Skocz do zawartości
Forum

Anna.Lee

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna.Lee

  1. Acha - macie już poduchy do spania? Ja już chyba naprawdę muszę taką kupić ale nie wiem jaką długość. .. Doradźcie.
  2. Ufff i po wszystkim. Czy wiecie, że oni to mają zamiast pojedynczych spotkań z każdą z nas? !? Zamiast indywidualnie to robią masowke i po krzyku! Tak się wściekłam, że zrobiłam zadyme ... ja myślałam, że to ewentualnie dodatkowo a nie terapia grupowa ZAMIAST!! No i jutro mam "specjalną", prywatną audiencje u położnej- cóż za zaszczyt! ! A spotkanie było nudne i nic po za to co już wiem. Jesteście nieporównywalnie ciekawsze i bardziej inspirujące. A tamte kobity i tak słuchały jak zaczarowane. Poziom wiedzy na temat własnego stanu : -100... Elciaa: ja też nic nie czuje :-( ale wczoraj widziałam jak mały hasal jak wsciekniety a ja nic nie czułam. Niby do 24tc to normalne. .. Oby! Lewel: właśnie czekam na tą książek, powinna być lada chwila wręcz. Podobno najlepsza publikacja na rynku. Bardzo kompleksowa. Ale dopiero się przekonam. Za mówiłam do tego dziennik ciąży z tej samej serii. I kilka innych publikacji- dla porównania. Co wyprawki : postanowiłam kupić wszystko z drugiej ręki. WSZYSTKO. Tutaj jest tego od groma za grosze. Np na pchlim targu kupiłam ostatnio ciuszki dla Basi właśnie za 50ct za szt.- z metkami. Dostałam już wózek, lezak, nosidełko, maxi cosi, fotelik, wanienke i trochę ciuchów. I zajęło to cały pokój! ! Zamiast/ oprócz łóżeczka chcę dostawke do łóżka - moja znajoma taką ma- genialna sprawa. A zamiast wanienki wiaderko. Przwijak chcę zrobić na komodzie z szufladami zamiast szafy. I jakaś półka nad tym dla wygody. Zobaczymy co zostanie z mojego planu :-) Moja praca polega również na wizytowaniu prywatnych mieszkań- popatrzyłam mnóstwo rzeczy, które są praktyczne i oszczędzają miejsce - tu wszyscy mają deficyt miejsca. Mimo, że mamy 50m2 i dla nas dwojga i dużego psa to pałac, odkąd zrobiłam listę zaczęły mi się te metry kurczyc...
  3. Cześć dziewczyny, Ładne brzuszki :-) i chyba rzeczywiście większość chłopaków :-) Mnie się snily słowa tej kobity z USG wczorajszego - że mały waży 330g i w ciągu 10 tygodni urośnie średnio 10 x tyle. Niby logiczne ale jak powiedziała to głośno to się podlamalam : 10x w 10 tygodni w moim biednym brzuchu. .. oj. Mam dziś spotkanie grupy pod wezwaniem, ciekawe jak będzie. Takie forum tyle, że live. . Zazdraszczam Wam tych kontrolnych wizyt. Tutaj nic :-( Miłego dnia :-)
  4. Już po! Mały ma wszystko w normie. Zdrowe serce kręgosłup, kończyny i brak zajęczej wargi. Kręcił się jak na karuzeli a i tak nic nie czułam... Jak nic nie poczuję do 24tc to mam dzwonić - hmmm... Lecę we wrześniu do Polski, w podróż służbową co prawda, ale przy okazji porobię sobie co nieco. Ktoś zna dobrą przychodnię w Krakowie? Akurat będę wizytować południe, a sama jestem z centrum... Jedyne zdjęcie jakie dostałam z połówkowego to zdjęcie siusiaka :-D Można? Można! zrezygnowana super zdjęcie!! :-)
  5. Linda: dobrze słyszeć, że miałaś lżejszy weekend. Ja pierwszy raz w pracy od tygodnia ale czuję się fatalnie :-( nadal chora... Połówkowe mam dziś o 13.30 i bardzo jestem ciekawa. Oby wszystko okazało się w porządku i zgodnie z normą... styczniowa ania : ja jestem zwyczajnie gruba :-( brzuszek mam nieduży ale taki właśnie "cały". I przytyłam wszędzię :-( Elaciaa90 : witaj :-) tez jestem nowa:-) kamiol: mnie się nic nie rusza, za to tez od początku wiedziałam, ze chłopiec :-) potwierdzone już w czerwcu a potem testami genetycznymi :-) ciekawe, jak będzie u Ciebie :-)
  6. Witajcie, Macie rację, że kobietom w ciąży nie służą takie historie, ale z drugiej strony może wzmoza czujność albo w jakiś inny sposób ostrzega. .. Myślę, że w Polsce takie historie zdarzają się znacznie rzadziej, bo opieka i diagnostyka są na zupełnie innym poziomie. I tego się trzymajmy :-) ta historia wstrząsnęła mną i naszym otoczeniem i na pewno odcisnela na nas swoje piętno, ale nie mam fatalistycznej natury i nie dam się zdolowac. Chciałbym tylko jakoś pomóc Basi. Ale chyba jedyne co mogę zrobić to wspierać ją w myślach. . Z nią już "dobrze", w znaczeniu, że po straszliwej awanturze urządzonej przez jej męża w przeróżnych instytucjach dostała coś na wywołanie. Ma to już za sobą i jest w domu. Dobrze, że chociaż fizycznie wszystko poszło dobrze. Trzymajcie kciuki za resztę. Linda nie martw się-może to leniuszek :-) Mama często mi opowiadała, że ona większość ciąży spędziła na namawianiu mnie do dania znaku życia:-) takim byłam leniwcem :-) ( niewiele się zmieniło :-P). A swojego nie czuję jeszcze wcale. .. :-( wiem, że teraz jestem przewrazliwiona ale naprawdę. Niby coś mi się tam robi, ale podejrzewam że to jelita. .. :-) jutro połówkowe, więc wszystkiego się dowiem. Może to rodzinne? :-) Piszecie o różnych dolegliwościach i ja się zaczynam trochę martwić, bo mnie nic nie jest. .. Mam lenia- jak zawsze. Żyję i żyłam aktywnie, ale lenia i tak mam we krwi :-) troszkę bolą mnie plecy jak już naprawdę przegne. Nie mam nastrojów szczególnych ani zachcianek. Śpię w miarę normalnie. Ciągnięcie czułam słabe, ale mi przeszło. Teraz czasami mam taki jakby balonik zamiast pęcherza :-) bardzo dziwne uczucie. . I brzuch przeszkadza mi troszkę w schylaniu i takich tam. Czy są kobiety tak "nie czułe" na to wszystko? Trzymajcie się i miło słyszeć, że Wasze maluchy mają się dobrze :-) dużo zdrówka dla Wszystkich :-)
  7. dziewczyny, zadzwoniła moja przyjaciółka, bo nie mogłam się dodzwonić do naszej innej przyjaciółki, też w ciąży. Tamta jest w szpitalu (43tc) i już wiedzą, że mały zmarł. Jeździła tam przez ostatnie 2 tygodnie po 2 x na dzień, bo nic się nie działo i wysyłali ją spowrotem do domu. Skarżyła mi się, że mały się coraz mniej rusza. Żadnego KTG, USG czy czegoś! Rozczpierzonymi palcami jej brzuch w szpitalu macali - przysięgam! Aga mi mówiła, że nie dadzą jej nic na wywołanie, musi urodzić sama! Co za barbarzyństwo!! Oni i ich kur.. natura!! Na co ten cały postęp medyczny jak wszystko ma wyglądać jak w epoce kamienia łupanego!!! Jestem tak wstrząsnieta i uryczana, że aż mnie brzuch rozbolał jak nigdy wcześniej! Jej mąż interweniuje w prokuraturze o pomoc. Trzymajcie kciuki za biedą Basię. Idę się wyryczeć i wykląć! Co za pieprzony kraj! Ja chcę do domu!!!
  8. styczniowa_ania BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ! w ciązy jestem pierwszy raz i pierwszy raz chora. nie mam pomocy od tych bałwanów tutaj i żadnego doświadczenia, a nie wiem, które z domowych sposobów nie są szkodliwe. Jeszcze raz dziękuję! ;-)
  9. Dzięki dziewczyny! Linda naprawdę współczuję i mam nadzieję, że dasz radę! I dzięki bardzo!:-) styczniowa_Ania gorączki nie mam i nie miałam, dlatego lekarz rodzinny stwierdził, że to wirus i nic nie może mi pomóc :-( Mój "orginalny" lekarz rodzinny, taki trochę bardziej sensowny jest na urlopie do poniedziałku... A Prenalenu oni tu w ogóle nie znają ;-( Mam straszny kaszel, bóle głowy i gardła. Okropność!
  10. Witajcie, jak tam po zjedzonych pleśniach? Mam nadzieję, że dobrze! Mnie się wydaje, że te maluchy twardsze są, niż my - w końcu to z nas czerpią odporność i siłę :-) Linda jak w pracy...? Masz ten pas? Jak ogólne samopoczucie? Ja teraz oglądam każdy kawałek chleba na talerzu :-) klalaa: jeszcze 2 tygodnie temu latałam na paraglajtach na 2400m n.p.m., wjazdy i zjazdy quadami na podobne wysokości i spływ pontonowy - nie było przeciwwskazań od lekarzy. I czułam się świetnie i w trakcie i po. Do tego latam dość często. Oprócz lenia o którym pisała Mart84 (ale to raczej cecha wrodzona, którą teraz mam prawo bezczelnie usprawiedliwić :-) ) to wszystko ok :-) Oprócz tego jestem naprawdę chora, jak nie byłam od lat, z dnia na dzień coraz gorzej, a domowe sposoby zdają się na nic.. Do tego ten mały podlec się nie rusza - albo ja tego nie czuję... Macie jakieś pomysły? A wczoraj w poradni genetycznej tylko jeden wielki bałagan i niepotrzebnie nas nastraszyli. Nie rozumiem tego kraju - mając już materiał genetyczny w postaci wód płodowych, nie będą robić testu tylko WYLICZĄ prawdopodobieństwo wystąpienia huntingtona... Szlag ich wszystkich! Udanego wypoczynku dziewczyny!!
  11. "Lewel" - bardzo ładny brzuszek! :-) Ja wyglądam jakbym miała wzdęcie na żołądku, wątrobie, dwunastnicy i 10m jelit :-) Taki sprasowany i rozciągnięty w górę... Beczułka. Zwykła beczułka.
  12. Lewel witaj również :-) co do ich studiów to przysięgam, że nie wiem. Jak pobierali mi krew to przyszła pani i rzuciła się do mnie bez rękawiczek! Bez mycia rąk, bez niczego, wstała od komputera i dawaj mnie kłuć. A przecież klawiatury to jedne z największych siedlisk bakterii w naszym codziennym środowisku. Po krótkiej "wyminie zdań" znowu sobie wygooglowała i tylko zrobiła minę. Przyszła lekarka i po przeczytaniu artykułu na ekranie długo mi tłumaczyła, że UWAGA : kobiety w ciąży często miewają wahania nastroju, katastroficzne myśli i ogólną skłonność do przesady... Takie krótkie podsumowanie. Z innej beczki : do 34tc można latać? Czy któraś z Was słyszła to na żywo? Bo ja tylko "wygooglowałam" sobie ;-)
  13. Linda24 czyli tak jak tu: wszystko kurde naturalnie... Eh. Ja miałam test krwi w 16tc i wyszedł za wysoki ten tam współczynink, więc zaproponowali kolejna badania krwi z wynikami za 3-4tygodnie, a przy nadal wysokich i tak amnio, albo amnio na drugi dzień i wyniki na zespół Downa w 24h. Do tego resztę genetycznych badań, bo cały czas ten huntington się plącze, mimo, że ojciec dziecka zrobił sobie badania i wyszło, że jest 100% zdrowy. Wybrałam więc amnio. Jutro przekonam się ostatecznie czy było warto... 18.08 połówkowe połączone ze sprawdzaniem serca itd. A i tak tylko dlatego, że troszkę podkolorowałam choroby w rodzinie (wstyd mi). Ja pracuję w biurze, mogę pracować w domu,ale moje praca jest b stresująca. A mimo to chybabym oszalała gdybym poszła na zwolnienie. Ale przy fizycznej pracy to już całkiem inna historia. Masz szanse na zwolnienie? Albo chociaż taryfę ulgową...? Mam nadzieję, że tak. Pracować nie zawsze można i nie zawsze można pozwolić sobie na nie-pracowanie. Życzę zdrowia i mam nadzieję, że uda Ci się z tą pracą.
  14. Linda24 to gdzie mieszkasz? Poród w Pl ale tylko w prywatnej klinice na tzw. dzień i godzinę... O amnio pytam bo sama robiłam, i chciałam zapytać o efekty i doświadczenia po. I do tego słyszałam, że w PL na drugi dzień robi się usg żeby potwierdzić, że wszystko ok, ale tutaj to oczywiście "jeśli nie krwawisz tzn, że wszystko poszło dobrze".. Jutro mam spotkanie w klinice genetycznej pod kątem pląsawicy huntingtona (występuje w rodzinie ojca dziecka), bo o negatywnym wyniku na zespół Downa wiedziałam już na drugi dzień po badaniu. Troszkę mi się nie podoba, że nic mi nie mówią, ale może to tutaj normalne. No i nadal nie czuję ŻADNYCH ruchów, a podobno na tym etapie wszystkie kobiety już czują... Podejrzewam, że we własnym kraju czułabym się zagubiona, a tutaj to już w ogóle.
  15. Linda24 jakiś jest, ale chyba przez to, że jedyny czuje się jak bóg i ma raczej nieciekawą sławę. Do tego tutaj potrzeba skierowania do ginekologa!! Najpierw lekarz rodzinny stara się rozwiązać problem (głównie googlując). szkoda gadać. Położna - z jednej str mi się podoba, a z drugiej - obca kobieta. I nie mam wyboru. Tzn mam - rodzić w PL :-) wtedy to inna historia.. Poważnie to rozważam. Ania19 : rzeczywiście to b szybko! Pozdrawiam dziewczyny. ps: czy któraś z Was robiła amnio? USG genetyczne? Może poruszałyście ten temat, ale ja dopiero brnę przez 263 str :-) są bardzo ciekawe i z perspektywy osoby "postronnej" są świetnym przeglądem nastrojów i procesów zachodzących w ciałach i duszach. Świetna lektura!
  16. Linda24: dziękuję za miłe słowa :-) I za radę, ale największy ból tutaj to kompletny brak prywatnej służby zdrowia.. Właśnie się rozchorowałam, i wygląda to jak angina, lekarz domowy (dobry na wszystko) dał mi paracetamol i kazał wrócić za tydzień. Jest za to obowiązkowa pomoc od położnej przez 8 dni po porodzie, za darmo, w ubezpieczeniu. Przychodzi na minimum 4 a na max 8 godzin codziennie - sama decyduję na ile, robi zakupy, sprząta, pierze, gotuje, prasuje, wyprowadza psa i pomaga przy dziecku. Co o tym myślicie...?
  17. Witam, jestem w 19tc + 1d. Wcześniej jakoś nie przyszło mi do głowy szukać jakiś forów... Mam 31lat i ta ciąża to całkowite zaskoczenie. Mieszkam od 10lat w NL i jak tak poczytuję sobie Wasze forum, to dopiero widzę różnicę w tym systemie "opieki" zdrowotnej tutaj a w PL, na poziomie prenatalnym. Porażające! Ja nie wiem co to jest beta, żadnych badań krwi nie miałam robionych, USG przysługuje mi 2 x w ciągu ciąży : ca. 12 tydz i 20 tydz... W razie problemów mam się zgłaszać do poradni, gdzie nie ma ani jednego lekarza, same "asystentki", które googlują problem i dają odpowiedź.. Nie ma tam nawet aparatu do USG... Jedyne co jest być może ciekawego to grupa 10 kobiet w tym samym wieku ciąży, z tej samej dzielnicy, która spotyka się co 4-6 tyg. Coś jak tu tyle, że na żywo. One pojęcie mają o ciąży jak ja o astrofizyce... Może dlatego, że delikatnie to ujmując, nie byłam zadowolona z wpadki, nie przejmowałam się niczym i wszystko przyszło mi bezstresowo. Mam nadzieję, że czytając Wasze posty dogrzebię się czegoś w sobie. Wszystkim Wam życzę szczęśliwego rozwiązania. ps: tu są w zasadzie tylko wiaderka, widziałam jak działają w praktyce i moim zdaniem są o niebo lepsze od wanienek (mam młodsze rodzeństwo, które kąpałam w wanienkach).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...