
cameom
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez cameom
-
Przyrost wagi zależy od wielu czynników, każda będzie inaczej tyć. Uśredniając w najprostszy sposób, w 25tyg. prawidłowy jest przyrost ok. 8kg. Ale tak jak kiedyś Wam opowiadałam, ja np. w samym 8 i 9 miesiącu z córką przytyłam 8kg! I okazało się, że to tylko woda, bo 5 dni po porodzie miałam już 10kg (z w sumie 15kg) mniej, więc spokojnie, na zrzucanie będzie czas później :)
-
10tkowa - baaardzo się cieszę i gratuluję!! wspaniale, że tak szybko udało się wszystko! trzymamy kciuki jeszcze bardziej, żeby wszystko było w porządku :* adonis - super mamusia z Ciebie :* chłonę tą historię jak gąbka, bo moja ma niecałe 3 latka i niedługo pewnie i ja będę miewać podobne problemy... trzymam kciuki, żeby to był już koniec!
-
Ja własnie jestem pod Olsztynem na 3 dni, integracja z pracy, ostatnia :) Formalnie od dziś jestem w końcu na zwolnieniu, ale szykuje się i tak do końca lipca dużo zamieszania, bo siostra, która na co dzień mieszka w Hiszpanii, bierze 25.07. u nas w Poznaniu ślub. Więc całą baza wypadowa i rodzina będzie u mnie przez jakiś czas stacjonować... No właśnie, a propos siostry i wakacji, po 2 konsultacjach z lekarzami i ich opinii o braku przeciwwskazań, postanowiliśmy polecieć 01.07. do siostry. Pomysł się zrodził, bo były dość tanie bilety, a noclegi wiadomo u niej, więc się pakujemy my we 3 z córką i moja mama i lecimy na tydzień :) Jest oczywiście lekki stresik, ale bardzo się cieszę, a jak dopadnę hiszpańskie wyprzedaże letnie, to czuję, że w ogóle będę wniebowzięta ;)
-
Ja doczytałam/dopytałam, że w ciąży normy są: na czczo - do 99 po 1h - do 180 po 2h - do 140 Byłam dzisiaj z tymi moimi wynikami (99/200/136) u lekarza na kontroli. Powiedział, że na razie nie panikujemy i skoro wcześniej zawsze wyniki były dobre, to zaczniemy od 3 tygodni diety cukrzycowej. Po 3 tygodniach mam znów zrobić obciążenie glukozą.
-
-
adonis_25 Spróbuj zrobić zdjęcie tel? Albo wpisz w google konwerter XLS na jpg Myślałam, że może jakoś się da xls, wtedy byłby bardziej edytowalny dla tych które by chciały. A tak rzeczywiście po prostu przekonwertowałam xls do pdf, a potem pdf do jpg, mam nadzieję, że coś widać :) Tak jak powiedziałam, to jest subiektywna lista, pewnie części z Was się jakieś rzeczy nie przydadzą, zazwyczaj wtedy mam komentarz z prawej: "jeśli potrzebny", ale może akurat komuś pomoże :)
-
W temacie wyprawki, mam listę stworzoną przy pierwszym dziecku, uzupełnioną ostatnio z własnego doświadczenia i rozmów z Wami, subiektywną pewnie troszkę, ale może akurat Wam się przyda :) Tylko pytanie za 100pkt., czy mogę jakoś ją tutaj załączyć (xls) i jeżeli tak, to jak?
-
Mi lekarz (2 innych) i w pierwszej, i w drugiej ciąży też zalecał dolewanie cytryny, w laboratorium z nią weszłam, a po mnie też dziewczyna z połówką cytryny i nikt nic nie mówił, że nie wolno. W pn mam wizytę kontrolną, to powiem lekarzowi co i jak po kolei, czyli o tych słodkościach dzień wcześniej i cytrynce, zobaczymy. Ale nie podobają mi się te wyniki :( W lutym już wiedząc, że jestem w ciąży, robiłam cukier i mi wyszło 74, zawsze miałam raczej niski, a ze słodyczy najbardziej lubiłam przysłowiowego schabowego. Zobaczymy...
-
amadeo3 - glukoza to chyba zależy od przychodni, ja akurat chodzę do Medicovera, mam pakiet z pracy i tam nie trzeba nic przynosić, ale na NFZ z tego co wiem to raczej trzeba, polecam wziąć ze sobą cytrynę albo cytrynkę w płynie, ja takie 2 małe wlałam do kubeczka i bez problemu do wypicia wtedy, kazali mi siedzieć na miejscu te 2h, bo wtedy najbardziej jest adekwatny wynik. a właśnie a propos, miałam 75g glukozę i wyniki trochę mi się nie podobają, zastanawiam się, czy fakt, że dzień wcześniej były w pracy ciasta i zjadłam aż 3 kawałki popołudniu mógł mieć na to wpływ... w lutym miałam badaną glukozę, w poprzedniej ciąży też, wyniki zawsze były dobre, a tym razem: na czczo - 90 (norma do 99) po 1h - 200 (norma do 180) po 2h - 136 (norma do 140) Niby pierwszy i ostatni w normie, ale coś za blisko granicy. Ten w środku to już w ogóle nie mówię... Co Wy o tym myślicie?
-
Siedzę właśnie po glukozie i czekam, dopiero pół godziny minęło, spać mi się chce jak cholera, najchętniej bym się tu położyła i zdrzemnęła... :) Wlałam sobie 2 cytrynki z pojemniczków do kubeczka i z wypiciem nie było w ogóle problemu.
-
Te chusteczki z pampersa bardzo często bywają w fajnych promocjach za 6-pak, typu 23-25zl, czyli ok. 4zl za paczkę. Teraz chyba są/były w Piotrze i Pawle, kupowałam też podobnie w Realu, w Rossmannie np. Będę pisać jak przyuważę :)
-
muszę odszukać w domu listę, bo zrobiłam taką przy córce i była w punkt jeśli chodzi o to co mi się przydało, póki co z przemyśleń na szybko: - laktator - jeżeli planujecie tylko czasami ściągać, szkoda pieniędzy i ręczny wystarczy, ale ja np. z córką przez 3 miesiące ściągałam cały czas i tylko dostawała moje mleko z butelki, miałam tylko ręczny i się zajechałam na amen praktycznie... do czy do szpitala zabierać - to wg uznania - większość z tego co wiem, ma elektryczne i można pobudzać/odciągnąć tymi ich (dostajesz swoje końcówki) - pieluchy - warto próbować, moja córka np odparzała się od lidlowych i rossmannowych, od dad 1, 2, 3 nie, ale już 4 tak i dupa, nie wiem czemu, jakiś skład czy co, używałam od tego czasu na dzień pomarańczowych pampersów, potem odkryłam jeszcze tesco loves baby i też były ok, na noc od początku do końca tylko zielone pampersy u nas się sprawdziły (szybko przesypiała całe noce i tylko te nie przemakały do rana) - po porodzie/połóg - nie polecam jednorazowych majtek, za to polecam kupienie zwykłych bawełnianych w jakimś np. hipermarkecie za 2/3zł, dużo przyjemniejsze i delikatniejsze dla matki po porodzie, plus obowiązkowo (bo na liście wyprawkowej nie było) Tantum Rosa, rozpuszcza się saszetkę w pół litra letniej wody i przy każdym korzystaniu z toalety polewa/przemywa krocze, działa cuda, naprawdę. - kąpiele/po kąpielach - osobiście nie polecam oliwki i z tego co wiem, położne też ich nie polecają, zatyka pory dziecka, itp, za to na pierwsze 1-2 miesiące polecam do kąpieli emolient, wlewamy do wanienki nakrętkę i już nie trzeba niczym innym myć ani smarować dziecko po, po tym czasie już bardziej dowolnie, trzeba sprawdzić co będzie ok dla dziecka To tak na szybko z osobistych doświadczeń, może Wam się przyda :)
-
Aska - moja córeczka jest też z października i mi się do 68 włącznie z krótkim rękawem body rzeczywiście nie specjalnie przydały, chyba że i tak były po innych dzieciach, miałam za to pajace różnego rodzaju, bawełniane cieńsze i misiowe grubsze na zimę.
-
Agatka - ja na 56 w ogóle nie kupuje i nie mam po córce, na 62 mam jakieś 7-10 bodziaków i 5 pajaców, jakieś pojedyncze spodenki i bluzki/bluzy misiowe, ciuchów innego typu nie mam i nie kupuję, nie sprawdziły się przy pierwszym dziecku, które przez pierwsze kilka miesięcy tylko leży. Na 68 mam trochę więcej bodziaków, pajaców, pierwsze normalniejsze ubranka, które mają większy sens, jak dziecko już siedzi czy zaczyna się ruszać.
-
justyna12315 cameom dzięki :* i właśnie butelki Tommee Tippee i smoczki Lovi powtarzają się we wpisach najczęściej jako te najlepsze. Chyba się zdecyduję :) ja nawet pomijając, że na warsztatach teraz dostałam butelkę Tommee, to używałam ich produktów przy córce i jakoś tak było, że czego nie próbowałam, to zawsze Tommee okazywało się u nas strzałem w 10. Nawet jak była starsza, typu bidony, itp. Także osobiście polecam.
-
Ja od kilku tygodni budzę się regularnie koło 5-6, potem leżę, zasypiam jeszcze na chwilę, ale tak naprawdę spać nie mogę jakoś już tak efektywnie. Jest już jasno, co też nie pomaga. A potem chodzę jak widmo :) zabawaak - ja już niechcący zebrałam większość rzeczy, dużo mam po córce, ale nawet ostatnio robiliśmy w pracy duże zamówienie z apteki gemini i jakoś się z kosmetykami podpięłam już też (miały długie terminy ważności). po córce mam: łóżeczko, materac, prześcieradła, ochraniacze do łóżeczka, wózek, przewijak, wanienkę i matę antypoślizgową do niej, nianię elektroniczną, trochę ubranek, które były w uniwersalnych kolorach, itp. kupiłam w aptece m.in.: emolient do kąpieli na pierwsze 1-2 miesięcy, mustela do kąpieli na później, mustela woda do oczyszczania - tak jak pisałam już kiedyś, położna bardzo mi ją polecała do przemywania wacikiem, na te dni kiedy nie kąpiemy dziecka (kąpiemy niemowlaka co 2, nawet 3 dni), bepanthen na odparzenia, wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, podkłady do przewijania, waciki dla dzieci, aspirator, tantum rosa na pierwsze dni połogu z różnych warszatów mam: kocyk, myjkę (chociaż mi się nie przydała), smoczki (Lovi), butelkę (Tommee Tippee - justyna12315, bo pytałaś - ja polecam je bardzo)
-
amadeo3 - bardzo mi przykro :( to musi być bardzo duży stres dla Ciebie i Twojej rodziny, mam nadzieję, że jakoś się Wam poukłada, sama teraz mam ciężki okres, co prawda nie spowodowany śmiercią bliskiej osoby, ale też powodujący dużo stresu, płaczu i wywracania życia do góry nogami, od 3 tygodni nie umiem sobie z tym poradzić psychicznie, a ostatnio fizycznie padam również... Więc chociaż odrobinkę może rozumiem przez co przechodzisz... Życzę Wam spokoju :* Aśka123 - tak jak adonis_25 pisała, my jakiś czas temu przechodziłyśmy tutaj na forum to samo, dowiedziałyśmy się wtedy że będzie chłopczyk i bardzo to przeżywałyśmy emocjonalnie, może to hormony, może coś innego - nie wiem, ale pogodzenie się z tym faktem naprawdę długo nam zajęło, nie jesteś złą osobą, po prostu zdarzyło się coś co odbiegło od Twojej wizji/marzeń/planów i trzeba będzie to zaakceptować takim jakie jest, głowa do góry, na pewno będziesz wspaniałą mamą kochającą bezgranicznie :) co do butelek i smoczków - u nas najbardziej sprawdziły się przy córce tommee tippee i od nich pewnie też zacznę w przypadku butelki, smoczki mam już Lovi, doastałam na warsztatach, więc nie będę póki co innych kupować. z tego co wiem, lepiej zacząć od silikonowych, kauczukowe są bardziej miękkie i rozleniwiają podobno dziecko, co nie jest wskazane, powinno się je stosować jedynie wtedy jak dziecko ma problemy ze ssaniem, itp.
-
lijden - gratulacje wszystkiego dobrego na nowej drodze!! :) zabcia, lijden, Aguska, Bafka, Jay i agatka - Wam gratulacje z okazji określenia płci, teraz na zakupy! ;) Aguska - moja córeczka też jest Majka, jak imię ma znaczenie, to będzie kochany łobuz jak nic ;) sheViolet - byłam w Poznaniu na tych warsztatach, bardzo mi się podobały, szczególnie te praktyczne wskazówki co robić z dzieckiem przy bezdechu, zakrztuszeniu, itp. no i prowadzone w przystępny i wesoły sposób, nie będziecie się nudzić :) a ja właśnie wróciłam od alergologa - tak jak innym Wam opowiadającym o podobnych dolegliwościach, mi też zapisała jednak Zyrtec ("bo to mniejsze zło dla dziecka niż męcząca się mama"), oprócz tego Cusicrom do oczu i Polcrom do nosa.
-
Cześć Mamusie po długim weekendzie, znowu nadrabiałam! Gratulacje dla tych, które poznały płeć i tych pięknych brzuszków :) Ja trochę przemeblowania zaczęłam. Nawet moja niespełna 3-letnia córka jak zobaczyła, że łóżeczko jej wynosimy z pokoju, zapytała gdzie idziemy, odpowiedziałam jej że zanosimy je dla dzidziusia na dół, a ona: nie dla dzidziusia, dla Agasia (w sensie Adasia)! :) Od 1,5 tygodnia dostałam silnej alegrii, oczy zachodzą, nos zapchany albo leci z niego, kichanie kilka razy dziennie w seriach po np. 10-15 razy. Czekam właśnie na termin wizyty u alergologa, bo się zamęczę :( Dobrze, że poruszyłyście ten wątek ostatnio, to na razie sobie wapno chociaż kupię. She violet, motyleczek - a propos puchnięcia, to nie chcę straszyć, ale opowiem Wam moją historię z poprzedniej ciąży (tak samo chodziłam w ciąży jak my teraz, córka z 01.10.). Do końca 7 miesiąca przytyłam tylko 7kg, zero problemów, a jak w lato przywaliło upałem, to przez 8 i 9 miesiąc przytyłam dodatkowe 8kg z samej wody prawie, wyglądałam jak balon, ramiona nie mieściły się w koszulki, a stopy w sandały. Jak się śmiałam, to policzki zachodziły mi na powieki, taki chomik ;) Ale finał tej historii jest dobry, tzn po urodzeniu dziecka, 5 dnia miałam już -10kg i po wodzie nie było śladu. Więc może lepiej w tą stronę jak kg lecą :)
-
Oj ja też po przerwie dużo nadrabiania miałam. Witam nowe Mamusie. No i wszystkim gratuluje odkryć pomiędzy nogami ;) Spóźnione ogromne życzenia na nowej drodze zuzia.be! Pamiętam jak na początku ciąży pisałaś o przygotowaniach do ślubu, a tu proszę, już po wszystkim, jak ten czas leci! :) My jakoś się tułamy, ostatnio pisałam Wam o tym, że miałam straszny tydzień, teraz jest już odrobinkę lepiej, pogodziłam się z tym, że co ma być to będzie. Kilogramów nadal 5,5-6 na plusie. Synek rośnie, wczoraj tak kopał po 23, że tatuś w końcu poczuł ruchy na brzuchu :) Jeśli chodzi o pasy, ja po warsztatach bezpieczny maluch zapinam pasy jak przystało, lecą akurat tak, że nic mi nie uciska. Przez ostatnie kilka dni wytargałam ze strychu worki z ubrankami po córce i zaczęłam przeglądanie co się nadaje. Okazuje się, że bardzo dużo mam uniwersalnych ciuszków i trochę się nazbiera, na początek większość mam, może kilka bodziaków na uzupełnienie tylko dołożę. Aż mi się łezka w oku zakręciła, kiedy to było jak ona była taka malutka (a ma raptem dopiero 2 lata i 8 miesięcy...) i że znowu będziemy to przechodzić :) No i w końcu są truskawki w normalnej cenie, całą 3 jemy je na kilogramy!! :)
-
Oj dziewczyny, widać każdą z nas dopada jakiś taki dzień/okres doła. Teraz mnie dopadł, mam taki tydzień, że tylko płakać na zmianę ze spać. Zaczął się od tego, że mi się auto w pn rozkraczyło na autostradzie. Cała kolumna kierownicy do wymiany, porażka jakaś...!! Całe szczęście, że na gwarancji jeszcze... Tylko że bez auta to jest u mnie dramat. Potem okazało się, że ustalenia, które mój mąż poczynił na odejście z pracy, wczoraj się ze wszystkiego wycofali, a on już zaczął działać w kierunku własnego biznesu. Skoro odprawy nie będzie, która na ten biznes była przeznaczona, to ja tego nie widzę... A z mojej wypłaty to my 4-os rodziny nie utrzymamy... I jeszcze długo by opowiadać, bo to tylko początek tego co się dzieje... :( Ale nie będę Was zamęczać, życzę Wam i sobie chociaż ładnej pogody i fajnych kopniaków :)
-
Ach, no i wszystkiego najlepszego Mamusie oczywiście!! Ja też miałam piękny poranek, buziaki i kocham Cię od mojej córeczki, a że jest chora i z tatą w domu, to podejrzewam, że i jakaś laurka będzie czekać jak wrócę już z pracy :)
-
osłona - również bardzo się cieszę i gratuluję dobrych wyników, kamień z serca! :) moni40 - ja również mam wiele koleżanek, które rodziły po 40, chociażby teraz w listopadzie nawet jedna z nich urodziła wspaniałego, zdrowego chłopczyka w wieku 43 lat, to jest oczywiście Wasza decyzja i Wy musicie być pewni, ale podpisuję się pod tym co pisały już inne mamuśki, może jednak warto? 10-tkowa - pamiętam Twoją historię i również czekam z niecierpliwością na dobre wieści i upragnione 2 kreseczki :) Do tych co się martwią wagą, każda ciąża jest naprawdę inna i nie ma zasady, ja w pierwszej miałam do końca 7 m-ca tylko 7kg na plusie, a potem bach, lato, zaczęłam zbierać wodę i przytyłam w 2 ostatnie miesiące dodatkowe 8kg, w sumie 15. Teraz waga leci szybciej, dzisiaj miałam akurat rano wizytę kontrolną, wygląda, że już tez 5-5,5kg na plusie, a to dopiero daj boże koniec 5 miesiąca i największe przyrosty przed nami. Porównywanie się z innymi spowoduje, że będziemy się martwić tylko zamiast cieszyć tym pięknym stanem (oczywiście wszystko w ramach rozsądku, nie żebym propagowała objadanie się, itp ;).
-
eewelinka Wracając do szkoły rodzenia, ile płacicie? :) Poszukajcie Mamusie czy w Waszej okolicy nie ma czasem szkoły rodzenia na NFZ, u nas np jest i to super fajna. Ja w pierwszej ciąży byłam na takiej płatnej, za całość wyszło 500zł, ale teraz wybieram się na tą bezpłatną NFZowską (na kilka zajęć tylko dla przypomnienia np. oddychania przy porodzie, itp).
-
adonis_25 a mnie nadal jest tak ciężko z tą myślą... przeryczałam cały wieczór w poniedziałek. Liczyłam na to, że w moje urodziny to juz musi zdarzyc się cud i... 'SYN! ale super się wam udało! jakie szczęście" tak ekscytowała się gin póki nie zobaczyła mojej miny. Myślę, że to jednak wszystko kwestia czasu. Prędzej czy później pogodzimy się z tą myślą, a może i finalnie stwierdzimy, ze to jednak super sprawa :) U mnie otoczenie chyba sprawia, że coraz bardziej godzę się z tym faktem, koleżanki, które mają starsze córki i teraz malutkich chłopczyków-przytulasów, dziakowie, którzy są wniebowzięci faktem posiadania wnuka. Dziewczynki już mamy, więc o tyle chyba też łatwiej. Myślę, że finalnie będziemy się bardzo z tego cieszyć, pewnie z czasem, ale jednak :)