Skocz do zawartości
Forum

Kamila1988

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kamila1988

  1. Marti, to musiałaś sie strachu najeść, współczuję, chociaż z drugiej strony Maja ma za sobą kolejne osiągnięcie w rozwoju fizycznym. Byliśmy też na szczepieniu dzis,,cala wizyta trwała 5 minut..... Dwa wkłucia, rotawirusow nie było, dostanie następnym razem. Nie zważyli, nie osluchali, nic. I dupa. Sama zważę mała wieczorem przed kąpaniem. Następne na poczatku października, potem dopiero po roczku.
  2. Emilia, Maja miała 3700 g , nie mierzyli jej w szpitalu, zrobiłam to w domu i wyszło 55 cm. 4 tygodnie temu miała 5260, także myślę, że do 6 kg dobiła, jutro się okaże ;)
  3. Emilia, jutro idziemy na szczepienie to Ci napisze ile Maja wazy, porównamy nasze rówieśniczki :)
  4. Hej hej :) Marti, nie ma co, przyjemniaczek z tego Twojego szwagra, nie dziwie Ci się, ze unikasz z nim kontaktu. Emilka, gratuluje dla Ciebie, słodki maluszek, teraz dopiero będziesz widziała jaki duży juz jest Kacperek, a trzy miesiące temu też była z niego taka kruszynka. Panifionaa, Dominika- szybkiego powrotu do zdrowia. Dobra Wróżko, dobrze, ze szybko zareagowałaś, oszczędziłaś Dorotce cierpień, oby prędko wyzdrowiała. Anela, ja w sumie tylko przez pierwsze dwa tygodnie uważałam co jem, teraz jem już wszystko oprócz kapusty i grochu, sama się kiepsko po nich czuje, a co dopiero maluszek. A ja wczoraj przez przypadek obalam dłoń wrzątkiem.... Nie mogłam Mai wykąpać, strasznie piekło w cieplej wodzie. Na noc położyłam na rękę mojej własnej konstrukcji woreczek z lodem o jakos zasnęłam. Widoczne w worku była dziurka, bo w nocy obudziłam sie cała mokra, ale ręka juz tak nie piecze. No i mam dobrą wymówkę do męża na temat mycia garów
  5. Dzień dobry:) Maja pojadła, drzemie, syn ogląda bajki, mąż poszedł do pracy, a ja oczywiście forum. Marti, suche gacie to podstawa Zielooona, gratulacje z powodu pięknej nocki. Emilia, jak opalenizna po urlopie? Elżbietta, jak czytam o Twoim małym to jak bym swojego Kacperka widziała. Taki cycol byl z niego, że w nocy co 1,5 h pobudki robił. Nie chcę Cię dołować, ale u nas rozszerzanie diety wcześniej też nic nie dało, mm też na noc próbowałam i dupa. Do 1,5 roku miał jedna pobudkę w nocy na jedzenie. Ot, taki egzemplarz. A co do siusiaków to nas też chyba czeka zabieg, nic nie odciągałam i jest stulejka... Także lekko chyba można coś podziałać, żeby tego uniknąć.
  6. Zielooona, chciałoby sie napisać skromność wyssana z mlekiem matki ;-) lubię Twoje poczucie humoru
  7. Marti, nie jestem w stanie podać Ci dokładnej bibliografii, po prostu 4 lata temu gdy schemat żywienia niemowlaka był u mnie na topie gdzieś wyczytałam, że zaleca się dawanie dziecku mm zamiast zwykłego mleka z kartonu jako uzupełnienie diety w potrzebne witaminy i minerały niedostarczone z pokarmem stałym. 1-2 posiłki dziennie. A i zazwyczaj zastanawiam się co pisze ;-) być może znalazłaś inne zalecenia, świeższe, ja jeszcze nie szukałam. Z rozszerzaniem diety czekam do końca 6 miesiąca. Jednak w moim przypadku pewnie nie obędzie się bez butli :-)
  8. Dominika, nie roń łez z powodu karmienia Lenki mm! Według mnie to nic złego. Starszego synka czasami karmiłam butlą, jak jechałam na zajęcia na uczelni. Nie miałam laktatora, bo nie było mnie na niego stać. Taniej było kupic raz na jakiś czas paczkę mleka. I co? Żyje, jest kochany, sprytny, mądry, normalny. Skończyłam karmić piersią po 10 miesiącach i wtedy mm dawalam do 3 roku zycia, bo takie sa zalecenia. Może się mylę, ale wiele z tych mam, które teraz brzydzi myśl o mm skorzysta z niego już niedługo, chyba, ze rzeczywiście zamierza karmić piersią przedszkolaka :)
  9. Dominika, według mnie to super pomysł. Ja też o takiej marzyłam, a zamiast tego obkładałam sie poduszkami, maly koc rolowalam i miedzy kolana i górkę z kołdry robiłam pod plecy. A potem trzeba było iść siku i od nowa budowa konstrukcji :) także fajny prezent. Dobra z Ciebie siostra.
  10. Witam, a i ja się odniosę do nacisku na karmienie piersią w Polsce. Jak już pisałam, urodziłam Maje w UK, w sali poporodowej leżałam z pięcioma kobietami i jako jedyna karmilam piersią... Reszta kobiet butla od samego początku. Dziwnie sie czułam. Położone jak przychodziły na wizytę robiły dziwna minę gdy mówiłam, ze karmie piersią. I nigdy jeszcze nie karmilam w miejscu publicznym, bo po prostu sie wstydzę. Mam wrażenie, ze ten sposób żywienia dzieci jest wręcz niemodny. Takze wydaje mi sie, ze dobrze, ze w Polsce jest taki nacisk, bo w przeciwnym wypadku coraz mniej kobiet by się na to decydowało.
  11. Kar_inka, przede wszystkim na pewno nie jesteś złą mamą :) to normalne, ze nikt nie chce zostac sam, tym bardziej z małym dzieckiem. To dla Ciebie nowa sytuacja. Dużo zmian w życiu. Ledwo co zostałaś matką, a teraz jeszcze będziesz musiała sie oswoić z samotnością. Ale my kobiety takie jesteśmy, ze w razie potrzeby szybko dostosowujemy sie do nowych sytuacji. Dasz radę!
  12. Marti pewnie masz racje, taka terapia szokowa by się przydała. Tyn bardziej, ze poza zarabianiem na rodzinę wszystko inne jest na mojej głowie. Mąż mówi, że ze wszystkim sobie dobrze radzę i pewnie myśli, ze nie potrzebuje jego pomocy. Takze widzę w tym tez mój błąd. Dobra Wróżko, u nas spanie zajmuje max 15 h na dobę. W dzień głównie drzemki po pól godziny. Dominika, dobrze Ci idzie, po centymetrze przez pierwszy miesiąc dobry wynik.
  13. Cześć kobietki. Marti wydaje mi się, że dobrze Cię rozumiem. Mój mąż pracuje od 7 do 17. Dość ciężko, fizycznie. Przychodzi z pracy zmęczony, nic mu się nie chce, czasami nawet gadać. Ja z moją dwójką siedzę w domu, bo bardzo często pogoda nie pozwala wyjść na dwór. Nie mam tu praktycznie nikogo z kim mogłabym pogadać. Czuje się jak więzień... Wkurza mnie ta sytuacja, bo z jednej strony chciałabym wracać do Polski, do rodziny, znajomych, a z drugiej strony martwię się, ze nie będziemy mieli pracy, pieniędzy. Remontujemy dom, troche juz zrobiliśmy, ale dużo jeszcze zostalo, strych zaadaptować, zrobić pokoje dzieciom, jak nic robota jeszcze na co najmniej dwa lata. Takie życie. Na dodatek tez dostałam okres! Dokladnie rok temu zaczął się mój ostatni. Ot, taka rocznica. Od rana musze zaiwaniac z dziecmi do sklepu, bo podpasek brak. No to sobie ponarzekałam Dominika, nie waz sie, warto mierzyć sie centymetrem, najlepiej zauważysz progres. Śliczna Lenka, mam taką samą opaskę dla Mai :-) Emilia, współczuję przeżyć w nocy. Ewek, miałam azalię przy pierwszym dziecku i po miesiącu brania odstawilam przez ciągle plemienia. Może Tobie lepiej przypasują. Teraz też dostałam jakąś minipigułke, ale jeszcze nie zaczęłam brać, nie ma po co na razie ;-) a jeśli zacznę to chyba i tak zabezpiecze sie w dodatkowy sposób, bo będę się stresować.
  14. Hej dziewczyny, my jeszcze w łóżku, Maja wstała o 8, zjadła i śpi dalej, a mama nadrabia zaległości w wirtualnym świecie. Mandragora, współczuję przeżyć porodowych i samopoczucia tuz po. To straszne jak trauma z sali porodowej może się bezpośrednio odbić na dziecku, najważniejsze, ze to było chwilowe i wszystko wróciło do normy. Emka, mieliście farta z tym drzewem, może rzeczywiście masz jakiś uśpiony dar przewidywania ;-) Dziewczynom z okresem współczuję, mnie jeszcze nie dopadł na szczęście. Co do wagi maluszków to Maja ważyła 3700g, po 10 dniach 3660, takze musiała sporo spaść. Trzy tygodnie temu ma szczepieniu 5260, jest na 50 centylu, a za tydzień następne także zobaczymy ile i czy trzyma tendencję. Nie mieliśmy badania usg bioderek, tylko takie robione przez lekarza rodzinnego. Troche mnie to dziwi i martwi, nie wiem czy w trakcie takiego zwykłego badania sa w stanie wykryć jakies nieprawidłowości... Marti, co do rozmów z mężem na Skype mieliśmy ten sam problem. Jak nie było mnie w domu a chciał rozmawiać to zaraz dzwonił na telefon dlaczego mnie nie ma. Jakbym sie gdzieś szlajała. I to jeszcze z dzieckiem, kiedy zazwyczaj byłam po prostu u rodziców. Ale po jakimś czasie mu przeszło i doszliśmy do porozumienia. Także pewnie to chwilowe, będzie dobrze. VSA z czkawką nic nie robię, czekam aż sama przejdzie. Emilka, też uwielbiam uśmiech Majki z cyckien w buzi :-) a kupy to chyba bardzo indywidualna i zmienna sprawa, od tygodnia mamy co dwa dni jedną, a wcześniej przez miesiąc była jedna co 6 dni. I zawsze żółta i bez wysiłku. Miłego dnia mamusie!
  15. Dominika, chętnie bym zaprzeczyła, ale w sumie jestem tu od niedawna i nie wiem jak to wyglądało w "dawniejszych czasach". Z tego co zdążyłam zauważyć to są lepsze dni i gorsze na produkowanie postów. Ja bardzo chętnie czytam, ale czasami nie mam po prostu o czym pisać. Mam nadzieję, że forum nie przestanie funkcjonować :-)
  16. Justyna, podziwiam Cie za odwagę, ze tak szybko planujesz miec drugie dziecko :-) fajnie mieć dzieci z niewielką różnicą wieku, ale wydaje mi sie, ze to duże wyzwanie.
  17. Dzięki Dominika, naprodukowałam trochę witaminy D, a i na duszy sie jakos lżej zrobilo. Emilia, mam to samo co ty, mąż dyplomatycznie milczy, pewnie juz by chciał, ale ja się boje bólu i czekam aż mi sie zachce...
  18. Ja kąpie w płynie Johnson&Johnson, a nie smaruje wcale.
  19. Hej hej! U nas dzis w końcu słonecznie, bezwietrznie i co najważniejsze bezdeszczowo! Drugi raz w to lato mogę ubrac spodenki. Zaraz kończę obiad i spadamy na plac zabaw. Syn sie wyszaleje, a ja może troche nogi opale, bo wyglądam prawie jak topielec :-)
  20. Maratonka, niesamowicie to wygląda jak taki malutki brzdąc sam siedzi, normalnie szok! Pierwszy raz widzę:-) Zielooona, co do karmienia z ząbkami, to dopóki mój maly miał ząbki tylko na dole to bylo spoko, nie gryzl. Gorzej bylo jak wyszly mu też górne. Pogryzł brodawki, przez jakiś czas karmilam w kapturkach, bo ciągle na to samo miejsce sie nasadzal zabkami i bolało. Potem sie nauczył i jak kolejne zabki wychodzimy juz nie bylo żadnej różnicy.
  21. Kari_nka, pewnie teraz nie wyobrażasz sobie życia bez waszej "wpadki", a raczej cudu ;-) aż ciężko uwierzyć, ze to bylo zaledwie to temu, w tym czasie tyle się zmieniło.
  22. Sylwiunia, to już by było moje trzecie dziecko :-) a i Ci powiem, ze do drugiego porodu byłam optymistycznie i walecznie nastawiona, rodziłam sama, mąż jest z tych "wrażliwych" nie chciał byc ani przy pierwszym ani przy tym porodzie. Pierwszy raz rodzilam z siostrą, teraz z racji tego , ze za granicą nie miałam nikogo, nawet położna byla tylko jak juz po nią zadzwoniłam w końcowej fazie. Musiałam dać rade sama, od poczatku sie nastawialam na to i poród trwal 3 godz :-) także wydaje mi sie, ze za drugim razem jak juz wiesz co Cie będzie czekać będzie łatwiej sie nastawić. A i kolejne porody z reguły trwają krócej, także najgorsze już za Tobą ;-)
  23. Majka była planowana, spłodziliśmy ją około 1 września, 14 pojawiły się pierwsze wyraźne 2 kreski na teście. To był piąty test, który zrobiłam w ciągu tych dwóch tygodni. Nie mogłam się doczekać i pierwszy zrobiłam już po tygodniu. Niby wiedziałam, ze za szybko, ale się zdołowałam, ze nic z tego nie wyszlo. Potem to juz co trzy dni robiłam kolejne. Udalo nam się za pierwszym razem. Mąż byl dumny z siebie jak paw :-) a teraz tak myślę, że może zafundujemy sobie drugą młodość po mojej trzydziestce i jeszcze jedno dziecko...
  24. Lwiapaszczko, jeżeli mała jest na piersi to nie martw się tym brakiem kupy, tym bardziej jeżeli nie płacze, nie boli jej brzuszek. U nas jest co 6 dni :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...