Skocz do zawartości
Forum

zakropkowana

Użytkownik
  • Postów

    302
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez zakropkowana

  1. No to zaliczyliśmy pierwszą 'dwójeczkę' po pachy ;). Najlepiej w nocy i jeszcze przy deficycie czystych ciuchów ;) Żoo- ciekawe te pampersy, ale ja chyba sobie odpuszczam do lata. U nas każda zmiana pampersa to walka ostatnio i chowa się do tego po kątach. Zadziwia mnie tylko, że jemu nie przeszkadza nawalona pielucha. Peonia - od paru dni jest babcia do pomocy, bo luby ma wyjazdowy tydzień, także mam wakacje ;). Ogólnie nie jest źle, tylko 'Lenon' (jak to mówi Rysiek) powoli się robi nie odkładalny do łóżeczka. Śpi, ale najchętniej w salonie, gdzie się dużo dzieje. Tylko, że przynajmniej wiem, że jak go odłożę do łóżeczka, to Rysiek przez przypadek w niego nie wpadnie. A tak to muszę pilnować obydwu i już w spokoju w kuchni obiadu nie zrobię :). Lea - mam nadzieję, że Twoje milczenie oznacza jedno :)))))) Skakanka, mm3 - zdrówka dla Was. Bamcia - jak tam u Ciebie?
  2. O rety, bamcia - to dostałaś mieszankę wybuchową! A jak się czyta, co napisałaś, to nóż się w kieszeni otwiera na takich rodziców... :/ U mnie kiepskawa noc. Leon produkuje kupę za kupą i co już przysypiam to słyszę, że właśnie się zaczęła produkcja kolejnej ;). Do tego Rysiek już zlądował u nas w łóżku, ale przynajmniej śpimy we trójkę, to mamy trochę miejsca ;)
  3. Kurcze, myślałam, że jak przyjedzie teściowa do pomocy, to będę miała tyyyyle czasu, a tu klops :). Dobrze, że są jeszcze wieczorne karmienia na leżąco ;) Żoo - ja jak jakiś czas temu pokazałam mojemu ten komiks to dotrwał może do 5 strony i rzucił, że on na głupoty nie ma czasu i nie czyta. Tyle w temacie ;) MamoDwojki- rzeczywiście ten Twój mąż to bardzo skryty człowiek i ciężko go rozszyfrować, może rzeczywiście cała sytuacja go przerasta, skoro nawet rozmowa nie pomaga? My dzisiaj po pełnowymiarowym spacerze, bo wcześniej przy tych mrozach, to bywaliśmy tylko na chwilę. I Leon dzisiaj ma chyba przez to dzień śpiocha :). Cycki już zaleczone. Okazało się, że moje dziecko ma bardzo silny i głęboki odruch ssania. Wizyta w poradni laktacyjnej i dobór odpowiednich nakładek i po problemie. Jeszcze tylko zwalczymy żółtaczkę i będziemy w domu :) Te książki o których pisała Lea to ostatnio kilkaz tej serii widziałam w Matrasie stacjonarne. Chciałam z tej serii kupić 'Czekamy na dzidziusia', ale też nie mogłam nigdzie znaleźć.
  4. Hej, dziewczyny, U nas minął już tydzień od porodu, nawet nie wiem kiedy :) Wypuścili nas do domu we wtorek, bo musieli kontrolne zbadać bilirubinę. Leon ma żółtaczkę fizjologiczną, ale już widzę, że jest mniej żółty. Chwilowo ściągam pokarm i karmimy z butli, bo mi brodawki poranił do krwi. Rysiek zareagował świetnie na brata. Nie jest o mnie zazdrosny, ale np. wieczorem lubi się potulić tylko do mamy :). Jak trzeba to potrzyma butelkę, przyniesie pampersy i krem do tyłka, także jestem dumna z mojego dwulatka :). Oczywiście oprócz tego ma nadal bunt i wymusza wiele rzeczy, ale widzę, że przez 4 dni jak mnie nie było tata trzymał go krótko i już jest pod tym względem trochę lepiej ;) Peonia, jak rezonans? Bamcia - skoro szukasz niani elektronicznej to znaczy, że jednak nowa czwórka dzieci do Ciebie trafiła? :( Lea - jak u Ciebie? MamoDwójki - mam nadzieję, że kryzys u Was minął i humor masz lepszy? My na dzień babci i dziadka to albo zrobimy kalendarze, albo jakąś fotoksiążkę. Tylko jeszcze się za to nie zabrałam :) Eh, dzisiaj o ile nie będzie dużego mrozu to idziemy na chwilę na dwór. Już nie mogę się doczekać ;)
  5. Skakanka - rodzice przyjechali na weekend i mamie udało się coś dorwać na szybko, także prezent od brata będzie :) Poród intensywniejszy, ale szybszy. Dużo pomogły położne, bo działały, żeby akcja się rozwinęła. Przy Ryśku, miały tyle pracy, że widziałam je raz na godzinę. A oxytocyna nie taka straszna się okazała w praktyce i dało się przeżyć. Chociaż parte miałam bardziej bolesne jak przy 1 porodzie, ale tyle się działo z tym tętnem u Leona, do tego maseczka z tlenem i nie mogłam przybrać pozycji dobrej, by się porządnie zaprzeć. No ale już po wszystkim :). Tylko chce się do domu już :) A jak zdrowie u Julki? MamoDwójki - a jak u Ciebie z nastrojem?
  6. Dzięki dziewczyny! Peonia - a tu 5 też był wysyp cesarek, także podobnie. Wczoraj akurat 3 porody. Żoo - klapek się znalazł . Ja siedziałam w wannie a luby przerzucił wszystkie kąty. Za pralką był :) Wody odeszły o 6:45, ale skurczów brak i rozwarcia też. Ok 12:30 podali oxytocynę i po 2h już było po wszystkim. W sumie umówiłam się z położną, że do 15 urodzę, żeby w poniedziałek mnie wypuścili. No i się udało na styk ;). Leon ważył ok 3800g, 54cm. Przy Ryśku nie miałam oxy i się poród w czasie ciągnął, a teraz byłam już na porodówce o 10 z zerowym rozwarciem, a o 12 przywieźli rodzące z 5 cm. O 14 już miałyśmy wszystkie 7cm i się położne zakładały, która szybciej urodzi. Wyścig wygrał Leon ;). Na całe szczęscie, bo w skurczach spadało mu tętno, także byłam pod tlenem. Król Leon dodatkowo szedł na Supermana, czyli z ręką przy główce, do tego w barkach miał 42cm, więc znowu musieli mnie naciąć, ale ogólnie samopoczucie teraz zdecydowanie lepsze. Jednak u mnie się sprawdziło, że 2 poród łatwiejszy. Lea, jeszcze trochę i przytulisz swoje maleństwo. Mi teraz dziwnie, bez brzucha i kopniaczków. Ale za to mam zapach noworodkowej główki :) Wszystkim jubilatom życzymy wszystkiego najlepszego!
  7. Hej ciotki :) My już rozpakowani :). Rano wody odeszły a o 14:45 Leon już był z nami. Teraz opróżnił dwa cycki i zasnął :)
  8. Dziewczyny, wyjdzie na to, że będę musiała zabrać klapki lubego. Chociaż to bardziej kajaki ;). Żoo - nie pomyślałam o prezencie od brata. Rzeczywiście to fajny pomysł. Muszę się wybrać na zakupy do mojego ulubionego sklepu osiedlowego (czytaj - Biedronki :) ) i coś znaleźć. Kto wie może i klapki też tam znajdę ;) Pokaż to łóżko? :) z koparką? Naprawdę? To Filip ładnie już śpi i widzę, że i też je, skoro tak szybko rośnie :)))
  9. Peonia - o dziwo, ogarnia mnie wewnętrzny spokój. Może to cisza przed burzą? ;) Co do przygotowań to klapek pod prysznic nadal nie znaleziony. Będę stała na jednej nodze najwyżej ;) Bamcia - a jak u Ciebie? Rodzice się ogarnęli, czy masz już czwóreczkę u siebie?
  10. Żoo - też tak myślę, że nie ma co wojować. Korzystam z okazji i jak chce to go stawiam przy toalecie. Może kiedyś zaskoczy :). Z kupą to inna gadka, bo jak wiem, że ma coś w pampersie i wołam, że idziemy przebrać, to słyszę tylko głośne 'nie' i chowa się :). A majtki treningowe z alie poczekają chyba do lata ;) Skakanka - dajemy radę, chociaż sobie już odpuszczam spacery do Biedronki, bo mi ciężko, kręcimy się raczej w koło bloku :). Dzisiaj znowu czop odszedł, ale na razie bezbarwny, także obstawiam jeszcze tydzień. Z Ryśkiem tak miałam w każdym razie, więc może będzie podobnie ;)
  11. Żoo - no to gratulacje dla Tunia :). U nas świadomego siku nie ma, ale Rysiek podpatrzył jak 3,5 letni kuzyn sika na stojąco do toalety i od tego czasu go wystawiam na sikanie, ale na razie widzę, że ma frajdę i się czuje jak dorosły, ale żadne 'czyny' za tym nie idą :)
  12. U nas też deszczowo i wietrznie. Rysiek w domu, więc świruje. Mi po ostatnim spacerze w wietrze wyskoczyła febra na brodzie, więc tymbardziej nie chcę wychodzić, bo muszę ją zaleczy do porodu. Mi chyba też dzisiaj odszedł czop śluzowy, także coś się chyba zaczyna dziać. Luby dostanie dzisiaj zamówienie na jakaś pizzę chyba, bo za niedługo nie poszaleję z jedzeniem ;) U nas naklejki nie robią wrażenia. Kredki tylko wtedy, kiedy ja nimi maluję, a tak to są super do wrzucania za kanapę ;). No i Pucio nadal nie przechodzi. Ma swoje ulubione książki, aż je prawie znam na pamięć i jak dla odmiany proponuję Pucia, to ląduje w kącie :). Moja mama stwierdziła, że ten Pucio ma ponure kolory, to może dlatego?
  13. Bamcia - może zdarzy się świąteczno - noworoczny cud :)? Trzymam kciuki :) Skakanka - jak po imprezie? Żoo- widzę, że wczoraj pobalowałaś z Polsatem lub tvn, skoro dzisiaj cisza ;) My fajerwerki przespaliśmy, a ponoć waliły nieźle o północy. Ja o dziwo cała noc przespałam, Rysiek dopiero o 6 zlądował w nas w łóżku, więc chyba dwudniowe obchodzenie urodzin go nieźle wymeczyło :)
  14. Ja również życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :) U nas Sylwester filmowy dobiega końca, ja w sumie na końcówce pierwszego filmu już przysnęłam ;). Także już leżę pod kołderką i się cieszę, że już prawie dotrwałam w dwupaku do stycznia :) Teraz to już na Ostatniego Jedi się do kina nie wybiorę, bo mam wizję, że mi z emocji wody odejdą ;). Także trudno. I fakt, po Przebudzeniu Mocy nadal twierdzę, że stare części są o niebo lepsze :) Pewnie zasnę i mnie huk na Nowy Rok obudzi. Oby tylko dziecko spało ;)
  15. Dziękujemy za życzenia urodzinowe :). Rysio wraz z 3,5 letnim kuzynem zgodnie orzekli, że to koparka jednak ;). Tymbardziej, że dostał chwilę wcześniej klocki duplo z żółtą koparką właśnie :) Mm3 - jak bym słyszała na święta takie teksty, to też bym wolała gdzieś wyjechać :). U nas akurat dziadkowie się słuchają w miarę, ze względu na choroby Ryśka. Z resztą, teściowa akurat przekonała się na własnej skórze, że zimny chów to dobre rozwiązanie, bo np. jeden syn był chowany w cieple i dużo chorował, a drugi codziennie rano zaliczał godzinny spacer od 7 msc życia, bo babcia po niego przychodziła i zabierała do siebie, często w silnym mrozie i nie chorował prawie wcale. No ale niestety wiek robi swoje i widzę, że np. mojej mamie jest zwyczajnie zimno jak nie na conajmniej 25 st w domu, a my niestety już się gotujemy :( Peonia- heh, Twój rozwala i sprząta, a mój rozwala i ładuje koparką do śmieciarki ;). A jak tam Ostatni Jedi? Ja się chciałam wyrwać na ostatki na Gwiezdne Wojny przed porodem, ale luby marudził, że będzie głośno i że sama pojadę i że będzie się martwił i o mnie i czy Leon w brzuchu się biedy hałasem nie stresuje, więc machnęłam ręką i odpuścułam ;). Skakanka - taki reset dla rodziców to super rzecz! Zazdroszczę! Pewnie naładowaliście akumulatory na kolejny rok ;). Rozumiem, że Wy Sylwestra nie spędzacie z polsatem lub TVN, skoro kiecka przygotowana? :))) Żoo - u nas szaleństwo koparkowe zaczęło się od kiedy na osiedlu zaczęli remontować drogę. Także każdy spacer się kończy staniem i podziwianiem prac :). A że pewnie drogę jeszcze z rok będą budować to pewnie i drugi się na to szaleństwo załapie :)
  16. Żoo - to może Filip da poszaleć w Sylwestra matce? ;) Rysiek im bliżej porodu, tym coraz więcej nocy przesypia u nas w łóżku. Dzisiaj rekord po 1h snu płacz i że 'baje cytamy'. I tak już od 21 mamy lokatora u siebie :)
  17. Na dzisiaj skończyliśmy. Tort zrobiony, chociaż jeden biszkopt wylądował w koszu (jednak ciężko się piecze wegańskie torty). Do tego masa cukrowa niby też zrobiona, ale chyba nie ma szału (jak to przy pierwszych próbach). Do spychaczo - koparki ;) kupiłam gotowe masy i całe szczęście, bo bym dzisiaj wszystkie włosy z głowy wyrwała ;). Także ozdabianie jutro z rana, bo dzisiaj boję się, że zła passa będzie trwała. Ogólnie 'koparka' to dzieło w 100% tatusia, a co orzeknie Rysiek to się jutro okaże :)))
  18. W Bieszczady bym się też wybrała. Ale pocieszam się, że chociaż morze mam blisko. No i nad morzem do tego porodówka ;). Jeszcze jeden dzień i oficjalnie jestem donoszona, więc w sumie tylko przetrwać jutrzejsze urodziny. U nas na razie puzzle czuczu dwuelementowe są na topie. Rysiek dostał w święta memory drewniane z tchibo, ale ma razie są fajne do rzucania, przekładania i chowania do pralki ;)
  19. Mi to dzisiaj nic nie wychodzi. Od rana walczymy z lubym z tortem urodzinowym dla Ryśka. Na razie w miarę nam wyszła koparka na sam wierzch, tylko jeszcze to, co pod spodem powinno być nie ogarnięte ;)
  20. Peonia, ja po zorganizowaniu takich świąt to bym na pewno wylądowała na porodówce. Także odpoczynek jak najbardziej zasłużony :)
  21. Żoo - dzięki za książkę, podpowiem komuś by kupił na urodziny, bo zabawek teraz mamy ogrom :) To super, że Tunio współpracuje :). Mi szwagierka opowiadała, że u jej znajomej jest też ok 2 lata różnicy i starszak jest na etapie testowania młodszego brata. W sensie, próbuje wkładać palce i zabawki do oczu, uszu itd. młodszemu. Będę musiała mieć oczy dookoła głowy. Co do płaczu innych dzieci to Rysiek reaguje emocjonalnie i chce się tulić w tym czasie. Pomijam kwestię, że często jest przyczyną tego płaczu. Ale po, zawsze przyjdzie zrobić 'cacy', albo poda rękę na przeprosiny. Także na razie mamy problem tylko w nocy, bo nie chce spać w łóżeczku i mam nadzieję, że młodszy brat będzie choć w nocy odkładalny do łóżeczka, bo się w naszym łóżku nie pomieścimy w 4. No chyba, że w poprzek ;) A co do buntu to ja nadal uważam, że najgorzej było w wakacje. Teraz też trochę próbuje robić pod górę, ale jak skieruje się go w innym, ciekawym dla niego kierunku to odpuszcza. Luby twierdzi co innego. Ale teraz przebywa trochę więcej w domu, więc ma okazję podpatrzeć jak to wygląda na co dzień. Pytanie tylko, jak się sprawa buntu potoczy po narodzinach brata. Jak po świętach? Objedzone? To jakie teraz plany na Sylwestra? :)
  22. Hej dziewczyny, Jak święta mijają? Żoo - humor lepszy? Będzie lepiej :). Ja, patrząc wstecz jakiego konesera cycka miałam i prawie rok bez snu, zastanawiam się jak tak szybko zdecydowaliśmy się na drugie dziecko ;) Mój miłośnik sprzętu budowlanego dostał smieciarkę, koparkę, wywrotkę, statek i pociąg :). Także o ile nie będzie próbował 'załadować' brata na nie, to ma się czym zająć, a tu jeszcze urodziny przed nami ;). My już w domu. Rysiek niestety po wojażach po rodzinie, wczoraj wieczorem dostał duszności, do tego mój bratanek reagował na niego płaczem, bo niestety to głośne dziecko i od dwóch dni jego ulubione słowo to 'daj' i 'moje'. Mi wszyscy też mówili, że mam bardzo nisko brzuch i tak jakoś padła szybko decyzja, że wracamy do domu. W domu duszność minęła, także na plus. Szkoda tylko, bo widać, że w tłumie Rysiek czuje się jak ryba w wodzie i znowu mnie dopadły myśli, że w żłobku to by chłopak się wyszalał, a nie może :(. No ale coś za coś. Jak wypady po rodzinie się tak kończą, to co dopiero by było po żłobku. Także ja jutro mam w planach przeleżeć cały dzień, a chłopaki mają w planach się bawić w firmę budowlaną ;). Wiecie, nie wiem już kto bardziej się cieszył z tych zabawek przy rozpakowaniu - tatuś, czy syn
  23. Bamcia - złota kobieto, dziękuję za pomoc, ale to Ty niedługo będziesz miała pełne ręce roboty przy swojej 4! :) Ogólnie nie nastawiam się źle. Rysiek jest uczynny, lubi pomagać i coś przynosić, więc o ile 'ogarniemy' kwestię zazdrości i podzielenia się mamą to jakoś damy radę. Lubi nadal jeździć w wózku, tylko teraz będzie musiał się przestawić na nowy, bo kupiliśmy podwójny i zakupy też jakoś ogarnę :). A ogólnie wie, że w brzuchu u mamy jest 'Lelo' ;) i jak Leon ma czkawkę to lubi przykładać rączki lub ucho do brzucha, więc jakaś więź braterska mam nadzieję, że już się zawiązuje :) Peonia - aż mi ślinka pociekła jak czytałam Twój wpis :). Fajnie, tak kucharzyć z całą rodziną :). Mm3 - heh, z make up-u już zrezygnowałam przy Ryśku, także, oby tylko zęby czyste i w miarę brzuch pełny i nie mam o nic pretensji ;)
  24. Hej dziewczyny, To ja się chowam w takim razie do Waszych kulinarnych dokonań :). My tylko z Ryśkiem zrobiliśmy tartę mango, co by dziecko miało ciasto, gdyby jakimś sposobem mu się takowego zachciało ;). Bamcia- długo nie musiałaś czekać na nową 'młodzież' ;). Tylko tak sobie myślę, że skoro u nich nieciekawie, to w takim razie szkoda, że nie trafią do Ciebie na święta :( Dziewczyny nie straszcie tymi obowiązkami przy dwójce na raz. Mnie to niedługo czeka i powoli zaczynam mieć obawy jak to będzie. Niby teściowa się zapowiedziała do pomocy, ale zobaczymy jak to wyjdzie, bo ciężko pewnie będzie pogodzić wyjazdy do nas jak w domu też ma co robić. Do tego luby w lutym zmienia pracę i mniej go będzie w domu i najbardziej się obawiam sytuacji, jak Rysiek będzie wymagał szpitala, a ja sama....ehh...zobaczymy :) U nas nocnik nadal nie w użyciu. Wie do czego służy, ale na razie jeszcze parzy. Doszły ostatnio majtki treningowe z aliexpress i jestem w szoku jakie są fajne jakościowo, ale pewnie jeszcze poleżą i poczekają ;). Jutro podróż i dwie Wigilie. Heh, moja 'ostatnia wieczerza' ;). Dlatego dzisiaj już składam Wam dziewczyny życzenia Zdrowych i Spokojnych Świąt w rodzinnym, ciepłym gronie. Co by poszło nam w cycki i piękne włosy, a Mikołaj sypał prezentami jak pokerzysta asami z rękawa :)
  25. Heh, przeczytałam artykuł mimo, że na początku jest napisane, że 'nie dotyczy astmatyków' ;) No u nas sterydy wziewne na katar i duszności warszawskie nadal w użyciu. Tak to unikamy, czemu dziwią się inni (np. lekarze na doraźnej), że astmatyk bierze tylko Montelukast, bez sterydów. No ale coś za coś. Jeździmy rzadko po znajomych i rodzinie, do dziadków sporadycznie, bo niestety w obcych miejscach była swego czasu tragedia (np. po 2 h duszność), no i żłobek odpada. No ale to było właśnie wtedy, kiedy nie był zdiagnozowany, a ja się słuchałam wszystkich dookoła, że oni swoim dzieciom nigdy sterydów nie podali, a mój dostał już w 7msc życia i w takim razie coś jest nie tak z naszym pediatrą. Dopiero jak trafiliśmy do Bydgoszczy na diagnostykę na naszą prowadzącą alergolog to zaczęłam się jej słuchać. Na tyle, że nie wyobrażam sobie teraz innego alergologa dla Ryśka :). W ogóle wczoraj na zakupach przy kasie ekspedientka zagadała a propo brzucha, że to już niedługo termin i mówię, że równo za miesiąc. To zrobiła oczy i mówi, oj to chyba urodzi Pani szybciej ;). W kolejce do lekarza podobna sytuacja. Sama piguła jak mnie zobaczyła to chciała mnie wołać na KTG, a ja na to, czy w 35tyg już robią. No to się zdziwiła ;) Także zobaczymy jak to będzie ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...