak dobrze się bawi? :)
-
Dzięki Nika za miłe słowo... Na pewno ciężko to sobie wyobrazić po tym co piszę a trudniej w tym wszystkim tkwić i nie przesypiać nocy z tego że czuję się bezsilna w tej sytuacji. Myślę cały czas o Karolku, on potrzebuje spokoju, oboje teraz potrzebujemy żebym mogła urodzić zdrowe dzieciątko...ale jak widzisz, trafi się ktoś taki i choćby nie wiem co nie dam rady być obojętna bo to moja matka. I tak miałam dużo odwagi że wyłączyłam się podczas tej rozmowy i nie ciągnęłam dłużej bo nie wiem co jeszcze bym powiedziała albo usłyszała, a później w głowie sobie układam i jeszcze mam poczucie winy...
-
No to u mnie jest podobnie. Trwa to bardzo długo, między innymi z tego powodu straciła pracę bo pozwalała sobie na picie nawet w trakcie pracy. Inni ludzie się trzęsą żeby mieć pracę a ona potrafiła się napić w czasie pracy a trudno żeby od niej jako od sklepowej ludzie nie wyczuli. Ja się nawet cieszyłam że wyleciała bo myślałam że jak nie będzie pracowała w sklepie to nie będzie miała takiego dostępu do alkoholu i może z tego wyjdzie, no ale nie przewidziałam że dostawcą będzie tato ... Poza tatą również wykorzystywała do tego sąsiadki, które codziennie jeżdżą po chleb z rana. My z siostrą zobaczyłyśmy i poprosiłyśmy żeby nie kupowały alkoholu jak mama prosi. Trochę to trwało zanim nas posłuchały, bo one problemu nie widziały. Ja też jestem tą czarną owcą, bo ja tak samo pewnie jak Twój m. mówię prosto w twarz i się nie czaję. Jak mi dzwoni że jest chora i jej dużo kasy idzie na leki i badania to ja od razu mówię że jakby nie piła to oszczedności by miała tyle że nie wiedziałaby co z kasą robić. Ale nie, ja nie mam racji. Ja jestem wielka pani doktor, matki nie szanuję, nie chcę pomóc, znalazłam sobie nową lepszą mamusię - o, tyle słyszę o sobie ... Tylko ona nie wie nawet ile ja bym dała żeby mieć swoją matkę normalną, taką na którą będę mogła liczyć i która będzie szanować to że dostała od Boga dobrego męża i dzieci... Temat rzeka, dla mnie to już na prawdę trudny czas. Hormony jak dziewczyny piszą, robią się aktywniejsze. Płaczę często z tej bezsilności i tego że się o nią zwyczajnie martwię że ona się tym sama zabije. Siostra mówi że nawet nie ma ochoty do mamy wejść na chwilę w ciągu dnia, jak wraca z pracy bo jak ją ma widzieć śpiącą lub przy szklance piwa to się cała gotuje i ja jej się nie dziwię...
-
No widzisz Lutówka, jesteś w stanie to zrozumieć bo widzisz jak ma Twój mąż. U mnie to trwa już tyle lat i jedyne co mi dało spokój to to że wyprowadziałam się na studia i nigdy tam nie wróciłam. Ale tak jak mówisz, ja również nie wierzę że to depresja, tylko alkohol + stany lękowe które wynikają z tego spustoszenia jakie robi się w głowie. Moja siostra była raz z mamą u psychiatry i powiedziała wszystko jak ona sie zachowuje itp, prócz picia bo nie chciała mamie wstydu robić ... Lekarz wtedy powiedział że jeśli nie pomogą leki skieruje ją do szpitala, a mama zaczęła tam histeryzować jemu i robić przedstawienie więc odpuściłyśmy, a chcialyśmy żeby poszła bo miałysmy nadzieję że to właśnie pomoże ... Jak dla mnie problem tkwi w alkoholu i jakby z tym zerwała to wszystko by się unormowało. Ale niestety to my z siostrą walczyłyśmy o to, bo tato zamiast być po naszej stronie to jeszcze mamie potrafił kupować ten alkohol i fajki żeby jej nie brakowało czasami bo przecież wtedy chodzi bardziej nerwowa : ///
-
Nie potrzebuję żeby dzwoniła ale nie mam siły patrzeć jak się niszczy i niszczy całą rodzinę. Ja bym chciała żeby tutaj przyjechała ale niestety musiałabym koło niej chodzić bo ona nawet w domu sobie sama łóżka nie pościeli ani nie zaścieli a ja teraz nie mam siły na nic, więc dla mnie to kolejny obowiązek albo robota dla mojego męża który we wszystkim mi chce pomóc... I wiem też że jej z tym przyjazdem o to chodziło właśnie, bo tato wyjechał i nie ma jelenia do roboty a tak tutaj by jakoś przesiedziała bo to obiadki pod nos, posprzątane, tylko leżeć i korzystać ...
-
Rozłączyłam się wtedy... po kilku dniach mama zadzwoniła do mnie i powiedziała że życzy mi żeby mi moje dziecko powiedziało kiedyś że mnie nie potrzebuje tak jak ja jej powiedziałam ... Powiedziałam jej że jak chce pić to niech sobie pije i truje swoje życie a nie moje i mojego dziecka i znów się rozłączyłam i od tamtej pory cisza..a mi serce pęka...
-
Lutówka, z moją mamą już taki cyrk że to nawet wstyd pisać. Ja nie wiem, pamiętam kiedyś któraś z dziewczyn na tym forum pisała że jej mama/teściowa ma wmówiła sobie stan depresyjny/chorobę psychiczną i leży całymi dniami, nic nie robi czy coś takiego. To ja mam podobnie z moją mamą, nie pracuje od kilku dobrych lat, ale to nie byłby problem gdyby chciała chociaż w domu coś zrobić czy pomóc tacie. A tak ściga go o wszystko, tata jest starszy 4 lata od niej, pracuje na to żeby im się jakoś godnie żyło. Mi serce pęka jak to widzę. Mało tego, siostra mieszka na przeciwko w mieszkaniu - oboje ze szwagrem pracują, mama nawet jej dzieci nie chce przypilnować i zajmuje się nimi sąsiadka... Doszło do tego że mama nawet z domu nie wychodzi tylko wszystkimi się chce wysługiwać... Rozumiałam jakiś czas, że rzeczywiście depresja istnieje, można na to zachorować... poprosiłyśmy żeby poszła do psychiatry, bo już było ciężko z nią wytrzymać bo czepiała się każdego o wszystko, nie mając racji i wiecznie z siebie robiła ofiarę. A jak przychodziło do jakieś roboty to ona się kładła i udawała umierającą, jak się robota skończyła to mamusia odżywała i tak w kółko. Psychiatra do którego chodzi jest bardzo dobry w swoim fachu i wielu ludziom pomógł. Mamie przepisał leki które rzeczywiście też ją zmieniły bardzo dużo i to na lepsze. No ale moja mamusia musi sobie przecież wypić, a leki psychotropowe z alkoholem to najgorsze połączenie i załatwiła sobie wątrobę. Miała już takie dolegliwości jak przy marskości, oczywiście wszystkich obdzwoniła, w tym mnie, wypłakała się jaka to ona ciężko chora - ja tłumaczyłam że ona nie może pić jeśli bierze te leki. Obiecywała że nie będzie, ale oczywiście to tylko gadanie. Jak jej tylko wyniki się polepszyły nadal picie się zaczęło. Tato jeździ raz w roku do Niemiec na 2 miesiące, bo ma tam od kilku lat dobrą pracę i pojechał teraz też. I mama ostatnio do mnie zadzwoniła że ona się spakuje i do mnie przyjedzie teraz a przy okazji poinformowała mnie że się znów źle czuje, więc pytam co się dzieje "za dużo popiłam ostatnio"...Nie wytrzymałam już, rozpłakałam się do tego telefonu i powiedziałam że dziwię się że ma czelność mi to mówić i że nie chcę żeby tutaj przyjeżdżała bo ja chcę spokoju na koniec ciąży a nie nerwów.
-
basias to dobrze wiedzieć że sama nie jestem;-) jak będę robiła herbatę w środku nocy to od razu dwie i będę wiedziała że ze mną pijesz:)
-
Mami super!!!!!!!!! Ale Ci zazdrozczę:))