-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kaszka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Dziewczyny, ciąża i karmienie piersią to BARDZO newralgiczny okres dla piersi, jeśli o nie odpowiednio nie zadbamy będziemy potem odczuwać skutki resztę życia! Nie krzywdźcie się wynalazkami pt. forma opaski na głowę... Polecam rozejrzenie się w temacie i przede wszystkim ustalenie swojego właściwego rozmiaru biustonosza(nie, na 99% nie jest to 75B drogie Panie!). O piersi musimy dbać w ciąży tak samo, jak o skórę na brzuchu! http://stanikomania.pl/pliki/piersiowka.jpg http://stanikomania.blox.pl/html !!!
-
Też się mamy z tymi lekarzami, takie teksty sypać... Chyba najgorsze, że to pewnie nie ze złej woli, tylko raczej z bezmyślności. Ja dalej martwię się tymi pseudomiesiączkowymi bólami i nie mogę się doczekać badania, jeszcze 2 tygodnie... Ucieszyłam się za to bardzo, bo znalazłam małą wegetariańską knajpkę(prawdziwa perełka!) gdzie nie dość, że mogę uzupełnić proteiny to i kupić jogurt! Choliba, prawdziwy jogurt, myślałam, że zatańczę z radości, bo wcześniej kombinowałam z mlekiem i kulturami, bo te chińskie wyroby jogurtopodobne były nie do przełknięcia. ;/ Za to chodzenie na rynek sobie już odpuściłam zupełnie, wysyłam męża. Niestety, zapaszek mięska sprzedawanego na powietrzu w temperaturze 30 stopni nieopodal moich warzywnych stoisk zawsze było wyzwaniem, teraz jest nie do przejścia. I pojawił się kolejny problem, bo pokasowali mi loty do najbliższego Hong Kongu i będę teraz musiała się dużo dalej tłuc. >:(
-
O, to sporo nas się zrobiło na 5go. ;) A ja jednocześnie się obawiam przed wizytą 28go(genetyczne) i doczekać nie mogę, bo ostatnio w 7mym tygodniu gluta widziałam, więc za wiele tego nie było, a te Wasze takie duże, żywotne i bezogoniaste! Cała reszta dolegliwości minęła, została tylko chęć do spania 24h na dobę i doszedł taki tępy ból w podbrzuszu, porównałabym do miesiączkowych. To macica rośnie, czy się martwić?
-
Agaaa, współczuję strasznie... Ktoś wcześniej pytał o vdrl, z tego co pamiętam to była to kiła, franca, syfilis, jak kto woli. ;)
-
Kisielka, to gigant jakiś... U mnie w 7mym tygodniu to ledwo 7mm było... O.o
-
Amadeo, profesjonalizm tej Pani to jedna sprawa, ale Tobie się chyba też conieco pomieszało. To chyba lekarz jest od orzekania, CZY Tobie jest potrzebna recepta i na co, czy zwolnienie i na ile, prawda? Gdyby to Ciebie miała o to pytać i to Ty miałabyś takie decyzje podejmować to chyba chodzenie do gabinetu mija się z celem.
-
Również czekałam ze względu na zalecenia, ale piszą że od 3go miesiąca. To.. od początku, czy ukończenia 3go miesiąca? Zagwozdka za zagwozdką. :)
-
Ja do tej pory używałam olejku z awokado, teraz powoli przerzucam się na jakiś krem. Chwilę stosowałam Palmer's, całkiem mi się podobał, ciekawy zapach, choć dla niektórych ciężarnych może być za mocny. Czytałam i słyszałam zewsząd świetne opinie nt. kremu na rozstępy Elancyl i od dziś rozpoczynam używanie? Miała któraś z Szanownych Mam z nim do czynienia?
-
Wstyd, dziewuchy. Kaja manifestuje jakiś kompleks niższości? Dior nie potrafi się pogodzić z 'niemaniem' w czyichś oczach racji? Wstyd i piaskownica. Stała się tragedia i to jest miejsce od łączenia się i wspierania nawzajem, a nie durnych przepychanek. Kaja, czytajże czasem ze zrozumieniem, Dior, wiedz, kiedy odpuścić i się nie nadymaj, to wszystkim będzie przyjemniej. <3<br /> ~życzliwy obserwator
-
Kaja, wydaje mi się, że Dior chodziło o to, żeby się nie zadręczać. Niektóre dzieci 'są za dobre dla tego świata' i postanawiają się nie urodzić, a nam pozostaje się z tym pogodzić. Jeśli zaś będziemy się katować myślami 'a jeśli pojechałabym do szpitala 20min wcześniej, to może by odratowali?! co ze mnie za matka?!', to nic dobrego z tego nikomu nie przyjdzie. Tak samo w zachęcaniu do dania technikom oddechowym drugiej szansy nie dopatrywałabym się 'nie dawania ludziom żyć'. ;) Wszystkim nam ciężko pogodzić się z takim obrotem spraw.
-
ZjemCiMiska, ja mam 24 i jestem 1szy raz w tej sytuacji, także pełna obaw przed porodem... Tyle ile już się nauczyłam(również od Dziewczyn tutaj) to: nie słuchać mam i babć! Należy im współczuć, owszem, ale bynajmniej nie sugerować się ich przeżyciami. Chociaż i tak czasem niepewność w oczy zagląda, ale myślę że przez nadchodzące 7 miesięcy dojrzeję do tego, żeby nie obawiać się tej chwili. :)
-
U mnie termin na 5go, ale ginekolog kazała się raczej spodziewać końca września... Tak ponoć ze statystyk wynika. Może donoszę, oboje z mężem jesteśmy z października. :)
-
ZjemCiMiska, przy tym kalkulatorze wazne jest, zeby dobrze zaznaczyc, co wprowadzasz: date of conception- data poczecia expected due date- wyznacozny termin porodu, domyslnie jest ustawiona data poczecia, wiec jesli poslugujesz sie terminem porodu to musisz odpowiednio zaznaczc! :)
-
O cholera, ale mi się przykro zrobiło na wiadomość Martusi... Podejrzewam, że każda z nas w takim momencie jest z Tobą i łapie się z niepokojem za brzuch. :( Ja dostałam nieproszoną niespodziankę, ale już teraz czuję, że byłaby to dla mnie niewyobrażalna strata. Co dopiero dla kobiety, która dziecko latami wyczekała, nie chcę nawet o tym myśleć! :( Zuzia, jestem z Tobą w sprawie tej brzydkiej cery. :/ Ponoć wskazuje na dziewczynkę, a mi również średniowieczni Chińczycy przepowiadają chłopca. Co do bycia nietykalską, to cóż, bynajmniej nie mam podobnych problemów, wręcz odwrotnie. ;)
-
Pani Paulino, podejrzewam, że ankieta jest zbyt wymagająca dla przeciętnej ciężarnej. O ile pytanie o ilość szklanek napoju dziennie czy ilość łyżeczek suchego produktu dziennie ma sens, to wymaganie od wypełniającej, żeby jeszcze ZA PANIĄ odwalała robotę i przeliczała, ile to wyjdzie na miesiąc w gramach i litach jest nieco nierealistyczne. ;)
-
osłona, dokładnie nie wiem, ale ogólnie po 12 tygodniu już przez brzuch, a dopochwowo to chyba na genetyczne usg za małe możliwości manewru... Znalazłam tyle: 'Badanie wykonywane jest przy pomocy sondy brzusznej, choć czasem zalecane jest dodatkowe przezpochwowe' Czyli w miarę potrzeb. :)
-
Moni, lekarzem nie jestem, ale zazwyczaj biegunka oznacza, że masz w sobie coś, czego nie powinno tam być, więc organizm chce się tego pozbyć. Ja na twoim miejscu pilnowałabym, żeby się nie odwodnić i przeczekała bez medykamentów.
-
Bejbik, zakładając, że jesteś w okresie ciąży zbliżonym do nas, czyli zbliżasz się do końca 1szego trymestru, to jak najbardziej naturalne, że pewne dolegliwości powoli ustępują! Wariowaniem nic nie polepszysz, także wrzucenie na luz to na najlepsze, co możesz. :)
-
A mnie trochę naszło więc opowiem Wam coś niezwiązanego z tematem, a może i kogoś ostrzegę przy okazji. Tydzień temu wróciłam z urlopu w Australii(Chiński Nowy Rok wiąże się z dłuuuugim urlopem:). Mieliśmy z mężem dylemat, czy powinnam z nim jechać, bo jednak lot długi a latanie w pierwszym trymestrze raczej niewskazane... Ale wszytko było już pobukowane w listopadzie i ostatecznie po konsultacji z lekarzem(do której też musieliśmy de facto lecieć!) zdecydowaliśmy, że lecę. Wszystko było w porządku aż do samego powrotu. Na lotnisku w Australii przy kontroli bezpieczeństwa zobaczyłam bowiem coś, z czym się wcześniej nie spotkałam(ani w Europie, ani w Azji): takie wielkie kobylisko, maszynę do skanowania a obok normalną bramkę z wykrywaczem metalu. Mąż, widząc to, szybko tylko mnie przestrzegł, żeby tam nie wchodzić, bo to przestarzałe i prawie jak rentgen. Przyszła moja kolej i Pani z kontroli oczywiście woła mnie do dużej, złowrogiej maszyny(bo zdaje się, że wybierali osoby losowo do różnych typów). Poinformowałam ją, że jestem w ciąży i wolałabym jednak skorzystać z wykrywacza metalu, na co Pani zaczęła tłumaczyć, że to nie szkodzi, że to nie rentgen, że to tylko takie promieniowanie, którego przyjmę mniejszą dawkę, niż podczas rozmowy przez komórkę! Dalej się nieco ociągałam, ale wtedy zostałam poinformowana, że jeśli odmówię skanowania, to przez 24h nie dopuszczą mnie do kontroli, czyli stracę lot! Wolność i swoboda, proszę Państwa. No cóż, skoro powiedziała że bezpieczne i ciężarną tam wpycha, to chyba wie co mówi, a argument z przegapieniem lotu jednak był mocno przekonywający, toteż weszłam, i zostałam przeskanowana. Czekam chwilę na męża, któremu zawsze trochę dłużej procedura zajmuje za względu na pasek do spodni, rozpakowywanie laptopa i inne rzeczy. Przychodzi, zły jak samolot, z pretensjami że czemu nie posłuchałam, więc powtórzyłam mu tylko argument o mniejszej szkodliwości, niż komórka i szantaż stratą lotu. On tylko zły natychmiast wyszukał mi odpowiednią stronę na Wikipedii(a nie jakiejś stronie dla oszołomów!) i czego się dowiedziałam? Że badania nad bezpieczeństwem dla zdrowia człowieka dają mieszane wyniki, że mogą zmniejszać żywotność komórek, powodować problemy z replikacją DNA i masę podobnych możliwych kwiatków. Ja zamarłam i poszłam tylko już dalej, żeby się uspokoić, a mąż coś próbował wyjaśnić z ludźmi z kontroli. Nie na wiele się to zdało, bo powtarzali jak mantrę że to bezpieczne, bezpieczniejsze niż komórka(argument gówno wart, bo okazuje się, że to zupełnie inny rodzaj promieniowania!), że 'rząd orzekł, że to bezpieczne w ciąży' i podobne temu. W głowie mi się nie mieści, że można nieprzebadaną maszynę dopuścić do użytku na ludziach i PRZYMUSOWO wpychać tam nawet ciężarne! Wisienką na torcie jest tylko fakt, że okazuje się, że te całe skanery nie są również zbyt skuteczne i bardzo łatwo je oszukać. Także przestrzegam Was: NIE WIERZCIE w zapewnienia, że coś jest bezpieczne bez sprawdzenia, ja zostałam okłamana w żywe oczy! I jeśli możecie: nie latajcie. Ja niestety nie mam wyboru i tylko się martwię, czy ta jedna ekspozycja na to zasrane promieniowanie pozostanie bez wpływu na gluta, bo może i jest bezpieczne i że więcej poza Australią mnie to nie spotka. Jedyne, co dobrego z tej sytuacji, to że spowodowała, że sobie uświadomiłam, że mi jednak na tym małym glucie zależy! Wybaczcie, że tak znikąd i że tak długo, ale pomogło mi wyrzucenie tego z siebie. I pamiętajcie: SPRAWDZAJCIE SAME!
-
Moni, jeśli masz na myśli badania prenatalne, to ja np. mam na ~25 marca zalecone. 10-14 tydzień jest ok, więc zależnie od tygodnia ciąży zdecyduj, czy już musisz się spieszyć. :)
-
Kamiodka, no to dobrze. :) Ja się tak nacięłam na jednym suplemencie. Któraś z Was łyka DHA? Poza szeregiem wielu zalet zmiejsza ryzyko porodu przedwczesnego o 85! :) Nie wiem, jak w Polsce, ale w HK i w Australii cholerstwo drogie! Ale uwaga: 'Ponadto badania wykazują, że dzieci matek, które suplementowały w ciąży kwas DHA, mają lepsze wyniki w testach na inteligencję, niż ich rówieśnicy, którzy w życiu płodowym nie otrzymywali tego dobroczynnego kwasu.' Także: chcesz geniusza spożywaj/łykaj DHA! PS: Wyjaśnicie mi, cóż to jest ten Duphastan? Bo zda się, że wiele z Was to bierze.
-
Martusia, wnioskując po Twoim nicku to i nawet jesteśmy w tym samym wieku. ;) Objawy miałam, ale dość łagodne i krótko. Ok. 2 tygodnie trwało złe samopoczucie porankami(bez wymiotów) i cycki bolały, ale obie dolegliwości juz przeszły, ostał się tylko psi węch. ;) Także powiedziałabym, że dość typowe, ale łagodne. Widzę, że również jestem w mniejszości, bo tylko mnie sie przydarzyła 'niespodzianka'. Ale cóż to, radość pewnie będzie ta sama. Moni, różnice są na pewno ogromne w odczuwaniu wszystkiego, nie tylko macierzyństwa. Ciekawiło mnie tylko, gdzie stawaisz granicę. ;) Ja staram się nie przesadzać z suplementami, skoro morfo była ok(poza podwyższoną zawartością białych, ale to problem raczej nieciążowy) i łykam tylko kwas foliowy i DHA(bo nie mam skąd w diecie pewnych tłuszczów odpowiedniej ilości zgromadzić). Ginekolog jeszcze luźno zalecała brać wapno i magnez, ale póki co odpuszczam. Niestety od 3 dni mam przerwę w przyjmowaniu, bo na lotnisku zgubili cały mój zapas dopalaczy, mam nadzieję, że niedługo znajdą, bo i wszystkie moje jeszcze jako-tako staniki tam były. Y.Y Kamiodka, sprawdź, czy ten Femibion ma odpowiednią ilość tego foliowego w składzie, czasem na etykiecie się chwalą kswasem a w składzie go nie ma faktycznie nawet połowy zapotrzebowania. :/
-
Martusia, do mnie nie dociera nawet po zobaczeniu gluta na USG i usłyszeniu jego bicia serca. ;) Też odczułam niesamowita otuchę płynącą z forum bo dziewczyny zdołały znacznie zmniejszyć moją nacinaniofobię! Mówisz o badaniach prenatalnych? Wprawdzie nie siedzę na L4, ale pamiętam, jak zaraz po przeprowadzce, zanim jeszcze znalazłam pracę przesiadywałam w domu nudząc się jak mops, mogąc liczyć tylko na kota. ;)
-
A od kiedy jest 'dojrzała kobieta'? xD
-
Doskonale zdaję sobie sprawę, że cokolwiek to będzie, to pewnie jak mnie kopnie kilka razy to już mi wszystko jedno będzie jak ktoś tu już mi przepowiadał. ;) Co ciekawe, mój mąż, który w ogóle był niechętny dzieciom teraz szaleje i to jemu jest w ogóle obojętne co, gdzie i jak, byle było i w całości. I cośtam czasem przebąkuje o mięsku i rybach, ale widząc góry cieciorki i soczewicy chyba się już pochodził z moją nieodpowiedzialnością. :P
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7