nati91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nati91
-
~kalae nati91 Tak jak piszecie, to cieszę się, że pracuję w korporacji. Tu prawo jest przestrzegane, nie muszę się martwić kiedy zajść w ciążę itp, bo mnie nie wycackają. Alexann, super że z niunią wszystko ok i możesz trochę się poruszać :) Ciąża współczuję zmęczenia. Ja też jestem nieprzytomna ostatnio, choć Iza śpi jak zwykle, ale chyba już zmęczenie materiału nastąpiło.. nie wiem, jak ja mam w pracy funkcjonować :/ myślę intensywnie, czy nie zacząć jej oduczać cyca w nocy. Ale do roczku jeszcze poczekam. Martynka ma zębów a zębów! Ja po każdym posiłku myję podłogę, więc jej daję jak coś upuści, bo niestety robi to notorycznie i to celowo :/ jak czegoś nie chce, to zawsze ląduje na podłodze, ale jak ma za dużo, to też. Muszę jej mało nakładać i dokładać co chwila, bo inaczej rozklapcia i rozrzuci wszystko. Wkurza mnie to już, no ale tłumaczę sobie, że minie. Jak wszystko zresztą... tylko kiedy... Ale już jest bardzo fajna i kontaktowa :) wreszcie zabawa z nią sprawia prawdziwą przyjemność, bo jest interakcja, a nie tylko robienie z siebie debila to niesamowite jak teraz z dnia na dzień coraz więcej rozumie. Ostatnio ogarnęła papa już na najwyższym poziomie i pomachała dziś mężowi, jak stanął w drzwiach, zanim ktoś w ogóle zdążył powiedzieć papa, czy pomachać :) taka mądra ta moja córeczka :) miałam nawet pytać czy któreś dziecko tak robi, Tosia też tak wyrzuca, a mnie już to tak denerwuje. Tłumaczę jej żeby nie wyrzucała, że jak nie chce jeść to niech zostawi i nie je. Też jej daje po 1 kawałku to mniej wyrzuci, bo jak dostanie więcej to co drugi wyrzuca :( I też mi się wydaje, że robi to nieraz specjalnie... Dokładnie to samo. Też jej mówię, żeby zostawiała, mówię stanowczo "nie" albo "nie wolno", a ona czasem patrząc mi w oczy wyrzuca, nawet jak krzyknę "nie" w momencie, gdy prowadzi rękę nad krawędź... na takiego bezczela...
-
Tak jak piszecie, to cieszę się, że pracuję w korporacji. Tu prawo jest przestrzegane, nie muszę się martwić kiedy zajść w ciążę itp, bo mnie nie wycackają. Alexann, super że z niunią wszystko ok i możesz trochę się poruszać :) Ciąża współczuję zmęczenia. Ja też jestem nieprzytomna ostatnio, choć Iza śpi jak zwykle, ale chyba już zmęczenie materiału nastąpiło.. nie wiem, jak ja mam w pracy funkcjonować :/ myślę intensywnie, czy nie zacząć jej oduczać cyca w nocy. Ale do roczku jeszcze poczekam. Martynka ma zębów a zębów! Ja po każdym posiłku myję podłogę, więc jej daję jak coś upuści, bo niestety robi to notorycznie i to celowo :/ jak czegoś nie chce, to zawsze ląduje na podłodze, ale jak ma za dużo, to też. Muszę jej mało nakładać i dokładać co chwila, bo inaczej rozklapcia i rozrzuci wszystko. Wkurza mnie to już, no ale tłumaczę sobie, że minie. Jak wszystko zresztą... tylko kiedy... Ale już jest bardzo fajna i kontaktowa :) wreszcie zabawa z nią sprawia prawdziwą przyjemność, bo jest interakcja, a nie tylko robienie z siebie debila to niesamowite jak teraz z dnia na dzień coraz więcej rozumie. Ostatnio ogarnęła papa już na najwyższym poziomie i pomachała dziś mężowi, jak stanął w drzwiach, zanim ktoś w ogóle zdążył powiedzieć papa, czy pomachać :) taka mądra ta moja córeczka :)
-
Nadrabiałam, nadrabiałam i wreszcie dogoniłam :p byłam u rodziców w zeszły weekend, a forum też czasem szwankuje i nie mogłam Was dogonić. Peonia, przykra sytuacja z mamą... smutne, jak najbliżsi nas zawodzą i to w taki sposób... przynajmniej wiesz jaką mamą nie chcesz być dla swoich dzieci. Misia, fajnie, że spotkanie się udało, dobrze jest wyjść do ludzi czasem. Dlatego trochę nie mogę się doczekać powrotu do pracy ;) wtedy pewnie bardziej będziemy doceniać chwile z dziećmi :) Lilijka, no sen bardzo do Ciebie pasuje, może się spełni :) będziesz miała wymarzoną gromadkę :) Nie pamiętam, co jeszcze miałam napisać :( U nas idą dolne dwójki i Iza budzi się z płaczem w nocy, a w dzień marudzi więcej i chce gryźć wszystko. Byłam w piątek w pracy i poznałam wreszcie nową szefową, spoko jest :) wracam 18.04 do pracy i będę wychodzić 2,5h wcześniej - 1h dzięki kp i 1,5h to będę brać urlop i rozkładać 8h na 5dni w tygodniu. Mi to bardzo odpowiada :) trochę szkoda, że już nie będę z Izą, ale taka kolej rzeczy.
-
Hej :) Madika - zajęłyśmy 3 miejsce :) Peonia, smutne to :( dużo sił dla rodziny jej i dla Was. Trzymam kciuki za Twoją koleżankę. Jola, Agi Pawełek tak raczkuje i na pewno jeszcze jeden dzieciaczek, ale nie pamiętam który. U nas też noce są różne, raz lepsze - pobudki co 2h, raz gorsze - ostatnio co 1h pobudki, a od 5 co 15-20 min, z czego 10 min na cycu, reszta w łóżeczku, a jak chciałam ją położyć obok siebie na cyca, to niestety odklejała się i chciała iść gdzieś, więc musiałam na siedząco karmić... do tego wcześnie wstała. To była okropna noc... a dziś znowu co 1h pobudki, więc pewnie nie pośpię za dużo w nocy... Iza chodzi bez skarpet. Zazwyczaj ma zimne stópki, ale skarpety trzeba co chwila poprawiać. Na początku ospy jej zakładałam, teraz już nie. Ostatnio pisałam, że rozglądała się za piłeczką, jak ją spytałam gdzie jest - to nie był przypadek! Już szuka przedmiotów, których nazwy zna :) i dziś kilka razy stała bez trzymania się i raz wstała na kanapie z kucków opierając się tylko o oparcie :) taka z niej duża dziewczyna już :) Matko, za niecałe dwa miesiące do pracy, jak to szybko zleciało :( boję się, że nie będę przy ważnych skokach w rozwoju, np pierwsze kroki... niby taka duża, ale to przecież moje maleństwo kochane...
-
Renia, baw się dobrze :) korzystaj z tego, że możesz wyjść sama i nie myśl, co tam w domu, bo i tak nic nie zmienisz, a jak będziesz potrzebna, to mama zadzwoni ;) Ja dziś mam turniej, wychodzę za godzinę i nie będzie mnie niecałe 6h ale super! :p miałam jechać z Izą, ale przez ospę musi zostać w domu. No i wczoraj pierwszy raz wytrzymała bez mleczka 6h! O 13 karmienie, potem o 15 obiad, który trwał do 16:15, bo jej nie smakowało to, co dostała :p a potem podwieczorek o 18 i do 19 wytrzymała :) pierwszy raz dwa stałe posiłki nie były przedzielone kp. A potem to wszystko zwróciła :( w trakcie kąpieli jak ją polewałam roztworem nadmanganianu potasu, to niechcący jej nalałam do buźki, ona to połknęła. Potem trzy razy rzygała, na szczęście teściowa lekarz mnie uspokoiła, że jak lekki roztwór i wyrzygała, to wszystko powinno być ok. Tylko sprzątania rzygów miałam mnóstwo, ponad pół h sprzątałam... (a śmierdzi jak u dorosłego! Albo i gorzej...) ale noc już była spokojna, także kamień z serca :)
-
Jola88 Strunja super wiadomości na weekend nie ma to jak w domu: )) Sylwia niestety często ludzi się poznaje jako się razem zamieszka dlatego ja nigdy nie rozumiałam jaknmozna za kogoś wyjść nie mieszkając z nim. Wspolczuje Ci bardzo. Ja bym tygodnianz treściami nie wytrzymają a po dwóch skończyło by się rozwojem. Kiedyś mój jeszcze nie mąż miał genialny pomysł bo było kruchonz finansami żebyśmy nie wynajmował mieszkania tylko zamieszkali jakiś czas z treściami w domu. Ale ja wiedziałam ze albo teściowa mnie zniszczy i nas związek albo się po prostu pozabijamy. Jest megaa specyficzna i kochająca władze i z nikim Noe ma kontaktu oczywiście każdy zły i ona pokrzywdzona. Aż się dziwię skąd mój M taki fajny facet tam wyrośl. Generalnie w moim życiu jest bardzo mało osób których nietrawie ale do tej kobiety niestety szacunku nie będę miała i sobie na to zapracowala. Teraz jak jedziemy to tylko przytakuje na monotonny wyrwane z kosmosu historie nawet nie sluchqm. Wiec Sylwia musisz uzbroić się w cierpliwość. Alexan Wspolczuje Ci okropniej ale myślę ze warte jest załatwienia czyjejś pomocy nawet kosztem wyrzeczeń. A nie masz jakiejś koleżanki albo studentki czy coś co by chciqlq dorobić? Przecież będziesz w domu to pieczę będziesz trzymała. Ale minsoe fajnie czytało ciazowe wspomnienia. Iż zrobiłam test w urodziny pierwszy miesiąc się staraliśmy. I jak wyszedl to moj M. Się popłakał a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. W ogóle to do mnie nie dochodziło. Moja siostra była u lekarza wszystko ok dziś zaczęła 12 tydzien. Mam nadzieję że już tak zostanie i że nam też się uda i będą dzieci prawie w tym samym wieku. Jola88 Strunja super wiadomości na weekend nie ma to jak w domu: )) Sylwia niestety często ludzi się poznaje jako się razem zamieszka dlatego ja nigdy nie rozumiałam jaknmozna za kogoś wyjść nie mieszkając z nim. Wspolczuje Ci bardzo. Ja bym tygodnianz treściami nie wytrzymają a po dwóch skończyło by się rozwojem. Kiedyś mój jeszcze nie mąż miał genialny pomysł bo było kruchonz finansami żebyśmy nie wynajmował mieszkania tylko zamieszkali jakiś czas z treściami w domu. Ale ja wiedziałam ze albo teściowa mnie zniszczy i nas związek albo się po prostu pozabijamy. Jest megaa specyficzna i kochająca władze i z nikim Noe ma kontaktu oczywiście każdy zły i ona pokrzywdzona. Aż się dziwię skąd mój M taki fajny facet tam wyrośl. Generalnie w moim życiu jest bardzo mało osób których nietrawie ale do tej kobiety niestety szacunku nie będę miała i sobie na to zapracowala. Teraz jak jedziemy to tylko przytakuje na monotonny wyrwane z kosmosu historie nawet nie sluchqm. Wiec Sylwia musisz uzbroić się w cierpliwość. Alexan Wspolczuje Ci okropniej ale myślę ze warte jest załatwienia czyjejś pomocy nawet kosztem wyrzeczeń. A nie masz jakiejś koleżanki albo studentki czy coś co by chciqlq dorobić? Przecież będziesz w domu to pieczę będziesz trzymała. Ale minsoe fajnie czytało ciazowe wspomnienia. Iż zrobiłam test w urodziny pierwszy miesiąc się staraliśmy. I jak wyszedl to moj M. Się popłakał a ja byłam w takim szoku że nic nie powiedziałam. W ogóle to do mnie nie dochodziło. Moja siostra była u lekarza wszystko ok dziś zaczęła 12 tydzien. Mam nadzieję że już tak zostanie i że nam też się uda i będą dzieci prawie w tym samym wieku. My tak zamieszkaliśmy ale myślę, że to co innego, bo jednak z tą osobą spędzasz mnóstwo czasu, a z taką teściową to niekoniecznie :p my się na tyle dobrze znaliśmy, że w sumie nie było żadnego zaskoczenia ani z jednej ani z drugiej (nic mi o tym nie wiadomo ) strony :) Trzymam kciuki za siostrę i malucha! :)
-
Sylwia, bo to inaczej na odległość, a inaczej mieszkać z kimś ;) jak jestem parę dni u moich rodziców, to też bywają wkurzający ;) Strunka, super wieści! Zdrówka :)
-
Alexann, kurczę, kiepska sytuacja... a długo jeszcze ten remont u mamy? Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej miała pomoc! Uważaj na siebie! Renia, załaduj do szuflady/szafki coś, co łatwo się sprząta - np u nas akurat są instrukcje w najniższej szufladzie i Iza je sobie wyciąga i "czyta" (jeździ paluszkiem i gada ) albo mamy taki kosz z siatkami foliowymi, też lubi go wywracać i wyciągać siatki ;) ale najlepsza jest moja torebka ;) tyyyle skarbów. a wczoraj dobre 20 min chodziła tam i z powrotem a takim małym kabelkiem i nim majtała Co do usypiania Izy, to też już od dłuższego czasu nie zasypia zupełnie sama na noc (w dzień to raczej był wyjątek), ale to przez lęk separacyjny. A w dzień czasem jak jest w miarę spokojna, to jeśli nie zaśnie na cycu, odkładam ją do łóżeczka i kładę się tyłem do niej i sobie za poduszką na telefonie siedzę tak, że nie widzi go bo wyjść nie mogę, bo ryk. i ona wtedy sobie siada, staje, męczy się i albo zasypia, albo jeszcze trochę pokrzyczy i jak nie reaguję to idzie spać. No a czasem zaczyna płakać, to wtedy ją biorę na ręce, chwilkę bujam i odkładam i wtedy zazwyczaj już głaszczę po plecach albo główce i zasypia.
-
Madika nati91 Fajne te historie Wasze :) lubię je czytać :) U nas ani jeden test nie wyszedł pozytywny, bo robiłam je już tydzień po owulacji, taka byłam niecierpliwa na swoje usprawiedliwienie - na testach jest napisane, że już 6 dni po zapłodnieniu wykrywa! No i po dwóch i pół tygodnia i chyba z 7 testach, z czego na ostatnim była tak blada kreseczka, że do dziś mam wrażenie, że ją sobie wymyśliłam :) w końcu nie wytrzymałam i poszłam po pracy do szpitala na betę, ale jakościową na cito, bo szybko miałam wyniki. I wyszła "słabo pozytywna" noż kurde to poleciałam następnego dnia na zwykłą betę i poszłam odebrać po pracy wyniki i pamiętam, jak pielęgniarka się uśmiechnęła na widok banana na mojej twarzy :) i zadzwoniłam do marcepana, że to na pewno ciąża i się razem cieszyliśmy :) a zaraz potem zaczęłam mieć czarne myśli i się popłakałam, bo zorientowałam się, że od tej chwili już zawsze będę się martwić o tę małą kruszynkę... mój skarb <3 <br /> Nooo niecierpliwa dusza z Ciebie heheh Ale z tego co pamietam to Iza jest Wasza 1 ciążą. I wtedy jest inne podejście... Ja przy pierwszej to tak jak pisałam Wam jak wyszedł test pozytywny na ten sam dzień lub na następny rano byłam już u gina. A teraz miałam podejście olewatorskie bo niby dlaczego teraz jak leków nie brałam a Marcepan dopiero zaczął ma się udać heheh No pierwsza, ale to wynikało z tego, że ja po prostu chciałam już wiedzieć czy tak czy nie może jakbyśmy się starali ileś czasu, to by było inaczej, a my nawet jeszcze nie zaczęliśmy się starać, bo mieliśmy to zrobić za miesiąc i pewnie jakbyśmy zaczęli się starać, to przy każdym cyklu bym tak latała, aż bym stwierdziła, że to nie ma sensu i czekała spokojnie, jak Ty ;)
-
A ten tekst o skurczu, to nie przyjaznej przypadkiem?
-
Fajne te historie Wasze :) lubię je czytać :) U nas ani jeden test nie wyszedł pozytywny, bo robiłam je już tydzień po owulacji, taka byłam niecierpliwa na swoje usprawiedliwienie - na testach jest napisane, że już 6 dni po zapłodnieniu wykrywa! No i po dwóch i pół tygodnia i chyba z 7 testach, z czego na ostatnim była tak blada kreseczka, że do dziś mam wrażenie, że ją sobie wymyśliłam :) w końcu nie wytrzymałam i poszłam po pracy do szpitala na betę, ale jakościową na cito, bo szybko miałam wyniki. I wyszła "słabo pozytywna" noż kurde to poleciałam następnego dnia na zwykłą betę i poszłam odebrać po pracy wyniki i pamiętam, jak pielęgniarka się uśmiechnęła na widok banana na mojej twarzy :) i zadzwoniłam do marcepana, że to na pewno ciąża i się razem cieszyliśmy :) a zaraz potem zaczęłam mieć czarne myśli i się popłakałam, bo zorientowałam się, że od tej chwili już zawsze będę się martwić o tę małą kruszynkę... mój skarb <3
-
To ja się wyłamię bo tuż po owulacji byłam na wyjeździe i wiedziałam, że mogę zajść w ciążę, choć nie planowaliśmy (seks był 4 dni przed owulacją), no i już nie piłam, mimo że jajeczko dopiero mogło iść jajowodem no i szło :) ale przez pierwsze tygodnie jest ochrona, jak już pisałyście, także nie ma co się przejmować, bo i tak się czasu nie cofnie ;) Patrzę na tego mojego łobuza i też nie wierzę, że kiedyś to był zbitek komórek albo że ruszała się w moim brzuchu, takie to dziwne i niesamowite jednocześnie :)
-
Dzięki dziewczyny :* Dziś chyba trochę gorzej, w nocy miała problem z zaśnięciem ponownym, choć nie budziła się bardzo często. No i jest więcej kropeczek :( Renia, nie drapie się w ogóle. Jeszcze żadna krostka nie pękła, tylko na głowie ma jeden strupek. Zdrówka Madika! Dobrze, że masz mamę do pomocy.
-
~Lili jka Cześć Nati :) zdrowia dla Izy! A skąd ona to złapała? Mąż miał półpaśca dwa tygodnie temu, przy czym dopiero po tygodniu zorientował się, że to to - kolega mu powiedział, tak to w ogóle by nie leczył :/ bo miał wysypkę lekką, ale nie aż tak bolesną. Także kontaktu było dużo. No ale jest nieźle. Nie ma aż tak dużo krostek, nie ma temperatury, także oby tak dalej :)
-
Kalae, już pierwsze dziewczyny dostały, ja też mam jakieś awizo, ale jeszcze nie odebrałam. Dzięki :*
-
Cześć dziewczyny powrót córki marnotrawnej dawno mnie tu nie było, próbowałam nadrabiać, ale nie szło mi (teraz mam ponad 1000 stron hehe), potem co jakiś czas wchodziłam z zamiarem przeczytania kilku stron, ale znowu się mnożyły, a nie chciałam tak ni z gruchy ni z pietruchy wracać. W końcu udało mi się przysiąść i coś poczytać no i napisać :) u nas się porobiło, bo Iza ospę złapała. Na szczęście jak na razie w miarę łagodnie przechodzi - ma trochę krostek i chrypkę, no i jest marudna i senna. Dlatego cieszę się, że jeszcze karmię, bo cycuś dobry na wszystko, także tak niunię i siebie ratuję w tym kryzysie :) Fajnie poczytać znów co u Was :) Renia, widzę, że Twój synuś to duży chłopak! Moja to jeszcze niezbyt kumata, choć ostatnio była sytuacja, że przyszła na mnie, spytałam jej, gdzie jest fioletowa piłeczka? a ona zaczęła się rozglądać, ale to raczej przypadek u nas na ślubie było tak, że nie można było rzucać czymkolwiek, a kupiliśmy takie tuby ze sztucznymi płatkami kwiatów i musieliśmy je na sali wykorzystać. i też ksiądz zwracał uwagę o powagę kamerzystów i fotografów i opowiadał jakieś kuriozalne sytuacje. nie dziwię się- to jest kościół, powaga i szacunek muszą być. Strunka, szybkiego wyjścia ze szpitala! Zdrówka! U nas Iza pije z bidonu przez słomkę, umie od kilku miesięcy, ale dopiero od niedawna pije więcej. A "nauczyłam" ją tak, że jak zobaczyłam, że jak jej daję jedzenie, to ona je zasysa, to kupiłam bidon i od razu załapała, że coś z tego leci :) oczywiście na początku miała problem z utrzymaniem w buzi płynu, ale w końcu ogarnęła. Ale się rozpisałam, starczy na razie
-
Nie pisałam długo, bo jakoś tak nieswojo się czułam po tej sytuacji, o której już wspominałyście. Ale nowe fakty wyszły na jaw i może zbyt pochopnie się zniechęciłam :) Madika, kalae - ja też zawsze wiedziałam, że forum jest publiczne ;) dlatego nigdy nie pisałam rzeczy, których nie chciałabym, żeby ktoś przeczytał i tyle. Zresztą wszędzie trzeba się pilnować, bo na fb też ktoś mógłby wynieść poza grupę, bo ciężko jest ufać kilkudziesięciu osobom poznanym przez internet :p Alexann - super, że wszystko ok z fasolką :) ja spałam z poduchą i to było to z mężem przytuleni spać nie umiemy, ale z poduchą jakoś mi się udawało ach... to były czasy, kiedy się spało ile wlezie... U nas wciąż sporo pobudek, w dodatku ostatnio Iza jest cycusiem - non stop by na cycusiu wisiała (na szczęście tylko w dzień) :) nie wiem, czy to przez wczorajsze szczepienie, czy co. No cóż. Teraz mi się rozbudziła, bo mężowi budzik w trakcie karmienia zadzwonił, ale już chyba zasypia znowu. Także ja razem z nią ;) miłego dnia! :)
-
Madika! Dobrze, że jesteś Fajne historie o skurczach, skurcz w piżamie rządzi :) Alesandra, współczuję nocy. U nas troszkę lepiej, ale wciąż częste pobudki. Nie wiem, czy górne żeby nie zaczynają iść... marudzi dużo i płacze często... a w nocy jak ją uspokajałam bez cyca, to tak się darła. Matko, nie słyszałam jeszcze, żeby takie krzyki odwalała... może powinnam jej cyca wtedy dawać...
-
To moja wagowo z poniżej 3 centyla wskoczyła na 50 mój grubasek :) Strunka, zdrówka dla starszaka! No i gdzie ta Madika?! Olija, ostatnio wałkujemy Wiedźmina i 7 cudów świata, ekstra gry! ale też Carcassonne, Szeryf, Magnaci i mnóstwo innych mamy sporo gier, do niektórych wracamy po jakimś czasie. Uwielbiam grać :) i z rodziną i ze znajomymi :) Ostatnio Iza w nocy je co ok 4h + kilka pobudek poza tym. Dziś naliczyłam 5 w sumie. Ale gorzej spała, bo jęczała czasem. A wczoraj ominęła wieczorną drzemkę, nie spała w sumie 5,5h, co na nią jest wielkim ewenementem (zazwyczaj po 2h idzie spać, czasem nawet po 1,5h), a obudziła się dziś wcześniej... gdzie tu logika?
-
Misia, trzymam kciuki, żeby to nic złego nie było ;) Ja wczoraj poszłam spać o po północy, bo jestem u rodziców i są babcia i wujek i graliśmy w planszówki. Myślałam, że skoro idę tak późno spać, to może zaliczę mniej pobudek, ale Iza i tak normę musiała wyrobić i jeszcze 4 razy się budziła ale pobudka o 8, także bez tragedii ;)
-
Karola, moja jeszcze nie opanowała przewrotu na plecy :) udało jej się ze 3 razy, ale nie zczaiła do końca jak to zrobić Olija, no tylko moja nigdy mi nocy nie przesypiała ;) jak miała 6h pierwszego snu, to było super, ale potem co 3-4h. Więc nigdy nie narzekałam. No a potem się skiepściło... musimy przeczekać, no trudno :) Też miewałam takie chwile, że czułam się jakbym nie miała dziecka, cudownie tak czasem odetchnąć :) Misia, kurczę, moja to nigdy nie zakaszlała na mokro... a czasem słychać, że coś tam jej zalega.. ale skoro osłuchowo było ok i Mati zachowuje się normalnie, to może poczekaj, a jak nie przejdzie za parę dni, to pójdź do lekarza znowu.
-
Jak tam mamuśki? Dały Wam pospać łobuzy? Ja nawet się czuję wyspana :) tylko 4 pobudki (plus jedna zanim poszłam spać i jeszcze jedna, gdzie krzyknęła kilka razy i sama zasnęła) w tym 3 karmienia, a pobudka o 8. No fajnie :) Iza od rana krzyczy, łobuzuje :) od kilku dni nie ćwiczy w ogóle wstawania do czworaków... kilka dni robiła to dosyć intensywnie a teraz znów się leni. Chyba za bardzo się w mamusię wdała
-
U mnie cieplejsze ubranie zadziałało na jedną noc wtedy faktycznie spała ładnie - pobudki co 3-4h. A teraz nie jest jej ani zimno ani ciepło, tak mi się przynajmniej wydaje, no i dupa. Coś innego musi jej przeszkadzać, tylko co? Ząbki już wyszły, więc to chyba nie to... skok chyba też nie. Lęk separacyjny? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Głód też nie, bo dziś obudziła się raz godzinę po jedzeniu to ją ululałam bez cyca. Zaczyna mnie to powoli przerażać, że nie skończy się po roku... a ja po cięższej nocy to praktycznie nic w pracy nie byłam w stanie zrobić. Jakoś sobie tego nie wyobrażam.
-
Sylwia, ja kiedyś miałam fazę na robienie takich buziek =) strasznie mi się podobały :) a teraz już się przyzwyczaiłam do tych zwykłych. Pewnie dlatego, że się zamieniały w emotki w komunikatorach (matko jak to dawno temu się z tego korzystało ) Ja nie trzymam już Izy w kąpieli. Od jakiegoś czasu ją po prostu kładziemy w wanience. Jola, Oliś jak zwykle zaskakuje. Duży chłopak :) Ann1ee super, że pospałaś :) Ja jakoś przestaję wierzyć, że Iza kiedykolwiek będzie lepiej spać... zupełnie nie wiem, czemu tak często się budzi :/ a ostatnio za każdym razem z krzykiem... i krzyczy dopóki nie dostanie cyca. Przynajmniej w dzień nie robi już afer. Przedwczoraj myślałam, że padnę. A wczoraj jak rano zaczęła mi znowu się awanturować, to ją położyłam, siedziałam przy niej i bujałam aż w końcu się uspokoiła i od tamtej pory już mało płacze przy kładzeniu. Już ciężko mi było wytrzymać prawie godzinę płaczu :/ a żeby nie było - próbowałam ją przytrzymać jak widziałam, że jest zmęczona, w nadziei, że szybciej zaśnie, ale to nie miało znaczenia. I tak 40 min usypiania.
-
Olija zapomniałam wczoraj - zdrowia dla mamy! Ann1ee gratuluję mniejszej ilości pobudek :) u nas też dziś nie było najgorzej, bo 3,5h pierwszy sen, ale potem już co 1,5-2h. Ale jeszcze dospałam przy pierwszej drzemce. Ale i tak jestem śpiąca ja to jestem śpiochem, więc przeraża mnie powrót do pracy przy takich nocach. Jedyna nadzieja, że to się zmieni przez te pół roku, ale muszę liczyć się z tym, że nie... Cześć Namelcia :) a powiedz mi- czy jak czasem są noce, że budzi się co 3-4h to wyklucza anemię? Bo u nas nie jest tak źle noc w noc, czasem śpi lepiej. U nas to trwa od skończonego 4 mca. Tylko ja mojej jeszcze diety za bardzo nie rozszerzam, więc teraz jest możliwe, że dostaje za mało żelaza... Kalae, moja się nie wybudza przy przekręceniu na brzuszek, bo lubi tę pozycję. Raczej widzę czasem odwrotnie - przebudza się i automatycznie na brzuszek. Ale też czasem ubranie/zmiana pieluchy to spore wyzwanie przy tej wiercipięcie. Ciąża współczuję :* wiem, że to żadne pocieszenie, że nie jesteś pierwsza i nie ostatnia, ale takie rzeczy się zdarzają, a dzieci są bardzo wytrzymałe. Obserwuj małą i w razie czego dzwoń po karetkę, jeśli męża nie ma (nie wiem jak u Was to działa - można zadzwonić po karetkę w takim przypadku?). Mi jakiś czas temu Iza się wyślizgnęła do wanienki. Na szczęście z małej wysokości, ale przestraszyłam się, że się wodą zachłyśnie... no i miała czerwone czółko i kolanko. Będzie dobrze!