-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez caiyah
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 21
-
Witam niedzielnie, Dziś wybraliśmy się na zakupy dla siebie a oczywiście wyszło jak zwykle czyli głównie młody został obkupiony. Mieliśmy weekend lenia- odpuściłam sobie sprzątanie za to w sobotę w dzień zdrzemnęłam się z Olkiem. Co do prezentów u nas aktualnie sprawdza się wszystko związane z dopasowywaniem i wszystko co można pchać i wprawiać w ruch (na topie żółw do prowadzania ze świecącą skorupą i jeździk). Dlatego na dniach przyjdzie do nas coś takiego http://wonder-toy.com/zabawki-edukacyjne-drewniany-sorter-ksztalty-i-kolory-10379-melissa-and-doug/p,367857 poza tym listę pomysłów mam dość długą i nie wiem na co ostatecznie padnie. Książeczek mamy bardzo dużo i myślę, że już wystarczy. Myślę o puzzlach drewnianych- takich elementach do wkładania w kształt bo Olek bardzo lubi wyciągać i wkładać zwierzątka w książeczkach fisher price, myślę o arce ze zwierzątkami, robocie bebo którego rozważałam rok temu ale nie wiem czy do niego już dorósł, czymś na płozach do bujania, stoliczku i krzesełku i lego duplo bo zwykłe duże klocki już mnie powoli nudzą (ile można budować wieże?). Samochód też bym mu chętnie kupiła bo mamy jeden sprawny i jeden już zniszczony ale żadnego sensownego nie widziałam. Sama chętnie poczytam co Wy macie na oku.
-
Witam ostatniego październikowego wieczoru. avel dobrze, że już jesteście w domu. achaja pewnie, że pamiętamy o Tobie :) ana28 chyba słownik trochę poprzestawiał słowa ale faktycznie problematyczny ten prezent, sama też przerabiałam swego czasu podobną historię- otóż po tym jak zamieszkaliśmy wspólnie z M. kilka lat temu braliśmy pierwszy wspólny kredyt na pralkę bo nie mieliśmy wtedy praktycznie żadnych oszczędności- po dwóch latach oszczędzania odłożyliśmy sobie na ślub i wesele (ze spłaconą już pralką;)) i wzięliśmy kredyt na mieszkanie. Rodzina mojego męża nie omieszkała wyrazić swojej dezaprobaty- jego mama powiedziała wprost, że tego pomysłu nie popiera... kredyt przyznano nam w październiku a w grudniu wprowadzaliśmy się na "swoje". No i tego grudnia gdzie rodzina M. nawet nie zapytała jak sobie finansowo radzimy wpadła na pomysł, że mamie M. potrzebna jest nowa pralka jako prezent gwiazdkowy. Oczywiście składać by się miało rodzeństwo z moim M (gdzie wtedy 2 na 4 pracowało i miało dochód...)- na co ja ta zła powiedziałam mojemu jak ja widzę tę sytuację i pomysł nie wypalił (podejrzewam, że nie tylko przeze mnie ale chyba mój M też nie chciał finansować niewiadomo jakiej kwoty bo zapytał czy składka będzie po równo)... ogólnie rodzina mojego męża miewa czasem takie pomysły wielkich składkowych prezentów, u mnie w rodzinie dość rzadko robi się prezenty a jeśli już nikt nie wpada na pomysły jak widać dość kłopotliwe. martka fajnie, że już odnajdujesz się w nowym miejscu. U nas dziś ciężki dzień. Mieliśmy jechać na cmentarz ale zamiast tego wylądowaliśmy na zakupach odzieżowych bo zrobiło się bardzo zimno i nieprzyjemnie a my praktycznie bez kurtek zimowych. Popołudniu zaczął padać deszcz ze śniegiem i dosłownie zawróciliśmy się z drogi- no nic jutro też jest dzień. Poza tym dziś zrobiłam test bo okres spóźniał mi się dwa dni więc żeby się nie stresować od razu postanowiłam sprawdzić co i jak. Póki co test mnie uspokoił. Czekam na wpisy co u reszty dziewczyn. :)
-
Hej, trzeci dzień próbuje dodać wpis ale po przeczytaniu postów zawsze mnie coś odrywa. Dzięki za odzew w sprawie ubezpieczeń/oszczędzania- chyba jednak lepszą decyzją będzie odkładanie na własną rękę. Co do obcinania paznokci- nigdy swojemu nie próbowałam tego robić na śpiocha ze strachu, że go wybudzę- pazurki obcina mój M. po myciu kiedy Oli ogląda piosenki w tv. Już się chyba przyzwyczaił do tej czynności- idzie to łatwiej niż zmiana pampersa ;). Ogólnie moje dziecko lubi zabiegi pielęgnacyjne- lubi się czesać szczotką a ostatnio przekonał się do szczoteczki do zębów (oswajanie trwało tydzień- najpierw przykładał ją sobie do głowy a potem za nic nie chciał jej sobie włożyć do buzi). Sposobem wzięła go teściowa- zawsze przy zmianie pampka Olek gryzie wieczko od sudocremu no to raz dostał szczoteczkę i załapał ;) Co do mojej organizacji- z tą jest raz lepiej raz gorzej- czasem mam dni totalnego lenia ale odkąd jestem w pracy to muszę przyznać, że sporo zawdzięczam pomocy mamy i teściowej- przez te 2 miesiące bardzo to odczułam- wystarczy że czasem jedna zrobi obiad albo druga poskłada mi pranie, jak siedziałam w domu nie miałam tak dobrze. Przede mną 5 dni wolnego! Na życzenie rodziców ;) a ja siedzę i bawię się aplikacją do pisania książeczek po angielsku bo będę z dziećmi robiła projekt. Mąż na studiach a jak przyjedzie idziemy na 2 godziny na parapetówkę do znajomych o ile zorganizuje mamę na wieczór do dziecka. Spokojnego weekendu dziewczyny.
-
Hej dziewczyny, U nas szaro buro i ponuro. Drugi tydzień siedzimy w domu i coraz bardziej kusi mnie żeby nakupować dziecku nowych zabawek bo mu się pewnie nudzi... gęsty katar jak był tak jest i pewnie będzie trzeba skoczyć na kontrolę do lekarza. Co do spania w nocy u nas przespana noc to prawdziwe święto raz na jakiś czas. Zazwyczaj jest 1-3 pobudki w tym jedna na mleko i przeniesienie do nas do łóżka bo sam spać nie będzie. ;) Smoczek w ciągu dnia jest średnio potrzebny ale do usypiania się przydaje i przy ubieraniu- czasem też mu go brakuje jak długo go nie ma. Ja robię tak, że wyciągam mu smoczek i chowam gdzieś- zazwyczaj działa, chyba, że ma bardzo zły humor to wtedy trzeba oddać no i jak sam zobaczy że gdzieś leży na blacie wtedy już muszę dać ;) A butla z mlekiem w ciągu dnia jest odstawiona ale na noc i w nocy musi być. Ostatnio Olek przeżywa fascynację zwierzątkami- nawet zaczął zwracać uwagę jak ubieram go w ubrania z jakimś zwierzątkiem- wtedy się sobie przygląda i wygląda to prześmiesznie. Była też u nas 2,5letnia koleżanka dzięki której mój syn zainteresował się bidonem- trzeba będzie wypróbować. Dziś wcześnie wróciłam z pracy a dziecko śpi mi już 3cią godzinę więc mam czas na kawę. Wczoraj po pracy miałam też czas na paznokcie- jakoś łatwiej mi się zorganizować odkąd "wyszłam" z domu. Ale za to ciężko mi się w tym tygodniu wstaje- budzik dzwoni a ja dosypiam- czekam już na zmianę czasu. I pytanie z innej beczki- czy któraś z Was zakładała konto oszczędnościowe/inwestycyjne dla dziecka? Nam proponowano coś takiego z jednego funduszu i zastanawiam się jaką decyzję podjąć- widzę i plusy i minusy bo jest to powiązane z ubezpieczeniami a uważam, że ubezpieczenia zazwyczaj są tak skonstruowane i obliczone że rzadko coś się zwraca.
-
Dobry wieczór avelwspółczuję szpitalnych nocy, mój pewnie za nic nie chciałby zasnąć w oddzielnym łóżku sadeowow to imponująca ilość mleka w nocy chociaż niedawno moj jeszcze potrafił wypić 2 butle- teraz jest zazwyczaj jedna, czasem pół lub rzadko wcale KH fajnie, że dajesz znak i mama dobrze trafiła cukinia z tymi przeziębieniami to tak jak u nas- do tej pory dwa poważniejsze i oby tak zostało izabelapdobrze, że już wyszliście rene myślę, że w komplementach nie ma nic złego- u mnie w pracy często padają żarty z drugim dnem między mężatkami i żonatymi bo takich większość- czasami niektóre uważam za przesadę ale od czasu sama też się odezwę albo pośmieję chociaż ogólnie unikam takich sytuacji- ostatnio też miałam kłopotliwą bo spotkałam znajomego który zaczął mnie komplementować więc szybko przeszłam do tematu dziecka ;) clio myślę, że spokój i cierpliwość będzie Wam potrzebna- mój teraz papek nie tyka ale jak miał około roku lekarka też kręciła nosem, że nie je kanapek- no nie je i już- bułke zje ale kanapki nie. Mój zjada około trzech porcji mleka (zazwyczaj jedna-dwie kasze, jogurt/serek i mleko w nocy)- dla niego mleka nigdy mało- jadłby mleko i mięcho ;) Dziś Olek zansął wyjątkowo wcześnie bo o 20. Cały dzień przesiedział w domu i razem wycieraliśmy dziś kurze. Trochę mnie martwi, że był taki grzeczny i spokojny wieczorem, nawet zrobiłam sobie sałatkę do pracy... no a teraz czekają mnie sprawdziany...
-
Hej, hej- miałam dodać post wczoraj ale papierkowa robota mnie zatrzymała ;) czytam Was i ja. Dopadło nas przeziębienie- na szczęście skończyło się na wizycie u lekarza, syropie i wstrzymaniu się z wychodzeniem na dwór. Kilka razy mieliśmy mega płacz w środku nocy z powodu gęstej, zatykającej wydzieliny. Renełącze się z Tobą w bólu niewsypania... czekam już na zmianę czasu i odbiór urlopu jak na zbawienie. Też padam razem z dzieckiem i mężem w łóżku o 21/22. O tyle dobrze, że w tym tygodniu ze względu na zdrowie odwołałam rehabilitacje więc trochę dnia i wieczoru więcej dla nas. izabelapdużo cierpliwości bo na pewno się Ci w szpitalu przyda.
-
Jeszcze raz wrzucam buty bo tamten link się nie otwiera a nie mam możliwośći edycji.
-
Hej dziewczyny. Dzięki za pamięć i życzenia, przesyłam swoje spóźnione dla koleżanek ;). Synek zrobił mi prezent w postaci przespanej nocy i pobudki o 8. Ja wczoraj byłam m.in w teatrze (pierwszy raz od baaardzo dawna) a Olek radził sobie z tatą albo tata z nim. Dziś mąż na zjeździe, pogoda się załamała- wieje tak, że strach wyglądać z domu. My od wczoraj pomykamy w takich. Olek tym razem na zakupach nie płakał przy mierzeniu butów za to ja przekonałam się, że bez mierzenia ani rusz bo co but to inaczej się zakłada i te poprostu okazały się najwygodniejsze do wkładania. Jutro prawdopodobnie spotkamy się z chrzestną mojego bąbla i jej 2miesięczną córeczką nr2. Musiałam jej kupić coś dziewczęcego i padło na koronkową sukienkę. Ostatnio mam fazę na dziewczęce rzeczy i tęskno mi do brzuszka. Zdroworozsądkowo jednak się wstrzymujemy ze staraniami. izabelap jak się trzymacie? zdrowia Wam życzymy. poziomkowa u nas też histeria na syrop bywała już wiele razy, na szczęście zęby chyba na moment odpuściły i od razu jedzenie się poprawiło. Witam też nowe dziewczyny i pozdrawiam wszystkie mamy a tym z chorymi maluszkami życzę podwójnej mocy i energii, tym niedomagającym i potrzebującym więcej odpoczynku ze względu na ciąże życze jak najwięcej okazji do poleżenia w ciepłym łóżku :)
-
Hej dziewczyny, czytam Was na na bieżąco ale jak zwykle odezwanie się raz na tydzień to chyba max. Dziś mam sprzyjające warunki bo Olek śpi już 4! godzinę. Dziś przespał całą noc- ale ostatnie dwa dni usypiał z nami o 23. olafasola ostatnio o Tobie myślałam, fajnie że się odezwałaś. izabelap wiem, że łatwo powiedzieć- jakbym dostała takie skierowanie też bym się martwiła ale szkoda Twoich nerwów, postaraj się nie zamartwiać na zapas (wiem po sobie, że to bez sensu). KH my ostatnio też mieliśmy mocno mleczny okres- trwał chyba ze 2 tygodnie, obiadki do tej pory idą opornie (żadnych papek, wszystko chce jeść rączkami i widelcem). Mnie martwi, że moje dziecię je mało warzyw- za to jak usłyszy, że to mięso wcina chętnie. irysek miejmy nadzieję, że córka znajomej mimo trudnego początku wyjdzie z tego w jak najlepszym stanie rene ja w tym tygodniu też padałam razem z dzieckiem, mój M. też trochę się martwił o nasze relacje ale uspokoiłam go, że jeszcze nie składam papierów rozwodowych i nie unikam go celowo, poprostu miałam masę obowiązków na głowie Cukinia fajna data, mojego męża urodziny Anwa zazdroszczę zajęć fitness. Ja ostatnio uczyniłam krok w kierunku powrotu do zdrowego odżywiania i zaczęłam wozić do pracy domowe lunche w formie sałatek. Wogóle to u nas w tym tygodniu pogoda była na tyle kiepska, że Olek wychodził na dwór w kratkę i trochę mi kicha. Ale cieszę się, że weekend się zaczął. M. nie jedzie na zjazd, ja już w pracy większość papierów oddałam (doszły tylko nowe sprawdziany do sprawdzenia). Jutro idę do fryzjera i ogólnie w ten weekend mam ochotę się zrelaksować, może jakieś zakupy albo kino...
-
Co do potrzeby bliskości... hmm my to tak mamy od urodzenia chyba, dla mnie 50% nocnych pobudek Olka jest po to żeby poczuć że mama czuwa. ;) Najgorsze jest jak się za mocno śpi i on się już trochę wybudzi, wtedy musi wylądować u nas (nie jestem na tyle bohaterką by próbować w środku nocy przez godzinę go uspać w jego łóżku). Ostatnio nam synek usypia dość szybko i bez kwękania ale to na 100% zasługa wybiegania w dzień kilka godzin na dworze (dziś bez dworu z rana były problemy). Ostatnio Olek mnie też zaskoczył bo jako fan smoczka do usypiania przed końcowym momentem zaczął go sobie wyjmować- tak jakby uznał, że tak mu się wygodniej śpi. Oczywiście po jakimś czasie robi pobudkę na smoczka ;)
-
Hej dziewczyny, U nas weekend mocno taki sobie. Jestem sama z małym i mam masę rzeczy do ogarnięcia i ta świadomość mocno mnie irytuje. Dodatkowo dostałam okres 3 dni przed czasem- ostatnio przez 2 cykle mam jak nigdy dość mocne bóle głowy przed za to mniej mnie boli niżej (przed ciążą jak dostawałam okres czułam skurcze jak przy jakimś mini-porodzie i biegałam do toalety kilka razy). Co do butów ja dostałam kilka par używanych ale jakoś mnie nie przekonuje noszenie butów po kimś- co innego ubranie a co innego buty więc ich nie używam. Patent z wyrzucaniem pieluchy brzmi ciekawie. U nas nocnik póki co też został potraktowany jako nowa zabawka a Olek wręcz uwielbia uciekać z gołą pupą. Dziś zaliczyliśmy kilka wybuchów złości- zaczęło się od robienia omletów (ze złości, że nie ma dostępu do blatu wyciągał mi z szafek miski i garnki), potem nie miałam prawa pobyć 5 min sama w łazience (wycie pod drzwiami, walenie w drzwi), suszenie włosów- matko zapomnij- będę walił klapą od toalety i drzwiami od prysznica. Podczas wycierania kurzy strasznie chciał mnie naśladować i też było źle, że nie chciałam dać pronta do rączek, przy odkurzaniu już mógł trzymać rurę ale i tak przetestował dziś moją cierpliwość ile razy będę sprzątała rozrzucone książki (10 razy układałam je od nowa na pewno jak nie więcej). Na koniec byl wielki protest na obiad i musiałam mu dać mleko. Zamiast o 12 poszedł spać o 15... U nas z jedzeniem sztućcami jest różnie, łyżeczką nie ukrywam, że wolę go karmić sama i może dlatego ostatnio nie chce tknąć zupek. Widelec ma swój chociaż czasami pod nadzorem je naszym- ma wtedy straszną frajdę z nabijania rzeczy. Ze swojej miseczki uwielbia wysypywać rzeczy na blat krzesełka a wogóle to jak nie jest przypięty pasami to w nim wstaje i przełącza światło, ostatnio też się nogami zapierał i nie chciał wchodzić do krzesełka. W krzesełku je obowiązkowo obiadki i śniadania ale podwieczorki albo przekąski, drugie śniadania dostaje biegając luzem. Jakoś na budyń, serek nie trzeba go specjalnie wołać. Mnie ostatnio rozczula jak Olek mnie karmi bo mam wrażenie, że on to tak robi jakby chciał się odwdzięczyć, za to, że sam dostaje jedzonko. Co do podłóg- u mnie wczoraj teściowa niby myła podłogi ale dziś musiałam poprawić po swojemu (nie żebym narzekała ale jak ja sprzątnę to chociaż wiem co jest czyste, bo ona sama mówiła, ze pewnych rzeczy nie rusza, nie chce przestwiać itd). Mam ostatnio taką końcówkę od mopa, że tylko zbiera kurz a brud zostaje i woda dziś czarna- odkurzam to teraz niemal codziennie bo Olek zawsze czymś nakruszy.
-
poziomkowawspółczuję szpitala a z pobieraniem moczu to podobno norma jeszcze u dziewczynki bardzo ciężko jest mieć sterylną próbkę irysek też bym poszła do kina ale u mnie się nie zanosi narazie ani na kino ani na restaurację ani na siłownię- nie mam ani czasu ani technicznej możliwości organizacji takich przedsięwzięć. W październiku za to wybieram się do teatru ale z pracy a restauracje to może na naszą rocznice w listopadzie ustawimy. kitkatwspółczuję problemów z autem, u nas ostatnio była wymiana żarówek- mąż się uparł, że zrobi to sam i straciliśmy 3 godziny niedzieli. Co do karmienia u nas jedna pobudka w nocy na mleko też jest i możliwe, że przez to i słabszy apetyt w dzień. Wczoraj Olek na integracji sensorycznej został sam z panią prowadzącą na 15min i dał radę- co prawda nie chciał się z nią bujać bo to zbyt ryzykowne- bujanie z obcą osobą ;) ale i tak jestem dumna, że był taki dzielny i nie płakał- za to ucieszył się jak wróciłam :) W poniedziałek za to wywrócił mi się na placu zabaw i uderzył tyłem głowy w kostkę brukową... dobrze, że miał grubsza czapkę ale i tak było sporo płaczu (na szczęście krótkiego i tylko postawiony na nogi znów biegał) i moich nerwów- potem cały wieczór obserwowałam mu źrenice. Szczęsliwylipiecżyczę powrotu do zdrowia. ana co do bajek mój brzdąc ma tak samo- bajki są nudne za to piosenki które lecą na yt fajnie jeśli są- z rana mamy 30 min na obudzenie się bo młody słucha i ogląda, to samo wieczorem przy rozbieraniu do mycia i szykowaniu kolacji- piosenki ułatwiają całe szykowanie (ubieranie, rozbieranie) tak więc moje dziecko ogląda godzinę dziennie tv, ma swoje ulubione piosenki i takie które absolutnie być nie mogą i muszę je przewinąć (ostatnio boi się hipcia). Poza tym babcia twierdzi, że zaczął mówić, że ma dwa przedmioty jeśli trzyma dwie rzeczy w ręku- może i coś faktycznie na kształt dwa mówi, może go babcia uczyła. Poza tym Olek ostatnio lubi szukać w książeczkach podobieństw- ma dostęp do 2-3 książeczek na raz i potrafi szukać na stronach i pokazywać te same zwierzątka albo ostatnio samochód policyjny w książce o dźwiękach i o policji. KH jak tam mama? Pozdrawiam Was wszystkie.
-
Hej dziewczyny, czytam Was na bieżąco ale nigdy nie mam czasu napisać co u nas bo coś zawsze przerwie. Dziś wróciłam z pracy o 15 a mały od 12 śpi w najlepsze, więc mam czas na herbatę i forum. Co u nas? Wychodzą nam szóstki, Olek jadłby najchętniej tylko mleko, desery mleczne, serki, gardzi obiadkami- na zupki patrzeć nie chce, popołudniami zje bułkę- ostatnio zabrał mi pętko kiełbasy i zjadł sam na kolację, na dworze próbuje zjadać kamyki i korę :P U nas zdrowie dopisuje póki co i oby tak zostało- poza chorowitym lipcem Olek praktycznie nie chorował od urodzenia (nie licząc kataru) i podziwiam Was mamusie za ogarnianie z temperaturami dzieci, nieprzespanymi nocami i lekami. Chociaż w nocy pobudka na mleczko też u nas być musi ale ostatnio ku mojej uldze jest znów jedna zamiast dwóch i to tak między 2 a 5 a nie jak do tej pory zaraz po północy. Olek na śniadanie i kolacje doi 350ml mleka z 7 łyżkami kaszy. W weekend ogarnialiśmy nasze tygodniowe zaległości, trochę ścięłam się z M. bo byłam podirytowana ilością obowiązków a jeszcze jemu niespieszno było wyjść z dzieckiem na dwór więc ja musiałam tak samo jak po pracy w tygodniu wymyślać Olkowi rozrywki. Fakt faktem, że on w tym czasie w domu sprzątał (ale trochę za wolno według mnie), w domu z dzieckiem się bawił i owszem ale w końcu zarzuciłam mu, że jakoś tak bez pasji i zaangażowania z nami ten weekend spędza. Ogólnie stwierdziłam, że jak u nas w domu panuje bałagan to i ja robię się mniej przyjemna bo jak już wszystkie obowiązki zostały załatwione pogadaliśmy i ustaliliśmy sobie to i owo. M. zawozi papiery na uczelnie więc pewnie od przyszłego miesiąca jeszcze mniej będzie wspólnego czasu. No i u mnie ostatnio breaking news to rozstanie brata M. z dziewczyną o którym oczywiście dowiedziałam się po kilku dniach chociaż teściowa u mnie bywa i tym, że jej córka ma tymczasowo nowy super samochód (bo jej ktoś w bok wjechał) oczywiście nie zapomniała się pochwalić. Potem mąż mi powiedział, że ten super samochód to dokładnie nasz model w wersji podstawowej tylko młodszy o 3 lata ale o tym że jej syn (ten po rozstaniu) będzie się bronił to też widocznie temat niewarty uwagi ;) nie wiem czemu moja teściowa zachowuje taką wybiórczość informacji ale zauważam, że lubi sobie przemilczeć to co dla niej niewygodne. Z ciekawych rzeczy to jeszcze mamy nocnik w kształcie kaczuszki który bardziej służy do zabawy narazie a Olek przed chwilą zjadł widelcem i rękami pyzy z mięsem domowej roboty ;)
-
Dobry wieczór, U nas dziś pełen wrażeń, zaliczyłam pracę, integrację sensoryczną z Olkiem i wieczorny spacer (trzeba było wyjść bo w dzień nie był z babcią i się bardzo domagał). Olek ostatnio gardzi obiadkami i obywałby się na samym mleku i bułkach. W naszym słowniku królują ostatnio słowa buła i kaka (chodzimy karmić kaczki). Dziś w nocy też chciał zaczynać dzień o 4 gadając kaka. Ogólnie noc ciężka bo koło 2 obudził się z wielkim krzykiem (albo taki był głodny albo zęby). Co do drzemek u nas mniej więcej od ukończenia roku albo nawet wcześniej jest jedna za to o różnych porach (w bardzo nietypowe dni zdarzają się dwie krótkie). Zawsze staram się pilnować by jak najdłużej spał a potrafi położyć się i o 10 i o 16 (zależy jak intensywny ma dzień, o której wstał, czy poprzedniego dnia spał dużo). Zanim poszłam do pracy starałam się go kłaść koło południa ale odkąd siedzi z babciami- moja mama usypia go koło 11/12 a teściowa ok 14 bo twierdzi, że wcześniej spać jej nie chce ale był już przypadek, że wróciłam o 16 i Olek nie spał wcale tego dnia. Sobotę mamy ostatnio dość rozbitą bo Olek potrafi nam zasnąć o 10 w samochodzie jak jedziemy do sklepu. Właśnie czekam aż mąż zjawi się w domu, gardło mnie trochę boli a sprawdziany diagnostyczne czekają na sprawdzenie...
-
Hej, dopiero co pisałam zaległy wpis a już mamy nowy tydzień. Miałam pracujący weekend- uroczystości gminne w niedziele a dziś jeszcze była rada, w czwartek czeka mnie zebranie a wtorek i środa to będą wyjazdy na rehabilitację. Jakoś ostatnio nawet wyrabiam na zakrętach a jestem w szoku bo teściowa w piątek posprzątała mi podłogi a weekend wyprała wózek. Może było jej mnie trochę szkoda bo od czwartku miałam mega katar na własne życzenie (poszłam spać z mokrą głową). Dziś ubrałam Olka ciepło na wieczorny spacer o 18 a i tak miał chłodne ręce. Katarem się oczywiście ode mnie zaraził ale przeszedł go w weekend delikatniej (tylko w nocy budził się co godzina). poziomkowa rozbawił mnie Twój opis poczynań Oli, myślę, że moje dziecko też by robiło co ona uważa za atrakcyjne irysek wyjaśniła się sprawa z tym wnioskiem? avelfajnie, że piszesz, z tego co wiem nikt tu nikogo nie wyrzuca ;) KH a może okres spóźnia się od zmian wagi? Co do marudzenia to moje dziecko jest bardzo często małym maruderem- wystarczy, że jest zmęczony, niedospany lub znudzony i też ostatnio cieszę się, że nie muszę z nim całych dni spędzać chociaż najczęściej muchy w nosie ma popołudniami- póki co najlepszym lekarstwem jest zawsze spacer ale co będzie jak pogoda się pogorszy nie wiem. Dziś akurat mieliśmy całkiem dobry dzień ale to dlatego, że spał babci 3 godziny w dzień pewnie- wczoraj jak spędzał dzień z mężem nie spał w dzień wcale i padł bez mycia o 18:30 w samochodzie... Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie.
-
Hej dziewczyny, dziś chciałam wejść na forum (bo od poniedziałku nie miałam czasu) ze starego linka a tu mi wyskoczyło, że strona nie istnieje... pomyślałam, że dobrze że chociaż kontakt przez dropa jest- a tu się wyjaśniło, że już jesteśmy w maluchach... irysek tak robiłam mianowanie w 2014. W ciąży na zwolnieniu lekarskim byłam przez 4 miesiące ale nikt mi nie mówił, że termin złożenia wniosku ma coś z tym wspólnego natomiast mój wniosek na dyplomowanie będzie miał formalnie datę 1 września bo mówili mi, że z tym dniem muszę zacząć pracę inaczej dyplomowanie przesunie mi się o rok. Też mam zaległy urlop do odbioru ale właśnie dla dyplomowania wróciłam. Poza tym to jutro 15 a ja jestem w lesie z dokumentacją. Nie wiem kiedy mam ją robić bo popołudnia zajęte a wieczorami padam. Moja szkoła zawsze we wrześniu przygotowuje gminne uroczystości patriotyczne więc jest zamieszanie, mnóstwo dodatkowej pracy (jakby bez tego było mało). Olek dostał się na turnus rehabilitacyjny- już w skrócie dodam, że mąż stał w kolejce na zapis kilka godzin, "mądrzy" rodzice tworzyli jakieś listy zeszytowych zapisów a ludzie z mocno chorymi dziećmi nocowali w samochodach żeby się zapisać. I tak oto w te dni gdzie kończę wcześniej jeździmy po 30km w jedną stronę- myślałam, że będziemy podróżować raz w tygodniu a są dwa. Olek póki co jest średnio szczęśliwy i przeżywa mocne lęki o rozłąke z mamą co głośno wyraża na zajęciach (urządza histerie...). Dobrze, że dziś babcia w czasie drzemki Olka ugotowała mu zupę i zrobiła pulpety to musiałam tylko dogotować ziemniaki i dla nas zrobiłam sos pieczarkowy. Następne gotowanie planuję w weekend ;) Jutro przychodzi teściowa więc pewnie znów po powrocie przywita mnie cała kuchnia w okruchach- dobrze, że teściowa przychodzi pod koniec tygodnia to tak mocno nie irytuje mnie to, że ma wywalone na porządek w domu. No cóż, coś za coś... Przynajmniej mam ten luksus, że rano obie babcie są u nas w domu a i mąż bywa więc ma się kto Olkiem zająć kiedy ja szykuje się do pracy- ostatnio pozwalam sobie wstawać 30 min przed jazdą samochodem bo wcześniej bardzo ciężko mi się obudzić. U nas też ząbkowanie daje o sobie znać również nocą. ninja gratuluję awansu poziomkowadaj znać jak na zajęciach KH trzymam kciuki za leczenie mamy Nataliakrk u nas w temacie bliskości jest ostatnio całkiem przyzwoicie, ale bardzo często jedno z nas jest tak zmęczone, że sobie odpuszczamy ale też staramy się zrozumieć- nie obrażamy się na siebie o to i staramy się nadrobić w jakieś wolne dni. izabelap, chopsuey dzieci pewnie dopiero się zorientowały o co chodzi z tym żłobkiem- ja myślę, że trochę czasu i cierpliwości i będzie dużo lepiej :)
-
Hej dziewczyny, czytam Was w miarę na bieżąco ale brakuje mi czasu by coś napisać. KH trzymam kciuki aby leczenie mamy przebiegało pomyślnie. Irysek gratulacje dla Hani ani się obejrzysz a jej ulubioną zabawą stanie się złap mnie mamo- moje dziecko szczególnie wieczorami na placu zabaw taką uwielbia My w ten weekend mieliśmy wesele mojego brata ciotecznego. Olek został z teściową- muszę z radością stwierdzić, że moje dziecko po tygodniu uznało fakt że zostaje z babciami za coś normalnego i nie ma z nim większych problemów. Oczywiście w sobotę poprzestawiał mu się dzień więc po krótkiej drzemce o 10 płakał ze zmęczenia o 16, uspałam go i spóźnieni wpadliśmy na ślub. Olek pospał do 18 i chodził z teściową do 21 po dworze a o 22 padł ;). Dziś wstał już normalnie czyli o 7. My do domu dojechaliśmy na 1 bo wesele było pod Warszawą. Do ostatniej chwili nie mogłam zdecydować się w czym pójdę bo nic sobie nie kupiłam i wybierałam z tego co mam w szafie ale paznokcie zrobiłam pod granatową i tą ostatecznie założyłam, do tego malowanie się i czesanie w upale i nerwach z tego powodu.... Teraz czekam aż mój syn wstanie na obiad, mąż też zadowolony po wczoraj i dzisiaj, ja dziś ogarnęłam trochę sprzątania jak wygoniłam moich mężczyzn na spacer i zamierzam popołudniu relaksować się przed poniedziałkiem. Myślałam, że będę miała wyrzuty sumienia, że jeszcze w weekend synka zostawiłam (zdecydowaliśmy dopiero 2 dni przed weselem że idziemy sami) ale to była dobra decyzja. I my się pobawiliśmy i trzy pary z naszego stolika mające dzieci w wieku 3msc-3lata też dzieci nie wzięło za to było dużo wspólnych tematów ;) Kiedyś pisałam, że jestem trochę obrażona na tę część mojej rodziny bo ostatnimi laty nie wykazywali chęci utrzymywania kontaktów i zainteresowania no i ku mojemu zaskoczeniu nawet padły propozycje spotkania.
-
Hej dziewczyny, nadrabiam Was z czytaniem ale nie wyrabiam się z pisaniem. Miałam coś napisać w weekend ale tak się skupiłam na wykorzystaniu soboty i niedzieli, że dopiero dziś znajduję czas żeby zajrzeć. poziomkowa tak wróciłam do pracy tydzień temu i przez wrzesień będę miała bardzo dużo rzeczy do zrobienia więc jak znajdę chwilę to też pousuwam stare rzeczy z dropa. Dziewczyny po pierwszym tygodniu nie jest źle. Babcie przychodzą między 8 a 9 do Olka i wtedy wychodzą na dwór a ja jadę do pracy. Trzeciego dnia zorientował się co jest grane i trochę narzeka przy ubieraniu jeśli znikam z pola widzenia ale ogólnie póki co jest z babciami grzeczny. Po rannym spacerze je drugie śniadanie i idzie spać ok 11/12. Jak wstanie zjada obiad, trochę się bawią a ja w okolicy 15 jestem w domu (o ile nic mi nie wypadnie i nie zatrzyma). Wychodzimy na drugi spacer i do wieczora się bawimy (czasem nawet nastawię obiad czy coś sprzątnę) a jak położę Olka zazwyczaj ok 19 przygotowuję resztę rzeczy z pracy na następny dzień. Co mnie zaskoczyło, to to, że moje dziecko po moim powrocie chce żebym odkurzała (bo robiłam to niemal codziennie zanim poszłam do pracy ;)) więc po powitaniu prowadzi mnie do szafy z odkurzaczem :P Muszę przyznać, że miałam mnóstwo obaw jeśli chodzi o naszą rozłąkę ale póki co widzę sporo plusów- o ile w zeszłym tygodniu gnałam do domu po ostatniej lekcji to dziś nawet nie spieszyłam się po pracy tylko sprawdzałam, czy programy na laptopie pracowym działają po 1,5 roku mojej nieobecności. Mimo, że pracuję w hałasie z dziećmi to śmiem zaryzykować stwierdzenie, że jednak odpoczywamy od siebie z dzieckiem i lepiej wykorzystujemy nasz ograniczony czas. Poza tym gdzieś z tyłu dziąseł idą kolejne zęby a Olek strasznie histeryzuje jak butla z mlekiem się kończy i przekładam smoczek na drugą (240ml nie wystarczy). kyga, cukinia moje gratulacje! ninja fajnie, że się odezwałaś Pozdrawiam wszystkie mamy.
-
Witam i ja- nie odzywałam się przez weekend bo to był ostatni weekend przed moim powrotem do pracy. rene super, że randka się udała irysek oj, skąd ja znam ten temat zazdrości- pamiętam jak przeżywałam, jak poznawałam kolegów M. ze studiów czy ludzi z pracy (też się musiałam "zrobić") KH współczuję walki z pasożytami i zdrowia życzę natiteż szukam sukienki i nie mam na wesele za dwa tygodnie poziomkowa moje dziecko też mi ucieka więc póki co wypuszczam go żeby się wybiegał na zamkniętym placu zabaw Co do posiłków mlecznych u nas są dwa plus jedno mleko w nocy (bywały dwa). Mały na noc zjada 300ml kaszki mlecznej i rano dostaje butle z kaszą lub samo mleko (jeśli mam nadzieje, ze jeszcze dośpi). W ten weekend mieliśmy chrzciny gdzie mąż był chrzestnym. W sobotę chciałam jak najwięcej rzeczy ogarnąć, dokupić kilka rzeczy i rano tak się ścięłam z M. że aż się ze złości popłakałam (bo hrabiemu się nie rozkazuje- a prosiłam go tylko o rzeczy które ja standardowo w tygodniu robię przy małym). Za to w niedzielę jak oddaliśmy Olka dziadkom i pogadaliśmy sobie podczas szykowania się na chrzciny to stwierdziliśmy, że oboje z domów rodzinnych wynieśliśmy pewien styl rozładowywania napiętych sytuacji gdzie coś nam się nie dogrywa bo mamy inne oczekiwania- ja ochrzaniam a mój mąż zaczyna robić przytyki. Kiedyś mieliśmy mnóstwo czasu na wyjaśnianie sobie pewnych kwestii ale przy dziecku tego czasu już tak wiele nie ma. Myślę, że chwila na rozmowę podziałała bo po obiedzie w restauracji mąż sprezentował mi perfumy które chciałam mieć na dzień do pracy. W pracy dużo zmian papierologicznych ale ludzie Ci sami. Jechałam mocno zestresowana bo w końcu to 1,5 roku przerwy. Na zwolnienie odchodziłam z lekkim dąsem i żalem do niektórych więc też wylewnego przyjęcia nie było ale moja dyrektorka wiedziała co było nie tak i muszę przyznać, że tym razem nie próbowała mi wcisnąć obowiązków które próbowały zwalić na mnie niektóre koleżanki (ja też jechałam z nastawieniem na asertywne "nie"). Olek został z moją mamą, obudził się dziś o 5:30 więc do godziny 9 był nieźle już znudzony siedzeniem w domu i gotowy na spacer. Jak wróciłam o 15 moje dziecko bardzo się ucieszyło po czym po jedzeniu swojej bułki... wręczyło mi odkurzacz :P (bo zawsze odkurzam jak bułką nakruszy). Natomiast babci rękami pokazał "że już jej dziękuje za obecność" . Zdążyliśmy jeszcze być dziś na popołudniowym spacerze i młody zasnął o 19- nie płakał i miał chyba nie taki zły dzień- a ja rano zdążyłam zrobić i rozwiesić pranie, popołudniu odkurzyłam... a obiad chyba zrobi mąż jak zaraz wróci z pracy a ja pójdę się myć ;)
-
Hej kobietki, Co do wieczornego wyjścia to w restauracji w której byliśmy była jakaś para z dzieckiem w Olka wieku więc momentami mnie łapała tęsknota za synkiem. O ile nic się nie zmieni będę miała na trochę później w poniedziałki i czwartki do pracy więc spędzę te poranki z dzieckiem. Olek wczoraj spał 3,5godziny więc tatuś położył go spać dopiero ok 21 i nasze dziecię zrobiło akcję z pobudką o 3 gdzie chciał zaczynać dzień tak więc przez około 30min/godzinę nie spał w nocy (pewnie dlatego, że wyspał się w dzień). U koleżanki pierwsze 20min przepłakał mi na rękach, bał się obcego miejsca i obcych ludzi, dopiero jak wyciszył się w pokoju kolegi zaczał się z nim oswajać- tamten bardzo kontaktowy, chciał się bawić, brać za rączkę, tulić... w końcu jak mój przestał się pilnować mojej nogi trochę się pobawili ale kiedy po przytulaniu było bum na ziemię Olek trochę zraził się do kolegi ;) najbardziej interesowały go nowe zabawki, inne niż w domu- ale na pożegnanie pomachał koledze papa za to mojej koleżance już nie chciał. Zauważyłam, że moje dziecko lubi inne dzieci i łatwiej mu nawiązać kontakt z dziećmi niż obcymi dorosłymi których się boi. Dziś na placu zabaw przyszły dwie panie z chłopcem wzrostu Olka tylko połowę chudszym- Olek ma zwyczaj nachylania główki jak chce okazać swą przyjacielskość, tamten chłopiec był głownie skupiony na zabieraniu mojemu zabawek na co moje dziecko nie reagowało źle tylko zbierał swoje zabawki i dawał je mi do ręki w pewnym momencie pomylił się i wziął opiekunkę tamtego za rękę ale zanim się zorientował przejęłam go, innym razem jak stracił mnie z oczu i był miedzy dwoma dorosłymi paniami wybuchł płaczem. KHu nas też jest fan smoczka- do usypiania musi być a w czasem i w dzień się upomina poziomkowai jak wyjście? kitkatsuper sprawa z tym wyjazdem nati dwupoziomowe mieszkanie to moje marzenie nataliau nas też zazwyczaj największe kłótnie są o jakąś totalną bzdurę No i po spaniu, dziś 1,5h...
-
Hej dziewczyny, Co do wczorajszego usg to spędziliśmy godzinę w poczekalni gdzie Olek przez 20min nie chciał się ode mnie odkleić (tak reaguje w nowych miejscach) a potem biegał razem z drugim chłopcem w podobnym wieku i próbował uciekać na dwór (obaj się w tych ucieczkach mijali ale mój się mnie mocniej pilnował i często brał za rączkę więc trochę miałam łatwiej). Wyniki są chyba w miarę dobre- przymózgowe przestrzenie płynowe wydają się nie przybierać a resztę niech interpretuje neurolog- ale ogólnie dużo się nie zmieniło od tego co było 3msc temu. Nataliakrkmam nadzieję że i ja będę z takim nastawieniem do pracy chodzić Anwawspółczuje i dobrze znam ból takich awarii :) poziomkowano cóż... ja też nie przepadam zbytnio za innymi dziećmi chociaż jeszcze żadne w stosunku do Olka bardzo źle się nie zachowało (poza córką jego chrzestnej która raz z zazdrości o mamę go uderzyła). Młody śpi już trzecią godzinę- ale i dziś położył się dopiero o 13. Jak wstanie i zje biegniemy do "kolegi". ;) A wczoraj zadzwonili do mnie z pracy i dziś wieczorem też mam wyjście do knajpy (co u mnie zdarza się raz na pół roku) więc korzystam tym bardziej, że jutro rolę się odwrócą i M. ma wyjście od siebie.
-
Izabelap ale super Miłosz ogarnia nocnik, mój kilka razy zsikał się przed wejściem do wanny ze zdjętą pieluszką i wtedy zdarzyło mu się powiedzieć, że zrobił sisi (zawsze ja mu tłumaczę co ja robię na kibelku i jego sisi też komentowałam żeby wiedział co to ;))- ale opowiadał po fakcie bo jeszcze nie uczyliśmy się nocnikowania. My dziś ruszamy na usg główki a jutro umówiłam się na wizytę do koleżanki która poznała nas z M. Ma półtorarocznego chłopca i 3 miesięcznego synka z 36tc tak jak Olek- no i ma podobne problemy jak ja ze swoim na początku (starszy urodzony o czasie był dzieckiem idealnym jak mówi). Mieszka kilka ulic od nas a jakoś do tej pory nie mogłam się do niej wybrać ani ona do mnie. Co do skarpetek to ja swego czasu byłam trochę wredna i zapowiedziałam swojemu jak zamieszkaliśmy, że jak zobaczę skarpetki brudne nie w koszu na brudy to wywalam je do kosza na śmieci... no i powiem Wam, że podziałało- oczywiście czasem sporadycznie coś się zdarza mojemu (oboje często wieszamy ubrania na fotelu) ale chyba mój na tyle mnie zna że wie że jakbym się bardzo zdenerwowała to bym groźbę zrealizowała.
-
kitkat dzięki za foty zestawu, będę czegoś takiego szukała irysek piękne zdjęcia, szczególnie to jak karmisz rene super, że przyniósł kwiaty- ale ja bym jeszcze od siebie powiedziała, że kwiaty same problemu nie rozwiążą a pomoc owszem ;) Mój M. naprawdę tylko w wyjątkowych okolicznościach kupuje mi kwiaty- ale sama sobie jestem winna bo kiedyś mu powiedziałam, że wolę bardziej praktyczne gesty... no i on ma podobne podejście do męża iryska. KH jak bedziesz potrzebowała żeby podnieść Cię na duchu to pisz a wypadkami się nie przejmuj, w tym wieku takie akcje są na porządku dziennym. Anwa u nas też książeczki z klockami na zmianę rządzą- zgadały się chyba te nasze dzieciaki. ;)
-
PS.Poziomkowa u nas rzadkie kupy były niemal przez miesiąc i było to ewidentnie od zębów. A co do złości i wymuszania Olek coraz ciekawiej rozwija się w tym temacie. Mąż nazywa go mistrzem histerii. Jak jedzonko się za wcześnie skończy np.serek albo jak nie pozwolę bawić się pokrętłami w kuchence to jest taki wrzask że ho ho...
-
Witajcie dziewczyny. Mały właśnie usnął więc mam chwilę (mam nadzieję, że jak najdłuższą). Rene doskonale rozumiem przez co przechodzisz, nie jesteś sama- ja miałam swego czasu podobne samopoczucie i odczucia z tym, że mojego M. dużo nie ma w domu. U nas podobnie jak u większości z Was- trzeba tupnąć nogą i zrobić suszenie głowy raz na jakiś czas bo inaczej panowie się szybko przyzwyczajają do wygodnego. Pomijając rozmowy Szczęśliwilipiec super to ujęła- każda z nas ma prawo być przemęczona macierzyństwem i trzeba samej o siebie zadbać- nie czekaj aż on wpadnie na to, że potrzebujesz relaksu czy rozrywki tylko postaw go przed faktem dokonanym. U nas ostatnio ustaliliśmy z M. że będzie jeździł trochę później do pracy- będzie wsiadał w pociąg koło 8-9 i wracał na 20/21. Rano wspólnie będziemy szykować się do pracy- on przewinie czy nakarmi Olka no a jak ja wrócę będę sama z dzieckiem robiła wieczorne czynności (poza weekendami). Przy Olku da się czasem odkurzyć czy zetrzeć podłogę,rozwiesić pranie ale nie bardzo potrafię przy nim gotować więc możliwe, że zrzucę na męża ten obowiązek i po powrocie z pracy będzie jeszcze przed snem szefem kuchni skoro chce wozić sobie domowe obiadki (ja ogarnę zakupy w drodze z pracy). Ja pewnie wtedy będę sprawdzała sprawdziany... KHco do porządku ja jestem fanką czystości w domu... ale bywają okresy, że moje mieszkanie wcale czyste nie jest (dlatego chętnie piszę, że posprzątałam to czy tamto bo sprawia mi to satysfakcję ale daleko mi do twierdzenia jak ja to mam idealnie czysto bo nie mam)- najbardziej irytują mnie kurze i okruchy na podłodze i blatach-chodzę chora jak je widzę niesprzątnięte. Nie wiem jak to będzie po powrocie do pracy skoro teraz niemal codziennie coś sprzątam w dzień, wieczorami będę zbyt zmęczona by robić jakieś super porządki- zostanie sobota na takie większe porządki, sobota na większe zakupy, sobota na prasowanie... ciekawe czy sobota da się rozciągnąć... Muszę się w końcu zmobilizować i zajrzeć na dropa bo już dawno nie wchodziłam. izabelapsuper, że mieliście trochę wypoczynku, co do wspinaczek mój Olek ostatnio wspiął się na łóżku po okulary przeciwsłoneczne z regału- oczywiście przy schodzeniu trochę zleciał (nie widziałam ale dużego huku nie było) po czym koniecznie chciał sobie te okulary zakładać (skoro tata nosi okulary i mama niedawno zaczęła nosić on chce też). Tak jak piszesz dzieci teraz tak błyskawicznie się rozwijają, że każdego dnia czymś zaskakują. Co do odstawiania u nas "odstawianie nocne od mleka z butli" też trwa i idzie całkiem dobrze. Olek codziennie budzi się teraz koło północy gdzie nie dostaje nic poza wodą, potem czasem o 1/2 ale mleko rozrzedzone dostaje dopiero o 3/4 i śpi do 6/7. Zęby u nas idą też na całego więc czasem Olek w nocy budzi się i krzyczy a w dzień niesamowicie się ślini i gryzie WSZYSTKO co się da. irysek z tym seksem i naturą męską jest u nas podobnie, mój potrafi mnie ugłaskiwać na różne sposoby (na piękne słowa, na jakieś zachowania i czyny) bo ja ostatnio wybucham złością na niego średnio dwa razy na dzień. Wczoraj np. dwa razy zirytował mnie tak że kipiałam- raz koło południa gdzie pojechał do mamy po fotelik który tam został jak oddawał samochód do czyszczenia- powiedział, że zaraz będzie więc w samochodzie powiózł rzeczy dziecka które mieliśmy podrzucić do dziadków a sami jechać na zakupy. Chodzę z dzieckiem w wózku, bez picia, słońce grzeje, Olek senny- nie ma go i nie ma... chodzę tam i z powrotem po ulicach, buty zaczynają mnie obcierać bo wyjściowe i niekoniecznie najwygodniejsze, puder zaczyna spływać... po 40min dzwonię do niego i pytam się wściekła gdzie on do cholery jest skoro droga do mamy to max10min autem. Po 5 min był po nas i przepraszał, bo u mamy remont i on musiał fotelik z kurzu czyścić... no bo czyszczenie zajmuje akurat 30min nie??? Druga akcja- na wieczór pan zażyczył sobie paellę, że to niby danie jednogarnkowe więc będzie prosto- jak poczytałam przepisy okazało się, że danie wcale takie proste nie jest- zajęłam całą kuchenkę i umówiłam się z nim, że zrobię paellę uproszczoną bo zapiekać tego nie będę ani dużej patelni nie mam na tyle by wszystkie składniki tam mieszać tylko robię na kilka garnków bez smażenia ryżu...po czym po 2 godzinach kiedy on robił porządek w swojej szafie z ubraniami i układał nowe ciuchy a ja spocona stałam w kuchni usłyszałam "ale papka". No to powiedziałam co sądzę o jego wymaganiach... ratowało go chyba to, że wczoraj kupił mi dwie pary butów bo inaczej ten garnek wylądowałby na jego głowie. Anwa powodzenia w inhalacjach ;) MamaB super, że macie kolejne postępy. U nas też jest gryzienie i kopanie (szczególnie mnie). Do obcych ma na razie respekt, nie uderzy obcego dziecka ale mnie lubi skopać, wsadzić palec do nosa aż potem pozbywam się zaschniętej krwi no i ściskać mnie mocno za nogę. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 21