Skocz do zawartości
Forum

Kamila1988

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kamila1988

  1. Witam mamusie :) Anela, nie przejmuj się jakimiś nieznajomymi. Na pewno chcesz dla Zuzi jak najlepiej. Miliony rodziców wozi dzieci przodem. A tutaj to zauwazylam, ze dzieci, nawet noworodki jeżdżą owszem w nosidełkach, ale nawet niezapiętych! Po prostu postawione, i to nierzadko na przednim siedzeniu. Fakt, że jeżdżą tu bardzo wolno i ospale, ale jednak... Tanna, Pola, cieszę się, ze mój wpis skłonił Was do refleksji nad ćwiczeniami. Ja biegałam we wtorek, bardzo dobrze mi szlo, aż tak zaczelo mnie bolec kolano, ze musiałam skierować sie w stronę domu. Wczoraj nawet nie mogłam chodzić, dzis juz jest lepiej, ale muszę zrobić przerwę na regenerację. A od 1 kwietnia schudłam juz 1 kg obym teraz go nie nadrobila. Wisienka, ale super, w końcu się doczekałaś! Hania widocznie stwierdzila, ze jest juz za duza na budzenie się w nocy. Oby trwalo to jak najdłużej. Rusanka, może panna Antoninka też już będzie lepiej spać? Pozdrawiamy Was cieplutko :-* U nas noce takie se, do 2-3 spokój, a potem kilka pobudek. Dzis wyszedł ząb nr 5, może chwilowo będzie lepiej. O butach na razie nie myślę, Maja dopiero w domu przy meblach chodzi, na dworzu jej nie puszczam, dopiero jak zacznie juz w miarę stabilnie tuptac. U nas dziś leje od rana, takze duuuzo słoneczka dla nas wszystkich ;)
  2. Witam Was moje drogie kochane Majoweczki. Przyznam się bez bicia, że czytałam na bieżąco, ale nie mogłam się jakoś zabrać za napisanie czegokolwiek. Nuda u nas i zimno i pada i wcale nie ma u nas ładnej pogody. Zazdroszczę Wam jak cholerka. Emka, gratulacje!!! Cieszę się razem z Tobą, że się udało. Attka, dobrze, że dałaś znać co u Was. Wisienka, ale Wam dobrze nad tym morzem. H-m, czyli juz na dniach wielka parapetówka?? U nas wszystko dobrze. Maja ogarnia kolejne umiejętności, raczkuje z szybkością błyskawicy, wstaje przy wszystkim i zaczyna robic nieśmiałe kroczki przy kanapie i stoliku, który juz nie jest szklany, a pomazany. Wiecznie. Woła wszystkich w domu, ale mnie tylko jak jest głodna upodobała sobie brata, na którego wola "Ada". I tak fajnie naśladuje nasze intonacje ;) jest przeurocza. Dałam sobie spokój z uczeniem picia mm z butelki, codziennie wylewalam nietkniętą porcję. Pokarmie jeszcze do roku, a potem powoli zacznę odstawiać, zamiast mm cos wymyślimy. Od 1 kwietnia wzięłam się za siebie, dieta, zero słodyczy i bieganie. Jak na razie tylko dwa razy przez Armagedon za oknem, ale nastawienie juz jest. Wstyd przyznać, ale przytulam od stycznia 2 kg i ważę tylko 4 kg mniej niż tuż przed porodem. Tak się zapuścić.... Pozdrawiam Was i życzę miłej i przespanej nocy :-*
  3. Wesołych świąt, dużo zdrowia, radości i pogody ducha. Oby święta upłynęły w rodzinnej atmosferze i spokoju. Alleluja :)
  4. Dobra Wróżko, też przez głowę przebiegła mi myśl, że Nieznajoma jest jednak może znajomą z forum ;) Jakby nie było w kwestii fotelików. Syn lat 5 od 10 miesiąca życia jezdzil przodem do kierunku jazdy, raz: nie byłam świadoma, że powinno być tyłem, dwa: i tak nie byloby mnie stać na taki fotelik. Na szczęście nic się nie stało, nie bral udziału w wypadku drogowym. Maja jeszcze jeździ w nosidełku, ale,rozglądam sie juz za nowym fotelikiem montowanym tylem. I tu, nie wywyższam się, nie narzucam reszty swojego zdania, każdy robi jak uważa. Dyskusja nad fotelikami przypomina kultowe kp kontra mm. Więc każdy wie swoje. A tak w ogóle to dzień dobry, przepraszam, ze tak ni z gruszki ni z pietruszki, ale jakoś brakło czasu ostatnio. Postaram się później napisać tradycyjnego posta.
  5. Anela, jednak nie bałwan, bo udało Ci się wyleczyć, dzieki Bogu, bo i tak długo się męczyłaś. Maja ma taką wagę jak Zuzia, miesiąc temu ważyła 8510 g, teraz pewnie troszkę więcej. Rusanka, ależ Antoninka pięknie waży. Dobrze, że nie było dolegliwości po szczepieniu. No i fajnie, że i Was wszystko dobrze ;) Frankamamka, samych cudowności i radości z macierzyństwa. Ja też czuje upływający czas. Może nie konkretnie na sobie, ale widzę głównie po dzieciach. A propos urodzin, mąż w poniedziałek kończy 30 lat i w sobotę robimy małą imprezkę. Fajnie, w końcu okazja świętowania, spotkania z ludzmi i ubrania sukienki Hanka, jesteś najlepsza :) tak się martwiłaś, a z tego co widzę całkiem dobrze Wam idzie. Ja nie gotuje nic Mai, czasami dam jej to co my jemy, ale ona chyba juz się do słoiczków przyzwyczaiła. Muszę ją zacząć przestawiać na inne jedzenie. Ola, dobra i mikrodermabrazja, fajnie pójść sobie do salonu i się zrelaksować. Ajj, i nie wiem co jeszcze. Fotelika też jeszcze nie mamy, mam zamiar zmienić razem z wózkiem w okolicach roczku. Dostaliśmy list z zaproszeniem na bilans roczniaka, w końcu, bo od momentu skończenia 6 tygodni żaden lekarz Mai nie oglądał. Zaczęłam naukę picia czegokolwiek poza cyckiem i nasz dzisiejszy wynik to 25 ml soku z niekapka. Dobre i to na początek. Martwię się, żeby się nie odwodniła, cycka pije tylko dwa razy, bo więcej nie chce i to wszystko. A, no i nie chwaliłam się jeszcze na forum, dwa dni temu Maja miała TEN dzień, zaczęła raczkować, powiedziała głośno i wyraźnie MAMA i wstala kilka razy na nóżki ;)
  6. Wisienka, nawzajem wszystkiego najlepszego w naszym dniu, reszta mamus, dla Was też, niech to będzie miły dzień. Ja juz czuje, że cos wisi w powietrzu, bo jest środek dnia,a ja leżę na kanapie! Jak Boga kocham, nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam taki luksus. Maja śpi od godziny, wszystko porobiłam. Zostało mi tylko odkurzanie, ale czekam na kuriera i martwię się, że nie usłyszę pukania, więc zostawiam na później. No więc leżę na kanapie z nogami na górze i jest fajnie ;) Zielona, przyznaję, że nie raz pozwoliłam synkowi zrobić siusiu w obrębie placu, ale pod drzewkiem i,na uboczu. Sikania do,piaskownicy,nie popieram. Hanka, koniecznie pochwal się efektami po wyjściu od fryzjera. Emka, ważne, ze nic poważnego Alicji się nie stalo. Mamy zawsze uważają, ze to ich wina. A upadki w tym wieku są nieuniknione.
  7. Witajcie Najdroższe ;) U nas dziś tak wieje, że normalnie łeb urywa, na przemian deszcz, śnieg i słońce. Masakra, ja już chcę wiosnę, im bliżej tym bardziej mi się dłuży, taki paradoks. Maja chyba przechodzi apogeum ząbkowania. Od dłuższego czasu widać 4 zęby górne pod dziąsełkami i nie mogą się przebić. Jest marudna, płacze bez powodu, w nocy się kręci i dziś zrobiła taką kupę, która praktycznie od razu odparzyła jej pupkę. Biedna moja. Jak Boga kocham z Kacprem nie miałam takich przebojów ząbkowych. Po prostu wychodziły jeden po drugim i już. Poza ząbkami to Maja opanowała perfekcyjnie już sztukę siadania i nauczyła się bić brawo. Taka jestem dumna z jej każdego osiągniecia... Wiadomo, jak tylko mama potrafi być. Co do pobudek nocnych to Hanka, całkowicie Cię rozumiem, bo Maja do 3 miesięcy też przesypiała całe nocki. dopiero później coś się zmieniło, tak jakbym na czas nie zareagowała, może chciała coś innego, coś innego jej dolegało, a ja jej dałam cycka i tak już zostało. Chociaż ostatnio coś się zmieniło, teraz jak te ząbki wychodzą to budzi się w nocy, ja chce jej dać cycka, ona dosłownie pociągnie dwa razy i nie chce, nie chce jeść. I chyba sama się zdązy odstawić od cycka nim ja to zrobię, bo z dnia na dzień pije tego mleka coraz mniej. Cieszy mnie to, ale nie wiem jak to będzie z butelką, muszę już naprawdę zacząć próbować, żebyśmy nie zostały na lodzie, bez cycka i bez butelki. Ewelusik, zdrowia dla taty, oby się mu polepszyło, chociaż kapkę. I ładnie odpoczywaj, nie wiadomo o której jutro Hania wstanie. Dominika, czyli nie wiadomo co Lence było? Może dopiero schodzi z niej stres związany z tym gipsem? Jakby nie było, ważne, że już lepiej. Frankamamka, ale z Ciebie wirtuoz kulinarny, takie smakołyki? House-manager, Twoje opisy jedzenia powinny znajdować się w jakims spocie reklamowym promującym eko żywność, normalnie ślinka cieknie, samo zdrowie. I normalnie nie rozumiem tego, kiedyś tylko takie jedzienie się miało, przynajmniej na wsi, skąd pochodzę, a teraz grube złotówki trzeba płacić za taki rarytas, albo znajomości mieć. Dobra Wrózko, nasz Człowieku-Smoczku, przekaż Dorotce najlepsze życzenia. Wisienka i Ty nic tak się nie chwalisz, że Hania z butli już piję, no gratulację, podziel się jak tego dokonałaś?? Elżbietta, nie mamy w domu basenu z kulkami, choć to fajna sprawa, Maja była z bratem w hoop landzie czy sali zabaw, jak zwał tak zwał. Hanka, super, że babkę sumienie ruszyło, no i jeszcze lepiej,że się do tego przyznała. Teraz jeszcze tylko zakupy, czyli część najprzyjemniejsza, i znów możesz robić karierę. No to chyba tyle... Sylwiunia, ja też potrzebuję zakupów. I sponsor też by się przydał ;D
  8. Witam po chwilowej przerwie :) Rusanka, miło, że o nas pamiętasz, buziaczki. Nie pisałam, bo jakoś tak nie było o czym, wena mnie opuściła. Nie dam rady wszystkim odpowiedzieć, ale na pewno pamiętam Szczęśliwa Mamusie, która pisała, że Oli zabrała jej urodę, po czym na wstawionym zdjęciu widzę niczego sobie laskę! No i cudowne dzieci, masz z czego być dumna. Attka, dziewczyny piszą z sensem, jak zawsze. Im więcej czasu upłynie tym bardziej utwierdzisz się w przekonaniu, że dobrze zrobiłaś. To jest teraz czas dla Ciebie i synusia. Zadbaj o Was, a Twój byly mąż będzie w szoku, ze tak dobrze sobie radzisz niego. A niech ma, dupek żołędny. Dobra Wróżko, uśmiałam się z Twojego eko-orgazmu no i super podsumowanie konkretne, jesteśmy na bieżąco. Kiedy lecicie do Włoch? H-m, lepiej juz sie czujesz?? Jakiś postęp w wybieraniu wyposażenia ? Frankamamka, zazdroszczę tych ćwiczeń, naprawdę. A mąż pewnie zadowolony z widoków ? ;) Mam nadzieję, że jak już zacznę ćwiczyć to będę systematyczna i szybko będzie widac efekty. Hanka, życzę Ci dużo konsekwencji i wytrwałości w ambitnym planie uporządkowania nocek Kacperka. A żłobek na pewno będzie git. Z racji tego, że luty nie ma 31 ani 30 dnia Maja dziś obchodzi 9 miesięcy od narodzin. Przez ostatni miesiąc poczyniła dużo postępów, zwłaszcza pod kątem ruchowym. Od kilku dni udoskonala siadanie z leżenia na brzuszku. W łóżeczku podciąga się na kolanka, przyjmuje pozycję do raczkowania i tak śmiesznie buja się do przodu jakby chciała ruszyć, ale coś ją jednak trzyma. Jedyne co mnie nie cieszy to nocki. Ostatnio jest coraz gorzej... Wierci się, budzi, robi nawet przerwy w śnie. No i w piątek i dziś drzemałam z nią przed południem. Bo nie dość, że w nocy kiepsko śpi, to jeszcze wstaje przed 7. Szybko pomyłam gary, odkurzyłam, ogarnęłam pokoje, wstawiłam pranie i wtulilam się do niej i udało mi się zdrzemnąć przez 1,5 h jeszcze. Zaraz lepiej się poczułam. Dobrej Nocki Majoweczki.
  9. Rusanka, dziękuję za miłe słowa. Nie chcę byc fałszywie skromna, ale "kształt" biustu obecnie to przede wszystkim kp i dobry stanik. Jak zakończe karmienie zapewne szalu nie będzie. Jakby nie bylo jeszcze raz dziękuję <3:-*<br /> Co do picia, to Maja oprócz cycka nic nie pije. Bardzo rzadko pociągnie dosłownie łyczek wody. Caly czas nie za bardzo lubi jakiekolwiek naczynia. Witaminę D daje nadal, pediatra mowila nam, że ważne, aby podawać od wrzesnia do kwietnia i zaleciła dawanie również Kacprowi, bo podobno ponad 90% Polaków ma niedobór. Ewelusik, my szczepiliśmy na pneumokoki, tu jest obowiązkowo. Nie było żadnych skutków ubocznych, Maja przyjęła to na miętowo. Też jakos nie rozmyślam specjalnie nad szczepieniami. Trzeba i koniec. Zielona, dobrze, ze lekarz wyjaśnili co i jak, najważniejsze, ze wiecie na czym stoicie.
  10. Witam mamusie. Dobra Wrozko, tyle dobra?? Podziel się trochę szczęściem, zawsze się przyda. Ola92, również dokladam się do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia i domku. Frankamamka, już sobie wyobrazam Twojego agenta jak pokazuje jaki jest duży :-) Szczęśliwa mamusiu, super wieści, że już jesteście w domku. Biedna Oli, oby szybko odzyskała humor. A Cyc wiadomo, lek na wszystko. Może i lepiej, że chlopcy w domu zostaną jak takie choroby szaleją. H-m, no kurde, wspolczuje sytuacji z chałupa. Teraz się wkurzasz, ale efekty na pewno będą tego warte. A Julianna wie co dobre, Maja też lubi bule z masłem. Attka, być może, że mały wyczuwa Twój nie najlepszy nastrój. I nie fiksuj, może pusto to zabrzmi, ale czas leczy rany i za jakiś czas odzyjesz. Trzymaj się :-* Zielona, jak tam super laryngolog za miliony???? Dominika, fajny pomysł na roczek. Coś innego, Lenka pozwiedza. Odliczam z Tobą po cichu dni do zdjęcia gipsu, oby wszystko było tak jak przed. Marti, witaj ponownie, gratulacje z powodu uzyskania prawną. Rusanka, dziękuje za pamięć, Maja po antybiotyku lepiej, już prawie wcale nie kaszle. Za to zęby chyba idą z całą mocą, bo jest niepokój, problem z zasypianiem i wiercenie w nocy. I dziś jest dzień marudy. Z postępów to zaczęła fajnje pelzac do tyłu, kilka razy udało jej się usiąść z leżenia na brzuszku, w lozeczku przy poręczy podnosi się na kolanka i przedmioty chwyta już nie całą rączką ale przy pomocy kciuka i palca wskazującego. I wszystkie okruszki zbiera z dywanu:-) a ją od kilku dni mam tak kiepski nastrój, że nawet mi się nie chce siebie ogarnąć, pryszcze jakieś powyskakiwaly, jak mam patrzeć w lustro to masakra. Kacper ma ferie i cały czas muszę wymyślać mu zabawy, na dworzu gowno a nie pogoda. Chyba słynne przesilenie wiosenne mnie dopadlo... Byle do lata.
  11. Hallo, jest tu ktos? VSA, podałam jednak antybiotyk, nie inhalowałam ani nic z tych rzeczy, nie pomyślałam...
  12. Rusanka, naprawdę zazdroszczę tak fachowej i licznej opieki nad maluchami, masz ten komfort psychiczny, ze w razie czego ktoś się Wami dobrze zajmie. Attka, a to kawał dziada. Życzę mu, żeby ta jego nowa dziewczyna kopnęła go w dupsko i żeby do końca życia był już sam. Anela, Zuzia prześliczna, dobrze, że ogarnęłaś juz domowy szpital. Zielona, straszna historia, a i z Tygrysem też nieciekawie, juz czas najwyższy, żeby choróbska was opuścily na dobre. A z tą blokadą na kole to w ogóle jakieś przegięcie. Miałaś pechowy dzień jak ja zeszły wtorek :/ Dobra Wróżko, Odsetkę to ja chyba widzę pierwszy raz! Jest słodka:) Dominika, dobrze, że juz jest diagnoza u Lenki, na szczęście nic poważnego, oby teraz wszystko było z górki. Wczorajsze Walentynki spędziliśmy rodzinnie. Rano moje chłopaki obdarowali mnie i Maję małymi prezentami a ja zrobiłam obiadokolacje. Mieliśmy wypic jeszcze wieczorem po lampce wina ale tak nam dlugo zeszło kładzenie dzieci, ze tylko wskoczyliśmy do lozka na male co nieco i szybko spać. A dziś poszłam z Maja do lekarza, bo od dwóch tygodni ma kaszel i katar i na lekką infekcje gardła dostała antybiotyk, bo kaszel nie powinien się tak długo utrzymywać. I teraz mam dylemat czy go podać, bo nie ma gorączki, je i śpi jak zazwyczaj, tyle, że męczy ją ten kaszel zwłaszcza zaraz po zaśnięciu.
  13. Boże Święty co za biedne dzieci. Szczęśliwa Mamusiu, szybkiego powrotu do zdrowia dla wszystkich Twoich dzieciaczków i dla Ciebie. Będziesz miała pewność, że dobrze się w szpitalu Wami zaopiekują. Anela, może u Was szpital nie będzie potrzebny skoro piła mleczko całą noc. Nie wyobrażam sobie co musicie przechodzić dziewczyny. Emagdallenka, no i doczekałaś się ;) Rusanka, mam numer telefonu, ale znajomy sprawdzal go na jakiejś stronie i wyszlo, ze nie ma żadnej historii ten nr, jest niezarejestrowany, także pewnie tylko kupiony w jednym celu i wyrzucony. Napisałam kolesiowi smsa, że pamiętamy jego nr rejestracyjne i zglosimy go na policje, ale nawet nie odpisał, nie przejął się. No ale kupiliśmy wczoraj pralkę i dzis caly dzień będę prac :) niewesoła sytuacja u Was z tą epidemią. Trzymajcie sie w zdrowiu dziewczyny. Dobra Wróżko, super ze zafundowałaś sobie wycieczkę, może odsapniesz trochę, no i we Włoszech może bliżej juz do wiosny . Nie zapomnij fotkach dla nas ;) Ola, w samolocie Maja była prawie caly czas do mnie przypięta, bo ja panikara jestem i stwierdziłam, ze tak lepiej dla mojego sumienia. Byly chwile oczywiście, że musiałam ja odpiąć jak szlam do wc, albo karmiłam, ale większość czasu pasy. Hanka, sto lat dla Kacperka z okazji wczorajszej miesiecznicy i duuuuzo zdrowka. Wisienka, może ta gorsza noc to byl przypadek i wrócą lepsze czasy ;) Karinka, ja bardzo chętnie bym pojechała na takie spotkanie, tyle, ze ja w Polsce będę tylko w sierpniu, ale nie będę narzucać terminu, to spotkanie pewnie odpuszczę, ale mam nadzieje, ze nie będzie ono jedyne i załapie się w kolejnym roku Miodkowa, super, ze będziesz miała towarzystwo.
  14. Zielona, no Boże kochany, biedny Tygrysek!! Nic mnie tak nie boli jak chore dzieci, jestem wtedy nie do zycia, nic mnie nie cieszy wiec wiem jak się czujesz. Dominika, też uwielbiam małe cieple cialko Mai i nie przeszkadza mi, ze śpię na ramie lóżka ;) Sylwunia, śliczny Kuba, taki dorosly na bujaczce. Dorotka śliczna śmieszka :) Emagdallenka, do soboty zostały dwa dni, juz niedługo zobaczysz swoje księżniczki. Ma_gorka, ale Ci dobrze z takimi nockami, zazdroszczę. No i fajnie, ze na warsztaty się wybierasz. Pola, a jak nie będzie raczkować??
  15. Napisze Wam o pechowym wtorku. Najpierw Maja odgryzła róg jednorożcowi ze skarpetki i jakby nigdy nic zaczęła go rzuć.... Róg z materiału. Ja byłam w kuchni i robiłam obiad i słyszę, ze kaszle. Idę do niej, widzę, ze cos żuje, wkładam palec, materiał wycyckany niemożliwie i jeszcze wielka obraza jak jej zabrałam. No ale nic, ważne, że go nie połknęła. Druga sytuacja: popsuła nam się pralka no i stwierdziliśmy, ze skoro za rok wracamy do Polski, a w Polsce mamy nową to kupimy używaną. No i znalazłam na gumtree, dzwonię do kolesia, mówi, że dostepna, może przywieźć. Myślę sobie, spoko, niech przywiezie, nie trzeba będzie jechac. No i przywiozl, mąż akurat wrócił z pracy, przynieśli na podwórko, koleś odjechał. A Grzesiu mówi, "On chyba handluje pralkami, bo nawet wózek taki do transportu miał". Patrzę na jego profil na gumtree, tylko pralka i lodowka, bo niby sie przeprowadza, wiec chyba nie handluje. Podlaczamy pralkę, włączamy pranie, kuchnia zalana, pralka popsuta. Dzwonie do kolesia, oczywiście nie odbiera. Sprzedał bubel i doskonale o tym wiedział. No ale, ze bardzo potrzebowaliśmy pralki, dzwonie pytać o dwie następne, ale mowie, ze ja je odbiorę, żebym wiedziała gdzie pojechać w razie czego je oddać jak będą popsute. I Ci ludzie jak tylko się dowiedzieli, ze ja je odbiorę to jeden sie rozlaczyl od razu, a drugi powiedział, ze oddzwoni. Trafiliśmy na samych oszustów. No i gadamy i tym z mężem, Kacper sie kąpie w wannie, za chwile krzyk. Lecimy do łazienki, a tam krwi jak w rzeźni, Kacper płacze, trzyma się za usta, krew sie leje. Myślałam, ze się uderzył, albo ugryzł, patrzę, a tam maszynka do golenia..... Normalnie nogi się pode mną ugiely. Nie wiem co mu przyszlo do glowy, wiedział, do czego to śluzy, nieraz widział jak Grześ sie goli, no i leżały tam od zawsze. Strasznie się czułam, to nasza wina, on ma dopiero 5 lat, a my go już traktujemy jak dużego i zostawiamy maszynki na widoku.... Na szczęście opanowaliśmy sytuacje, krew przestała lecieć , poszedł spać. Wczoraj juz bylo ok, zapomniał chyba o wszystkim, normalnie jadł i pil. To był naprawdę okropny dzień.
  16. Dobra Wróżko, niemowlęta do lat 2 w cenie biletu mają wózek bądź fotelik bez znaczenia jakich są wymiarów. Ja miałam dwuczęściowy z gondolą, po prostu na obydwie części przyklejają ci naklejki z oznaczeniem. Możesz odprawić wózek na lotnisku albo podjechać nim pod sam samolot. Anela, mam fb, jestem na parentingowym maju Dziewczyny, dzisiejszy dzień to była masakra, idę się kąpać i spać, jutro wam napiszę o naszym dzisiejszym pechu. Dokąd lecisz Dobra wróżko?
  17. Miodkowa, gratulacje, ale czad!!!!
  18. Sylwunia, u nas jak tylko stawiam talerze na stole to Maja macha rączkami i patrzy na te talerze jak zahipnotyzowana. Biorę ją koło siebie i dam posmakować ziemniaczki, inaczej pewnie bym nie zjadła, a tak spokój. Emka, gratulacje dla Alicji, szybko jej poszlo z tymi kroczkami. A mydłem się nie przejmuj, na pewno odda z powrotem :) Agnes, co tak rzadko??? VSA, Maja nie wstaje jeszcze i nie siada, a w ciąży chyba żadna jeszcze nie jest choć kilka próbuje bądź ma taki zamiar. Anela, podglądałam Twoje zdjęcia u męża na fb, jesteś dzaga niesamowita Pola, zazdroszczę takiej obsługi w przychodni, u nas jak idziemy na szczepienie to dosłownie idziemy na szczepienie.... Dwie minuty i to wszystko, bez badan, bez sprawdzania. Emagdallenka, ale na długo dzieci poleciały? Nie dziwie ci się, że już tęsknisz. Chociaż może jeden dzień bym się cieszyła wolnością, drugiego zaczęłabym tęsknić. Zielona, kurde, aż tyle Tygrys stracił na wadze? Paskudne choróbsko, troszkę będzie musiał przypakowac, powodzenia w robieniu masy. U nas dziś impreza od 6, ale noc nawet spoko, pobudka o 2.30 i potem do 6 spanie z nami. W ogóle znalazłam patent jak przeglądać Maję do łóżeczka żeby się nie obudziła. Jak miała katar spala na cienkiej poduszeczce, żeby jej glutki do gardła nie spływały i przekładam ją z tą poduszką i nawet nie zakwili. Śpi dalej jak suselek. Może w końcu dziś wyjdziemy na spacer, przestalo padac, przynajmniej na razie. Miłego dnia!
  19. Witajcie. Witam nowe mamusie, fajnie, ze co jakiś czas ktos nowy do nas dołącza. Nie wiem, co mam napisać, złapało mnie przeziębienie i chyba wysmarkuję pomału mózg. Dzieci na szczęście zdrowe póki co. Pogoda u nas masakryczna, wiatrom i deszczom nie ma końca. W weekend byliśmy u znajomych na nocce, Maja jest bardzo towarzyska i szybko przystosowuje się do nowego otoczenia, jest ogólnie bardzo grzeczna. No i na sliskich panelach u tych znajomych zaczęła raczkować do tylu, czekam kiedy załapie jak to zrobić do przodu na dywanie. Niby czekam, a z drugiej strony nawet się cieszę, ze mogę ją jeszcze zostawić samą na dywanie i nic nie zbroi, nie zrobi sobie krzywdy. Na wszystko przyjdzie czas i jeszcze zdążę chodzić za nią krok w krok. Zielona, wspaniałe wieści, ze koniec juz zastrzyków, podziwiam Cie, ze potrafisz zje...ac kogokolwiek jak cos jest nie tak, ja jestem raczej potulna i jak trzeba coś wywalczyć to męża wysyłam. Tul tygrysa ile wlezie, dlugo juz taki malutki nie będzie, czas ucieka. Mój starszak na szczęście lubi się jeszcze poprzytulać. Sylwunia, dobry pomysl z tym fb i pożyczeniem wózka, fajnie, ze są jeszcze życzliwi ludzie. Anela, biedny Kacperek i Ty tez biedna, ze całą noc nie spałaś. Hanka, dużo zdrówka dla Kacperka.
  20. Juz wróciliśmy i wszystko pięknie gdyby nie telefon od znajomego. No bo kupiliśmy auto, a stare sprzedajemy 22 lutego. Przez te trzy tygodnie miałam sobie jeździć starym autem, poumawiałam się juz z koleżankami, chciałam sobie w spokoju z Majką pojeździć po sklepach, bez Kacpra, bez męża, babskie wypady. A tu znajomy dzwoni, że popsuł mu się samochód i czy mu nie pożyczymy na kilka dni, bo nie ma jak do pracy jeździć. No wiadomo, ze trzeba sobie pomagać, ale mimo wszystko troche czuję sie rozczarowana. No ale trudno. Majka wczoraj skończyła 8 miesięcy. Z tej okazji nie dala się mamie wyspać. Chciałam ją po pierwszym nocnym karmieniu odłożyć do łóżeczka, bo bardzo się w nocy u nas rozpycha, a ona zamiast spać to się śmieje. Chyba z 1,5 h minęło zanim ponownie zasnęła, a mama oczywiście musi czuwać. Kiedy to się skończy, kiedy prześpię całą noc? Mam wrażenie, że nigdy. Mam nadzieje, ze wraz końcem kp coś się polepszy. Dobra Wróżko, to mąż Cię inteligentnie podszedł z tą chustą ;) Szczęśliwa mamusiu, ciężką sytuacja, ale tylko na początku, potem Oli juz się przyzwyczai, najważniejsze, żeby Tobie było lepiej, musisz być w pełni sił dla cudownej gromadki. House Manager, może pochwalisz się kaflami? W wakacje też czeka nas remont kuchni, bron Boże nie chcę ściągać, ale jakas inspiracja by się przydała Anela, Zuzia pewnie taka stęskniona, ze na zapas chce się do cycusia poprzytulać. Zielona, gratulacje dla Tugrysa z okazji zwiedzania pokoju na czworakach,:) może ten płacz to właśnie z nadmiaru wrażeń? Hanka, biedna Ty, dużo sił i cierpliwosci jeszcze mimo wszystko.
  21. A co to za gorąca osiemnastka trzyma Zuzię na basenie?? Przecudnie wygladacie dziewczyny. U nas w końcu koniec chorowania. Kacper miał infekcję gardła, dostal antybiotyk i jest ok. Maja dostała krople na oczy, katar przeszedł takze super. Miło kobitki, że pamiętacie o nas, a wszystkie życzenia zdrowia poskutkowały i w końcu jest dobrze :) odezwę się wieczorem, bo kupiliśmy wczoraj auto i jedziemy na jazdę testowa.
  22. He he he, Zielona, przeczytałam :) zdenerwowałaś się deczko? Cieszę się razem z Tobą, ze Filipek już lepiej, nienawidzę jak dziecko chore, nic mnie nie cieszy. Sylwunia, Kuba to chłop na 100%, co tam taki placek dla niego. Tanna, podziwiam Cie za zamówienie tej babki od snu. Ja chyba nie potrafiłabym byc konsekwentna juz po treningu i pewnie złamałabym zasady. Pieniądze poszłyby na marne. Fajnie, ze możecie się z Sylwunią spotkać chociażby w biedrze. W ogóle zazdroszczę tym dziewczyną, które mogą się spotkać w realu. Rusanka, piękne klimaty w Petersburgu. Też uczyłam się rosyjskiego w podstawówce i gimnazjum, całkiem nieźle nim władałam i później zapomniałam niestety. O Twoim mieście też opowiadałam :) a co do wizyt lekarskich w domu to nie mam pojęcia czy są szczerze mówiąc. Wisienka, cieszę się chociaż z minimalnych postępów Hani w spaniu, może to początek zmian na lepsze? Super, ze zrobiłaś juz krok w dobrym kierunku. Ewelusik, ale fajnie z tym raczkowaniem, taki postęp! Chociaż teraz to oczy dookoła głowy to pewnie za mało. Ja gdzieś wyczytałam, ze w ciągu życia człowiek połyka 0,5 kg robactwa i pająków ;-) także tego.... Bleeeee. Emka, może częściej przystawiaj do tej "wysychającej" piersi? Życzę Ci wielu bocianów. Dla Dobrej Wróżko też stadko jak najhardziej. Co postanowiłaś w związku z piękną chustą? Ela, zazdroszczę randki,z narzeczonym. A propos, niedługo Walentynki, szykujecie coś kobitki? Po 12 minutach dzwonienia na zajęty nr udało mi się zarejestrować dzieci do lekarza!! Na 16.20, czyli Malo brakowało a byśmy się nie zalapali. A Kacper od wczoraj od 17 nie miał gorączki, wiedziałam, ze tak będzie :) no nic, pewnie dostanę nowy zapas paracetamolu w stropie
  23. Sylwunia, miło, że zapytałaś, chciałabym napisać, że sytuacja ogarnięta, ale niestety ni ch..ja. Kacper gorączki dzień piaty, Mai oczka ropieją nadal, chociaż katar się chyba troszkę zmniejszył. O 8.30 po zmierzeniu małemu temperatury dzwonie do przychodni, żeby umówić wizytę, a babka w recepcji do mnie, że już nie da rady, bo to o 8 trzeba dzwonić, nie ma miejsc. Mowie, ze mam dwójkę dzieci chorych z tego jedno to niemowlę, co mam zrobić. A ona odpowiada, ze mogę sobie jechac do szpitala, tam lekarz przyjmuje po godzinach. Ale już nie odpowiedziała, ze czeka się co najmniej 3 godziny w sali pełnej chorych ludzi. Byliśmy tam jakieś 3 lata temu z Kacprem i wyszliśmy, nie doczekawszy się nawet widzenia z lekarzem,, po 2 godzinach czekania. No taka czułam się rano bezsilna, ten mój Kacperek taki biedny, słaby, a do lekarza nie chcą go przyjąć. Jutro jak się nie dostanę to w końcu się wezmę za zmianę przychodni. Juz tyle razy sobie obiecuję, ze tak zrobię, bo to nie pierwszy raz kiedy nie dostałam się na wizytę, a zawsze jakoś przeminie ta złość i zapominam. Przepraszam za tę gorycz, no ale miarka się przebrala dziś....
  24. Dominika, u Mai słyszę też takie przeskakiwanie zwłaszcza w barkach jak ją podnoszę. Dobrze, że napisałaś pierwsza, bo nie wiedziałam jak to wytłumaczyć. Przez chwilę, dopóki nie zaczęła sie obracać, martwiłam się, ze coś jej jest i przez to się nie porusza. Będę ją caly czas obserwować. Przepraszam, że tylko tyle, ale u nas caly czas choróbska, Mai doszedł kaszel i lekko zaropiałe oczka, Kacper nadal gorączkuje. Ciężko wyrobić się z czymkolwiek.
  25. Frankamamka, ja bym juz chyba nie szla skoro mu lepiej. Pięknie wczoraj napisalas o tych noworodkowych minkach, piękne uczucie zostać matką. Pola, przepraszam za pomyłkę! To Twoja ta rezydencja nad wodą, a ja napisałam do Ewelusika :) wybaczcie dziewczyny. Dobra Wróżko, piękny walnęłaś poemat, Ty to jak coś napiszesz to nie ma...... Mocnych. Anela, jak u siostry? Wszystko dobrze? Też mam CZASAMI myśli, że gdybym nie miała dzieci to byłabym teraz w innym miejscu na innym etapie życia. Ale dzieci to najwspanialszy dar moim zyciu. Są cudowne, na żadne miliony świata bym ich nie zamieniła. A co do wzruszeń, to ja najbardziej płacze jak oglądam Porody, moment kiedy dziecko trafia na brzuch mamy, przypominam sobie to uczucie i łzy mi same lecą. A kiedyś nic mnie nie ruszało, naprawdę. Zielona, trzymaj się, oby w przychodni Ci pomogli. A u nas szpital ciąg dalszy. Mały po imprezie urodzinowej znowu zaczął gorączkować, tragicznie nie jest, bo nie przekracza 39 stopni, ale bidulek się męczy, nie ma apetytu a i tak juz jak szczypiorek wygląda. Maja nadal z katarem, ale na szczęście nic poważniejszego jej nie lapie. Od trzech dni i nocy jest STRASZNIE marudna, spi jak zająć, ciągle się kręci, jest kiepsko. Zielona, Attka, Frankamamka, oto basen z kulkami :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...