Ewelajka

halo halo... przepraszam was moje kochane mamusie ze dopiero teraz po 7 tygodniach sie odzywam... nie ma szans zeby was nadrobic... widze ze duzo sie dzieje... jak znajdujecie czas na pisanie tutaj?/ nie po prostu brakuje dnia. kursuje miedzy wystawianiem cycka a sklepami budowlanymi i konczeniem mieszkania... (20 mam miec meble do kuchni i sie wprowadzamy) mimo ze Kornelia jest maga grzeczna.. i oprucz tego ze zyskała miano "głodomora rzarłacznego" to nie bede jej przechwalac... jesli uda mi sie to wrzece zdjecia... w ciagu 5 tyg przybrała 1900, a powinna 800:) i podobnie jak Wy korzystamy z ostatnich promieni i siedzimy na polu... piekne sa te wasze- nasze pociechy

Tak, pierwsza ciaza i porod. A teraz mnie boli wszystko, jak sie zaczelo to nie mialam sie czasu denerwowac. Teraz do mnie wszystko dociera. Troszke naciela chociaz nie chcialam, 5 szwow mam zalozone. Joanna ja tez wszystko robilam normalnie i zobaczysz juz nie dlugo przytulisz Laure. Nieesia dzisaj bedzie nas dwie rizpakowane :) Nie moge dodac zdjecia malej

hej, hej... dawo nie pisalam, tzn wogole nie zagladalam tutaj.. ale chcialam sie pochwalic ze juz jestesmy rozpakowane.. bardzo szybka akcja. Wczoraj caly dzirn normalnie, bez skurczy i boli.. pprzed 2 w nocy obudzil mmnie mega silny skurcz, zaraz byl nastepny i nastepny, to poszlam do toalety, wzielam tez prysznic.. mezowi jeszcze nalozylam salatke i wyprasowalam sobie sukienke w ktorej mialam pojechac.. w sumie o 3 bylismy w szpitalu, nawet mi znieczulebia nie dali bo pelne rozwarcie a o 4.00 Kornelcia sie juz przytulila do mamy, na oddziale dostalam miano "pendolino"... a Kolusia ma 3060/ 52cm i 10 w skali

hej:) nie sposób was nadrabiać... kurcze a co to za rozpakowania, gratuluje kolejnym mamusią:) u mnie się chyba powoli zaczyna, było rozwarcie na 2cm wczoraj ktg było ok, w sumie to skurczy jakoś nie mam, tzn nie czuje, tylko młoda się strasznie na dół napiera, a dzis pojawiło sie plamienia i jakis mały skrzep, wiec rozwarcie sie powieksza... ale barrrdzo bym chciała zeby chociaż do 3 dni wytrzyma.. zeby juz wrzesień wskoczył:) ale ja mogę chcieć...

Dobry wieczor, dawno nie zagladalam. Gratuluje nowym mamusia:-) Ja nadal w dwupaku, ale po wczorajszej wizycie mała wazy ok 3000g Juz po malu robi sie leniwa. rozwarcie na 2cm, ktg ok, skurczy raczej nie ma lekkie pobolwanie jak na okres... Chcialabym wytrzymac jeszcze kilka dni:-) A co do niedzieli, Myslalam ze gorzej zniose ten pogrzeb, Bylo ciezko ale nie az tak bardzo, mala wygladala jak laleczka... taki piekny aniolek.... ale gdzies tam na pewno jest jej lepiej..

dziweczynki które lada chwila się rozpakują, lekkiego i bezbolesnego porodu. Ale do wrzesnia zostało jeszcze 10 dni, wiec mam nadzieje ze chociaż częśc z nas dotrwa... Mam nadzieje również ze Kornelka posłucha co mamusia do niej mówi i bedzie grzeczna przez co najmniej 2 tyg... i nie wywinie numerku z wczesniejszym wychodzeniem...

Sierpniowo-Wrześniowe mamusie gratuluję:)) masowe rozpakowanie było... a te które lada chwila przepraszam że tak bede zasmucać przy waszych najszczęśliwszych chwilach... ale prosze napiszcie co mam w niedziele ubrać na pogrzeb, jak się zachować, i czy iść na cmentarz? to przecież córeczka mojego brata, ale boje się, że pod wpływem tych wszystkich emocji zacznie się akcja porodowa bo zostało mi 3 tyg do terminu ale to własciwie w każdej chwili może się zacząć... a to juz bedzie wogole masakra, bo strasznie trudna sytuacjia czy płakać nad odejsciem czy cieszyć się z nowego życia?

witam, dawno do was nie zaglądałam, nie mam pojęcia co się dzieje która sie rozpakowała a która jeszcze w dwupaku... a wciąż 2w1... chciałam tylko poinformować, że dzisiaj Wiktoria zasneła na zawsze..:((( myslałam e bedzie cięzko ale wszyscy przyjeliśmy ta wiadomość spokojnie może nawet z "ulgą" nic juz ją nie boli nie cierpi, i jest pięknym wspaniałym aniołkiem.....

ja mam niesety barrrdzo bardzo smutna wiadomość.... w tamtym tygodniu wydawało sie ze z Wiktoria juz sie robiło dobrze. i ze jest poprawa, tak we wtorek lekarze po konsylium podjeli decyzje o odłaczeniu jej od aparatury... ::( jej organizm wogole sie nie regeneruje.. nie ma ani kropli własnej krwi, szpik jest pusty, za duzo komplikacji i powikłan po usunieciu nerki, jest odpieta od wszystkiego, do puki jej serduszko bedzie biło bratowa i brat mogą trzymac ja na rekach i tulić, kiedy przestanie bic lekarze nie podejma próby reanimacji, a ona zasnie sobie na zaszwe, na rekach u mamy, Ale juz nic ja nie bedzie bolało, nie bedzie cierpiec i sie meczyc.. Jest silna, dzielnie walczyła od urodzenia czyli 18miesiecy, a ile jej wystarczy siły moze jeszcze kilka godzin, najwyzej dzien:(

hej... nie było mnie 4 dni i nadrobic ponad 80 stron nie realne... ja wciąż w dwupaku, po wczorajszej wizycie syjka jest ok.. wiec jeszcze kilka dni odpoczynku a od przyszłego tyg normalnie mozna funkcjonować i czekać na rozpakowanie... catarisa gratuluje i ciesze się ze tak szybko poszło, na pewno każda z nas zyczyłaby sobie takiego finiszu..

Catarisa badz dzielna, Jagodka juz nie dlugo sie przytuli do.mamusi o ile juz nie przytulila... oby szybko. SprawniE i bezbolesnie poszlo:-) Czekam na badanie i zaraz sie okaze moze mnie wypuszcza, oby ta szyjka sie jeszcze bardziej nie skrucila.i ciekawe jak moja Kornelka czy sie jeszcze pcha czy poczeka troszke.. bo generalnie nie czuje zadnych skurczy, boli tez nie mam tylko takie lekkie napinanie brzucha przy zmianie pozycji ale to juz od 6 miesiaca tak.. Czkawki sa ale tak sporadycznie..

kataryb podziel sie ta warka:-) Uplawy ostatnio mialam zadsze prawie wodniste i balam sie ze to wody sie sacza, ale na szczescie nie, po tych kroplowach tak sie chyba dzieje. A ze jest mi strasznie mokro to juz inna sprawa... nie wiem jak lezec...

Catarisa Agnieszka82 Trzymajcie sie, lacze sie z wami ale mam nadzieje ze jutro wyjde, chociaz brzuch zacza mnie bolec troche... ale mam nadzieje ze to spowodowane zmiana miejsca i stantardowym problemem zaparc... poprosilam meza zeby mi kupil sliwek:-) moze pomoga... Teraz mam straszny dylemat z wyborem szpitala... w ktorym rodzic...

Kupilam podklad pod lozeczko jesli sie nie sprawdzi to sciagne i wykorzystam kiedy mala bedzie sie odluczac pampersa...

ciasto ze sliwkami.... pysznosci:-) W takim razie rozgladne sie za tym elastycznym nosidelku. .. Porod rodzinny, zawsze sie zapieralam ze nie chce... bo po co mi chlop przy tym.. teraz w sumie to bardzo chce i Czuje ze bede potrzebowac mojego M. Ale nie wiem czy caly czas czy na samo rozwiazanie zeby wyszedl a wrocil kiedy mala juz bedzie umnie na brzuchu:-)

catarista trzymaj sie tam.. Fajnie jakby malenstwo jeszcze.pocekalo ale gdyb. Juz wyszla to podadzi sobie na pewno:-) wiec spokojnie prosze lez:-) Chyba sobid odpuszcze ta bambusowa, moze zamiast tego otulacz.. a co myslice o tych chustach albo nosidelkiach przypinanych na plecy albo brzuch?http://allegro.pl/chusta-nosidelko-womar-n17-zaffiro-11-kolorow-i5352829884.html

Paznokcie.... hmm powiedzialabym prawie "obledne/" ale zostaje przy klasycznych ksztaltach... jak jutro po badaniu bedzie wszystko ok to mnie wypisza do domu:-) z zaleceniem lezenia.. Ja pralam wszystko w proszku z rossmana... chyba boboni, bambini jakos tak, i wzucilam te chusteczki ktore polecalyscie. Potem wyplukalam w tym samym plynie 2 razy Rzeczy z odzysku... natomiast te nowiutkie wyplukalam 3razy . Tym plynie ale plukanie nastawilam na 30stopni, bo tylko Taka mam opcje. Wozka i materaca prac nie. Bede tylko przewietrze, ewentualnie szmatka na mokro delikatnie przetre... zastanawiam sie nad kupnem pieluszki bambusowej??

Mialam, cos odpisac na post.. nie wiem co i nie wiem do ktorej.. ahh ta skleroza.. zaraz bedzie obchud w szpitalu zobaczymy co powiedza.. ale wczoraj dowiedzialam sie ze w.bochenskim szpitalu nie mozna miec swojej poloznej.. mimo ze wydaje sie spoko to zostanie chyba rydygier...

odszkodowanie to owszem z pzu z grupowki ktora.mam w pracy.. A z tym Urlopem to maz nie bierze L4 tylko jakis inny druk Dostaje przy porodzie.. to jest jakos inaczej rozliczane. W tych sprawa biurokracyjno-urzedniczych, i wszystkich paragrafach ustawach czuje sie strasznie glupia... bo polowy nie rozumiem:-(

banana pokoj bajeczny... piekny:-) Tez w miare mozliwosci chcialabym rodzic w innej pozycji niz lezaca... i moc chodzic albo skozystac z prysznica czy pilki... i jeski malej bedzie ciezko przejsc wole sama peknac niz zeby mnie cieli..

To ja juz nie wiem jak z tym becikowym.. Ale maz pytal dzis w kadrach i nalezy mu sie 2 dni urlopu okolicznosciowego i 14 dni ojcowskiego czy opiekunczego 100%. Tylko straci premie, ale z ubezpieczenia za urodzenie dostanie.. A jeszcze sie dowiedzialam ze mi sie nalezy chyba odszkodowanie za pobyt w szpitalu? bo kurcze zus. I us tyle od nas sciagaja, to dlaczego mamy odpuszczac jak nam sie nalezy. Chocby mialo to byc 50zl to przynajmniej na pampersy bede miec...

Ja na pewno skozystam z maciezynskiego, plus z grupowego ubezpieczenia ktore oboje mymy w pracy, a nie wiem jak jest z becikowym.. gdzies slyszalam ze jeden 1000 nalezy sie kazdemu, a drugi mozna uzyskac jesli Dochody nie przektacAaj jakies kwoty

Mamuski te bezrobotne i te pracujace, dopiero poczatek.sierpnia wszystkie musimy nogi zasiskac lacznie z posladkami... Nie zdawalam sobie sprawy ze zgaga tak daje popalic.. Alucha, malutka daritka ma racje jestescie silmymi babkami, dacie rade. Wiadomo dotyk mezczyzny to nie to samo co przytulenie malenstwa ktore juz tam do was puka... ale moze to jest najlepsza decyzja.. po co macie sie meczyc z kims kto nawet tego nie doceni a jeszcze skrytykujE... faceta mozna zmienic i to nie raz ale przyjaciele i dzieci zostaja na cale zycie!!!

Alucha strasznie mi przykro, ale z drugiej strony dobrze ze teraz sie okazalo jaki jest.... moze zmadrzeje. Ale jestes na pewno silna kobieta i masz w brzuszku swojego ksiecia z bajki... wiec na pewno sobie poradzicie:-) Malutka co u Ciebie jak sobie dajesz rade? U mnie w 8 miesiacu pojawila sie pierwsza zgaga... a tak sie cieszylam ze ominela mnie zgaga i spuchniete nogi a tu dupa... a przy okazji dupy... to za te zastrzyki ktore dostalam mala musi posiedziec co najmniej 3 tyg, bo co to ma znaczyc zeby sie matka tak meczyla..:-)

karolina 83 szkoda ze nie znasz... raz bylismy nawet juz nie pamietam nazwy, nie dosc ze straszliwie drogo bylo to stwierdzilismy ze sami lepsze ugotujemy.. Nie wiem jak mam juz lezec... na lewym boku zle na prawym tez na plecach masakr:(