-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kaszka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Grawer na obrączce to naprawdę nieduży koszt, nie powinien to być problem. Srebro odradzam, szybko się zniekształca i matowieje. Jeśli budżet jest niewielki, to może rozeznaj się faktycznie w tytanowych. W Polsce można naprawdę niedrogo kupić(ja się wykosztowałam, bo w drogim kraju, diament i późniejsza poprawka wchodziły w grę), a służyć będą zdecydowanie lepiej i dłużej niż srebrne. A z ćwiczeń drogie Panie nie mogę się nazachwycać nad jogą, uczęszczam od miesiąca 3x w tygodniu i jestem zachwycona. Jeśli nie chcecie/nie macie możliwości chodzić na zajęcia, to na youtube jest tego dużo, polecam Wam serdecznie! Tylko pamiętać, robić DOKŁADNIE, jeśli ćwiczycie same. Instruktor Was nie skoryguje, a nieprawidłowo wykonywanym ćwiczeniem można sobie zrobić krzywdę(a teraz to nie tylko sobie!).
-
ZjemCiMiska, ta trzecia sukienka wydaje mi się najodpowiedniejsza, nie zapominaj że ślub cywilny jest jednak wydarzeniem oficjalnym i pewien dresscode obowiązuje. (mam na myśli tę: http://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0228198007.html) Co do bukietu, to proponowałabym samej przejrzeć w internecie kompozycje kwiatowe i poprosić w kwiaciarni o taki bukiet, jaki Tobie się podoba, nie przejmując się konwenansami. I pamiętaj- jeśli kompozycja nie będzie ewidentnie ślubna, to ZA NIC W ŚWIECIE nie wygadaj się, że to ślubny, bo to mocno winduje cenę. ;) Co do obrączek, to owszem, strona finansowa zazwyczaj leży w gestii młodego, ale to nie oznacza, że masz nie partycypować! Przeciwnie, jest to bardzo ważne, jest to element, który w domyśle ma Wam później towarzyszyć w każdym momencie życia. A przyciasna obrączka może każdy taki moment skutecznie zepsuć, więc polecałabym przyłożyć do tego elementu funkcjonalności wagę większą, niż nakazywałby rozsądek. ;) Ja mając miarę zdejmowaną w chłodnym kraju nordyckim szybko pożałowałam, że wybrałam dopasowany fason, kiedy przeniosłam się do południowych Chin, paluchy puchną niemiłosiernie przy 35 stopniach i niepotrzebna do tego ciąża! A kończąc litanię rad: mój ślub został ze względów biurokratycznych baaardzo przyspieszony(po roku znajomości... zaraz będziemy obchodzić 1szą rocznicę ślubu, 2gą związku;), więc siłą rzeczy odbył się tylko cywilny. Wielka, rodzinna, chińska ceremonia wisi nadal nad nami i nie ma przed nią ucieczki. Bukiet wybrałam bardzo prosty, białe lilie bez żadnego przybrania i nie żałuję, nawet przy miesiącach na zastanawianie się nie chciałabym niczego innego. ;) Sukienkę też mimo braku konieczności pojechałam budżetowo- https://www.zalando.pl/lipsy-sukienka-koktajlowa-czarny-li721c05r-q11.html . A obrączki tytanowe. Jako że okresu narzeczeństwa nie było, to i pierścionka nie chciałam, bo i tak bym się nie nanosiła, w związku z tym obrączkę zażyczyłam sobie z kamieniem, nosimy coś w tym guście: http://www.taxor.pl/obraczki-slubne/swepol/tytanowe/b/t6-5_t7-6.jpg Inwestycja ok. 3-4 tys., nie pamiętam dokładnie. Świetnie się sprawują, ale Tobie nie polecałabym, chyba że udasz się do naprawdę świetnego profesjonalisty który zmierzy Ci palec uwzględniając wszystkie okoliczności, bo wiadomo jak to z tymi paluchami jest, zwłaszcza w ciąży, a z tytanowymi jest problem taki, że o poprawki bardzo trudno. A co do kwestii bardziej metafizycznych, to zastanów się, czy warto taki przyspieszony ślub z brzuszyskiem brać. Ja nie miałam wyboru, ale nie wydaje mi się, żeby ciąża była taką sytuacją. Jeśli wiecie, że chcecie się pobrać, to może warto poczekać, by wszystko było tak, jak sobie wymarzycie? Ja naprawdę wiele bym dała za taką możliwość. Bynajmniej nie żałuję wyjścia za mąż, ale jednak, nic nie było tak, jak sobie wyobrażałam. ;) Ale patrząc z boku, to jednak może to sprawiać wrażenie zaplanowanej akcji: rok znajomości, ślub, rok małżeństwa, ciąża. xD A ani jedno, ani drugie nie było planowane czy chciane. :P Cholera, z tym wpisem to powinnam się na jakieś ślubne forum przenieść. ;)
-
I właśnie w momentach takich, jak odkrywanie rewelacji Kamiodki najbardziej mi za siebie wstyd. Na 99.9% dowiedziałam się, że z glutem wszystko w porządku, jest zdrowy, ale całą radość z tego fakty przysłoniła mi rozpacz z powodu jego płci.
-
Hej. Po nocy i reakcji męża, który powiadomiony tylko wyśmiał moje łzy dupą(za przeproszeniem) i bardzo się ucieszył, bo nie miał żadnej preferencji jakoś mi lepiej, ale dalej męczą mnie obawy, których chyba się nigdy nie wyzbędę. Tak jak wspominałam, mój upór na chłopca wynikał z wyjątkowo paskudnej historii rodzinnych relacji matka-córka. Klątwa to, czy geny, nieważne, ale skuteczne pokolenia wstecz. ;(
-
Dziś poznałam płeć. Na 98.3%. Dziewczynka, i jest mi wstyd, że jestem tym faktem tak bardzo załamana.
-
Witam i gratuluję wygranej walki, KobietoPolująca!
-
W przypadku hemoglobiny to jaką jednostką się posługujecie? W moich wynikach była to 'g/L' i przy normie 112-157 miałam 124 i nie wiem jak to porównywać do Twoich '7', osłona. :) Poza tym, to czy tych Twoich wyników nie widział już jakiś lekarz? Bo jeśli tak, to nie bądź mądrzejsza od niego, bo tylko nerwy sobie szarpiesz. ;)
-
Z kremów na rozstępy to ja najpierw używałam zwykłej oliwki dla dzieci(trochę trwało zanim sobie coś normalnego sprowadziłam;), potem przez 3ci miesiąc skoncentrowanego kremu Palmer's. Miał bardzo fajną konsystencję, ale również bardzo silny zapach. Mnie akurat on odpowiadał, ale jeśli komuś nie przypadnie do gustu- mankament nie do przejścia. Od 4tego miesiąca jako że miałam już zielone światło do używania kremu 'docelowego' przestawiłam się na Elancyl. Głównie przez bardzo pochlebne opinie w internecie. Ile są warte, dowiemy się po ciąży, bo moja mama miała, a ja również noszę kilka pamiątek z okresu dojrzewania. Konsystencję ma dość w porządku, fajnie się rozprowadza i szybko 'schnie', co ważne, jeśli smarujemy się również rano. Zapach nie do końca mi podpasował, ale nie jest zbyt silny.
-
Ta, teraz z krwi mogą wyizolować DNA płodu i z b. dużą dokładnością stwierdzić najczęstsze trisomnie, inne choroby, a dodatkowo płeć. Nie tylko NIFTY, jest też Harmony, mnie robiono Verifi, a pewnie i kilka innych się znajdzie. Cena owszem odstrasza, Verifi prawie 4k kosztuje. O.O Ale w porównaniu z dokładnością amniopunkcji i faktem, że jest to kompletnie bezpieczne, nie wątpię, że są osoby, które decydują się zapłacić z własnej kieszeni. Pewnie w miarę rozwoju metody i zwiększenia konkurencji w tym zakresie stanieją. Wprawdzie dobrze się niemal na 100% dowiedzieć o zdrowiu gluta już od 10 tyg, ale ta płeć, jakoś tak cały suspens i oczekiwanie mącą, żadnego dreszczyku. :P Oshinka, na ból cycków to niestety nic nie pomoże, żadne kremy. :( Ja tak jakoś do 11 tyg miałam przesrane z nimi, ważyły każda tonę i najmniejsze szturchnięcie było nie do zniesienia. Wkrótce powinno przejść. Nie zazdroszczę, wprawdzie była to moja jedyna dolegliwość ciążowa, bo żadne nudności mnie nie męczyły, ale potrafiła uprzykrzyć życie, a moment zdejmowania biustonosza wieczorem uczynić codzienną torturą. :P Mój brzuch zdaje się ze mną bawić w chowanego ostatnio, raz czuć wyraźnie pod spodem twarda piłkę, a innymi razy nic, gładko i miękko, aż się przestraszyć można, że wszystko wyparowało. Dolega mi jednak jakieś takie 'kłucie', które lokalizowałabym w pęcherzu.
-
Ja już od ponad tygodnia czekam na wyniki badania krwi, mają wykazać, czy glut(muszę przestać go tak nazywać;) jest zdrowy i jego płeć. Minęło już 9 dni i nic, doktor zapowiadała tydzień oczekiwania. A ja głupia siedzę i najbardziej się zamartwiam płcią, bo jak już wspominałam, mam BARDZO ugruntowaną preferencję. :P Tak, tak, najważniejsze, żeby było zdrowe, wiem, ale wychowanie córki jawi mi się jako wyzwanie nie do podjęcia. :(
-
Pfff, rozmawiać, rozmawiać, ale np. w moim przypadku w razie afery rozmowa jest nie zrealizowania. ;) Poważniejszego, długotrwałego kryzysu jeszcze nie mieliśmy, ale jesteśmy ze sobą dopiero 2 lata, rok po ślubie. Z moim rozmawiać się nie da, taki typ. Nawet jeśli mu zadać proste pytanie zamknięte(tak/nie), to potrafi się nie odzywać przez 10min, nie dlatego, że olewa, ale 'bo myśli'. xD Niestety do rozmowy potrzeba chęci obu stron, a z tego co mówi ewelcia to tej chęci nie ma u drugiej strony. Zastanów się, czy to nie brak chęci, a może np. niezdolność do podjęcia rozmowy. Jeśli nie, to pozostaje tylko próba jakiegoś pobudzenia tej chęci. Nie wiem jak, ale wiem, że robienie afer BYNAJMNIEJ do niczego nie zachęca.
-
Dziewczyny, może zabrzmi brutalnie, to co powiem, ale uważam, że decyzja o dziecku(nie mówię oczywiście o wpadkach), kiedy w małżeństwie/związku coś nie gra, jest jedną z najgorszych i najbardziej samolubnych, jakie można podjąć. A na sformułowania pt. 'dziecko w celu naprawy małżeństwa' krew mi się w żyłach ścina. Serio, dziecko to radość, ale również obowiązek i mnóstwo stresu, jego pojawienie się wystawia związek na próbę! I dopiero, kiedy się ją przetrwa, można mówić o jakimkolwiek umocnieniu. To, co robicie, to jak szczepienie chorego dziecka: forsowanie organizmu, który na wysiłek nie jest gotowy. Jesteście dla siebie nawzajem, ale również i dla dziecka, które NIE JEST spoiwem Waszych związków, jest odrębnym bytem do ciężkiej cholery! Tak, jak powiedziała moni40, to ciężka praca z dnia na dzień, opieka nad rośliną. A serwowanie słabowitej roślinie przymrozku oznacza tylko jedno, jej niechybną śmierć. Przepraszam, że może za twardo, ale buzuje we mnie na wieści o tym, że ktoś mógłby próbować grać nienarodzonym jeszcze dzieciakiem. A nakładanie na malucha obowiązku naprawy relacji rodziców... Zlitujcie się, toż to brak szacunku i instrumentalne traktowanie potomka. Fuj.
-
Mój mąż był obecny na 1szym badaniu dopochwowym. Po prostu po założeniu instrumentu tam, gdzie trzeba, lekarka nakryła mi uda i brzuch taką jednorazową płachtą i wtedy poprosiła męża do środka. Nie wyobrażam sobie, żeby miało go nie być. A jeśli lekarz miałby robić komukolwiek problemy, to polecałabym przemyślenie zmiany takowego. To lekarz jest dla Was, nie odwrotnie! A co do 'namawiania' czy wręcz przymuszania męża do partycypacji w porodzie, to chyba wszędzie już napisano w każdej czcionce, że TEGO NIE ROBIMY. Moim zdaniem głównie z poszanowania drugiej osoby. Jeśli miałabym naciskać na faceta w sprawie tak poważnej i wymagającej decyzji, to świadczyłoby to tylko o moim samolubstwie. Tak samo mąż, który wpraszałby się mimo niechęci żony. Mój jeszcze nie zdecydował, poinformowałam go o swoich preferencjach, ale nie naciskałam i robić tego nie zamierzam.
-
Z pęcherzem to obawiam się, że i ja mam problemy. :( Ostatnio często czuję, jakby mnie ciągnęło i uwierało, ale właśnie w pęcherzu, od środka. Na sny też się ostatnio skarżyłam, ale na razie nic związanego z glutem, ot, takie tam koszmary.
-
Cześć! Wracam po dłuższej chwili milczenia. W sąsiednim budynku mieliśmy pożar i odcięto nas od światowego Internetu na ponad tydzień. :/ Nie rozumiem tego chińskiego firewalla, że blokują polskie fora dla kobiet w ciąży, ale niechże im będzie, tam też może się kryć kontrabanda! :O Wczoraj właśnie wróciłam z HK, miałam robione badania prenatalne. Usg nie wykazało nic niepokojącego, ale doktor miała ogromne problemy z mierzeniem gluta, bo najpierw był źle ułożony, a po szturchaniu nie chciał przestać się wiercić. :P Także z USG wiem tyle, że kark ok, nosa nie się nie udało zmierzyć. Byłam bardzo zaskoczona tym, jakie to wielkie urosło! 6.2 cm w porównaniu z 0.6 z poprzedniego miesiąca robi wrażenie. ;) Niestety byłam trochę zawiedziona, bo nawet na ekranie wszystko wyglądało bardzo, ale to bardzo niewyraźnie, zupełnie co innego niż te zdjęcia, które Wy pokazujecie. ;( Po USG pobrano mi krew i będą z tego robić coś, co zwie się VERIFI. Słyszała któraś z Was cokolwiek o tym teście? Z ćwiczeń polecam Wam dziewczyny jogę, jeśli znajdziecie, to dla ciężarnych! Nie podniesie Wam tętna znacząco, ale zaskakująco buduje mięśnie i uelastycznia zwłaszcza newralgiczne okolice. ;)
-
Podczytuję właśnie to, co pisałyście o wózkach i mózg mi się lasuje. Nie miałam do tej pory konieczności interesowania się tematem nijak, więc jak teraz czytam, że na wózek można wydać dwie minimalne krajowe to mi oczy na wierzch wyłażą... Coraz przychylniej patrzę na chusty. ;)
-
adonis, maseczki to raczej w Pekinie i z powodu smogu(nie, żeby coś pomagały...). Profilaktycznie przeciw chorobom to najczęściej widzę pracowników lotnisk czy innych miejsc, gdzie jest duży przemiał ludzi, ale czy to faktycznie pomaga, to nie wiem.
-
expirate, jestem z Tobą, bidulo. Wprawdzie zaczęłam nieco później(17), ale aż do teraz kopciłam równo. ;P Też jakimś cudem udało mi się przez prawie 2 miesiące nie wziąć syfa do ust, odkąd się dowiedziałam, ale jakoś tydzień temu miałam takie nerwy, że nie wyrobiłam i poszłam zapalić. Niestety, plan spalił na panewce, bo jeszcze 1szego bucha nie ściągnęłam dobrze, a już rzygałam z 15go piętra. ;) Także myślę, że przy odrobinie samozaparcia dzieje się tak, że potem to samozaparcie już nie jest potrzebne. Trzymaj się i nie smrodź! Musiałam ugiąć się pod naciskami męża i dziś rzuciłam pracę. ;( Niestety nawet nie miałam żadnych dobrych argumentów, żeby się z nim kłócić, bo przedszkole to jednak wylęgarnia zarazków(a co dopiero chińskie...;), niezbyt wiele jest dróg ewentualnego leczenia, leki trudno dostępne, brak dobrej opieki zdrowotnej na miejscu... No trudno. Właśnie ruszam na rynek zaopatrzyć się w doniczki i ziemię, może w końcu zasieję te wszystkie rzodkiewki i bazylie które przywiozłam ze sobą z Polski. ;)
-
Cześć, październikowa_mamo, witaj w Starszyźnie z początku października. ;) Jak już wiecie, ja uparłam się na chłopca, o Pasożytku nie myślę inaczej jak o chłopcu i jak okaże się być dziewczynką... To mnie zegnie z rozpaczy. Co do imion to ja mam mocno przesrane(wybaczcie). Niestety z płcią męską jest w rodzinie męża związana dwudziestopokoleniowa tradycja dodawania do pierwszego imienia pewnego z góry ustalonego przyrostka, każde pokolenie ma swój własny. Dlatego np. mąż i jego brat dzielą tenże przyrostek, czyli mają na imiona: X-bao i Y-bao. W związku z tym, jeśli potomek będzie płci męskiej, to do jego pierwszego imienia należy dodać, dajmy na to, przyrostek -wai. A ja mam straszną fazę na polskie imię, no ale do jasnej ciasnej, jak to będzie brzmiało, Falibor-Wai Chang? Wojciech-Wai Chang? A jak już się uprę, to jeszcze trzeba to wytłumaczyć Szanownym Urzędnikom, że nie, że to nie drugie imię, to stanowi jedno imię. Pewnie stanie na tym, że polskie imię nadamy jako drugie. :( Także wiele bym dała, by mieć takie dylematy imieniowe jak 'Władysław'! PS: Bardzo zniszczę dziecku życie Faliborem? ;)
-
Gratulacje, SheV! Osłono, wydaje mi się, że to będzie USG+krew, dopiero kiedy coś wzbudzi ich niepokój to będą proponować inwazyjne metody. Moje badanie(usg+krew, ale nie wiem który konkretnie test) w przyszłą sobotę. Od 6tego tygodnia nic nie wiem i trochę się denerwuję, ale balonik nisko na brzuchu rośnie, więc jestem dobrej myśli. I krew całą zabiera wampir mały, boję się wstawać. :P
-
Happy, to ja mam problem z tej samej kategorii: zaparcia. Może nie zaparcia, ale, że tak powiem, brak zewu natury. ;P Za to szczę(przepraszam za wyrażenie, ale inaczej się tego nazwać nie da) na potęgę, cierpię na bezsenność przez to latanie do kibelka co 20min. :/ Całe życie się obyło bez takich problemów, a teraz proszę... Pewnie płacę teraz cenę za brak wymiotów i innych atrakcji na początku.
-
ewelcia, te metody są tak 'niedopracowane', jak każde inne. W sumie każde badanie ma jakiś margines błędu i tzw. false positives. Ale zazwyczaj jet to margines, zależy to od danego testu. Tu jest ciekawy artykuł odnośnie tematu: http://www.badaniaprenatalne.pl/wskazania_badania_ciaza ; jeśli chcesz poznać 'wiarygodność' danego testu, szukaj po nazwie. Ewelina, ja robię z 'zaleceń', bo tak się robi tu, gdzie jestem. Wg. NFZ w moim przypadku nie ma wskazań(wiek nie ten, chorób w rodzinie nie było itp.). Jeśli masz za nie płacić(usg to pewnie 200zł, specjalistyczne testy krwi to już 2000zł jak tu pisała któraś z dziewczyn), to zastanów się po 1sze: jakie są czynniki ryzyka; po 2gie: jakie będzie Twoje postępowanie w zależności od wyniku tychże badań? Jeśli np. wiesz, że zachowasz dziecko ode złego niezależnie od ew. problemów, to nie widzę sensu w wykonywaniu takich badań.
-
Moni88, i czym ty się przejmujesz dziewczyno...? Wiesz że nie jesteś gruba i wiesz, że Twoja matka często nie ma racji traktując Cię w określony sposób. Uważam, że ona się tak zachowuje, bo jej na to pozwalasz. Może dziwnie to brzmi, ale z doświadczenia wiem, że tak to właśnie wygląda. Musisz pamiętać, że jesteś dorosłą kobietą i twoje relacje z matką będą przebiegać tak, jak obie to między sobą ustalicie. Musisz nakreślić wyraźną granicę i nauczyć matkę, że po jej przekroczeniu będzie Cię miała z głowy na jakiś czas; np. rzeczowa odpowiedź, że bynajmniej nie jesteś gruba, a nawet gdyby, to nie życzysz sobie takich komentarzy; na rzucanie słuchawką tygodniowa cisza i może się opanuje. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że do pewnych osób nic nie dotrze, ale jeśli twojej mamie na Tobie zależy to szybko się opamięta. Jeśli nie, to cóż, musisz sama rozważyć zyski i straty, bo co to za układ, kiedy czujesz się jak zbity pies po każdym kontakcie? Ja musiałam już jakiś czas temu z nieco poważniejszych względów zakończyć z moją matką współpracę, dziś ta kobieta nie wie nawet, że spodziewam się dziecka. Oczywiście, nie tak to 'powinno' wyglądać, ale czasem trzeba wziąć kalkulator do ręki i podjąć twardą, biznesową decyzję, kiedy chodzi o Twoje uczucia. Nie pozwól się ranić.
-
Hej dziewczyny, po małej przerwie w aktywności fizycznej wybrałam się dziś na jogę. Nie robiłyśmy nic forsownego, ale w pewnym momencie, podczas ćwiczeń szyi złapały mnie koszmarne nudności, miałam mroczki przed oczami, w uszach zrobiło mi się jakoś 'głucho'... Nigdy wcześniej mi się coś takiego nie przydarzyło! Myślicie, że jest sens zawracać komukolwiek gitarę takimi objawami, czy to normalka?
-
Dziewczyny, ciąża i karmienie piersią to BARDZO newralgiczny okres dla piersi, jeśli o nie odpowiednio nie zadbamy będziemy potem odczuwać skutki resztę życia! Nie krzywdźcie się wynalazkami pt. forma opaski na głowę... Polecam rozejrzenie się w temacie i przede wszystkim ustalenie swojego właściwego rozmiaru biustonosza(nie, na 99% nie jest to 75B drogie Panie!). O piersi musimy dbać w ciąży tak samo, jak o skórę na brzuchu! http://stanikomania.pl/pliki/piersiowka.jpg http://stanikomania.blox.pl/html !!!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7