zakropkowana
Użytkownik-
Postów
302 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez zakropkowana
-
Co do katetera, to nie mam zamiaru go używać za każdym razem. Tylko że te poranne 3 godzinne kolki i małemu nie służą i mi. A uważam, że lepszy kateter niż podawanie espumisanu. Ogólnie zauważyłam, że po odstawieniu nabiału ja mam mniej pokarmu, mały częściej i dłużej wisi na cycu i robi mniej kup. Jakby się nie mógł najeść....ehhh i bądź tu mądra...
-
Justyna - żadne, dziecko jest tylko dwa razy kłute. W 6w1 raz. W tej tabelce na niebiesko są szczepienia dodatkowe. No i te skojarzone są niby nowsze jak te na NFZ. https://www.google.pl/search?q=szczepienia+tabela&client=ms-android-KAZAM&biw=320&bih=243&prmd=inv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjLj_a589jKAhXB1xoKHQVeCk4Q_AUIBigB#imgrc=WIwaIXuzmwejGM%3A
-
Karolinka, ponoć na cycu to brak kupy przez tydzień to nie powód do zmartwień. Mi położna mówiła też, że jak mały nie może zrobić kupy to żeby go przepajać mlekiem z cyca, bo to pomaga. Chociaż nasz to zaraz wyjdzie poza siatkę centylową, bo waży już 6,5 kg, a ma dwa miesiące:). W samym lutym przytył 2kg:). Co do problemów z kupą to mówiła jeszcze, żeby jak najwięcej kłaść na brzuszek, karmić brzuch do brzucha, można suszyć suszarką brzuch, albo częściej kąpać. Ogólnie ciepły brzuszek - to łatwiejsza kupa. A ten kateter to szczególnie rano chce stosować, bo od 5 nie śpi i stęka i próbuje coś zrobić, ale na razie pierdy same. I żal patrzeć jak się męczy. I tak, po tym dzieci robią też kupy, tylko trzeba uważać na ściany po przeciwnej stronie;), bo leci, że hoho:). Ogólnie położna mi mówiła, że dzieci które dużo jedzą mają takie problemy, bo układ pokarmowy nie radzi sobie z taką ilością pokarmu i stąd kolki itd. Co do skazy to i tak chcę zrobić to badanie, bo jak się okaże, że tej krwi utajonej nie ma, to to nie to i trzeba szukać dalej. A wkurza mnie to, że lekarz mnie o tym nie poinformował, że takie badanie jest i że można je zrobić... a w sumie jak dzwoniłam w weekend się poradzić w sprawie tych zielonych kup do mojej położnej środowiskowej, to też była zdziwiona, że tylko na podstawie wyglądu lekarz stwierdził skazę, bo kupy i kolek nie widział, tylko uwierzył mi na słowo. Co do szczepień, to zawsze jest strach. Jak tak sobie teraz analizuję, że ta 'skaza' to wyszła tydzień po szczepieniu. I tak sobie tłumaczę, że wcześniej to sobie organizm radził, bo miał tylko to do ogarnięcia, a jak dostał wirusy do zwalczania to już mniej się skupiał na tej 'skazie' no i wyszła. No ale może to i dobrze. I mam tylko nadzieję, że nic więcej dodatkowego nie wyjdzie z czasem... Karolinka, nie chce Ciebie na siłę namawiać na skojarzone, ale jak pytałam znajomych, którzy się zdecydowali na NFZ, to wszystkie dzieciaki miały po szczepieniu gorączkę i trochę je odchorowały. Po skojarzonych u jednych znajomych córka miała gorączkę, ale oni dodatkowo zaczepili ją na rota, meningokoki i pneumokoki, także trochę tego przyjęła. Ale jak masz możliwość to oddalaj to szczepienie. Ja przez tą skazę mam zamiar iść na następne szczepienie dopiero w 4 msc i to jak najpóźniej...
-
Justyna myślę że 'okres' jest możliwy, no chyba, że dużo krwawisz, to lepiej zadzwoń do lekarza, albo do położnej chociaż. Pilnuj tylko laktacji, bo możesz mieć teraz mniej pokarmu. Ja dziś byłam u położnej w poradni laktacyjnej. Ogólnie jak powiedziałam, że lekarz stwierdził skazę to tylko zrobiła mega zdziwioną minę i spytała na jakiej podstawie? Powiedziałam, że na podstawie wyprysków, kupy i kolek. Powiedziała, że na następnej wizycie lekarz ma mi dać skierowanie na badanie krwi utajonej w kale. I dopiero wtedy będzie w stanie stwierdzić, ale nie skazę tylko alergię pokarmową. Bo skazę stwierdza się dopiero jak dziecko skończy 1,5 roku. I na problemy małego z kupą pokazała mi kateter rektalny - taka rurka, którą wkłada się do dupki dzieci i wtedy się ono odgazowuje i robi kupę. No moje dziecko to momentalnie odprężone się zrobiło. Spinał się od rana nad kupą, a po tym to od razu było widać u niego ulgę i nawet zaczął gaworzyc z panią położną:). Także zamówiłam już w gemini z paroma innymi rzeczami i teraz czekam na przesyłkę.
-
No ja już widzę poprawę na twarzy i samopoczuciu małego, tylko jeszcze te zielone kupy zostały... a ogólnie to nie jest źle. Powtarzam sobie, że wszystkim to nam wyjdzie na zdrowie:). A dzisiaj jeszcze moja teściowa przywiozła mi blachę drożdżówki zrobionej bez mleka i od razu humor lepszy:)
-
Lilus- lekarz powiedział o diecie i o uzbrojeniu się w cierpliwość. Dał nam też maść na te zmiany skórne. Wspomniał też, że jak bym straciła pokarm to mam przyjść po receptę na specjalne mleko modyfikowane. No i mimo wszystko obserwowała małego i jego kupy. Na razie od dwóch dni mały jest spokojniejszy i lepiej się wypróżnia, ale kupa jest nadal zielonkawa. Muszę zadzwonić w poniedziałek do przychodni i spytać, czy to kolejny powód do zmartwień. Odstawiłam też to mleko kozie, bo czytałam, że też może uczulać. No i mi nie smakowało w ogóle. Dzisiaj kupiłam w promocji w rossmannie mleko owsiane, ale czekam na razie ze spróbowaniem do poniedziałku.
-
Jestem po pierwszej próbie mleka koziego...masakra... chyba na śniadanie wolę owsiankę na wodzie...:(
-
Lilus - no u mnie wyszła skaza białkowa. Wysypka na twarzy, zielone kupy i problem z robieniem właśnie tej zielonej kupy i lekarz stwierdził skazę. Także u mnie od teraz zero mleka krowiego. Masakra. Większość produktów mi wypada z diety:(.
-
Lilus- no u mnie też 3kg zostało. Także to chyba norma. Co do kupki to mój takowe robi i położna od laktacji mi mówiła, że ok, że najważniejsze, że robi limit 6 dziennie :). Moja bratowa miała ostatnio czarna u 7 msc dziecka i lekarka też powiedziała, że ważne, że je robi. Co prawda był to jednodniowy incydent. Ja idę dziś z małym na wizytę do lekarza, bo dostał wysypki na twarzy, to jeszcze się go spytam i dam znać, co powiedział.
-
Mój mały nie ma na razie żadnych znamion. Ale mimo obcinanych na bieżąco paznokci, co chwila rysuje sobie twarz, także może takowych się dorobić ;). Dziewczyny, a jak z Waszą wagą. Ja byłam szczęśliwa jak kilogramy leciały przez pierwsze dwa tygodnie, ale potem przystopowały i od tamtego czasu waga stanęła i stoi. Też tak macie?
-
Karolinka - ja byłam w 7 tygodniu. A na następne szczepienie lekarz powiedział, że mogę przyjść za kolejne skończone 7 tyg, a nie 6.
-
Ilona- z tą presją to się zgodzę. A prawda jest taka, że po każdych szczepionkach dzieci odchorowują. Wkurza mnie tylko to, że nie mamy wyboru, jakbyśmy nie wiedzieli, co dla naszych maleństw jest najlepsze. Ja się bardzo martwiłam, bo mały wcześniej miał katar i chciałam go później zaszczepić. Ale wyszło jak wyszło. Nam położna tak tłumaczyła, że ze szczepionkami to jak z samochodami - wolimy jeździć lepszymi, ale każdym dotrzemy do celu. I to my jesteśmy rodzicami i to my zdecydujemy, jaka podróż jest najlepsza dla naszego dziecka.
-
Paulina - to rzeczywiście mały terrorysta. Mój Rysiek to jak nie śpi to chociaż sobie patrzy na spokojnie na książeczki kontrastowe na bujaczku, także jestem w stanie w tym czasie coś porobić, a nie tylko go zabawiać. Właśnie miałam się pytać czy jesteś sama, czy tata widział Tymka, bo pamiętam, że był za granicą i się wahałaś, czy rodzić w PL czy za granicą? Przykra sprawa z pieskiem. Nie wiedziałam, że psy mogą tak odreagować pojawienie się nowego domownika... Margaretka - myślę, że brak krwawienia to dobry znak, nawet tak szybko. Gorzej jakbyś krwawiła coraz mocniej. Ale położnej zawsze warto spytać:) Ilona - Co do szczepień to chyba jest inaczej. Każde dziecko, które będzie szczepione dostanie te same szczepionki tylko w innej formie. Jeśli zdecydujemy się na sanepidowslie to mamy najwięcej kłuć, 5w1 to mamy dwa wkłucia, a przy 6w1 jedno. I przy 6w1 wypada nam szczepienie na WZW w 7msc. https://www.google.pl/search?q=szczepienia+tabela&client=ms-android-KAZAM&biw=320&bih=243&prmd=inv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjLj_a589jKAhXB1xoKHQVeCk4Q_AUIBigB#imgrc=WIwaIXuzmwejGM%3A
-
Hej, i ja w końcu chwila wytchnienia, bo mały od 4 rano nie spał praktycznie w ogóle. Tyle co na spacerze jakieś 40 min i teraz obydwoje polegliśmy:). Paulina - śliczny Twój Tymek. I zgodzę się, że wykapana mama. Mój chłopak na szczęście nie odchorował szczepionki. Nawet senny zbytnio nie był. Także mi ulżyło. Ogólnie nie jestem przeciwna szczepionkom, ale nie u takich maleństw. Cieszę się tylko, że stać mnie na skojarzone, bo nie wyobrażam sobie patrzeć na kilkukrotnie kłucie własnego dziecka :(. I przykro mi z powodu pieska. Coś poważnego było, czy po prostu taka kolej rzeczy? Lecę skorzystać z chwili wytchnienia i spadam się zdrzemnąć choć na moment:)
-
Hejka, i mnie trochę nie było. Mamy gości od środy i padam na twarz. Jeszcze mały dokazuje, bo potrafi nie spać przez 5h tak ze dwa razy dziennie i po 2 tygodniach jest to już mega męczące. Mam tylko nadzieję, że to minie z czasem. My szczepiliśmy 6w1 i rota, bo na meningokoki i pneumokoki zaszepimy go później. Nie chciałam dawać mu takiej dawki na raz, gdy jest jeszcze taki mały. A że tatuś pracuje w szkole to boję się, że jakiegoś rotawirusa nam przyniesie. U mnie krwawienie trwało jakieś 5 tygodni potem miałam plamienie, teraz w 7 tyg po porodzie mogę powiedzieć, że jest już 'czysto'. Teraz tylko muszę się wybrać do lekarza i zastanawiam się czy brać małego ze sobą, bo nie mam babć żadnych pod ręką, a luby musiałby brać wolne, żeby małym się zająć. O ile się wstrzelę w karmienie, że akurat będzie spał...
-
Ang81- zaczęłam czytać o cytomegalii i w sumie zastanowiło mnie czemu w ciąży lekarz robił mi i chyba większości tutejszych dziewczyn tylko badanie na toksoplazmozę i różyczkę. Może nie jest ono tak istotne? U Ciebie wychodzi, że kiedyś przebyłaś zakażenie i masz już przeciwciała, więc na moje to dobrze, bo jest małe ryzyko zakażenia w ciąży. U mnie tak było z różyczką, także o to się nie martwiłam, a że nie przechodziłam toksoplazmozy, to na własną rękę robiłam jeszcze w 2 i 3 trymestrze badania. Ale żaden ze mnie lekarz;). Skoro Twój gin się słabo orientuje to może lekarz koleżanki, która poleciła badanie wie więcej?
-
Lilus3 - mi położna od laktacji powiedziała, że nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiacej. Co więcej, dostałam od niej opieprz, że alergizuję sobie dziecko. Jak dziecko ma mieć kolki, to będzie miało. Wszystko z umiarem. Wiadomo, że zero kofeiny, alkoholu i jedzenia z dużą ilością konserwantów i wysoce przetworzonego. Jadłam owsianki, kaszę, warzywa i mięsa z parowaru, pełnoziarniste pieczywo i chude mięsa, zero nabiału, słodkiego i wzdymającego, a mały i tak się spinał przy kupach. Zaczęłam jeść wszystko i nie było różnicy. Pokarm i tak się wytworzy odpowiedni, a to że jedząc niezdrowo sobie szkodzisz, to już inna kwestia. No chyba, że po zjedzeniu danego produktu pojawi się krew w kale u dziecka, to jest to oznaka alergii i to już inna sprawa. Dlatego stwierdziłam, że żadnych espumisanów. Jak mam ochotę na smażone to jem smażone i tyle. Po kilkunastu dniach 'diety matki karmiącej' przy dziecku, które nie dojadało przez żółtaczkę i wiecznie płakało i mało spało, byłam bliska załamania. A szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko:). Nati gratki. Nieźle Ciebie wymęczyli przez te 19h... Margaretka też gratuluję, już się chyba wszystkie zaczełyśmy o Ciebie martwić. Całe szczęście, że wszystko w porządku. Zdrówka! Ang81- nie robiłam badań w kierunku cytomegalii to nie pomogę.
-
No taka właśnie pora na choroby. My jesteśmy po dwutygodniowym katarku. W przyszłym tyg. mamy szczepienie to zobaczymy, czy się uda. Jakby się nie udało to nie będę płakać, bo przeraża mnie taka dawka wirusów u takiego maleństwa...
-
Hej dziewczyny, Jak tam tłusty czwartek?:) Ja sobie dziś pofolgowałam, ale w zadośćuczenieniu zaliczyłam ponad godzinny spacer z małym;). Margaretka- co u Ciebie? Mam nadzieję, że cisza oznacza tylko jedno:)
-
Tak, to była chyba Stokrotka. Ją trzymali chyba dwa dni z sączącymi się wodami. Tak jak pisałam do 48h mogą tak robić. Oby w Twoim przypadku wyszło szybciej, bo takie czekanie może być tylko frustrujące. Ale i tak mnie dziwi brak usg. Najwyraźniej co szpital to inne zasady:). Zawsze możesz sciemnić, że słabo ruchy czujesz i wymusić na nich to usg;)
-
A u Ciebie twierdzą, że jest ok, a na jakiej podstawie? Robią Ci chociaż ktg? Jak Ci odejdą wszystkie wody to nawet nie będą w stanie wagi dziecka ustalić....
-
U mnie na IP mnie zbadała położna, nie było miejsca na porodówce to trafiłam na patologię. Tam miałam usg i lekarz badał mnie na samolocie. Lekarza oceniał wagę dziecka. Wody co prawda się ze mnie laly. Potem ktg i podali mi lek rozkurczowy i antybiotyk, by nie doszło do zakażenia.
-
Margatetka- a dali Ci jakieś leki rozkurczowe, robią Ci ktg? Ja też miałam zamknięta szyjkę, ale po dwóch zastrzykach z lekiem rozkurczowym coś się ruszyło. Ale mi to od razu mówili, że zrobią tak, żebym tego samego dnia urodziła. A koleżankę w innym szpitalu trzymali 48h mimo saczacych się wód, bo taka jest ponoć procedura, że jak nie ma rozwarcia, skurczów i z dzidzią ok, to tyle trzymają... Paulina - no rzeczywiście aniołek:). Kurcze, mi też wypadają włosy, ale myślałam, że to normalne po porodzie...a teraz się zastanawiam, czy może wyniki mi spadły...Także uważaj na siebie kobieto, bo teraz jesteś potrzebna podwójnie:).
-
Margaretka- mam nadzieję, że już jesteś po:). Ewela - My byliśmy na spacerze już w drugim tygodniu życia, a było -5st. Położna kazała nam w mrozie (bo na poczatku stycznia był mróz) werandować na balkonie po 5,5,10,10,15min i na 6 dzień na spacer pół godzinny. A zaczęliśmy werandować jakoś w 5 dobie. Co do pępka to polecam spirytus. My 3 tygodnie meczyliśmy się octenisteptem, w końcu jak trafiliśmy do poradni laktacyjnej położna nam poleciła rozrobić 70% spirytus i po 2 dniach odpadł:). Kasia, ale słodziak^^. Rozpłynąć się można:)
-
U nas z OM 10.01, z prenatalnych 10.01, z połówkowych 11.01, z ostatniego usg 01.01, a Rysiek wykluł się 30.12:). W ogóle dziewczyny chciałam się Wam pochwalić. Od miesiąca ciężkiej pracy, by karmić wyłącznie piersią, od prawie 2 tygodni mały jest tylko na cycu i okazało się, że przybiera ponad normę, bo 65g na dobę. Wróciłam właśnie z poradni laktacyjnej i mam tak cudowny humor, że aż dziw. Położna od laktacji, była w szoku, że mały tyle przybrał bez butli, a ja praktycznie tryskam mlekiem przy niedoczynności tarczycy. Na pytanie jaką herbatkę laktacyjną piję, bo mam dużo mleka, jak odpowiedziałam, że żadną, że tylko piję dużo wody, to zrobiła wielkie oczy. Było ciężko, bo mały miał długo żółtaczkę, na poczatku przybierał za mało, przy okazji miałam poranione sutki i karmiłam przez nakładki, praktycznie płakałam, jak musiałam go dokarmiać własnym mlekiem w butelce, a raz jak musiałam podać mm to przeryczałam pół dnia. Także dziewczyny, które zaczynają drogę z karmieniem piersią- będą wzloty i upadki, ale jak się chce to się na pewno uda!:) trzymam za Was kciuki:). A a propo wyjść. To mnie, mój dziś zabrał, po miesiącu siedzenia w domu (tak, nawet do Biedronki się ani razu nie wybrałam) na zakupy do CH. Oczywiście nic nie kupiłam dla siebie, tylko stertę ciuszków dla małego, bo były jeszcze promocje, ale sam fakt wyjścia do ludzi zrobił swoje;). A mały po 2h oczywiście zgłodniał i oczywiście cyc był pod ręką i nie było problemu z jedzeniem:) Miłego poniedziałku dziewczyny:)