Skocz do zawartości
Forum

cameom

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez cameom

  1. I nas jest jakiś dramat, z dnia na dzień coraz gorzej... Młody w ogóle nie śpi w ciągu dnia, tak max po godzinie, raz na kilka dni zdarzy mu się drzemka dłuższa 2-3h. Oprócz tego je i wyje w kółko, pręży się strasznie, jest ciągle niespokojny. Odbijamy, kupy są. Jak karmię, to ciągnie 5-15min i zaczyna wyć, prężyć się i nie chce już złapać. Czasem pół h zajmuje mi zanim się uspokoi i zachwyci znowu. Dramat, bo ciągle jest głodny przez to i niedojedzony. W nocy bywa że od 2-3 co godzinę się budzi przez to i trzeba go przystawiać. Sprawdziłam już dużo opcji co mu jest i wygląda że to jakieś kolki, ale też nie mogę mu cały dzień przy każdym karmieniu Sab Simplexu dawać... Jestem wrakiem, w ogóle nie śpię w nocy i w dzień nie mam kiedy odespać... A najgorsze że nie wien jak mu pomóc już, okłady ciepłe tylko na sekundę pomagają, ale nawet jak padnie, to 5min i budzi się z wrzaskiem... A to mój Diabełek :)
  2. Loki88, a to nie jest czasem latarek mleczny? Dzieciom wlatuje tam mleko podczas picia i tak furczy czasem, ale to powinno mijać. Kasik_81, sheViolet, w szpitalu przy urodzeniu dają papiery do wypełnienia dotyczące położnej środowiskowej, które potem przekazują do przychodni do której jest podpieta, przychodzi na 6 wizyt, my już mamy 5 za sobą, dzisiaj właśnie była. Adaś waży już 4550 i ładnie przybiera mimo chyba niedojadania. Dziwi mnie że albo w ogóle albo tylko jedną wizytę miałyście?!
  3. Angel, mój tak ma w dzień też, nie wiem o co chodzi już :( W ogóle najchętniej by nie spał, jak się mi uda go uśpić łaskawie przy pomocy okapu lub suszarki raz w ciągu dnia na drzemkę 2,5-3h to juz huk, a tak tylko cycka i wyje na zmianę, potrafi caly dzień nie spać. Jak się uda go uśpić, odłożę do łóżeczka, to 5 min i się budzi z krzykiem. Próbowałam już mu moją koszulkę kłaść, niby troszkę lepiej, ale z drugiej strony nie bardzo :) Pokarmu mam już sporo, ale też mu się zdarza przysypiac i nie dojadac, wtedy go odkładam, znowu 5 min i sie budzi, to go przystawiam znowu i tak w kółko np 2h aż nie zgłodnieje znów na maxa. Strasznie zmęczona już jestem, bo całymi dniami daje mi tak popalić...
  4. Ale wysyp!! icia, ism, Madzia1501 - gratulacje! ism, rzeczywiście Twoja córeczka pobiła rekord miesiąca, zgadzam się z Justyną :)
  5. Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mamuś!! :) Już coraz mniej zostało... zresztą i nierozpakowanych i października :) Kasik_81, ja już prawie 3 tygodnie po porodzie i krwawić to już może i nie, ale nadal sporo plamię na brunatno/brązowo. Co do specyfików na kolki, ja polecam jeżeli macie dojście, niemieckie kropelki San Simplex. Coś takiego jest w nich, czego nie da żaden polski specyfik, wypróbowane przez wiele mam i dzieci, ja na córce też już przetestowałam. Niby simeticon, czyli substancja czynna ta sama co w większości innych kropelek, ale po tych jest odjazd jakiś, w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Ja je kupiłam w lipcu za 8,5euro, więc żaden majątek.
  6. AniAnka, gratulacje i witam wśród zakochanych w maluszkach mamuś!! :) Kikut - octenisept i suchy patyczek, odpadł po 6 dniach i ładnie wygląda :) Pupa - na razie niczym nie smaruję przeciw, po kupie myję pupę wacikiem i wodą albo wacikiem z płynem physiobebe Musteli, czasem tylko jak nie ma jak, to chusteczkami. Wystarcza na razie, żeby nic się nie działo. Na później mam Oillan p/odparzeniom. Na ratunek Bepanthen, też mam słabe wspomnienia z Sudocremem i starszą córką, a zetrzeć to świństwo to razem ze skórą mam czasem wrażenie :)
  7. Prawie 2 tygodnie mnie tu nie było, od kiedy wyszliśmy do domu ze szpitala... Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych Mamuś, w sumie to ten czas tak leci, że mamy już 21 październik i zaraz wszystkie się rozpakowujemy, przechodząc na stałe na tematy kup i laktacji ;) Paula, gratulacje ślubu, od dziś to już tylko miesiąc został! :) A u nas też cyrk niezły, Adaś nie należy niestety do śpiochów :( Potrafi całymi dniami w kółko wisieć ponad godzinę na cycu, potem czuwać, wyć, znowu cyc i tak się np. potrafi zdarzyć, że w ciągu dnia nie prześpi żadnego dłuższego okresu, typu 2-3h... Strasznie to męczące, bo nie mam czasu na nic, ciągłe karmienie i noszenie... Dobrze, że nocki są troszkę lepsze, tak jakby chciał odespać całe dnie :) Mam nadzieję, że to się unormuje za jakiś czas, bo żeby przetrwać ciągle sobie myślę "jesteś robotem, jesteś robotem", "nie okazuj emocji, wyluzuj się", w sensie, żeby nie wpadać w płacz albo nerwówkę, itp. PS. U nas seks pomógł w odpowiednim momencie wywołać poród, także próbujcie ;) A! Jeszcze nie miałam okazji, więc przedstawiam Adasia :)
  8. mleczyk1 - mam nadzieję, że już po i widziałaś swoje szczęście :) My czekamy na pediatrę i mam nadzieję do domu. Niestety nie mam ciągle pokarmu za bardzo, przystawiam cały czas, ale Młody już z wagi urodzeniowej 3920 ma 3550, więc jesteśmy na granicy 10% spadku wagi w normie... :(
  9. Właśnie usłyszałam, że jestem dzisiejszą atrakcją oddziału ;) No ale od początku, ku pokrzepieniu nierozpakowanych ;) Tak jak pisałam wczoraj, kompletnie nic nie zapowiadało szybkiego porodu, praktycznie zero rozwarcia, itp. Położyłam się spać, a o 5 obudziły mnie dość bolesne skurcze co 7-8 min. Poczekałam jeszcze czy się rozkrecą i po 6 były już co 5-6 min. Zarządziłam pobudkę i szpital. O 7.10 byliśmy na izbie przyjęć. Lekarz mnie zbadał i prawie obśmiał moje 2cm rozwarcia :) O 7.40 weszliśmy na porodówkę, KTG i powiedzialam, że chcę gaz, a oni mi na to, że musimy poczekać jeszcze chwilę. Tylko że po pół h mówię do położnej, że mam pierwszy skurcz party! Nie uwierzyła, zagląda, a tam 8cm! No to nie zdążyliśmy z tym znieczuleniem, bo za chwilę było już 10cm i parcie. W sumie od wejścia na porodówkę do urodzenia Adasia minęło 1h10min :) Niestety był duży i nie obyło się bez nacięcia, 4 szwy. Miałam też łyżeczkowanie, które do najprzyjemniejszych nie należy :( Młody na razie śpi już 4h! A ze mnie jeszcze nie zeszło, więc pewnie padnę z nim po kolejnym karmieniu :) Każdej z Was życzę takiego ekspresu i miana atrakcji oddziału z racji tempa ;)
  10. Kompletnie nic nie zapowiadało po wczoraj takiego obrotu spraw, a tu proszę, Adaś urodził się dzisiaj o godz. 8.52, SN, 3920g i 55cm, zdrowy i piękny ;) Potem napiszę więcej :)
  11. kasiek81, ten Twój Maluszek to będzie niezły numer coś czuję, tak mamusię wymęczyć! ;) chyba na nic tak nie czekamy jak na wieści od Ciebie że w końcu wszystko dobrze się skończyło... my tu marudzimy, że nam źle, że boli, że po terminie, ale jak sobie pomyślę co Ty biedna tam przeżywasz, to aż mi głupio tak narzekać. Trzymaj się tam :* A ja dzisiaj miałam śmieszną sytuację, położyłam się w ciągu dnia na drzemkę i śniło mi się, że się mąż do mnie dobiera i jest seks ;) Pewnie takie sny, bo po ostatnich kilku razach bolało mnie wszystko, więc częstotliwość zbliżeń zmalała znacznie i chyba miałam już po prostu ochotę :) No i co mnie obudziło? Mąż dobierający się do mnie! Nie wiem skąd wiedział, ale trafił ;) Jak już nic innego nie działa na Adasia, to stwierdziłam że nawet jak ma boleć, a pomoże, to działamy! :))
  12. AsiaPil, to nie miało zabrzmieć dołująco :) A może Ty dziś urodzisz, a ja się po prostu będę kulać dalej ;) Często tak jest, że poród przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, więc może i mi się niedługo powiedzie ;) Ja bym mogła jeszcze pochodzić w ciąży, jedyne co, to tylko chciałabym urodzić jak najszybciej że względu na wielkość dziecka, bo potem to już mogę nie mieć szansy SN im dalej w las.
  13. No i po wizycie u prowadzącego, szyjka się na szczęście trochę skróciła, ale rozwarcie ledwo na opuszek. Nie wygląda to na rychły poród niestety. Dobrze że chociaż ostatnio pojawiają się skurcze i ciężkie noce/wieczory, bo oszalałabym... Burzę stereotyp, że kolejny poród zazwyczaj jest szybciej, bo Majka 39+6 była już na świecie :) Jeżeli do następnego wtorku nie urodzę, to dostanę na kolejnej wizycie skierowanie na indukcję.
  14. magdalena3, ewelcia87, gratulacje Mamusie :* ale fajnie, że macie to już za sobą :) U mnie - niestety - noc spokojna, zero skurczy, najwyraźniej szykuję się do bycia kolejną przenoszoną mamuśką... Ech.
  15. kasiek81, biedna jesteś rzeczywiście, tyle to się już kula, że powinnaś urodzić już kilka razy...!! Będę mocno trzymać kciuki, żeby to już było w końcu niedługo :) AsiaPil, Fobianka, dzięki za wsparcie, dam jutro znać co lekarz i KTG na temat mojego porodu mają do powiedzenia ;) terminem z OM to my Asia chyba następne w kolejce teoretycznie :)
  16. AsiaPil, ciężko powiedzieć czy to coś już, bo w pierwszej nie miałam w ogóle objawów porodu, zero czopa, skurczy, itp. Nagle wody mi odeszły, urodziłam 39+6. Teraz czopa nie było, ale pt wieczorem były 4h skrczy nieregularnych, potem sb spokój, wczoraj wieczorem i całą noc też skurcze nieregularne. Od rana dziś znów spokój. Nie wiem czy to jakaś zapowiedź, itp. Mam jutro 9.40 wizytę, więc zobaczymy czy coś się dzieje. Chciałabym poród SN, a Młody ma już gdzieś z 3800, więc im dalej w czas, tym szanse będą maleć. Trzymam kciuki za nasze środowe terminy :)
  17. sheViolet, a jednak to było to! widzisz, pisałam że boleć będzie, ale to tylko chwilka w perspektywie życia i to życia z takim cudnym Maluszkiem :) gratulacje! Drożdżówka, Tobie również ogromne gratulacje! musisz nam pokazać tą czuprynkę na następnym zdjęciu jeszcze :) Moja Mama obstawiała, że dziś urodzę, a tu nic :) Ja obstawiałam 3, też nie wyszło. AsiaPil, ciekawa jestem kiedy Ty urodzisz (o ile nie umknęło mi, że masz planowaną cesarkę np), bo my mamy obie na pojutrze termin :)
  18. Nanna, gratulowałyśmy już, ale teraz jeszcze witamy Mikołaja, super chłopak :) sheViolet, trzymam kciuki, żeby to już było to! wystarczająco się naczekałaś już... I nie martw się, boleć na pewno będzie, ale to tylko kilka godzin w perspektywie całego naszego życia i wszystkie dają radę, więc my też damy! :* Ja dziś noc wyjęta z życiorysu, cały czas skurcze, ale nieregularnie, więc przestałam liczyć w pewnym momencie z w nocy, żeby w ogóle coś pospać... Ostatni mocniejszy był 7.40, a od kiedy wstałam i się ruszam, w zasadzie odeszły. Więc znów fałszywy alarm :)
  19. dag86, gratulacje!! :) w sumie tak sobie myślę, że dziś dopiero 4.10., a ile dzieciaczków październikowych mamy już na świecie!
  20. Daga81, gratulacje, super Ci poszło, też bym tak chciała :) Pierwszy był sprawny, więc jakieś prawdopodobieństwo jest, tak sobie wmawiam ;) I zazdroszczę że Pola taki drobiazg, zawsze to łatwiej :) Grocik, super zdjęcia, pogodę ładną trafiliście :) My robiliśmy w studio akurat, ale plenerowe mają swój niepowtarzalny urok, zdecydowanie! :) Zaczyna do mnie docierać jak bardzo chciałabym już urodzić, czuję się jak 80letnia babcia... Chociaż moja ma 82 prawie i mam wrażenie że jest sprawniejsze ode mnie ;)
  21. Pauuulalala, gratulacje!!! :) Aniołek ten Twój Krzyś :) zabcia27, ja mam dokładnie tak samo, chyba najlepiej już jest w pozycji półleżącej, bo ani Młody ani żołądek nie podchodzą do góry, ani z drugiej strony nic mi nie napiera na dół i nie boli. Rano jest też masakra, połamana się budzę na maksa. Więc wiem o czym mówisz dokładnie :)
  22. MarAla, ja prawie tak miałam w pierwszej ciąży, malutkie rozwarcie na 1,5cm z którym chodziłam od 2-3tyg po odstawieniu luteiny, oprócz tego zero objawów. Nagle mi wody w domu odeszły, pojechałam do szpitala (GBS+), w sumie po 1.5h od odejścia wód weszłam na porodówkę, a kolejne 2.5h później Majka była na świecie :) I nagle wszystko czego nie było wcześniej ruszyło po odejściu wód, skurcze, szyjka, rozwarcie zaczęło postępować jak szalone, 2cm/h. Czop mi wcześniej nie odszedł, za bardzo też nie pamiętam specjalnie skurczy przepowiadających.
  23. Manna, Maja85, gratulacje!! Ale fajnie że macie już za sobą poród i możecie trzymać w ramionach swoje szczęścia! Ja wczoraj od 20 zaczęłam mieć skurcze i już myślałam, że coś się zaczyna, wzięłam prysznic, nasiliły się, były co 16, 13 i potem 10min. A potem koło 23 odpuściły trochę, a po 24 ustały i noc spokojna. Ciekawe co to było :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...