
Aska123
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aska123
-
Paula ja mysle, ze bez problemu Cie tam przyjma. Przeciez co za roznica czy masz lekarza stamtad czy nie? A dlaczego chcesz tam rodzic? Ja w sumie zastanawialam sie miedzy Jaczewskiego a Staszicem, ale jednak wybralam ten pierwszy, bo osluchalam sie ze ze Staszica czesto odsylaja bo jest przepelnienie, ze czasami i na korytarzu kobiety po cc leza jak nie ma miejsc itd a na jaczewskiego jest lepszy oddzial neonatologiczny, ale za to podobno jest straszny "terror laktacyjny"....
-
Paula175 Co do nospy to jesli zacznie sie poród to nospa nic nie pomoże... Ale ja jakos nie biorę ... W sumie to nie potrzebuje takie bole jakie do tej pory mam to da sie wytrzymać bez nospy. Ze długo nie pisałam to zapomniałam juz kto miał rodzic w Lublinie na Jaczewskiego? Wiecie co trzeba miec itp? Bo Malo pamiętam z porodu Bartka ... Wiem ze koszulkę do porodu chyba dawali, i podpaski te wielkie ... Ubranka dla dzieci niby tez byly ale ja miałam swoje i chyba tyle zapewniali ... Wie któraś z was jak teraz jest? Ciekawe czy w ogole mnie tam przyjmą ... Ja chce rodzic na Jaczewskiego. A czemu mieliby Cie nie przyjac? Mi lekarz mowil abym zadzwonila do szpitala dowiedziec sie co musze miec, ale znajoma mi napisala liste: Dla dziecka: - pieluszki, chusteczki ( ale sa tez szpitalne) i ubranka ( sa szpitalne ale podobno w zlym stanie) Dla siebie: - podklady poporodowe (niby daja ile chcesz ale warto miev swoje dodatkowo) -kosmetyki, ręczniki, klapki pod rysznic i ciapy, koszule do karmienia, - Wkładki laktacyjne, -majtki siateczkowe, -sztućce, ręcznik kuchenny też się przydaje. -Podkłady na łóżko nie sa potrzebne -kilka butelek małej wody niegazowanej z dziubkiem -Jeżeli nie jesteś przeciwniczką smoczka, to też bierz, choc niby nie pozwalają dawać dzieciom -Suchary też sobie weź, bo jak będziesz już mogła jeść, to na początku takie rzeczy tylko i porcja szpitalna jest jednak skromna -Oczywiście dowód, karta ciąży, gbs, telefon i ładowarka, no i niech mąż weźmie aparat, bo te pierwsze zdjęcia bezcenne.
-
Zapomnialam dopisac. Od wczoraj tak dziwnie sie czuje.. Nie umiem tego dokladnie opisac. Standardowo brakuje mi tchu przy kilkunastu krokach, jak przejde po schodach robi mi sie slabo. Do tego mam taki przytlumiony tak jakby bol brzucha. Tylko boli mnie caly brzuch, a nie podbrzusze. Chociaz boli to moze za duze slowo.. No i okropny bol miednicy nie przeszedl po nocy i dalej jestem jak 80letnia babcia... Juz drugi dzien nie moge nawet siadac :(
-
Dolaczam do grona mam zle spiacych. Czytalam Was o 4.00 ale juz nic nie odp bo mialam nadzieje ze zaraz zasne. Ale niestety :( dopiero przed 6.00 zasnelam ale maz o 7.00 mial budzik do pracy. Potem bratowa czesalam, bo maja dzis z bratem egzamin "na lekarzy" a pozniej wesele. Robilam wczoraj tort.. Kompletna porazka :( wstyd go wyjmowac z lodowki... Masa w ogole nie stezala, a dodawalam i zelatyne i galaretki.. Rozlala sie doslownie po biszkopcie :( a chcialam ladne ciasto zrobic :( Paula u nas tez rodzice i tesciowie czekaja na pierwszego wnuka. Mama moja jakos na luzie podchodzi. A tesciowa to panikuje i ma swoje wymysly o ktorych nie raz wam pisalam :P co do ojcow.. Moj tata wniebowziety, ze chlopak, a tesc zawiedziony, bo bardzo chcial corke (ma dwoch synow), mial nadzieje na wnuczke a tu znowu chlopak
-
Ale mam "nerwa"... Wrr... Jest u nas teraz brat z bratowa. Wczoraj zlapal katar i jak to facet juz umiera. Bratowa spanikowana co robic i dzwonila az do mojej mamy... Masakra. A oboje sa po studiach medycznych. Mamy na podworku psa, szczekal wiec brat go puscil. Spoko, tylko to jest 6mies pies ktory jak sie go nie pilnuje to kopie dolki, kwiaty, roznosi smieci (worki z suchymi mamy w kącie podworka) itd "nie mial sily" go uczepic na noc i poszedl spac. Nawet nic nie powiedzial. I tym sposobem maz o 23.30 sprzatal cale podworko z dolkow i smieci bo wiadome bylo ze pies nabroi. Dzisiaj pojechali z bratowa gdzies na prawie caly dzien. Ja tak jak pisalam wczesniej wzielam sie za koszenie trawy, ale w polowie linka od kosiarki mi sie zaciela. Jak wrocili to poprosilam go aby to spr. Ale nie.. On nie pojdzie bo na pewno nie naprawi i mam sama sobie poradzic.. Tak.. On z "katarkiem" nie bedzie patrzyl a ciezarna w prawie 9 mies ma sie meczyc z kosiarka spalinowa wazaca jednak dobrych kilka kg... Taa.. Jutro maja wesele znajomych i co? Bede po nich jechala. Jak ja go prosze o cos to robi łaske ze poslucha w ogole a jak jemu cos trzeba to juz teraz zaraz...
-
Luizjanna to mnie przestraszylas troche bo ja jak mialam skurcze to wlasnie z podbrzusza... Ale na szczescie tylko raz sie pojawily, fakt w nocy i nie byly przyjemne. A pozniej caly dzien bolal brzuch.
-
W moim szpitalu nie daja koszul do porodu. Ja kupilam jakas zwykla na allegro za 15zl? I tez mi szkoda jej nie bedzie wyrzucic. Podobno paciorkowca najlepiej jest robic po 36tc. Ja mialam wczoraj pobrane wymazy. Jesli chodzi o lewatywe to zalezy od szpitala. W moim akurat jest na zyczenie. I jesli organizm mi sie nie oczysci wczesniej to bede sie decydowac na nia
-
Ja jak skoncze 36tydzien to biore sie za przyspieszanie porodu bo mam juz dosc... Dzisiaj tak mnie miednica, spojenie i biodra bola, ze nawet jak siedze to czuje bol. Jedynie stanie pomaga. O chodzeniu nie wspomne.. Ale nie ma leniuchowania dzisiaj. Wczoraj mialam gosci, zostawilam sobie sprzatanie i zmywanie na dzisiaj... Wstalam rano, poszlam do sklepu po pieczywo, wystawilam pojemniki smietkow, nakarmilam psa, zrobilam sniadanie i mezowi jedzenie do pracy. Jak pojechal to wzielam sie za to zmywanie i sprzatanie kuchni. Zrobilam galaretke bo maz lubi taki "deserek" i teraz czekam az stezeje. Biszkopt na moj jutrzejszy tort urodzinowy juz sie piecze. Dopiero 10.30 a ja juz sporo nawet zrobilam nie mam pomyslu tylko jak ten tort ladnie ozdobic :( bo dla mnie kwestie wizualne sa tak samo wazne jak smakowe :P a robie tort smietanowy z brzoskwiniami. Chwile sie teraz polozylam i dam odpoczac biodrom a potem pojde chyba trawe wykosic bo podworko straszy...
-
Ja mam niecale 11 kg na plusie i bylam zaskoczona bo w ciagu ostatnich 3 tyg przytylam tylko 0,6kg.
-
Asiek i ja sie dolaczam do gratulacji i czekam na relacje i zdj maluszka!!! Co do skurczy to ja je czulam jako takie bolesne napinanie sie macicy. Tak jak przy okresie bolalo podbrzusze tylko mocniej zdecydowanie i falami. Kilkanascie sekund, brzuch twardy i ten bol klujacy podbrzusza. Puszczalo, brzuch sie rozluznial i za chwile znowu powtorka. Nigdy wczesniej nie mialam skurczy a tu poznalam o razu ze to to :)
-
Powtorze to co juz kilka z was pisalo- nie ma co sie przejmowac wagami dzieci. U mnie w 28tc synek wazyl ponad 1,5kg +/- 300g. Byl 2 tyg wiekszy, dwoch lekarz mowilo ze duzy, moj dodal, ze zobaczymy czy nie bede rodzic cc. Bylam na usg 6tyg pozniej, w 34tc i maluch wazyl 2,5 kg +/- 360g. I Ci sami lekarze mowili juz ze jest idealnie w polowie patrzac na populacje dzieciaczkow w tym tyg ciazy. I ze do porodu bedzie mial ok 3300g. Czyli wlasciwie sredni, ale w strone drobniejszych. Bylam dzis na wizycie, lekarz nie przewiduje porodu w ciagu najblizszych 3 tyg, szyjka ok, nic sie nie dzieje. Dal nawet zielone swiatlo jesli chodzi o sex :P pobral GBS. A ochodzilam sie jak glupia bo mialam sporo do zalatwienia w miescie a wszedzie bylam spozniona i lecialam jak na zlamanie karku.. Takze na koncu jak bylam na poczcie wyslac zwolnienie do firmy to wyczynem bylo dojsc na przystanek 15m bo brzuch twardy, podbrzusze bolalo, klulo niemilosiernie w pochwie.. Przeforsowalam sie
-
Wlasnie siedze u lekarza w poczekalni. Odeptalam sie jak glupia z miejskiego i chcialam kupic po drodze glupia wode za 1zl i baba nie sprzedala mi bo "nie ma jak wydac"... A ja tej glupiej zlotowki w portfelu nie wygrzebalam..
-
Martyna1 ja tam mam od jakiegos czasu. Wczoraj poszlismy z mezem na spacer i jak wrocilam to te klucie bylo zdecydowanie mocniejsze i bardziej dokuczliwe, a potem doszedl bol miednicy nawet przy siadaniu. Dzisiaj o 15.00 mam lekarza to sie dowiem czy to szyjka, czy maly napiera glowka, czy w ogole cos sie dzieje..
-
Ja tez postawilam na Bialego Jelenia. Kolezanka po porodzie naturalnym, nacinaniu i popekaniu, bardzo polecala.
-
SheViolet wozek piekny! Moje kolory! Ja cale lato nie mialam problemow z nakladaniem pierscionka i obraczki, teraz tez nie, a rozmiar mam maly bo 8. Mam nadzieje, ze po porodzie tez nie spuchna. Nie wiem co sie dzieje ze mna od kilku dni... Jestem polprzytomna. Caly czas chce mi sie spac, tak jak w I trym...
-
Byłam dziś rano w laboratorium zrobić mocz i morfo. Znowu mocz wyszedł super, co mnie bardzo cieszy! bo 3/4 ciąży było coś nie tak. Ale za to hemoglobine mam za niską :( Jutro lekarz to ciekawe jak to skomentuje. Ma pobrac próbki do GBS. Pewnie sprawdzi jak szyjka itd Co do zbliżeń, mój ciągle mówi, że się boi, bo wie ze to przyspiesza poród, a on chce, aby Antoś jeszcze posiedział w brzuchu i podrósł. Torbę do szpitala mam już praktycznie spakowaną, brakuje w niej jedynie sztućców czy papieru toaletowego, więc już drobnostka. Dzisiaj biorę się za wyparzenie smoczka i butelek, bo wczoraj dokupiłam jedna butelke pasujaca do laktatora i koncówkę (smoczek) do niej. Zastanawiam się jak to bedzie z pokarmem u mnie... bo jutro konczę 35tc i ani kropelki siary nie było. Piersi czy sutki w ogole mi się nie zmieniły. A co do wagi, to mam 167cm, zaczynalam z waga 58,3 kg, a teraz mam +10 kg. Mąż się smieje, że w ogole po mnie nie widać, żebym wazyła prawie 70 kg, bo tylko brzuch urósł, a tak o to ani w ramionach, ani w udach czy biodrach nie przytyłam. A teraz jak mi sie brzuch jeszcze obnizył to juz w ogole jakis maly sie wydaje. Wrzucam zdjęcie sprzed ponad 2 tyg.
-
ja tez mialam rzadko robiona morfologie bo chyba 3 razy tylko w ciagu calej ciazy. Jutro mam wizyte lekarze i prosil aby miec zrobiona ponownie wiec dzisiaj lece do laboratorium. Z tego co wyczytalam to do szpitala jak przyjmuja to prosza o morfo i mocz najlepiej po 36tc zrobione. U mnie akurat bedzie z 35tc ale mysle ze to wielkiej roznicy nie zrobi
-
Mam dzisiaj dziwny dzien... Niby sie wyspalam, bo tylko raz sie obudzilam na wizyte w lazience. Ale zdrzemnelam sie teraz godzinke i dalej jestem senna. Czuje sie jakby ktos mnie mlotkiem walnal... Jestem jakas polprzytomna, jest mi goraco, czasami slabo sie robi... Nie wiem, jakos dziwnie mi dzisiaj...
-
Mnie od jakis 2-3 dni mniej meczy zgaga, bo brzuch mi sie obnizyl i maly tak nie napiera. Ale przed snem lyk syropu obowiazkowy. Mam dzis w planach posprzatac kuchnie i lazienke i dopakowac torbe. Bo narazie mam tam tylko rzeczy dla siebie. A dolozyc chce jeszcze dla dziecka, bo o dziwo duzo miejsca mi zostalo.
-
Izabela ja Zgage mam od poczatku 5 mies. Pije obecnie 3 butelke syropu Gaviscon. Rennie zawsze jest przy mnie w torebce. Zgage mam nawet po wodzie niegazowanej... Wiec przynajmniej wiem ze nie jestem winna :(
-
Mi coraz czesciej maly napiera na dol, czesto musze sie zgiac aby mniej bolalo. Do tego mama z tesciowa mnie nastraszyly, ze brzuch mi opadl i zaczely panikowac, ze za szybko :P maz sie smial, ze dla niego to lepiej jakbym sie "wyrobila" do konca wrzesnia bo on ma wtedy urlop. A tak sie zastanawiam czy opadniecie brzucha rzeczywiscie wiaze sie ze zblizajacym porodem?
-
Juz zlewam to co tesciowa mowi nt porodu... A jak mnie maz wkurzy to sama pojade do szpitala :P mam 5 osob, ktore sa w stanie w ciagu 5min przyjechac po mnie i mnie zawiezc. A nawet jesli one nie dadza rady to sa taksowki, tym bardziej, ze do szpitala mam 5min wliczajac stanie na swiatlach. Jestem uparta i serio tak zrobie jak mi cisnienie podniesie. A odwiedziny w tym szpitalu tez sa tylko w specjalnym pokoju odwiedzin, bo na sale nie wpuszczaja zadnych gosci. Wiec jak przyjdzie cala pielgrzymka to zawsze moge powiedziec ze nie czuje sie na silach i nie wyjsc do nich :P i zaprosic do domu jak wyjdziemy ze szpitala. Łupinka a dlaczego na patologie trafilas???
-
Mnie znowu dopadla bezsennosc.. 4.40, nie spie od godziny i jakos nie zanosi sie na sen. Weekend minal pod znakiem nerwow. Jak nie maz mi cisnienie podnosil, ze az sie raz rozplakalam, to wczoraj tesciowa glupot naopowiadala. Rozmawialysmy o porodzie itp i oczywiscie znowu zaczela sie gadka, ze ja MUSZE urodzic naturalnie chocby nie wiem co. Ona rodzila meza 4,5kg i obw glowki mial az 38cm! Omeczyla sie ale urodzila naturalnie to i ja chocby nie wiem co mam tak rodzic. Nasz maly wazy teraz 2,5 kg i stwierdzila ze strasznie malo (co z tego ze zostalo mi prawie 6 tyg do terminu, lekarz stwierdzil ze do porodu bedzie ok 3,5kg ale ona uwaza ze na pewno tyle nie urosnie). Do tego jak wody mi odejda a nie bedzie skurczy to po co mam jechac do szpitala? Przeciez nic sie wtedy nie bedzie dzialo. A jak jej powiedzialam ze najwyzej wtedy dostane cos na wywolanie to bylo wielkie oburzenie ze wszystko ma sie dziac naturalnie i dziecko wie kiedy ma wyjsc na swiat. Ale co najlepsze to w przypadku jak zaczna mi sie skurcze mam od razu jechac do szpitala bo to juz! Nie czekac czy beda regularne, czy beda czesciej niz co 10 min itp i od razu dzwonic do niej bo ona ma w szpitalu w ktorym bede rodzic jakas znajoma sprzataczke! I ona mi lozko zalatwi i dobra opieke. No jaja istne.. A lekarz w szpitalu to "ma gowno" do gadania i ze ta sprzataczka wiecej mi jest w stanie zalatwic... Jak wracalismy z mezem od nich to tez sie posprzeczalismy, bo jak uslyszal, ze nie chce pielgrzymek nie wiadomo kogo do szpitala, ze wystarczy ze bedzie on, a gosci w domu przyjmowac chce jak wrocimy z dzieckiem na spokojnie, to sie oburzyl jak to?! Bo goscie nie poczekaja 3 dni... Moja mama jakos potrafi to zrozumiec, chociaz akurat jakby ona przyszla to wiadomo ze pomoglaby mi w szpitalu czy to z malym zostalaby a ja moglabym isc do lazienki sie ogarnac, czy cokolwiek.. Ale nie, maz nie potrafi pojac ze nie chce przyjmowac polowy rodziny lezac z golym tylkiem, cycem na wierzchu i nie wiadomo w jakim stanie fizycznym na porodowce... No i uslyszalam, ze ja zawsze cos wymysle, ze jakos ludzie przychodza w odwiedziny do szpitala a ja nie chce, ze zawsze musze cos wykombinowac itd ogolnie, ze nie robie po jego i "mamusi" mysli...
-
Jestesmy po usg :) u malego wszystko ok. Tydzien do przodu wymiarami. Wagowo 2,5 kg +/-360g. A przewidywana waga przy porodzie ok 3,5kg. Wiec juz jestem spokojna ze nie wdal sie w meza 4,5kg ;P Mowilam lekarzowy ze tesc jeszcze ma nadzieje na wnuczke, a ten zrobil nam zdj 3D sprzetu malego wiec mam juz niezbity dowod i banke marzen tescia bede musiala przebic.
-
Podobno wiekszosc dzieci owija sie pepowina i lekarze zazwyczaj o tym nie mowia wlasnie z tego powodu, ze mamy potem sie zamartwiaja :) ja osobiscie chyba bym nie chciala wiedziec.. Jedynie przed samym porodem mogliby mnie poinformowac, bo wtedy cesarka murowana. Ja mam jutro usg.. Zobaczymy jak tam Maluch moj sie ma :) Co do libido.. Ja moze nie mam ochoty kilka razy dziennie, ale tak raz na jakis czas bym chciala pobaraszkowac, tylko ze moj mowi, ze sie boi, ze nie chce, ze woli poczekac itp ja nie naciskam. Ale jak juz zobaczy, ze naprawde mam ochote to ulega. Ale to wychodzi raz na 2-3 tyg ;/ Ale ja podejrzewam, ze to nie o strach chodzi, a o to, ze go po prostu "nie krece" z brzuchem przed soba. I caly czas mysli o tym, ze jestesmy my i Antos.