-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez grgosia
-
Co do lini na brzuchu to w pierwszej ciąży miałam taką ciemną krechę i pamiętam że długo ją miałam po porodzie, ale zeszła. W tej ciąży w ogóle jej nie miałam. mooniak pierwszy raz w życiu widzę tak owłosionego niemowlaka! Ale Arturek jest boski z tymi włosami i przez to wyjątkowy! Taki facet w tych dzinach i koszuli. :) A do uszu to raczej nic na razie nie stosuj. Same się oczyszcza. Jak podrosnie zobaczysz czy ma tendencje do korkowania i wtedy ewentualnie kropelki jakieś (starszy tak ma i musimy kropić co jakiś czas). malutka masz jakąś niestabilna emocjonalnie tą tesciowa. Jeszcze smsy wysyła. Jakaś chora baba. Tylko olać bo na głupotę lekarstwa nie ma, niestety. Monjamonja twoja tesciowa też nie lepsza. Kurde jedne aż chcą się zapalić, żeby sobie niemowlaka na rekach ponosić, a drugie zero zainteresowania. No i powodzenia na studiach!
-
Tetide ta twoja tesciowa to strasznie archiwalnej daty, bo imię Kornel jest super. Bardzo mi się podoba i jakbym miała trzeciego syna (no way :)) to bym go tak właśnie nazwała! Zresztą do niego nie pasuje inne imię, tylko Kornelek i już!
-
Monjamonja, jak ci się udaje tak wcześnie do łóżka kłaść? Ja zanim chałupkę ogarnę to jest po północy i tak mam zawsze. Nie dziwne że się nie wysypiam. No dziewczyny pedzicie z tymi chrztami. Jak tak dalej pójdzie to moje dziecko będzie jedyne nie ochrzczone. No ale my musimy na chrzestnego poczekać tak do przyszłego roku.
-
Agnieszka77 u mnie rytuał wieczorny wygląda tak samo, więc doskonale cię rozumiem. Niestety Marcel się sam przestawil i jak wcześniej chodził spać ok. 21 i pierwsza pobudka ok. 3 potem ok.6, tak teraz ok.19:15 kąpiel, do 20 już śpi, pierwsza pobudka ok. północy i potem to już loteria co 2 lub co 1,5 h - normalnie tragedia, wyspać się nie idzie. Tak ma po swoim skoku.
-
A jednak w kupie siła. Wspaniale że zbiórka się udała. Teraz trzeba się modlić aby operacja się udała! Biedni są bo tyle stresu muszą przeżyć. Ja Marcelka też grubo nie ubieram, bo jak ma chlodniej to lepiej śpi. A u mnie mąż ma katar. Tak się boję żeby małego nie zaraził, bo w poniedziałek szczepienie. A u nas chyba też te zeby atakuja. Szczególnie wieczorem mu coś wyraźnie dokucza bo zawzięcie wpycha łapy do buzi i ma spuchniete dziąsła na dole ale tylko po prawej stronie.
-
Kati ja też dorzucilam co mogłam. Trzymam kciuki!
-
Hehe, i znowu wszystkie to samo mamy. Mnie też włosy garsciami wychodzą. Są wszędzie! aż dziwne że jeszcze coś na głowie zostało, bo z tego co wypadło spokojnie moznaby piekna peruke zrobić. No ale kati to nie wina kp, tylko hormonów. W ciąży wlosy nam nie wypadały, więc teraz musi wylecieć to co się trzymało głowy przez 9m-cy: )
-
A ucho to czyszczę tylko to co widac na zewnatrz, nie pcham żadnych patykow do srodka.
-
Kurde naczytalam się i już zapomniałam co ja to chciałam napisać. Dziwne to bo u mnie Marcel też w nocy częściej się budzi. Już się zaczynałam denerwować, więc dobrze że piszecie że u was tak samo, czyli to musi być norma. Monjamonja ty szczesciaro! Leć skreślać lotka! Ależ ci zazdroszczę, ale tak pozytywnie i cieszę się razem z tobą! Ale męża przerobiłaś the best!!! Minę musiał mieć bezcenną! :) Gorzka czekolado ja małemu czyszczę nosek codziennie, nawet kilka razy jak widzę że coś w nosie siedzi. Uzywam wodę morska plus fride. Po starszym wiem że dzięki temu często mozna uniknac właśnie zapalenia ucha.
-
supermoniczka świetne dzieła, a sowa boska, kiedy ty masz na to czas? Może zaczniesz robić takie cuda na zamowienie?:) gorzka czekolado niestety po sobie wiem że zła atmosfera w domu bardzo wpływa na dziecko i to idzie dalej, ciągłe klotnie i wrzaski maja niestety fatalne skutki w zachowaniu dziecka nawet po latach. Wiem po sobie bo przy pierwszym synu taka atmosfere dziecku zafundowalismy. A pamietam ze od dluzszego czasu wypowiadasz się negatywnie o mezu i to się nie zmienia. Wiem po sobie że znalezienie wspolnego jezyka trwa, niestety przy małym dziecku zbyt dlugo. Twoje znerwicowanie niestety przeklada się na humory małego. Po pierwsze rozwiąż jakoś problem z mężem bo to bez sensu meczyc siebie i dziecko. Ja z mezem w koncu jakoś się dogadalismy bo naprawde obojgu nam zależało, wiadomo łatwo nie jest bo w zyciu wiele frustracji czlowiek przechodzi ale oboje się staramy i teraz widzę że jak jest spokój to maly jest ok a jak trochę krzyku w domu to od razu placzliwy i marudny. A już nie wspomnę o starszym ktory doslownie boi się każdej ostrzejszej wypowiedzi. A jesli chodzi o chorobę malego to takie lezace dzieci vzesciej lapia zapalenie ucha, ale antybiotyk powinien pomoc, a jak ucho nie przejdzie to lepiej skonsultuj z laryngologiem zanim mu coś przebija.
-
Emiilusia wyprowadzaj się od tej nienormalnej baby jak najszybciej, nawet w gołe mury, bo ona ci zdrowie psychiczne zrujnuje! Trzymaj się dzielnie kochana i nie daj sobie nic wmówić, szczególnie że złą matką jesteś. To nieprawda. Jesteś cudowna i bardzo troskliwa mamą dla Zuzi, dbasz o nią najlepiej jak się da i powiedz w końcu tej czarownicy żeby nie wchodziła do ciebie bez pukania! Kurde wstaw sobie nawet zamek w drzwi albo taki lancuszek. Zawsze to jakaś bariera dla tej baby!
-
Tetide nie przejmuj się chrzcinami. Ja też na razie nie mam głowy do tego. Starszego chrzcilam jak miał 7m-cy na Wielkanoc i mały chyba też do wiosny poczeka. Z rowerem mezowym też wiem co czujesz. Mój taki zapracowany, taki zalatany, czasu nie ma żeby tak chociaż z pół godziny dzieckiem się zająć, a co trochę słyszę, że on na rower idzie. Ehh, z tymi chlopami. aniaradzia ja nie wiem jak ty to wszystko ogarniasz. Ja mam starsze dziecko, niby już samodzielniejsze ale za maliny to na bank z nimi dwoma bym się nie zabrała. Czasem mam problem zaby starszemu kolację przygotować, bo mały strasznie marudzi. U ciebie to chyba chusta ratuje wiele sytuacji.
-
Ach, dziewczyny z tym winem to by fajnie było jakbyśmy się mogły wszystkie spotkac i wypić to winko razem!
-
agusia 30 u nas ulewanie wyglada dokładnie tak jak u was. Marcel też bulimikiem moglby zostać. Pcha do buzi ręce po łokcie! Tak pisalyscie o tych zębach, a ja myślałam że małego to jeszcze nie dotyczy. Zainspirowana przez was zaglądam więc do paszczy a tam.... mała biała kropka na dolnym dziąśle! Czyżby mógł być to najprawdziwszy ząb? bo aż mi się wierzyć nie chce! Pozatym mały podczas wczorajszego szału strasznie zadrapal sobie oko i teraz mu to ropieje. Czym mu to brać?
-
malutka i diana to ja wam współczuję! Ja dziś chodzę jak zombie! Nawet nie jestem w stanie określić ile spalam, na pewno krótko. Po wieczornym koncercie, mały postanowił poutrudniac nam życie. Budził się ciagle. Nawet spanie w lozku ze mna nie pomoglo. Kręgosłup mi siada od noszenia i schylania się nad lozeczkiem. Rano w nagrodę dostalam okropnego bólu głowy. Ewidentnie te nasze dzieci mają skoki rozwojowe skoro w jednym czasie wszystkie doznaja bólu egzystencjalnego. Emiilusia u nas napięcie jest na szczęście prawidlowe. Więc chyba u mnie co innego jest przyczyną ulewan. Licze na to że mu przejdzie to z wiekiem, bo przybiera super na wadze i chyba nie jest to dla niego az tak nieprzyjemne bo nie placze z tego powodu. JJeśli chodzi o tesciowa to ja też nie miałam odwagi powiedzieć jej co myślę, ale ja mam to szczęście że nigdy nie musiałam z nią mieszkać.
-
Eh ucielo mnie... Mam nadzieję że to skok a nie co innego. Mały od wczoraj pieknie głowę trzyma jak na brzuchu leży i bierze wszysto w garść. Głowę dźwiga do góry sam jakby już chciał siadać. No i najlepiej mu jak siedzi u mnie na kolanach albo jak go noszę przodem do świata. Śmiejemy się że wygląda jak prezes za biurkiem.
-
No to u mnie dziś też dziki ryk! Tak się mały darł że byłam przerażona co się dzieje, bo cały dzień super a na koniec taka niespodzianka. Nie wiem ile się darł ale jestem wykonczona. Jeszcze starszy mnie wkurza bo ciągle jest glosno i co mały już zasypiał (oczywiście na rękach) to ten go budził. A że sama z nimi jestem to ciężko starszego kontrolować. Z resztą ostatnio chodzi jak wolny elektron i nic nie słucha. Tylko nerwy mi szarpie. Jestem taka niewyspana, a kazda noc to loteria. Dziewczyny tych ryczacych ciągle- podziwiam i nisko się kłaniam, bo u mnie narazie taki ryk był rzadkością, ale dziś jestem jak po zderzeniu z czołgiem.
-
Ewcikk ty czekasz az kolki miną, a ja czekam aż znikną ulewania. Marcel ostatnio je co trzy godziny z zegarkiem w ręku! A u nas chyba jakiś skok bo Marcel marudny, i kłopot mamy z zasypianiem czego do tej pory nie było. Do tego często budzi się w nocy, wiec chodzę ciągle nie wyspana. Ale widac efekty skoku. Świetnie łapie zabawki w rączki i co mnie coeszy ogromnie leżąc na brzuchu w koncu opiera się na raczkach i dźwiga głowę.
-
Gratulacje dla Kornelka! Oby was choroby ominęły. Chorowitki zdrowiejcie szybko! Mnie też coś w gardle drapie, a małemu wyciagnelam zieloneg glutka. O matko jak ja nienawidzę tych chorób! a jeszcze bardziej tych skoków temperatury, 30stopni a nagle 10. Nienormalne!
-
aniaradzia dobrze że ci Danusie dobrze zdiagnozowali. Mi na pogotowiu konowal antybiotyk przepisał a dziecko prawie by się udusilo. Krup wirusowy to obok zapalenia płuc najgorsze choroby jakie starszy okropnie przeszedł. Krup częściej chłopców dotyczy że też ją zaatakowało. Oby nie Darusia. Po zastrzyku Danci szybko przejdzie. Oby Wam też przeszło bo idzie się zajechac jak nikogo w domu na chodzie nie ma. DUŻO zdrowka wam życzę!
-
Boże, moje dziecko właśnie kończy trzy miesiące! !!!!!!!!!
-
Bardzo Wam dziękuję za słowo wsparcia. Dziś mi już dużo lepiej. Oczywiście syf w domu nadal, ale dziś już nie wydaje mi się taki tragiczny. No i mąż wziął małego na spacer a mi dał kluczyki i portfel i kazał jechać na zakupy. Od razu mi się polepszylo! Zamowilam firankę i nakupilam ciuchów dla dzieci - portfel pusty, ale samopoczucie lepsze :)
-
Ale mam dzisiaj humoru. Wszystko i wszyscy mnie drażnią. Furia to słowo najbardziej do mnie pasuje. Mam kurde dosyć. Dosyć tego że zawsze jem w biegu i na stojąco, że nawet do kibla nie mogę iść na spokojnie, wszędzie biegiem, na spacer, ze spaceru, do sklepu jak się już wyrwe. W domu syf, aż się zastanawiam czy uda mi się to kiedykolwiek doczyscic. Nie mogę zapanować nad starszym żeby tak nie brudził i odnosił rzeczy na miejsce. Mąż ciągle zajęty i też lata jak kot z pęcherzem wiec on też po sobie syf zostawia. Nawet sekundy dla siebie nie mam. A jak dzieci w koncu położę spać i ogarne trochę to jest na zegarku 0:00 albo lepiej i padam. Już nie mam siły. Jest mi dzisiaj bardzo źle. Wiem że nie powinnam się tak uzalac nad sobą, ale nawet nie mam gdzie się wyplakac, a Wy mnie zrozumiecie bo nie raz pewnie macie tak samo :(
-
kati no faktycznie nie wygląda na śpiącego :) ale jest przesłodki! No i macie śliczne ubranka! My na Marcela mówimy Pyza, bo zawsze się śmieje, jak się tak do niego mówi, no i mój mąż też takie ma teksty np. "Patrz Pyzuś te twoje cycki po domu biegaja i tylko się drą na tego biednego tatę" :)
-
No a odnośnie spacerów to Marcel wcześniej strasznie się darł w wozku. Ale jakoś od częstych spacerów w lato tak przywykł do wózka, że usypia w dzień praktycznie tylko w wozku i zawsze tak na pol godz. Na dworze też na początku śpi te pół godz, ale mimo że się obudzi to jadę dalej a on czasem się podrze, a czasem nie i tylko patrzy a potem z powrotem zasypia i wtedy nasz spacer trwa tak do trzech godzin. madziunia idź z małą do lekarza niech ją oslucha, kaszel to już powazna sprawa żeby na płuca nie zeszło, trzeba pilnować.